Opowiadania
Opowiadania
Opowiadania
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Opowiadania

pisanie opowiadań
 
IndeksIndeks  CalendarCalendar  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1 ... 18 ... 32, 33, 34  Next
AutorWiadomość
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptyWto Lut 13, 2024 2:02 pm

Addie poczuła delikatne mrowienie kiedy Clint zaczął przeczesywać jej włosy palcami. Przymknęła na chwile oczy oddając się pieszczocie. Kiedy zaczął jej tłumaczyć swoje obawy znów na niego spojrzała. Nie mogą nie przyznać mu racji. Robin wydawało się, że wszystko czego jej potrzeba już ma, a resztę jakoś zdobędzie, albo i nie. Blondynka miała wrażenie, że ruda boleśnie zostanie sprowadzona na ziemie kiedy wrócą do pałacu. Helios zapewne ukaże ją za włamanie.
Masz racje — westchnęła. —Co z tego, że przyjęła ambrozję jak nadal jest tylko Robin..— przetarła dłonią oczy. —Mówiłam jej o tym.. że nie daje sobie szansy na to by poznać siebie, swoje moce, swoje korzenie. Helios nie miał interesu w tym by jej pomóc. Zrobił to bo tego chciał. Uznał za córkę, pomagał jak umiał by Zeus zgodził się dać jej ambrozję… mogłaby się od niego sporo nauczyć. Ma wielki potencjał, ale nie umie nad nim panować. Ta jej wizja że skoro udało się przeżyć to jest dobrze, doprowadza mnie do szału — westchnęła.
Mnie uczono czegos innego, i tu jest zasadnicza różnica. Frigga dbała o to bym się rozwijała, mówiła o blaskach i cieniach posiadania daru. Robin tego nie miała o rozumiem że ciężko jej jest to teraz stosować. Ale teraz ma kto się nią zająć.. a Loki niech nie będzie takim hipochondrykiem. Jakoś wytrzymał na tyłku kilka lat zakładając rodzine to i wytrzyma teraz.. — przewróciła oczami. Loki stał się bardzo wygodny, ponieważ był sam. Nic go nigdzie nie trzymało, dlatego mógł sobie chodzić, gdzie mu się podobało.
Też kiedyś zrobiłam ten błąd. Uznałam, że zrobię wszystko byle tylko on byl ze mną— westchnęła smutno. —Wychodziłam z założenia, że kiedy będzie ze mną nic mi nie będzie straszne. Ale kiedy przychodził nawiększy kryzys jego nie było. Z własnej woli czy nie. Musiałam radzić sobie sama i w końcu do mnie dotarło, że nie mogę zapominać o sobie. Bo jeśli faktycznie, miałby nie wrócić.. to co? Czeka mnie smierć? Nie.. nauczyłam się walczyć bo to była moja decyzja. Uczyłam się panować nad mocą bo tez tego chciałam. Jeśli Loki jest na tyle głupi żeby ją ograniczać to nie zasługuje na nią.. nie ważne co czuje. Jeśli chce jej dobra powinien dać się jej rozwijać. — dodała patrząc Clintowi w oczy.
Hades wiedział co robi. Teraz już nie mamy na to wpływu. Ale Robin musi sobie uświadomić, że nie może pozostawać w cieniu, bo ten stanie się ciężarem. I coś mi się wydaje, ze niedługo się o tym przekona.. chodź wolałabym nie mieć racji

Loki zatrzymał się przed wejściem do jaskini. Pierwsze schody. Kapitalnie. Odwrócił się do dziewczyny.
To nie do końca będzie tak samo. Wtedy musiałaś oderwać je od Addie — zaczął — Teraz ten punkt będzie z głowy— a przynajmniej miał taką nadzieje.
Spokojnie.. Wszystko zrobimy tak jak trzeba— będzie trzeba się wspomóc sztucznym światłem. Chociaż nie był pewny czy to da pożądany efekt. Niby strzała Clinta też była źródłem sztucznego światła, ale wsparła moc Robin. Westchnął zastanawiając się nad czymś.
Dobra.. chodź.. muszę popatrzeć co da się zrobić — powiedział wchodząc do pieczary.
Nie mógł odnowić Robin racji. Mogło być ich naprawdę sporo.
A gdybyś cześć energi dostała i musiała jedynie nią pokierować. To trochę co innego. Pamiętasz jak strzeliłam we mnie ogniem? Kiedy zmieszałem twoją energię z moją i wyszedł ten wielki waż? — zapytał. Może wystarczyło dać Robin dodatkowe źródło światła. Nie zmęczy się tak. Upiory będą w amoku. Będą głodne, odcięte od żywiciela, zdezorientowane.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptyWto Lut 13, 2024 2:30 pm

-Może zrobił to bezinteresownie, a może nie- Mruknął cicho. Trudno było mu uwierzyć w tę całą historyjkę o tym, że Bóg słońca nie mógł nic zrobić. Rozumiał, że nie było to łatwe, ale jednocześnie czy właśnie na tym nie polegała miłość rodzica do dziecka. Rodzic był w stanie rzucić się w sam środek pożaru, aby tylko pomóc dziecku, ale może on miał jakieś wypaczone pojęcie o rodzicielstwie.
-Sama przekonałaś się o tym, że zdobycie zaufanie Robin to przeprawa przez mękę. Nie dziwię się, że nie rzuciła się w ramiona Heliosa ze szczęścia. Wiesz, ty nie miałaś szansy poznać swoich rodziców, ona...bez względu na to jak nazwać osobę, która się nią zajmowała, pokazała jej bycie rodzicem od najgorszej możliwej strony. Nic więc też dziwnego, że jest ostrożna. W pewnym momencie dochodzisz do wniosków, że lepiej nie mieć czegoś, niż uparcie o to walczyć i potem wrócić do punktu wyjścia- Rozumiał też obawy Robin. Od momentu, w którym ją poznał, ani razy nie powiedziała, że tęskniła za matką, że była ciekawa, kim jest jej ojciec...w ogóle temat rodziców w jej życiu tak naprawdę nie istniał. Nauczyła się żyć bez nich. Potrzebne ciepło do przeżycia czerpała od przyjaciół, ale to było coś innego. Oczywiście, że on ją zawsze obroni, wesprze kiedy będzie taka potrzeba, ale to nie zastąpi jej nigdy tego co mógł dać jej ojciec
-Kara jej nie ominie to jasne, ale z drugiej strony obawiam się, że Helios może przesadzić. Szczerze wątpię, że jedyne co ją spotka to szlaban na wychodzenie z domu. Ma swoje dzieci i pewnie trzymał je twardą ręką tak, aby wyrośli na godnych miana jego dzieci. Co jeżeli w stosunku do Robin zastosuje te same metody. To nie podziała, a jedynie utwierdzi ją w jej przekonaniach- Robin nie wiedziała, jaki był schemat rodziny. To nie polegało na tym, że można było robić wszystko, co tylko się chciało. Zaczynała wchodzić w nowy świat, którego musiała się nauczyć jeżeli chciała, aby wszystko było dobrze.
-Loki...w jego wypadku mam wrażenie, że mu to może nawet trochę na rękę. Wiesz, zamknie ją w roli damy w opresji, więc sam będzie mógł się wykazać, utwierdzając Robin w tym, że bez niego nie da sobie rady. Może to też być jego sposób na to, aby upewnić się, że Robin go nigdy nie zostawi- Może nie robił tego świadomie, ale ani razu nie zauważył, aby Loki wykazał, chociaż minimalną chęć tego, aby czegoś jej nauczyć. A przynajmniej nie z własnej nieprzymuszonej woli. Pokazał jej tę medytację, bo wymagała tego sytuacja, ale tak...ani słowem się nie zająknął, a przecież skoro posiadali podobne moce, to miał w tym temacie znacznie większe możliwości niż on. Clint mógł jedynie dać jej fizyczny wycisk i to wszystko.
-Wiem, że na ziemi sobie poradzi wzorowo, bo walka z ludźmi jest prostsza. A nawet jeżeli coś się stanie, zawsze mógłbym jej pomóc. Tutaj przeciwnicy stanowią większe problemy, a ona zostanie sama, mnie nie będzie, ani ciebie. Chciałbym, aby umiała sama o siebie zadbać, bo nie wiadomo jak to wszystko się potoczy. Może, któregoś dnia ona i Loki stwierdzą, że to jednak nie to, że to tylko chwilowa fascynacja- Jedyne co było pewne w związkach to to, że zawsze istniała szansa na ich rozpad, a wtedy Robin zostanie na lodzie i to niemal dosłownie.
...................................................................................................................................................
Robin nie była do końca przekonana co do pomysłu Lokiego, a przynajmniej do tej części, o której jej powiedział. Mimo to weszła za nim do jaskini i rozejrzała się po kamiennych ścianach.
-Łatwiej by było gdybym wiedziała, dokładnie co trzeba- Sama zaczynała odczuwać, brak możliwości dowiedzenia się dokładnie co zamierzał Loki. Rzucał w nią jedynie strzępkami informacji i wymagał odpowiedzi na pytania, na które bez dokładnego kontekstu nie było łatwo odpowiedzieć.
-Wtedy byłam wkurzona, zestresowana, bez możliwości uwolnienia mocy, aby nie narobić więcej szkód. Sporo tego było, tak samo jak w wypadku Addie...- Oparła się plecami o kamienną ścianę i zsunęła się po niej na ziemię, ale zatrzymała się kawałek nad nią po prostu kucając.
-Nie wiem Loki zadajesz mi dość trudne pytania, na które nie wiem czy znam odpowiedź
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptyWto Lut 13, 2024 5:56 pm

Addie musiała przyznać Clintowi racje Robin nie była kontaktowa i ciężko było zdobyć jej zaufanie. Rozumiała to, że ciężko jej było zacząć relacje z Heliosem, ale nawet nie zaczęła próbować. Gdyby ona miała możliwość spotkania rodziców skorzystała by z tego. Bardzo była ich ciekawa. Miała jedynie zdjęcie, które tak na prawdę nie wiadomo czy było prawdziwe. Trójka zupełnie obcych ludzi i mała dziewczynka. Addie zazdrościła Robin, że miała okazje poznać swojego ojca. Nawet jeśli był surowy. Może dowiedziała by się czegoś o matce.
Cóż.. na jej miejscu postąpiłabym inaczej..— wzruszyła lekko ramionami. —Nawet po tyłu latach.. chciałabym wiedzieć kim byli moi rodzice— powiedziała smutno, bo pewnie nigdy się tego nie dowie.
Ojcowie mają tendencje do bycia surowymi. Spójrz na Odyna. Za zbrodnie Loki został skazany na dożywocie. Kochał go jak syna. Nigdy nie powiedział o nim inaczej. Zawsze zwracał się do niego synu. Nawet jeśli Loki nie słuchał. Myślisz, że moi synowie są wychowywani inaczej? Loki jest surowy, ale charaktery chłopców nie pozwalają na to by im folgować. Do każdego dziecka podchodzi inaczej, ale czasem zwykła rozmowa nie wystarczy.. — westchnęła ciężko. Nie zawsze zgadzała się z Lokim w kwestii wychowania dzieci. Loki był nerwowy i każde przewinienie chłopców reagował ponosząc głos. Zwykle szybko mu przechodziło i robił drugie podejście by z małoletnim porozmawiać kiedy ochłonął, ale czasem Addie musiała się wtrącić.
Cóż.. — westchnęła — Z tego co mówił Loki dochodził do wszystkiego sam. Metodą prób i błędów. Może czeka aż Robin sama wykaże chce nauki. Wiesz.. Robin nie zrobi czegoś czego robić nie chce. Jeśli nie będzie chciała się uczyć będzie szło jak po grudzie. — wyjaśniła. —Do mnie tez nikt nie przyszedł i nie kazał się uczyć. Sama tego chciałam. Poza tym, że zabijała nudę to poznałam kilka ciekawych rzeczy. Jak porozumiewanie się w kilku językach, trochę historii, prawa i wielu innych rzeczy… ale nikt nie do tego nie namawiał. Nawet Loki, któremu na początku byłam totalnie obojętna. Dopiero kiedy usłyszał, że zaczęłam się uczyć wybrał mi nauczycieli. Może ten Loki czeka aż go poprosi o pomoc a może ty masz masz racje i chce sobie zapewnić role obrońcy. — dodała łapiąc go za rękę, którą gładził jej włosy. Przesunęła ją na swój policzek chcąc poczuć ciepło jego dłoni na swojej skórze.
Nie można być pewnym niczego.. dlatego dobrze jest mieć jakąś alternatywę.. dlatego dobrze by było, żeby jednak coś zaczęła robić w kierunku tej boskiej chwały. Nawet żeby znaleść sobie miejsce, do którego zawsze będzie mogą wrócić. Nawet jeśli nie będziemy to my, bo my wrócimy do domu.. a ona zostanie tu.. kurcze, może mogłaby się dogadać z którymś z rodzeństwa. Warto mieć sojusznika.. tylko może nie Kalipso — uśmiechnęła się krzywo.

Loki spojrzał na Robin kiedy ta zaczęła się zsuwać po ścianie. Wypuścił w powietrze niewielki ognik by rozświetlić nieco mroki jaskini. Kucnął na przeciwko niej i spojrzał w oczy.
Wiem, że to trudne. Wymagam czegoś praktycznie niemożliwego, a wy musicie mi zaufać w ciemno. Pytam o to co jest mi potrzebne, bo jeśli której z was nie podoła nie uda się nam. Możliwe, że ktoś będzie zagrożony utratą życia. Wszystko musi by dopięte.. — wyjaśnił jej spokojnie. —Chodź powiem ci co musisz zrobić. Wyjaśnię tyle ile będę mógł— powiedział podając jej rękę. Pomógł się podnieść dziewczynie i zaprowadził ją do kolejnej jaskini.
Więc tak.. będziesz czekać na nie tutaj— zaczął tłumaczyć. —Kiedy tu wpadną będą rozkojarzone, zdenerwowane, będą szukały wyjścia.. twoja cześć jest tą ostatnią..— wtrącił. —Musisz działać szybko. Dopóki będą rozkojarzone. Poczekasz aż wszystkie tu wpadną i zaatakujesz światłem. Nie ogniem, a feniksem.. tak jak wtedy, kiedy ratowałaś Addie. Jeśli nie dasz rady tak rozpalić mocy możemy zrobić tak.. — podrapał się po głowie zerkając na sklepienie. —Wykorzystamy ogień, ale w inny sposób. Uda mi się wykonać zaklęcie lustra. Wtedy zapalisz ogień a światło odbite lustrem powędruje wiązkami po całej jaskini. Może nawet utworzymy z nich pułapkę. Powinnaś sobie poradzić z tym. Ale możemy i powinnismy zrobić próbę. — złapał się pod boki. Znów spojrzał na sklepienie.
Raz, dwa, trzy, cztery, pięć,.. — zaczął wyliczał wskazując kolejne punkty na sklepieniu.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptyWto Lut 13, 2024 6:42 pm

-Nie wątpię, że zrobiłabyś inaczej, ale dla Robin to tak samo jak...- Urwał na chwilę zastanawiając się nad tym jakiego porównania użyć, aby Addie zrozumiała strach dziewczyny i dlaczego woli unikać tego tematu niż jakoś się zaangażować.
-To tak samo jakby ciebie zamknąć w ciemnym pokoju, bez odrobiny światła, to jest dokładnie to samo. Ile razy mówiłem, że powinnaś w końcu to przełamać, że w ciemności nie ma nic czego należy się bać. To wiesz łatwo mówić, kiedy nie ma się takich traum- Mogli porozmawiać z Robin, ale czy udałoby się im przepędzić jej obawy. Z resztą sami nie znali tak naprawdę Heliosa, nie wiedzieli jakim był człowiekiem i nie mogli w żaden sposób zagwarantować jej tego, że będzie zadowolona i koszmar nie powróci. Gdyby to zrobili i okazałoby się, że popełnili błąd, Robin chyba nigdy by im tego nie wybaczyła.
-Robin prosząca o pomoc...dobre sobie- Prychnął cicho -W błahych sprawach jeszcze się przełamie, ale jeżeli w grę zaczynają wchodzić rzeczy, które dotyczą bezpośrednio niej raczej wątpię. To by oznaczało, że musi się uzewnętrznić, a to zawsze przychodziło jej z trudem. Pewnie nadal nie powiedziała wielu rzeczy i pewnie nie powie póki ktoś jej do tego nie zmusi- Zawsze chciała sobie radzić sobie ze wszystkim sama. Może w jakiś sposób rekompensowała sobie to tym, że tak naprawdę stała w miejscu. Silna charakterem, umiejąca poradzić sobie sama ze swoimi demonami, ale problem był taki, że nie radziła sobie z nimi. Po prostu udawała, że tematu nie ma i nigdy nie było.
-Rodzeństwo coś nie wydaje się chętne do poznania nowej siostry. Trochę się nie dziwię. Nagle pojawił się bękart, który burzy ich spokojne życie- Stwierdził dość ponuro. To był akurat w stanie zrozumieć, gdyby w jego wypadku okazało się, że nagle ma brata i rodzice zaczęliby skupiać na nim całą uwagę nie byłby z tego faktu zadowolony. Rodzeństwo Robin tym bardziej, bo przecież kim ona dla nich była, co takiego osiągnęła, aby zdobyć ich minimalny szacunek. Była podlotkiem, któremu w ręce przed przypadek wpadła ogromna moc, ale co z tego jak nawet nie umie jej używać.
....................................................................................................................................................
Robin nawet nie wiedziała czy to było trudne czy nie. Wtedy działała instynktownie, po prostu wiedziała, że musi jakoś pomóc Addie, w dodatku była wyczerpana i miała dość wszystkiego. Nie mieli, jednak zbyt wielu alternatyw i skoro już podjęli się próby uratowania wioski musieli doprowadzić to do końca. Szczególnie, że przypominał jej o tym symbol wypalony na jej dłoni. Nie miała ochoty spędzić reszty życia na usługiwaniu komuś, tym bardziej domyślała się, że Hades nie zlecałby jej prostych zadań tylko takie, które mogły dość szybko doprowadzić do jej końca, a z jej poziomem zdolności takowy mógłby nadejść dość szybko. Chwyciła dłoń Lokiego i zacisnęła na niej mocniej palce i podniosła się z ziemi. Ruszyła za nim w głąb jaskini rozglądając się uważnie dookoła.
-Ogień ci wyczaruję bez problemu- Stwierdziła spokojnie, kiedy Loki wspomniał o lustrach. Miała przedziwne wrażenie, że używanie feniksa przychodziło jej dużo łatwiej przed wypiciem ambrozji. Czuła, że w niej szalał i przywołanie jego mocy nie było wcale niczym trudnym. Teraz jakby wszystko się uspokoiło. Czuła, że nadal tam był, ale znalezienie klucza do wydostania go na zewnątrz było naprawdę trudne. Spoglądała na sklepienie w miejscach w których zatrzymywał się palec Lokiego. Widziała w tym planie kilka luk, ale z drugiej strony tym razem nie miała zamiaru podważać tego, bo po prostu sama nie miała żadnego pomysłu i pewnie nie wymyśli niczego lepszego.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptyWto Lut 13, 2024 9:51 pm

Addie nieco się spięła kiedy Clint wspomniał o ciemnym pokoju. Może miał racje. Łatwo się było wypowiadać o czymś co nie było ciężkim przeżyciem dla drugiej osoby. Tak samo jak ona nie chciała słyszeć o tym, że mogłaby zostać sama w ciemnym pomieszczeniu.
Pewnie masz racje.. nawet jeśli miałabym się sparzyć to chciałabym poznać rodziców. Bardzo długo zastanawiałam die kim są.. ale ja się tego nie boje. Nie miałam rodziców. Niczego nie oczekuje. Poznałam co to miłość i troska. Wychowawcy, zwłaszcza Nana traktowała wszystkie dzieciaki jak swoje własne.. — Addie wiedziała, że miała cholerne szczęście, jeśli chodzi o miejsce do którego trafiła jako dziecko. Została otoczona opieką, czuła się bezpiecznie. Nana była cudowną kobietą i nawet wtedy kiedy już oficjalnie przeszła na emeryturę zajmowała się dzieciakami. Nawet była kilka razy w Nowym Asgardzie kiedy urodzili się chłopcy, a później Asa. Regularnie ze sobą rozmawiały.
I tu właśnie robi błąd.. ona nie jest sama. Ma komu zaufać. A proszenie o pomoc to żaden wstyd. — pokręciła lekko głową.
Cóż.. rodzeństwo Robin jest dość wyrafinowane.. może to i oczywiste, że nie palą się do tego by się z nią poznać. Może to brutalne, ale jest dla nich tylko nieznajomą, która przez przypadek nabyła kosmiczną siłę. Na dodatek nie wie jak jej używać..— cóż, nie była to łatwa sytuacja. Może i Robin nie zależało na tych osobach, ale zdaniem Addie nie powinna robić sobie z nich wrogów. Kto wie co będzie za rok, za dwa.
Przeświadczenie, że we wszystkim poradzi sobie sama nie jest dobre.. bo jak faktycznie zostanie sama okaże się, że mosty zostały spalone. Wiesz.. kiedyś tego bałam się najbardziej. Tego że zostanę sama. Bez żadnej bliskiej osoby. I wiesz co.. — zawahała się przez chwile. —Jeśli nie uda nam się wrócić do domu.. na pewno nie chciałabym zostać sama, tak. Samotność jest okropna— westchnęła cicho.

Loki widział, że Robin nie była do tego przekonana. Z takim pesymizmem niewiem mógł zdziałać. Wszystko musia być gotowe, inaczej obie dziewczyny będą zagrożone. Musiał wiedzieć, że Robin sobie poradzi.
Nie trzymaj w sobie tego.. bo mnie krew zaleje. Nie możesz się jutro wahać. Jeśli masz jakieś „ale” to słucham teraz..— wyjaśnił spokojnie. —Chodź — zaczął się wycofywać z jaskini. Kiedy odetchnął świeżym powietrzem ulżyło mu.
Posłuchaj..— zwrócił się spokojnie do Robin. —Naprawdę ciężko jest coś znaleść tak by wykiwać te potwory. W cholerę rzeczy może pójść nie tak i muszę mieć pewność, że ty jesteś pewna. Bez ciebie to nie wyjdzie. Jeśli masz wątpliwości mów. Rozwiejemy je ile się da. Chcesz poćwiczyć, dobry pomysł. Nawę bardzo. Możemy rozstawić lustra. Zrobić próbę..— próbował podnieść ją na duchu. Chciał doprowadzić to jak najszybciej do końca.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptyWto Lut 13, 2024 10:23 pm

-Pracowałem z dzieciakami, które wychowała ulica. Schemat jaki pojawia się u Robin jest dość typowy- Nie dziwiły go jej zachowania, oraz sposób w jaki próbowała żyć -Na ulicy panują dość twarde zasady. A jedna i najważniejsza jest taka, że co by się nie działo musisz radzić sobie samemu. Nie warto spodziewać się tego, że ktoś przybędzie ci z pomocą, a jeżeli tak się stanie prawdopodobnie zażąda czegoś w zamian- Addie mogła nie wiedzieć jak wyglądało życie bezdomnego dzieciaka. Miała dość sporo szczęścia w swoim życiu. Los jej nie oszczędzał, ale gdzieś tam zawsze czekała na niej godna rekompensata czy to w postaci domu dziecka, który jak się okazywało nie był taki zły, czy późniejszego życia w luksusie w pałacu.
-Więc nie dziw się, że jej bycie samej nie przeraża aż tak jak ciebie. Musiała być sama przez kawał czasu do tego stopnia, że stało się to już stylem życia- Trudno było wyzbyć się starych przyzwyczajeń, nawet jeżeli były one często szkodliwe. To trochę tak jakby powiedzieć palaczowi, aby z dnia na dzień rzucił swój nałóg i zaczął chodzić trzy razy dziennie na siłownię. Nie zrobi tego od razu. Może coś do niego dotrze, kiedy doprowadzi swój organizm na skraj wyczerpania, ale to nie było wcale takie oczywiste. Westchnął ciężko, kiedy Addie wspomniała o tym, że może się im nie udać wrócić do domu. On też o tym dość często myślał, ale wniosek do jakiego ostatecznie dochodził był jeden. Póki oficjalnie nie wypróbują wszystkich możliwych opcji, nie ma co się załamywać
-Na razie nie ma co sobie tym zawracać głowy. Nie chodzi o to, że nie chciałbym znaleźć się wreszcie w bardziej cywilizowanym świecie, ale nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa- Chciał ją jakoś utwierdzić w tym, że nie odpuszczali
................................................................................................................................
Robin drgnęła lekko, kiedy Loki lekko się uniósł. Co miała mu powiedzieć, że nie wie czy uda się jej zrobić to o co ją prosił. Z ogniem nie było problemów, może stworzyć kilka płomieni, ale użycie feniksa było trudniejsze. Ruszyła za nim wychodząc z jaskini.
-Dobrze, chcesz mojego "ale" proszę bardzo- Mruknęła -Nie wiem jak tego używać, wcześniej to działo się samo, samo działało, samo wychodziło kiedy czułam się zagrożona, zła. Czułam jak szalało we mnie. Teraz czasami zastanawiam się nad tym czy nadal to w sobie mam- Wyjaśniła. Odrobinę przerażał ją ten spokój. Przywykła do chaosu, wtedy było łatwo. Wystarczyło się wkurzyć i to wszystko. Wzięła głęboki wdech i przymknęła na chwilę oczy, aby samą siebie uspokoić.
-Tych wątpliwości nie rozwiejesz, bo sam nie wiesz jak używać feniksa- Dodała po chwili milczenia już nieco spokojniej. Wiedziała, jednak że nie mogła się wycofać, bo więcej pomysłów nie będzie. Nie spodziewała się tego, że Loki zrzuci na jej barki tak ważne zadanie, któremu nie była pewna czy sprosta.
-Dobra...- Mruknęła -Mogę poćwiczyć, zobaczymy co z tego będzie
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptyWto Lut 13, 2024 11:09 pm

Addie spojrzała Clintowi w oczy, po chwili lekko pokiwała głową. Ustalili, że jeszcze nie odpuszczają, ale nie lubiła mieć alternatywnej opcji. Chciała mieć choć niewielki zarys tego co zrobi kiedy jednak im nie wyjdzie.
Tak..— mruknęła cicho.
Uśmiechnęła się lekko. Przejechała wzrokiem po pokoju. Poczuła lekkie skurcze w żołądku. W sumie od śniadania nic nie jadła. Już dawno tak nie pościła. Nerwy nieco ja opuściły sieć i apetyt wrócił.
No cóż.. Robin się ugotuje w tej wannie.. tak ją obgadaliśmy jak przekupy na targu— przeciągnęła się leniwie. Śmiejąc się delikatnie. —Zgłodniałam— wyznała klepiąc się po brzuchu. Zaczęła się powoli podnosić. Kiedy usiadła na łóżku odgarnęła włosy na plecy.
Choć.. zrobimy coś do jedzenia..— zaproponowała. Położyła dłoń na udzie mężczyzny i lekko je potarła. Dźwignęła się na równe nogi. —Nawet wiem na co mam ochotę..— uśmiechnęła się kiwając głową by Clint ruszył się z miejsca.

Loki starał się zachować spokój. Przecież mówił spokojnie. Starał się pomóc. Nie było tu miejsca na kręcenie nosem. Kiedy dziewczyna zdecydowała, że poćwiczy ugryzł się w język by tego nie skomentować. Wreszcie się zdecydowała by nie zostawić wszystkiego przypadkowi, co będzie to będzie. Bez treningu raczej wiele się nie osiągnie. Trochę go to dziwiło, że Robin potrafiła spędzić godziny na fizycznym wysiłku, przecież to tez robi się po coś. Z magią jest to samo.
Trening magiczny jest jak trening fizyczny. Nie trenujesz. Twój wybór. Trenujesz by być lepszym, wytrzymalszym, sprawniejszym. Z magią jest podobnie. Nie nauczysz się jej nie próbując. Nie wiem.. boisz się próbować? — zapytał spokojnie. Tego nie umiał pojąć. Dla niego naturalne było to, że jeśli czegoś nie umiał to próbował, aż do skutku.
Trochę więcej wiary we własne siły. Nie wiesz czy dasz radę to spróbuj a nie się na mnie wściekasz. Ja się za ciebie nie nauczę— wyjaśnił. —Jeśli chcesz, żebym ci pomógł w tym to mi to powiedz. Ale musisz tego chcieć.. magia działa inaczej. W większości przypadków trzeba chcieć coś zrobić, żeby zadziałało. Odnajdź feniksa, obudź go…— polecił.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptyWto Lut 13, 2024 11:36 pm

-Czasami muszę ją obgadać, aby sobie przypomnieć, że jednak trochę ją znam- Stwierdził i wzruszył lekko ramionami. Robin nie była łatwa w obyciu można powiedzieć, że czasami zastanawiał się nad tym czy po takim czasie znajomości naprawdę wiedział kim była, oraz czy jego podejście do niej było słuszne. Miała zmienne nastroje, sama często używała wielu masek. Jedną z nich nosiła cały czas, chociaż była cholernie nietrwała i co chwila się rozsypywała to ona i tak ją sklejała na nowo, aby poczuć się bezpiecznie. Cholernie łatwo było uderzyć w jej czułe struny bo miała ich naprawdę dużo. Mieli do czynienia z wrażliwą dziewczyną, która za wszelką cenę chciała pokazać światu, że nie da się jej w żaden sposób zranić, ale ten i tak zawsze znajdował jakiś sposób na to.
-Oho...gotująca królowa, to musi być widok nie do zapomnienia- Odpowiedział jej z lekkim uśmiechem po czym dźwignął się z łóżka.
-No to chodź, popiszesz się swoim talentem kulinarnym
..........................................................................................................................................
Kiedy Loki zadał jej pytanie drgnęła lekko. Zacisnęła usta w wąską linię czuła, że coś się w niej zagotowało, bo miała wrażenie, że ta rozmowa za chwile może zejść na dość niebezpieczne tory, którymi ona nie chciała się poruszać.
-Nie drąż...- Rzuciła krótko w jego stronę. Nie chciała się z nim sprzeczać, czy wyjaśniać niewygodnych dla siebie rzeczy. Mimo to ten nie przestawał gadać. Zacisnęła kilka razy palce, aby odrobinę je rozluźnić bo miała wrażenie, że całe ciało zaczynało się jej napinać. Nie mówił jej niczego czego by sama nie wiedziała. Mimo to faktycznie się bała, że jej się nie uda, kiedy będzie potrzebna, że znowu coś sknoci, albo zrobi komuś krzywdę. Nie lubiła używać swoich mocy, robiła to bo była do tego tak naprawdę zmuszona, ale świadomie i tak uwalniała bardzo kontrolowany fragment tego wszystkiego co miała w sobie. Kiedy traciła nad sobą kontrolę nie była w stanie zapanować nad ilością uwalnianej mocy. A teraz miała sięgnąć po coś czego tak naprawdę nie znała.
-Dam sobie radę dobra...- Mruknęła po czym uniosła nieco głowę do góry i przymknęła na chwilę oczy, aby wypuścić z siebie zbierające się niepotrzebne emocje. Obudzić...łatwo powiedzieć. Mimo to spróbowała się skupić. Zacisnęła nieco mocniej oczy zupełnie tak jakby to w czymś miało pomóc. Używanie ognia od zawsze było proste i naturalne tak jak oddychanie. Tutaj miała użyć kosmicznej energii, która czasami miała wrażenie, że żyła po prostu swoim życiem.
-Dasz radę...już to widzę- Ta jedna myśl sprawiła, że ciepło, które zaczęło rozchodzić po jej ciele dość gwałtownie zniknęło.
-Nie mogę jak tak się we mnie wgapiasz...- Powiedziała zerkając na niego -Daj mi godzinę...może trochę więcej. Idź do pozostałych. Oni też powinni wiedzieć co mają robić
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 12:20 am

Addie założyła dłonie na biodra i spojrzała na Clinta z lekkim oburzeniem.
Wypraszam sobie.. świetnie gotuje. To że nie pozwalają mi wejść do kuchni bym mogła coś przyrządzić to całkowicie inna kwestia..— prychnęła ze śmiechem.
Jestem królowa dopiero od ośmiu lat. Wcześniej również mieszkałam na ziemi. — przypomniała. —Umiem to i owo..— mruknęła wchodząc do kuchni.
Rozpalisz w piecu? — zapytała podchodząc do miski z wodą. Po umyciu rąk weszła do spiżarni. Wyciągnęła sporą drewnianą miskę. Mąka, trochę drożdży, woda, oliwa. Blondynka wymieszała składniki ugniatając gładkie, ciągnące ciasto.
Nauczyłam się tego od Asgardzkich kobiet. — wyjaśniła. —Tylko się przyglądałam, ale moja prycza na której odpoczywałam stała na przeciw blatu, na którym kobiety wyrabiały pszenne placki do jedzenia— wyjaśniła. —To coś takiego jak chleb pita. — dodała odstawiając miskę na bok. Ustawiła krzesło blisko pieca i postawiła na nim miskę.
Teraz nadzienie.. nie stój tak.. pomógłbyś— rzuciła z lekkim uśmiechem w stronę mężczyzny obmywając dłonie z resztek ciasta. —Pomidory, cebula, papryka, oliwki- wymieniła. —Ja się zajmę mięsem.. zrobimy miszmasz kuchni Asgardzkiej i europejskiej — wyjaśniła znikając w spiżarni. Skroiła mięso w pióra przyprawiła przyprawami. —Warzywa do miski. Najpierw musi się udusić mięso— wyjaśniła wykładając kawałeczki na patelnie. Podlewała winem co jakiś czas. Potem doszły warzywa. Wszystko na bierząco sprawdzała  czy aby na pewno każdy element dania na pewno ze sobą współgrał.
Lubisz ostre?— zapytała buszując w przyprawach.

Loki widział jak Robin zaczyna się denerwować. Uważał, że nic takiego nie powiedział. Tylko zasugerował delikatnie, że powinna skupić się na tym co może zrobić, a nie czego się boi spróbować. Jak niby miał jej pomóc skoro ona się przed tym broniła rękami i nogami. Dobra, miała złe doświadczenia z nauczycielami, ale przecież nie był taki jak oni. Starałby się pomóc, ale ona musi tego chcieć. Na sile nic się nie da.
Obserwował jej pierwsze próby z założonymi rękami. Oczywiście poddała się już po dziesięciu sekundach. Wyrzucił ręce w górę kiedy uznała, że jego obecność jej przeszkadza.
Pewnie.. bo właśnie „nie” pomyślałaś o tym że ci się nie uda— mruknął. —Spróbuj zmienić nastawienie na uda mi się. Inaczej nie ruszysz dalej.. ale — wzruszył ramionami. —Co ja tam wiem, prawda? Tylko poświęciłem stulecia na kształcenie się w magii. Nawet umiem stworzyć co prostsze zaklęcia sam. Ale to bez znaczenia.. może i nie wiem o tobie wszystkiego, ale wiem jedno. Jesteś cholernie zdolna tylko nie mam pojęcia czego się tak boisz.   — odwrócił się i ruszył w drogę powrotną do świątyni.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 12:49 am

-A może boją się tego, że spalisz im kuchnie?- Powiedział, ale kiedy dostrzegł wzrok Addie uśmiechnął się lekko do niej i przez chwilę zrobił taki gest, jakby spodziewał się, że za chwilę coś poleci w jego stronę. Ruszył za nią do kuchni, gdzie od razu dostał dość proste zadanie, chociaż w takich momentach żałował, że to nie on miał moc ognia. Na pewno zmuszenie drewna do zapalenia się zajęłoby mu znacznie mniej czasu, ale w końcu po kilku próbach i zużytych zapałkach udało się i ogień zaczął wesoło trzaskać w palenisku. On był w zasadzie już gotowy, aby usiąść, bo nie bardzo się znał na kuchni, ale Addie widocznie postanowiła skorzystać z okazji, że miała go przy sobie i zagoniła do krojenia warzyw.
-Nie pamiętam, kiedy musiałem coś robić w kuchni. Zazwyczaj to królestwo Laury i nawet niechętnie mnie do niego wpuszcza- Stwierdził z lekkim uśmiechem -A przynajmniej przestała, kiedy o mało co nie puściłem domu z dymem- Nie był najlepszym kucharzem świata. Kiedy był sam coś tam gotował, ale ograniczał się do prostych rzeczy. Przeważnie żywił się jakimiś kupnymi kanapkami czy gotowymi daniami, które wystarczyło wsadzić do mikrofali.
.................................................................................................................................................
-Ty już nie bądź taki czytający w myślach- Powiedziała krzyżując dłonie na klatce piersiowej. Doskonale wiedziała, że odgadł. Nie mogła pozbyć się tego głosiku, który próbował ją zniechęcić na różne możliwe sposoby. Wypuściła cicho powietrze, kiedy Loki się odwrócił i zaczął odchodzić. Wiedziała, że nie chciał źle, ale mimo wszystko otwarcie się na swoje słabości przychodziło jej z trudem. Stała przez chwilę w miejscu nie bardzo wiedząc co miałaby zrobić dalej. Oparła się plecami o pobliską skałę i zjechała po niej na ziemię siadając na twardym i zimnym podłożu.
-No dobra...- Mruknęła cicho przymykając oczy i odchyliła głowę nieco do tyłu -Nie wiele wiem o tobie, ale ty wiesz o mnie wszystko, pewnie więcej niż ja sama o sobie. Musimy jakoś nauczyć się współpracować, bo inaczej nic z tego nie będzie- Nie dbała jakoś wybitnie o to, że siedząca przy jaskini dziewczyna, która gadała sama do siebie mogła być czymś dziwnym.
-Przecież już próbowałaś mnie nakierować na to skąd pochodzę. Wiem, że ty wygrzebałaś, te wspomnienia...te sny o tej przypince. To co teraz nie możesz czegoś zrobić?- Nie wiedziała wiele o tej energii, ale była pewna dwóch rzeczy. Pierwsza była taka, że na pewno gdzieś w niej była, druga mogła się do niej dostać bo przecież raz już to zrobiła.
-No dobra...zrobimy to po twojemu...- Mruknęła i zsunęła się nieco po skale, aby położyć się na plecach na ziemi. Uchyliła powieki, aby spojrzeć w rozgwieżdżone niebo. Wodziła wzrokiem po błyszczących punktach po czym znowu zamknęła oczy. Pozwoliła sobie na to, aby jej myśli przebiegały swobodnie, nawet te złe, które mówiły jej, że nic jej nie wyjdzie. Po prostu były i starała się je zaakceptować, ale nie przywiązywać do tego jakiejś wielkiej wagi. Wiedziała, że feniks był dwojaką naturą. Tworzył i niszczył. Mógł być dobry ale również zły...po prostu był jaki był. Gdyby jej się udało znaleźć równowagę mogłoby się udać.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 1:17 am

Addie z lekkim uśmiechem słuchała opowieści Clinta. Nie mogła wyjść z podziwu jak łatwo przychodziło im rozmawianie o swoich partnerach. On wspominał o Laurze, ona o Lokim jakby nic między nimi się nie działo, a potem nagle ktoś im przełączał w głowie wtyczki i rzucali się na siebie spragnieni bliskości, czułości, swojej obecności.
To faktycznie.. lepiej trzymaj się od garnków z daleka — uśmiechnęła się lekko. —Ja nauczyłam się gotować w ośrodku. Pamietam pierwszą lekcje. Nana była chora. Drugi wychowawca miał przyjść później, a dzieciaki głodne. Głosiłam się do pomocy i tak już zostało. Sporo tez gotowałam na studiach. Wolałam zrobić coś sama niż zamawiać, poza tym Ben lubił moją kuchnie. — dodała mieszając w dużej patelni mięso z przyprawami. Jeszcze raz podlała je winem. Dawno nie wspominała swojego byłego chłopaka. Wiedziała, że spełnił oczekiwania ojca. Wszedł do spółki. Rozwijał kancelarie.
Daj te warzywa— poleciła i po chwili wrzuciła wszystko do duszonego mięsa. Zamieszała i przykryła. Mieszała mięsny sos co jakiś czas dorzucając poszczególne przyprawy. Wzięła się za wyrabianie placków. Obruszyła maka blat i zaczęła ugniatać kolejne placki, które kładła na piecu do upieczenia. Przekładała je drewnianą łyżką. Po kuchni roznosił się zapach sosu. Addie była coraz bardziej głodna. Wyrabiając drugą turę placków zaczęła nucić melodie. Uśmiechała się pod nosem naciskając dłońmi kolejne partie ciasta. Przerwała by zamieszać sos. Pierwsza partia placów była już gotowa.
Weź talerze. Gdzieś to muszę odkładać — poprosiła zerkając na mężczyznę i po chwili wróciła do nucenia.
Ponownie umyła ręce kiedy kolejna porcja placków zaczęła się wypiekać. Zestawiła sos z pieca. Lekko przestudzony placek przekroiła w środku i łyżką nałożyła kilka porcji mięsa. Ułożyła prowizoryczny kebab na talerzu i podała go Clintowi stawiając przed nim talerz.
Proszę.. mam nadzieje, że docenisz, że koronowana głowa podaje ci kolacje — dodała z lekkim uśmiechem po czym wróciła do pieca by przekręcić placki na drugą stronę.
Uważaj.. gorące— przestrzegła łapiąc butelkę wina i upiła łyka trunku z butelki.
Po chwili do kuchni wkroczył Loki, którego zwabił tu zapach który niósł się po korytarzu.
Co tak pachnie?— zapytał zaglądając do patelni z sosem.
Zabieraj brudne łapy..— syknęła Addiie. Loki zabrał ręce.
Zostawcie dla mnie.. zaraz wracam — powiedział wychodząc z kuchni.
Jaki to jest głodomór— westchnęła Addie. —I jak?— rzuciła pytanie do Clinta.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 9:52 am

Clint pomagał na tyle na ile tylko pozwalały mu jego zdolności kulinarne, które były raczej mierne. Ale z tak prostymi zadaniami jak pokrojenie warzyw czy wyłożenie talerzy, na których po chwili zaczęły, lądować pierwsze placki sobie poradził. Ostatecznie przysiadł przy stole, aby uważnie obserwować, jak Addie kończy swoje danie, po czym podsunął sobie jeden z talerzy. Był już naprawdę głodny bo trening i jemu dał się we znaki. Spojrzał w stronę wejścia, kiedy mignęła mu znajoma sylwetka. Loki postanowił w końcu do nich wrócić, a to mogło oznaczać jedno. Coś udało mu się wymyślić.
-Może Robin faktycznie rozmokła w tej wannie- Powiedział, chwytając za placka i gryzł się w niego. Zazwyczaj tam, gdzie był Loki była i Robin. Jeżeli pojawiała się tylko jedna z dwóch osób, mogło to oznaczać jedno, znowu się posprzeczali, chociaż Loki zdawał się być w nie najgorszym nastroju, a może po prostu dobrze udawał. Ona też powinna coś zjeść, aby nabrać więcej sił. Rozumiał, że ambrozja pewnie szybciej przywracała jej sprawność, ale nie tylko tym człowiek żył.
-Może faktycznie dałem jej za mocny wycisk- Dodał, wzruszając lekko ramionami.
-A co do jedzenia, daje przynajmniej namiastkę kebaba- Jemu też już od jakiegoś czasu zaczęło brakować niezdrowego jedzenia. Tęsknił za pizzą, frytkami i wszystkim tym czego raczej jeść się nie powinno, ale co zrobić skoro było takie smaczne.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 10:06 am

Addie zrobiła porcje sobie i Lokiemu i również usiadła przy stole, przed tym upewniając się czy nakryła jedzenie by za szybko nie wystygło.
Loki pojawił się w kuchni chwile później. Odrazu dopadł do stołu. Najpierw powąchał dość niecodziennie wyglądające danie, a po chwili wgryzł się w płace wypełniony gulaszem.
Clint odwieziemy cię do domu, blondyna zostaje…— mówił z pełnymi ustami.
A to niby czemu?— zapytała oburzona.
Nie może być, że zjem to tylko raz.. zostajesz. Zatrudnię cię. Może nawet coś wyskrobie na pensje— dodał pochłaniając kolejne kęsy.
Na głowę upadłeś — prychnęła z uśmiechem. —Musiałabym upaść na głowę, żeby się na to zgodzić. — dodała kręcą głową ze śmiechem.
No dobrze. A gdzie Robin? — zapytała blondynka zerkając na Lokiego.
Brunet oblizał usta.
Na wzgórzu.. próbuje.. coś — wyjaśnił tak naprawdę nic nie wyjaśniając.
Co?
Mężczyzna przewrócił oczami.
Plan ma etapy. Robin musi się dowiedzieć czy da radę wykonać swoją cześć, ale podobno ją rozpraszam. Znając jest słomiany zapał zaraz wróci obrażona.. Chyba że jednak postanowiła posłuchać mojej rady, zanim odszedłem żeby się nie pokłócić..— dodał rozglądając się po kuchni w poszukiwaniu dokładki.
Na blacie— podpowiedziała mu blondynka, a bożkowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Wstał z krzesła i ruszył po kolejną porcje.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 10:20 am

Clint zmarszczył lekko brwi, kiedy usłyszał, że Robin postanowiła sama poeksperymentować z czymś...domyślił się, że musiało chodzić o jej moc. Skoro coś sprawiało jej problemy, to mogło być to tylko to. Nie wiedzieć dlaczego zaczął mieć złe przeczucia, że to może skończyć się źle. Spojrzał w stronę Addie i westchnął ciężko.
-Mówiłem ci...ona sama- Powrócił na chwilę do ich rozmowy i obgadywania. Gdyby zgodziła się na pomoc, wszystko mogłoby pójść szybciej, ale dla niej oznaczałoby to otworzenie się i powiedzenie, w czym był problem.
-Jest nerwowa i nie lubi, kiedy coś jej nie wychodzi, ale o ile ją znam, jak się uspokoi, będzie sama próbować. Kiedy nie wychodziło jej strzelanie z łuku, kilka razy przyłapałem ją na tym jak sama zakradała się w nocy do sali treningowej, aby poćwiczyć. Oczywiście ona o tym nigdy się nie dowiedziała i lepiej, aby tak zostało- Nie miała, aż tak słomianego zapału jak mogło się wydawać. Musiała ponarzekać, powytykać sobie jak to jest beznadziejna, ale ostatecznie umiała wziąć się w garść, ale na swoich własnych zasadach i to najlepiej w taki sposób, aby nikt się nie dowiedział, że jednak włożyła w coś naprawdę dużo wysiłku, tylko ot tak przez noc wszystko zrozumiała. On często wchodził w tę grę, bo wiedział, że Robin czuła się wtedy po prostu lepiej. Często też było jej potem po prostu głupio, że tak dramatyzowała i ciężką pracą próbowała zatrzeć złe wrażenie.
-Mimo to nie powinna olewać posiłków- Dodał, wgryzając się w kolejną porcję placka. Robin gdyby się jej nie przypomniało o tym, że istniało coś takiego, jak jedzenie mogłaby i cały dzień nic nie włożyć do ust i żyć na samej wodzie.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 10:54 am

Addie przytaknęła Clintowi domyślając się, że nawiązywał do ich wcześniejszej rozmowy. Cóż ona miała inne metody. Jeśli czegoś nie umiała zdecydowała się poprosić o pomoc, ale tez próbowała samemu znaleść rozwiazanie problemu. Jako władczyni musiała się tego uczyć. Nie miała przy sobie Friggi, która by jej podpowiedziała. Musiała nauczyć się sama jak rządzić by nie stać się dobrą królową. Bo każda miała swój niepowtarzalny styl.
Nikt nie lubi jak coś mu nie wychodzi — stwierdziła przełykając kolejny kęs placka. —Na wszystko potrzebny jest czas i ciężka praca. Czy to w treningach fizycznych czy magicznych.. nic nie przychodzi samo. — dodała ocierając ręce z okruszków.
Da sobie radę, tylko musi sama sobie to uświadomić. Przestać się bać. I próbować. Bez tego nie mamy planu— dodał kończąc kolejnego placka.
Kiedy wstał z miejsca po kolejny Addie rzuciła mu ostre spojrzenie
Sam wszystko zjesz?— zapytała blondynka.
Zamierzam.. jeszcze jeden — spojrzał na nią błagalnie.
Zostaw coś dla Robin— pokręciła głową.
Loki pokiwał głową i wrócił do stołu by spałaszować kolejny placek.
O treningi Robin się nie martw. Nic nie powiemy— zwróciła się do Clinta. —Trochę nie rozumiem idei robienia tego w tajemnicy, ale nic nie mówię. Bo zaraz zaczniesz sypać metaforami— westchnęła z lekkim uśmiechem. —Jeśli potrzebowałam dodatkowych treningów po prostu szlam na salkę i tyle. Nie ważne czy ktoś był czy nie. Nie zliczę ile razy zatrzymywali się rycerze podśmiewając się z mojej niedołężności. Oczywiście nie robili tego otwarcie bo by potracili kończyny.. — westchnęła smutno.
Loki był nieprzebłagany jeśli chodzi o okazywanie szacunku Addie przez służbę w pałacu. Zawsze był na to czuły i nie pozwalał na to by ktoś ukłonił się zbyt płytko.
Ale dzięki moim mocom wiedziałam jakie emocje im towarzyszom.. zaciskałam wtedy zęby i waliłam mocniej..— wspominała. Blondynka wstała od stołu i wzięła się za sprzątanie po gotowaniu. Nie lubiła zostawiać po sobie bałaganu. Zawsze musiało być czysto i schludnie.
A wiec masz już plan…— zagadała do Lokiego.
Owszem.. i uważam, że całkiem dobry.. uda się— powiedział.
Praca nad ciałem gdy uczula się walczyć była bardzo pracochłonna. Nie zawsze ktoś miał dla niej czas by potrenować wiec chodziła sama i próbowała utrwalać każdy ruch, aż
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 11:27 am

-Wiesz, nie jest łatwo zaakceptować moc, która kojarzy ci się jedynie ze zniszczeniem. Trudno się jej też dziwić, że się boi...ale to raczej nie ze mną powinieneś na ten temat rozmawiać- Loki też przecież nie lubił swojej mocy, często o tym wspominał. Co prawda miał zgoła inne podejście do tego, ale problem był ten sam. A on nie chciał robić teraz psychoanalizy, czy zdradzać tego, o czym Robin ewidentnie sama nie chciała rozmawiać. Może kiedyś zdecyduje się na to, ale to ona powinna była zrobić.
-Pewnie jej to trochę zajmie i jak ją znam, to po powrocie zapomni o jedzeniu- Mógł się założyć, że pierwsze co zrobi, jak wróci, to pójdzie się położyć, a ostatnie co jej przyjdzie do głowy, to aby coś zjeść. Może przypomni się jej rano, a może nie.
-Więc sama sobie odpowiedziałaś, dlaczego Robin woli trenować sama- Może gdzieś tam w głębi duszy bała się tego, że jak sobie z czymś nie będzie radzić, to dostrzeże wyraźne rozbawienie na czyjejś twarzy, albo otwarcie usłyszy, że do niczego się nie nadaje. Kiedy wmawiamy to sobie samemu, mimo wszystko nadal bierze się pod uwagę to, że jest to tylko niska samoocena, i po uspokojeniu się łatwiej było wrócić do dalszych prób. Kiedy słyszało się coś takiego od osób trzecich, wszystkie chęci po prostu znikały.
-A podzielisz się nim?- Zapytał się -A przynajmniej tą częścią, którą możesz - W pewnym momencie Clint zastygł w miejscu, bo miał wrażenie, że poczuł lekkie drżenie ziemi. Ostatecznie pewnie doszedłby do wniosku, że tylko mu się zdawało, ale drewniany żyrandol, na którym stały zapalone świece, również lekko się zakołysał.
-Żeby tylko wyspy nie rozwaliła w drobny mak
...............................................................................................................................................
Dziewczyna otworzyła oczy po chwili leżenia. Starała się opanować wszystkie emocje, znaleźć dla nich złoty środek. Nie mogła przecież wpadać wściekłość za każdym razem, kiedy chciała użyć swojej mocy. Było to przydatne, ale nie mogła na tym się opierać. Dźwignęła się z ziemi, po czym weszła nieco wyżej na wzgórze, aby stanąć na kopule pieczary, którą znalazł Loki. Przyjemny chłodny wiatr uderzył ją prosto w twarz. Ponownie zamknęła oczy, skupiając się, na swoim ogniu chcąc go pobudzić do działania. Postawiła tym razem na nieco inne działanie. Zazwyczaj fala ciepła zalewała ją od razu. Tym razem postarała się zrobić to powoli. Wyobrażała sobie to jak kaskady ognia, niczym wodospad zaczęły spływać po jej ciele, zalewając powoli każdy mięsień przyjemnym ciepłem. Drobne iskry zaczęły przemykać pomiędzy jej palcami. Pobudzenie ognia nie było trudne, chociaż doskonale wiedziała, że nie mogła uwolnić tej mocy za dużo, aby nie stracić panowania. Wypuściła cicho powietrze z płuc, kiedy zaczęła odczuwać lekkie zawroty głowy oraz ciężar, który opadał na jej barki. Drobne iskierki powoli zaczynały zmieniać się w płomienie, które niczym wstęgi zaczynały oplatać jej ciało. Spięła lekko mięśnie i zacisnęła mocniej powieki, kiedy poczuła natężenie energii, która zaczęła przechodzić przez jej ciało. Ogień przecież nie musiał wcale zawsze niszczyć. Uchyliła lekko powieki, po czym wyciągnęła dłoń przed siebie, aby posłać jedną z takich ognistych wstęg w stronę pobliskiego drzewa. Skupiła się z całej siły, a wstęgo owinęła się wokół pnia. Nie chciała go spalać. Dlatego starała się manipulować ogniem w taki sposób, aby ten jedynie oplatał się wokół pnia i liści drzewa, tworząc dość specyficzny twór.
-Wiem, że to lubisz...- Powiedziała cicho do siebie. Jęknęła cicho, kiedy jej mięśnie przeszedł lekki ból. Skupiła się na feniksie na jego dualistycznej naturze. Musiała wyzbyć się wszelkich pytań o to jak to w ogóle jest możliwe. Poczuła, jak na jej twarzy zaczynają tworzyć się świetliste rozdarcia. Lazur tęczówek zaczął powoli zalewać się złotem, a z jej wyciągniętej dłoni zaczęła powoli i leniwie wydobywać się mglista energia, która oplatała się wokół wstęgi ognia i wirowała wokół niej, tworząc swoisty strumień. Moc feniksa również otuliła drzewo, przemykając przez jego gałęzie i liście. Po chwili zaczęła kierować Feniksa, prosto do swojego ognia, starając się połączyć ze sobą te dwa nurty. Błysnęło jasne światło, które sprawiło, że dziewczynę na chwilę oślepiło. Usłyszała głośny trzask, a potem podmuch, który odrzucił ją nieco do tyłu. Uderzyła plecami o twardą ziemię, czując jak płuca, odbiły się jej chyba kilka razy od żeber.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 12:16 pm

W sumie to.. niewiele mogę.. — wzruszył ramionami. —Jedno wykonuje swoją cześć, drugie zaczyna zanim pierwsze skończy. Wszystko się zazębia, dlatego ważne jest to, żeby doprowadzić zadanie do końca. Jeśli nawalicie.. może się to skończyć.. nieciekawie — mruknął odchylając się na krześle. —Mogę wam powiedzieć, że wybrałem miejsce. Wszyscy się tam spotkamy. — tłumaczył dalej. —Każdy zna jedyne swoją cześć planu, bo inaczej będziecie się kręcić i nic z tego nie będzie. Potrzebuje zdecydowania
Addie westchnęła cicho. Zdecydowania. Cholernie bała się tego jak to będzie wyglądało. Czuła ścisk w żołądku na samą myśl o tym, że będzie musiała stanąć na przeciw tych potworów. Na szczęście stała odwrócona do nich tyłem, nie mogli zobaczyć jej niepewnej miny, która zdobiła jej twarz. Chciała się przełamać. Pomóc, ale jie była pewna czy da radę to zrobić. A jeśli te demony znów ją opętają.
Faktycznie niewiele..— zauważyła wycierając dłonie w ścierkę. —Nie pozostaje nam nic innego, jak zaufać, że wiesz co robić.— powiedziała znów podchodząc do stołu.
Oczywiście, że wiem. Niech tylko Robin wróci ze wzgórza. Chyba jednak coś jej się udało zrobić skoro wszyscy po poczuliśmy — nawiązał do odczutego trzęsienia ziemi.
Kiedy.. zrealizujemy ten plan?— zaciekawiła się blondynka.
Jeśli Robin da radę to jutro w nocy— odpowiedział lekko wzruszając ramionami.
Addie zacisnęła palce w pieści. Cóż, im szybciej tym lepiej, ale z drugiej strony chciałaby mieć więcej czasu, tak naprawdę jie wiedzieć w sumie po co. Przez strach. Strach nakłaniał ją do unikania sytuacji, w których by się bała.
Cóż.. skoro tak, to proponuje się ewakuować na solidny wypoczynek — powiedziała nieco zmartwionym głosem. Musiała się wyciszyć m, wyluzować. Miała już pomysł jak to zrobić.
Zaczęła powoli wycofywać się z kuchni posyłając chłopakom lekki uśmiech.
Zaczekaj..— zwrócił się do Clinta. Odczekał chwile by mieć pewność, że Addie poszła w swoją stronę.
Nie wątpię w Robin, że da radę. Dlatego mogę ci powiedzieć co ty zrobisz w tym wielkim planie. To znacząca funkcja… masz tam w tym twoim kołczanie strzałę, która spowoduje wybuch?— zapytał.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 1:29 pm

Clint przysłuchiwał się z uwagą słowom Lokiego. W sumie to nie powiedział im tak naprawdę nic, nic czego mogliby się chwycić. Jemu też to się nie podobało, ale w przeciwieństwie do Addie, wiedział, dlaczego Loki nie mógł zdradzić niczego więcej. Dlatego nie miał zamiaru robić o to awantur, chociaż w normalnych okolicznościach pewnie by się zbuntował i powiedział, że bez szczegółów nie kiwnie nawet palcem. Na szczęście łączyło ich jedno. Każdy z nich chciał wydostać się z tego miejsca jak najszybciej i ruszyć dalej. Stracili w tej wiosce naprawdę sporo czasu, a mieli do zrobienia jeszcze jedną rzecz i tam również nie było do końca wiadome, ile czasu im zejdzie, a to oznaczało, że ich powrót do domu ponownie mógł się odwlec nieco w czasie.
Widział po Addie, że się bała. Nie dostała tak naprawdę dużo czasu, aby przygotować, się psychicznie na to co mogło się wydarzyć. Chociaż nad wszystkim czuwał Loki, to wyraził się jasno, że jeżeli chociaż jedna część jego planu się posypie, to mogą znaleźć się w sporych problemach. On sam chciał odejść od stołu, ale wtedy zatrzymał go Loki. Spojrzał na niego pytającym spojrzeniem.
-Ostatnia się znajdzie- Odpowiedział, chociaż tak naprawdę zupełnie nie wiedział, dlaczego zadawał mu to pytanie. Jego zapas specjalnych strzał zaczął się dość poważnie uszczuplać i jeżeli zostaną tu jeszcze dłużej, to istniała szansa, że zostanie bez swojej głównej broni, bo zwykłymi strzałami to świata raczej nie podbije.
................................................................................................................................................
Robin leżała na ziemi z mocno zaciśniętymi oczami. Przez moment miała wrażenie, że brakowało jej tchu. Plecy bolały ją niemiłosiernie, miała nawet wrażenie, że na chwilę odpłynęła. Dopiero po dłuższej chwili, kiedy mogła, nabrać głębokiego wdechu zdecydowała się na to, aby wesprzeć się na łokciach. Spojrzała w stronę drzewa, a kiedy dostrzegła, co zrobiła, otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia. Na korze drzewa powstały drobne pęknięcia, przez które przepływało mieniące się w różnych barwach światło.
-Co...ale..jak- Wydukała sama do siebie, nie bardzo rozumiejąc co się, właśnie wydarzyło. Dźwignęła się powoli z ziemi i podeszła ostrożnie do drzewa. Wyciągnęła w jego stronę dłoń i od razu poczuła lekko łaskoczące ją w dłoń wibracje.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 2:17 pm

Loki pokiwał głową.
To dobrze — mruknął. —W takim razie nie możesz jutro spudłować— dodał. —Będziemy jutro we dwóch. Będziemy trzymać się blisko gdyby Addie nie dała sobie rady, ale liczę, że da. Potem wystrzelisz strzałę dokładnie tam gdzie ci powiem. Bez względu na wszystko.. musisz ją wystrzelić— naciskał na te słowa bo Clint musiał sobie uświadomić, że innego wyjścia nie ma. Jeśli plan miał się udać musiał wystrzelić. Potem pewnie oberwie trochę od łucznika po mordzie za to co potem mu powie. Będzie musiał nakręcić go trochę by doszedł do właściwych wniosków. Ból i poczucie winy, że skrzywdził niewinną, przerażoną osobę będzie dla niego bardzo bolące. Tak musi myśleć. Dlatego Robin będzie już czekać w jaskini. Kiedy Addie opadnie z sił wyczują emocje Clinta, któremu Loki pozwoli się nieco zbliżyć. Robin załatwi rój a po wszystkim odgruzują jaskinie wydostając obie dziewczyny. Musiało się udać.
Jeśli będziesz rozmawiał z Addie, nie mów jej nic. Nawet to, że będziemy blisko gdy ona będzie wykonywała swoją cześć zadania. To wszystko. Addie otrzyma instrukcje dopiero rano.. bo musi gdzieś ze mną pójść — powiedział kiwając głową.
Wyjdę po Robin..— westchnął podnosząc się z krzesła.

Addie udała się do łazienki by wykapać się w cieplej wodzie. Kiedy zanurzyła się w bali z podgrzaną wodą odrazu poczuła ból spiętych mięśni. Nie miała tu żadnych olejków zapachowych wiec musiała się zadowolić mydlanymi płatkami. Zanurzyła się w wodzie po czubek głowy. Wynurzyła się po chwili odgarniając z twarzy mokre włosy. Czuła jak serce zaczyna jej walić. Gdy tylko próbowała się rozluźnić nerwy zaczynały brać nad nią kontrole. Próbowała uspokoić oddech ale szło jej to opornie. Upuściła na ziemie dzbanek stojący na stołku obok bali.
Kurwa..— westchnęła opierając czoło o brzeg bali. Bała się jutrzejszego dnia. I to bardzo. Nie miała pojęcia co się wydarzy, wogóle jak pokonać te potwory. Musiała zaufać, ale kiedy przeciwnik tak bardzo ją przerażał było to bardzo trudne. Znów skupiła się na oddechu by nieco go uspokoić.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 2:44 pm

Clint nie był zadowolony z tego co usłyszał, ale nie mógł zrobić nic więcej niż kiwnąć jedynie delikatnie głową. To wszystko wydawało mu się być cholernie mętne i niejasne, ale takim właśnie być musiało. Najciężej przychodziło mu zaufanie, że Loki nie próbuje ich wykiwać.
-Oddaj kryształ- Powiedział, wyciągając w jego stronę rękę. Właśnie sobie to uświadomił, że to Loki cały czas trzymał ich małą błyskotkę, tak samo jak doszło do niego to, że póki go miał ,faktycznie mógł próbować ich wykiwać, aby zachować kamień dla siebie. Nie, pod tym kątem cały czas mu nie ufał i nie miała zamiaru zaufać. Jeżeli faktycznie sami władowali się w jego pułapkę, to przynajmniej mógł mieć pewność, że jeżeli coś pójdzie nie tak, to nikt tego kryształu mieć nie będzie.
-Zgodzę się na wszystko, ale nie w chwili kiedy ty będziesz go cały czas trzymać- Po za tym Addie powinna w końcu odzyskać kamień. Zresztą dla mężczyzny nie powinno być to zdziwieniem, że mu nadal nie ufał. Obydwoje nie pałali do siebie sympatią i to raczej się nie zmieni. Owszem umieli współpracować, kiedy wymagała tego sytuacja, ale Clint lubił zasadę ograniczonego zaufania, a w stosunku do Lokiego pasowała idealnie.
......................................................................................................................................................
Dziewczyna przyłożyła w końcu, dłoń do drzewa czując przyjemne ciepło, które rozeszło się po jej ciele. Było inne niż to, które czuła zazwyczaj. Przystawiła czoło do chropowatej powierzchni drzewa i przymknęła na chwilę oczy. Czuła dziwną energię, która zaczęła przepływać przez jej ciało, a po chwili delikatne pieczenie na policzku zmusiło ją, aby sięgnęła dłonią w stronę świeżego zadrapania po ostatnich wydarzeniach. Pod palcami czuła jak to zaczynało się powoli zrastać. W końcu i ból twarzy zaczął ustępować, tak samo jak wszystkie siniaki, które zdobiły purpurą jej jasną cerę. Nie bardzo rozumiała, co właśnie udało się jej osiągnąć, ale miała przedziwne wrażenie, że chyba pierwszy raz dzięki swoim zdolnościom udało się jej coś stworzyć i to coś co mogło pomagać innym, a nie tylko siało spustoszenie.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 4:07 pm

Loki zatrzymał się w pół kroku kiedy Clint zarządał zwrotu kamienia. Odwrócił się powoli wsuwając dłoń do kieszeni w której spoczywał medalion. Zacisnął na nim palce.
Uśmiechnął się półgębkiem podchodząc z powrotem do stołu. Oparł obie dłonie na oparciu krzesła i spojrzał na mężczyznę.
Aż tak bardzo mi nie ufasz..— westchnął patrząc na surową twarz Clinta. —Zdaje mi się, że nie raz udowadniałem, że jestem po tej samej stronie. — zaczął tłumaczyć, chociaż wiedział, że akurat Clinta nie przekona do zmiany zdania. Musi to zrobić bo inaczej nie pójdzie z nim i plan się posypie. Musiał przyznać jedno. Trzymanie tego kamienia w rękach było bardzo przyjemne.
Spojrzał Clintowi w oczy. Lubił się bawić w pojedynki na spojrzenia. Prychnął z uśmiechem. Wyciągnął kamień z kieszeni i położył go na stole.
Błyskotka i tyle— mruknął przewracając oczami. Tym razem wyszedł z kuchni. Udał się odrazu do w miejsce gdzie zostawił Robin. Kiedy jej tam nie zastal zaczął się rozglądać. Poczuł ciepło, a raczej ciepłą energię. Ruszył jej śladem. W końcu dostrzegł Robin stojącą przy jakimś drzewie.
Robin— zwrócił na siebie jej uwagę.

Addie miała nadzieje, ż kąpiel uspokoi jej nerwy, ale miała wrażenie, że było jeszcze gorzej. Wyszła z wanny i okręciła się ręcznikiem. Spojrzała na ubrania. Nawet nie miała ochoty się ubierać. Wyjrzała na korytarz. Nikogo nie było. Zgarnęła rzeczy i szybkim krokiem przeszła do swojego pokoju. Przyjemny chłód okrył jej ciało. Usiadła na łóżku i zaczęła przeczesywać włosy palcami. Wytarła twarz dłońmi, pozbywając się spływających po skórze kropel. Spojrzała na swoje dłonie. Widziała różnice, ale jeszcze minie kilka dni zanim jej dłonie wyzdrowieją.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 4:37 pm

-Strony zawsze można zmienić- Odpowiedział mu wpatrując się prosto w jego oczy. Nie miał zamiaru ryzykować. Nawet jeżeli jego podejrzenia okażą się jedynie przewrażliwieniem. Zawsze należało dmuchać na zimne. W końcu nie pomylił się co do tego, że jego tajemnice ostatecznie wpakują ich w kłopoty w których nikt z nich nie chciał się znaleźć. Pewnie gdyby wtedy pozostali go posłuchali mogliby tego wszystkiego uniknąć. Niestety wyszło jak wyszło, a on nie miał zamiaru popełniać dwa razy tego samego błędu. Sięgnął po kryształ, który leżał na stole i westchnął cicho, po czym sam wstał od stołu i ruszył w stronę pokoju Addie. Zapukał cicho do jej drzwi po czym wszedł do środka.
-Mam coś dla ciebie- Powiedział i rzucił w jej stronę kamień -Lepiej, aby Loki go nie trzymał przy sobie- Dodał. Robin pewnie by się sprzeciwiła temu, że tak bardzo mu nie ufał, ale prawda była taka, że miał znacznie więcej powodów dla których powinien zachować ostrożność, niż tych, które pozwoliłyby mu włożyć w dłonie Lokiego swoje własne życie
.............................................................................................................................................
Dziewczyna drgnęła lekko, kiedy usłyszała znajomy głos. Przymknęła na chwilę oczy wiedząc co pewnie za chwile się wydarzy. Zaraz usłyszy, że miała próbować a nie tulić się do pnia jakiegoś drzewa. Odwróciła się gwałtownie w stronę Lokiego i przycisnęła się plecami do pnia.
-Ja...próbowałam naprawdę- Chciała go zapewnić o tym, że nie odpuściła. Coś udało się jej osiągnąć, chociaż tak naprawdę sama nie bardzo wiedziała co.
-Po prostu próbowałam jakoś połączyć ze sobą te dwa nurty, nie wiem co się stało...- Mówiła dość szybko próbując jakoś wytłumaczyć to co właśnie tutaj się działo, ale miała wrażenie, że w żaden sposób się jej to nie uda. Miała lekko spuszczoną głowę. Była w zasadzie już przygotowana na pogadankę pod tytułem "jeżeli nie wiesz jak coś robić, to nie rób tego sama"
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 7:11 pm

Addie wstała z łóżka. Włożyła na wilgotne ciało czystą koszule, która kończyła się tuż za pośladkami kobiety. Zaczęła zaplatać warkocza kiedy usłyszała pukanie do drzwi. Nie zdążyła nawet pomyślałem o kolejnej warstwie odzienia kiedy do pokoju wszedł Clint. Kiedy zauważyła, że rzuca coś w jej kierunku wyciągnęła ręce. Odrazu poznała znajomy ciężar kamienia i jego delikatne wibracje.
Pokiwała lekko głową kiedy powiedział, że lepiej by Loki go przy sobie nie trzymał. Blondynka włożyła naszyjnik do torby. Spojrzała na Clinta łagodnie.
Dziękuje— kiwnęła głową. —Co to za mina? Wkurzył cię? — zgadywała.
Blondynka podeszła do łóżka i usiadła na nim podsuwając się pod samą ścianę. Poklepała miejsce obok siebie.
Siadaj.. — zachęciła go.

Loki przyglądał się dziewczynie przez chwile z mrożonymi oczami.
Eeee.. dobrze..— nie bardzo wiedział o co dziewczyna mówi. Dopiero po chwili spojrzał za nią. Drzewo za nią miało błyszczące rozcięcia, czy cokolwiek to było. Jeszcze bardziej zdziwił go fakt, że dziewczyna nie miała już żadnych śladów po zmasakrowaniu. Widocznie jej próby przybrały nieco inny skutek, ale to nie był powód, żeby się tego bała.
Loki podszedł do niej i uniósł jej głowę.
Wytłumacz mi jedną rzecz. Czy ty uważasz, że jestem zły? Albo chociaż powinienem? — wzruszył ramionami odsuwając się od niej.
Kucnął obok drzewa. Nie dotykał go.
Sama naprawiłaś sobie twarz czy to to?— zapytał zaciekawiony. Pierwszy raz coś takiego widział.
Wyciągnął palce w stronę drzewa ale go nie dotknął.
Jaką miałaś intencje? Do rzucania czarów potrzebna jest intencja. Co to było?— zapytał spokojnie.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 8:44 pm

-Dobrze wiesz, że on mnie zawsze wkurza- Powiedział z lekkim uśmiechem i podszedł do łóżka po czym usiadł na nim, a potem odchylił się do tyłu, aby oprzeć się plecami o ścianę i zjechać po niej nieco w dół.
-Po prostu mu nie ufam i szczerze wątpię w to, że kiedykolwiek wydarzy się coś takiego co sprawi, że zmienię zdanie. Raz miałem rację co do tego, że jego tajemnice wpędzą nas w kłopoty. Drugi raz wolę być po prostu zapobiegawczy, a nie czekać i zobaczyć co się wydarzy- Nie mniej teraz nie miał wielkiego wyboru i musiał wszystko pozostawić w jego rękach, chciał więc mieć chociaż część kontroli nad tym co się działo
-Teraz będzie musiał się liczyć z tym, że jak nas wykiwa to straci również kryształ- Powiedział i westchnął ciężko. Nie chciał myśleć o tym, że z jutrzejszej akcji mogą nie wrócić, ale wolał się zabezpieczyć na taką ewentualność.
............................................................................................................................................
-Ja....- Mruknęła cicho unosząc głowę, aby na niego spojrzeć -Nie wiem...chyba się nie udało, a to znaczy, że twój plan może stać pod znakiem zapytania- Naprawdę próbowała, ale zamiast tego o co ją poprosił jedyne co się jej udało to wepchać trochę jakiegoś kolorowego światła do drzewa. Trudno tu mówić o jakim kolwiek sukcesie. Odsunęła się nieco od drzewa, kiedy Loki zaczął się mu uważniej przyglądać.
-Raczej ono...zaczęło się goić, kiedy do niego podeszłam- Wyjaśniła i uniosła nieco głowę do góry, aby spojrzeć na rozłożyste gałęzie. Zdębiała, jednak kiedy ten wspomniał coś o czarach. Przecież ona kompletnie się na tym nie znała, w sumie do pewnego momentu nawet nie bardzo w to wierzyła.
-Loki ja nie umiem rzucać zaklęć- Czy to możliwe, że przez zupełny przypadek się jej udało. Przecież sam Loki powiedział, że zajęło mu dużo czasu za nim opanował tę sztukę, a jej ot tak wyszło za pierwszym razem.
-Pomyślałam, że gdyby coś poszło nie tak, gdyby było tych upiorów za dużo, fajnie byłoby mieć coś z czego by można było pobrać trochę już gotowej energii, aby ułatwić sobie sprawę- Wyjaśniła, ale ta myśl tylko przez chwilę przebiegła jej po głowie. Nie skupiała się na niej jakoś wybitnie
-Potem błysnę, huknęło, odrzuciło mnie do tyłu, a jak plecy przestały mnie boleć i podniosłam się z ziemi zobaczyłam to- Powiedziała wskazując na drzewo.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 9:45 pm

Addie uśmiechnęła się lekko kiedy Clint skorzystał z jej zaproszenia.
Przezorny zawsze ubezpieczony — uśmiechnęła się lekko przerzucając wilgotne włosy przez ramię. Oparła głowę o ścianę.
Wiem, że mu nie ufasz. To nie jest przymus. Ja też staram się bardziej patrzeć mu na ręce, ale teraz sytuacja trochę się komplikuje.. tylko on wie co się będzie jutro działo..— westchnęła cicho. —Wiem najmniej z was wszystkich.. — zaczęła wzruszając ramionami. —Pewnie już dziś się nie dowiem jakie będzie moje zadanie. Stresuje się.. boje— spuściła wzrok.
Nie wiem czy jestem takim dobrym strażnikiem kamienia.. ale postaram się — uśmiechnęła się kwaśno. Trochę kułi ją to, że Robin jej za to nie przeprosiła. W końcu mogły się nazywać z przyjaciółkami, a przyjaciół nie powinno się okradać. Nie ważne z jakiego powodu.

Loki spojrzał na Robin kiedy ta próbowała mu wyjaśnić co się stało.
Nie umiesz.. — westchnął. —A jednak ci się udało. — dodał podnosząc się. —Magia jest bardzo precyzyjna. Dlatego trzeba pamiętać o czystym umyśle. Ponieważ każda myśl może zakłócić intencje. Ale widzisz… pomyślałaś o energii, o pomocnym źródle. Bum.. jest — wskazał na jej dzieło.
Udało ci się raz.. może i drugi tez da radę. Zrób to samo tylko że teraz myśl o świetle. Ciepłym, barwnym, silnym. Musisz mieć sposób by je pokonać. Niech ci podpowie— próbował ją zachęcić.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptySro Lut 14, 2024 11:32 pm

-Dlatego też chcę mieć asa w rękawie. Nie podoba mi się to, że musimy mu ślepo uwierzyć- Kamień stanowił dla niego swego rodzaju zabezpieczenie, a po tym jak Loki stwierdził, że to tylko błyskotka utwierdził się w tym, że zrobił dobrze. Był w zasadzie ciekawy tego czy gdyby nie zgłosił się po kamień to czy mężczyzna oddałby go z własnej woli czy liczył na to, że temat ucichnie naturalnie. Fakt, że nadal go nie zwrócił sam Addie sprawiał, że jego poziom zaufania znowu zaczynał się dość poważnie wahać.
-Spokojnie, jak będę widział, że coś idzie w złym kierunku to przerwę to. Nie mam zamiaru ryzykować niczyim życiem czy bezpieczeństwem- Zapewnił ją. Przecież nie będzie tam sama. Wszyscy pójdą razem z nią i w razie potrzeby będą stanowić potrzebne wyjście awaryjne.
-Strażniczką...bardziej trzymasz go jako gwarancję, że nikt ciebie nie zostawi. W moim wypadku zostawienie ciebie oznacza brak możliwości, nawet potencjalnej powrotu do domu. Co do Robin i Lokiego...mam wrażenie, że to niezbyt może podziałać- Robin już wiele razy była gotowa odwrócić się i olać temat kryształu, Loki był cwany i nawet możliwe, że ostatecznie wymyśliłby coś innego, aby móc się przenieść.
-Ta dwójka mimo wszystko tworzy dość silny duet. Dwóch ognistych z czego jedna narwana, która jak coś sobie ubzdura to nie odpuszcza i drugi, który jest cholernie cwany i przebiegły. Myślisz, że nie poradziliby sobie bez kryształu. Idę o zakład, że coś by wymyślili- Akurat w to w ogóle nie wątpił. Gdyby z jakiejś przedziwnej przyczyny Loki i Robin postanowiliby ich zostawić to on i Addie znaleźli by się w naprawdę chujowej sytuacji. Więc śmiał twierdzić, że plan Addie nie do końca miał racje bytu
-Pamiętasz w dworze elfów, oddała ci kryształ bez najmniejszego problemu zupełnie tak jakby dla niej był jedynie ozdobą i niczym więcej
..................................................................................................................................................
Robin patrzyła na Lokiego tak, jakby nagle jej obwieścił, że wróżka-zębuszka istniała naprawdę. Chociaż biorąc pod uwagę to co widziała podczas całej tej przygody podejrzewała, że byłaby w stanie to uwierzyć. Spojrzała na drzewo i westchnęła cicho. Budziły się w niej sprzeciwy bo to co mówił Loki nie miało sensu. Spróbowała zaledwie raz, a z tego co mówił magia nie była łatwa do opanowania. Mimo to nie miała już siły, aby dalej stawiać na swoim. Szczególnie w chwili, kiedy przed nią stało świetliste drzewo, które najwyraźniej dzięki niej zyskało jakieś uzdrawiające moce.
-No dobrze...- Mruknęła i przymknęła ponownie na chwilę oczy. Tak jak wcześniej starała się pobudzić najpierw swoją ognistą energię, potem energię feniksa i złączyć te dwa nurty w jedną całość. W pewnym momencie języki ognia wymieszane z barwnym feniksem zaczęły ją otaczać i wirować wokół niej. W końcu wyciągnęła dłoń przed siebie, a cały ten chaos zaczął kumulować się na jej dłoni przybierając kształt kuli. Do tej pory róże kolory jej płomieni oraz feniksa zaczynały łączyć się ze sobą i mieszać, a im więcej ognia dodawała tym jaśniejsza owa kula się stawała. Uchyliła oczy, aby spojrzeć na to co udało się jej osiągnąć, a zaraz potem spojrzała na Lokiego.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptyCzw Lut 15, 2024 10:41 am

Wiem, że to niby bezpieczeństwo tak naprawdę nim nie jest. Wystarczy, że po prostu się odwrócą i odejdą i zostaniemy na lodzie— westchnęła. Clint miał racje. Ona sama to wiedziała ale nie dopuszczała do siebie tych myśli. Wolała myśleć, że faktycznie kryształ będzie trzymał ich razem.Tylko Loki umiał się nim posługiwać, choć Addie wydawało się że tylko w teorii. W końcu magia miała wiele dróg, wiec dlaczego sama nie mogłaby spróbować posłużyć się swoją życiową energią. Pozostał jeszcze aspekt ognia. Tu był większy problem.
Dobrze wiedzieć, że nie mam absolutnie żadnej pewności, czy jak zamknę oczy nie postanowicie ruszyć dalej… budujące — ironizowała. Skrzywiła się nieco. Powstrzymała się by nie powiedzieć, że gdzie idzie Robin tam i leci reszta. Ciekawa była czy gdyby naprawdę ona i Robin pokłóciły się już na dobre i każda ruszyła w przeciwnym kierunku jak by to wyglądało. Czy ktoś próbowałby ją zatrzymać?
Loki zawsze ma jakiś plan. Nawet jeśli nie jest go jeszcze świadomy. — pokręciła głową. Stresowała się jutrzejszym dniem. Jeśli wszystko pójdzie dobrze jutrzejszej nocy zakończą temat potworów.
Uda się, prawda?— zapytała. Wiedziała, że Clint nie zna odpowiedzi na to pytanie, ale wolała teraz usłyszeć kłamstwo. Poniekąd uspokoiło by ją to. Może nawet udałoby się jej zasnąć. Zamartwianie się raczej nie pomaga w przespaniu w nocy.
Loki chce zrobić to jutro a ja nawet nie wiem czego będzie ode mnie oczekiwał… boje się, że pomimo wszystko to mnie przerośnie.. ciężko się staje na przeciw lękom. — westchnęła odchylając nieco głowę do tyłu by spojrzeć na sufit.
Wiesz.. czasem tęsknie za sobą z dawnych lat. Wtedy.. było prościej. Przeciwnik był przeciwnikiem i nie wazę czy był z krwi i kości czy umarlakiem, czy kosmitą.. po prostu brałam miecz i szlam do przodu.. teraz.. mam gęsia skórkę kiedy zamykam oczy.. od bohatera do tchórzliwego kurczaka.. może się już do tego nie nadaje..— westchnęła smutno, lekko się uśmiechnęła.
Wiem, że muszę dać radę.. postaram się.. — zapewniła go.

Loki obserwował Robin z bezpiecznej odległości. Obserwował jak ogień którym dysponowała zaczyna przybierać kształt. Potem rozpoznał feniksa, który tchnął w ogień całkiem nowe właściwości. Uśmiech na jego twarzy powiększał się z każdą chwilą.
Świetnie — uśmiechnął się. —Wspaniałe..— roześmiał się. Oparł dłonie na kolanach. Wyprostował się po chwili
Dobrze, a teraz spróbuj poruszać tym. Unieś w powietrze spróbuj prawić w ruch. To tylko kształt kuli czy możesz go zmieniać.. pobaw się tym, poznaj.. ten twór. Musisz próbować robić różne rzeczy by poznać jego naturę i możliwości.. — wyjaśnił. —Robin.. świetna robota — pochwalił ją bo miał za co.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptyCzw Lut 15, 2024 11:10 am

-Nigdy nie będziesz mieć takiej pewności- Stwierdził otwarcie. Nie lubił przedstawiać rzeczy takimi, jakimi chcieli je widzieć inni, a zawsze przedstawiał je takimi, jakimi były. Nie lubił sam siebie oszukiwać, bo rzadko kiedy prowadziło to do dobrych rzeczy. Kiedy przyjmował, za fakt pewne rzeczy łatwiej było przewidzieć konsekwencje oraz przygotować się do nich.
-Jedyne co jest pewne to to, że przyjaźnie wcześniej czy później się kończą. Przyjaciele to nie jest twoja rodzina. Avengersi są idealnym tego przykładem. Kiedyś wydawało mi się, że to będzie wieczne, że nawet jak grupa się rozpadnie, to relacje będą na tyle silne, że kontakt zostanie. Ostatecznie każdy poszedł w swoją stronę. Z nikim nie mam kontaktu. Nie dzwonimy do siebie, nie odwiedzamy się. Żyjemy na tej samej planecie i w tym samym świecie, a zachowujemy się tak, jakby to wszystko, co się wydarzyło, nie miało tak naprawdę miejsca. W naszym wypadku też tak będzie. Ty wrócisz do domu i ja też i pewnie nigdy więcej się nie spotkamy. Robin i Loki zajmą się sobą. Pewnie będą włóczyć się po różnych miejscach, ale czy znajdą czas, aby odwiedzić starych przyjaciół...wątpię. Wydaje mi się, że to są raczej typy osób, które bez problemu są w stanie zostawić za sobą wszystko i wszystkich.- Nie miał tego nikomu za złe. Rozumiał, że każdy próbował ułożyć sobie na nowo życie, odnaleźć się w zastanej rzeczywistości, chociaż skłamałby gdyby powiedział, że miło by było zobaczyć znajome twarze i powspominać, albo chociaż spróbować się wygadać, bo kto go lepiej zrozumie niż ludzie z drużyny, którzy przechodzili przez dokładnie to samo.
-Nie wiem Addie- Odpowiedział jej na pytanie -Wiem, co byś wolała usłyszeć, ale nie dam ci być może złudnych nadziei. Gdybym znał dokładnie plan, mógłbym powiedzieć coś więcej, ale wiem nie wiele więcej niż ty. Teraz jedyne co mogę ci poradzić to to, abyś była gotowa na wszystko- Oczywiście dobrze było nastawić się na to, że wszystko pójdzie zgodnie z wymyślnym planem Lokiego, ale trzeba było liczyć się też z drugą możliwością.
-Spokój rozleniwia- Stwierdził -Postawiłaś na spokojne życie, chciałaś się ustatkować, udało się i może zabrzmi to brutalnie, ale to jest właśnie cena za ten spokój. Kiedy odzwyczajasz swój organizm od zagrożenia, to kiedy ono przychodzi, trudno jest wrócić do stanu sprzed. Może trenować, ale to nie jest to samo. Bohaterstwo to coś więcej niż dobrze wytrenowane ciało. Czasami okazuje się, że to za mało- Znał się na tym fachu jak nikt. Sam bawił się w bohatera, chociaż sam siebie nigdy tak by nie nazwał. Treningi, które uskuteczniała Addie wzmacniały jej ciało, ale nie ducha. Nietrudno jest walczyć w kontrolowanych warunkach, kiedy na horyzoncie nie ma zagrożenia życia. Może dlatego on nadal nie odpuszczał i cały czas przyjmował mniejsze misje od tarczy, aby nie zastać się w miejscu.
-Obawiam się, że nie masz wielkiego wyboru. Znaczy...wybór zawsze jest, ale czasami niektóre po prostu się nie opłacają- Gdyby ona odpuściła, po prostu by poddała się, to mogliby znaleźć się w sporych kłopotach. Mimo wszystko on widział w tym jedną korzyść. Jeżeli Addie się przełamie i stanie twarzą w twarz ze swoimi lękami, to może nagle okażą się nie być tak straszne jak się z początku wydawało.
...............................................................................................................................................
Robin czuła lekkie mrowienie w palcach, oraz ciężar używanej mocy. Energia feniksa była potężna, niespokojna, chciała żyć swoim życiem, z resztą podobnie jak jej ogień. Musiała i jedno i drugie utrzymywać w ryzach na tyle, aby móc kontrolować to wszystko. Czuła jak po jej skroni zaczynała spływać stróżka potu. Zacisnęła mocno zęby i władowała w kule jeszcze trochę energii, ta zaczęła się nieznacznie zwiększać, aż w końcu osiągnęła rozmiar sporej kuli do kręgli. Uniosła lekko dłonie do góry, a twór uniósł się nieznacznie nad jej dłońmi.
-Cholera...- Jęknęła, kiedy ból dłoni dał o sobie znać. Wyrzuciła szybko kulę do góry. Ta uniosła się w powietrze, a po chwili po prostu eksplodowała z cichym hukiem. Z nieba posypały się drobne żarzące się iskry, które gasły, nim zdążyły dotknąć ziemi. Dziewczyna poczuła, jak nogi uginają się pod ciężarem jej ciała. Nie walczyła z tym. Osunęła się, na ziemię podpierając się dłońmi. Dyszała ciężko, próbując zwalczyć zawroty głowy. Cholernie trudno było utrzymać dwie tak szalejące energie, aby te chciały ze sobą w jakiś sposób współpracować.
-Długo nie będę w stanie tego utrzymać- Wyznała po chwili, kiedy jej oddech odrobinę się wyrównał.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 1236
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptyCzw Lut 15, 2024 12:16 pm

Addie wysłuchała Clinta bawiąc się rąbkiem koszuli. Lekko uniosła kąciki ust do góry. Clint zawsze wiedział co powiedzieć, czasem może i trochę się wymądrzał, ale Addie czasem potrzebowała takiego wykładu by spojrzeć na pewne rzeczy z innej perspektywy.
Nic nie jest trwałe.. na sto procent..— westchnęła cicho. —Wszystko może ulec zmianie — dodała odgarniając włosy, które zaczęły opadać na jej twarz.
Tak.. zależało mi na spokoju. Dużo się działo.. przez pewien czas. Najpierw pojawiła się Hella. Uciekając na ziemie zaatakował nas Thanos. Nie zdążyliśmy tak naprawdę zaczerpnąć spokojnie oddechu, a już dopadł nas kolejny wróg. Kiedy spadliśmy na ziemie po chwili pojawili się słudzy Thanosa po kamienie. Wszystko działo się tak szybko i jedno po drugim… miałam cholernie dość… po drugiej bitwie o ziemie chciałam tylko.. spokoju. Tyle lat nic się nie działo, że zapomniałam jak to jest rzucić się w wir przygody. Poczuć dreszczyk adrenaliny skacząc z klifu.. — uśmiechnęła się lekko.
Pozostańmy przy tym, że nie mam wyboru. Inaczej odwrócę się na pięcie i ucieknę — zaśmiała się cicho. —A nie wolno mi tego zrobić..— dodała wykuwając te słowa w swoim umyśle. Nie wolno jej zrezygnować, bo inaczej reszta może się znaleść w niebezpieczeństwie, a tego na pewno by nie chciała.

Loki podbiegł do Robin i objął ją ramieniem. Nie spodziewał się cudów. Poza tym właśnie jeden stał za nimi. Magiczne uzdrawiające drzewo. Wiadomo było, że Robin będzie wyczerpana.
No już.. spokojnie. Poradzimy sobie. Świetnie wyszło. Naprawdę..— próbował ją zapewnić. Po chwili pomógł dziewczynie wstać. Podtrzymał ją by nie upadła.
Na dziś wystarczy.. chodź. Czas odpocząć. Ja coś wymyślę, nie martw się — powiedział pocierając jej ramię. —Rano wrócimy do jaskini. Rozstawimy lustra jako dodatkowe zabezpieczenie.. aha.. Robin— spojrzał jej w oczy. —Teraz kiedy mam pewność, że dasz radę.. powiem ci co dalej. — zrobił krótką pauzę. —Kiedy zajdzie słońce wejdziesz do jaskini. W odpowiednie miejsce. I będziesz czekać. Kiedy usłyszysz upiory nie ruszysz się.. nie ruszysz się bez względu na to co usłyszysz. Nie mogą się połapać, że to pułapka. Kiedy wpadną do komory, gdzie ty będziesz będą szukały wyjścia. Będą słabe i wściekłe, dlatego kiedy będziesz miała pewność, że są wszystkie Rozpalisz światło. Za pomocą luster zamkniemy je w klatce ze swiatła. Rozpalisz ją jak mocno dasz radę. Kiedy znikną będziesz mogła wyjść. Wydostanie cię stamtąd..— wyjaśnił jej cześć planu.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 1239
Join date : 20/12/2023

W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 EmptyCzw Lut 15, 2024 12:45 pm

-Więc widzisz, to nie z tobą jest coś nie tak- Powiedział i uśmiechnął się lekko w jej stronę. Miała swoje doświadczenia i wiedziała, na czym polegała walka, nie tylko z czysto teoretycznego punktu widzenia. Niestety chęć wygodnego i bezpiecznego życia sprawiała, że człowiek tracił ten pazur, który pozwalał mu bez większych wątpliwości stanąć naprzeciw wątpliwością.
-Nie wierzę, że to mówię...ale Robin i Loki akurat pod tym kątem potrafią to dobrze zrównoważyć. Potrafią znaleźć moment w życiu, aby pozwolić sobie na chwilę spokoju, ale potem wracają do działania. To pozwala nie wyjść z formy- Niestety w tej sytuacji nie dało się znaleźć optymalnego rozwiązania. Jeżeli chciało się w sobie pielęgnować odwagę, należało wystawiać ją na próbę, a raczej tego nie zrobi się podczas zmywania naczyń.
-Mogłabyś zastanowić się nad tym czy od czasu do czasu nie dałabyś rady skoczyć z tego klifu- Oczywiście nie chodziło mu tu o to, aby od razu ładowała się w jakieś bardzo niebezpieczne sytuacje, ale może oderwanie się na chwilę od bycia kurą domową dobrze by jej zrobiło
..............................................................................................................................................
Robin wsparła się na Lokim i dźwignęła się z ziemi, chociaż czuła, że nogi niebezpiecznie drżały pod jej ciężarem, Oparła głowę na jego ramieniu i przymknęła na chwile oczy. Nie wykluczone, że mogła trochę przesadzić i podejrzewała, że byłaby w stanie osiągnąć to samo, ale znacznie mniejszym nakładem mocy, ale nigdy wcześniej tego nie robiła, i nadal nie bardzo umiała zapanować nad przepływem tej energii, nad którą trudno było i tak zapanować. Z ulgą przyjęła wieść, że jak na dzisiaj koniec ćwiczeń. Dzisiejszy dzień był dla niej naprawdę intensywny i jedyne, o czym w tej chwili marzyła to o tym, aby położyć się do łóżka. Nim, jednak ruszyli w stronę świątyni, Loki postanowił podzielić się kolejną częścią planu. Lustra, światło to już znała, jednak kiedy wspomniał o tym, że ją wydostanie zrozumiała, że w jakiś sposób zostanie odcięta od zewnętrznego świata, a to sprawiło, że poczuła jak bryła lodu, opada na dno jej żołądka, zmuszając tym samym jej kolana do lekkiego ugięcia się. Naparła nieco mocniej na Lokiego, aby nie stracić równowagi. Musiała mu zaufać, że nic się nie stanie.
-D...dobrze...dam sobie radę- Powiedziała i pokiwała lekko głową -Ale chodźmy już, bo mi za chwile łeb z bólu rozsadzi- Jęknęła, bo faktycznie zaczynała mieć wrażenie, że wokół jej głowy zaczynała, oplatać się metalowa obręcz zaciskając się coraz mocniej.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty
PisanieTemat: Re: W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)   W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać) - Page 33 Empty

Powrót do góry Go down
 
W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)
Powrót do góry 
Strona 33 z 34Idź do strony : Previous  1 ... 18 ... 32, 33, 34  Next
 Similar topics
-
» W pętli multiversum część 2 (tu pisać)
» W pętli Multiwersum: Przebudzenie

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Opowiadania :: Opowiadania-
Skocz do: