Opowiadania
Opowiadania
Opowiadania
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Opowiadania

pisanie opowiadań
 
IndeksIndeks  CalendarCalendar  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 18 ... 34  Next
AutorWiadomość
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyPon Gru 25, 2023 1:40 am

Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, kiedy Ull zaczął snuć plany na temat tego co zechce jej pokazać, kiedy dotrą już na miejsce. W jakiś sposób jej to pomagało. Skupiała swoje myśli na nieco innych sprawach niż na tym, jaką diagnozę otrzyma od kolejnej uzdrowicielki
-Spacer po górach?- Mruknęła i odsunęła się nieco od niego po czym pogładziła dłonią jego policzek i odsunęła z oczu parę zabłąkanych kosmyków włosów -Z moim lękiem wysokości będzie to podwójnie ekscytujące- Dodała i nie mogła powstrzymać się od cichego śmiechu. Nie widziała siebie zbytnio w górach, chociaż może kto wie doświadczenie wysokości było tam znacznie inne niż podczas tych wszystkich wyczynów, które musiała zrobić ostatnimi czasy
-Chyba, że będziesz mnie niósł na rękach...nie narzekałabym- Dodała, a jej głos wyraźnie nieco bardziej się ożywił i rozweselił. Pewnie jeszcze nie raz najdą ją ponure przemyślania, kiedy ponownie poczuje się gorzej, ale teraz przynajmniej mogła czegoś się chwycić.
-Miałeś mi pokazać gdzie mieszkałeś...pamiętasz?- Rzuciła w jego stronę. Ona doskonale pamiętała ten moment. Jeszcze w świecie krasnoludów, kiedy Ull uznał, że najlepiej, aby dowiedzieć się czym było to coś było wprowadzenie ją w stan medytacji. Wymagało od niej to trochę siły, a kiedy leżeli na ziemi i odpoczywali, po prostu ona zaczęła opowiadać o tym jak było na ziemi.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyPon Gru 25, 2023 2:08 am

Ull ukrył twarz w jej włosach. Jęknął cicho z zażenowania.
— No tak.. lęk wysokości. Wybacz— szepnął do jej ucha rozbawionym głosem. Nie wiedział czemu o tym zapomniał. Zawsze wszytko pamiętał.
Kiedy dziewczyna wspomniała o tym, że obiecał jej, że pokaże jej gdzie stał jego dom. W sumie zdziwił się, że ona to pamięta. Z jednej strony chciał ją tam zabrać. Spędził tam kawał życia. Tamto miejsce było jego ostoją, tam zawsze mógł wrócić i zawsze było dla niego miejsce. Raczej nie zostało z niego więcej niż ruiny, ale chciałby jeszcze raz go zobaczyć. Choć to będzie dla niego cholernie bolesne.
Bezwiednie zacisnął palce mocniej na jej plecach.
— Jeśli tego chcesz.. — zaczął szeptem. Odsunął się lekko by móc ponownie spojrzeć w jej oczy.
— Będzie to bardziej znośne jeśli będziesz tam ze mną— powiedział z lekkim uśmiechem. Zbliżył się do niej nieco bliżej. Potarł lekko nosem jej nos, a po chwili złożył na jej ustach lekki pocałunek.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyPon Gru 25, 2023 3:01 pm

Dziewczyna zadrżała delikatnie, kiedy się do niej zbliżył. Przymknęła na oczy chłonąc jego bliskość. Odwzajemniła jego pocałunek, który po chwili pogłębiła. Powiodła dłońmi po jego ciele wsuwając delikatnie swoje dłonie pod jego koszule muskając opuszkami palców jego skórę. Zaczepiła palcami brzeg jego spodni odszukując drogę do jego paska, który zaczęła powoli rozpinać. Po chwili usłyszała, jednak jak ktoś zaczął zbiegać po schodach. Odsunęła się od niego przerywając pocałunek, po czym zerknęła w stronę schodów dostrzegając jak jeden z marynarzy zszedł na dół najwyraźniej w poszukiwaniu czegoś.
-Może innym razem, w innych okolicznościach- Szepnęła do niego i zapięła ponownie jego pasek z lekkim uśmiechem. Brakowało jej jego bliskości, ale na statku raczej ciężko było o chwilę prywatności, szczególnie wśród załogi, która cały czas kręciła się w różne strony, a i podejrzewała, że ci bardziej niewyżyci nie odpuściliby okazji do podglądania. Nie czułaby się z tym najlepiej. Zsunęła się powoli z beczki i ustała na własnych nogach, jednak nadal znajdowała się dość blisko Ulla. Spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się lekko
-Będziesz musiał wykazać się cierpliwością- Dodała i wspięła się nieco na palce i pocałowała czubek jego nosa -Chodźmy, bo jak znikniemy na zbyt długo to pomyślą, że wypadłam za brutę...a z moimi zdolnościami nie jest to wcale nie możliwe-
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyPon Gru 25, 2023 5:25 pm

Kiedy dziewczyna zaczęła majstrować przy jego pasku zaczął się coraz bardziej nakręcać. Całował ją namiętnie, jednak kiedy usłyszał kroki na schodach odpuścił. Mruknął niezadowolony.
— Nie znoszę tego słowa — mruknął odsuwając się lekko od dziewczyny. Nie słynął z cierpliwości. Wszystko musiał mieć na już, teraz.
Plecak ponownie schował między beczkami. Objął dziewczynę ręką i poprowadził z powrotem na górę. Kiedy wyszli na pokład. Zimny wiatr nadal nie odpuszczał. Fale rozbijały się o kadłub. Ull rozejrzał się w poszukiwaniu znajomych twarzy. Dostrzegł Addie siedzącą na beczkach przy burcie. Siedziała oparta o drewniana ścianę obracając w dłoniach złoty wisiorek.
— A co jeśli.. — zaczął się zastanawiać na głos Ull. — Co jeśli kryształ to za mało by odesłać ich do domu— powiedział patrząc z daleka na blondynkę. — Do tej pory lawirujemy w jednym wszechświecie. Co jeśli kamień to za mało by przeskoczyć do innego? — to było dość dziwne zagadnienie. Nie umiał go rozgryźć. Miał nadzieje, że rozwiazanie znajdą w Asgardzie, ale jeśli go nie ma.
Wiatr unosił jej włosy, które uparcie wpadały jej w oczy. Patrzyła na linie horyzontu. Myślała o domu, o swoich dzieciach, o mężu. Tak bardzo chciałaby już być z nimi. Zaczęła nucić cicho jedną z asgardzkich pieśni kiedy poczuła, że ktoś ją obserwuje. Spojrzała do góry i dostrzegła Oriona, który stał na mostku tuż nad nią.
— I słyszę kiedy znów mnie pytasz, kiedy wrócisz do domu? — zacytował kapitan słowa pieśni.
Addie uniosła na chwile wzrok. Złapała z nim kontakt wzrokowy i po chwile znów opuściła głowę.
— Smutna piosenka z całkiem skoczną melodią— skomentował.
Tak. Asgardczycy nawet smutne pieśni śpiewają z werwą— uśmiechnęła się lekko.
— Zdarza im się — odpowiedział opierając ramiona na balustradzie. Mężczyzna skinął głową zapraszając kobietę na mostek. Addie zeszła z beczki. Nogi zdążyły jej zdrętwieć wiec chwile jej zajęło zanim mogła poruszać się po pokładzie bez podparcia. Wdrapała się po schodach.
Myślałam, że nie wolno tu przebywać obcym.— odezwała się podchodząc do steru, przy którym również stał Orion.
— Mój statek, mój mostek, moje prawa— wzruszył ramionami z lekkim uśmiechem.
No tak. Proste i logiczne— westchnęła przysiadając na balustradzie.
— Jesteś asgardką, prawda? — zagadał opierając ręce na kole steru.
— W połowie— pokiwała głową. — Mój mąż jest asgardczykiem. Przyjęłam jego kulturę — doprecyzowała.
— Mąż?— zdziwił się. — Nie mówiłaś, że masz męża. Podczas pierwszego spotkania.
Addie uśmiechnęła się pod nosem.
To, że powiedziałam, że chciałabym mieć problem pokroju kłótni z mężem to równoznaczny, że go nie mam? Nie.. — jej uśmiech przygasł. — Dawno się już nie widzieliśmy. Staram się wrócić do domu— wyznała.
Orion pokiwał głową.
— Cóż to masz szczęście. Wędrowiec podpłynie pod same drzwi— zażartował.
Addie postanowiła nie wyprowadzać go z błędu. Nie mógł wiedzieć, że ten Asgard nie jest tym jaki ona znała. Sama nie do końca wiedziała jak miałaby to wytłumaczyć.
— Już niedługo się spotkacie. Mam nadzieje, że najdalej jutro cel naszej misji się odnajdzie. Wtedy prujemy prosto na Asgard— wyjaśnił patrząc dziewczynie w oczy. Spuścił wzrok na ster. Zsunął z niego ręce.
— Podejdź— zaproponował wskazując na drewniane koło.
Addie spojrzała na niego z niedowierzaniem.
— Nie ugryzie cię — przewrócił oczami z lekkim uśmiechem. Blondynka założyła włosy za ucho i podeszła do steru. Kiedy złapała za niego obiema dłońmi na jej usta przybłąkał się niewielki uśmiech.
I co tak sobie stoisz i trzymasz za to drewniane koło? - zapytała zerkając na niego z ukosa.
— Mniej więcej — odpowiedziała mrużąc oczy.
Kapitanie — usłyszeli z góry. Z bocianiego gniazda schodził zwinnie szczupły mężczyzna. Orion spojrzał w górę.
Co tam, Szczur? — odkrzyknął blondyn.
Kapitanie statek. Na sterburcie. Mamy ich- krzyknął wesoło.
Orion wyciągnął z płaszcza lunetę. Podszedł do balustrady i zaczął wyglądać. Kiedy i on zauważył statek uśmiechał się pod nosem.
Addie usłyszała po chwili głośny gwizd. Orion stanął przy balustradzie.
Kwatermistrz do steru, zmiana kursu. Szykować armaty. Ruszamy w pościg!! — zakrzyknął, a załoga odpowiedziała mu zgodnym wesołym okrzykiem. Kapitan podszedł do Addie i przejął od niej ster.
Co się dzieje? — zapytała.
— Nasz cel jest w zasięgu wzroku. Na tym statku jest coś cennego dla mojego pracodawcy— wskazał na flagę.
Zlecenie dla Odyna. — mruknęła pod nosem.
— Zejdź na dół. Lepiej mieć broń w pogotowiu, kiedy zaczniemy się zbliżać - dodał na odchodne.
Addie skinęła głową, po czym zeszła na pokład. Marynarze znów zajęli się swoją robotą.

Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyPon Gru 25, 2023 5:54 pm

Robin razem z Ullem wyszli ponownie na pokład, a tam to jego tym razem dogoniły wyraźne wątpliwości. Dziewczyna wysłuchała go w milczeniu po czym sama skierowała wzrok na Addie. Od jakiegoś czasu i ona się zaczęła nad tym zastanawiać, jednak nie była w stanie znaleźć żadnego rozwiązania swoich wątpliwości
-Coś na pewno można zrobić więcej- Stwierdziła i objęła go delikatnie w pasie. Nie chciała wierzyć w to, że w razie braku rozwiązania w Asgardzie wyczerpią się im wszystkie możliwe opcje, chociaż zdawała sobie doskonale sprawę z tego, że dalej już nigdzie nie pójdą, jeżeli Asgard nie dostarczy im potrzebnych odpowiedzi, to żadne inne miejsce już nie będzie dla nich przydatne. Clint może jeszcze jakoś by zniósł fakt, że zostanie tu uwięziony. Był na to mentalnie przygotowany bo to czym się zajmował niosło za sobą ryzyko, że któregoś dnia może po prostu zniknąć z życia bliskich. Addie była inna, chciała normalnego życia, w którym zajmowałaby się zwykłymi nudnymi sprawami. Załamałaby się, gdyby okazało się, że chociaż posiadają kryształ, który uchodził za najpotężniejszą siłę we wszechświecie to i on ma swoje ograniczenia i nie jest w stanie dokonać cudów.
-Nie martw się tym teraz...- Urwała nagle bo na pokładzie wybuchła wyraźna wrzawa. Marynarze zaczęli biegać w różne strony, a kiedy dziewczyna dostrzegła jak jedna z armat była ładowana zmarszczyła brwi. Podeszła szybkim krokiem w stronę jednej burty i utkwiła wzrok w oddali dostrzegając na horyzoncie niewyraźny kształt, ale na środku morza nie trudno było się domyślić czym był.
-Cholera...- Mruknęła pod nosem. Spojrzała kątem oka na Oriona, który zdawał się być wybitnie przejęty. Wszystko teraz zaczęło się jej łączyć w jedną całość. Do pewnego momentu była przekonana, że to co mają dowieść do Asgardu już znajdowało się na statku. Prawda była taka, że mieli to dopiero zdobyć
-Ale żeśmy się wpakowali...
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyPon Gru 25, 2023 6:29 pm

Addie odrazu podeszła do Robin i Ulla. Poruszenie na statku sprawiło, że poczuła zaniepokojenie. Przygotowywanie działa nie wróżyły niczego dobrego.
— Spokojnie. Wystrzał z armaty pewnie będzie ostrzegawczy. Żeby statek przed nami się zatrzymał. — wyjaśnił Ull, żeby choć na chwile uspokoić dziewczyny. Addie zeszła pod pokład po swoją broń. Miecz musiała oddać do składziku i to tam najpierw się udała. Pierwsi marynarze zaczęli dobywać broni. Wracając spotkała grupę marynarzy z kucharzem na czele, który wyklinał przedwczesny alarm, ponieważ dogonią ten statek dopiero późnym popołudniem, jak nie wieczorem.
Czekanie było chyba najgorszym okresem, ale kucharz miał racje. Addie kręciła się po pokładzie razem z Ullem i Robin. Statek przed nimi nie miał bandery, co mogło oznaczać piratów, co nadal nie napawało optymizmem. Ull próbował porozmawiać z Orionem, ale kapitan nikogo nie wpuszczał na mostek.
Statek, który próbowali dogonić był coraz bliżej. Addie zaczęła się zastanawiać, czy aby nie pchają ich jakieś magiczne siły, a może sam statek miał jakieś specjalne cechy, dzięki którym pruł przez wodę z olbrzymią prędkością.
Panie Gress.. strzał ostrzegawczy, jeśli łaska!!— rozkazał Orion. Trójka marynarzy poderwała się z miejsc i ruszyła na dolny pokład. Zapadła cisza. Słychać było jedynie szum morza i skrzypienie drewnianych desek. W końcu usłyszeli wystrzał. Statek zatrząsł się lekko. Kula wyskoczyła z armaty popędziła prosto w ocean, gdzie również wyładowała.
Orion cały czas przyglądał się sytuacji. Jedno skwaszoną mina sugerowała, że jego działanie przyniosło rezultatu.
Jeszcze raz!!— krzyknął kapitan.
Tym razem Addie zatkała uszy dłońmi. Żeby ich dogonić brakowało im jeszcze sporo drogi, ale teraz zyskała pewność, że Orion nie żartuje i zależy mu na tym by zatrzymać tamten statek.
Znów zapadła cisza. Addie miała wrażenie, że słyszy bicie własnego serca. Wtedy usłyszeli echo kolejnego wystrzału. Tym razem dochodził on z statku, który ścigali.
Co to znaczy?— zapytała Ulla.
— Odpowiedzieli. Zatrzymają się. Poczekają na nas.— odpowiedział szatyn ściskając dłoń Robin.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyPon Gru 25, 2023 6:38 pm

Clint musiał zapaść w naprawdę głęboki sen, skoro do tej pory jeszcze się nie obudził. Tym razem to, jednak marynarze postanowili wyrwać go z łóżka. Poderwał się momentalnie do pozycji siedzącej, kiedy usłyszał wyraźny huk. Rozejrzał się nieco zdezorientowany po kajucie, ale nie uświadczył w niej nikogo. Przez chwilę pomyślał, że może po prostu coś mu się przyśniło, ale drugi wystrzał utwierdził go w tym, że wcale się nie przesłyszał.
-Szlag by to...- Zaklął pod nosem i poderwał się z łóżka na równe nogi, po czym wybiegł z kajuty nie zamykając nawet za sobą drzwi. Pognał na górną część pokładu na którym panowało wyraźne ożywienie. Wzrokiem odszukał armaty z luf których nadal się dymiło, więc to było źródłem jego pobudki. Szybko odszukał wzrokiem Addie, Robin i Ulla, którzy sterczeli przy burcie i wpatrywali się w coś uważnie.
-Co się dzieje?- Zapytał się podchodząc do nich, a Robin odwróciła w jego stronę głowę
-Oglądałeś Piratów z Karaibów?- Mruknęła, a ten kiwnął jedynie twierdząco głową -No...to przy fatalnych wiatrach będziesz mieć okazje poczuć się jak bohaterowie tamtego filmu- Wskazała dłonią na statek przed nimi, który zdawał się zwalniać, aż w końcu faktycznie stanął w miejscu.
-Co...czekaj...- Nadal nie wiele z tego rozumiał. Był przekonany, że płynął prosto do Asgardu, bez żadnych przystanków na których będą ładować się w tarapaty
-Widocznie to czego potrzebuje Odyn jeszcze nie znajduje się na pokładzie tego statku- Wyjaśniła nieco jaśniej, domyślając się, że Clint tak samo jak ona jeszcze chwilę temu był przekonany, że wszystko już znajdowało się na pokładzie
-Kurwa...- Wyrwało mu się spomiędzy ust i sam zbliżył się do burty, aby oprzeć się o nią i obserwować statek, do którego powoli się zbliżali.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyPon Gru 25, 2023 7:10 pm

— Najwidoczniej — mruknął Ull przyznając Robin racje. W sumie domyślał się tego. Wczoraj przed sztormem obszedł wszystkie ładownie. Nie znalazł nic wartego uwagi, dlatego też wysnuł jeden wniosek. To co było cenne dla Odyna, musiało być gdzie indziej. Wędrowiec powoli zbliżał się do obcego okrętu.
Gotować się do abordażu— polecił Orion oddając ster w ręce oficera.
Załoga widocznie się ożywiła. Niektórzy ostrzyli broń, inni żartowali w małych grupach. Addie miała wrażenie, że coś tu jeszcze nie pasuje. Orion działa pod flagą Odyna. Czy naprawdę miał zamiar odebrać własność Wszechojca siłą. Podeszła pod mostek.
Co tu jest grane? — zapytała. — Pracujesz dla Odyna, czemu każesz gotować ludziom się do walki?— spytała.
— Fakt, pracuje obecnie dla Odyna, ale nie jako posłaniec— uśmiechnął się przebiegle. — Jako korsarz, Pani — doprecyzował.
Korsarz? — zdziwiła się. Spojrzała na Ulla, ale jego mina mówiła, że sam o tym nie wiedział.
— Zgadza się. To co jest na tym statku.. znajdzie się tu. Nie ważne w jaki sposób. — powiedział znów się uśmiechając.
— I każdy kto stoi na pokładzie tego statku jest pod moją władzą.. — Orion miał zamiar przypomnieć gościom, że są tu wyłącznie na jego łasce.
Nie będę nadstawiać dla ciebie karku— oburzyła się.
Orion spojrzał na nią z politowaniem.
— Panie Gress, co grozi za bunt na pokładzie? — rzucił do marynarza, jednak nie spuszczał wzroku z Addie.
— Zależy panie kapitanie— uśmiechnął się krępy marynarz. — Przybicie do masztu, chłosta, powieszenie, podtopienie.. zależy od humoru kapitana— wzruszył ramionami.
— Dziękuje Gress — kiwnął głową kapitan. — Thorsonn.. gotów na spotkanie rodzinne? — rzucił do niego, po czym wrócił do steru.
Serce Addie waliło jak oszalałe. Kiedy usłyszała słowo chłosta nogi niemal się pod nią ugięły. Spojrzała na Ulla, który był tak samo zdziwiony jak ona.
— To As.. — westchnął rozszyfrowując słowa Oriona. — Orion ma odbić Asa — powiedział zatrzymując wzrok na statku przed nimi.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyPon Gru 25, 2023 7:22 pm

-I właśnie dlatego, przed podjęciem działania, warto omawiać wszystkie słabe i mocne strony planu- Powiedział nie mogąc się powstrzymać przed kąśliwością. To miała być prosta trasa bez zbędnych niespodziewanych przygód, a teraz zostali ewidentnie zwerbowani do załogi i nie mieli wyjścia niż zgodzić się zaangażować to. No chyba, że komuś podtapianie się podobało.
-Ty zostajesz...- Rzucił w stronę Robin, a dziewczyna popatrzyła na niego z wyraźnym oburzeniem
-Chyba w twoich snach
-Nie masz żadnej broni, a mocą raczej się nie możesz popisywać- Wiedział, że jak Robin używała mocy to było to spektakularne i skuteczne, ale raczej nie wpłynie najlepiej na ich wizerunek. Orion mógł zacząć obawiać się o swój statek, a biorąc pod uwagę w jaki sposób potraktował Addie, tam gdzie wchodził temat pracy, tam kończyły się wszelkie sympatie...o ile o takich mogli mówić.
-Przecież może nie stanie się nic strasznego
-Może nie, a może się stanie...cholera Robin to nie czas na dyskusje...Ull weź jej coś powiedz ciebie posłucha- Rzucił do niego w nadziei, że chociaż ten jeden raz mężczyzna go poprze. Gdyby sytuacja wymknęła się spod kontroli Robin byłaby tak naprawdę bezbronna, a co za tym idzie chciała czy nie stałaby się dla nich kulą u nogi.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyPon Gru 25, 2023 11:19 pm

Ull spojrzał na Clinta a dopiero po chwili na Robin. Wiedział, że Clint miał rację. Robin była teraz bezbronna i nie mogła ryzykować. Nie był w stanie jej teraz obronić. Nie mogła ryzykować, ale też nie chciał jej kazać siedzieć pod pokładem bo wiedział, że tam nie wytrzyma. Próbował znaleść na szybko jakiś kompromis, którym mógłby się posłużyć.
— Musisz.. trzymać się z tyłu — powiedział łapiąc ją za ramię. — Posłuchaj. Dobrze wiemy, że nie możesz się narażać. Proszę.. — powiedział półgłosem. — A jak zrobi się za gorąco… zejdziesz pod pokład. — starał się być spokojny, ale słabo mu to wychodziło. Denerwował się. Potyczka wisiała w powietrzu. Brak bandery oznaczało piratów. Cała załoga Wędrowca szykowała się do walki.
Ja tez się stad nie ruszam— rzuciła Addie kładąc dłoń na rękojeści miecza. — Bede grać w obronie. Nie będę się poświęcać, ani wychylać — postanowiła. Wiadomo, że jeśli dojdzie do walki nie będzie uciekała, ale tez nie wyrwie się do przodu. Poza tym, chciała by Robin przychylniej spojrzała na pomysł Ulla i Clinta. Jeśli z nią zostanie, może obejdzie się bez głupot.
Orion zszedł na pokład z reszta załogi. Sternik zaczął obracać kołem by jak najbardziej zbliżyć się do statku. Wędrowiec zahaczył burtą o obcy statek. Addie złapała się za balustradę kiedy statek zadrżał od lekkiego uderzenia.
— Kotwica, decha— rozkazał kapitan. Po chwili usłyszeli plusk. Dwóch marynarzy wniosło na pokład deskę, która przerzucili między okrętami.
Za chwile wszystko się zacznie.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyPon Gru 25, 2023 11:29 pm

Robin otworzyła szerzej oczy, kiedy Ull faktycznie zdawał się podjąć narrację Clinta
-Co...- Powiedziała z jeszcze większym oburzeniem -Nie...nie puszczę cię tam samego...ja- Urwała bo nagle wtrąciła się Addie, która stwierdziła, że i ona zostanie z tyłu. Zacisnęła usta w wąską linię. Właśnie tego chciała uniknąć, aby próbowali robić z niej niepełnosprawną. Wyrwała swoje ramię z jego uścisku
-Dobra...- Warknęła wyraźnie nie zadowolona z tego pomysłu. Wizja tego, że gdyby coś poszło nie po ich myśli, to miałaby skryć się pod pokładem jak szczur w żaden sposób jej nie odpowiadała. Nigdy nie uciekała, nie miała tego w zwyczaju, ale z drugiej strony Ullowi faktycznie odmówić nie mogła.
-Dzięki- Rzucił Clint w jego stronę oddychając z wyraźną ulgą, chociaż i tak miał przedziwne wrażenie, że ruda nie usiedzi grzecznie w miejscu, kiedy coś będzie się działo. Mogli mieć teraz, jednak pewność, że sama nie będzie wywoływać zbędnych awantur, a kiedy coś się zadzieje nie znajdzie się w samym centrum wydarzeń.
-Niech męscy mężczyźni ratują sytuację, a kobiety dalej niech będą kobietami...w takim tempie to ten świat nigdy nie pozna feminizmu- Mruknęła podchodząc bliżej Addie. Nie podobał się jej ten pomysł, ale w tej chwili tak naprawdę nie miała nawet pola do jakiej kolwiek dyskusji.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyWto Gru 26, 2023 2:27 pm

Addie lekko się skrzywiła kiedy Robin wspomniała o wszechobecnym patriarchacie. Faktycznie mężczyźni rządzili tym światem, a kobiety miały jedynie stać za nimi i ładnie wyglądać. Blondynka odgarnęła włosy na plecy. Bransoleta na jej nadgarstku zadzwoniła cicho. Kobieta wyciągnęła przed siebie rękę, a po chwili bat spłynął po jej nadgarstku. Złapała za rączkę złotego bata, a po chwili podała go Robin.
Weź. Zawsze coś — powiedziała półszeptem.
Orion przysiad na jednej z beczek. Na przód wyszedł kwatermistrz. Na drugim statku zaczęła zbierać się druga załoga. Grupa niezbyt zadbanych mężczyzn uzbrojeni po zęby obserwowali załogę Wędrowca. Addie zauważyła, że kilkoro z nich zatrzymało wzrok na niej i Robin. Od razu wyczuła ich nastroje. Miała nadzieje, że obędzie się bez walk, ponieważ nich nastroje zdradzały ich niestosowne myśli.
— Czemu zawdzięczamy ten pościg? — zapytał mężczyzna w dużym kapeluszu z piórem.
— Rutynowa kontrola— odpowiedział kwatermistrz Wędrowca, na co wszyscy obecni się roześmiali.
— Wędrowiec upadł tak nisko, że teraz jesteście na smyczy Odyna? — zakpił mężczyzna w kapeluszu. — Orion tak obrósł w piórka, że już nie będzie  rozmawiał z zwykłym, starym piratem — uśmiechnął odsłaniając żółte zęby.
Orion nawet się nie ruszył. W jego postawie zmieniło się jedynie to, że na jego ustach pojawił się delikatny uśmiech. Leniwie uniósł wzrok i podszedł na początek grupy.
— Darujmy sobie te pogawędki — westchnął kapitan Wędrowca. — Jeśli za długo będziemy stali obok siebie wino mi w ładowni skwaśnieje. — dodał stając jedna nogą na desce dzielącej oba okręty.
— Obaj dobrze wiemy po kogo tu przybyłem. Oddaj chłopaka. — powiedział wpatrując się beznamiętnie w szpetną twarz pirata w kapeluszu.
Pirat uśmiechnął się ponownie.
— A co mi za niego dasz? Chłopak wpadł w tarapaty. Nie wiem czy.. stary dał ci wystarczająco dużo złota  — wyjaśnił udając przejęcie.
— Jeśli negocjacje nie dojdę do skutku.. — wzruszył ramionami Orion. — Odbijemy go siłą — powiedział tonem jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. — Ale zanim to.. chce wiedzieć czy jest w jednym kawałku. Wiesz chłopak musi być nietknięty..
— Moi chłopcy to porządni marynarze. Nikt nawet go palcem nie tknął — roześmiał się pirat.
Orion przewrócił oczami.
Pirat w kapeluszu krzyknął coś do swoich ludzi. Po chwili dwóch piratów przyprowadzili na przód kogoś z workiem na głowie. Pirat w kapeluszu ściągnął worek z głowy więźnia. Jak się okazało młodego bruneta o niebieskich oczach.
— Kurwa.. Szczenię— warknął Ull.
Kto?— zdziwiła się Addie.
— Syn Odyna. Wali— wyjaśnił szatyn.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyWto Gru 26, 2023 4:35 pm

Robin spojrzała na bat Addie, kiedy jej go podała. Przez chwilę się zawahała, ale ostatecznie odebrała od niej broń...o ile tak to można było nazywać. W razie starcia zbytnio jej nie pomoże, ale lepsze to niż walka z pustymi rękoma
-Dzięki...- Mruknęła, chociaż nastrój nie bardzo się jej poprawił. Miała wrażenie, że wszyscy zmówili się teraz przeciwko niej. Nie było, jednak czasu na dalsze zastanawianie się nad tym, bo statek podpłynął do celu i zaczęto rozkładać trap, który połączył obydwa statki. Robin stała cały czas w miejscu i zaczęła przyglądać się uważnie załodze wrogiego statku. Od razu poczuła na sobie ich spojrzenie, co świadczyło o tym, że piracka załoga musiała być naprawdę wygłodniała kobiecego ciała. Starała się to jednak zignorować i skupiła się na wymianie zdań pomiędzy kapitanami. Chciała mieć naprawdę nadzieję na to, że obędzie się bez zbędnej przemocy i Orion dojdzie jakoś do porozumienia z kapitanem drugiego statku, ale po tonie jego głosu wywnioskowała to, że Orion do tego paktowania raczej podchodził na zasadzie "albo będzie tak jak mówię, albo wyrżniemy was w pień" a to raczej dalekie było od ugodowej rozmowy. Szybko również okazało się co ma być tym ich cennym ładunkiem...a raczej Ull postanowił ich o tym poinformować. Członek rodziny Odyna na pokładzie to nie była najlepsza dla nich opcja, tym bardziej, że sami płynęli do Asgardu, nie pochodzili stąd. Robin już wiedziała kogo na tym statku będzie unikać jak ognia, i Clint pomyślał najpewniej o tym samym bo odwrócił głowę w jej stronę chcąc samym wzrokiem przekazać jakąś informację.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyWto Gru 26, 2023 5:47 pm

Co tu robi syn Odyna?— Addie nic z tej sytuacji nie rozumiała. Chłopak był dość młody. Mógł mieć maksymalnie dziewiętnaście lat. Co robił tak daleko od domu.
— A czy ja wyglądam na niańkę? — warknął Ull. — Chłopak dorósł w ciągu jednego dnia. Podobno jego przeznaczeniem jest pomścić śmierć Baldra, starszego brata. Niestety dorosło tylko ciało. Mózg mu został dziesięciolatka — mruknął. — Dlatego wołają na niego szczenię. Jest rozwydrzonym bachorem śpiącym na monetach tatusia. — dodał wpatrując się w chłopaka. Nie wyglądał najlepiej. Piraci musieli go nieco poturbować.
— Dobra.. kapitanie. — odezwał się kapitan piratów. — Wysłucham oferty, ale w bardziej cywilizowanych warunkach. — dodał znów się paskudnie uśmiechając.
Orion uśmiechnął się pod nosem.
— Zapraszam — wskazał ręką swój okręt.
— Oczywiście.. do końca rozmowy chłopak zostaje na moim statku. — dodał mężczyzna w kapeluszu i ruszył do trapu. Przeszedł na Wędrowca z trojgiem ludzi. Załoga Oriona rozstąpiła się robiąc miejsce na środku pokładu. Wszyscy trzymali broń w pogotowiu. Piraci przesunęli wzrokiem po załodze. Ich wzrok zatrzymał się na dziewczynach stojących nieco bardziej z tyłu. Kapitan idący za Orionem również zwrócił na nie uwagę.
Chyba naprawdę dawno nie widzieli kobiet. Tacy wszyscy zdziwieni — burknęła Addie. Kapitanowie weszli do środka.
Na pokładzie panowała nerwowa atmosfera. Wszyscy czekali na wynik rozmowy kapitanów. Addie przeszło przez myśl, że gdyby Orion wiedział o tym, że jej zdolności mogłyby zapewnić mu zwycięstwo bez rozlewu krwi pomogłaby mu bez wachania. Niestety razem z Robin były obiektem sprośnych żartów rzucanych przez piratów niemal co chwile.
Bardzo śmieszne — westchnęła przewracając oczami. — Czasem żałuje, że rozumiem co mówią.— dodała zakładając ręce na piersi.
— Daj spokój. Kilka głupich żartów cię z równowagi wyprowadzi? — zapytał Ull.
Gdyby nie gapili się na nas jak wygłodniałe psy na kawałek mięsa.. może byłoby mi to bardziej obojętne — mruknęła.
Nagle drzwi do kajuty kapitana się otworzyły. Pierwszy wyszedł z niej kapitan piratów. Ani po jego minie, ani po minie Oriona nie dało się wywnioskować jaki był wynik rozmowy. Obaj mężczyźni zeszli na pokład.
Zmierzyli się wzrokiem. Kapitan piratów uśmiechnął się paskudnie.
— Interesy z tobą to przyjemność Orionie.
— Nie podzielam tej radości.. — odparł Orion. Kiwnął głową do kwatermistrza, a ten zniknął w tłumie.
— Oddaj chłopaka. Zaraz przyniosą pieniądze — pogonił go blondyn. Widać było, że zależy mu na tym by piraci opuścili jego statek.
Pirat kiwnął głową. Zatrzymał się przed trapem i znów obrócił do Oriona. Zmrużył oczy.
— Wiesz co? Powinieneś wiedzieć, że ten chłopak nie jest jedynie dłużnikiem — pokiwał głową. — To prawdziwe utrapienie..
— Dam sobie z nim radę— powiedział dosadnie Orion. Kwatermistrz pojawił się po chwili niosąc w rękach średnich rozmiarów kuferek.
Piratowi zaświeciły się oczy na sam jego widok. Machnął ręką do swoich ludzi. Mężczyźni, którzy weszli na pokład otoczyli faceta z kufrem. Wymierzyli w niego mieczami.
— Jeśli uwierzyłeś piratowi na słowo.. jesteś głupi — zaśmiał się mężczyzna w kapeluszu.
Orion prychnął cicho. Spodziewał się zdrady ze strony pirata.
Kapitan Gwiezdnego Wędrowca uśmiechał się kpiąco. Gwizdnął głośno co jego ludzie uznali za sygnał. Marynarze wyciągnęli broń. Addie również dobyła miecza. Po chwili zaczęła się próba odbicia kwatermistrza. Piraci odciągnęli Waliego na tyły. Faceci z bronią zaczęli przeskakiwać na Wędrowca.
Kto by się spodziewał — burknęła blondynka.
Marynarze zostali rozproszeni po całym statku. Każdy kto trzymał miecz w dłoni starł się z przeciwnikiem. Addie zauważyła, że jeden z piratów postanowił spróbować szczęścia i zaatakować ją. Blondynka zanurkowała pod ramieniem mężczyzny unikając ciosu. Zanim dryblas zdążył się odwrócić zamachnęła się trafaiajav w bok mężczyzny. Znów zrobiła unik, a kiedy przeciwnik pochylił się do przodu wykorzystała okazje i kolejny raz przejechała mieczem po szyi mężczyzny.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyWto Gru 26, 2023 6:15 pm

Robin nie czuła się najlepiej w towarzystwie piratów, którzy wlepiali w nią swoje spojrzenia. Ich zakazane mordy w żaden sposób nie zachęcały do podjęcia z nimi absolutnie żadnej interakcji, a co dopiero mowa o takiej o jakiej bez sprzecznie myśleli. Wolała więc po prostu udać, że kompletnie ich nie widzi, a ciche pogwizdywania kierowane w jej stronę stawały się dla niej niczym szumienie wiatru.
-Pogadają sobie, pogwiżdżą, pofantazjują i odpuszczą...o ile Orion nie zrobi niczego głupiego- Mruknęła opierając się o pobliski maszt. W zasadzie to na niej takie zachowanie nie robiło zbytnio wrażenia. W Nowym Jorku przywykła do nachalnych mężczyzn, którym się wydawało, że są niemal jak bohaterowie romansu żywcem wyrwani ze stronic książki. Rzeczywistość była, jednak dużo bardziej przykra. Zatrzymywali się często gdzieś na poziomie Goluma z Władcy Pierścieni, a Zgredka z Harrego Pottera. Domyślała się, jednak, że Addie mogła odwyknąć od takiego zachowania. Bycie żoną Lokiego na pewno sprawiało, że tego typu chamstwo omijało ją szerokim łukiem. Można było się do tego przyzwyczaić.
Wszyscy czekali z niecierpliwością na wynik rozmów, aż w końcu dwójka kapitanów wyszła na pokład. Na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że wszystko ostatecznie skończy się dobrze...a przynajmniej tak było do momentu, aż załoga pirackiego okrętu wyciągnęła swoje bronie.
-Układać się z piratem...to nigdy nie kończy się dobrze...- Westchnęła ciężko. W tej chwili cała jej nadzieja na to, że dopłyną do Asgardu bez zbędnych problemów prysła. Atak nastąpił niemal w ułamku sekundy. Robin ścisnęła mocniej uchwyt bicza i utkwiła wzrok w piracie, który z mieczem biegł prosto na nią. Zmrużyła nieco oczy, bat zajarzył się pomarańczową poświatą, a nad nim zaczął unosić się delikatny dym. Uniosła dłoń z bronią i posłała sznur prosto w stronę pirata. Pętla owinęła się mocno wokół jego szyi, a z bata trysnęło kilka iskier. Mężczyzna zawył z bólu, a ci najbliżej niego mogli usłyszeć ciche skwierczenie jego skóry. Dziewczyna pociągnęła bicz do siebie zmuszając tym samym swojego przeciwnika do legnięcia na deskach pokładu. Nie miała, jednak wiele czasu, aby zastanowić się nad tym co zrobić dalej, bo po chwili obok niej zjawił się kolejny pirat, który widocznie usiłował przyjść z odsieczą swojemu kompanowi. Zamachnął się w jej stronę mieczem, ale Robin zrobiła szybki unik omijając zwinnie w ostatniej chwili ostrza. Szarpnęła dłonią w której trzymała bat, a pętla wokół szyi pirata poluzowała się. Zamachnęła się w stronę nowego przeciwnika, a koniec bicza spoczął prosto na jego twarzy. Sypnęły się iskry wpadając masowo prosto w jego oczy.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyWto Gru 26, 2023 6:51 pm

Rozprawienie się z kolejnym piratem zajęło Addie nieco więcej czasu. Jednak jej drobna budowa i zwinność była jej mocna stroną w wyniku czego udało się jej pokonać przeciwnika. Odnalazła wzrokiem Robin. Już chciała ruszyć z pomocą, ale dostrzegła, że ruda nie potrzebowała pomocy. Co więcej posługiwała się Pilflagellem zawodowo. Blondynka zauważyła, że jej bat w rękach Robin parzył przeciwników.
Jak?— szepnęła do siebie. Bat miał słuchać jej. Nikogo innego, wiec jakim cudem Robin walczy nim jakby robiła to całe życie.
Jej rozmyślania przewał kolejny pirat, tym razem nie atakował jej, jedynie padł przed nią martwy. Rozejrzała się dookoła. Zauważyła, że grupa marynarzy przedostała się na statek piratów. Pewnie chcą odbić chłopaka. Kiedy dziewczyna zaczęła zbliżać się do trapu zauważyła, że grupa wraca. Stanęła przy trapie pilnując by nikt nie zakłócił przejścia chłopaka z okrętu na okręt. Wali zaczął przechodzić po trapie jednak jego krok był tak niepewny, że Addie miała wrażenie, że chłopak za chwile wyląduje w morzu. Brunet spojrzał na Addie szeroko otwartymi oczami. Zrobił kolejny krok. Zachwiał się mocno. Addie złapała go za koszule w ostatniej chwili i wciągnęła na statek. Wali upadł na zadek. Nie odrywał oczu od Addie.
Lepiej zejdź pod pokład, wasza wysokość— odezwała się kiedy spostrzegła, że piraci zauważyli brak swojego więźnia.
Addie zaczęła walczy z kolejnym piratem, jednoczenie dając Waliemu czas na schowanie się.
— Wysłał cię mój ojciec, walkirio?! — zapytał syn Wszechojca.
— Pod pokład szczeniaku!! — warknął Ull.
— Uller — ucieszył się Wali ruszając w stronę mężczyzny z szeroko otwartymi ramionami.
Ull złapał chłopaka za kark i pokierował do drzwi.
— Nie teraz głąbie — warknął szatyn. Wepchnął Waliego za drzwi a sam zaczął rozglądać się za Robin.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyWto Gru 26, 2023 7:24 pm

Robin jakoś sobie radziła z kolejnymi napastnikami, i sama starała się skierować pod pokład. W końcu obiecała coś Ullowi i pomimo swojego niezadowolenia miała zamiar tego dotrzymać. Nie chciała kolejnych awantur, czy wyrzutów, że w ogóle nie ma na uwadze swojego bezpieczeństwa. Kiedy droga nieco się jej poluźniła, zaczęła powoli wycofywać się w stronę schodów prowadzących na dół.
-No to teraz mi się nie wyrwiesz...- Usłyszała za swoimi plecami, a potem poczuła mocne szarpnięcie za włosy. Zdążyła jedynie jęknąć cicho, kiedy straciła oparcie w schodach i stoczyła się na sam dół. Ból na chwilę ją zamroczył. W między czasie poczuła jak silne męskie ręce chwytają ją za ramię i przekręcają na plecy. Przez myśl przebiegło jej wspomnienie dramatycznych dla niej wydarzeń z poprzedniego miasta, kiedy poczuła na sobie ciężar. Ostrość widzenia zaczęła powoli wracać, a kiedy była w stanie dojrzeć twarz napastnika skrzywiła się lekko. Był to ten sam pirat, które wcześniej unieszkodliwiła, a przynajmniej tak się jej wydawało. Od razu dostrzegła na jego szyi pręgę od której odchodziła zwęglona skóra. Szarpnęła się kilka razy, ale nie mogła się uwolnić.
-Lubisz gorące zabawy...to się zabawimy- Nie musiała rozumieć co do niej mówił, doskonale wiedziała o co mu chodziło. Poczuła jak jej dłonie zostały unieruchomione pozbawiając ją jakiej kolwiek możliwości obrony. Znowu znajdowała się w tej samej sytuacji, ale tym razem jakiś wyraźny sprzeciw w jej głowie sprawił, że nie zamarła. Zmarszczyła lekko brwi. Na jej twarzy zaczęły pojawiać się drobne pęknięcia rozchodzące się po całym ciele co nie umknęło uwadze pirata, który otworzył wyraźnie zdziwiony szerzej oczy. W pewnym momencie oderwał od jej dłoni swoje ręce i zaczął na nie dmuchać chcąc złagodzić nieco oparzenia, które od razu na jego rękach zaczęły przywoływać paskudne bomble. Robin korzystając z chwili jego dezorientacji, chwyciła go za ramiona i przeturlała się z nim na ziemi tak, że teraz to ona go przyciskała swoim ciałem do ziemi. Zacisnęła palce na jego głowie i uwolniła tyle swojej mocy ile tylko mogła. Mężczyzna zawył z bólu czując jak ogień zaczyna wypełniać nie tylko jego skórę, ale wszystkie jego wnętrzności, przedzierał się do żył sprawiając, że krew zaczynała się w nim gotować. Robin zaczęła mieć wrażenie, że cały zaczął się lepić, a lepił się tym bardziej im mocniej jego skóra zaczynała się topić. Odpuściła dopiero w momencie, kiedy padł nieruchomo na deski z szeroko otwartymi oczami, w których nadal można było dostrzec cień przerażenia. Zsunęła się z niego dysząc ciężko i oparła się plecami o pobliską ścianę. Kopnęła jeszcze z impetem jego zwłoki
-Zła decyzja...- Mruknęła i podpierając się dłonią o ścianę zaczęła podnosić się powoli z ziemi, ale nie udało się jej ujść za daleko bo nogi ugięły się pod jej ciężarem. W głowie zaczęło jej wirować, a ból rozszedł się po jej ciele uniemożliwiając jaki kolwiek ruch.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyWto Gru 26, 2023 8:39 pm

Ull widział Robin jedynie przez chwile. Zamieszanie na pokładzie rozproszyło jego uwagę. Kiedy zorientował się, że rudej nie ma na pokładzie obła go zimny pot. Piraci zaczęli wycofywać się na swój okręt.
Szatyn wrócił pod pokład. Przecież tam kazał się jej schować. Musi tam być. Ruszył pędem przez schody. Odrazu wyczuł swąd palonej skóry. Serce omal nie wyskoczyło mu z piersi. Zbiegł na dół.
— Robin — rzucił w stronę dziewczyny, gdy tylko ją dostrzegł. Podbiegł do niej i mocno objął. Katem oka zobaczył zwłoki pirata.
— Jasna cholera— warknął. — Nic ci nie jest? Spójrz na mnie— powiedział lekko odsuwając się od dziewczyny by spojrzeć w jej oczy.
— Chodź. Wyjdźmy na powietrze. Już po wszystkim — powiedział siląc się na spokojny ton. Objął Robin mocno ramieniem i wyprowadził ją na pokład. Okręty już zostały oddzielone. Piracki okręt zaczął się oddalać. Ull znów rozejrzał się po pokładzie. Dostrzegł Clinta, ale brakowało jeszcze jednej osoby.
— Clint? Gdzie Addie? Gdzie ona jest?!! — krzyknął ponownie rozglądając się po marynarzach, którzy zaczynali sprzątać po potyczce.
Addie warknęła cicho kiedy pirat złapał ją za nogę. Zostało jej tylko dwa kroki do sztyletu leżącego na deskach pokładu. Mężczyzna pociągnął za jej kostkę w wyniku czego kobieta się przewróciła na bok. Syknęła cicho kiedy poczuła ból w boku. Ręce napastnika zaczęły wspinać się po jej nogach. Addie kopnęła pirata z całej siły, a gdy uścisk na jej nogach zniknął blondynka wstała na równe nogi. Złapała za broń. Pirat ruszył na nią szarżą. Addie wbiła sztylet w jego piersi ale przez impet z jakim na nią wbiegł zaczęła się cofać. Addie poczuła za plecami balustradę co oznaczało, że zaraz spadnie ze statku. Ciało pirata napierało na nią z ogromną siłą. Blondynka zaczęła się przechylać do tyłu, a przez co zaczęła panikować. Po chwili poczuła jak jej stopy odrywają się od ziemi. Strach nie pozwolił jej zaalarmować marynarzy, że coś jest nie tak. Krzyknęłaby.. cokolwiek, ale nie zdążyła. Zamknęła oczy. Kiedy poczuła lodowatą wodą pochłaniającą jej ciało zaczęła sie szarpać. Ciało pirata nadal przylegało do jej ciała. Próbowała się uwolnić, ale bez skutku. Szamotała się w wodzie mając nadzieje, że to zwróci uwagę marynarzy. Zimna woda zaczęła wbijać w jej ciało miliony małych igiełek. Za wszelka cenę próbowała utrzymać głowę ponad powierzchnią wody. Miała wrażenie, że zaraz zemdleje. Serce waliło jej jak oszalałe, próbowała nabrać powietrza w płuca, ale miała wrażenie, że powietrze w ogóle nie dociera do płuc. Otwierała usta coraz szerzej w nadziei, że to pomoże, ale jej panika rosła. Ciało pirata nadal się jej trzymało. Miała wrażenie, że ciągnie ją w dół. Po chwili zanurzyła się całkowicie. Próbowała odepchnąć ciało pirata od siebie, ale jej ciało słabło z każdą następną próbą uwolnienia.
……………………………………………………..
Ull przycisnął Robin do siebie. Rozglądał się za blondynką, ale nigdzie jej nie widział. Nagle usłyszał krzyk z masztu.
— Kapitanie!! Człowiek za burtą!! Przy kotwicy!!— krzyknął marynarz.
Orion rozejrzał się po załodze. On tez zauważył, że brakuje Addie. Zdjął z siebie płaszcz, a po chwili buty. Ruszył biegiem prze pokład a po chwili wyskoczył ze statku.
Dopłynął do blondynki nie zważając na zimną wodę. Dziewczyna już prawie się nie ruszała, ale nadal próbowała się uwolnić od balastu. Odciął jej pas z talii sztyletem. Objął ją i zaczął się wynurzać zamykając ją w żelaznym uścisku. Kiedy wypłynęli na powierzchnie zdołał krzyknąć.
— Kotwica w górę.
Kapitan trzymał Addie tak by jej głowa znajdowała się jad powierzchnią wody.
— Musisz się uspokoić — polecił jej. — Trzymam cię. Nie pozwolę ci utonąć. — powiedział spokojnie. Kotwica ruszyła w górę. Orion złapał łańcuch jedną ręką.
— Złap mnie mocno. Teraz obróć się— powiedział pospieszając ją.
Addie nie wiedziała co się dzieje było jej strasznie zimno. Kręciło się jej w głowie. Słyszała słowa Oriona jakby stał za ścianą, jego przytłumiony głos prawie do niej nie docierał. Pchnął ja lekko co ją ocuciło. Obróciła się i mocno przytuliła do kapitana. Kotwica uniosła oboje w górę. Orion wiedział, że dziewczyna nie da rady wejść po schodach. Była jak sparaliżowana. Kiedy zbliżyli się do otworu na górze, tuż przy balustradzie marynarze wciągnęli Addie na pokład. Kobieta zaczęła się trząść, a po chwili z każdej strony otoczyli ją marynarze.
Orion wdrapał się na pokład chwilę później.
Addie poczuła na swoich ramionach materiał jakiegoś koca.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyWto Gru 26, 2023 8:57 pm

Robin jak przez mgłę słyszała słowa Ulla, ale poznała go...jego dotyk. Ból sprawiał, że ledwo była w stanie powłóczyć nogami i pewnie gdyby nie to, że mężczyzna ją niemal taszczył znowu wylądowałaby na ziemi. Przysłoniła dłonią oczy, kiedy promienie słońca wręcz ją oślepiły. Zamieszaniu na statku zdawało się być jej tak bardzo odległe. Ktoś coś krzyczał, ale nie była w stanie znaleźć źródła tego dźwięku, słyszała tupot nóg ale czy należał on do członków załogi, czy może do piratów to już było trudne do zweryfikowania.
-Nie wiem...była tu jeszcze przed chwilą- Odpowiedział Ullowi Clint, który właśnie wyrzucał za burtę truchło jednego z piratów, który najwyraźniej nie zdążył się wycofać bo za bardzo wciągnął się w wir walki. Mógłby sobie dać rękę uciąć, że jeszcze przed sekundą widział jej blond czuprynę, ale potem ktoś zajął mu czas i spuścił ją na chwile z oczu. Robin w pewnym momencie syknęła z bólu i chociaż Ull ją mocno trzymał nie mogła utrzymać się dłużej na nogach. Zsunęła się na pokład drżąc i dysząc ciężko. Cienki strumień krwi zaczął spływać z jej nosa
-Robin...- Powiedział wyraźnie zaniepokojony Clint, kiedy dostrzegł w jakim stanie była dziewczyna. Ruszył nawet w jej stronę, ale w tedy odciągnął go wyraźny krzyk informujący o tym, że chyba kogoś zgubili. Zacisnął usta w wąską linię modląc się o to, aby to nie była ich zguba
-Zostań z nią- Polecił Ullowi, po czym sam dobiegł do pobliskiej burty, aby przechylić się przez nią i sprawdzić co się dzieje. W wodzie od razu rozpoznał blond włosy Addie -Kurwa...- Wyrwało mu sie, a on był gotowy sam wskoczyć do wody, ale nim zdążył podjąć decyzję zobaczył jak Orion wskazuje do wody, a po chwili razem z Addie dopływa do kotwicy. Kiedy znaleźli się tylko na pokładzie Clint podszedł do blondynki i ukucnął naprzeciwko niej. Chwycił jej twarz w swoje dłonie i uniósł jej głowę do góry, aby na niego spojrzała
-Już...dobrze...- Powiedział zdyszany, starał się zachowywać spokojnie...chociaż mieli jeszcze jeden problem na głowie. Robin jęknęła z bólu kładąc się niemal na deskach pokładu. Pęknięcia na jej skórze zazwyczaj tak jasne teraz zdawały powoli wygasać zupełnie tak jak ogień gasł wśród skały.
-Nie...jeszcze nie teraz...- Jęknęła wyraźnie spanikowana, próbowała jakoś obudzić swoją moc, wykrzesać z dłoni chociażby drobne iskry, ale te gasły równie szybko co się pojawiały.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyWto Gru 26, 2023 9:47 pm

Ull z przestrachem obserwował jak Robin słabnie.
— Robin.. hej. Skarbie spójrz na mnie— próbował ją ocucić. Pęknięcia na jej skórze nie zwiastowały niczego dobrego.
— Robin— westchnął cicho.
Zdjął z ramienia opatrunek i po chwili wziął rudą w ramiona. Musiał jak najszybciej zabrać ją do kajuty. Podniósł się z Robin na rękach i ruszył do kajuty. Mężczyzna poczuł, że jej ciepło powoli gaśnie. Zaczął panikować. Rozgrzał ręce ogniem, w nadziei, że to poprawi jej stan. Kiedy dotarł do kajuty położył Robin na łóżku. Zamknął drzwi. Nie mógł zebrać myśli. Nie miał pojęcia co zrobić. Robin marnowała w oczach. Potrzebowała zastrzyku energii. Jedynym jaki mógł teraz jej dać był sam on. Zamknął drzwi na klucz.
— Spokojnie, min azure. Zaraz ci pomogę. — powiedział klękając obok niej. Zamknął dłoń w pieść. Skupił się na swojej energii. Kiedy jego energia zaczęła się materializować otworzył dłoń. Sam był osłabiony. Zaczęło mu się kręcić w głowie. Zachwiał się kiedy znów zbliżył się do dziewczyny. Iskrę na dłoni zsunął na jej klatkę piersiową. Zbliżył usta do jej ust. W chwili gdy ją pocałował pchnął iskrę by wchłonęła się w ciało dziewczyny. Czół jak na jego ciele zaczynają się perlic krople potu. Znów zakręciło się mu w głowie. Odsunął się odbije delikatnie. Usiadł na podłodze, chowając głowę między kolanami. To było bardzo ryzykowne zagranie, ale czuł że gdyby tego nie zrobił mógłby stracić Robin tu i teraz.
……………………………………………………………………………………………………………
Addie miała wrażenie, że drży coraz bardziej. Utkwiła wzrok z podłodze obejmując się ramionami. Poczuła ciepłe dłonie na swoich policzkach. Uniosła posłusznie wzrok i utkwiła spojrzenie oliwkowych oczu w błękitnych oczach Clinta. Przez chwile wydawało się jej, że to jednak szmaragdowe oczy na nią patrzą, ale gdy mrugnęła znów widziała błękitne. Westchnęła głęboko.
— Musi się rozgrzać. Doznała szoku termicznego— wyjaśnił Orion podchodząc do nich. — W mojej kajucie stoi koza. Ogień powinien jeszcze się tlić. Jest tam ciepło — wyjaśnił pochylając się nad blondynką. Przejechał dłonią po jej plecach przez co blondynka spięła się mocno. Znów zaczęło się jej kręcić w głowie, ale jej ciało zdawało się nie słuchać jej poleceń. Chciała się poruszyć, ale nie była w stanie.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyWto Gru 26, 2023 10:07 pm

Dziewczyna czuła jak siły zaczynają ją opuszczać, a powieki same opadały. Tak bardzo chciała zasnąć, zrobić co kolwiek, aby tylko już tak cholernie nie bolało.
-Ull...- Tylko tyle była w stanie powiedzieć nim świadomość oddaliła się od niej na tyle, że łączenie wątków stało się wręcz niemożliwe. Słyszała urywane głosy, czasami udawało się jej jeszcze otworzyć na ułamek sekundy oczy, ale to co widziała było jedynie jedną wielką rozmazaną plamą. Czuła się tak jakby oddalała się z każdą kolejną sekundą od otaczającego ją świata. Znajome uczucie spadania jedynie utwierdziło ją w przekonaniu o tym co się dzieje. Raz już tego doświadczyła, kiedy wypiła truciznę, ale wtedy było to zaplanowane i pod kontrolą...teraz czuła, że nie było dla niej ratunku. Chłód, ciemność i pustka która zaczynała ją otaczać była przerażająca, a ona chciała tylko wydostać się, wrócić, ale brakowało jej na to sił. W pewnym momencie przez ciemność zaczął przebijać się czyiś głos...ciepły, troskliwy, ale wyraźnie zmartwiony, a zaraz potem poczuła przyjemne ciepło, które zaczęło rozchodzić się po jej ciele ogrzewając skostniałe palce dłoni.
-Otwórz oczy Robin...- Usłyszała głos. Ull mógł usłyszeć jak dziewczyna jęknęła cicho i zacisnęła mocniej powieki
-Otwórz je- Wierzgnęła kilka razy na łóżku zupełnie tak jakby próbowała zmusić swoje ciało do działania -WSTAWAJ!- Ten krzyk sprawił, że poderwała się z miejsca dysząc ciężko. Krople potu spływały po jej twarzy a ona rozejrzała się po pokoju wyraźnie przerażona tym wszystkim. Nie bardzo wiedziała co się stało, aż w końcu jej wzrok spoczął na Ullu, który siedział na ziemi przy jej łóżku.
-Ull...- Powiedziała cicho, po czym zsunęła się z łóżka...próbowała wstać, ale czuła, że jeszcze nie mogła. Doczołgała się jakoś do niego -Coś ty zrobił?- Zapytała się, ale odpowiedzi na to pytanie nie potrzebowała. Wyciągnęła dłoń w jego stronę i ułożyła ją na jego głowie.
...................................................................................................................................
Clint kątem oka dostrzegł jak Ull zanosi Robin pod pokład. Coś cholernie złego musiało się dziać, ale nie mógł teraz zostawić Addie, która też była wyraźnie przerażona. Dlaczego to im zawsze przytrafiają się takie rzeczy.
-Chodź...- Rzucił w jej stronę dość proste polecenie i przełożył jej rękę przez swoją szyję po czym podźwignął ją z ziemi stawiając jakoś na nogi
-Już dobrze, jesteś bezpieczna- Próbował ją jakoś o tym zapewnić. Ruszył za Orionem prosto w stronę jego kajuty, gdzie posadził Addie przy palenisku. Zaczął delikatnie pocierać jej ramiona, aby odrobinę bardziej rozgrzać.
-Wszystko mamy pod kontrolą, nie musisz się bać...jestem przy tobie
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyWto Gru 26, 2023 11:07 pm

Ull starał się zapanować nad zawrotami głowy. Kiedy usłyszał głos Robin, a chwile później jej dotyk na swojej głowie odetchnął z ulgą. Uniósł lekko wzrok. Odczekał chwilę aż przestanie widzieć trzy Robin i dopiero wtedy przemówił słabo.
— Ura.. uratowałem cię. Nic więcej, tylko.. tylko to— powiedział słabym głosem. Pomimo, że czuł się fatalnie w jego sercu zapanował spokój. Nie wybaczyłby sobie gdyby nic nie zrobił. Gdyby nic nie zrobił, umarłaby.
Położył dłoń na jej policzku. Musiał poczuć jej ciepło.
— Nie wolno ci odejść — szepnął głaszcząc ją po policzku. — Nie pozwolę— dodał nieco ciszej. Znów zakręciło mu się w głowie. Zsunął dłoń z policzka Robin. Powoli osunął się na podłogę. Serce nadal waliło mu jak oszalałe.
……………………………………………………………………………………………………………
Addie mocno złapała Clinta za szyje. Był tak przyjemnie ciepły. Przywarła do niego jak tylko mogła najszczelniej kiedy ją niósł do kajuty Oriona, gdzie również było ciepło. Blondynka zacisnęła zęby. W przeciwnym razie nie udałoby się jej opanować ich dzwonienia.
Kiedy łucznik posadził ją przy niewielkiej kozie w rogu pokoju miała ochotę się do niej przytulić. Musiała się rozgrzać.
Orion zakręcił się po kajucie. Wyciągnął z szafy suche ubrania po czym położył je obok blondynki.
— Jak tylko się trochę rozgrzeje niech założy coś suchego— odezwał się spokojnym głosem. — W barku jest alkohol. Też pomoże. Weźcie co potrzeba i ile. — dodał wstając na równe nogi.
Addie spojrzała na niego katem oka. Chciała podziękować za ratunek, ale słowa nadal nie przechodziły jej przez usta. Kapitan opuścił kajutę zamykając za sobą drzwi.
Addie zamknęła oczy. Czuła, że mokre ciuchy nie pozwalają się jej dobrze rozgrzać. Cały czas się trzęsła. W dodatku czuła zdenerwowanie Clinta, choć próbował je zamaskować.
- Ja… — jęknęła cicho. Skuliła się mocniej próbując opanować drżenie ciała. Chciała go zapewnić, że jest cała, że nic jej nie będzie. Ona też widziała jak Ull niósł Robin pod pokład. Domyślała się, że łucznik martwi się o Robin.
Robin— znów spróbowała się odezwać. — Idź— jęknęła po czym jej zęby zadzwoniły o siebie. Blondynka otuliła się mocniej kocem.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyWto Gru 26, 2023 11:34 pm

Dziewczyna nie wiedziała co miała powiedzieć. Z jednej strony miała ochotę go opieprzyć za to...nie musiał się do cholery poświęcać, ale z drugiej strony wiedziała, że i tak by jej nie posłuchał.
-Ull...- Powiedziała drżącym głosem, kiedy chłopak ewidentnie zaczął odpływać. Przytrzymała go za ramiona, a sama usiadła za jego plecami chwytając w swoje ramiona i skrywając w nich. Oparła policzek o czubek jego głowy i przymknęła oczy
-Nie odejdę...nie chce- Szepnęła zupełnie tak jakby ona miała na to jakiś wpływ. Chciała mieć i gdyby od niej to zależało już dawno zmieniłaby bieg wydarzeń, ale niestety nie miała takiej mocy i nie mogła jak na razie nic zrobić z tym co się z nią działo.
Clint starał się skupić na Addie na tym, aby ona poczuła się lepiej, ale nie mógł pozbyć się uczucia niepokoju, który był spowodowany tym, że tak naprawdę nie wiedział co działo się z Robin. Z zamyślenia wyrwała go dopiero Addie, która sama najwyraźniej martwiła się o pozostałych. Łucznik westchnął ciężko i spojrzał w stronę drzwi, a potem w stronę blondynki. Dlaczego to on musiał stawać przed takim wyborem.
-Upewnię tylko, że nic im nie jest i zaraz wrócę- Obiecał jej. Nie zostawi jej przecież samej, ale też nie mógł jej pomóc, kiedy jego myśli były tak rozbiegane. Potarł ostatni raz jej ramiona i wystrzelił z kajuty. Addie i tak powinna się przebrać, a przy nim i tak by tego nie zrobiła. Biegł przez pokład statku nie zważając na to, że od czasu do czasu wpada na pojedynczych marynarzy, którzy doprowadzali pokład statku do poprzedniej formy. Zbiegł po schodach na dół i ruszył od razu w stronę kajuty Robin i Addie. Zapukał grzecznie do drzwi, ale odpowiedziała mu cisza, która sprawiła, że bryła lodu opadła mu na dno żołądka.
-Chrzanić kulturę...- Powiedział i nacisnął na klamkę drzwi, ale te ani drgnęły, to jeszcze bardziej go zaniepokoiło
-Robin...otwórz drzwi...jesteś tam?- Mówił wyraźnie zdenerwowany po czym zaczął walić w drzwi pięścią. Ruda drgnęła lekko, kiedy dopiero po chwili doszło do niej głośne walenie, a zaraz potem usłyszała głos Clinta. Spojrzała na Ulla, którego trzymała cały czas w ramionach. Nie chciała go puszczać, bała się tego co będzie kiedy to zrobi, ale sama sobie nie da rady
-Zaraz wrócę...- Szepnęła i złożyła na jego czole delikatny pocałunek. Ułożyła go ostrożnie na ziemi, po czym pomagając sobie nieco pobliskimi meblami wstała na nogi, chociaż te miała jak z waty. Walenie do drzwi stawało się coraz bardziej intensywne, a ona podpierając się o kolejne meble zmierzała powoli w ich stronę, aż w końcu dopadła do klamki. Chwyciła w dłonie klucz i przekręciła go. Nie minęła sekunda od szczęku zamka, a klamka została naciśnięta. Jej dłoń ześlizgnęła się z niej, a Robin straciła oparcie lądując ponownie na ziemi. Clint wpadł do pokoju. Pierwsze co zobaczył to leżącego Ulla, a potem Robin, która chociaż wyglądała nieco lepiej to do stanu sprzed nadal było jej daleko
-Co z tobą...wszystko dobrze?- Zapytał się kucając przy niej, ale Robin pokiwała jedynie lekko głową
-Musimy przenieść go na łóżko...- Powiedziała wskazując dłonią na Ulla. Clint wstał z ziemi i podszedł do mężczyzny. Widział, że był na granicy utraty przytomności a świadomości.
-No dobra...- Mruknął i przełożył sobie jego rękę przez szyję, po czym chwycił mocno i z nie małym wysiłkiem dźwignął z ziemi. Ull był większy od niego, mocniej zbudowany to i ważył więcej. Powoli ruszył razem z nim w stronę łóżka na którym go położył, a potem podszedł do Robin i jej też pomógł wstać. Domyślał się gdzie chciałaby się znaleźć w tej chwili, dlatego ją też doprowadził do łóżka na którym leżał Ull i usadowił na jego brzegu.
-C...co tu się stało?- Zapytał się próbując powstrzymać zadyszkę
-Uratował mi życie...- Szepnęła krótko i wyciągnęła dłoń w stronę Ulla odgarniając mu z oczu kilka kosmyków włosów.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptyWto Gru 26, 2023 11:58 pm

Ull balansował na granicy utraty przytomności. Wiedział, że użycie iskry kiedy się regenerował było ryzykowne, ale bez tego Robin by umarła, a do tego nie chciał dopuścić. Teraz Robin odzyska siły dość szybko. On będzie potrzebował czasu i plecaka. Mikstur z niego. Inaczej zaklęcia zaczną się łamać.
Poczuł jak Robin głaskała go po głowie. Mógł teraz spokojnie się zdrzemnąć, bo powieki stawały się coraz cięższe. W jego głowie zaczęły skradać się kolejne wątpliwości. Na jak długo iskra wystarczy. Na pewno jakiś czas będzie ją wzmacniać, ale czy to co zrobił wystarczyło by obudzić jej ogień, czy będzie musiał to powtórzyć za jakiś czas.
— Plecak— jęknął cicho. — Mój plecak— spojrzał na Robin zaspanym wzrokiem. Złapał ją za rękę.
— Później. Plecak. Później — dodał powoli odpływając do krainy snu.
…………………………………………………………………………………………………………………….
Gdy tylko Clint wyszedł z kajuty blondynka rozpłakała się. Musiał dać upust nagromadzonym emocjom, a w jej obecnym stanie to było najlepsze rozwiazanie. Cały czas drżała. Z zimna, targających nią emocji. Spojrzała na ubrania, które zostawił jej Orion. Była mu tak cholernie wdzięczna za ratunek. Utonęłaby gdyby nie on. Sięgnęła drżącą dłonią po ubrania. Przysunęła się bliżej paleniska. Zajęła z siebie mokry koc, a po chwili zmusiła swoje ciało do ruchu by zacząć ściągać z siebie przemoczone ubrania. Kiedy włożyła suchą koszule i zdecydowanie za duże spodnie poczuła się nieco lepiej. Koc którym była okryta nie nadawał się do ponownego okrycia. Kobieta spojrzała w stronę łóżka. Próba podniesienia się spełzła na niczym. Nadal zbyt bardzo drżała. Na czworaka przemieściła się przez pokój. Zacisnęła palce na derce na łóżku i ścignęła ją na podłogę. Okręciła się nią kuląc się na podłodze. Schowała dłonie pod pachy próbując ulżyć sobie w bólu. Zamknęła oczy. Musiała przełknąć gulę, która pojawiła się gdy do uszu Addie dotarła jedynie cisza. Przeleciała oczami po kajucie, zatrzymała wzrok na oknie. Przez chwile znów poczuła paraliżujący strach. Zimna słona woda otaczająca ją z każdej strony. Skuliła sie mocniej. Bolały ją stopy, które szczelnie nakryła derką. Leżała na deskach podłogi pod łóżkiem. Nie miała już siły by się podnieść.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptySro Gru 27, 2023 12:12 am

Robin próbowała zrozumieć z tych urywek słów, które do niej wypowiadał coś sensownego, ale było to dość trudne, jednak hasła jakie rzucał w końcu złączyły się w jedną całość
-Wiem...rozumiem...spokojnie śpij- Szepnęła do niego pochylając się lekko nad nim. Clint stał w miejscu nie bardzo wiedząc co się właśnie wydarzyło, ale domyślał się, że za jakiś czas się dowie
-Clint...- Odezwała się po chwili milczenia i odwróciła głowę w jego stronę -Na dole tam gdzie śpicie są beczki, za nimi znajdziesz jego plecak przynieś go...proszę- Nie chciała robić z niego chłopca na posyłki, ale w tej chwili nie miała większego wyboru
-Po co?- Nie mógł się powstrzymać, aby nie zadać tego pytania. Chciał mieć informacje chociaż na jeden temat.
-Ma tam eliksir, który pomoże mu dojść do siebie jak się obudzi- Wyjaśniła tak krótko jak tylko mogła, co Clint chyba zrozumiał bo posłusznie wyszedł z kajuty. Chwilę mu zajęło przeszukanie wszystkich miejsc przy beczkach bo trochę ich na pokładzie wieźli, ale w końcu natrafił na skupisko tych właściwych i po chwili grzebania poczuł pod palcami miękki materiał. Wyciągnął plecak Ulla po czym niemal biegiem wrócił do Robin
-Dzięki- Szepnęła, chociaż nie był przekonany czy mówiła to do niego czy do Ulla. Nie zmieniła nawet swojej pozycji. Cały czas siedziała obok niego i gładziła delikatnie po włosach wpatrzona jak w obrazek. Clint widział, że sama walczyła z sennością, ale z drugiej strony był pewien, że nie nakłoni jej do tego, aby się położyła.
-Połóż się obok niego...też powinnaś się przespać- Polecił jej. W normalnych okolicznościach dosunął by łóżko, ale nie chciał jednocześnie pozbawiać Addie miejsca do spania. Dziewczyna ku jego wyraźnej uldze kiwnęła głową i ułożyła się na tyle wygodnie na ile pozwalało jej mało miejsca. Objęła go delikatnie i przymknęła oczy, a sen spadł na nią nawet nie wiedziała kiedy. Clint odetchnął z wyraźną ulgą, po czym odstawił plecak blisko łóżka i zaczął się powoli wycofywać z pokoju.
Kiedy wrócił do kajuty Oriona i dostrzegł leżącą na ziemi Addie, serce znowu mu zabiło szybciej
-Nie no...to szaleństwo- Mruknął do siebie i podszedł szybkim krokiem do blondynki po czym chwycił ją za ramiona, aby upewnić się, że nic jej nie jest.
-Hej nic ci nie jest?- Zapytał się wyraźnie zmartwiony potrząsając nią delikatnie.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptySro Gru 27, 2023 12:26 am

Addie nie pamietała kiedy zamknęła oczy. Była totalnie wykończona. Kiedy poczuła delikatne potrząsanie spojrzała na Clinta.
Wszystko mokre i zimne. — zaczęła tłumaczyć. — Chciałam… — jęknęła cicho kiedy znow jej ciałem wstrząsnął dreszcz. — Chciałam się okryć. Wszystko mnie boli. Nie miałam siły się pod.. podnieść— wyjaśniła znów próbując usiąść.
Addie czuła wszechogarniające zimno. Chwile zajmie zanim się dobrze rozgrzeje. Próbowała sie uśmiechać, ale kiedy tylko rozluźniła mięśnie twarzy poczuła jak usta jej drżą. Nie wodzisławskiego w lustrze, ale raczej nie wyglądała zbyt dobrze. Pachniała morzem co sprawiało, że ponownie drżała wspominając niedawne wydarznia.
Co z Robin?— zapytała cicho obejmując się ramionami.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptySro Gru 27, 2023 12:33 am

Clint odetchnął z wyraźną ulgą, kiedy Addie się odezwała, jeszcze tego im brakowało, aby i ona padła. Usiadł na ziemi obok niej i objął ramieniem przyciskając do siebie chcąc dać jej trochę więcej ciepła. Chociaż tyle mógł zrobić
-Dobrze...znaczy chyba, nie jestem pewien- Powiedział zgodnie z prawdą. Nadal nie wiedział co się zadziało wtedy za zamkniętymi drzwiami, ale bez względu na to co to było najwyraźniej pomogło
-Na razie śpi i Ull też- Zapewnił ją, że dwójka z ich drużyny jak na razie jest bezpieczna i nie grozi im żadne niebezpieczeństwo, a przynajmniej na razie. Domyślał się, że on nie prześpi tej nocy bo będzie co jakiś czas kontrolować sytuację. Może była to kara za leniuchowanie na które sobie dzisiaj pozwolił.
-Ale nie martw się teraz o nich...trzeba się zająć tobą- Teraz Addie musiał jakoś postawić na nogi. Odsunął się od niej na chwilę i podszedł do barku, który wcześniej wskazał Orion i zaczął w nim grzebać, aż w końcu chwycił pierwsza z brzegu butelkę i nalał do pobliskiego kubka dość sporo alkoholu
-Masz wypij- Polecił jej -Rozgrzeje ciebie od środka, będzie lepiej- Usiadł ponownie obok niej i znowu ją objął pocierając dłonią jej ramię
-Sprawdzone lekarstwo Starka...no i jeszcze kebab, ale tego tutaj raczej nie uświadczymy- Próbował zdobyć się na chociaż minimalne poczucie humoru, aby samemu się nieco rozluźnić.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptySro Gru 27, 2023 1:03 am

Addie przylgnęła do Clinta, gdy objął ją ramieniem. Położyła rękę na jego brzuchu przyciskając policzek do jego torsu. Odetchnęła z ulgą kiedy poczuła jego ciepło. Dobre wieści o przyjaciołach roznieś były pocieszające. Blondynka podwinęła nogi siadając na nich tak by stopy nakryć pośladkami. Wiedziała, że stopy będzie jej najtrudniej ogrzać bez butów, które obecnie leżały rozrzucone obok kozy.
Okryła się ciaśniej derką kiedy Clint znów się odsunął. Kiedy włożył w jej dłoń kubek wypełniony alkoholem spojrzała na przedmiot krytycznie. Chciała najpierw powąchać. Zorientować się co to jest, ale zrezygnowała z tego pomysłu. Pociągnęła kilka łyków gorzkiego alkoholu. Zakasłała kiedy trunek podrażnił jej gardło.
Kiedy mężczyzna znów objął ją ramieniem ponownie się do niego przytuliła ściskając kubek w dłoni.
Nie mów mi nic o kebabie— mruknęła przeciągle. — Jak narobisz mi smaka.. będziecie się chować po kątach..— uśmiechnęła się lekko. Alkohol faktycznie zaczął ją rozgrzewać. Zauważyła, że przestała drzeć. Pociągnęła jeszcze dwa konkretne łyki alkoholu.
Albo takiego wielkiego burgera— jęknęła z uśmiechem. — Wiesz.. kiedy byłam w pierwszej ciąży i zaczęłam mieć zachcianki, chodził za mną burger. Do tego stopnia, że której pięknej nocy. Zeszłam do kuchni i zaczęłam sobie przygotowywać jedzenie. Jakbyś widział miny kucharki, która mnie nakryła— zaśmiała się cicho przekręcając lekko głowę tak by widzieć jego twarz.
Odrazu wezwali mojego męża mówiąc, że chyba źle się czuje. Nie rozumiałam o co im chodzi. Przecież to tylko kanapka z mięsem. Po którą zeszłam jakieś.. osiem pięter schodami. — uśmiechnęła się lekko.
Westchnęła głęboko znów przytulając policzek do jego klatki piersiowej.
Wytracił mi miecz z ręki. Nie mogłam znaleść żadnej broni. — zaczęła tłumaczyć to co zaszło na statku. — Zobaczyłam sztylet na podłodze. Chciałam go wziąć. Ten dryblas mnie przewrócił, ale udało mi się sięgnąć sztyletu… ruszył na mnie. Wbiłam mu broń w pierś, ale okazał się za ciężki. Wypadłam razem z nim. Zaplątał się w mój pas. Nie mogłam się uwolnić. Zaczął mnie ciągnąć w dół. — dodała. Znów poczuła, że drży. Dopiła alkohol z kubka i odstawiła go na bok. Kiedy kolejny raz zadrżała znów przytuliła się do blondyna.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptySro Gru 27, 2023 1:12 am

-Nic mi nie mów o zachciankach- Powiedział i skrzywił się lekko. Doskonale pamiętała te nieprzespane noce, bo jego żonie nagle przyszła chęć na jakieś przedziwne kulinarne eksperymenty, a oni w domu oczywiście nie mieli odpowiednich składników. Więc musiał w środku nocy jechać do jedynego otwartego sklepu.
-Kiedyś grilla musiałem w środku nocy rozpalać, bo Laura nabrała ochoty na smażoną kiełbasę i nie mogłem jej usmażyć na patelni bo to nie to samo- Powiedział i zaśmiał się cicho. W takich momentach jak ciąża ukochanej oczywistym zdawał się jeden fakt. Każdy samiec alfa stawał się nagle służącym i bez względu na wszystko robił to co kobieta mu powiedziała. Spowalniał, jednak kiedy Addie zaczęła tłumaczyć jak doszło do tego, że nagle znalazła się w wodzie
- Widziałem ciebie przez większość czasu, ale potem sam zostałem zaatakowany. Na chwilę tylko odwróciłem od ciebie wzrok- Pilnował jej cały czas będąc gotowy do ruszenia jej na pomoc gdyby była taka potrzeba, ale niestety podczas walki trudno było przewidzieć wszystko to co mogło się wydarzyć.
-Już dobrze...nic się nie stało złego i to jest najważniejsze- Nie była to niczyja wina, tak po prostu wyszło i nie widział sensu w tym, aby teraz któreś z nich miało się obwiniać za to wszystko.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 EmptySro Gru 27, 2023 1:35 am

Addie pokiwała lekko głową. Fakt, była cała to się liczyło. Wyziębienie i strach było w sumie mniej poważnie niż kolejna rana. Może wieczorem już będzie jak nowa. Chociaż wątpiła. Wypiła tyle alkoholu, że pewnie będzie spała do rana. Uczucie ciepła znów się wzmogło kiedy Clint powiedział, że pilnował jej podczas walki. Nie miała o tym pojęcia. Przede wszystkim była zajęta walką, to wystarczająco ją pochłonęło by nie zwracała uwagi na otoczenie.
Uśmiechnęła się lekko.
I znów jestem ci winna podziękowania — powiedziała czując jak na jej policzki wpływają lekkie rumieńce. — W sumie tak bardzo się nie pomyliłam przedstawiając cię jako swojego obrońcę. Wtedy na posterunku— wyjaśniła znów unosząc lekko głowę by na niego spojrzeć.
No i gdyby nie ty pewnie dalej spałabym na tej podłodze— uśmiechnęła się zakłopotanie. Wysyłając go do Robin nie oczekiwała, że wróci tak szybko. Ruda była dla niego jak córka. Jej osłabienie, czy co sie jej stało, wyglądało poważnie, a jednak przyszedł tu by się nią zająć. Może faktycznie za mocno wbiła sobie do głowy bycie niepotrzebną. W końcu gdyby tak było, gdyby byłaby zbędna nie okazałby jej tyle troski.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)
Powrót do góry 
Strona 2 z 34Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 18 ... 34  Next
 Similar topics
-
» W pętli multiversum część 2 (tu pisać)
» W pętli Multiwersum: Przebudzenie

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Opowiadania :: Opowiadania-
Skocz do: