|
| W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sro Maj 22, 2024 6:12 pm | |
| Robin obserwowała uważnie jak Loki przejął od niej dziecko. Wiedziała, że będzie dobrym ojcem, nawet jeżeli ona sam miał wcześniej w tym temacie pewne wątpliwości. Widziała, że kiedy objął to małe ciałko wszystko zniknęło i stało się nagle jedynie głupią myślą, która czasami pojawiała się w ich głowach. Robin spojrzała na Addie i uśmiechnęła się do niej lekko. Miała wrażenie, że nawet mięśnie na twarzy ja bolały, ale pomimo zmęczenia była szczęśliwa i dumna z siebie, że udało się jej przez to przejść. -Nic mi niej jest...chociaż nie ukrywam, że chętnie bym się przestała- To był długi i męczący dzień dla nich wszystkich. Ona teraz też będzie dochodzić do siebie przez jakiś czas, teraz nie mogła już zmienić zdania odnośnie tego, że jednak nie stawi się na walce z magiem. Nie mogła zostawić nowonarodzonego syna. -W plecaku powinnam mieć czyste rzeczy- Powiedziała a akuszerka podeszła do niej, aby podać rękę i pomóc się podnieść z łóżka. Robin miała wrażenie jakby brała udział w maratonie, chociaż tak naprawdę nie ruszyła się nawet o Cal po za ściany tego pokoju. Kobieta podprowadziła ją do wanny i pomogła się rozebrać, a po chwili pomogła jej wejść do środka, jednak nie pozwoliła usiąść. Kiedy Robin stała zaczęła wodzić gąbką po jej ciele, aby zmyć pot, resztki krwi, która zaczynała już zapychać, oraz inne wydzieliny. Potem pomogła się jej przebrać w koszule nocną i odprowadziła do łóżka po czym wyciągnęła w stronę Lokiego ręce, aby odebrać dziecko i ponownie oddać je w ręce matki. Wyjaśniła co Robin powinna zrobić oraz jak trzymać dziecko, aby było bezpieczne podczas karmienia. Ruda kiwnęła jedynie lekko głową po czym odchyliła nieco brzego koszuli, aby wysunąć pierś i podsunęła ją pod usta Varina, który bardzo szybko zrozumiał o co chodzi. Drgnęła lekko, kiedy poczuła ssanie. -Dziwne uczucie na początku, ale można się przyzwyczaić- Powemiedziała z lekkim uśmiechem. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sro Maj 22, 2024 6:45 pm | |
| Kiedy Loki zajmował się malcem Addie pomogła akuszerce zając się Robin. Kiedy akuszerka myła delikatnie dziewczynę Addie zajęła się sprzątaniem na łóżku. Niedługo potem przyszły dwie kobiety ze służby i zaczęły zmieniać pościel na łóżku. Addie w tym czasie zaciągnęła parawan by dać Robin nieco prywatności. Domyślała się, że nie chciała świecić tyłkiem przed wszystkimi. Tym bardziej cała zakrwawiona. Blondynka naszykowała Robin rzeczy do przebrania, a w sumie znalazła dużą koszulkę i podała dziewczynie. Narazie nie powinna nic zakładać. Żadnych spodni czy nawet bielizny. Kiedy Addie upewniła się, że na łóżku został rozłożony podkład pomogła akuszerce wydostać Robin z wanny. Ruda była bardzo słaba wiec dodatkowa para rak na pewno się przyda. Asekurowała Robin z powrotem do łóżka. Z uśmiechem obserwowała jak akuszerka pomaga Robin przystawić dziecko do piersi. —Dobrze, że zaczął.. zmień za jakiś czas stronę. Żeby mleko ci nie zastało. To boli. Jak cholera wiec lepiej unikać takich sytuacji.. — poradziła. —Kiedy się naje odpocznij. Nie wiadomo ile będzie dane ci pospać— uśmiechnęła się lekko. —Będę cały czas przy was— zapewnił ją Loki stając obok rudej. —Rzeczami się nie przejmuj. Klimat jest gorący. Mały może leżeć w pieluchach, a kołyskę.. możemy coś ogarnąć.. — westchnęła patrząc na Lokiego. Tylko skąd wezmą kołyskę. Robin powinna mieć przestrzeń do odpoczynku. Potrzebne będzie coś w czym można będzie położyć dziecko. —Kosz.. taki na owoce.. są duże.. wyłożymy go poduszkami i materiałami.. postawimy go przy łóżku. Na stoliku.. — zaproponował na poczekaniu. —Chcesz wysłać wiadomość do ojca? — zapytał patrząc na maleństwo, które łapczywie ssało pierś Robin. —To ja się odmeldowuję. Odpoczywajcie. Zajrzę do was przed spaniem— uśmiechnęła się delikatnie. Podniosła się z łóżka. Powoli wycofała się z pokoju. Na korytarzu spotkała Nereidę. —Wszystko dobrze.. odpoczywają— zapewniła ją. Amazonka kiwnęła głową. —To dobrze.. nie będę teraz wchodzić. Niech odpocznie..— powiedziała cicho. —Odwiedzimy ich jutro. Robin musi jak najwiecej odpoczywać. Trochę sie zejdzie zanim zdoła wypocząć..Ja tez idę odpocząć. Marzę o kąpieli. — uśmiechnęła się i ruszyła dalej. Kiedy weszła do komnaty znów się uśmiechnęła. Kiedy spojrzała na Clinta uśmiech nieco się poszerzył jednak wtedy wyszło jak bardzo jest zmęczona. —Robin karmi małego.. zaraz pewnie padnie. — powiedziała rozsiadając się na kanapie. —Już zapomniałam jak to jest.. — powiedziała zamyślona, a po chwili ułożyła dłoń na swoim brzuchu. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sro Maj 22, 2024 7:08 pm | |
| Dziewczyna miała wrażenie, że bolało ją dosłownie całe ciało, a domyślała się, że to dopiero początek jej dolegliwości. Kiedy napięte mięśnie rozluźnią się na dobre, dopiero poczuje prawdziwy ból, ale jak na razie nie chciała sobie zawracać tym głowy. Liczyła się tylko ta mała istotka, która zachłannie piła mleko. -Skończyły się ciastka, czekolady, i fastfoody- Powiedziała do dziecka, a to machnęło rączką jakby w geście protestu na co dziewczyna zareagowała cichym śmiechem -Tak...ja też ja lubię...ale tatuś mógłby nie nadarzyć za uzupełnianiem szafek.- Powiedziała i zerknęła na Lokiego po czym dała mu znak głową, aby położył się obok. On też zasłużył na odpoczynek. Cały dzień się stresował. Nadal był blady i wystraszony. Widziała to wyraźnie po nim. -Jak się czujesz?- Zapytała się nieco sennym głosem. Dała mu w tej chwili tak naprawdę wszystko co mogła. Oddała mu swoje serce i umysł, zgodziła się zostać jego żoną, sprowadziła na świat jego dziecko. Więcej już nie mogła, a przynajmniej tak się jej teraz wydawało. Akuszerka zaczęła chować swoje rzeczy po czym kiwnęła lekko głową w ich stronę i wyszła z komnaty jako ostatnia zamykając za sobą drzwi. I tak wiedziała, że jak na razie do lecznicy nie wróci. Musiała zostać w pobliżu przynajmniej przez jakiś czas, aby upewnić się, że ze świeżo upieczoną matką i jej dzieckiem było wszystko dobrze. Clint siedział w milczeniu w pustym pokoju. Nereida wyszła jakiś czas temu bo też nie była w stanie usiedzieć w miejscu. Minęło trochę czasu od kiedy Loki usłyszał, że urodził mu się syn i wybiegł z pokoju, aby zobaczyć Robin. Od tamtego momentu zapanowała dziwna cisza, która wcale mu nie odpowiadała. Odetchnął, jednak z ulgą kiedy zobaczył Addie. Uśmiechnął się do niej lekko i przesunął się na kanapie, aby zrobić jej miejsce. -Robin została matką...gdyby kilka lat temu powiedziałby mi, że tak potoczy się jej życie chyba bym w to nie uwierzył- Powiedział i przetarł dłońmi twarz, aby nieco się uspokoić. -Spokojnie...będziesz miała okazje przypomnieć sobie o tym na własnej skórze- Dodał i wciągnął dłoń w jej stronę, aby ułożyć ją na jej brzuchu i pogładzić go delikatnie. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sro Maj 22, 2024 9:35 pm | |
| Loki przypatrywał się małemu jak jadł. Nie mógł uwierzyć, że to dziko się naprawdę. Jego syn się urodził. Właśnie spokojnie sobie jadł, a za chwilkę pójdzie spać. Był po prostu wspaniały. Mężczyzna położył się obok Robin. Podłożył sobie pod głowę rękę. Z trudem powstrzymywał się przed tym by nie dotknąć malca. Chciał go dotykać, tulić. Spojrzał na Robin lekko zdezorientowany. Musiał się chwile zastanowić nad odpowiedzią, ale i tak koniec końców odpowiedział: —Nie wiem.. Naprawdę ciężko mu było to określić. Dawno nie przeszedł takiego stresu. Czuł tyle emocji na raz, że nie umiał jeszcze dość z sobą do ładu. —Wiem jedno.. jestem.. szczęśliwy. — dodał po dłuższej chwili. —Teraz mam już wszystko… — szepnął przystawiając usta do jej głowy. Usłyszał pukanie do pokoju. Niechętnie podnosi się z łóżka. W drzwiach zastal służącego z wielkim koszem bieliźnianym wypełnionym białymi materiałami. Loki odebrał kosz. —Oto i kołyska.. na kilka dni. Nie ma sensu teraz czegos kupować. Jak tylko będziesz w stanie iść wrócisz do pałacu i poczekajcie tam na mnie— powiedział szykując odpowiednie miejsce dla koszyka. Ustawił od strony Robin stolik, na którym postawił koszyk. —Gotowe.. kiedy będziesz gotowa daj mi go. Odłożę go. Możemy zawinąć go w jakąś twoją rzecz. By czuł twój zapach.. będzie spokojniejszy— zaproponował. Całkiem zielony nie był w temacie dzieci. Znał kilka sztuczek. Addie uśmiechnęła się kiedy Clint ułożył dłoń na jej brzuchu. Dziecko, które w niej rosło było jeszcze maleńkie, dlatego też jeszcze czasem ciężko jej było pogodzić się z myślą, że rośnie w mój nowe życie. Blondynka położyła dłoń na jego dłoni. —Tak.. jak widać było na załączonym obrazku.. za porodem trudno tęsknić.. — westchnęła nachylając się lekko w jego stronę i oparła głowę o jego ramie. —Ale kiedy przychodzi ta chwila kiedy w końcu trzymasz w ramionach dziecko. Jest po prostu magiczna.. bez żadnej magii.. — powiedziała uśmiechając się do niego. Były w życiu takie momenty, w których magia po prostu się działa i nie trzeba było do tego zaklęć. —Nie mogę się już doczekać— powiedziała z uśmiechem. Mogła powiedzieć to już z stu procentową pewnością. Kochała Clinta, chciała spędzić z nim resztę życia, urodzić jego dziecko. Każdego dnia udowadniać jak bardzo był dla niej ważny. —To był ciężki dzień. Marże o gorącej kąpieli..— powiedziała z uśmiechem. Musiała się rozluźnić. Emocje dopiero zaczęły ją opuszczać. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sro Maj 22, 2024 10:02 pm | |
| Robin uśmiechnęła się w stronę Lokiego, kiedy powiedział, że był szczęśliwy. Doskonale pamiętała, że wieść o tym, że była w ciąży było dla niej szokiem...na tyle dużym, że zaczęła się obawiać, że ją zostawi. Na szczęście to się nie wydarzyło i stanął na wysokości zadania. Opiekował się nią, troszczył na każdym kroku. Pokazywał jak bardzo kocha ją i jest wdzięczny za to, że nosiła jego dziecko. Popatrzyła na kosz, który odebrał od służby i ustawił na stoliku obok niej. -Gdzieś w plecaku powinna być jakaś moja noszona bluzka...ja nie mam siły wstać- Miała wrażenie, że gdyby to zrobiła to nogi ugięłyby się pod ciężarem jej ciała. Spojrzała na syna, kiedy usłyszała ciche cmoknięcie. Dostrzegła, że malec odsunął buzie od jej piersi co musiało oznaczać, że już się najadł. Ruda wsunęła pierś ponownie w koszule nocną i poprawiła ręcznik w które było zawinięte maleństwo. -Wiesz z powrotem do pałacu...tak sobie myślałam...- Zaczęła spokojnie, ale ziewnięcie zmusiło ją do tego, aby przerwać. Przekazała Varina Lokiemu, aby ułożył go w koszyku -Może poczekam za wami tutaj. Boje się sama podróżować z tak małym dzieckiem przy sobie. Szczególnie sama latać na pegazie- Z jej lękiem wysokości taka podróż mogła być ryzykowna. Tutaj miała wygodę, służbę i będzie bezpieczna. Dziewczyna zsunęła się nieco na poduszce, a oczy zaczęły jej ciążyć. Ledwo utrzymywała je otwarte. -A co...co do...- Próbowała coś jeszcze powiedzieć, ale zmęczenie wzięło nad nią górę. Przymknęła oczy, głowa zsunęła się nieco z poduszki, a jej klatka piersiowa zaczęła się unosić spokojnie. -Jestem wytrzymały, ale wypchanie piłki plażowej z siebie, to nawet dla mnie byłoby za wiele- Powiedział z uśmiechem. Nie był feministą, ale musiał przyznać, że kobiety były bardziej wytrzymałe. Umiały znieść znacznie więcej bólu fizycznego, ale też tego psychicznego. -Wykąp się, prześpij...jak chcesz mogę być na warcie na wypadek, gdyby coś się wydarzyło z ich dzieckiem- Noworodki były bardzo delikatne, chociaż tutaj nie mieli do czynienia ze zwykłym noworodkiem. Mówili o dziecku, które w połowie miało krew Nordyckiego Boga, a w połowie krew Greckiej Bogini. Mógł być bardziej wytrzymalszy od zwykłego dziecka. Nim w nim, jednak magia na dobre rozgorzeje minie trochę czasu, a do niego...Robin pewnie będzie na niego dmuchać i chuchać, chociaż domyślał się, że i nawet w późniejszym wieku nadal będzie jej oczkiem w głowie. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Maj 23, 2024 9:48 am | |
| Loki kiwnął głową i po chwili trzymał w dłoniach plecak Robin. Wygrzebał z tamtąd bluzkę i ułożył ją po boku kosza. Kolejny raz spojrzał na syna. Cierpliwie czekał aż mały skończy jeść. Tez był zmęczony, a wiedział, że odpocząć teraz będzie trudno wiec muszą łapać każde pięć minut. Przejął od Robin dziecko i położył małego w koszyku. Przejechał palcami po jego czole. —Nie puściłbym się samej na pegazie. Wyślemy wiadomość do twojego ojca. Niech wyślę po ciebie powóz. Rydwan, czy czym on tam lata…— powiedział oglądając się na Robin, która już prawie spała. Uśmiechnął się pod nosem. Podszedł do rudej i nakrył ją ciaśniej kołdrą. Zamknął jedno z okien, by ani dziecko ani Robin nie zmarzli. Zanim zdecydował się położyć napisał list do Heliosa jednak z wysłaniem postanowił wstrzymać się do następnego rana. Kiedy Robin będzie mogła rozmawiać jeszcze raz przeglądają sprawę gdzie ma na nich czekać. Nie chciało mu się spać. Usiadł przy dziecku i patrzył na niego z lekkim uśmiechem na ustach.
— To jest wyczyn.. prawda.. tak bardzo się bała, to normalne. Ale dała radę.— uśmiechnęła się po czym zaczęła się podnosić z kanapy. —Jeśli chcesz możesz zajrzeć do nich, ale myśle, że jeden strażnik wystarczy. Loki pewnie tez tak szybko nie uśnie— dodała szykując się do kąpieli. Kiedy zanurzyła się w cieplej wodzie mruknęła cicho czując jak jej mięśnie się rozluźniają. —Ciężka noc, ciężki dzień…— mruknęła przymykając oczy. Nie spała najlepiej, nad ranem obudziły ją ciążowe dolegliwości a potem spanikowany Loki. Chciała się zrelaksować, odpocząć, porozmawiać z Clintem ile starczy jej sił. To była dla niej najlepsza forma odpoczynku. —A ty jak się czujesz? Nie pytałam wcześniej bo kac pewnie zagłuszył wszelkie dolegliwości — zapytała patrząc mu w oczy. Ich dalsza podróż zależała od tego kiedy Clint będzie mógł ruszyć bez większego problemu z poruszaniem się i to bez bagatelizowania swoich dolegliwości. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Maj 23, 2024 6:39 pm | |
| -Robin jest wytrzymała, tylko jeszcze wielu rzeczy nie doświadczyła, aby zdać sobie sprawę z tego jak bardzo- Akurat w to nigdy nie wątpił. Ta dziewczyna przeszła naprawdę dużo, z resztą jak oni wszyscy, a mimo to dalej jakoś się trzymała, chociaż jak każdy miała swoje chwile zwątpienia. Na szczęście nie była sama i zawsze znalazł się ktoś, kto trzepnął ją w tę rudą łepetynę przypominając o tym, że nie jest słaba. -Jutro zajrzę do niej. Na razie niech odpoczywa, mały też- Wiedział, że poród był cholernie ciężką sprawą, nawet kiedy miało się do dyspozycji wszystkie udogodnienia nowoczesnego świata. Stres robił swoje. Po za tym, gdyby teraz do niej zajrzał najpewniej nie byłby w stanie się z nią nawet dogadać, bo zmęczenie uniemożliwiałoby jej normalne myślenie. -Po za tym i tak odgrażała się, że będę wujkiem, więc jeszcze będę miał okazję nie raz zobaczyć tego malucha- Powiedział z lekkim uśmiechem, chociaż był niemal pewien, że Loki na ten pomysł nie zareaguje optymistycznie, nie miał jednak na to żadnego wpływu. Robin nie miała oprócz ojca żadnej bliskiej rodziny, więc role wujka i ciotki przypadną im...to było oczywiste i naturalne. -Nie jest najgorzej. Robin skutecznie zmusiła mojego kaca to ucieczki, a oprócz tego...noga nie boli już tak bardzo jak wcześniej, więc myślę, że jeszcze jeden dzień i będziemy mogli wyruszać dalej- Robin powinna w końcu móc zaznać spokoju. Powrót do pałacu i niecierpliwe oczekiwanie na ich powrót na pewno nie wpłynie na nią pozytywnie, więc powinni zakończyć to tak szybko jak było to tylko możliwe. Niestety pokonanie maga nie oznaczało koniec ich problemów. Był jeszcze jeden, ale tym powinien zająć się on i Addie. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Maj 23, 2024 7:14 pm | |
| —Ja już się okrzyknęłam ciotką.. w końcu trzymałam go na rękach jako trzecia— uśmiechnęła się. —Wiesz.. to zobowiązanie..ważna rola— dodała nieco kręcąc się w wannie. Blondynka zaczęła się podnosić. Okręciła się ręcznikiem, a po chwili wyszła z wanny. Osuszyła drugim ręcznikiem włosy. —Robin naprawdę poradziła sobie wzorcowo.. naprawdę.. nie jedna by na jej miejscu panikowała. Ona zacisnęła żeby i walczyła.. zresztą tak jak zawsze— powiedziała siadając przy toaletce. Wzięła do ręki szczotkę i zaczęła rozczesywać włosy. Addie musiała przyznać, że była naprawdę dumna z rudej. Poród to jedno z najtrudniejszych i najpiękniejszych rzeczy w życiu kobiety. —Teraz został im tylko ślub.. a potem.. życie takie jakie obije pragnęli.. choć się do tego nie zawsze przyznawali.— westchnęła sięgając po krem. Nabrała niewielką ilość i zaczęła rozprowadzać go po twarzy, delikatnie wklepując. Kiedy usłyszała, że Clint już pojutrze będzie gotowy do drogi nieco się zmartwiła. Znów zacznie się strach, niepewność. Robin powinna wrócić do pałacu. Może ktoś będzie mógł po nią przylecieć. Nie powinna zostawać tu sama, a lot pegazem w pojedynkę tez nie był bezpieczną opcją. Zwłaszcza tuż po porodzie, gdzie powinna jak najwiecej odpoczywać. Addie miała nadzieje, że uda im się rozprawić z przeciwnikiem. Nawet jeśli on sam jest słaby i chory to jego niemówiące sługusy były bardzo niebezpieczne. —Skoro tak twierdzisz— westchnęła cicho. Nie chciała żeby bagatelizował swoje dolegliwości. Wiadomo, że niektóre rzeczy dało się wytrzymać, ale niektóre potrzebowały czasu by się zabliźnić. Tym bardziej, że noga Clinta nadal była ozdobiona szwami. Blondynka wstała od toaletki. Podeszła do kanapy ponownie siadając obok Clinta. Położyła dłoń na jego kolanie. —Wiesz, że się martwię prawda? I jeśli potrzebujesz więcej czasu.. ja po prostu nie chce, żeby coś ci się stało.— wiedziała, że Clint nie lubił kiedy się tak nad nim trzęsła, ale nie umiała inaczej. Zwłaszcza teraz kiedy okazało się, że jest w ciąży. Addie nie wyobrażała sobie, że mogłaby zostać sama, bez niego. W żaden sposób jie udałoby jej się przekonać Lokiego, że to jego dziecko. Uciekając z domu potwierdziła to, że coś było nie tak. Blondynka oparła się o plecy kanapy. Uniosła dłoń do jego twarzy. Pogładziła delikatnie kciukiem jego policzek, patrząc mu prosto w oczy, w których odbijały się światła świec. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Maj 23, 2024 8:12 pm | |
| Clint wiedział, że Addie wolałaby, aby wypoczął nieco dłużej. On też w zasadzie marzył o niczym innym niż o solidnym odpoczynku, ale mieli jeszcze trochę rzeczy do zrobienia i powinni się za to zebrać, aby móc szybciej wypocząć. -Wiem, że się martwisz- Powiedział przymykając oczy, kiedy jej dłoń spoczęła na jego policzku -Ja też...za każdym razem, kiedy wychodziłem z domu nie wiedziałem czy wrócę, to nie jest łatwe- Chciał, aby Addie wiedziała, że on też nie podchodził do tego tak lekkomyślnie. Nie miał w zwyczaju bezmyślnie rzucać się w wir niebezpieczeństwa, no chyba, że sytuacja go do tego zmuszała, ale w przeciwnym razie...prędzej wybierze spokojny wieczór z nią, niż jakąś misje. -Kocham ciebie i zrobię wszystko, aby ani mi, ani tobie nic się nie stało zobaczysz- Zapewnił ją. Kiedy uzna, że walka mogła przynieść więcej strat niż korzyści, zabierze ją i po prostu zrobią odwrót, chociaż nie było to zbyt bohaterskie, ale czasami nie mógł myśleć tylko o ogóle...szczególnie teraz, kiedy Addie była w ciąży. -Wszystko będzie dobrze, a potem zrobimy sobie wolne...może wyjedziemy gdzieś, albo po prostu posiedzimy w mieszkaniu i będziemy cieszyć się sobą, przeleżymy w łóżku cały dzień- Miał już pewne plany co do zagospodarowania ich wspólnego czasu. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Maj 23, 2024 10:17 pm | |
| Addie wiedziała, że może ufać Clintowi. Że nie pozwoli by stała się jej czy też jemu krzywda. Mieli przejść przez życie razem, mocno trzymając się za ręce. Tej obietnicy, tego planu nie zamierzali porzucić. Blondynka cały czas delikatnie głaskała jego policzek, którzy zaczynał się robić szorstki od rosnącego zarostu. —Wiem, że zrobisz wszystko żebyśmy byli bezpieczni— powiedziała cicho zjeżdżając dłonią na jego szyje, a następnie klatkę piersiową. Zatrzymała dłoń na jego sercu. —Nikomu z nas— powiedziała szeptem. Zsunęła swoją dłoń z jego ciała. Złapała go za rękę i powiodła ją do swojego brzucha, na którym ją położyła. Nie mogła się już doczekać kiedy ciąża będzie widoczna. Kiedy ruchy dziecka zaczną być wyczuwalne. Uwielbiała ten czas ciąży. Kiedy dziecko zaczynało się wiercić. Przysunęła się lekko. Przytknęła czoło do jego czoła. Uśmiechnęła się lekko. Zawsze kiedy był tak blisko serce łomotało jej jak oszalałe. Za każdym razem. Jakby dotykał jej pierwszy raz. To było dla niej najlepsze uczucie na świecie. Czuć jego ciepłe twarde dłonie na swoim ciele. —Kocham cię— szepnęła patrząc mu w oczy. —Jesteś dla mnie najważniejszy.. jeśli coś ci się stanie. To samo spotyka i mnie.. — każdy cios wymierzony w niego czuła jakby sama otrzymała ranę, na własnym ciele. Złożyła delikatny pocałunek na jego nosie. —Położysz się ze mną? — zapytała cicho. —Poprzedniej nocy.. miałam dziwne sny. Chce zasnąć w twoich ramionach— powiedziała lekko się uśmiechając. Odsunęła się lekko. Złapała go za rękę. Poprowadziła do łóżka. Nawet nie pomyślała o tym, żeby się ubrać. Ułożyła głowę na poduszce. Poczekała aż Clint położy się obok. Przysunęła się bliżej. —Powiedz mi coś.. — poprosiła. —Dlaczego ja? To.. miał być sposób na samotność. Kie przypominam sobie bym zrobiła coś.. wyjątkowego. By zasłużyć na tak wyjątkowe uczucie..— zapytała kładąc dłoń na jego policzku. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Maj 23, 2024 10:29 pm | |
| Clint też chętnie by się już położył. To był długi i cholernie męczący dzień dla nich wszystkich. Domyślał się, że jedyny Loki pewnie nie zmruży oka wpatrując się w swoje nowonarodzone dziecko, kolejną szansę na udane życie. Czasami warto próbować do skutku bo nie wiadomo, która próba ostatecznie zakończy się sukcesem. Nie opierał się, kiedy Addie pociągnęła go w stronę łóżka. Odsunął kołdrę i ułożył się na wygodnym materacu. Odczekał chwilę, aż dziewczyna też się położył, a po chwili objął ją ramionami i naciągnął na nich materiał. Gładził ją delikatnie po ramieniu, jednak ta zdawała się jeszcze nie chcieć spać. Popatrzył na nią, kiedy zdała mu pytanie. W sumie dokładnie o to samo mógłby zapytać i ją. Co takiego zrobił, że spojrzała na niego nieco łaskawszym okiem. -Czasami nie trzeba robić cudów, czy ratować świata przed złoczyńcami, aby zostać zauważanym- Powiedział spokojnie. Mógł powiedzieć, że była piękna i prawić te wszystkie oczywiste farmazony, ale obydwoje wiedzieli jaki układ na początku między nimi panował...a daleko mu było do prawdziwej miłości. -Ludzie nie doceniają tego jak wielką moc ma sama obecność. Czasami po prostu wystarczy być...niby mało, ale jednocześnie cholernie dużo. Przeszłaś piekło, a mimo to nadal jesteś...teraz jesteś dla mnie i za to cię kocham i kochać będę. Po za tym jesteś piękną i mądrą kobietą, uczciwą, wrażliwą...masz wiele zalet, których ty sama nie doceniasz, ale ja tak | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Maj 23, 2024 11:11 pm | |
| Addie z przyjemnością wsunęła się w ramiona Clinta. Objęła go ręką, przytuliła policzek dobiegło klatki piersiowej. Kiedy zaczął odpowiadać na jej pytanie uniosła na niego wzrok. Po jej ciele zaczęło rozchodzić się przyjemne ciepło. Serce znów zaczęło bić szybciej. Clint pojawił się w momencie, w którym myślała, że zna swoją drogę. Miała dom. Rodzine. Teraz to wszystko stało pod znakiem zapytania. Oczywiście wiedziała, że Clint stanie na głowie by zapewnić jej wszystko co będzie jej potrzebne do życia, ale po mimo to nadal krążyło w niej mnóstwo wątpliwości. Niestety ich problem jest na tyle złożony, że trudno jest planować coś na przyszłość. Przynajmniej narazie. Mimo to, blondynka miała przed oczami już kilka obrazów ich wspólnej przyszłości. Nawet tego jak by chciała by wyglądał ich ślub. Być może były wyidealizowane, może cześć z nich się nigdy nie spełni, ale na samą myśl, że żyje dla niego, a on dla niej sprawiała, że ledwo trzymała się podłoża. Czuła się jakby latała w chmurach. Blondynka przysunęła się do niego złożyła delikatny pocałunek na jego ustach. —Jesteś dla mnie wszystkim.. — szepnęła delikatnie odsuwając usta od jego ust. Ponownie wtuliła głowę w jego klatkę piersiową. Przylgnęła do niego całym ciałem. Uśmiech ani na chwile nie chciał opuścić jej ust. Tak bardzo chciała by wszystko poszło po ich myśli. By rozwiązać tą sprawę i zacząć nowe życie. W innej rzeczywistości, z innym mężczyzną. —Dziękuje— powiedziała przymykając oczy. Za co dokładnie mu dziękowała? Chyba po trochu za wszystko. Za jego szczerość, za słowa, za dotyk, za jego zapewnienia o tym co do niej czuł, za to że był, nawet za ten bałagan który się stworzył bo miała wrażenie, że to ich jeszcze bardziej do siebie zbliżyło. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Maj 23, 2024 11:31 pm | |
| Clint nie wiedział czy udzielił dostatecznie dobrej odpowiedzi, ale uznał, że gdyby próbował tworzyć jakieś wzniosłe wyznania, brzmiałyby one conajmniej nieprawdopodobnie. Był prostym człowiekiem, i starał się w prosty sposób opisywać swoje uczucia, bo wydawało mu się, że właśnie to był klucz do sukcesu, być po prostu szczerym przed osobą, którą się kochało. Nawet jeżeli powiedziało się najbardziej powszechny komplement, ale najlepiej opisywał aktualne uczucia, to dlaczego tego nie zrobić. -Śpij...jutro też pewnie będzie ciężki dzień- Robin stanie przed kolejnym dniem macierzyństwa, a co za tym szło oni również spotkają się z tym samym problemem. Dziewczyna powinna jak najszybciej wrócić do pałacu, aby tam otrzymała odpowiednią opiekę. Oczywiście do tego czasu to oni będą musieli trzymać nad wszystkim pieczę i kontrolę. Zasnął dość szybko. Nagromadzone emocje zaczęły wreszcie opadać, a co za tym idzie dopadło go zmęczenie, z resztą kac, chociaż został zepchnięty na tor boczny przez nieco inne sprawy, też go wymęczył i chciał wierzyć, że rano jak się obudzi wszystko wróci do normy Mały budził się kilka razy w ciągu nocy upominając się o kolejne porcje posiłku, a co za tym idzie Robin była co jakiś czas budzona przez Lokiego, aby móc spełnić żądania ich syna. Trudno było tu mówić o prawdziwym odpoczynku, chociaż dziewczyna często też sama się budziła, kiedy słyszała płacz, lub po prostu chciała sprawdzić czy z dzieckiem wszystko było dobrze. Poranek nadszedł zdecydowanie za szybko. Lubiła się wylegiwać, ale tym razem nie miała takiej możliwości bo Varin ponownie obudził ją głośnym płaczem. Ruda otworzyła oczy i spojrzała na prowizoryczną kołyskę. Czuła, że nadal miała ciężkie powieki, a każde mrugnięcie sprawiało, że niemal czuła jak przesuwał się jej piasek pod powiekami, drażniąc przy tym jej gałki oczne. -No już...spokojnie- Szepnęła i sięgnęła po malca z koszyka po czym chwyciła go w ramiona, aby zacząć delikatnie kołysać -Wiecznie głodny...zupełnie jak ojciec- Powiedziała odsłaniając ponownie swoją pierś, aby chłopiec mógł znowu się w nią wessać i zacząć ściągać z niej mleko. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 24, 2024 12:10 am | |
| Addie nigdy nie miała problemów z usunięciem, gdy leżałam objęciach Clinta. Czuła się przy nim bezpiecznie. Wiedziała, że nie pozwoli zrobić jej krzywdy, nawet jej własnemu umysłowi. Tej nocy spała spokojnie. W ramionach ukochanego mężczyzny, do którego miłość spadła na nią jak grom. Tak szybko, że nawet nie zdążyła się zorientować kiedy. Jednak nie może być zbyt dobrze cały czas. Najpierw poczuła ból brzucha. Kiedy przekręciła się na łóżku zaczęły się zawroty głowy. Nie poleżała długo. Wstała powoli. Jednak kiedy zrobiła pierwszy krok następne były dużo szybsze. Kiedy skończyła wymiotować usiadła na zimnej posadzce okręcając się ciaśniej ręcznikiem, który nie dawał ani grama ciepła. Raz trwało to dłużej. Raz krócej. Jednak ponowne usunięcie będzie wymagało wysiłku. Loki czuwał cały czas. W sumie jego sen został zmieniony na drzemki. Kiedy tylko Varin zaczynał płakać to na jego barkach spoczywał obowiązek by obudzić Robin i podać jej dziecko, a po karmieniu z powrotem zabrać. Nad ranem Robin próbowała własnych sił by wstać, ale nadal była osłabiona. Może i jej organizm szybciej się regenerował, ale powinna jeszcze odpoczywać. Z każda kolejną pobudką było o wiele trudniej się podnieść. Nawet nie zarejestrował kiedy Robin wstała. Po tonie jej głosu wywnioskował, że tez miała dość. Niestety nie było na to razy. Niemowlę może sie budzic na jedzenie nawet co dwie godziny. —Słyszałem..— mruknął w stronę rudej kiedy już zaczęła przypisywać synowi jego cechy. Uniósł leniwie powieki by spojrzeć na Robin. Uśmiech sam wpłynął na jego usta kiedy dostrzegł jak mała dłoń Varina zaciska się na piersi Robin. —Wolnego kolego.. —mruknął. —Nie dość, że prosiłeś się wcześniej to jeszcze przywłaszczasz sobie wszystko czego dotkniesz..twoja mama jest tez moja.. musimy jakoś się dogadać.. — dodał zerkając na Robin. Mrugnął do niej jednym okiem i po chwili odkręcił się by uchronić wzrok od promieni słońca. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 24, 2024 7:16 pm | |
| Robin uśmiechnęła się lekko, kiedy Loki postanowił upewnić, że wszystko doskonale słyszy. -Oooo już zaczyna się głuchota wybiórcza- Powiedziała po czym wróciła z malcem do łóżka, nie czuła się jeszcze na siłach, aby stać długo na swoich nogach, a nie chciała ryzykować potencjalnego upadku. -Obawiam się Loki, że w tej walce jesteś przegrany...zawłaszczył sobie wszystko już na dobre- Powiedziała zerkając na twarz syna. Nie mogła napatrzeć się na tę malutką buźkę i oczy, które lekko mrużył, kiedy ssał jej pierś. Było to tak słodkie i urocze, że rozpuszczało ją od środka. -Ale spokojnie...- Dodała i wyciągnęła w stronę Lokiego dłoń, aby pogładzić go po ramieniu -Na wszystko znajdziemy czas...chociaż nie wiem czy chce ryzykować przechodzeniem przez poród jeszcze raz- Zawsze istniało ryzyko, a ona nie myślała nawet o jednym dziecku, więc nie miała też zamiaru snuć wielkich planów na drugie. Bała się zawodu, tego, że to być może była jej jedyna szansa i więcej już nie będzie jej dane tego poczuć. Przełożył Varina do drugiej piersi, aby ją również odciążył od nadwyżki mleka. -Trzeba będzie wysłać ten list do mojego ojca, aby przysłał kogoś po mnie- Skierowała rozmowę na nieco inny tor. Nie chciała ich zostawiać, ale tutaj nie miała szansy na odpoczynek. W pałacu będzie miała komplet służby do swojej dyspozycji, zawsze znajdzie się ktoś kto nieco odciąży ją w opiece nad dzieckiem, aby mogła zaznać chociaż godzinkę snu, bez wybudzania się co chwila. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 24, 2024 9:55 pm | |
| Loki mruknął wyrażając swoje niezadowolenie. Oczywiście nie było całkiem serio. Aczkolwiek był świadomy tego, że teraz sporo rzeczy się zmieni. Oczywiście dziecko będzie na pierwszym miejscu. Ta mała istotka potrzebuje uwagi, ciepła, opieki i dostanie to wszystko w bardzo dużych ilościach. Co tez pewnie przełoży się nieco na czas Robin i Lokiego. On wiedział jak to jest z małym dzieckiem, ile potrzebuje uwagi i jakim kosztem. —Obiecanki.. już nie możesz go wypuścić z rąk, a co będzie później — powiedział uchylając jedno oko by na nich spojrzeć. Loki przesunął się nieco by Robin nie musiała wstawać by przełożyć dziecko. Nie powinna jeszcze wstawać, a już napewno nie na długo. —Nie chce zapeszać.. ale jak narazie.. jest naprawdę grzeczny. Je, śpi, drze się.. i tak w kółko..— uśmiechnął się pod nosem. Przeniósł wzrok na Robin kiedy zaczęła mówić o liście. —Zanim się położyłem napisałem list. — przyznał. —Jeśli chcesz przeczytać.. jest tam informacja o tym, że urodziłaś i że postanowiliśmy się rozdzielić. I proszę o opiekę nad tobą do czasu aż nie wrócę — wyjaśnił słowa, które napisał przed położeniem się spać. —Kiedy wezwiemy służbę poprosimy o posła do pałacu.— wyjaśnił przekręcając się na plecy. Poklepał miejsce obok siebie by dziewczyna odłożyła dziecko kładąc je między nich. Chciał popatrzeć na swojego syna. Kiedy dziecko spoczęło między nimi uśmiechnął się lekko. Przysunął palce po jego maleńkiej zaciśniętej piąstce. —Mój syn..— szepnął. Uniósł wzrok na Robin. —Moja przyszła żona— uśmiechnął się do niej. Addie wreszcie podniosła się z podłogi. Przepłukała dokładnie usta, sprzątnęła. Wchodząc ponownie do komnaty starała się nie robić dużo hałasu. Włożyła czystą koszule i po chwili położyła się na łóżku. Westchnęła wtulając się w poduszkę. Miała serdecznie dość tych porannych mdłości. Niestety jedyne co jej pozostało to czekać aż w końcu przejdą. Położyła dłoń na brzuchu. Ziewnęła przeciągle. Była ciekawa jak czuje się Robin. Fakt, że Loki nie wpadł spanikowany, musiała sobie radzić całkiem dobrze. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 24, 2024 10:15 pm | |
| -I wyobraź sobie, że to darcie będzie trwało przez kilka lat- Powiedziała i westchnęła ciężko. Chyba dopiero teraz zaczęła zdawać sobie sprawę z tego, że płacz malca nie ustanie tak szybko. Teraz był niedługo na świecie. Potem wejdzie w fazę niemowlaka, i dalej będzie krzyczeć i płakać, potem małe dziecko, dziecko...i wszystko może ustanie jakoś w wieku nastoletnim. Trochę zdążą się nasłuchać trudnych do wytrzymania dźwięków. Ale Robin to w żaden sposób nie przeszkadzało. Wszystko wynagrodzi jej moment, kiedy Varin zacznie uczyć się mówić i pierwszy raz świadomie nazwie ją "mamą" Dziewczyna odsunęła dziecko od piersi, kiedy on sam zaczynał już wyrażać sprzeciw przed dalszym jedzeniem. Otuliła go szczelniej ręcznikiem i ułożyła między nimi. Ułożyła się na boku podpierając dłonią głowę, aby móc wpatrywać się w to małe zawiniątko, które pewnie próbowało zrozumieć co się stało, że nagle znalazło się w zupełnie innym środowisku, które było znacznie większe. -Jeżeli nie zwyzywałeś go w tym liście i nie napisałeś co o nim myślisz, to raczej jest dobrze napisany- Powiedziała z lekkim uśmiechem i sięgnęła dłonią w stronę malca, aby pogładzić palcem jego małą rączkę. -Myślałam, że uda się mi przeciągnąć czas porodu, ale Varin widocznie bardzo chciał ciebie zobaczyć wreszcie- Naprawdę wolałby urodzić w szpitalu, ale plany są zawsze planami i przeważnie brały w łeb. Mimo wszystko cieszyła się, że miała to już za sobą, i mogła teraz patrzeć na swoje dziecko, które nosiła w swoim brzuchu i dbała o to, aby jak najlepiej się rozwijało.
Clinta Addie obudziła i domyślał się dlaczego tak nagle się zerwała z łóżka. Nie chciał jej, jednak nachodzić kiedy znowu wymiotowała. Nie była to czynność w której druga osoba czuła się komfortowo a z kimś za plecami to już w ogóle czułaby się źle. Westchnął cicho, kiedy wróciła ponownie do łóżka. Przekręcił się na bok po czym przerzucił rękę przez jej brzuch i wtulił twarz w jej szyję. -To niesprawiedliwe w sumie- Powiedział lekko zaspanym głosem, ale nadal nie otwierał oczu -Dla mnie to chwila przyjemności, a dla ciebie kilka miesięcy męczarni | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 24, 2024 11:26 pm | |
| Loki uśmiechnął się kiedy Robin wspomniała o zwyzywaniu Heliosa. Chociaż mieli trudne początki w relacji. Jednak Loki nie chciał na sile kłócić się z Heliosem kiedy nie było ku temu powodu. Mieli wspólny cel. Bezpieczeństwo Robin i dziecka. Żaden z nich nie chciał by coś stało się Robin, czy maleństwu, które przyszło na świat bardzo zniecierpliwione. Dłoń mężczyzny ponownie przesunęła się po malutkim ciałku. Nie mógł się powstrzymać od tego by go nie dotykać. Nadal w to wszystko ciężko było mu uwierzyć. Znów był ojcem. Los był dla niego łaskawy. Pozwolił jeszcze raz zażądać szczęścia. Jeszcze raz spróbować zbudować coś trwałego. Tym razem innego. Cały czas z tyłu głowy miał wydarzenia sprzed lat, jak to stracił swoją rodzine. —Ja tez nie mogłem się już go doczekać — przyznał z uśmiechem układając głowę na ramieniu by mieć pewność, że za chwile znów nie zacznie głaskać dziecka. Nie odrywał od niego wzroku. Wpatrywał się w jego maleńką twarz. —Jest do ciebie podobny.. narazie— zaśmiał się cicho. Wiedział, że jeszcze wszystko może się zmienić. Dzieci zmieniały nieco swój wygląd kiedy zaczynają rosnąć. —Jak dla mnie.. może mieć wszystkie twoje cechy— dodał wyciągając dłoń do Robin. By pogłaskać ją po ramieniu. Addie zamknęła oczy kiedy poczuła namawiam ciele rękę Clinta. Po jej ciele przeszedł dreszcz kiedy zaczął mówić prosto w jej szyje, a ciepły wiatr wydostający się spomiędzy warg mężczyzny. -W sumie?— powtórzyła słabo. —To na pewno nie jest sprawiedliwe— uśmiechnęła się lekko. Nakryła dłonią jego rękę. —Nie martw się.. niedługo przejdzie. Za jakiś miesiąc — wyznała szczerze. —Ae warto się przemęczyć — chciała go upewnić, że nie żałowała w żadnym stopniu, że nosiła jego dziecko. Wręcz przeciwnie. Cieszyła się. Całą sobą. Mdłości w końcu miną i będzie mogła się cieszyć urokami ciąży. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 24, 2024 11:45 pm | |
| -Z drugiej strony dobrze, że już przyszedł na świat- Szepnęła i nieco spoważniała po czym zerknęła na Lokiego -Masz większą motywacje, aby wrócić do nas cały i zdrowy...pewnie nie obędzie się bez kilku zadrapań, ale wrócisz...wiem to- Wiedziała już wcześniej, że Loki zrobi wszystko, aby do niej wrócić, ale teraz miała już niemal sto procent pewności, że tak będzie. Dała mu wole do życia, do tego, aby nadal widzieć sens w tym wszystkim co się działo. -Podobny...jak na razie ma twoje oczy- Powiedziała z uśmiechem. W wypadku małych dzieci trudno było stwierdzić do kogo było najbardziej podobne. Dzieci zazwyczaj jak były małe były podobne do innych dzieci. Chociaż Robin, kiedy przypatrywała się dziecku uważniej faktycznie dopatrywała się subtelnych podobieństw. -Jak na razie ma dwie twoje cechy...jest wiecznie głodny...i ewidentnie lubi mój biust- Dodała i zaśmiała się cicho układając głowę na poduszce. Najchętniej jeszcze by się przespała, ale z drugiej strony nie chciała zamykać oczu, aby tracić z pola widzenia syna.
-Niech zgadnę...- Powiedział w końcu unosząc nieco głowę do góry, aby na nią spojrzeć -Chcesz do nich zajrzeć?- Widział po spojrzeniu Addie, że narodziny dziecka Robin było również dla niej wyjątkowym przeżyciem. Domyślał się, że obudziły się w niej wspomnienia z jej wcześniejszych porodów. Jego była żona też tak reagowała, kiedy widziała niemowlaki. Czasami nawet wspominała o tym, że mogłaby mieć jeszcze jedno dziecko, a on jej uległ i narodził się Nathaniel. -W sumie też chciałbym zobaczyć tego berbecia, nim Loki nauczy go pyskować i odszukiwać przycisku, który mnie uruchamia- Był bardziej niż pewien, że dziecko przy Robin i Lokim będzie żywym srebrem nie do powstrzymania. Dwójka ognistych, z ognistym charakterem nie mogła sprowadzić na świat cichego i spokojnego dziecka. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 25, 2024 12:25 am | |
| Loki wiedział, ze Robin będzie się martwiła o niego tak samo mocno jak on o nią. Nie miał zamiaru jej zostawiać już na początku tej wyprawy, ale teraz miał podwójny powód by wrócić. By w wybrać życie i wycofać się jeśli będzie zbyt niebezpiecznie, a tak też może być. —Wiem.. że to co powiem raczej nie odnajdzie się w rzeczywistości ale.. nie martw się o mnie. Wiesz, że nie jestem upierdliwy i trzeba czegos więcej by się mnie pozbyć, tym bardziej, że mój syn postanowił się ze mną zobaczyć zanim wyruszę. Jak mógłbym mu to zrobić — szepnął znów zatapiają oczy w maleńkiej buzi. Minęła zaledwie chwila, a Addie już zaczęła spoglądać w stronę drzwi. Pomyślała o Robin i ciężkiej pierwszej nocy. Może wzięłaby malca na tą godzinę by ruda mogła spokojnie odpocząć. I Loki też. Uśmiechnęła się lekko kiedy Clint bezbłędnie odczytał jej myśli. Nie mogła zaprzeczyć, że to było przyjemne uczucie. Kiedy wiedział, co miała na myśli bez wypowiadania żadnej myśli na głos. —Tak.. — przytaknęła kiedy zapytał czy chciała zobaczyć się z Robin. —Tylko.. muszę doprowadzić się do jakiegokolwiek stanu używalności.. — mruknęła przekręcając się na łóżku przodem do Clinta. Uśmiechnęła się lekko kiedy ich spojrzenia się spotkały, a po chwili przytuliła się do niego chowając twarz w zagłębieniu jego szyi. Przymknęła oczy. Odrazu poczuła się lepiej. Wystarczyło, że ją objął. Zaśmiała się cicho kiedy Clint zaczął wymieniać potencjalne nauki jakie Loki zastosuje podczas wychowywania syna. —W takim razie masz czas do.. drugiego roku życia? Zanim rozgląda się na dobre.. potem będzie powtarzał za Lokim wszystko— dodała próbując powstrzymać śmiech. Blondynka w końcu zwlokła się z łóżka. Ubrała się do końca. Rozczesała włosy i zebrała w koka na czubku głowy. Choć cześć krótszych kosmyków niemal odrazu wysunęły się z upięcia. Kobieta przejrzała się w lustrze. Jej wzrok powędrował prosto na brzuch. Uśmiechnęła się pod nosem. —Już niedługo ja zamienię się w beczkę — mruknęła uśmiechając się kwaśno. Niestety kobiety w ciąży miały jeden wspólny mianownik. Każda z nich przechodziła spadek samooceny i wiary w siebie. Addie i tak dopadał ten problem. Zwłaszcza jeśli chodzi o pokazanie swoich pleców. —Idziemy? — zapytała łapiąc łucznika za rękę. Wyszli razem z komnaty i udali się pod drzwi komnaty Robin. Addie zapytała delikatnie. Kiedy Loki usłyszał pukanie jęknął głośno. —Kto śmie zrywać nas o świcie — mruknął. Jednak widząc minę Robin zwlókł się z łóżka i poszedł otworzyć drzwi. Nie zdziwił się gdy zobaczył Addie i Clinta. Domyślał się, że blindynka będzie chciała zobaczyć dziecko. —Nie śpicie.. dobrze— powiedziała wchodząc do komnaty. —Co za brak manier— burknął. —Może byś tak zaczęła od cześć. Albo jak pierwsza noc Loki? Wyspałeś się.. czy coś— marudził. Addie w ogóle go olała i usiała na łóżku obok Varina. —Jak on cudowny.. mogę?— zapytała patrząc na rudą. Nie chciała robić czegos bez jej zgody, ale tak bardzo chciała choć na chwilkę potrzymać dziecko. —Zrób sobie własne co? — przygadał Loki —Zostaw dziecko niech śpi..— wyjaśnił podchodząc do łóżka. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 25, 2024 12:39 am | |
| Nie trudno było domyśleć się pragnień Addie, a może po prostu on znał ją już na tyle dobrze, aby umieć to rozszyfrować. Pozwolił jej wstać z łóżka po czym sam dźwignął się. Musiał się przebrać co nie zajęło mu wcale dużo czasu, przemył twarz czystą wodą, aby nieco bardziej się rozbudzić po czym ruszył razem z Addie w stronę pokoju Robin i Lokiego. Kiedy drzwi się otworzyły i dostrzegł wyraz twarzy Lokiego od razu zorientował się, że noc do spokojnych raczej nie należała. A utwierdził się w tym, kiedy zaczął już od wejścia marudzić. On też postanowił olać jego narzekania i wszedł po prostu za Addie do pokoju jak do siebie. Od razu spojrzał na zawiniątko, które leżało obok Robin na łóżku. Uśmiechnął się lekko pod nosem i podszedł nieco bliżej. Robin uśmiechnęła się lekko, kiedy Loki zasugerował, aby Addie postarała się o swoje dziecko. Padłby pewnie teraz na zawał gdyby dowiedział się prawdy. Nie był to zdecydowanie dobry pomysł, aby wdrażać go w takie szczegóły prywatnego życia Addie i Clinta. -Daj spokój Loki...i tak jest ciotką- Powiedziała i kiwnęła w stronę Addie dając jej jasną zgodę na to, że może potrzymać jej dziecko. Co prawda, kiedy dziewczyna tylko objęła Varina Robin przez chwilę zrobiła taki gest jakby chciała od razu go podtrzymać w obawie, że coś mu się stanie, jednak w ostatniej chwili się powstrzymała. Kto jak kto, ale Addie była raczej doświadczona w trzymaniu dzieci. Clint podszedł do Addie i zerknął w owinięty wokół drobnego ciałka ręcznik. -Już zapomniałem jak urocze są małe dzieci- Powiedział pochylając się nieco nad malcem -Urocze...o ile nie budzą ciebie płaczem co godzinę- Mruknęła nakrywając się nieco szczelniej kołdrą. Wiedziała, że teraz raczej mogła już pożegnać się z przespanymi nocami. Nawet jak po porodzie dojdzie do siebie, to raczej zmęczenia nie pozbędzie się tak łatwo...a przynajmniej tak będzie do czasu, aż malec zacznie zasypiać w swoim łóżeczku. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 25, 2024 1:17 am | |
| Addie uśmiechnęła się lekko kiedy Robin wyraziła zgodę na to by mogła potrzymać dziecko. Odrazu wyciągnęła do malca ręce. Podłożyła jedną rękę delikatnie pod jego plecy i uniosła delikatnie śpiące niemowlę przykładając je do swojego torsu. Odsłoniła z pieluszek jego twarz i uśmiechnęła się do niego. —Właśnie.. — rzuciła zerkając na Lokiego. Jego komentarz o dziecku tez postanowiła zignorować. Narazie nie musiał o tym wiedzieć. —Poza tym pomogłam mu przyjść na świat.. — przypomniała świeżo upieczonemu tacie o tym, że cały wczorajszy dzień spędziła z Robin wspierając ją jak tylko mogła. —Przywykniesz— kiwnęła do niej głową. Tak to już było, kobieta nie zdąży dobrze wypocząć po porodzie i już zaczyna się jazda. Teraz przynajmniej potrzeby Varina były proste. Trzeba było pilnować by miał sucho i był najedzony. Addie wiedziała, że Robin zrobi wszystko by maleństwu niczego nie zabrakło. W końcu matka dba o swoje małe. Blondynka zerknęła na Clinta, który przyglądał się dziecku Robin. Mały nieco mocniej zmrużył oczy. Lekko rozchylił usta ziewając cicho. Blondynka uśmiechnęła się nieco szerzej. Nie mogła się już doczekać kiedy weźmie na ręce swoje dziecko. Widok małego Varina świadomie jej, że jeszczesporo czasu upłynie zanim urodzi. —Wiem.. i za to jestem ci wdzięczny — powiedział siadając na kanapie. Addie zrobiła dla nich naprawdę bardzo dużo choć wcale nie musiała. Taka już była. Pomagała jak umiała, starała się dotrzymywać złożonych obietnic. Była dobrą przyjaciółką i będzie wspaniałą ciocią dla ich syna. —Przecież bym jej nie zostawiła— powiedziała zerkając na Robin z uśmiechem, po czym znów zerknęła na Varina. —Kiedy go przebieraliście?— zapytała. —Nad ranem.. — odpowiedział Loki. Robin była tak zmęczona po karmieni, że nie budził jej pozwalając zapaść w nieco twardszy sen. Addie kiwnęła głową. —A jak ty się czujesz? Nie było gorączki? Żadnych komplikacji?— zapytała zaciekawiona. — Czegoś ci trzeba oprócz kilku skradzionych godzin snu?— dodała po chwili. —Potrzymaj go— zwróciła się cicho do Clinta. Chciała pomoc Robin. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 25, 2024 5:51 pm | |
| Łucznik odebrał malca od Addie. Trochę dziwnie się czuł trzymając go w swoich ramionach. Sam w zasadzie nie wierzył w to, że Robin uda się kiedykolwiek założyć prawdziwą rodzinę, a jednak się udało i bardzo się zdziwił, kiedy pierwszy raz usłyszał, że Robin jest w ciąży. -Nic mi nie jest...jestem tylko cholernie zmęczona, a po za tym wszystko jest dobrze- Po takim wysiłku chętnieby przespała dwa dni ciągiem, ale Varin najwyraźniej miał nieco inne plany na resztę jej dni po porodzie. Zerknęła kątem oka na brzuch, który nadal był dość mocno odstający. W zasadzie to wyglądała trochę tak jakby w niej cały czas siedziało jeszcze jedno dziecko, na szczęście tak nie było, bo była pewna, że spodziewa się tylko jednego. Chociaż uświadamiali ją, że po porodzie to nie jest tak, że się urodzi i od razu wraca się do swojego starego wyglądu. Ciążowy brzuch z czasem zniknie, ale potrzeba do tego nieco więcej czasu. -A nawet jeżeli coś się działo to nie wiem...łapałam każdą nawet najmniejszą okazję do zaśnięcia -Przyzwyczajajcie się. Wasze dni spokojnego spania, leniuchowania w łóżku właśnie się skończyły- Powiedział zerkając na twarz dziecka. Nie mógł się doczekać aż Addie urodzi i on będzie mógł wziąć w ramiona swoje kolejne dziecko, którego tak naprawdę nie planował, ale wiedział, że już teraz kochał je całym sobą i zrobi dla niego wszystko, aby żyło się mu jak najlepiej. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 25, 2024 7:18 pm | |
| Addie miała jeszcze jeden ukryty cel by podać Clintowi dziecko. Chciała po prostu zobaczyć jak wyglada z niemowlakiem na rękach. Do czasu aż ona będzie rodzic jeszcze kawał czasu, ale w każdej wolnej chwili wyobrażała sobie, że już trzyma je w ramionach. Przeniosła wzrok na Robin kiedy upewniała, że nie czuje się bardzo źle. —Jest taka stara rada.. którą kobiety sobie przekazują jedna po drugiej. Śpij wtedy kiedy dziecko— powiedziała blondynka rozsiadając się bardziej wygodnie. Specjalnie nie użyła słów, że matki przekazują tą radę córkom. Dlatego, że przecież ani ona ani Robin nie miały matek. Nie mogły zapytać o radę jak radzić sobie z dzieckiem. Na szczęście znalazły się inne osoby, które były pomocne i były obok w razie potrzeby. Loki przeszedł na kanapę i padł na nią rozkładając się na całej długości. —To skoro jesteśmy prawie w komplecie to zejdźmy jakieś śniadanie. Wyślemy wiadomość do Heliosa… obgadamy kolejne ruchy i jakiś plan działania. Nie wiem jak wy.. ale chce do domu..— mruknął odnajdując wzrokiem Varina, którego nadal trzymał Clint. Malec jest już na świecie. Teraz już na pewno skończyły się wyprawy i niebezpieczne przygody. Teraz chciał się skupić na rodzinie. Na Robin i ich synu. Chciał zapewnić im wszystko co najlepsze, a nie mogł tego zrobić z psycholem chuchającym im na kark. —Napisaliście do Heliosa o dziecku?— zaciekawiła się blondynka. —Między innymi…— odpowiedział leniwie podnosząc się do siadu. Przetarł dłonią zmęczoną twarz. —Robin nie może tu zostać. Musi wrócić do pałacu, ale nie da rady sama przelecieć pegazem takiej drogi. Prosimy w liście o transport.. czy to latający, czy może staruszek otworzy portal i odrazu zabierze Robin do pałacu.. poczekamy na odpowiedz..— powiedział wstając na równe nogi. Addie kiwnęła głową. To dobry plan. Blondynka znów spojrzała na niemowlę. Był taki kruchy, takim malutki. Zaczęły do niej wracać wspomnienia z czasów kiedy jej dzieci były małe. Bliźnięta ciagle wymagające uwagi, Asa wyczekane dziecko. Po urodzeniu bliźniąt Addie znów chciała spróbować zajść w ciąże. Zawsze chciała mieć dużą rodzine, co za tym szło musiała znów urodzić. Chciała urodzić córkę i jej prośby zostały spełnione. Asa stała się jej oczkiem w głowie w czasie kiedy Loki zajmował się ich synami. Teraz myśląc na ten temat, czy wolałaby urodzić chłopca czy dziewczynkę nie umiała odpowiedzieć. Ze wzgląd na tradycje asgardzką, która przyjęła pierwszy powinien być syn, ale Addie wiedziała, że zarówno ona jak i Clint będą kochać dziecko tą samą miłością. Nie ważne kto się urodzi. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 25, 2024 8:20 pm | |
| -Znając życie jak Helios dowie się o dziecku, to wyśle cały zastęp, aby mnie chronił- Co prawda nie miała ochoty na to, aby znajdować się nagle pod taką ścisłą opieką, ale rozumiała, że musiała to zaakceptować. Była słaba, nie dałaby sama siebie obronić, a co dopiero mowa o obronie tak delikatnego ciałka jakim było małe dziecko. Nie chciała tak ryzykować. Może i była narwana, ale były sytuacje w których umiała wykazać się dojrzałością i odpowiedzialnością. Nie mogła teraz myśleć tylko o sobie -Tak będzie rozsądniej i bezpieczniej- Na pewno też Loki będzie w stanie bardziej się skupić, kiedy będzie miał świadomość, że Robin i jego syn znajdują się w bezpiecznym miejscu i czekają na jego powrót. Gorzej by było, gdyby rozkojarzał się co jakiś czas uciekając myślami w ich stronę. -Możesz Addie zadzwonić tym dzwonkiem?- Powiedziała wskazując głową na złoty dzwoneczek na stole. W sumie sama chętnie by coś zjadła -Chociaż najchętniej to bym zjadła frytki i hamburgera- Mruknęła i rozłożyła się nieco wygodniej na łóżku po czym spojrzała w sufit z rozmarzoną miną. -To ja pójdę po Nereidę...ją też nosiło, aby zobaczyć dziecko...może?- Zapytał się kierując wzrok na Robin. Nie chciał jej przemęczać zbyt dużą ilości gości, ale kiedy ruda kiwnęła lekko głową uśmiechnął się i przekazał malca Addie. Wyszedł z pokoju po czym ruszył w stronę pokoju, który zajmowała Nereida. Zapukał w drzwi i odczekał aż dziewczyna mu otworzy. -Chodź...możesz zobaczyć się z Robin i będziemy planować co robić dalej- Powiedział z delikatnym uśmiechem. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 25, 2024 9:37 pm | |
| — To dobre rozwiazanie.. zwłaszcza, że Helios sam oferował pomoc jeśli zajdzie taka potrzeba. Pojedziesz tam. Będziesz miała służących na każde skinienie. Pomogą przy dziecku byś mogła szczerze przespać tą godzinę czy dwie..odpocząć — przyznała im racje. To, że będzie ją bronić cała armia nie trzeba było dopowiadać. To był zdecydowany plus bycia kims ważnym. Zawsze był ktoś kto poświęci swój czas by ci pomóc. Addie miała przy sobie wiernych przyjaciół. Raya, Finn nie odstępowali jej na krok po porodzie, jednym jak i drugim. Raya doglądała dzieci, a Finn osobiście przynosił Addie wszystko czego potrzebowała pod nos by nie musiała zbyt wcześnie wstawać. Addie sięgnęła dłonią po mały dzwoneczek i zadzwoniła nim delikatnie. Nie zdążyła nawet odstawić go na stolik gdy do pokoju wszedł służący kłaniając się przed Robin. Addie przeniosła wzrok na Clinta gdy ten zbliżył się do niej z dzieckiem. Z uśmiechem przejęła malca w swoje ramiona. Nie umiała przestać się uśmiechać gdy trzymała na rękach to maleńkie ciałko. —Będę cię wykradać kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja.. — mruknęła zerkając na Robin z uśmiechem. Oczywiście dopóki nie urodzi własnego dziecka. Wtedy będzie już trudniej utrzymać na rękach dwoje bobasów. Przerabiała to z bliźniętami. Nereida właśnie kończyła się ubierać kiedy usłyszała pukanie do drzwi. Syknęła cicho kiedy guzik wyślizgnął się z pomiędzy palców. Bez tego guzika wcięcie w dekolcie niemal odsłaniało jej biust, ale kiedy pukanie nie ustało całkowicie o tym zapomniała. Kiedy zobaczyła Clinta na korytarzu uśmiechnęła się lekko, a kiedy usłyszała, że może pójść do Robin jej uśmiech nieco się poszerzył. Wczoraj był bardzo stresujący dzień. Dla wszystkich. Jak mogła się przekonać amazonka, poród to nie jest łatwa sprawa. Podziwiała Robin za jej sile i determinację. —Już czuje się lepiej? To dobrze— westchnęła. Już robiła krok poza pokój, kiedy przypomniała sobie o tym cholernym guziku. —Przepraszam na moment.— rzuciła znikając za drzwiami. Doprowadziła się do porządku i dopiero po dwóch głębokich wdechach znów otworzyła drzwi. —Wczoraj był tak stresujący dzień.. nie pamietam kiedy ostatnim razem czułam się tak słabo.. kac, a do tego krzyki dochodzące z komnaty..— westchnęła próbując zagadać idąc z łucznikiem korytarzem. Ostatnio nie mieli bardzo okazji by porozmawiać, Nereida musiała przyznać, że szkoda jej było, że nie są w lesie. Wtedy mogłaby częściej rozmawiać z Clintem na nocnych dyżurach. Teraz, nie odstępował Addie na krok. Wyjątkiem był wczorajszy wieczór, ale wtedy siedzieli z Lokim. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 25, 2024 10:16 pm | |
| Clint lekko się zdziwił, kiedy Nereida otworzyła mu drzwi dość rozchełstana. Chociaż się starał powstrzymać wzrok, to i tak jego oczy na chwilę zniżyły się nieco w stronę jej odsłoniętego biustu. Odchrząknął cicho, kiedy drzwi ponownie się zamknęły. Był tylko mężczyzną, mimo wszystko zwracał na takie rzeczy uwagę. Przywołał na ustach lekki uśmiech, kiedy drzwi ponownie się otworzyły. Nereida faktycznie wyglądała na zmęczoną, ale dla wszystkich wczorajszy dzień i wieczór był ciężki oraz pełen emocji. -Uważaj z tym kacem, bo Loki podejrzewa, że oszukiwałaś- Powiedział ruszając z nią w stronę pokoju Robin i Lokiego -Chociaż jak mam być szczery nie wiele pamiętam z końcówki- Dodał i podrapał się zakłopotany w tył głowy. Nie pamiętał, kiedy ostatnim razem było z nim tak źle jak wtedy. Miał wrażenie, że gdyby wypił jeszcze jeden kielich to odcięłoby go całkowicie, a nowy dzień byłby jeszcze większą męczarnią. -Wczorajszy dzień był ciężki dla wszystkich, ale na szczęście Robin dała radę i będzie mogła cieszyć się rodzicielstwem...oczywiście o ile dane jej będzie w końcu odespać- Uchylił drzwi do ich pokoju i wpuścił Nereidę przodem. Robin posłała w jej stronę słaby uśmiech. Czuła się w dość dziwny sposób. Najchętniej wstałaby już z łóżka, ale z drugiej strony nie miała na to kompletnie siły. Więc jej narwana natura walczyła z potrzebą odpoczynku. Sama zaczęła myśleć, że powrót do pałacu nie będzie wcale takim złym pomysłem. Będzie miała zastęp służby, będzie mogła sobie odbić chociaż godzinę dobrego snu. Teraz miała wrażenie jakby ktoś ją zahipnotyzowała, a ona robiła wszystko odruchowo nie myśląc nawet o tym. Po chwili do pokoju weszła znowu służba przynosząc śniadanie. -Loki...podałbyś mi naleśniki z marmoladą- Rzuciła w jego stronę bo kiedy tylko poczuła zapach jedzenia poczuła jak żołądek ścisnął się jej boleśnie. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 25, 2024 10:40 pm | |
| —Nie jestem Dionizosem, który potrafi osuszyć całe beczki i mówić bez żadnego problemu z wymową..— zaśmiała się cicho. —Tez było ze mną krucho.. naprawdę nie mam pojęcia jak doszłam do swojego pokoju — pokręciła głową. Chłopaki narzucili takie tempo picia, że ciężko jej było nadążyć, ale siedziała cicho. Następnego dnia dość mocno dało to o sobie znać. Nereida uśmiechnęła się delikatnie w stronę Robin podchodząc do łóżka. Zerknęła przez ramie Addie patrzac na śpiące niemowlę. —Moje gratulacje, Pani.. niech bogowie strzegą to dziecko przed złym spojrzeniem i otoczą go opieką..— pożyczyła jej. Starała się zachować kamienną twarz jednak widok niemowlęcia również nią poruszył. Addie powoli wstała z łóżka i odłożyła Varina do koszyka. Nakryła go delikatnie. —Śpi jak aniołek..— powiedziała unosząc wzrok na służbę, która zaczęła wnosić jedzenie. Loki nakładał sobie właśnie wielką porcje jajecznicy na talerz co nie umknęło uwadze blondynki. Odrazu poczuła jak w jej brzuch zaczyna się tworzyć kolejna rewolucja. Odwróciła się w stronę okna próbując zapanować nad mdłościami. —Idę.. — rzucił w stronę Robin zgarniając na talerz porcje naleśników. Addie wykorzystała moment, w którym odszedł od stołu i zaczęła nakładać dla siebie jednak wiedziała, że nie usiądzie do stołu z Lokim który będzie zajadał się jajkami. —Zjem z Robin..— rzuciła do Clinta, nawet próbowała sie uśmiechnąć, ale słabo jej to wyszło. Naprawdę nie tolerowała jajek w ciąży. Stawały się dla niej najobrzydliwszym jedzeniem. Ich zapach był odpychający, a na samą myśl o smaku robiło sie jej niedobrze. Addie minęła się z Lokim w drodze na łóżko. —A jak zobaczę chociaż okruszek..— mruknął w jej stronę. —Tak, tak— odburknęła siadając obok Robin. —Słuchaj.. jeśli chcesz to po karmieniu mogę wziąć małego żebyś mogła się przespać— zaproponowała. Dziecko będzie z nią bezpiecznie, a i Robin będzie mogła spokojnie się przespać. Loki zasiadł do stołu. Odrazu wziął się za jedzenie jajecznicy. —No dobra.. — mruknął z pełną buzią. —Robin leci do pałacu.. a my? Zmieniamy kurs.. nie ma sensu bawić się w kotka i myszkę.. lecimy na rodzinna wyspę naszego nekromanty— zaproponował. Addie naprawdę starała się skupić na swoim talerzu ale widząc jak Loki przełyka kolejne kęsy jajecznicy jej gardło zaciskało sie. Skutkiem czego jedynie dłubała widelcem w talerzu. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 25, 2024 10:51 pm | |
| Robin odebrała od Lokiego talerz ze swoim zamówieniem i w zasadzie od razu zaczęła widelcem kroić sobie naleśnika na mniejsze kawałki i ładowała sobie go do buzi. Była naprawdę strasznie głodna. Poród ją wymęczył, jednocześnie wiedziała, aby móc zapewnić dziecku pożywienie sama musiała jeść sporo i dobrze, aby nie musiała się później, że nie daje rady. -Też uważam, że powinniśmy od razu zaskoczyć naszego maga. To może dać nam szansę na zaskoczenie go. Może uważać, że dalej będziemy prowadzić śledztwo. Raczej nie jest świadom tego ile udało się nam dowiedzieć. Może myśleć, że ma jeszcze czas, aby się przygotować. Im słabszy będzie tym lepiej -Nie pomibjacie o jebo słubach- Powiedziała z pełnymi ustami, ale kiedy zobaczenie spojrzenie pozostałych zdała sobie sprawę, że nic nie zrozumieli. Przeżuła to co miała w ustach i przełknęła szybko -Przepraszam...powiedziałam, abyście nie zapominali o jego sługach- Powtórzyła znacznie wyraźniej. -Znamy ich słabe punkty...chociaż nie wiemy ile ich może być...nasza trójka to może być za mało- Zauważył słusznie siadając na kanapie. To martwiło go najmniej. Z jedną osobą mogliby sobie poradzić, ale nie wiedzieli jak liczebna była jego armia. -Myślisz Robin, że twój ojciec użyczyłby nam kilku pomocników?- Zapytał się. Robin zamyśliła się przez chwilę. Trudno było przewidzieć reakcje Heliosa. -Myślę, że nie zaszkodzi spróbować, kilku dodatkowych żołnierzy to już jakaś pomoc. Loki możesz dopisać notkę z taką prośbą, albo się zgodzi albo nie- Informacja o narodzinach wnuka na pewno go w jakiś sposób zmiękczy, na skutek czego będzie bardziej przychylny do pomocy. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Maj 25, 2024 11:36 pm | |
| Zwiększenie liczby drużyny było dobrym pomysłem. Nie wiedzieli czego można się spodziewać. Czy na nich czekali, a może jednak uda im się zaskoczyć przeciwnika i pokonanie go nie będzie takie trudne. W końcu nie raz ktoś im powtarzał, że nekromancja wymaga ofiary, często pozbawiając zdrowia i sprawności czarownika, który się na to decyduje. Loki kiwnął głową wstając od stołu. Wytarł dłonie o spodnie i chwycił za kartkę, na której spisał list do Heliosa dopisał coś na kartce i po chwili wrócił do stołu by kontynuować posiłek. Addie nadal walczyła z chęcią wymiotów, ale kiedy tylko patrzyła na Lokiego po jej ciele przechodził dreszcz. Przełknęła głośno ślinę. —Ale.. nadal nie wiemy gdzie jest jego kryjówka.. będziemy udawać turystów i szukać?— wzruszyła ramionami. Loki uśmiechnął się do niej. —Po to lecisz z nami ty.. odrazu wyczujesz smierć.. pójdziemy za tropem— wyjaśnił jej. —Cudnie.. zostałam wykrywaczem na psycholi..— burknęła odstawiając talerz na stolik nocny. —Jeśli jest na wyspie to na pewno wybrał miejsce dla siebie ważne. Może miejsce gdzie bawił się jako dziecko. Może adres pod którym uleczył pierwszego pacjenta.. mamy nazwisko ojca. Rozpytamy.. dyskretnie— zabrała głos amazonka zgarniając ze stołu jabłko. —O to to.. dobrze mówi..— wybełkotał z pełną buzią. —Wiec jedyne co nam pozostało to wysłać list i czekać. Zobaczymy czy bóg słońce wyślę wsparcie.. — zaczął mówić ponownie. Jedziecie które miał w buzi utrudniało mu porozumiewanie się. Jedzenie i mówienie nie było dobrym połączeniem. Czara się przelała kiedy spomiędzy ust Lokiego wyskoczył kawałek jajecznicy. Addie nie wytrzymała. Zerwała się z łóżka i wybiegła z komnaty obierając za kurs swój pokój. Otworzyła drzwi z łoskotem. Przebiegła do drugiego pomieszczenia. Zdążyła w samą porę. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
| |
| | | | W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |