|
| W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 11, 2024 12:08 pm | |
| Robin spojrzała na Lokiego zupełnie tak jakby szukała u niego pomocy, ale wiedziała, że on też nie rozumiał tego co mówił medyk, więc nie mógł w żaden sposób przekazać jej tego czy powinna mówić czy nie. Wzięła głębszy wdech, aby nieco zapanować nad zdenerwowaniem. -Powiedział...dał mu coś co powinno zneutralizować truciznę. Musimy skupić się na obniżaniu gorączki, albo chociaż na tym, aby nie rosła. Jeżeli przeżyje do rana to wyliże się- Przetłumaczyła. Chciała znaleźć jakieś bardziej łagodne określenia, ale raczej w tej sytuacji nie było to zbytnio możliwe. Addie i tak się denerwowała i bez względu na to co by nie usłyszała, odetchnie z ulgą dopiero w momencie, kiedy Clint się obudzi. Medyk na nowo oczyścił ranę, oraz ją zszył. Po tym na pewno zostanie mu na nodze paskudna blizna, ale Clint na szczęście nie przejmował się takimi rzeczami. Trucizny zawsze były trudnym tematem. Można było podawać antidotum, ale ogrom roboty robił sam organizm. Jeżeli był silny istniała duża szansa na to, że ostatecznie wszystko skończy się dobrze i ciało zwalczy truciznę. Clint...był sprawny, pomimo swojego wieku. Niestety trucizny tutaj różniły się pewnie od tych, które on znał ze swojej rzeczywistości. Dla organizmu mógł być to szok. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 11, 2024 12:37 pm | |
| Addie czekała z niecierpliwieniem na to co powie Robin. Jednak wieści jakie miała jej do przekazania sprawiły że jedynie jej zdenerwowanie sięgnęło szczytu. Zrobiło jej się ciemno przed oczami. Zachwiała się, jednak po zrobieniu kroku oparła się o wezgłowie łóżka. Zaczęła nabierać głębokie oddechy ale miała wrażenie, że powietrze nie chciało dotrzeć do płuc. Zamknęła oczy próbowała jakoś nad sobą zapanować. Musiała teraz być przytomna, spokojna. Clint jej potrzebował i nie zamierzała go opuścić. —I co sami mamy go pilnować? Nie powinien przy nim zostać ktoś kto zna się na leczeniu. Jeśli.. jeśli on umrze bo przysnę..— zaczęła panikować. —Moja pani..— zwrócił się do niej po asgardzku. Zmiana języka zmusi ją do chwilowego rozproszenia myśli skupiając się na doborze odpowiednich słów. Blondynka pokręciła głową. Nie miała zamiaru spuszczać z oczu Clinta. Nawet na chwile. Spuściła głowę wpatrując sie w niego tylko dlatego by nie pozwolić łzom wypłynąć. — Pamiętaj, że nie jesteś sama— powiedział do niej spokojnie. —Wszyscy ci pomożemy..— dodla po chwili zerkając na Robin. Nadal nie był pewny czy powinien zaakceptować ten związek, ale widok Addie w zupełnej rozsypce sprawił, że narazie postanowił odpuścić. Może i nie przepadał za Clintem, może i działał mu na nerwy, ale nie chciał jego śmierci. Był ważny dla Addie i dla Robin. —Medyk pewnie ma pacjentów w lecznicy.. będziemy czuwać. Jeśli coś będzie nie tak… jeśli.. jeśli będziesz chciała osobiście zaniosę go do lecznicy nawet w środku nocy.. dobrze?— zapytał spokojnie. Addie zamknęła oczy. Tym razem udało jej się nabrać w płuca głęboki oddech. —Zgoda..— pokiwała głową. —Ja też pomogę.. — zapewniła Nereida. —Wszystko będzie dobrze. Jest silny.. wyjdzie z tego— chciała jakoś ją pocieszyć. —Wiem— chciała w to wierzyć. Loki podszedł do Robin. Nachylił się lekko nad jej uchem. —Może powinna narazie stąd wyjść.. jak się nie uspokoi zacznie tracić kontrole.. a wtedy cały hotel ogarnie panika.. nie wiem.. może dać jej środki nasenne czy coś..— zapytał. Sam nie wiedział co zrobić. Liczył, że Robin może będzie mieć jakiś pomysł w końcu dziewczyny się przyjaźnią. Może jej posłucha.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 11, 2024 4:57 pm | |
| Robin drgnęła lekko, kiedy Loki powiedział, że jeżeli będzie potrzeba to osobiście na swoich ramionach zaniesie Clinta do lecznicy. Na jej ustach pojawił się nawet cień uśmiechu, chociaż doskonale wiedziała, że nie zrobiłby tego z czystej sympatii do niego. Wiedział, że dla Addie jak i dla niej samej Clint był bliską osobą. Na tyle bliską, że jego śmierć mogłaby je załamać. -Jeżeli go zostawi będzie panikować jeszcze bardziej, tak ma przynajmniej poczucie kontrolowania sytuacji- Wyjaśniła. Zabranie Addie od Clinta mogło skutkować zupełnie odwrotnym efektem. Dziewczyna cały czas by się zastanawiała co zastanie po powrocie do pokoju. Po za tym nie chciało się jej wierzyć, że Addie zgodzi się od tak zostawić Clinta. Mogli to zaproponować, ale na pewno spotkają się z mocnym oporem. -Addie...- Powiedziała spokojnie i podeszła do niej. Chwyciła jej dłonie w swoje i spojrzała jej prosto w oczy -Wiesz, że nie możesz się denerwować- Przypomniała jej, że miała jeszcze jeden powód dla którego musiała zachować spokój -Clint da radę...medyk powiedział, że nie była to skomplikowana trucizna. Dostał antidotum i to jedyne co można zrobić. Jego organizm jest silny i zwalczy toksynę, nie martw się. Był w znacznie gorszych tarapatach i przeżył. Przecież to najlepszy agent jakiego znamy- Próbowała jakoś wpłynąć na jej zdrowy rozsądek, chociaż doskonale wiedziała, że ta odrobina niepokoju zawsze gdzieś będzie się czaiła. Bez względu na to jak bardzo chcieli wierzyć w to, że Clint da radę z tego wyjść. -Po prostu musisz w niego uwierzyć...wróci do ciebie...nie zostawi jestem tego pewna | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 11, 2024 6:18 pm | |
| Loki domyślał się, że próba odwrócenia uwagi Addie od Clinta pewnie spełznie na niczym i naprawdę buldożerem trzeba by ją wyciągać z pokoju, ale przecież nie chcieli jej odrywać od niego celowo. Po prostu wiedzieli, że czasem nerwy Addie były dla niej zbyt mocne i tym samym niszczycielskie. Blondynka drgnęła lekko kiedy usłyszała głos Robin. Przeniosła na nią wzrok. Ścisnęła lekko jej dłonie. Skupiła się na jej głosie. Wiedziała, że Robin miała racje, czuła, że Clint poradzi sobie z trucizną, ale niestety czarne myśli nie zamierzały jej odpuścić. Kiedy ruda wspomniała o tym, że nie wolno było jej się denerwować.. jej serce zabiło mocniej. To prawda, musiała uważać na siebie i dziecko, które już zaczynało w niej rosnąć. Jej usta zadrżały. Jakby chciała coś powiedzieć, jednak miała zupełną pustkę w głowie. Musiała opanować nerwy. —Oczywiście, że w niego wierzę.. tylko.. boje się — wyznała niemal szeptem, ściskając nieco mocniej dłonie, a po chwili puściła. Objęła dziewczynę delikatnie uważając na jej brzuch. Potrzebowała odrobiny ciepła, zapewnienia, że nie jest sama. Odsunęła się od rudej po dłuższej chwili. Musiała wziąć się w garść. Nadenerwowała się, przestraszyła nie na żarty. Teraz przyszedł czas by wziąć się w garść i przetrwać tą noc. —Dam radę.. dziękuje wam— uśmiechnęła się lekko do wszystkich. Wiedziała, że mogła liczyć na przyjaciół. Choć czasem się nie zgadzali i obrażali się na siebie ale kiedy przychodził jakiś kryzys umieli być dla siebie wsparciem. —Możecie.. zostawić nas samych?— zapytała przenosząc wzrok na Clinta. Chciała pobyć z nim sam na sam, nawet jeśli nie będzie tego słyszeć chciała do niego mówić. Siedzieć przy nim, zmieniać okłady. —Jasne.. choć min azure. Idziemy.— powiedział łagodnie łapiąc Robin za rękę. —Wiesz gdzie nas szukać — zwrócił się do Addie na odchodne. Kiedy wszyscy opuścili komnatę Addie zajęła się przygotowywaniem kolejnego okładu. Ułożyła jeden ręcznik na czole mężczyzny, kolejne na ramionach i klatce piersiowej. Pochyliła się nieco nad nim i złożyła na jego policzku delikatny pocałunek. —Jak się obudzisz.. własnoręcznie cię uduszę.. za to ile strachu się przez ciebie najadłam..— powiedziała z lekkim uśmiechem. Oczywiście żartowała. Wiedziała, że specjalnie się nie otruł by zrobić jej na złość. Przycisnęła delikatnie ręcznik do czoła mężczyzny. Blondynka usiadła obok niego na łóżku. Zlała go za rękę. Najpierw wtuliła swój policzek w jego dłoń. Delikatnie musnęła ustami wnętrze szorstkiej dłoni. Uśmiechnęła się lekko kiedy zaczęła sobie przypominać jak przyzwyczajała się do dotyku jego dłoni na swoim ciele. Jak twarde i szorstkie dłonie potrafiły dać jej tak wiele przyjemności. Po jej plecach przeszedł dreszcz. Delikatnie odłożyła jego dłoń na materac. Spojrzała na stół, na którym stało jedzenie. W sumie nie była głodna. Przez nerwy, ale wiedziała, że nie może omijać posiłków. Nie teraz. Ułożyła dłoń na swoim brzuchu. —Nic się nie martw. Twoja mama to panikara, ale jeszcze zdążysz przywyknąć.. — uśmiechnęła się lekko. —Nie znam drugiego tak silnego i dzielnego człowieka jak twój tata.. oboje cię przywitamy..— westchnęła cicho. Może i dla kogoś z zewnątrz wyglądało by to dziwnie, ale Addie to uspokajało. Kiedy powiedziała na głos, że Clint jest silny odrazu zaczęła w nią wpływać nowa nadzieja, a smutki zaczynały chować się po kątach, chociaż prawdziwie będzie mogła odetchnąć kiedy rano gorączka spadnie. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 11, 2024 6:36 pm | |
| Robin widziała, że jej słowa nieco pomagał Addie się uspokoić. Kiedy ją objęła odwzajemniła ten gest. Ułożyła dłonie na jej ramionach, aby ominąć jej plecy. Wiedziała, że tego nie lubiła i nie chciała dokładać jej jeszcze więcej stresu. -Wszystko będzie dobrze. Jeżeli Clint zrobił co zrobił to za żadne skarby nie odbierze ci radości...znam go- Szepnęła jej cicho do ucha. Nie chciała, aby Loki to usłyszał. W końcu nadal nie był wtajemniczony w pewne fakty i nie wiedzieli, kiedy będą mogli to zrobić. Na razie mieli na głowie inny problem. Po chwili odsunęła się od dziewczyny i kiwnęła lekko głową, kiedy poprosiła ich o chwilę samotności. Rozumiała, że musiała też sama ze sobą dojść do ładu, a wieczne powtarzanie, że Clint jest silny w pewnym momencie może zacząć nawet denerwować. Ścisnęła dłoń na ręku Lokiego i obydwoje wraz z Nereidą wyszli z pokoju. Robin wróciła z Lokim do pokoju gdzie nadal czekało na nich śniadanie, którego nie zdążyli nawet zjeść. -Ach słodki chaos...tęskniłam za nim na swój sposób- Powiedziała z lekkim uśmiechem podchodząc do zastawionego stołu -Oczywiście lubię też nasze spokojne, ułożone życie...ale trochę stresu nie zaszkodzi- Powiedziała po czym zaczęła nakładać sobie na talerz jedzenie. -Boję się, że urodzę wcześniej- Mruknęła i zerknęła na Lokiego. Chciała go przygotować na potencjalne komplikacje -Od jakiegoś czasu czuję dziwny niepokój, ale i ekscytację. Mówili, że takie emocje mogą być znakiem, że dziecko szykuje się do przyjścia na świat- Wyjaśniła spokojnie. Nie chciała go stresować bez powodu, ale jednocześnie nie chciała, aby był zaskoczony. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 11, 2024 7:23 pm | |
| Loki wszedł zaraz za Robin do komnaty. Odetchnął głęboko opierając się o płytę drzwi. Ciężki dzień, cholernie ciężki. Uśmiechnął się pod nosem kiedy Robin wspomniała o tym, że tęskniła za chaosem. —Wiesz.. dobry chaos nie jest zły..— zaśmiał się pod nosem. —To prawda. Jak jest za spokojnie też nie dobrze— westchnął siadając przy stole na przeciwko rudej. —Moja ulubiona pora dnia.. łączony posiłek. Obiadokolacja.. i oczywiście wszystkie chwile, w których jestem z tobą— szybko się poprawił zerkając na dziewczynę z łobuzerskim uśmiechem. Zaczął nakładać sobie jedzenie na talerz. Zanim jednak zdążył włożyć pierwsza porcje do ust, ruda podzieliła się z nim swoimi obawami. Odłożył widelec na talerz. Podniósł się z krzesła. Wziął je w ręce i przeniósł obok Robin. Ponownie usiadł i wziął ją za rękę. Popatrzył jej w oczy. Próbował znaleść odpowiednie słowa. —Spokojnie.. dużo mamy tych przygód. Adrenalina skacze. Jak nie przeciwnik to sami dbamy o jej poziom.. do porodu jeszcze jakieś siedem tygodni.. — próbował uspokoić i ją i siebie. —I nie złość się proszę za to co powiem.. ale może powinnaś pojechać do ojca.. nie teraz.. ale jeśli naprawdę byś czuła, że dziecko.. jeśli będziesz wiedzieć, że zbliża się ten czas.. powinnaś znaleść się w bezpiecznym miejscu. Nie w środku lasu.. chociaż — przesunął dłonią po jej policzku. —Nie znam lepszego uczucia niż to kiedy leżysz we mnie wtulona.. — dodał z lekkim uśmiechem. —Przed porodem powinnaś mieć spokój. I.. jeśli takie będzie twoje życzenie.. pojadę z tobą. Niech ten cały Moroth się pierdoli.. ja mam ważniejsze sprawy — dodał zakładając za jej ucho kosmyk włosów. —Po prostu.. szybko może stać się bardzo niebezpiecznie.. raz udało się wyjść bez szwanku. Drugim razem może nie być tyle szczęścia. — powiedział łagodnie. Nie chciał jej do niczego zmuszać. Już nie, ale chciał by wiedziała, że zrobi dla niej wszystko. Nawet rzuci tą misje w diabły. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 11, 2024 7:39 pm | |
| Robin miała mieszane uczucia co do swojego porodu. Z jednej strony nie mogła się go doczekać z wielu powodów. Po pierwsze chciała już potrzymać w ramionach swoje dziecko, a po drugie trochę męczyło ją to, że tyle prostych czynności sprawiało jej problemy. Popatrzyła na Lokiego, kiedy ten przysiadł się bliżej niej. Zerknęła na jego dłoń, kiedy ścisnął nią jej rękę. Uśmiechnęła się lekko po czym skierowała wzrok w jego stronę. -Też o tym myślałam, ale nie chcę na razie wpadać w panikę- Powiedziała spokojnie -Na pewno nie pomogę wam w razie ostatecznej walki. Chciałabym spalić mu wszystkie wnętrzności, ale...to nie czas na zemsty...nie na takie- Musiała zgodzić się z Lokim. Nie mogła aż tak ryzykować. Przeprawa przez las, loty pegazem, jakieś proste działania...mogła się tego podjąć, ale taka walka była wymagająca. Gdyby zaczęła rodzić na polu bitwy to byłoby cholernym utrudnieniem i zagrożeniem nie tylko dla niej i dla dziecka, ale też dla pozostałych bo ich uwaga zostałaby oderwana i mogli się nie obronić. -Po prostu boję się...z jednej strony logicznym jest to, aby odpuścić, ale z drugiej...nie chcę rodzić sama...bez ciebie, bez Addie- Addie była w stanie ją uspokoić, wyjaśnić co się z nią działo, aby nie wpadała w panikę. Dziewczyna przysunęła się do niego i oparła głowę na jego ramieniu obejmując go w pasie. -Kocham cię i nie lubię, kiedy znikasz mi z pola widzenia- Powiedziała wprost. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 11, 2024 8:48 pm | |
| Loki objął dziewczynę ramieniem. Złożył pocałunek na jej głowie. —Ja ciebie tez..— szepnął. Przytulając ją mocniej. —Sama wiesz, że też szaleje kiedy cię nie ma obok. — dodał z lekkim uśmiechem. —Cokolwiek postanowisz. Uszanuje to. Obiecuje. Pamiętaj tylko.. że masz wybór— powiedział pocierając jej ramie. —Jeśli będziesz chciała wyjechać i w spokoju doczekać porodu u ojca. Pojadę z tobą. Wiesz, że cię nie zostawię — przeniósł wzrok na pełny stół. Powoli zaczął się uwalniać z objęć dziewczyny. —Zjedz coś.. odpocznij. Koniec narazie z adrenaliną. A jutro to my robimy sobie wagary.. co ty na to? Poradzą sobie.. są dorośli. Nereida w razie czego zna drogę do Medyka..— zaproponował przysuwając swój talerz, który został na drugim końcu stołu. Uśmiechnął się do dziewczyny i zaczął nakładać sobie porządną porcje pieczonego mięsa. Małe pudełeczko, które spoczywało w jego kieszeni nieprzerwanie od kilku miesięcy ponownie dało o sobie znać. Loki nadal nie był pewny czy to odpowiedni moment, ale obiecał sobie, że zapyta Robin o to czy zostanie jego żoną jeszcze przed porodem. Wiele miał wymówek, w pewnym momencie nawet na samą myśl przechodził go dreszcz. Kiedy oświadczał się Sin trochę było to z przymusu. Wanka nalegała, żeby wszystko odbyło się zgodnie z tradycjami, a on podporządkował się temu. Teraz miał wolną rękę i czuł się nieco zagubiony. Nawet pierścionka nie umiał wybrać. Na szczecie z pomocą przyszła wtedy Addie. Zawsze ratowała go z kłopotów, albo i nie kłopotów. Loki czuł, że nadszedł czas by zrobić kolejny krok. Kiedy tylko ta myśl zagościła w jego głowie poczuł kolejny dreszcz, który zamaskował pochłaniając kolejna porcje jedzenia. —Należy nam się odpoczynek..— powiedział sięgając po dzban soku i nalał do kielicha Robin. —Wiem, że pamiętasz, ale wole przypomnieć. Witaminy— uśmiechnął się lekko. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 11, 2024 9:03 pm | |
| Dziewczyna spojrzała na niego, kiedy zaproponował jej wagary -Czy ty proponujesz mi randkę?- Zapytała się z lekkim uśmiechem. Ich randki były zazwyczaj dość specyficzne. Oczywiście nie mogła powiedzieć, że jej się nie podobały, ale dość mocno odbiegały od tego co znała z ziemi jako udana randka -Nasze randki bez dramatu w tle nie mogą istnieć- Dodała po czym sama rozejrzała się po stole, aby sobie nałożyć na talerz trochę jedzenia. Nie zdążyła, jednak nic zjeść bo Loki od razu przypomniał jej o witaminach, które powinna brać. Wstała od stołu i podeszła do buteleczki, która niezmiennie stała na pobliskim stoliku kawowym. Wysypała z jej wnętrza jedną tabletkę, którą popiła sokiem nalanym przez Lokiego. -Będzie dobrze...ze wszystkim sobie jakoś poradzimy- Dodała siadając ponownie. Chociaż tymi słowami chciała sama sobie nieco bardziej dodać otuchy i pewności, że i tym razem uda się im wyjść ze wszystkich problemów obronną ręką. Noc minęła raczej dość spokojnie, chociaż nie można było powiedzieć tego samego o Clincie. Jego stan się co prawda nie pogarszał, ale odzyskiwał i tracił przytomność na zmianę. Czasami coś mówił, ale były to raczej majaki spowodowane gorączką, bo nie miały absolutnie żadnego sensu. Świadomość powróciła do niego na stałe tak naprawdę następnego dnia. Drgnął lekko i mruknął cicho. Czuł się absolutnie paskudnie. Miał wrażenie jakby umarł, i ktoś przywrócił go do życia. W pierwszej kolejności poczuł, że całe jego ubranie było nieprzyjemnie wilgotne. Ból głowy dał o sobie szybko znać, a szczypanie pod powiekami sprawiały, że otworzenie oczu było wręcz nie możliwe. Pamiętał, że wrócili do pokoju. Położył się z Addie na łóżku...a potem pojawiła się jedna wielka pustka. Uchylił usta, aby coś powiedzieć, ale poczuł jak mocno miał wyschnięte gardło. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 11, 2024 9:40 pm | |
| Addie przeżyła jedną z najgorszych nocy w życiu. Nie pamietała kiedy ostatni raz była w takim stresie. Clint nadal gorączkował. Nic nie wskazywało na to, że zacznie spadać. Blondynka skrupulatnie sprawdzała kolejne okłady. I zmieniała je kiedy tylko zachodziła taka potrzeba. Czasami zdarzało jej się przysnąć. Była naprawdę wyczerpana. Jednak kiedy słyszała jego mruczenie, majaki miała nadzieje, że za chwile się obudzi. Jednak tak się nie stało. Znów zmieniała okłady. Głaskała go po twarzy, mówiła do niego: że jest tuż obok, że nigdzie się nie wybiera, że się nim zajmie, albo zupełnie zwyczaje rzeczy. Miała nadzieje, że choć odrobine ulży mu w cierpieniu. Czuwała nad nim do świtu. Kiedy światło słońca przedzierało się do komnaty atakując jej zmęczone powieki czuła cholernie mocne zawrotu głowy. Bolało ją całe ciało. Na dodatek, ponownie zaatakowały ją poranne mdłości. Siedziała na podłodze wymiotując do miski stojącej obok. Cały czas ledwo trzymała oczy otwarte. Musiała odpocząć. Wypłukała porządnie usta. Doczłapała się do kanapy. Kiedy jej ciało zaczęło zapadać się w miękkim meblu spojrzała na Clinta. Zmrużyła oczy, ponieważ światło zaczęło drażnić jej oczy. Kiedy zauważyła, że rozchylił usta, natychmiast jakby dostała nowych sił. Zerwała się z kanapy i podeszła do łóżka. Usiadła przy krześle, które sama postawiła późnym wieczorem by móc walczyć ze zmęczeniem. —Clint..— szepnęła ściągając z niego okłady. —Słyszysz mnie?— zapytała cicho. — Nie ruszaj się spokojnie.. wiem, że czujesz się paskudnie. Całą noc miałeś wysoką gorączkę — wytłumaczyła. Resztę informacji poda mu później. Dziewczyna zerwała się z krzesła i poszła po kolejny ręcznik,m. Tym razem suchy. Zaczlea delikatnie przykładać ten ręcznik do niego, by spróbować go ogrzać. Addie przyłożyła dłoń do jego czoła. Nadal był rozgrzany, ale na pewno nie tak jak był w nocy. —Wody?— zapytała sięgając do stolika nocnego gdzie stała karafka z wodą i kubek. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 11, 2024 9:50 pm | |
| Clintowi dość ciężko przychodziło łączenie wątków, ale głos, który usłyszał przy krawędzi łóżka od razu rozpoznał. Spiął się nieco. Wiedział, że jeżeli Addie czuwała przy nim to najpewniej poświęciła swoje wyspanie. -Addie...- Wychrypiał zmuszając niemal całe swoje ciało do tego, aby wypowiedzieć to jedno słowo. Drugi wysiłek musiał włożyć w to, aby uchylić chociaż minimalnie ociężałe powieki. Na początku obraz strasznie się rozmazywał i za żadne skarby nie chciał się wyostrzyć. Dopiero, kiedy zmrużył oczy mógł rozpoznać poszczególne kształty -Wody? tak...- Z początku nie rozumiał do końca jej słów i chwilę mu zajęło za nim udało mu się dojść do tego co do niego powiedziała. Spróbował zaprzeć się dłońmi o materac, aby chociaż trochę się unieść, ale mięśnie odmawiały mu posłuszeństwa. -Co się stało?- Zapytał się próbując sobie przypomnieć jakieś szczegóły -Wszystko było dobrze...do momentu, aż się nie położyłem...potem już nic nie pamiętam- Zupełnie go odcięło od rzeczywistości. Kiedy się wysilał przypominał sobie krótkie chwile, kiedy odzyskiwał przytomność. Pamiętał, że próbował otworzyć oczy, coś powiedzieć, ale nie był w stanie i ponownie odpływał. -Niech zgadnę, pewnie nie spałaś?- Chociaż doskonale wiedział, że nie musiał się o to pytać, to było oczywiste. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 11, 2024 10:23 pm | |
| Kiedy tylko potwierdził, że chciało mu się pić odrazu się poderwała. Nalała wody do kubka. Z niepokojem obserwowała jak Clint próbował się podnieść. —Leż..— powiedziała łagodnie. Usiadła przy jego głowie. I powoli zaczęła go podnosić. Ułożyła jego głowę na swoich kolanach. Zaczęła powoli podawać mu wodę. —Powoli.. — poleciła przeczesując dłonią jego włosy. —Twoja rana.. ostrze, które cię dosięgnęło było zatrute. Gdyby nie szybka reakcja Medyka.. i jego leki.. — przerwała. —Gorączkowałeś całą noc. Majaczyłeś.. — opowiadała podając mu małe łyki wody. —Niczym się nie martw. Wszystko jest dobrze. Najważniejsze jest to, że gorączka spada..— powiedziała nieco zmieniając temat. Nie chciała go obciążać tym jak bardzo źle przeszła tą noc, ile nerwów ją to kosztowało by przetrwać do rana. Starała się jak umiała. Nie chciała go zostawiać. —To nic takiego— dodała odstawiając kubek na stolik. —Trochę minie czasu zanim dojdziesz do siebie. Musisz odpoczywać— powiedziała powracając do delikatnego głaskania go po głowie. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, że mężczyzna był cały mokry. Od potu oraz okładów. —Pomogę ci się przebrać. Przesuniesz się na drugą stronę łóżka..— zaproponowała. Czuła jak z jej serca spada wielki ciężar. Znów usłyszała jego głos, mogła spojrzeć w oczy. Kiedy zatrzymała wzrok na błękitnych tęczówkach, znów poczuła piekące w ocz łzy. —Tak się bałam..— wypaliła. Nie umiała przed nim niczego ukrywać, a i tak nie mówiła wszystkiego. Była przerażona. Miała do siebie żal że przysypiała, kiedy miała go pilnować. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 11, 2024 10:32 pm | |
| Clint syknął cicho i przymknął oczy, kiedy Addie uniosła jego głowę. Bolało go całe ciało zupełnie tak jakby przebiegło po nim stado jakiś ciężki zwierząt. Dopiero po chwili uchylił oczy i odebrał od dziewczyny kubek z wodą. Pierwszy łyk wziął ostrożnie, ale kiedy chłodna ciecz zaczęła zwilżać jego usta i gardło przyspieszył nieco. Kiedy ugasił pierwsze pragnienie odetchnął z ulgą i ponownie ułożył głowę na jej kolanach. Spojrzał jej prosto w oczy. Widział, że była zmęczona. Wyciągnął drżącą dłoń w jej stronę i pogładził ją kciukiem po policzku. -Hej...spokojnie...nic mi nie jest...znaczy...nie zostawiłbym ciebie, ani mojego dziecka nie ma takiej opcji- Bez względu na to w jakiej sytuacji by się znalazł zrobiłby wszystko, aby do niej wrócić, zatroszczyć się o nią i dać wszystko co miał tylko najlepsze do dania. -Kocham cię, jesteś dla mnie wszystkim co się liczy- Dodał po czym zsunął się z jej kolan, aby przesunąć się nieco w bok. Nie chciał jej wykorzystywać do pomocy przy przebraniu, ale wiedział, że sam sobie nie da rady, a leżenie w wilgotnych ciuchach nie było wcale przyjemne. -W moim plecak są jakieś czyste ubrania- Powiedział zerkając na nią i uśmiechnął się lekko -A potem ty musisz się przespać...obydwoje odpoczniemy- Zaproponował. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 11, 2024 11:32 pm | |
| Addie przymknęła oczy kiedy poczuła jego dłoń na swoim policzku. Otuliła ją swoją dłonią. Złożyła delikatny pocałunek na jego dłoni. Tak bardzo się cieszyła, że otworzył oczy. Uśmiechnęła się kiedy powiedział, że nie mógłby jej zostawić. Wiedziała, że to była prawda. Kochał ją a ona jego. Właśnie się dowiedzieli, że na świat przyjdzie ich dziecko. Mieli jeszcze wiele spraw do załatwienia, ale pewne było to, że nie ma siły na tym czy innym świecie by ich rozdzielić. Uśmiechnęła się kiedy powiedział, że ją kocha. Słuchanie tych dwóch słów było najprzyjemniejszą czynnością jaką mogła wykonywać. Non stop. Z troską obserwowała ja Clint zaczął się przekręcać. Nie zdążyła nawet odpowiedzieć. Kiedy polecił jej wyciągnąć z plecaka czyste ubranie kiwnęła głową. Podeszła do jego plecaka i wyciągnęła komplet ubrań. Znów podeszła do łóżka. Uśmiechnęła się lekko kiedy złapała za koszule Clinta i zaczęła ją podwijać. —Wolałabym cię rozbierać w nieco przyjemniejszych okolicznościach— mruknęła rzucając morką koszule na podłogę. —Ale ze wszystkim zdążymy — zapewniła go. Kiedy pomogła mu się przebrać poczekała na to, aż Clint położy się na tej suchej stronie łóżka. Kiedy się ułożył i Addie upewniła się, że nie straci znów przytomności podeszła do swojego plecaka. Nawet nie pomyślała o tym by przebrać się z tych brudnych ciuchów. Przeszła do drugiego pomieszczenia. Przemyła się myjką i przebrała w czystą koszule. Z każdą chwila była coraz bardziej śpiąca. Wróciła do pokoju i odrazu podeszła do łóżka. Zawahała się przez chwile. Może powinna położyć się na kanapie. Jednak widok przytomnego Clinta i patrzącego jej w oczy był dla niej najcenniejszy i chciała ciagle w nie patrzeć. Położyła się obok niego. Mruknęła przeciągle, kiedy jej obolałe ciało dotknęło materaca odrazu zaczęła się rozluźniać. Przekręciła się przodem. —Kocham cię— powiedziała patrząc mu w oczy. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 11, 2024 11:43 pm | |
| Kiedy ściągnęła jego koszule od razu mogła dostrzec jak na jego klatce piersiowej i brzuchu znajdowały się ciemne siniaki, które świadczyły o tym, że walka musiała być naprawdę zacięta i ich przeciwnik nie oszczędzał tak naprawdę nikogo. Uniósł się nieco, kiedy dziewczyna zaczęła zakładać mu czyste ubranie. Syknął cicho, kiedy materiał otarł się o siniaki. Chciał, aby ona odpoczęła. On w sumie też chociaż był nieprzytomny to czuł, że potrzebuje się przespać. Jednak odcinka świadomości w żaden sposób nie wpływała na wyspanie. Było to raczej sposobem na przeżycie. Popatrzył jak dziewczyna na chwilę zniknęła w sąsiednim pomieszczeniu, a po chwili wróciła do niego przebrana. Uśmiechnął się lekko, kiedy się ułożyła obok niego. Wyciągnął w jej stronę rękę dając jasno do zrozumienia, aby się zbliżyła i przytuliła się. Objął ją i zaczął gładzić delikatnie po ramieniu. -Odpocznij...już po wszystkim- Powiedział spokojnie i złożył delikatny pocałunek na czubku jej głowy. Oparł na niej swój policzek i przymknął oczy biorąc głęboki wdech. Nawet nie wiedział, kiedy sen ponownie na niego spadł. Miał wrażenie, że zamknął oczy i po prostu od razu odpłynął. Robin przebudziła się, kiedy promienie słońca padły na jej twarz. Chyba po raz pierwszy od początku tej wyprawy mogli tak naprawdę się wyspać, nigdzie się nie spieszyć. Spała wtulona w Lokiego trzymając dłoń na jego klatce piersiowej. Uniosła lekko głowę, aby móc spojrzeć na jego spokojną twarz. Kiedyś często to robiła. Lubiła spać na to jak śpi. Był wtedy taki spokojny. Uśmiechnęła się lekko sama do siebie i uniosła się nieco po czym przysunęła swoje usta do jego klatki piersiowej na której zaczęła składać delikatne pocałunki wędrując nimi coraz wyżej, aż w końcu znalazła się na wysokości jego twarzy. Musnęła swoimi wargami jego. Najpierw delikatnie i subtelnie, a po chwili wzmocniła nieco swój pocałunek. Wiedziała, że nie lubił być budzony, ale były pewne okoliczności, w których mu to nie przeszkadzało. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Nie Maj 12, 2024 10:54 am | |
| Addie jeszcze chwile walczyła z snem. Chciała być pewna, że Clint znów nie straci przytomności. Podczas nocnego czuwania, za każdym razem, kiedy majaki cichły Addie upewniała się, że oddychał. Wtuliła się w niego przykładając policzek do jego klatki piersiowej. Bicie jego serca zaczęło ją usypiać. Pozwoliło jej się uspokoić i rozluźnić. Uśmiechnęła się kiedy poczuła pocałunek na swojej głowie. Pokochała go całą sobą. Nie wyobrażała sobie, że mogłoby go zabraknąć. Nie może go stracić. Chyba czas zastanowić się nad tym co mają zrobić by Clint miał możliwość na zdobycie długowieczności. Addie będzie żyła jeszcze kilka się lat, nie zestarzeje się, nie będzie chorować. Clint był człowiekiem i choć naprawdę wielu cech nie można było mu odmówić to jednak jego żucie było kruche i czasem wola walki to zbyt mało by przetrwać. Nie pamietała kiedy zasnęła. Clint doskonale wiedział jak sprawić by się rozluźniła. —Obudź mnie.. gdyby coś się działo— mruknęła niewyraźnie. Choć ostatkiem sil, zanim usnęła w jej głowie zawitała myśl, że Clint tego nie zrobi. Chciał by odpoczęła i na pewno budzenie jej będzie ostatnim o czym pomyśli.
Loki uwielbiał spać. Kiedy tylko miał taką możliwość korzystał z tego ile dało radę. Po kolacji po prostu spędzali ze sobą czas. Rozmawiali. Trochę brakowało im telewizji by obejrzeć jakiś film. Loki lubił oglądać z Robin filmy. Na początku oglądał z zafascynowaniem nie mogąc się nadziwić jaka magia pozwala na to by widzieć obraz w małym płaskim pudełku. Kiedy już się z tym oswoił mogli siedzieć na kanapie z przekąskami i komentować to co się działo na ekranie. Robin głównie wybierała to co będą oglądać. Dopóki sam nie wyrobił preferencji. Kiedy położyli się do łóżka miał czas by przemyśleć jak jutro będzie wyglądał ich dzień. Chociaż nadal miał obawy to tego co chciał zrobić był pewien. Chciał by oficjalnie Robin była jego kobietą. Jego poprzednie małżeństwo nie zakończyło się dobrze. To zostawiło w nim uraz. Stracił wszystkich, których kochał. Teraz los miał dla niego jeszcze jedną szanse. Przysłał mu Robin a ona zatrzęsła jego światem jak jeszcze nikt inny. A może po prostu zrobiła to w sposób w jaki się nie spodziewał. Pewnie spałby jeszcze dłuższy czas, ale kiedy poczuł jak dziewczyna składa delikatne pocałunki na jego torsie świadomość powoli zaczęła do niego wracać. Gdy jej usta dotknęły jego lekko rozchylił powieki. Oddał pocałunek pogłębiając go nieco. Przesunął dłonie na ciało dziewczyny obejmując ją mocno. Odsunął się od niej na chwile. Spojrzał w oczy. Szalał za lazurem jej oczu. Uśmiechnął się do niej i po chwili znów złączył ich usta w pocałunku. Pchnął ją delikatnie na łóżko. Oparł się ręką o materac. Wolna dłonią zaczął jeździć po jej ciele. Zaczepiając ubranie. W końcu wdarł się pod nie. Przejechał palcami po mostku dziewczyny wspinając wyżej aż do piersi. Objął jedną i zaczął ją ugniatać drażniąc sutek kciukiem. Zjechał pocałunkami na jej szyje składając mocne i zachłanne pocałunki na jej skórze.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Nie Maj 12, 2024 1:53 pm | |
| Dziewczyna ułożyła się posłusznie na łóżku, kiedy Loki wydał jej bezgłośny rozkaz. Zadrżała lekko, kiedy jego dłoń weszła pod jej ubranie. Wypuściła z ust powietrze w chwili, kiedy jego dłoń spoczęła na jej piersi. Wypięła nieco pierś do góry przymykając oczy. Poruszyła lekko biodrami, kiedy poczuła charakterystyczny ucisk między swoimi nogami. Przesunęła swoją dłoń między swoje uda, aby samej dostarczyć sobie nieco więcej przyjemności. Jego usta drażniły jej szyję wywołując na jej ciele falę dreszczy, które przechodziły jedna po drugiej. Zagryzła delikatne dolną wargę, oddech się jej przyspieszył tak samo jak bicie jej serca. Działał na nią jak narkotyk. Umiał jednym spojrzeniem, dotykiem sprawić, że oddawała się mu bez reszty. Wystarczyło, że powiedział jedno słowo, a ona zrobiłaby absolutnie wszystko czego tylko od niej chciał. Kochała go, kochała to jak na nią patrzył, jak dotykał...bo tylko on wiedział jak to zrobić, aby doprowadzić ją do stanu w którym tylko on ją mógł oglądać. Jęknęła cicho, kiedy jego kciuk ponownie podrażnił jej sutek przywołując cholernie przyjemne uczucie, które jak zwykle Robin nie chciała, aby się kończyło. Cofnęła swoją dłoń spomiędzy swoich nóg i ułożyła ją na jego torsie, aby powędrować prosto w stronę jego krocza. Poruszyła lekko nadgarstkiem uciskając jego penisa i zachęcając tym samym do dalszego działania. Pragnęła go i to się nie zmieniało. Minęło już trochę czasu, a oni nadal patrzyli na siebie dokładnie w ten sam sposób. Może przez pewien czas martwiła się o to, że w ich życie wejdzie rutyna, że gdzieś te ataki namiętności znikną, ale tak się nie stało. Nadal chcieli być blisko siebie tak jak było to możliwe...ale i tak było im nadal mało. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Nie Maj 12, 2024 3:22 pm | |
| Loki wodził ustami po jej szyi zjeżdżając powoli niżej. Brunet mruknął przeciągle kiedy poczuł dłoń dziewczyny na swoim penisie. Po jego plecach przeszedł dreszcz. Kochał jak go dotykała, kiedy jej skóra dotykała jego skóry. Doprowadzała go do szaleństwa, a nawet nie musiała wiele robić wystarczył jeden mały jej gest, a był na każde jej zawołanie. Każdy jej gest, każdy dźwięk wydobywający się z pomiędzy jej ust nakręcał go jeszcze bardziej. Po ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Oderwał usta od jej szyi. Spojrzał na jej twarz. Uniósł się lekko i zaczął pozbywać się jej ubrania. Kiedy zrzucił je na podłogę wrócił ustami do całowania jej. Wysunął lekko swój język między jej wargi pogłębiając pocałunek. Jego dłoń powędrowała prosto między jej nogi. Najpierw delikatnie wodził palcami zataczając okręgi po jej najwrażliwszych miejscach. Po dłużej chwili wsunął w nią palec i zaczął poruszać nim w taki sposób by dać dziewczynie jak najwiecej przyjemności. Zjechał ustami do jej szyi i powoli składał kolejne pocałunki na jej skórze, aż dotarł do piersi. Zaczął obcałowywać każdy jej skrawek. Objął ustami sutek i zaczął go ssać. Drugiej piersi poświecił tyle samo uwagi starając się poruszać swoim palcami by dać jej jak najwiecej przyjemności. Odsunął usta od jej piersi. Spojrzał na nią. Uwielbiał patrzeć na nią kiedy poddawała się przyjemności którą on jej dawał. To jak wiła się pod nim, jakie dźwięki opuszczały jej usta nakręcało go jeszcze bardziej. Odsunął się od niej. Nie mógł już wytrzymać. Kiedy jego spodnie wyładowały na podłodze pomógł usiąść dziewczynie. Ułożył się na łóżku. Podtrzymał ją, gdy próbowała na nim usiąść. Złapał za swojego członka i nakierował go w odpowiednie miejsce. Dał jej chwile by mogła się przyzwyczaić i dopiero po chwili zaczął wypychać biodra. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Nie Maj 12, 2024 5:11 pm | |
| Dziewczyna jęknęła głośno prosto w jego usta, kiedy poczuła jego dłoń między jej nogami. Nie wiedziała co tak bardzo rozpalało ją w jego dotyku. Może to, że umiał być delikatny, ale jednocześnie stanowczy. Brał bez pytania to co mu się należało, bo doskonale wiedział co mu się należało. Rozchyliła nieco nogi na bok, aby dać mu większe pole do manewru. Zaczęła poruszać niespokojnie swoimi biodrami dociskając się do jego dłoni, aby poczuć jak najwięcej rozkoszy. Popatrzyła nieco zawiedziona na niego, kiedy cofnął swoją dłoń, ale to nie trwało długo. Popatrzyła jak zaczął się układać, a po chwili pomógł jej usadowić się na jego biodrach. Uniosła się nieco, aby mógł w nią wejść i powoli nasunęła się na jego penisa. Jęknęła cicho kiedy poczuła go w sobie. Czuła jak ją wypełniał. Po plecach przeszły ją dreszcze. Zaczęła powoli unosić się na kolanach. Ułożyła swoje dłonie na jego brzuchu i delikatnie podpierała się nimi dociskając palce do jego skóry. Wpatrywała się mu prosto w oczy pokazując swoim wzrokiem, minami oraz jęknięciami jak dobrze jej było przy nim. Przyspieszyła nieco swoje tempo, kiedy znajome skurcze zaczęły ogarniać jej ciało. Pochyliła się nieco nad Lokim i złożyła krótki pocałunek na jego ustach. Włosy zsunęły się jej przez ramię zaczynając łaskotać jego skórę. Chwyciła jego dłonie i ułożyła sobie je na swoich plecach, ale po chwili nakierowała je na swoje pośladki. Jęknęła jeszcze głośnie kiedy poczuła jak jego palce zaciskając się mocno na jej skórze. Zadrżała mocniej, kiedy silny skurcz przeszył jej ciało. Z jej ust wydobył się głośny jęk. Docisnęła biodra mocniej do niego, a po chwili zastygła w bezruchu rozkoszując się przyjemnym pulsowaniem, które owładnęło jej ciało. Poruszyła się na nim jeszcze kilka razy po czym przylgnęła do jego ust, a potem ułożyła głowę na jego klatce piersiowej i przymknęła oczy, próbując złapać oddech. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Nie Maj 12, 2024 5:48 pm | |
| Kiedy dziewczyna zaczęła poruszać swoimi biodrami syknął cicho czując jak kolejny dreszcz przyjemności. Ułożył dłonie na jej biodrach wypychał biodra zgodnie z jej rytmem. Wcisnął nico głowę w poduszkę przez co biodra unosił nieco wyżej. Patrzenie na nią w takim stanie było dla niego czymś wspaniałym, niepowtarzalnym. Tylko on miał możliwość oglądania jej w tym stanie. Jej jęki były przeznaczone tylko dla jego uszu i doskonale wiedział, że każda jej mina czy odgłos wychodzący z jej ust pochodzi jedynie z tego, że to on dawał jej tą przyjemność. Przesunął dłonie na jej piersi. Zaszła je ugniatać starając się dać dziewczynie więcej przyjemności. Robin wiedziała czego chciała, jak bardzo to go kręciło. Posłuchanie przesunął dłonie zgodnie z wolą dziewczyny. Zaciskał dłonie na jej pośladkach. Z pomiędzy jego ust uciekło głośne westchnienie kiedy poczuł pierwszy skurcz. Przyspieszył nieco ruchy bioder. Doskonale wiedział kiedy Robin zaczęła odczuwać kolejne skurcze. Wzmocnił ruchy bioder. Kolejne jęknięcia opuszczały jego usta kiedy on również zaczął zbliżać się do szczytu. Wypchnął biodra gdy Robin docisnęła się do niego. Poczekał aż jej ciało zacznie się rozluźniać i znów zaczął się poruszać. Po dłuższej chwili zastygł w bezruchu kiedy silny skurcz zawładnął jego ciałem. Serce waliło mu jak oszalałe. Odwzajemnił pocałunek rudej. Zamknął oczy. Nie mógł sobie poradzić z uspokojeniem oddechu. Objął dziewczynę ramionami. Złożył pocałunek na czubku jej głowy. —Tak.. ten dzień.. zaczął się wyjątkowo dobrze— powiedział śmiejąc się cicho. Tak. Miał wszystko co mu było potrzebne do szczęścia. Rudowłosą dziewczynę w swoich ramionach, dziewczynę, która nosiła jego dziecko. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Nie Maj 12, 2024 5:57 pm | |
| -Wiem, że nie lubisz być budzony, ale też wiem do czego budzisz się chętnie- Odpowiedziała mu unosząc nieco głowę, aby na niego spojrzeć. Może sama wcześniej powinna inicjować ich zbliżenia, a nie czekać na to, aż on podejmie decyzje. Obydwoje czuli się nieco zagubieni w sytuacji w jakiej się znajdowali. Dla Robin była to pierwsza ciąża. Wcześniejsze partnerki Lokiego inaczej przechodziły ten stan. On też musiał się oswoić z tym, że Robin była nieco inna. Potrzebowała go obok, nawet jeżeli huśtawka nastrojów mówiła zupełnie coś innego. Zsunęła się z jego bioder i ułożyła się obok, bo leżenie na nim było dość trudne szczególnie z tak wystającym brzuchem. Położyła dłoń na jego klatce piersiowej i zaczęła palcami kreślić na niej jakieś bliżej niezidentyfikowane kształty. -Plan nadal aktualny?- Zapytała się po chwili -Wiesz...wagarów?- Naprawdę chciała spędzić z nim trochę czasu. Nawet jeżeli mieli pójść gdzieś i po prostu posiedzieć w milczeniu ceniła sobie te momenty, kiedy miała go tylko dla siebie. Nie myślał o niczym innym, całą uwagę skupiał na niej -Trzeba też zajrzeć do Clinta, ale zgaduje, że jeżeli Addie nie przybiegła zapłakana w nocy to chyba wszystko jest dobrze...a przynajmniej stabilnie- Powiedziała, chociaż tak naprawdę nie mogła się doczekać kiedy wyjdą z Lokim. Nie mogła też poświęcać swojego życia na wieczne przejmowanie się innymi. Oczywiście stan Clinta ją martwił, ale jednocześnie medyk zapewnił, że jeżeli przez noc nic się nie stanie, to łucznik z tego wyjdzie. Był już nowy dzień, więc raczej nadal żył. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Nie Maj 12, 2024 6:39 pm | |
| Loki przymknął oczy rozkoszując się dotykiem dziewczyny, która zaczęła wodzić palcami po jego klatce piersiowej. —Jeśli masz ochotę.. oczywiście. Będzie spontanicznie, nie znamy dobrze tego miejsca, ale będziemy tylko my. — odpowiedział. Cieszył się z tego, że będą mogli spędzić czas we dwoje. Dawno nie było na to okazji. Kilka kłótni, nieporozumień. Teraz przyszedł czas na odpoczynek. Nie miał pojęcia co mogliby robić, ale na pewno zajdzie jakiś sposób na to by spędzić miło ten czas. Addie i Clint tez się urwali. Nie było ich cały dzień, wiec musiało być coś do roboty w tym mieście, albo w jego okolicach. —Dziś nigdzie się nie spieszymy— dodał przyciskając ją do siebie. Chciał ją zapewnić, że nie zrezygnował z ich planów. Nadal miał pewne obawy przed oświadczynami, ale był pewny, że chce to zrobić. Dla niej i dla siebie. —Addie nie przybiegła spanikowana.. wiec pewnie wszystko jest dobrze i sama się położyła. .. — chciał dopowiedzieć jeszcze, że istnieje druga strona medalu. Addie usnęła, a Clint umarł we śnie. Jednak postanowił zachować to dla siebie. Nie chciał denerwować Robin bo pewnie by się nie zaśmiała. —Zajdziemy do nich jak będziemy wychodzić — powiedział próbując zlokalizować dzwonek na służbę. —To co.. śniadanie i wychodzimy?— zapytał podnosząc nieco głowę by na nią spojrzeć. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Nie Maj 12, 2024 6:51 pm | |
| Robin cieszyła się, że plany Lokiego się nie zmieniły. Kiedyś spędzali naprawdę sporo czasu wspólne, potem było na to już nieco mniej czasu i chociaż się starali, to nie zawsze się to udawało. Dziewczyna otuliła się kołdrą, aby osłonić swoje nagie ciało, oraz ciało Lokiego. Sięgnęła po dzwoneczek i zadzwoniła nim delikatnie. Tak jak zawsze do pokoju weszła służba. Dziewczyna wydała stosowne polecenie, aby przynieśli im śniadanie. Ona w tym czasie chociaż niechętnie, to wygrzebała się z łóżka, ale im to zrobiła złożyła jeszcze krótki pocałunek na ustach Lokiego. Wstała i zrobiła poranną toaletę, aby się odświeżyć po czym ubrała na siebie swoje nowe ubrania, które kupiła podczas zakupów z Addie. Na śniadanie nie musieli wcale długo czekać, bo po chwili wróciła służba z pełnymi półmiskami, które postawili na stole. Dziewczyna do śniadania standardowo zażyła dawkę zalecanych witamin. -To co...wychdzimy?- Odezwała się ocierając serwetką usta po posiłku. Wstała z krzesła i wyciągnęła do Lokiego rękę, aby zacisnąć palce na jego dłoni po czym pociągnęła go za sobą w stronę wyjścia. Nim, jednak skierowali się w stronę schodów. Ruda stanęła przed drzwiami pokoju Addie i Clinta. Nie chciała pukać i ich budzić. Nacisnęła na klamkę drzwi i uchyliła je delikatnie. Addie spała wtulona w Clinta, a on ją obejmował. Był przebrany w czyste ciuchy, więc jasno wskazywało na to, że musiał się ocknąć. Cofnęła się zamykając cicho drzwi za sobą. -Śpią...wszystko dobrze- Szepnęła do Lokiego. Robin zapukała jeszcze do pokoju Nereidy, aby powiedzieć jej, że wychodzą, aby się nie denerwowała. Poprosiła ją również, aby co jakiś czas zaglądała do Clinta, aby sprawdzić czy wszystko dobrze. -No to...co robimy?- Zapytała się Lokiego, kiedy wyszli z hotelu i stanęli na ruchliwej ulicy. Dziewczyna zaczęła rozglądać się w różne strony, aby może ustalić w którą stronę najlepiej będzie pójść. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Nie Maj 12, 2024 9:28 pm | |
| Loki podniósł się z łóżka zaraz za Robin. Przed śniadaniem był tak naprawdę gotowy do wyjścia. Poranna toaleta, ubranie się, poprawienie włosów. Kiedy dziewczyna nie patrzyła włożył do kieszeni spodni małe pudełeczko. Serce zabiło mu szybciej na samą myśl, że klęknie przed dziewczyną, którą kochał i zada jej to pytanie. Nawet sam się zdziwił kiedy zorientował się, że jego myśli biegły już do tej chwili. Nie miał zamiaru dłużej tego przeciągać, szukać wymówek. Po zjedzonym śniadaniu przyszedł czas na opuszczenie hotelu. Loki wziął ze sobą cześć pięniędzy. Nie będzie ich cały dzień. Splótł palce dłoni z jej i ruszyli korytarzem w stronę wyjścia. Zatrzymali się, najpierw w pokoju Clinta i Addie, a kiedy okazało się, że wszystko jest dobrze zaszli jeszcze do Nereidy, która również jeszcze wypoczywała. Należało jej się, a ona też dostała podczas tego starcia. Kiedy wreszcie stanęli przed hotelem Loki spodziewał się pytania o to co będą dziś robić. Nie miał planu, znaczy miał. Chciał znaleść odpowiednie miejsce, a gdy tylko to zrobi nie będzie dłużej zwlekał. —A to niespodzianka. Nawet i dla mnie— powiedział i ruszył po prostu przed siebie trzymając ciagle rękę Robin. —Pierwszego dnia.. Nereida nas trochę oprowadziła. Potem wagarowicze się urwali i kręciliśmy się trochę.. ale tam.. — powiedział przechodząc z nią na drugą stronę ulicy. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Maj 13, 2024 1:04 am | |
| Robin też nie znała tego miasta. Wiedziała jak dojść do lecznicy i na targ, ale raczej targ nie był miejscem w którym chciałaby spędzać czas z Lokim. Tym bardziej, że on jak typowy facet raczej nie przepadał za zakupami, więc nie chciała go na to skazywać. Posłusznie ruszyła za nim tam gdzie ją prowadził. Często ich spacery kończyły się tak, że przez zupełny przypadek znajdowali coś ciekawego, może tym razem też tak będzie. Miasto było w końcu duże i musiało być w nim coś więcej niż tylko uczelnie. -W sumie dziwne, że po tych atakach nie zwiększyli obrony- Odezwała się po chwili milczenia -Albo są tak przekonani o tym, że są bezpieczni, albo uczeni nie są wcale tak inteligentni jak mogłoby się wydawać- W tajemniczych okolicznościach zaginęła dwójka ludzi, trzeciego próbowano porwać. Robin spodziewała się tego, że zobaczy chociaż kilku strażników, ale ku jej wyraźnemu zdziwieniu tak nie było. Jej myśli zostały, jednak dość szybko rozproszone...chociażby przez to, że dłoń Lokiego stawała się dziwnie wilgotna. Nie było to raczej częste zjawisko...ba rzadko widywała go zestresowanego, a teraz miała wrażenie, że coś innego zaprzątało mu głowę, co oddziaływało na jego ciało. -Wszystko dobrze?- Zapytała się wyraźnie zmartwiona. Zdenerwowanie Lokiego zawsze wzbudzało w niej niepokój. Postrzegała go raczej jako tego opanowanego, który umie nawet z cholernie trudnej sytuacji znaleźć rozwiązanie właśnie dzięki temu, że nie dawał się ponosić emocjom. Kiedy tak się nie działo...oznaczało, że z czymś sobie nie radził. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Maj 13, 2024 6:43 pm | |
| — Albo.. tak się boją tego faceta, że wolą pochylić głowę i iść w swoją stronę.. a może da nam spokój — wzruszył ramionami. —Wiesz, że strach podsyła czasem bardzo absurdalne pomysły. W niektórych odzywa się wola walki i chęć obrony, a drudzy spuszczą głowę i aby tylko jak najszybciej wyprzedać by przypadkiem ich to nie dotyczyło i udają, że nic nie widzieli..— dodał prowadząc dziewczynę w głąb ulicy. Kiedy zapytała czy wszystko dobrze zmrużył nieco oczy. Czyżby było po nim widać, że się stresował. Musiał coś szybko wymyślić jakieś zajęcie by odsunąć myśli Robin od niego. Jeszcze zanim zaczął obmyślać plan ucieczki przeanalizował po czym wogóle mogła poznać, że coś jest nie tak. Szedł zwyczajnym krokiem, głos mu nie drżał, nie trząsł się. Po chwili już wiedział. Ręka. Wysunął dłoń z uścisku dziewczyny. Objął ją opierając rękę na jej ramionach. Przycisnął ją do siebie i złożył pocałunek na jej głowie. —Oczywiście, że tak. Chodź.. przejdźmy tędy.— powiedział skręcając w sąsiednią ulice. Cały dzień chodzili po mieście zwiedzając różne miejsca. Biblioteki, płace, uniwersytety, parki, przepłynęli się nawet małą łodzią rzeką, która płynęła przez miasto. Zjedli obiad w miłej restauracji na uboczu. Kiedy dzień zaczął chylić się ku zachodowi nogi poniosły ich na skraj miasta. Ludzie w końcu gdzieś poznikali nie było tam nikogo obcego. Budynki mieszkalne się skończyły jednak brukowana dróżka prowadziła dalej. Postanowili sprawdzić czy dokądś prowadzi. Oboje miło się zaskoczyli, kiedy odkryli naprawdę urokliwe miejsce. Brukowana ścieżka okalała otulone przez oliwne gaje i porośnięte winnicami wzgórza. Kręta ścieżka, otoczone kwitnącymi kwiatami i szumiącymi drzewami oliwnymi, które nadawały otoczeniu delikatny zapach poprowadziła ich do malowniczego miejsca, którym okazał się starożytny amfiteatr, którego kamienna architektura oplata się wokół naturalnej groty. Loki już wiedział, że to będzie idealne miejsce. Uśmiechnął się delikatnie unosząc w górę jedynie kącik ust. — Chodź..— pociągnął dziewczynę w dół po kamiennych schodach. W cieniu starych drzew oliwnych, między starożytnymi kolumnami, stoją ławki z kamiennymi płytami kąpały się w ostatnich promieniach słońca. Wokół amfiteatru rosną pnącza i kwiaty, których kolorowe płatki tańczą w delikatnym wietrze, malując malownicze obrazy na zielonych murach. —Aż dziwne, że tak tu cicho.. — westchnął rozglądając się dookoła. —Chociaż.. takim miejscom cicha i spokój dodają jeszcze więcej atrakcyjności. — dodał puszczając dłoń Robin. Bił się z myślami. Teraz? Czy odczekać jeszcze chwile? | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Maj 13, 2024 7:32 pm | |
| Robin zmarszczyła lekko brwi, kiedy Loki próbował ją zapewnić, że wszystko było dobrze. Nie chciało się jej jakoś zbytnio w to wierzyć, ale jednocześnie wiedziała, że naciskanie na niego nie miało absolutnie żadnego sensu. Jak o czymś nie chciał mówić to bez względu na prośby i tak nie powie. Do tej pory nie opowiedział jej wiele o swojej przeszłości. Za każdym razem ją zbywał mówiąc, że zrobi to innym razem. Więc w końcu odpuściła uznając, że jak sam zechce to jej opowie o wszystkim. Dzień spędzili naprawdę przyjemnie. Oprócz jednej krótkie wzmianki na temat maga, porzucili ten temat i po prostu skupili się na sobie zapominając o bożym świecie dookoła. Potrzebowali chyba takiej odskoczni, aby móc pobyć ze sobą w końcu sam na sam. Robin nie martwiła się o to, że za chwilę zadzwoni jego telefon i znowu będzie pilnie wzywany do pomocy przy jakiejś oczywiście niezwykle ważnej sprawie. Brakowało jej tego, właśnie tych momentów w których wiedziała, że miała Lokiego tylko dla siebie i nic innego nie zaprzątało mu myśli. W końcu pod wieczór wspólnie stwierdzili, że nie chcą jeszcze wracać do hotelu, więc poszwendali się jeszcze po mieście, aby dotrzeć na jego obrzeża. To Loki bardziej obrał prowadzenie, ona szła po prostu tam gdzie ją zaprowadził. -Skoro nie ma żadnego przedstawienia, to nic dziwnego, że jest tu cicho- Powiedziała schodząc kilka stopni niżej i rozejrzała się uważnie dookoła. Zapach gajów oliwnych oraz drzew owocowych mieszał się ze sobą tworząc naprawdę przyjemne nuty zapachowe. Na tyle przyjemne, że dziewczyna przymknęła na chwile oczy, aby móc bardziej rozkoszować się tymi zapachami. -Wiesz...chyba musimy częściej robić sobie wychodne. Jak wrócimy wspólnie zaplanujemy nasz czas. Nie chcę się już z tobą mijać. Oczywiście, wiem, że to nieuniknione, ale chciałabym chociaż jeden dzień...jeden od początku do końca dla nas | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Maj 13, 2024 9:04 pm | |
| Loki był świadomy tego, że czasem zdarzały mu się wpadki. Trochę mu zajęło zanim odnalazł się w nowym świecie, udało mu się zdobyć pozycje w społeczeństwie i chciał ją utrzymać. Czuł się potrzebny, ważny, choć tak naprawdę, jedyną osobą od której tego potrzebował była Robin. Nie chciał też jej przypominać o tym, że pewnie nie będą mieli gdzie wracać. Jeśli Addie zdecyduje się na to by zostać z Clintem i opuścić swój dom Loki może posądzić ich o współudział i poniekąd będzie miał racje bo narazie nie robią nic by przeszkodzić tej relacji się rozwijać. Mimo chwili ponurych myśli jednak uśmiechnął się lekko. —Jestem.. zdecydowanie za..— powiedział sięgając po jeden z białych dużych kwiatów. Podszedł z nim do Robin. Włożył kwiat w jej włosy opierając łodygę delikatnie na uchu. Pogładził dłonią jej policzek. —Co ty ze mną zrobiłaś.. ognista dziewczyno, że tak bardzo oszalałem na twoim punkcie— mruknął po czym złożył na jej ustach pocałunek. Pogłębił go po chwili, bo naprawdę nie umiał się powstrzymać kiedy ona była tak blisko. Przerwał wyraz czułości. Przytknął czoło do jej czoła. Przesunął dłonie po jej ramionach ostatecznie łapiąc jej dłonie w swoje. Spojrzał jej w oczy. —Kocham cię.. jesteś.. wszystkim co mam.. ja— zawahał się. Nie był dobry w mówieniu o uczuciach. —Kiedy się poznaliśmy.. byłem sam, w ciemnościach, bólu i rozpaczy schowanych głęboko by nikt nie mógł ich dojrzeć. Byłaś.. nadal jesteś cholernie dzielna. Wytrzymujesz wszystkie moje humory, wybaczasz największe świństwa… — odsunął nieco głowę by moc spojrzeć na całą jej twarz. —Jesteś moim życiem.. weszłaś w nie wyważający z kopa drzwi i od tamtej pory nie mam zamiaru cię wypuszczać. Wiem , że nawalam.. czasem bardziej niż bym chciał.. ale staram się robić wszystko tak być była bezpieczna. Ty i nasz syn. — uśmiechnął się lekko. —Trochę z tym zwlekałem.. wiem, znowu.. zawaliłem, ale.. chciałem to zrobić w wyjątkowy sposób. Bo.. ty jesteś wyjątkowa.. Robin..— puścił jej dłonie. Sięgnął do kieszeni w spodniach. Wyciągnął małe pudełeczko. Serce waliło mu jak oszalałe. Miał wrażenie, że zaraz zemdleje. Klęknął na jedno kolano. Otworzył pudełeczko pokazując dziewczynę zawartość. —Czy uczynisz mi ten zaszczyt.. zostaniesz.. moją żoną?— zapytał choć miał wrażenie, że wcale jie wypowiedział tych słów na głos. Teraz zostało najgorsze. Czekanie. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Maj 13, 2024 9:35 pm | |
| Robin popatrzyła na niego, kiedy zbliżył się do niej z kwiatem w dłoni. Pozwoliła sobie go założyć sobie za ucho po czym wtuliła twarz w jego dłoń -Sama chciałabym znać odpowiedź na to pytanie- Powiedziała z lekkim uśmiechem. Gdyby jeszcze jakiś czas temu ktoś by jej powiedział, że się zakocha, że wybuduje dom, albo co lepsze będzie oczekiwać na swoje pierwsze dziecko...najpewniej by się roześmiała w głos. Miłość, stabilny dom, rodzina...to nie było coś co uważała, że było jej przeznaczone. Całe jej życie zdawało się jej o tym przypominać, a jednak się udało...była chodzącym przykładem na to, że może czasami warto zaryzykować i po prostu spróbować, bo historia nie zawsze musi zatoczyć koła. Robin wysłuchała jego słów, a na jej twarzy pojawiły się naprawdę duży rumieniec. Loki był oszczędny w komplementach, ale ona nauczyła się już, że to nie dlatego, że po prostu nie lubił ich mówić. Wiedziała, że była w jego oczach tak wyjątkowa, że wolał powiedzieć od czasu do czasu jeden komplement, ale za to taki, który nadrabiał sto oklepanych, które mógłby powiedzieć. Chociaż jednocześnie pojawił się w niej lekki niepokój. Loki nie był wylewny jeżeli chodziło o uczucia, a taka nagła zmiana była co najmniej podejrzana. Kiedy klęknął przed nią poczuła jak serce załomotało jej, a potem przez ułamek sekundy miała wrażenie, że się zatrzymało w miejscu. Wpatrywała się w niego z szeroko otwartymi oczami, a potem przeniosła wzrok na małe pudełeczko we wnętrzu którego krył się prawdziwy skarb. Piękny złoty pierścionek z zielonym oczkiem otoczony dwoma małymi żmijkami w oczach których znajdowały się również zielone kamienie. Otoczka głównego kamienia na pierwszy rzut oka przypominała płatki róży. -Loki...- Wydusiła z siebie drżącym głosem. Kilka razy czy to w żarcie, czy tak po prostu w luźnej rozmowie wspominała coś o zaręczynach, ale w żadnym wypadku nigdy na niego nie naciskała, aby się jej oświadczył, chociaż tak naprawdę sama czuła, że był to już najwyższy czas. Skoro wytrzymali ze sobą tyle czasu nadal umieli spojrzeć na siebie z taka samą żarliwością to raczej nic się nie zmieni. -Ja...ja...- Zupełnie zabrakło jej słów nigdy nie znajdowała się w takiej sytuacji. Owszem wiele razy sobie wyobrażała jakby to wyglądało, ale wyobrażenia, a rzeczywistość to często dwie różne bajki -Tak...oczywiście, że tak...- Powiedziała w końcu, kiedy udało się jej zebrać myśli w głowie i wyciągnęła w jego stronę swoją lewą dłoń, aby mógł wsunąć na jej palec pierścionek. W jej lazurowych oczach zalśniły łzy była naprawdę szczęśliwa. Spędzi z człowiekiem którego kochała resztę życia, czy można było mówić o większym szczęściu. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Maj 13, 2024 10:20 pm | |
| Loki miał wrażenie, że to nie dzieje się na prawdę. Przez chwile przeszło mu przez myśl, że właśnie wygłupił się za wszystkie czasy. Poczuł uderzenie gorąca. Już chciałby mieć to za sobą. Kiedy Robin powiedziała, że się zgadza.. nie umiał określi jak się czuł. Bolał go brzuch. Serce waliło jak oszalałe. Jednocześnie był najszczęśliwszym meżczyzną na świecie. Miał wrażenie, że ręka drży tak bardzo, że wypuści pierścionek z uścisku. Wyciągnął pierścionek z pudełka. Włożył złotą ozdobną obręcz na palec dziewczyny. Wstał chwilkę później. Spojrzał jej głęboko w oczy. Złapał jej twarz w dłonie i złożył pocałunek na jej ustach. —Wybacz.. że tyle to trwało..— szepnął odsuwając się lekko od niej. —Uczyniłaś mnie.. najszczęśliwszym facetem w całym wieloświecie..— uśmiechnął się do niej. Zsunął dłonie po jej ramionach. Przytulił ją wplatając palce w jej rude loki, które pachniały jaśminem. Uwielbiał ten zapach, kojarzył mu się z bezpieczeństwem, spokojem, radością. Kojarzył mu się z Robin, która dawała mu te wszystkie rzeczy jednocześnie. —To co? Chcesz świętować? — zapytał odsuwając się lekko od niej. Chciał powiedzieć o tym całemu światu. Kobieta, którą kochał zgodziła się zostać jego żoną. Wiedział, że dołoży wszelkich starań by była szczęśliwa. Naprawdę szczęśliwa. Zasługiwała na to. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
| |
| | | | W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |