Dżin popatrzył się na Addie po czym skłonił się nisko
-
Dżin to tradycyjne imię...takie nosił mój ojciec, dziadek, pradziadek i prapradziadek oraz praprapradziadek...i zapomniałem jeszcze o prapraprapradziadku- Powiedział -
A przynajmniej tak mi się wydaje- Dodał i uśmiechnął się lekko. Kiedy padło pytanie odnośnie tego jak wyglądał ślub w tutejszych stronach, dżin wyczarował z powietrza jakąś wielką księgę a potem krzesełko oraz filiżankę z herbatą. Na jego nosie pojawiły się okulary połówki, a on zaczął przewracać stronice księgi
-
A kto by tam dbał o jakiś literacki bełkot- Mruknął i machnął ręką a księga zniknęła, ale krzesło i herbata nie -
Tutaj ceremonia zaślubin to dość złożony proces. Przygotowania trwają przez dobrych kilka tygodni, więc jak dobrze zrozumiałem mamy raczej dość ograniczony czas, ale od czego mamy magię. Gości mamy sporo do zaproszenia. Oprócz najważniejszych bóstw, musimy zaprosić też półbogów, nimfy, satyrów i inne stworzenia jak chociażby centaury. Przed samą ceremonią młodzi składają ofiary ze złotych jabłek z ogrodu Hesperyd, perłowych muszli z głębin oceanów, a także specjalnych, mistycznych roślin od Demeter.- Robin otworzyła szerzej oczy, kiedy to usłyszała. Skąd niby mieli wytrzasnąć muszlę z głębin oceanów. Dżin od razu wyłapał jej zakłopotanie bo machnął krótko ręką
-
Nie przejmuj się...wszystko zostanie dostarczone prosto do pałacu, nie będziecie musieli nurkować po jakiś kawałek muszelki. Potem Hestia odprawia swoje modły. Jest opiekunką ogniska domowego i jej modlitwy mają zapewnić młodej parze szczęście w życiu. Potem przechodzimy do właściwego punktu ceremonii- Powiedział i nie mogąc się najwyraźniej oprzeć pokusie podleciał nad krzesło, które zniknęło w kłębach niebieskiego dymu a sam dżin zmienił się w wątpliwej urody dziewoję z wydatnym biustem w białej sukni
-
Wejście panny młodej to ważny element...każda robi to w inny sposób, ale zawsze jest wyjątkowy. Chcesz aby kotary ciebie odsłoniły da się zrobić- Mówiąc to znikąd pojawiły się czerwone zasłony, które się rozsunęły osłaniając sylwetkę dżina, który zaczął pozować w bardzo dziwny sposób. Ruda zmarszczyła brwi i z trudem powstrzymywała śmiech
-
Chcesz, aby pawie swoimi ogonami ciebie odsłoniły- Kontynuował i tak samo jak wcześniej owa kurtyna tak teraz pojawiły się dwa pawie, które swoimi kolorowymi ogonami odsłoniły znowu dżina, który przyjął tym razem inną pozycje -
Nie ma problemu- Znowu przybrał swoją normalną formę -
Mistrzem ceremonii najczęściej jest Zeus...przynajmniej wśród bogów. Podczas składania przysięgi założą wam na głowę dwa wianki połączone wstęgą na znak waszego zjednania. I to w zasadzie wszystko. Potem zostaje tylko odpalenie pochodni od wiecznego ognia Hestii. Twój wybranek trzyma pochodnie, a ty kładziesz swoją dłoń na jego dłoni. Wokół miejsca zaślubin znajdują się trzy latarnie, które musicie zapalić. To wasze pierwsze kroki jako małżeństwo, oraz symbol nowego początku- Zakończył i otarł z czoła niewidzialny pot. Robin słuchała go uważnie. Niby proste, ale faktycznie przygotowanie tego wszystkiego w krótkim czasie bez magii mogło być problematyczne.
-
Sporo tego...-
Nic się nie bój księżniczko...ze mną nie ma prawa się nie udać...no dobrze...kwestia sukni jaki kolor preferujesz. Biel, kremowy, beż...łosoś- Zaczął wymieniać i wykładając na dłonie Robin wyciągnięte znikąd materiały o przeróżnych kolorach, a na szczycie wylądował faktycznie prawdziwy łosoś na co dziewczyna skrzywiła się lekko bo zapach ryby nieco ją przerósł -
Łosoś nie...ciężko strawny- Mruknął zabierając rybę i rzucając nią gdzieś w kąt pokoju, ale nim uderzyła o ścianę to po prostu zniknęła
Następne dni były pełne emocji. Robin, Addie i dżin spędzali ze sobą naprawdę mnóstwo czasu oddając się całkowicie przygotowaniom. Ostatecznie zapadła decyzja, że ślub odbędzie się w jednej z większych altan w ogrodzie. Po wydaniu odpowiednich poleceń służba zaczęła się uwijać z ozdobami. Na kolumnach altany zawisły winorośla wymieszane z różnobarwnymi kwiatami. Zaproszenia zostały spisane na złotych zwojach piękną kaligrafią oraz oznaczone pieczęcią Heliosa. Hermes był odpowiedzialny za dostarczenie zaproszeń. Najwięcej czasu zeszło im na wyborze odpowiednich strojów...a szczególnie sukni dla Robin. Długie godziny były prowadzone dyskusje w obecność krawca oraz Dżina. Ruda ostatecznie zrezygnowała z welonu na rzecz długiego tiulowego trenu doczepianego do kolii, która miała być wykonana na specjalne zamówienie. W dodatku Hefajstos zadeklarował się, że będzie w stanie przetkać materiał sukni gwiezdnym pyłem nadając jej znacznie więcej blasku. Wybór stroju dla Lokiego, chociaż z pozoru prosty to okazał się być przynajmniej dla Robin dość uciążliwy. Potrzebowali modela, aby pobrać pomiary, a jak to zrobić kiedy pan młody był nieobecny. Dżin zaoferował swoją pomoc. Wcielił się w Lokiego, a kiedy dziewczyna zobaczyła swojego ukochanego przed oczami nie mogła powstrzymać łez tęsknoty za nim. Bała się...nie wiedziała co z nim się działo, czy może nagle przygotowania do ślubu nie zmienią się w przygotowania na pogrzeb. Na szczęście Addie stała na straży jej spokojnego umysłu i po zapewnieniu, że Loki nie da się zabić tak łatwo...po za tym wielu już próbowało nieco się uspokoiła i mogli przejść do planowania stroju dla niego. Dziewczyna starała się nie przesadzać, ale jednocześnie chciała, aby i on czuł się wyjątkowo. Koszula była biała z nieco szerszymi rękawami. Spodnie czarne skórzane, ale samą koszule miała ozdobić czerwona kamizelka ze stójką oraz ozdobiona złotymi nićmi. Po przygotowaniu ważniejszych elementów ceremonii, dziewczyny wybierały menu, ciasta...tort. Wszystko to było tak męczące, że Robin jak kładła się do łóżka to zasypiała w ułamku sekundy, bo na następny dzień musiały wstawać rano.
-------
Since too many posts were made, this topic has been divided automatically. You can find the rest of this topic here :
https://roznehistorie.forumpolish.com/t5-w-petli-multiwersum-przebudzenie