Opowiadania
Opowiadania
Opowiadania
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Opowiadania

pisanie opowiadań
 
IndeksIndeks  CalendarCalendar  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja

Go down 
2 posters
Idź do strony : 1, 2, 3 ... 17 ... 34  Next
AutorWiadomość
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 2105
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptySro Cze 05, 2024 4:55 pm

Addie starała się zapamiętać jak najwiecej informacji jakie przekazywał im dżin. Roztaczał wokół siebie wesołą i radosną energię przez co znoszenie tęsknoty było łatwiejsze. Oczywiście nie obywało się bez kryzysów. Addie starała się zachowywać spokój, maskować swoje obawy. Wiedziała, że gdy ona zacznie się łamać Robin też to zrobi. Planowanie ślubu było bardzo wymagające, Addie starała się służyć Robin dobrą radą i  w końcu udawało się znaleść kompromis, który satysfakcjonowałby i Robin i dżina, który próbował wpleść w ceremonie jak najwiecej greckich elementów. Blondynka stała na straży by Asgardzkie akcenty tez się pojawiły. Do tego jeszcze zajmowanie się Varinem. Addie starała się pomoc Robin jak tylko mogła. Czasem zostawała z nią na noc by pomoc jej przy dziecku. W ciągu dnia brała malca pod swoją opiekę by w wolnym czasie od planowana mogła złapać nieco więcej snu. Robin karmiła małego, a Addie brała go do odbicia i usypiała na swoich rękach. Każdego dnia czekała na jakiekolwiek wieści. Bała się, że nieobecność Clinta i Lokiego się przedłuża. Nie miała pojęcia co się z nimi dzieje. Nawet uspokaja ie Robin przychodziło jej nieco trudniej. Rozumiał jej obawy. Sama miała ich mnóstwo. Przez jej głowę zaczęły przewijać się myśli co zrobi jeśli okaże się, że Clint nie wróci. Będzie musiała wrócić do domu. Do Lokiego. Znaczy.. do Nowego Asgardu. Nie przypuszczała, że Loki nagle powie, że nic się nie stało i przyjmie ją, ciężarną z otwartymi ramionami.
Loki zamiast czuć ulgę był zaniepokojony. W sumie może pomysł by Clint stał się smokiem było takie genialne jak uważał w pierwszej chwili. Rozumiał, że musi się przyzwyczaić do nowych zdolności, jednak nie przypuszczał, że będzie to takie trudne. Nie panował nad swoją siłą. Bodźce od świata zewnetrznego drażniły go bardziej niż dotychczas. Światło, dźwięki, zapachy. Raz był wręcz w euforycznym nastroju, za chwile ciskał gromami z oczu. No tak oczy. Od kilkunastu godzin nie widział już błękitnej barwy. Złote gadzie oczy świdrował go za każdym razem kiedy łucznik na niego patrzył. Loki trochę przystopował z żartami w jego stronę.. cóż nie wiadomo jak zareaguje. Powinien najpierw nauczyć się kontrolować nowe zdolności. Nie spodziewał się ciepłego powitania kiedy dolecą do pałacu. Przede wszystkim trzeba mieć Bartona na oku. Niechcący może komuś zrobić krzywdę. Emocje wezmą górę, nawet ściskając Addie na powitanie może połamać jej żebra. Trzeba wszystko zrobić stopniowo, chociaż nie był pewny czy Clint go posłucha. Te jego pomruki. Ciarki przechodzą po plecach. Do pałacu dotrą przed wieczorem. Szczerze mówiąc nie wiedział czy bardziej się cieszy czy stresuje.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 2107
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptySro Cze 05, 2024 5:37 pm

Clintowi cholernie trudno było ogarnąć wszystko co się z nim działo. Od momentu pokonania smoka świat niby wyglądał tak samo, ale jego zmysły odbierały go w zupełnie inny sposób. Wystarczyła chwila światła słonecznego, aby nadmiar informacji jaka napływała do jego mózgu zaczynał go zwyczajnie w świecie przytłaczać. Nie był w stanie normalnie patrzeć na świat, który był skąpany w świetle dnia, a co za tym szło, umiejętne prowadzenie pegaz odpadało. Dlatego na jego oczach pojawił się bandaż, który miał ograniczyć dostęp światła do jego oczu, a co za tym szło zminimalizować nagłe i niekontrolowane wybuchy złości. Był skołowany...przez jego głowę przebiegało milion myśli na sekundę, ale jedna powtarzała się niezmiennie. Wraca do Addie, znowu będzie przy niej blisko, będzie mógł dotknąć jej miękkiej skóry i poczuć zapach migdałów. To właśnie ta myśl utrzymywała go, aby nie roznieść Lokiego kiedy ten raz spróbował sobie w pechowy sposób zażartować. Nereida i grupka wojowników, którym udało się przeżyć musieli go od niego odciągać, bo mógłby mu zrobić tym razem już faktyczną krzywdę i nie wydawało się, że nagle się opamięta. Clint leciał z Nereidą, która wzięła na siebie kierowanie pegazem.
Robin z każdym kolejnym dniem martwiła się coraz bardziej. Z jednej strony brak informacji to też dobra informacja, ale czarne myśli napływały do jej głowy szybciej niż udawało się jej je powstrzymać. Próbowała nawet wybłagać Dzina, aby powiedział jej co dzieje się z Lokim, ale za każdym razem słyszała, że on jest od spełniania życzeń, a nie wyrocznią, która wie wszystko o wszystkich. W końcu odpuściła skupiając się na dziecku i przygotowaniach. Pewnego wieczoru, kiedy Varin po kolacji przysnął Ruda stanęła w sypialni przy oknie i zaczęła wpatrywać się w niebo, które zmieniło barwę na pomarańczową od zachodzącego słońca
-Za długo to trwa...powinni już wrócić...- Westchnęła pocierając swoje ramiona. Wiedziała, że Addie uważała dokładnie tak samo, chociaż starała się nie pokazywać po sobie to Robin wiedziała, że też się martwi. Drgnęła, jednak po chwili lekko bo z oddali dostrzegła kilka czarnych punktów. Przysunęła się bliżej szyby wciskając niemal twarz w nią. Zmrużyła oczy, aby lepiej widzieć. Dziwne punkciki zaczęły się powiększać z każdą kolejną chwilą, aż w końcu rozpoznała co to było.
-Wrócili...- Pisnęła i odwróciła się do blondynki -Addie...wrócili...- Powtórzyła zupełnie tak jakby sama chciała siebie utwierdzić w tym, że to nie jej umysł płatał jej figle. Podciągnęła nieco materiał zwiewnej sukni, po czym ruszyła szybkim krokiem w stronę drzwi wyjściowych. Złapała po drodze jedną ze służek i nakazała jej pilnować dziecka. Ona wraz z Addie niemal biegiem ruszyły w stronę dziedzińca gdzie najpewniej wylądują pegazy. Ruda zatrzymała się dopiero w chwili, kiedy wyszła z pałacu i zbiegła po schodach. Z mocno bijącym sercem obserwowała jak konie schodzą do lądowania. Od razu jej wzrok odszukał Lokiego. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że nic poważnego mu nie było.
-Loki...- Szepnęła kiedy ten tylko zdążył zejść z konia i podbiegła do niego rzucając się mu od razu na szyję.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 2105
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptySro Cze 05, 2024 6:23 pm

Addie odprowadziła Robin wzrokiem kiedy okładała Varina do łóżeczka. Zmusiła się by nie patrzeć przez okno. Za każdym razem kiedy patrzyła na horyzont wyobrażała sobie, że już lecą, że za chwile znajdzie się w ramionach Clinta. Jednak nie wracali. Nawet kiedy Robin powiedziała jej, że wrócili. Na początku nie uwierzyła. Zerwała się z kanapy i podeszła do okna omal nie wpadając na wybiegająca z komnaty Robin.
Nareszcie — westchnęła cicho. Na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech a w oczach zatańczyły łzy. Dogoniła Robin na korytarzu. Zaczęła razem z nią nie na dziedziniec gdzie wyładowały konie. Zatrzymała się na schodach. Widziała jak Nereida pomaga zejść Clintowi z pegaza. Zmrużyła nieco oczy. Kiedy dostrzegła na jego oczach bandaż serce zabiło jej mocniej a ciało obła zimny pot.
Loki odrazu dostrzegł biegnąca do niego Robin. Wypuścił konia a sam otworzył przed dziewczyną ramiona. Kiedy biegła na niego zamknął ją w szczelnym uścisku i zaczął się odrazu cofać. Nie chciał by znalazła się za blisko Clinta bo jego reakcje były teraz cholernie nieprzewidziane.
Jestem.. cały.. i gotowy do małżeństwa— uśmiechnął się tuląc rudą do siebie z całej siły. Na chwile zapomniał o nowym problemie jakim był jeden z ich towarzyszy.
Clint.. — po dziedzińcu rozniosło się wołanie, w którym można było bez problemu wyczuć troskę i strach . Addie zrzuciła ze stóp buty na obcasie i zaczęła zbiegać ze schodów.
Nereida zatrzymaj ją— rzucił Loki próbując oderwać od siebie Robin. Rozmawiał z Clintem na ten temat z samego rana. Chcia to zrobić powoli. Bez żadnych uniesień emocji, ale jak zwykle coś poszło nie tak. Loki zauważył, że Clint zaczął się denerwować. Loki gwizdnął głośno co oznaczało, że żołnierze maja się gotować do obrony w razie konieczności.
Nereida wyszła w stronę Addie złapała ją w pasie.
Zaczekaj.. nie możesz do niego podejść.. musi się uspokoić..— próbował jej wytłumaczyć jednak Addie nie przestawała się szarpać. Musiała zobaczy co z nim.
Co ty pieprzysz.. puść mnie.. zostaw— panikowała. Nie rozumiała dlaczego nie pozwalają jej przywitać się z ukochanym mężczyzną, za którym tak bardzo tęskniła.
Odsuń się— polecił Robin, a sam zaczął podchodzić do Clinta stawiając kroki ostrożnie.
Już wszystko dobrze.. wróciliśmy. Pamiętasz o czym rozmawialiśmy. Nie pozwolę jej podejść dopóki sie nie ogarniesz. Zgodziłeś się na to.. pamiętasz?— zapytał unosząc powoli ręce by Clint widział, że nie ma złych zamiarów.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 2107
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptySro Cze 05, 2024 6:39 pm

Robin ściskała Lokiego z całej siły. Nie chciała go już wypuszczać z ramion, jednak to musiało nadejść i to w dość brutalny sposób. Loki odsunął ją od siebie i stanął przed nią zupełnie tak jakby był gotowy do tego, aby w każdej chwili obronić ją przed niewiadomym zagrożeniem. Kiedy wojownicy zaczęli wyciągać swoje bronie i skupiając ewidentnie swoją uwagę na Clincie, zupełnie nie rozumiała co się stało. Dopiero po chwili dostrzegła, że ma bandaż na oczach, ale nie dostrzegła na nim nawet najmniejszego śladu krwi. W ogóle Clint nie miał na sobie absolutnie żadnych ran, które mogłyby wskazywać na to, że przed chwilą stoczyli na pewno cholernie ciężką walkę. Jedyne ślady, które mogły coś o tym mówić to brud na jego ubraniu i twarzy.
-O co chodzi?- Zapytała się wyraźnie zdezorientowana. Clint wyglądał tak samo, ale jego zachowanie znacznie różniło się od tego do czego przywykła. Kiedy Addie tylko krzyknęła ten zdawał się odruchowo spiąć i cofnąć nieco. Robin przez chwilę miała nawet wrażenie, że chciał zasłonić sobie uszy zupełnie tak jakby głośne dźwięki sprawiały mu fizyczny ból. Popatrzyła na Lokiego, kiedy ten podjął próbę uspokojenia Clinta. Clint stał niby spokojnie, chociaż Robin widziała wyraźnie drżenie jego rąk. Walczył ze sobą, aby czegoś nie zrobić...a może właśnie zrobić.
-Wiem...pamiętam...- Warknął oschle. Wiele zmieniło, ale jego uczucia do Addie nie. Nadal ją kochał, wszystko pamiętał -Wybacz...ale na razie może być to zbyt niebezpieczne- Powiedział w stronę dziewczyny wpatrując się prosto w jej twarz, co było dziwne bo przecież nic nie widział, a mogłoby się zdawać, że doskonale zdawał sobie sprawę z tego gdzie jest, w którą stronę ma patrzeć.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 2105
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptySro Cze 05, 2024 6:57 pm

Addie zupełnie nie rozumiała co się dzieje. Dlaczego nie pozwalali jej do niego podejść. Bała się o niego, nie wiedziała co miało znaczyć ten bandaż. Widziała, że Clint wyraźnie się spiął, uparcie próbował ustać w miejscu.
Jak.. jak to niebezpieczne.. Clint powiedz mi co się stało.. — poprosiła łamiącym głosem. Po chwili po jej policzkach zaczęły płynąć łzy.
Loki cofnął się o krok kiedy Clint na niego warknął. To jeszcze nie był ryk smoka, ale był bardzo blisko. Kiedy pierwszy raz Clint warknął wydobywając z siebie dźwięki niemal identyczne jak bestia, która udało mu się zabić obawiał się, że zaraz urośnie mu ogon.
Dobrze.. powoli, tak? Dobra.. może wejdźmy do środka. Lepiej żeby nie pokazywać się zbyt dużej ilości osób. — mruknął krzywiąc się nieco. Narazie powinni odseparować Clinta od postronnych. Niestety w ta grupę wchodziła Addie. Mógł nieświadomie ją skrzywdzić, a tego by sobie nie wybaczył. Zwłaszcza teraz kiedy była w ciąży.
Spokojnie. Zaraz wam wszystko wyjaśnimy— odezwała się amazonka. Nadal trzymała Addie i choć ta wydawała się uspokoić, to nadal mogło istnieć ryzyko, że nagle zechce pobiec prosto w ramiona Clinta.
Dobra.. chodźmy. Powoli — powiedział znów podchodząc do Clinta. Musiał go przeprowadzić, chociaż dobrze wiedział, że Clint miał tak wyczulone zmysły, że nawet jako tymczasowy ślepiec pokona każdą przeszkodę.
Addie chciała wykorzystać okazje by podejść do Clinta, ale Nereida skutecznie jej to utrudniała. Kiedy Loki i Clint ją minęli poczuła coś dziwnego. Jakby energia Clinta całkowicie się zmieniła. Gdyby nie widziała go na własne oczy, nie usłyszała jego głosu nie powiedziałaby, że to on. Coś mu się stało.
Loki poprowadził pochód. Musieli znaleść spokojne miejsce by porozmawiać.
Gdzie Varin?— rzucił do Robin. Nie pozwoli Clintowi zbliżyć się do dziecka.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 2107
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptySro Cze 05, 2024 7:10 pm

Robin była tak samo zdezorientowana jak Addie i chciała wiedzieć co tak naprawdę się wydarzyło, jednak ani Clint ani Loki nie wydawali się być w tej chwili skorzy do wyjaśnień. Popatrzyła na wojowników, którzy zdawali się opuścić swoją broń, kiedy łucznik ruszył przed siebie
-Puszczaj...ułomny nie jestem- Mruknął wyrywając ramię z jego uścisku. Doskonale wiedział gdzie iść, chociaż nie bardzo wiedział dlaczego. Miał wrażenie jakby dźwięk jego kroków odbijał się od wszystkich przedmiotów i wracał do niego w postaci kształtów rzeczy, które potencjalnie mogłyby zablokować drogę. Zatrzymał się tylko na chwilę...kiedy mijał Addie bo zapach jej perfum dotarł do jego nosa. Wziął głęboki wdech i szybko zrozumiał, że to był błąd bo jego instynkt od razu się odezwał. Musiał włożyć sporo siły w to, aby wykonać kolejne kroki do przodu. Ruda podeszła do Addie, którą cały czas trzymała Nereida, aby nie wyrwała się do przodu
-Spokojnie...wszystkiego się dowiemy...najważniejsze że żyje- Zapewniła ją z lekkim uśmiechem. Wszyscy ruszyli za Lokim i Clintem. Ruda wpatrywała się w plecy łucznika, próbując zrozumieć co musiało się wydarzyć podczas tej walki z magiem. Oprzytomniała dopiero w momencie, kiedy Loki zadał jej pytanie
-U nas w sypialni...służąca przy nim została- Powiedziała spokojnie -Jest bezpieczny- Zapewniła, chociaż nie rozumiała skąd nagle ta obawa o bezpieczeństwo ich syna
-Wszystko wam wyjaśnimy, ale chodźmy do jakiegoś pokoju...ciemnego najlepiej- Rzucił przez ramię -Mocne światło mnie drażni- Dodał a Ruda zmarszczyła brwi. Poprowadziła ich w stronę salonu, tego samego w którym ona i Addie zostały zamkniętę. Zasunęła szczelnie zasłony, aby ograniczyć dopływ światła. Jedyne co oświetlało to pomieszczenie to świece postawione na stole oraz zawieszone na ścianach.
-No dobrze...możecie powiedzieć o co chodzi...po co ten bandaż?- Ciągnęła dalej, a Clint sięgnął na tył głowy, aby rozwiązać prowizoryczny supeł. Powoli odwijał materiał, aż w końcu ściągnął go zupełnie. Ruda prędzej spodziewała się tego, że zobaczy jakieś rany, ale to co ujrzała kiedy łucznik w końcu otworzył oczy sprawiło, że usiadła na pobliskim krześle. Po błękicie jego tęczówek nie było śladu. Zamiast tego oczy przybrały złocistą barwę a jego źrenice zwęziły się zupełnie jak u jakiego węża.
-Co...co...co to...- Próbowała coś z siebie wydusić. Zerknęła na Lokiego -Nie wiem czy chce wiedzieć...ale pewnie zaraz nam powiesz
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 2105
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptySro Cze 05, 2024 8:15 pm

Addie zupełnie nic nie rozumiała. Wiedziała, że Clintowi coś się stało jednak ta tajemniczość sprawiła, że jeszcze bardziej się denerwowała. Chciała być jak najbliżej Clinta. Złapać go za rękę, zapewnić, że cokolwiek mu zrobił ten mag poradzą sobie z tym. Bo tak zakładała. Moroth musiał go dopaść. Coś mu zrobić. Przyspieszyła krok by dogonić Clinta, ale Nereida weszła jej w drogę. Posłała blondynce przepraszające spojrzenie. Nie mogła jej na to pozwolić. Nie teraz.
Kiedy zamknęli się w pokoju, a Robin zasłoniła okna Addie skupiła wzrok na Clincie. Kiedy w końcu odsłonił oczy i na nią spojrzał miała wrażenie, że ziemia ucieka jej spod nóg.
Przodkowie drodzy.. — szepnęła spanikowana. Natychmiast ponownie ruszyła w stronę Clinta.
Tym razem na jej drodze stanął Loki.
Nie teraz Addie.. nie możesz do niego podejść..— próbował jej wytłumaczyć jednak Addie nie chciała go słuchać.
Co mu zrobił.. wiem, że coś poszło nie tak.. odsuń się — biła go dłońmi w pierś.
Nie.. — kiwnął w stronę Robin by pomogła mu uspokoić Addie, choć wiedział, że to niemożliwe. Rozumiał ją. Była zakochana. Wiedziała, że coś stało się mężczyźnie, którego kochała i nie wiedziała co mu było.
Usiądź — poprosił ją Loki. Addie razem z Robin usiadła na kanapie. Zacisnęła dłoń na jej dłoni, choć tak bardzo chciała by to była dłoń Clinta, który stał po drugiej stronie komnaty.
Loki poczuł się w obowiązku by opowiedzieć ich losy.
Wszystko szło dobrze. Dolecieliśmy na wyspę, zrobiliśmy rozpoznanie. Znaleźliśmy jego kryjówkę, nekromanty. Jego cienie, było ich dwóch. Byli jego strażnikami.. on sam.. to nie był człowiek. Raczej chodzący trup— skrzywił się nieco. Nadal miał wrażenie ze śmierdzi zgnilizną rozkładającego się ciała. Zepsute, rozkładające się mięśnie i ścięgna odchodziły od kości, nie miał połowy twarzy.
Chciał odzyskać wigor i młode ciało by kontynuować swoje chore badania. — ciągnął dalej. —Wymyślił sobie.. że znajdzie i zabije smoka. Niewiele ich już na świecie. Większość śpi kamiennym snem. Cóż. Nie zdążyliśmy. Zdążył gada obudzić… a wtedy rozpętało się piekło. Znana mi jest legenda o smokach. Mówi ona, że śmiałek, który zabije smoka. Wykąpie się w jego krwi i posili się jego sercem zyska jego siłę. Cóż. Jak widzicie. Moroth nie zabił smoka. Zrobił to Clint, po tym jak powiedziałem mu o tym co może mu dać smierć jaszczura. I proszę… oto nowy Clint. Nieśmiertelny, a może długowieczny.. na pewno wiemy, że przemiana się udała. Jest, uczulony a światło, jego zmysły wyostrzyła się tak bardzo, że jest w stanie usłyszeć bicie naszych serc. Stojąc tam. Czuje więcej, jest silniejszy, jego skóra.. stała się niezniszczalna. Nie przebije jej żaden metal. Ale zrobił się trochę nerwowy — uśmiechnął się krzywo.
Teraz i tak jest lepiej. Zaczyna to przybierać kształt kontroli ale to dopiero raczkowanie.. albo nawet pełzanie..— wyjaśnił.
Addie nie była w stanie w to wszystko uwierzyć. Powoli wypuściła dłoń Robin i wstała z kanapy. Spojrzała na Lokiego, potem przeniosła wzrok na Nereidę. Upewniła się, że nie kłamali. Zrobiła krok w stronę Clinta. Spojrzała w jego gadzie oczy.
Och Clint.. ja.. przecież niczego od ciebie nie wymagam.. ja.. kocham cię za to jaki jesteś.— zakochała się w człowieku i nie wymagała od niego niczego co mógłby zrobić wbrew sobie.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 2107
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptySro Cze 05, 2024 8:28 pm

Robin podeszła szybko do Addie, kiedy ta ponownie spróbowała przedrzeć się do Clinta. Rozumiała ją, bo i jej reakcja, kiedy zobaczyła wreszcie Lokiego była oczywista. Chciała go przytulić poczuć ciepło jego ciała, mieć go blisko.
-Addie...dajmy im wyjaśnić- Powiedziała spokojnie -Histeria im w tym nie pomoże- Sama była ciekawa jaka kryła się historia za nagłą przemianą Clinta. Wróciła z blondynką na kanapę i usiadła na niej. Ścisnęła nieco mocniej dłoń dziewczyny, aby w razie czego móc powstrzymać ją przed chęcią podbiegnięcia do Clinta. Skoro trzymali go na pewną odległość, musieli mieć ku temu wyraźne powody. Clint oddał Lokiemu wątpliwą przyjemność opowiedzenia o tym co ich spotkało. Sam nie byłby w stanie powiedzieć tego co musiał zrobić, aby być teraz takim jakim jest. W jego mniemaniu nie było czym się chwalić. Robin wysłuchała tej historii z szeroko otwartymi oczami. Smoki, ich serca, sposób na długowieczność...to wszystko brzmiało jak jakaś legenda, bajeczka którą opowiadało się małym dzieciom na dobranoc, ale oczy łucznika jasno zdradzały, że to była prawda. W dodatku jego motywy czemu on zaryzykował zabicie smoka stały się szybko jasne. Robin niechętnie puściła Addie, ale czuła, że sprzeciw z jej strony może skutkować bardziej wybuchową reakcją. Clint przeniósł na blondynkę wzrok bo do tej pory wpatrywał się w pobliski kąt i stał ze skrzyżowanymi na klatce piersiowej dłońmi.
-Wiem Addie...wiem- Odpowiedział jej, a jego głos w końcu nieco złagodniał -Ale jak by to wyglądało za parę lat. Ja stary, niedołężny obok ciebie, a ty wiecznie w tym ciele. A co byś zrobiła gdybym umarł ze starości. To co chcemy zrobić oznacza dla ciebie spalenie wszystkich mostów. Nie będziesz miała jak wrócić...Loki ciebie nie przyjmie na nowo- Wyjaśnił i zrobił krok w jej stronę. Robin spięła się nieco. Jeżeli był nerwowy jakikolwiek gwałtowny ruch może sprawić, że poczuje się zaniepokojony.
-Nie mógłbym ciebie zostawić w obcym świecie bez opieki...najlepszej jaką znam...czyli mojej własnej
-No dzięki...- Prychnęła Robin opierając się o oparcie kanapy. Łucznik otworzył swoje ramiona
-Chodź...tylko powoli, bez gwałtownych ruchów...bo mogę zareagować szybciej niż pomyślę- Chciał ją przytulić i wiedział, że da radę o ile dziewczyna nie zrobi niczego co go zdenerwuje.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 2105
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptySro Cze 05, 2024 8:44 pm

Addie nadal miała wrażenie, że jest to tylko żart. Sztuczka. Zaraz cała trójka, która była nieobecna zaśmieje się w głos, a Loki zdejmie z Clinta zaklęcie, które zmieniło jego oczy jego oczy. Czuła, że cała drży. Nie zdążyli nawet do tego dojść. Do tematu nieśmiertelności. Addie spodziewała się tego, że Clint będzie chciał stać się taki jak ona, albo podobny. Nie spodziewa się tego że stanie się to tak szybko i w taki sposób. Teraz nie mogła nawet do niego podejść, a nie marzyła o niczym innym. Wysłuchała jego słów patrząc mu w oczy. Złote, gadzie oczy. Już nigdy miała nie zobaczyć jego błękitnych oczu. Tych w których utonęła. Spojrzała na jego wyciągnięte dłonie.
To nie jest..— zaczął Loki jednak urwał kiedy dostrzegł ostre spojrzenie blondynki. Addie wzięła głęboki wdech. Zrobiła pierwszy krok w stronę Clinta. Po chwili zrobiła następny. Obserwowała jego reakcje. Czuła jak walczy ze swoją drugą naturą, która się w nim zagnieździła. Powoli stawiała każdy krok. Kiedy w końcu zatrzymała się na wyciągnięcie dłoni. Najpierw wyciągnęła swoją dłoń. Widziała jak Clint drży. Delikatnie położyła dłoń na jego dłoni. Była ciepła, cieplejsza od zwykłego ludzkiego ciała. Uśmiechnęła się lekko do niego. Ponownie zrobiła krok wyciągając powoli ręce. W końcu przylgnęła policzkiem do jego torsu. Nie wiedziała na ile może sobie pozwolić, nie chciała go dodatkowo stresować. Delikatnie objęła go w pasie. Z jej oczu poturlało się kilka łez. Tak bardzo za nim tęskniła, a teraz znów go miała przy sobie. To był jej Clint, odmieniony, ale nadal jej.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 2107
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptySro Cze 05, 2024 9:15 pm

Kiedy Loki chciał już zaprotestować Robin uniosła dłoń dając mu jasno do zrozumienia, aby na razie nie ingerował. Addie potrzebowała jego bliskości, aby poczuć się na nowo bezpieczną i wiedziała, że jeżeli nie teraz to zrobi to później, kiedy oni nie będą patrzeć...a wtedy mogliby nie mieć kontroli nad tym co się dzieje. Clint śledził uważnie każdy kolejny krok dziewczyny. Wypuścił cicho powietrze z płuc, kiedy mięśnie napięły się gotowe do potencjalnej ucieczki, albo obrony. Powtarzał sobie raz po raz, że to przecież Addie, jego Addie. Kobieta przy której czuł się dobrze, bezpiecznie nigdy nie zrobiłaby czegoś, aby go skrzywdzić...przynajmniej nie świadomie i z premedytacją.
-Tak...powoli...- Powiedział w jej stronę po czym zacisnął palce na jej dłoni. Zadrżał lekko, kiedy zaczęła się do niego zbliżać, a kiedy w końcu poczuł jak wtula twarz w jego klatkę piersiową przymknął oczy. Słyszał jak jej serce biło szybko.
-Wybacz, że ja ciebie nie obejmę, ale nie chcę ci połamać kości...Loki już się przekonał, że moje uściski to nie jest coś czego człowiek potrzebuje- Powiedział, ale oparł brodę o czubek jej głowy po czym złożył na niej delikatny pocałunek.
-Niech zgadnę...nie doceniłeś go, rzuciłeś głupim żartem, a on się wkurwił- Mruknęła zerkając na Lokiego. Teraz raczej jego ulubione zajęcie zejdzie nieco na tor boczny, bo denerwowanie Clinta mogło być naprawdę niebezpieczne.
-No dobrze, a co ze ślubem...ceremonią...miałam nadzieję, że będziesz- Odezwała się po chwili milczenia nieco zawiedziona. Clint był jej przyjacielem i naprawdę chciała, aby uczestniczył w tym wydarzeniu. Łucznik odsunął się nieco od Addie i zerknął na Robin
-Wybacz, ale będzie głośno, dużo ludzi...za jasno...to mnie męczy na dłuższą metę i strasznie irytuje...nie chcę zrobić czegoś głupiego- Dziewczyna utkwiła spojrzenie w podłodze i westchnęła ciężko
-Rozumiem- Powiedziała krótko, chociaż w tonie jej głosu było czuć wyraźny zawód. Jeżeli Clint zostanie to Addie pewnie zostanie razem z nim, a co za tym idzie nie będzie miała przy sobie w tym dniu nikogo bliskiego...oprócz Lokiego.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 2105
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptySro Cze 05, 2024 10:06 pm

Addie zacisnęła nieco usta, by nie wydobył się z nich najcichszy szloch. Tak bardzo chciała poczuj jego dłonie zaciskające się na jej ciele. Chciała by mógł przytulać ją jak dawniej, pocałować. Dlaczego znów dostała kłodę pod nogi. Miało być lepiej, a narazie było tylko gorzej. Teraz nawet nie będzie mogła się do niego zbliżyć? Nie będzie mógł jej dotknąć? Ile potrwa zanim nauczy się kontrolować swoje zdolności. Kiedy poczuła na swojej głowie delikatny pocałunek zamknęła oczy. Nie miała pojęcia jak to miało teraz wyglądać. Zacisnęła nieco mocniej palce na jego bokach kiedy zaczął się odsuwać, jednak bała się czy mogła go zatrzymać. Czy Clint zaraz nie zareaguje na nią zbyt gwałtownie. Nie wierzyła, że mógłby zrobić jej krzywdę. Niechętnie opuściła dłonie odsuwając się od ukochanego. Tak bardzo chciała pozostać w jego ramionach. Nie chciała się go bać, nie mogła.
Cóż.. można powiedzieć, że za szybko ucieszyłem się z sukcesu a Clint dobitnie mnie utwierdził w tym, że to nie będzie takie proste— uśmiechnął się półgębkiem.
Addie zadrżała lekko. Musiała coś wymyślić. Nie mają czasu by robić wszystko na piechotę. Trzeba coś wymyśleć. Odwróciła się w stronę Robin.
Dżin..— powiedziała. Była znerwicowana. Nie mogła uwierzyć, że jej życie znów się tak skomplikowało. Addie podeszła do rudej.
Żyje wiele wieków. Na pewno spotkał się ze smokami. Może będzie mógł nam powiedzieć co robić.. ja nie.. nie mogę.. — znów zaczęła się denerwować. Nagle zrobiło jej się ciemno przed oczami. Poczuła że jej ciało jest zupełnie bezwładne. Zaczęło się jej kręcić w głowie.
Loki odrazu zareagował. Kiedy Addie zaczęła się przechylać złapał ją w swoje ramiona.
Nie..
Tak.. — mruknął sadzając blondynkę ponownie na kanapie. Miała totalny mętlik w głowie.
Spokojnie.. musisz się uspokoić. Nie wolno ci się denerwować. Dobrze wiesz..— powiedział podając blondynce wodę w metalowym kubku. Addie przyjęła kubek lecz zanim się napiła, przyłożyła zimny kubek do czoła.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 2107
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptySro Cze 05, 2024 10:23 pm

Robin westchnęła ciężko. Sytuacja była faktycznie skomplikowana. Jak mają wrócić ponownie do rzeczywistości Addie, a potem Clinta, kiedy on był tak nadwrażliwy na wszystko. Co jeżeli podczas przenosin się zaniepokoi a co za tym idzie ona się zdekoncentruje.
-Nie wiem czy magia jest dobrym sposobem na wszystko. Na niektóre rzeczy potrzeba zwyczajnie trochę czasu- Mruknęła. Dżin był jakąś opcją, ale z drugiej strony bała się go tutaj sprowadzać. Była ruchliwy, gadatliwy często głośny. Nie była pewna czy będzie w stanie zapanować nad jego naturą tak, aby nie doprowadził Clinta do szału.
-Ale zapytać się nie zawodzi. Nawet jeżeli nie jest w stanie tego naprawić
-Naprawić?- Powtórzył zaciskając nieco dłonie w pięści -To ja ryzykuje życiem, aby zabić smoka, taplam się w jego krwi...zżeram paskudne ciepłe serce a teraz chcecie coś naprawiać- Prawie ryknął. Trochę nie tego się spodziewał. Wiedział, że będzie to szok dla Addie, ale nie spodziewał się, że aż taki
-Nie łudziłem się, że rzucisz mi się na szyję z radością wiedząc o tym co się wydarzyło, ale jak sobie to wyobrażałaś. Nie chcesz myśleć o tym co będzie potem, ale wbrew pozorom to nie jest taka odległa przyszłość jak się wydaje. Co byś zrobiła gdyby mnie zabrakło? zostaniesz sama z dzieckiem...dziećmi...mam 47 lat na karku. Ile jeszcze by mi zostało czterdzieści lat? o ile styl mojego życia pozwoliłby mi na dożycie w spokojnej starości. Co wtedy zrobisz Addie?- Uniósł nieco bardziej głos
-Clint spokojnie...to tylko jedna z opcji. Może znajdzie sposób, aby nieco złagodzić twoje dolegliwości- Robin próbowała opanować sytuację, ale odruchowo wcisnęła się nieco bardziej w oparcie kanapy
-Nie zrobiłem tego, bo tak mi się podobało, bo zawsze chciałem chodzić z bandażem na oczach...kurwa...- Wyrwało mu się i zaczął nerwowo chodzić po pokoju. W sumie zabranie mu jego broni i wszystkich zabawek jakie ukrywał po kieszeniach było chyba dobrym pomysłem.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 2105
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptySro Cze 05, 2024 10:43 pm

Addie zadrżała kiedy Clint uniósł głos. Pierwszy raz widziała go takiego wściekłego. Nie wiedziała co ma teraz zrobić. Kompletnie nie spodziewała się tego, że Clint będzie w stanie zrobić.. to co zrobił, a nawet jeśli to najpierw o tym porozmawiają.
Nie mam pojęcia.. tak samo nie mam pojęcia co będzie jutro.. i co teraz zamkniesz się w pokoju? W ciemnym pokoju? Za siedem, maks osiem miesięcy urodzę dziecko. Co będzie wtedy? Nie będziesz się chował po kątach? Będziesz mógł wziąść dziecko na ręce? — zapytała. Cała się trzęsła ale nie chciała unosić głosu. Nie chciała się z nim kłócić.
Nie mogę nawet do ciebie podejść.. — spuściła wzrok. Blondynka dźwignęła się na równe nogi. —Rozumiem dlaczego podjąłeś tą decyzje.. niczego bardziej nie pragnę jak żyć z tobą do końca świata.. — powiedziała patrząc w jego oczy. Czy była w szoku, w ogromnym. Czy się bała, jak najbardziej, ale tak samo mocno była pewna, że kocha Clinta i chce z nim układać życie. Nawet jeśli mieliby zamieszkać w jaskini.
Nie chce cię naprawiać.. bo nie uważam by było co naprawiać. Ja tylko.. chce ci pomóc. Jeszcze nie rozumiesz co się z tobą dzieje, jak nad sobą panować… chce ci w tym pomóc— powiedziała patrząc prosto na niego. Domyślała się, że jej moce mogą okazać się przydatne ale chciała znaleść sposób by nie musieć z nich korzystać.
Wiem.. że zrobiłeś to dla nas.. dla mnie, dla naszego dziecka i dla siebie— dodała łagodnie. Znów zrobiła krok w stronę Clinta. Po chwili następny.
Po prostu.. boje się jak to będzie wyglądać. Czy będę już musiała uważać na każdy krok podchodząc do ciebie? Nie jesteś w stanie mi na to odpowiedzieć, tak samo jak ja tego nie wiem.. Kocham cię.. to się nie zmieniło i nie zmieni..Wiem, że i ty masz pełno obaw. Damy radę.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 2107
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptySro Cze 05, 2024 11:06 pm

Clint wziął głęboki wdech, aby nieco się uspokoić. Nie chciał wybuchać i powiedzieć Addie o kilka słów za dużo. Nie kłócili się do tej pory...a przynajmniej nie trwało to długo. Ostatnia ich sprzeczka była dość krótka bo ostatecznie wymiękł i szybko do niej wrócił, aby wszystko przegadać, podzielić się swoimi uczuciami. Teraz, kiedy wszystko było jasne, nie chciał dopuszczać do kłótni i wiedział, że ona również tego nie chciała.
-Nie mam zamiaru uciekać
-Ale na ślubie ciebie nie będzie
-Cholera Robin świat nie zawsze kręci się wokół ciebie- Rzucił w jej stronę co spowodowało, że dziewczyna przymknęła na chwile oczy, aby powstrzymać się przed tym, aby czegoś mu nie odpowiedzieć. Teraz kłótnie z nim mogły przebiec znacznie drastyczniej niż ostatnio. Chociaż trudno było jej ukryć, że nieco te słowa ją dotknęły. Ślub był dla niej ważnym wydarzeniem i naprawdę chciała, aby wszyscy ci, którzy są jej naprawdę bliscy byli przy niej w tym dniu, a jak na razie nie zapowiadało się na to.
-Naprawdę myślisz, że ja bym nie chciał ciebie objąć...chciałbym tego jak niczego na świecie, ale jest za wcześnie. To powoli się stabilizuje bo już jest lepiej niż na początku...ale...potrzebuje czasu
-Addie ma trochę racji w tym. Będziesz się izolować od wszystkich i wszystkiego. Mówisz trochę czasu ile to trochę...dwa dni, miesiąc, rok...nie wiesz tego. Co jeżeli to się nie zmieni dżin mógłby pomóc złagodzić to wszystko, abyś nie wycofywał się z życia
-Tylko skąd wy niby dżina wytrzaśniecie- Westchnął i usiadł na pobliskim krześle. Robin uśmiechnęła się lekko sama do siebie
-Myślę, że coś wyczaruje...przepraszam na chwilę- Powiedziała i wstała z kanapy po czym mrugnęła do Lokiego i ruszyła w stronę wyjścia. Kiedy uchyliła drzwi i nieco światła padło na twarz Clinta, ten od razu osłonił dłonią oczy sycząc przy tym cicho
-Wybacz- Szepnęła i przecisnęła się przez szparę w drzwiach tak, aby wpuścić do środka jak najmniej światła. Chwilę jej nie było, chociaż Clint słyszał zza drzwi wyraźną rozmowę między Robin a jakimś mężczyzną. Wyłapywał urywki takie jak "tylko bądź spokojny" "nie wygłupiaj się" Spojrzał na Lokiego a potem na Addie licząc, że dostanie odpowiedź na niezadane pytanie, ale po chwili drzwi ponownie się uchylił a do komnaty weszła Robin razem z niebieskim jegomościem. Kiedy wzrok dżina spoczął na Lokim uchylał już usta, ale Robin widziała co chciał zrobić. Przystawiła mu dłoń do ust i pokręciła lekko głową dając mu jasny sygnał aby odpuścił swoje wygłupy.
-Spojrzysz na naszego przyjaciela...można z tym zrobić coś...coś co ulży mu- Powiedziała odsuwając się nieco. Dżin zerknął na Clinta. Popatrzył prosto w jego oczy więcej mu nie potrzeba
-Ktoś tu bawił się w łowce smoków- Mruknął -Smoki to stare i potężne istoty. Wiele potrafią...cofnąć tego nie cofnę- Oznajmił spoglądając na pozostałych
-Jeżeli smok był stąd...jest jeden sposób, aby nieco zabezpieczyć proces przemiany, który cały czas się odbywa i to na naszych oczach
-Jaki- Ponagliła dżina Robin
-Dajcie mu ambrozji- Robin pokręciła lekko głową. To był głupi pomysł i wiedziała, że Addie będzie tego samego zdania
-Spokojnie nie zabije go...ty księżniczko masz w sobie potężną moc, której w swojej ludzkiej formie nie byłaś w stanie kontrolować. Ambrozja wzmocniła twoje ciało i ustabilizowała. Z nim jest podobnie. Jeszcze jego ludzka natura walczy z tą smoczą...ambrozja wprowadzi nieco spokoju w jedną i drugą na skutek czego rozwój jego mocny będzie bardziej stabilny
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 2105
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptySro Cze 05, 2024 11:57 pm

Addie czuła każda emocje jaka pojawiła się w Clincie. Nie było to trudne zwłaszcza kiedy wszystkie były na zewnątrz a nie chowane w środku. Dobrze wiedziała, że nie chciał jej zostawiać, czy chować się przed nią. Te kilka dni rozłąki sprawiły, że żadne uczucie jakie do siebie żywili nie zmieniło się. Nadal szalała za nim tak bardzo jak wcześniej.
Wiem.. że chcesz. Czuje to— próbowała się uśmiechnąć. Jej stres zaczął powoli się normować. Powinna skupić się na tym co najważniejsze. Na Clincie, któremu trzeba było pomóc.
Odprowadziła Robin wzrokiem kiedy wychodziła z komnaty. Nawet odrobina światła w oczach Clinta doprowadzała go do szału. Współczuła mu. Jeśli miałby teraz się męczyć nie wiadomo ile czasu, z dala od niej. To będzie dla niego mordęga.
Nic się nie martw.. i pozwól jej działać— powiedziała łagodnie. Znów spróbowała do niego podejść. Podeszła od przodu. Tak by cały czas mógł ją widzieć i obserwować. Usiadła na krześle obok. Ostrożnie przesunęła dłoń po blacie stołu. Musnęła palcami jego dłoń. Poczuła przyjemne mrowienie, które zaczęło rozchodzić się po jej ciele. Chciała go zapewnić, że nic się nie zmieniło. Nadal go kochała. Nawet pomimo tej kłótni, która będzie jedną z pierwszych jakie przeprowadza w swoim długim, wspólnym życiu.
Kiedy Robin wróciła z dżinem Addie musiała włożyć nieco siły by nie poderwać się z krzesła. Została na miejscu, obok Clinta. Czekała cierpliwie na to co powie niebieski przyjaciel. Kiedy usłyszała słowo ambrozja odruchowo znów sięgnęła do jego dłoni. W pierwszej chwili chciała zaprzeczyć.
Przecież.. to niebezpieczne — zaprotestowała. Doskonale pamietała jak Robin zareagowała na ambrozję. Umarła.. na chwile, ale jednak. Jeśli coś pójdzie nie tak.
Nawet jeśli miałoby to pomóc. Skąd weźmiemy ambrozję? Przecież jej nie mamy— westchnęła cicho.
Loki nie mógł oderwać od dżina wzroku. Nie widział jeszcze takiej istoty. Kiedy jednak temat zszedł na ambrozję znów poczuł się wywołany do tablicy. Wyszedł na środek pomieszczenia. Przywołał w dłoń butelkę z ambrozją.
Mówisz i masz— powiedział stawiając butelkę z ambrozją przed Clintem.
Jak?
Helios mi to dał, w razie czego. Cóż można powiedzieć, że to sytuacja wyjątkowa— westchnął z lekkim uśmiechem na twarzy.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 2107
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptyCzw Cze 06, 2024 12:15 am

Clint wydawał się być w podobnym szoku co Loki, kiedy dostrzegł owego dżina. Na szczęście dotyk Addie pozwalał zachować mu spokój. Wiedział, że na pewno pojawi się sporo pytań o tę istotę, kiedy wszystko uda się im nieco załagodzić. Kiedy usłyszał wzmiankę o ambrozji sam się zawahał, ale musiał przyznać innym racje. Nie wytrzyma długo z dala od Addie. Lubił mieć ją blisko, zasypiać z nią i budzić się. Po za tym naprawdę chciał być obecny na ślubie Robin, a jeżeli to była jedyna szansa. Pozostawała, jednak kwestia tego skąd wytrzasną ambrozje. Było to coś czego na pewno strzegli i ot tak nie dadzą im napoju bogów dla pierwszej lepszej osoby. Na szczęście z odpowiedzią przybył Loki, który znikąd przywołał butelkę ze złotym płynem, który był wszystkim dobrze znany
-A jest jakieś inne wyjście?- Zapytał się. Wolał mimo wszystko wiedzieć jakie miał inne opcje
-Możesz to przeczekać, ale nie wiadomo ile to będzie trwać. U jednych trwa to kilka tygodni, a u niektórych i lata...a niektórzy w ogóle się nie przyzwyczajają- Łucznik pokiwał lekko głową i sięgnął po butelkę z ambrozją po czym spojrzał na Addie
-Wiem, że ci się to nie podoba...ale spokojnie- Dla niej będzie w stanie znieść największe tortury na świecie...wszystko, aby móc ją uszczęśliwić tak jak było to tylko możliwe. Odkorkował butelkę i wziął głęboki wdech po czym przystawił szyjkę do ust i upił spory łyk. Płyn w pierwszej kolejności wydawał się być bez żadnego smaku, ale potem słodkość w jego ustach zdawała się narastać stopniowo. W uszach nagle mu zapiszczało, a złote tęczówki zajaśniały złotym blaskiem. Jęknął cicho bo oczy zaczęły go piec. Przystawił do nich dłonie a sam zsunął się z krzesła. Miał wrażenie, że w jego wnętrzu zaczęła się toczyć jakaś bitwa bo rozpalała jego wnętrzności. Skulił się lekko przystawiając głowę do ziemi
-Tak powinno to wyglądać?- Zapytała się zaniepokojona Robin nie bardzo wiedząc co się dzieje
-Nie jest to przyjemne, ale tak...zmiany, które nastąpiły za szybko zaczynają się powoli cofać, aby pojawić się w bardziej odpowiednim momencie- Łucznik zaczął dyszeć ciężko nawet nie wiedział, kiedy ułożył się na ziemi, bo chłód posadzki dawał mu odrobinę ulgi. Po chwili wszystko minęło, chociaż napięte mięśnie i ból ciała pozostał. Mieszanina emocji, które się w nim kotłowały zaczynały znajdować powoli dla siebie odpowiednie miejsce. Myśli przestały gnać przed siebie. Szum, który generowały serca wszystkich obecnych w pokoju przestał chociaż na chwilę drażnić jego uszy.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 2105
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptyCzw Cze 06, 2024 9:02 am

Addie spojrzała na Lokiego z niemałym zdziwieniem. Skąd on miła ambrozję. Odpowiedz przyszła chwile później. Czyli może Helios nie jest tak bardzo anty nastawiony do Lokiego. W końcu powierzył w jego ręce napój bogów. Blondynka przeniosła wzrok na Clinta i Dżina. Dżin mógł mieć racje. Każdy organizm inaczej przyjmuje zachodzące w nim zmianę. Clint nie mógł się od niej wiecznie separować. Nie wyobrażała sobie nie móc przy nim zasypiać. Miała pełno obaw, ale wychodziło na to, że nie mieli wyjścia.
Blondynka pokiwała głową w stronę Clinta gdy ten starał się ją uspokoić. Nie zdobyła się jednak na uśmiech, a raczej coś na kształt uśmiechu. Addie zacisnęła dłoń w pięść. Z niepokojem patrzyła jak Clint bierze porządny łyk ambrozji. Serce zabiło jej szybciej. Nie wiedziała czego się spodziewać. Kiedy tylko zsunął się z krzesła Addie również zerwała się z krzesła.
Kiedy Loki usłyszał pomruki jakie wydawał z siebie Clint ruszył w stronę blondynki. Wiedział, że chciała do niego podejść, ale to mogło by niebezpieczne. Złapał ją za ramie.
Poczekaj..— mruknął.
Puść mnie. Muszę przy nim być..— próbowała mu się wyszarpać.
Jesteś.. ale nie wiesz jak zareaguje. Jeśli cię na ciebie rzuci.. poczekaj— powiedział jej dobitnie.
Nie pozostało jej nic innego jak czekać. Widok Clinta leżącego na ziemi zwijającego się w bólu był dla niej nie do zniesienia. Kiedy jednak przestał się ruszać Addie szarpnęła się mocniej i wyrwała Lokiemu z uścisku.
Clint— szepnęła klękając przy nim. Położyła dłoń na jego ramieniu modląc się by nic złego mu się nie stało.
Loki przyglądał się uważnie Clintowi. Nie mieli pewności czy się udało. Brunet był cały czas w gotowości by w razie czego odciągnąć Addie od leżącego na ziemi.. pół smoka? Smoka? Cholera wie jak go nazwać. Jedno było pewne. Teraz mało kto będzie mógł mu dać radę.
I jak? Lepiej? Gorzej?— rzucił cicho.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 2107
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptyCzw Cze 06, 2024 9:26 am

Robin wpatrywała sie w Clinta z mocno bijącym sercem. Nie chciała, aby coś złego się mu stało, ale ambrozja mogła być dla niego jedyną szansą na normalne funkcjonowanie. Łucznik leżał na przyjemnie chłodnej podłodze. Czuł, że jego ciało oblał pot. Drgnął lekko, kiedy poczuła dłoń Addie na swoim ramieniu. Jęknął cicho po czym powoli przekręcił się w jej stronę. Ułożył głowę na jej kolanach i wtulił twarz w jej brzuch, obejmując lekko jedną ręką
-Bardzo szybko u niego ta moc się rozwinęła- Zdziwił się dżin
-Nie jest to nic dziwnego- Clint poświęcił życie na ciężkie treningi, na kontrolowanie siebie, nic więc dziwnego, że w jego wypadku poszło wszystko szybciej
-Tak...chyba...- Wydyszała odpowiadając Lokiemu. Czuł się cholernie zmęczony. Mało snu, walka...to wszystko miał wrażenie, że zabrało mu naprawdę dużo siły. Nie marzył o niczym innym niż o położoniu się do łóżka i odespaniu się. Uniósł nieco głowę, aby spojrzeć na Addie. Uchylił lekko powieki, które zaczęły mu dziwnie ciążyć. Powrócił błękit jego tęczówek...a przynajmniej na razie.
-Kiedy będzie uzywać swoich nowych zdolnosci, jego wygląd bedzie wracać do pierwotnej formy- Wyjaśnił i westchnął ciężko -Powinien odpoczać trochę- Dodał. Domyślał się, że to wszystko musiało być dla niego naprawdę ogromnym wysiłkiem.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 2105
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptyCzw Cze 06, 2024 9:59 am

Addie odetchnęła z ulgą kiedy Clint się poruszył. Przysunęła się bliżej niego by nie musiał wykonywać zbyt dużej ilości ruchów. Kiedy poczuła ciężar jego głowy na swoich nogach odetchnęła z ulgą. Ułożyła dłoń na jego głowie. Zaczęła delikatnie przesuwać palce między pasmami jego włosów.
Już dobrze.. jestem— szepnęła z uśmiechem, patrząc mu prosto w oczy, które odzyskały swój pierwotny kolor. Po chwili pochyliła się by złożyć delikatny pocałunek na jego głowie. Blondynka uniosła wzrok na dżina. Pokiwała głową na znak, że rozumie. Teraz wszystko się zmieni. Addie miała wrażenie, że przybędzie im kolejnych stopni do pokonania. Zanim Clint nauczy się kontrolować swoje moce, zejdzie się. A do tego czasu wszystko może się wydarzyć.
Zajmę się nim— powiedziała pewnie. Nie miała zamiaru spuszczać go z oczu.
Loki kiwnął głową. Mógł się tego spodziewać. Jednak nadal nie był pewny by Addie powinna zostawać z nim sam na sam.
A co z jego emocjami.. zgaduje że teraz byle kichnięcie może go wyprowadzić z równowagi..— zwrócił się do Dżina. —W sumie to nie wiele wiemy o tym czym charakteryzuje.. ludzki smok…— zaciekawił się.
A możemy to zostawić na później? Tą rozmowę.. Clint musi odpocząć— powiedziała stanowczo. Znów pogłaskała go po głowie.
Dasz radę wstać?— zapytała cicho. —Pójdziemy do mnie. Odpoczniesz..— zaproponowała. Ona tez była ciekawa jak to teraz będzie wyglądać, ale najważniejszy był Clint. Musiał porządnie wypocząć.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 2107
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptyCzw Cze 06, 2024 2:24 pm

Clint słyszał słowa Lokiego jego wątpliwości
-Nic jej nie zrobię- Zapewnił go. W sumie przy Addie czuł się bardziej spokojny niż w chwili, kiedy nie miał jej blisko siebie. Jej dotyk...zapach wszystko sprawiało, że emocje, które w nim buzowały zaczynały się uspokajać i płynąć znacznie spokojniejszym nurtem.
-T...tak chyba tak...- Powiedział i spiął się, aby zmotywować obolałe ciało do wysiłku. Zaczął powoli podnosić się z twardej ziemi, a kiedy ledwo udało się mu ustać na drżących nogach zapragnął bardzo szybko znowu przytulić się do zimnej powierzchni. W głowie mu się zakręciło, a w żołądku coś się przewróciło powodując to, że dość szybko zbladł. Pochylił się lekko do przodu opierając dłonie na udach. Spuścił głowę i przymknął oczy. Miał wrażenie, że cały świat mu wirował i tylko fakt, że czuł ziemię pod stopami utwierdzał go w tym, że on nadal stoi w miejscu.
-Błędnik świruje. Jego oczy przesyłają do umysłu znacznie więcej informacji. Będzie musiał nauczyć się oddzielić to co jest ważne od tego co zbędne- Wyjaśnił dżin widząc, że uspokojenie towarzystwa najwyraźniej się przyda. Kiedy nieco się uspokoił wyprostował się i spojrzał na Addie
-Chodź...- Szepnął cicho w jej stronę wyciągając do niej rękę po czym zacisnął na niej swoje palce. Ruszył powoli w stronę wyjścia, a potem zniknęli za drzwiami. Ruszył od razu znaną mu drogą do sypialni dziewczyny. Domyślał się, że dostała ten sam pokój. Helios najwyraźniej uznał, że te pomieszczenia będą im już przypisane. Wszedł do komnaty zamykając za sobą drzwi na klucz
-Nie mam ochoty widzieć kogoś innego niż ciebie- Wyjaśnił swoje pobudki. Obawiał się tego, że Loki może nie dać im spokoju, że będzie co chwile sprawdzać czy Addie była nadal cała. Chociaż wierzył w to, że Robin skutecznie go od tego odciągnie. Ruszył w stronę łóżka i od razu położył się na materacu przysłaniając dłonią oczy. Światło nadal go drażniło, nie było już tak uciążliwe jak wcześniej, ale cały czas odczuwał dyskomfort zupełnie tak jakby ktoś zaczynał ściskać mu czaszkę po bokach.

Robin siedziała w milczeniu, kiedy Addie i Clint zniknęli im z pola widzenia. Wypuściła cicho powietrze z płuc. Zawsze musiały być jakieś niespodzianki. Nie mogli wrócić z misji, bez ran, czy jakiś przygód. Przeniosła wzrok na Lokiego. Widziała po jego minie, że się martwił.
-Poradzi sobie...Clint mnie szkolił...wie co to dyscyplina- Zapewniła go i uśmiechnęła się lekko
-A z tobą wszystko dobrze? nie jesteś ranny, głodny, zmęczony?- O niego też powinna się zatroszczyć, bo po za tym w ich komnacie czekała na niego mała istotka, która pewnie nie wiele rozumiała z tego co działo się dookoła niej, ale Robin była bardziej niż pewna, że Varin też czekał na powrót swojego ojca.
-Nie wyrósł ci jakiś ogon, dodatkowa kończyna, czy coś innego co mogłoby przyprawić mnie o zawał?- Wolała się upewnić bo z Lokim to nigdy nic nie wiadomo. Czasami miewał naprawdę dziwne i niezrozumiałe dla niej pomysły. Dlatego wolała się upewnić, aby potem nie było żadnych niespodzianek.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 2105
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptyCzw Cze 06, 2024 5:52 pm

Addie powoli wypuściła Clinta ze swoich ramion kiedy zaczął się poruszać. Nie chciała oddalać się od niego dlatego śledziła każdy jego ruch będąc w pogotowiu. Widziała jak męczył się próbując ustać w pozycji pionowej i z tego powodu serce ściskało się jej boleśnie. Przeniosła wzrok na Dżina kiedy zaczął tłumaczyć co dzieje się teraz z Clintem. Wszystko w swoim czasie. Najpierw musi odpocząć, potem będą się martwić o resztę. Pomoże mu we wszystkim, będzie wspierać. Gdy wyciągnął w jej stronę swoją dłoń odrazu zacisnęła na niej swoje palce.
Do zobaczenia — rzuciła do pozostałych wychodząc z łucznikiem. Idąc korytarzem patrzyła na niego zaciekawiona. Odrazu było widać, że coś się zmieniło, że on się zmienił. Wyglądał tak samo. Nie zmieniał się jego twarz czy ciało. Jego aura, energia ewoluowała i to było odrazu czuć. Blondynka weszła z Clintem do komnaty. Odrazu zaczęła zbierać z łóżka rozsypane tkaniny, z których wybierała te, z których krawcowe uszyją jej suknie na wesele. Rzuciła wszystko na kanapę i wtedy usłyszała chrzest zamka. Obejrzała się na Clinta. Uśmiechnęła się lekko kiwając głową. Rozumiała, że potrzebował odpoczynku. Kiedy zauważyła, że mężczyzna probuje ochronić twarz przed słońcem odrazu złapała za zasłony i zaczęła zakrywać każde okno. Gdy w pokoju zapanował półmrok blondynka podeszła do łóżka. Usiadła na drugim jego krańcu. Powoli ułożyła się obok Clinta. Zaczęła delikatnie gładzić dłonią jego ramię. Miała wiele pytań. I na cześć z nich Clint nie będzie w stanie odpowiedzieć.
Przepraszam.. że.. tak zareagowałam. Przestraszyłam się. I nie ciebie, a o ciebie..— próbowała się wytłumaczyć. Domyślała się, że Clint nie spodziewał się aż tak nerwowej reakcji, ale zupełnie się tego nie spodziewała. Nadal się bała, nic nie było pewne. Pozostało jedynie mieć nadzieje, że jakiś to wszystko się ułoży.
Loki odprowadził Addie i Clinta wzrokiem. Miał nadzieje, że nie będą musieli ganiać po pałacu z wściekłym smokiem, półsmokiem.. czy kim się stał Clint. Spojrzał na Robin gdy ta zasypała go serią pytań.
Rany się goją.. już prawie nie ma śladu.. głody jak wilk, zmęczony jak diabli.. a Ner..— rozejrzał się za amazonką, która prawie zasypiała na krześle.
Niech naszykuje jej komnatę.. zasłużyła. Gdyby nie ona to marnie by z nami było..— powiedział uśmiechając się lekko.
Nic mi nie jest.. serio— uśmiechnął się do niej lekko. —Chodźmy do naszego syna..— zaproponował cicho. Sam był padnięty. Najchętniej zamknąłby się w sypialni i nie wychodził przez kilka dni.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 2107
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptyCzw Cze 06, 2024 6:14 pm

Clint odsunął dłoń od oczu, kiedy spomiędzy palców przestało dochodzić do niego światło w takim natężeniu. Odetchnął cicho, kiedy w pokoju zapanował półmrok, jednak jego oczy szybko wyłapały ruch oraz dopasowały do kogo on należał. Wpatrywał się w Addie, kiedy ta siadała na brzegu łóżka. Widział, że trzymała się mimo wszystko na dystans nie wiedząc czy może sobie pozwolić na tyle ile robiła wcześniej.
-Dużo o tym myślałem, a jak nadarzyła się okazja...nie mogłem jej przeoczyć- Wyjaśnił nieco spokojniejszy -Chodź do mnie...- Szepnął i rozłożył ręce, aby dziewczyna mogła się do niego przytulić. Kiedy ułożyła się na jego klatce piersiowej zamknął ją w swoich objęciach opierając usta o czubek jej głowy. Gładził dłonią delikatnie jej blond włosy wdychając mocno jej zapach, skupiając się na cieple i delikatności skóry.
-Tak cholernie mi ciebie brakowało- Nie mógł sobie znaleźć miejsca, kiedy nie było jej obok niego. Czuł się wtedy pewniej, bezpieczniej
-A jak się miewa...- Dodał i przesunął dłoń na jej brzuch w miejscu gdzie rosło jego dziecko

Robin popatrzyła podejrzliwym spojrzeniem na Lokiego. Wiedziała, że miał tendencje do niemówienia jej prawdy, rzucania na siebie iluzji, kiedy oberwało się mu za mocno, wszystko po to, aby tylko jej nie denerwować. Ale skoro stał o własnych siłach, to chyba nie było z nim najgorzej. Zerknęła na Nereidę, który ewidentnie ledwo trzymała otwarte oczy. Uśmiechnęła się do niej lekko
-Po drodze pewnie znajdę kogoś ze służby- Dodała i wstała z kanapy -Dziękuje za pomoc- Rzuciła w stronę dżina, który ukłonił się przed nią nisko i rozpłynął się niebieskiej mgle. Podeszła do Lokiego chwyciła go za rękę po czym wyszła razem z nim z salonu i skierowała się w stronę komnaty, którą zajmowali. Po drodze faktycznie wypatrzyła służącą, której poleciła przygotowanie pokoju i odprowadzenie do niego Nereidy.
W komnacie panował spokój. Służka, która dostała za zadanie zaopiekować się malcem siedziała obok kołyski czuwając nad jego snem
-Dziękuję ci za pomoc, możesz odejść- Powiedziała i uśmiechnęła się lekko kiwając głową. Służka wstała z krzesła i dygnęła przed Robin elegancko po czym ruszyła w stronę wyjścia zostawiając ich samych. Ruda od razu podeszła do kołyski, aby przyjrzeć się twarzy dziecka i otulić go nieco szczelniej kocykiem
-Ślub już prawie dopięty na ostatni guzik, zostały już tylko szczegóły- Powiedziała zniżonym głosem zerkając na Lokiego. Miały trochę zabawy z całym planowaniem. Przez moment nawet martwiła się, że jednak nie zdążą, ale udało się...na styk.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 2105
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptyCzw Cze 06, 2024 8:08 pm

Addie nie była pewna czy może sobie pozwolić na tyle ile wcześniej. Normalnie nie wypuściłaby Clinta z ramion. Obejmowała by go i całowała bez przerwy. Te kiła dni rozłąki były dla niej naprawdę nie do zniesienia. Uśmiechnęła się lekko kiedy się odezwał. Nie chciała go oceniać. Zrobił to co uważał za słuszne dla ich przyszłej rodziny. Nie była na niego zła. Po prostu się o niego martwiła. Kiedy otworzył swoje ramiona odrazu zaczęła się przybliżać. Ułożyła głowę na jego klatce piersiowej. Był bardzo ciepły. Może nie tak bardzo jak wcześniej, kiedy pierwszy raz pozwoli jej się zbliżyć, ale jego ciało było na pewno cieplejsze niż przeciętnego człowieka. Wtuliła twarz w jego klatkę piersiową uśmiechając się pod nosem. Przesunęła rękę po jego brzuchu obejmując go szczelnie.
To były.. najgorsze dni w moim życiu. Bałam się o ciebie i tak bardzo tęskniłam— odpowiedziała tuląc się do niego jeszcze mocniej. Odsunęła się delikatnie kiedy dłoń mężczyzny powędrowała na jej brzuch. Poczuła delikatne mrowienie gdy jego palce dotknęły jej brzucha. Odsunęła się delikatnie by spojrzeć mu w oczy. Wyciągnęła dłoń. Pogładziła go po policzku.
Wszystko dobrze— zapewniła go. — Staram się jeść regularnie. Jak najwiecej witamin. Nie mam nawet dostępu do kwasu foliowego więc zostałam królikiem — zaśmiała się cicho. Addie starała się dobierać składniki diety tak by były bogate w jak największe liczby witamin. Ryby, owoce, warzywa i chociaż trudno tu było o niezdrowe jedzenie to czuła się spokojniejsza układając sobie posiłki. Oczywiście zdarzały się jej grzeszki w postaci czekolady. Raz zrobiły sobie z Robin przepyszny deser maczają owoce w rozpuszczonej czekoladzie. —Wczoraj poszłam się zbadać. Medyk powiedział, że jestem zdrowa.. — dodała z uśmiechem.
A teraz.. już cię nigdzie samego nie puszczę — powiedziała znów wtulając się w niego.
Loki machnął do Nereidy na pożegnanie i razem z Robin wyszedł z komnaty. Udali się prosto do miejsca gdzie spał ich syn. Loki odrazu podszedł do kołyski i pochylił się nad nią. Uśmiechnął się lekko. Pogładził dziecko po policzku zaledwie opuszkiem palca. Stęsknił się za tym małym krzykaczem. Kiedy Robinzaczela opowiadać o przygotowaniach skupił na niej swoją uwagę. Podszedł do niej. Złapał jej twarz w dłonie, a po chwili złożył na jej ustach czuły pocałunek. Odsunął się od niej po dłuższej chwili.
Wszystko jest tak jak chcesz? - chciał się upewnić, że podczas przygotowań kierowała się swoimi upodobaniami, a nie czyimś.
Opowiedz mi o wszystkim — powiedział łapiąc ją za rękę. Poprowadził ja do łóżka, na którym usiadł. Jednak kiedy poczuł jak jego ciało zapada się w miękkim materacu dopadło go znużenie. Przez ostatnie dni nie miał możliwości się wyspać. Pierwszej nocy był nieprzytomny. Zużył bardzo dużo mocy na walkę. Musiał się zregenerować choć trochę. Potem Clint nie dawał mu spać. Każdy szmer wiatru doprowadzał go do furii przez co budził cały obóz.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 2107
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptyCzw Cze 06, 2024 8:52 pm

-Jak wrócimy na ziemię w pierwszej kolejności pójdziemy do lekarza. Musisz być pod jego opieką- Stwierdził Clint. On podobnie jak Loki był w stanie zapewnić dziewczynę najlepszą opiekę jaka była tylko możliwa. Praca w agencji się opłacała no i miała kilka dodatkowych bonusów, którymi często zachęcała młodych i obiecujących adeptów do wejścia w szeregi agencji.
-Ja ciebie też nie mam zamiaru spuścić z ciebie wzroku. Chyba mój urlop w tarczy będzie nieco dłuższy...przynajmniej do czasu jak się nie ogarnę- Nie chciał iść w teren i ryzykować tym, że go poniesie i przesadzi. Dobry Agent to taki, który umiał panować nad sobą i w stresującej chwili wybrać najbardziej optymalną opcje. Często musiał swoje cele przyprowadzać na przesłuchania żywe. Lepiej, aby go nie poniosło i nie zabił delikwenta szybciej niż powinno się to wydarzyć. Z resztą nie pracował w taki sposób i musiał sobie o tym przypominać. Nie mógł dać się porwać swojej nowej naturze, która gdzieś w nim się zagnieździła. Clint próbował utrzymać z Addie wątek rozmowy, ale w końcu powieki zaczęły mu ciążyć do tego stopnia, że nawet nie wiedział, kiedy urwał się mu film. Jego dłoń zsunęła się z jej głowy a on po prostu przysnął oddychając spokojnie.
Robin ruszyła razem z Lokim w stronę łóżka. Ułożyła się na nim wygodnie pozwalając mężczyźnie na to, aby wtulił swoja głowę w jej klatkę piersiową. Zaczęła gładzić delikatnie jego włosy wplątując od czasu do czasu palce w splątane pasma. Zaczęła opowiadać jak wyglądał cały proces przygotowań, wtajemniczyła go również w to jakie będą etapy całej ceremonii, aby nic nie było dla niego zdziwieniem. Opisała mu listę gości, menu...oraz to jaki strój zaplanowała dla niego, chociaż to jak będzie wyglądać jej suknia ślubna było tajemnicą, której nie chciała zdradzać. Wiedziała, że Lokiemu coraz trudniej było utrzymać świadomość. Widziała, że już kilka razy przysnął, więc kiedy zdarzyło się to po raz kolejny po prostu ucichła pozwalając mu na to, aby zasnąć głębiej. Powinien odpocząć i chciała mu to zapewnić.
Kolejne dni w pałacu Heliosa chociaż już nieco spokojniejsze nadal były przepełnione przed ślubną gorączką pomieszana z testowaniem nowych umiejętności Clinta. Normalnie był szybki jeżeli chodziło o łucznictwo, ale teraz...był w stanie ustrzelić muchę w locie i przygwoździć ją do ściany. Clint stopniowo też zaczynał przyzwyczajać się do światła, a Dżin kiedy nie miał akurat nic do roboty spędzał z nim trochę czasu tłumacząc na czym polega jego nowa natura i jak najlepiej nad nią panować, aby nie przejmowała nad nim kontroli. Ostatecznie zapadła decyzja, że Clint jednak pojawi się na ślubie. W końcu nastał sądny dzień. Loki i Robin zostali obudzeni już z samego rana z informacją, że czas przygotować pannę młodą do wielkiego dnia. Loki został wyproszony z sypialni i pokierowany do inne, gdzie miały odbyć się jego przygotowania. Robin zaznaczyła, że chciałaby aby Addie uczestniczyła też w przygotowaniach i aby służba zajęła się też nią. Dlatego blondynka była skierowana do sypialni Robin, która akurat zażywała ciepłej kąpieli z aromatycznymi olejkami. Jedna ze służek rozmasowywała jej barki chcąc rozluźnić jej mięśnie, aby ograniczyć stres.
-Więc to już...- Powiedziała lekko drżącym głosem wyraźnie zdenerwowana.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 2105
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptyCzw Cze 06, 2024 10:27 pm

Te kilka dni jakie zostały do ślubu były bardzo intensywne. Przede wszystkim dla Lokiego, który został wtajemniczony dosłownie we wszystko. Robin z podekscytowaniem opowiadała i pokazywała mu wszystko to co udało się ustalić. Musiał przyznać, że wykonała z Addie i dżinem kawał dobrej roboty. Wszystko wyglądało dosłownie perfekcyjnie.
Kiedy tego wielkiego dnia zawitała do ich sypialni służba totalnie nie miał ochoty zrywać się z łóżka. Jednak został z niego wyciągnięty niemal brutalnie. Pożegnał się krótko z przyszłą żoną i wyszedł w towarzystwie służby.
Addie również nie mogła narzekać na brak wrażeń. Przede wszystkim ze wzgląd na Clinta. Musiała znów się go uczyć. To było bardzo dziwne uczucie. Z przejęciem obserwowała się Clint probuje okiełznać nowe zdolności. Był o wiele bardziej zwinny niż wcześniej. Szybszy. Czasem zdarzało mu się zapomnieć jak bardzo stał się silny i zaczynał za mocno się do niej tulić. Pomoc Dżina była nieoceniona. Chociaż werdykt był niezadowalający. Emocje Clinta zwielokrotniły się. Kiedy było ich więcej jego nowe moce dawały o sobie znać, dlatego tez musieli narazie się wstrzymać z wyrażaniem swoich uczuć.
W dniu ceremonii została obudzona przez pukanie do drzwi. Do pokoju wślizgnęła się jedna ze służących skłoniła się stając przed łóżkiem i wyjaśniła po krótce cel swojej wizyty. Służąca stała z pochyloną głową. To była dodatkowa rzecz, która wpadła blondynce w oko. Służba zaczęła inaczej traktować Clinta. Dżin wyjaśnił, że Clint jest teraz potężny i Grecy czuja wobec niego respekt. Służba zaczęła mu się kłaniać. Codziennie rano czekali pod drzwiami by pomiatać w najprostszych czynnościach by nie musiał się absolutnie niczym denerwować. Często przynosiło to odwrotny skutek, ale Addie upominała go by korzystał z przywilejów póki może.
Addie weszła do sypialni Robin. Uśmiechnęła się lekko.
Nic się nie przejmuj. Wszystko będzie idealnie..— zapewniła ją. Wiedziała, ze teraz jest stres osiągnie poziom krytyczny, ale przecież po to była tam ona, by łagodzić i koić jej nerwy
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 2107
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptyCzw Cze 06, 2024 10:47 pm

Robin nie wiedziała czy była bardziej podekscytowana, szczęśliwa, czy może raczej zestresowana i jednocześnie przerażona. Na szczęście zabiegi, którym była poddawana pomagały jej chociaż na chwilę oderwać myśli. Chociaż i tak nie omieszkała dopytywać się służby co chwila o najmniejsze szczegóły, aby upewnić się, że wszystko było przygotowane, a każdy znał swoje zadania.
-Mam nadzieję...tyle pracy...szkoda by było gdyby coś się nie udało- Odpowiedziała Addie, kiedy pojawiła się w jej komnacie. Blondynka również została zaopiekowana przez inne służki, które pomogły jej zadbać nieco o urodę i przygotować na ten wyjątkowy dzień, jednak nie dało się nie zauważyć, że to Robin była w centrum uwagi, co jeszcze dodatkowo ją stresowało. Po serii zabiegów pielęgnacyjnych przyszedł czas na ubranie sukni, którą przyniosła jedna ze służek. Z początku dziewczyna nie była w stanie jej od razu zobaczyć bo była starannie zapakowana, ale kiedy w końcu służąca ją wyciągnęła i uniosła, aby Robin mogła ją zobaczyć w jej oczach zaiskrzyło się światło. Suknia była piękna. Biała z grubą warstwą tiulu, który pomimo swojej ilości wyglądał bardzo zwiewnie. W dodatku Hefajstos zrobił naprawdę świetną robotę. Gorset sukni był usłany milionem błyszczących drobinek, które płynnie przechodziły na dół spódnicy.
-Jest piękna...- Szepnęła podchodząc do sukni, aby dotknąć tiulu
-A to jeszcze nie wszystko- Powiedziała z uśmiechem młoda dziewczyna i wyciągnęła tiulowy długi tren oraz kolie która była wykonana na specjalne zamówienie. W ubraniu sukienki towarzyszyło Robin sporo osób. Służące sznurowały jej starannie gorset, inne wygładzały materiał sukni, a jeszcze inne zapinały jej kolie na szyi oraz dopinały do niej tren. Odnośnie fryzury Robin wiedziała, że wszelkie diademy odpadają, szczególnie w chwili, kiedy na jej głowie miał znaleźć się symboliczny wianek. Dlatego trzeba było wybrać coś bardziej skromnego. Służki podkręciły nieco mocniej jej naturalnie kręcone loki, a potem upięły z tyłu jej głowy w luźnego koka, przeplatając go złotym łańcuszkiem w kształcie drobnych listków
W pałacu panowała prawdziwa wrzawa, która wzmocniła się w chwili, kiedy gości zaczęli schodzić i kierować się w stronę wyznaczonego miejsca w którym miała odbyć się ceremonia. Loki został odprowadzony na miejsce jako pierwszy. Wskazano mu, aby ustawił się pod altaną, której kolumny zostały ozdobione różnobarwnymi kwiatami. Goście zajęli wyznaczone dla siebie miejsca i cierpliwie oczekiwali na przybycie Zeusa, który miał udzielić ślubu...no i oczywiście na pannę młodą. Jego pojawienie się oczywiście musiały zacząć zwiastować błyskawice, a po chwili pojawił się w towarzystwie swojej małżonki, który kurczowo trzymała jego ramię. Bogowie skłonili nisko głowy przed najwyższymi bóstwami. Aten zajęła miejsce z przodu tuż przed altaną, a Zeus podszedł do Lokiego stając przed nim. Zmierzył go wzrokiem, jednak nie odezwał się ani słowem. Nie trudno było się domyślić, że ślub Robin z Asgardczykiem musiało wzbudzić nie mały szok i pewnie też sprzeciw, ale nikt nie mógł z tym nic zrobić. Clint ustawił się nieco z boku, tak aby mieć jak najlepszy widok, ale aby jednocześnie nie znaleźć się za bardzo w tłumie. Nie chciał niczego popsuć.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 2105
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptyCzw Cze 06, 2024 11:55 pm

Addie cały czas była przy Robin. Odpowiadała na jej każde pytanie. Wiedziała, że się denerwuje dlatego na pytanie o ilość lilii w bukiecie odpowiadała, ze jest tyle ile ustaliły. Nie dało się ukryć, że to ruda była w centrum uwagi. Wszyscy wokół niej skakali co chwila poprawiając coś w jej wyglądzie, jednak kiedy dopiero blondynka upewniała ją, że lepiej wyglądać się nie da ruda odpuszczała. W końcu przez okno dało się zauważyć zjeżdżających się gości. Przybywało ich coraz więcej, a Addie potrafiła myśleć jedynie o tym, czy Clint wytrzyma takie zamieszanie. Muzyka, rozmowy, cała gama zapachów, tysiące serc, które będzie wyłapywał swoim słuchem. Ustalili, że nie będzie się do niczego zmuszać. Jeśli uzna, że przestaje dawać radę po prostu wyjdą. W końcu podeszła do niej służąca, która pomogła Addie uporać się z jej suknią. Udało się jej wypracować kompromis z Dżinem. Addie nadal nie chciała by jej plecy były w jakikolwiek sposób wyeksponowane, dlatego do sukni została uszyta peleryna, która zakrywała to co blondynka chciała ukryć. Nie robiła nic szczególnego z włosami. Jedynie poprosiła by służąca zakręciła jej włosy w mocne fale. Nie wybierała żadnych fikuśnych ozdób. Oprócz długich złotych kolczyków. Stanęła przed lustrem. Cały czas zastanawiała się, czy nie przesadziła. Królowa nie powstydziłaby się takiej kreacji, ale tutaj była totalnie nikim. Gdyby nie Robin nikt nie zwróciłby na nią uwagi. Jej suknia była w kolorze pudrowego różu. Złote hafty zdobiły przód sukni, ramiączka, oraz wyeksponowany biust. Plecy były chronione prze pelerynę tego samego koloru co suknia.
Loki z każda godziną denerwował się coraz bardziej. W końcu został wysłany na miejsce ceremonii. Był tu już tyle razy, ale dopiero teraz stały tu prawdziwe tłumy. Tłumy, które przyszły uprzęże wszystkim dla Robin. Nie stresował się tym, że dziewczyna się rozmyśli. Obawiał się, że ktoś może wygłosić swój sprzeciw. Nie chciał tego dla Robin. Chciał być z nią, kochał ją najmocniej na świecie, ale jie chciał by znów musiała go bronić przed Grekami. Cierpliwie czekał na to aż ruda w końcu będzie gotowa.
O Varina się nie martw. Nie spuszczę go z oczu — zapewniła Robin. Już kilka dni temu zaoferowała, że zajmie się dzieckiem podczas wesela. Robin była już gotowa. A przynajmniej tak stwierdziły służące, które po kolei zaczęły wychodzić z komnaty
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 2107
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptyPią Cze 07, 2024 12:28 am

Kiedy służące zaczęły wychodzić jedna po drugiej informując, że idą sprawdzić, czy wszystko jest gotowe Robin i Addie zostały na chwilę same w komnacie. Dziewczyna przejrzała się jeszcze raz w lustrze. Miała wrażenie, że to wszystko był sen z którego się za chwile obudzi i znowu będzie tą samą zagubioną w świecie dziewczyną, która swoją złośliwością próbowała uchronić się przed złem całego świata. To, jednak nie był sen. Stała tu naprawdę. W ogrodzie czekał na nią mężczyzna, który ją kochał i chciał spędzić z nią życie. W kołysce spał jej syn, a ona zaczynała zupełnie nowy rozdział w swoim życiu. Po chwili do komnaty weszła jedna służka i skłoniła się nisko pochylając głowę
-Już czas...- Oznajmiła. Ruda przymknęła oczy i zacisnęła nieco mocniej dłonie na masywnym bukiecie lilii
-No to...zaczynajmy kolejną przygodę- Powiedziała do siebie i odwróciła się w stronę Addie i uśmiechnęła się do niej lekko, chociaż w jej uśmiechu jasno odbijał się wyraźny stres. Mimo to wykonała kilka pierwszych kroków uważając na to, aby nie przydeptać sobie brzegu sukni. Rady Addie nie poszły w zapomnienie, chociaż ruda nie musiała się przejmować obcasami, bo zgodnie ustalili, że jeżeli ma długą suknie, a ślub odbywa się na trawiastym podłożu, łatwiej będzie iść jej na bosaka. Potem ukradkiem ubierze buty, kiedy przeniosą się do sali balowej. Ruda szła przez korytarze pałacu, aż w końcu wyszła na świeże powietrze w stronę altany ślubnej. Szybko dostrzegła zebrany tłum. Bogowie, półbogowie. Dostrzegła nawet centaury, które z racji swoich rozmiarów zajęły miejsca stojące gdzieś z tyłu. Dżin koordynował wszystkim i nawet namówił Robin na pawie za ogonami, których miała się skryć, aby nikt jej nie widział. Tak też zrobiła. Serce łomotało jej jak oszalałe. Zacisnęła mocniej dłonie na bukiecie, aby chociaż odrobinę się uspokoić. Clint od razu dostrzegł Addie, kiedy doszła do niego. Uśmiechnął się lekko w jej stronę i objął w pasie przysuwając do siebie
-Pięknie wyglądasz- Szepnął jej do ucha po czym złożył delikatny pocałunek na policzku. Po chwili szepty ucichły, a muzy zaczęły przygrywać swoją spokojną melodię. Oczy wszystkich skierowały się na tyły. Robin dostrzegła jak ogony pawi zadrżały...podobnie jak ona sama. Modliła się w duchu o to, aby nie zaplątać się w tiul i nie zaliczyć pięknego upadku. Spaliłaby się chyba ze wstydu. W końcu ptaki złożyły swoje ogony odsłaniając jej sylwetkę. Wzrokiem od razu odszukała tę jedną osobę na której jej najbardziej zależało. Utkwiła w Lokim spojrzenie swoich lazurowych tęczówek. Stał tam i czekał na nią, czekał aby spędzić z nią całe życie...a może i nawet więcej. Ruszyła powoli główną ścieżką mijając przybyłych gości, którzy wodzili za nią wzrokiem. Czasami do jej uszu docierały ciche komentarze na temat tego, że naprawdę w tak krótkim czasie zrobili kawał dobrej roboty. Mimo to nie dbała o to. Ważny był dla niej tylko Loki do którego zbliżała się powoli. W końcu wyciągnęła w jego stronę jedną rękę, aby chwycić go za dłoń po czym stanęła obok niego. Wszystko odbywało się tak jak Robin opowiedziała Lokiemu. Hestia odprawiła swoje modły, co oczywiście Robin szeptem tłumaczyła Lokiemu, aby rozumiał co się w ogóle działo.
-O, zgromadzeni bogowie, boginie, półbogowie, oraz pozostali przybyli, dziś świadkujemy zjednoczeniu dwóch dusz, które znalazły miłość i harmonię. Jako najwyższy bóg, sprawuję pieczę nad niebem i ziemią, a dziś przynoszę błogosławieństwo tej świętej unii.
Droga paro młoda, stajecie przed nami, obdarzeni miłością, którą niosą serca wasze. Niechaj wasze ślubowanie stanie się więzią nierozerwalną, pełną szacunku, zrozumienia i oddania.
- Powiedział po Angielsku tak, aby i Loki zrozumiał. Hestia, która wcześniej odprawiała modlitwy. Podeszła do nich i założyła jeden wianek upleciony z białego mirtu na głowie Robin, a drugi na głowie Lokiego. Wianki zostały połączone białą wstęgą
-Zwracam się do ciebie, Robin, córo Heliosa, czy przysięgasz, że będziesz kochać, szanować i być wierną swemu małżonkowi, Lokiemu, na wieki?- Robin przymknęła lekko oczy i zacisnęła nieco mocniej palce na dłoni Lokiego. Skierowała twarz w jego stronę, aby spojrzeć mu prosto w oczy
-Tak...- Odpowiedziała pewnie
-Zwracam się do ciebie, Loki Faburatisonn , czy przysięgasz, że będziesz kochać, szanować i być wiernym swojej małżonce, Robin, na wieki?- Zeus przeniósł wzrok na Lokiego oczekując na jego odpowiedź. W powietrzu od razu dało się wyczuć, że atmosfera nieco zgęstniała. Może niektórzy liczyli na to, że Loki się rozmyśli, pójdzie po rozum do głowy i zda sobie sprawę z tego, że Asgardczyk i Greczynka...nie to się nie może ze sobą połączyć
-Myślisz, że odpowie w prosty sposób, czy jak to on będzie musiał się pozgrywać?- Szepnął do Addie.
Powrót do góry Go down
Adelaide Odynsonn

Adelaide Odynsonn


Liczba postów : 2105
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptyPią Cze 07, 2024 1:14 am

Kiedy Addie i Robin zostały same miały tak naprawdę tylko chwile by jakoś ułożyć myśli kłębiące się w nich.
Wszystko będzie dobrze— próbowała ją uspokoić. —Wyglądasz przepięknie.. Loki nie będzie miał wątpliwości na kogo ma patrzeć. Nie martw się.. będę tuż za tobą— powiedziała pocierając delikatnie jej ramiona. Kiedy przyszła służąca zaczął tworzyć się orszak. Addie ustawiła się za Robin. Pomogła służącym poprawić jej suknie. W końcu ruszyły. Addie miała wrażenie, że trwa ona w nieskończoność. Szły powoli, Robin nadawała tempo pochodowi, nikt jej nie pospieszał. Kiedy w końcu wyszły do ogrodu Addie wypatrzyła w tłumie Clinta. Uśmiechnęła się do niego ciepło i po chwili podeszła do niego. Przylgnęła do niego kiedy objął ją swoją ręką.
Dziękuje..— odszepnęła na jego komplement. Ponownie jej usta ozdobił uśmiech gdy poczuła delikatny pocałunek na swoim policzku. Addie przytuliła się do niego obejmując jedną ręką. Wspólnie czekali na rozpoczęcie.
Loki stał pod ołtarzem z kamiennym wyrazem twarzy. Było mnóstwo gości. Bardzo dużo i Loki zaczynał się zastanawiać czy aby na pewno to dzieje się na prawdę. Nie mógł się już doczekać kiedy przybędzie Robin. Czuł się bez niej nieco niepewnie. W końcu był asgardczykiem wśród Greków. Nie patrzyli na niego przychylnie. W końcu rozbrzmiała muzyka. Kiedy pawie złożyły ogony czuł się najszczęśliwszym facetem pod słońcem. W jego stronę kroczyła prawdziwa grecka bogini. Czuł jak serce wali mu jak oszalałe. Wyciągnął w jej stronę swoją dłoń. Uśmiechnął się do niej. Ceremonia zaczęła się chwile później.
Addie obserwowała uważnie przebieg ceremonii. Cały czas obejmowała Clinta jedną ręką. Zaczęła się zastanawiać jak będzie wyglądał jej ślub. Na pewno będzie zupełnie inny niż jej pierwszy, albo niż Robin. Zerkała co jakiś czas na swojego przyszłego męża z lekkim uśmiechem na ustach.
Myśle.. że się powstrzyma od wygłupów — pokręciła lekko głową.
Kiedy Zeus zadał mu pytanie przez pierwsza chwile jie był świadomy tego, że przyszła jego kolej. Wpatrywał się w oczy Robin. Niczego więcej jie było mu trzeba, tylko tego by patrzyła na niego tak jak w tamtej chwili.
Tak. Przysięgam, na wieki— odpowiedział poważnym tonem.
Powrót do góry Go down
Robin Adkins

Robin Adkins


Liczba postów : 2107
Data rejestracji : 20/12/2023

W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja EmptyPią Cze 07, 2024 10:24 am

Robin poczuła jak serce załomotało jej mocno, kiedy Loki przez chwilę nie odpowiadał. Przez głowę przeszła jej czarna myśl, że może jednak się rozmyślił, ale kiedy odpowiedział na jej ustach pojawił się uśmiech, a w lazurowych tęczówkach zakręciły się łzy, ale nie pozwoliła im popłynąć. Nie chciała płakać na swoim własnym ślubie, nawet jeżeli miały być to łzy radości. Chciała się po prostu cieszyć.
-Niechaj wasza miłość będzie jak słońce, które każdego dnia przynosi nowe światło. Niechaj wasze serca będą jak morze, głębokie i nieskończone. Zgromadzeni tutaj, dajmy nasze błogosławieństwo tej parze, aby ich życie było pełne radości, pomyślności i pokoju.- Ciągnął dalej Zeus widząc najwyraźniej, że nie ma już odwrotu skoro i Loki wydał deklaracje tego, że chciał wziąć Robin za żonę. Nie jemu było oceniać to co działo się między nimi. Chociaż miał całą masę wątpliwości i zastanawiał się nad tym czy decydować się na udzielenie im ślubu. Loki był Asgardczykiem, banitą przyjęcie go poniekąd w ich szeregi mogło sprowadzić im na głowy kłopoty.
-Ogłaszam was teraz małżonkami, związanymi na zawsze pod niebem, które jest moim królestwem. Niechaj wasze dni będą długie, a wasza miłość wieczna. Niech pocałunek przypieczętuje wasze przysięgi- Oznajmił. Robin popatrzyła na Lokiego i przysunęła się nieco do niego uważając, aby nie napinać za mocno wstęgi, którą były połączone ich wianki. Popatrzyła mu przez chwilę w oczy
-Na wieki...a nawet dłużej- Szepnęła cicho w jego stronę po czym wspięła się nieco na palce, aby zetknąć swoje usta z jego. Kompletnie zatraciła się w tym pocałunku. Przelała na niego dosłownie wszystko co czuła do Lokiego. Kochała go, czuła się przy nim bezpiecznie, bo wiedziała, że co by się nie działo miała go po swojej stronie i on zawsze ruszy jej z pomocą.
-Kocham cię...- Szepnęła odsuwając się od niego po czym potarła czubkiem swojego nosa jego -To już...- Dodała z uśmiechem. Hestia po chwili podeszła do nich z płonącą pochodnią i podała ją Lokiemu. Kiedy mężczyzna zacisnął na rączce pochodni palce Ruda wyciągnęła swoją dłoń i nakryła nią rękę Lokiego.
-Gotowy na pierwszy krok razem ze swoją żoną?- Rzuciła w jego stronę z uśmiechem. Po czym powoli ruszyli w stronę pierwszej z latarni. Kilka oddelegowanych służek zjawiło się za nią, aby poprawiać jej suknie i tren, aby przypadkiem Robin nie zaplątała się w nadmiar materiału. Latarnie były ustawione wokół altany. Popatrzyła na Lokiego i kiwnęła lekko głową, kiedy doszli do pierwszej. Wspólnie unieśli pochodnie i zapalili pierwszą z nich. Płomień buchnął szybko i intensywnie, to samo uczynili z pozostałymi dwoma po czym wrócili pod altanę oddając Hestii pochodnię. Bogini zdjęła z ich głów wianki i wróciła na swoje miejsce
-A więc obydwoje już przepadli...- Szepnął Clint ustawiając się za Addie i obejmując ją. Oparł brodę na jej ramieniu. Zsunął dłoń do jej ręki, a po chwili dziewczyna mogła poczuć jak na jej palce coś wsuwa. Kiedy spojrzała na swoją rękę mogła dostrzec pierścionek
-Nie w takiej kolejności to powinno się odbywać, ale nadrabiam- Szepnął do jej ucha. Robin okazała się być pomocna. Kiedy Loki stroił fochy odnośnie relacji jaka się rozwinęła między nim a Addie i blondynka poszła z nim porozmawiać. On i Robin mieli dość czasu, aby omówić parę kwestii. Dała mu trochę pieniędzy, aby mógł kupić odpowiedni pierścionek dla blondynki.
-Kocham cię...jesteś dla mnie całym życiem- Dodał z lekkim uśmiechem. Nikt na to nawet nie zwrócił uwagi, bo każdy był skupiony na świeżo upieczonym małżeństwie. Po chwili goście zaczęli wstawać ze swoich miejsc, aby móc podejść do młodych i zacząć składać im życzenia szczęścia i pomyślności w nowym życiu.
-Chodź...- Szepnął i trzymając ją za rękę ruszył w stronę Robin i Lokiego. Cierpliwie czekali aż przyjdzie ich kolej, a kiedy stanęli naprzeciwko nich Clint westchnął ciężko
-Hmmm...zabawa, niewinny flirt...coś ci plan Loki wziął w łeb- Rzucił w jego stronę z lekkim uśmiechem. Nikt pewnie nie spodziewał się, że to wszystko pójdzie w taką stronę. On się tego nie spodziewał.
-No i co dzieciaku szczęście nie jest dla ciebie?- Robin przewróciła oczami i uśmiechnęła się lekko.
-Dobrze już dobrze...myliłam się...- Rzuciła w jego stronę po czym zbliżyła się i objęła go delikatnie, a potem podeszła do Addie, aby też ją objąć
-Dzięki za wszystko...bez twojej pomocy i ingerowania w ten związek, to nigdy by się nie wydarzyło- Szepnęła jej do ucha. Za każdym razem, kiedy się kłócili, kiedy chcieli już odpuścić to ona pomagała im zrozumieć, że jeżeli naprawdę im zależało to nie powinni tego robić, a z każdej kłótni można było wyjść, znaleźć kompromis na tyle dobry, aby i jedna i druga strona była względnie zadowolona.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty
PisanieTemat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja   W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Empty

Powrót do góry Go down
 
W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja
Powrót do góry 
Strona 1 z 34Idź do strony : 1, 2, 3 ... 17 ... 34  Next
 Similar topics
-
» W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać)
» W pętli Multiwersum: Przebudzenie
» W pętli multiversum część 1 (tu nie pisać)
» W pętli multiversum część 2 (tu pisać)

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Opowiadania :: Opowiadania-
Skocz do: