|
| W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Maj 30, 2024 12:27 am | |
| Clint odwzajemnił jej pocałunek również go pogłębiając. Powiódł dłońmi po jej biodrach a potem zatrzymał na jej talii. Nie wiedział jak to wszystko się ułoży, wiedział, że będzie trudno z początku. Addie miała racje, musiała wszystko zaczynać od nowa, odnaleźć się na nowo w zupełnie innym świecie, chociaż cholernie łudząco podobny do tego, który znała do tej pory. Pomoże jej ze wszystkim stanie na wysokości zdania. Będzie w stanie dać jej wszystko czego tylko będzie potrzebować, dla swojego komfortu psychicznego. Nawet jeżeli miałoby to oznaczać dla niego wyprowadzkę do zupełnie innego kraju, aby była bliżej kultury, którą już przesiąkła. Odsunął się od niej na chwilę, po czym odgarnął z jej twarzy włosy zakładając blond pasma za jej uszy. -Zaczniemy od podstaw...- Mruknął a w jego oczach pojawił się tajemniczy błysk -Za każdym razem jak użyjesz mojego drugiego imienia...- Pogroził jej palcem po czym chwycił ją za biodra zsunął delikatnie ze swoich kolan układając ją na kanapie, po czym po prostu zaczął ją łaskotać przesuwając swoimi dłońmi po jej brzuchu i bokach. Nie lubił swojego drugiego imienia...z resztą pełnego imienia też nie lubił, chociaż musiał przyznać, że w ustach Addie brzmiało znacznie lepiej niż w ustach innych osób. Po chwili przestał ją łaskotać i zawisł nad nią. Ułożył się na niej układając się między jej nogami, a głowę ułożył na jej klatce piersiowej. -Nie martw się moimi wątpliwościami czy gadaniem...trzepnij mnie wtedy w łeb. U mnie też mogą zdarzyć się kryzysy, chwile zwątpienia...myśli, że może lepiej by było gdybym odpuścił. Nie pozwól mi na to. Nie pozwól na to, abym znowu ze swojej winy kogoś stracił- Nie próbował siebie oszukiwać, że rozpad jego małżeństwa z Laurą był po prostu nieszczęśliwym wypadkiem jakich było wiele w małżeństwach. On do tego doprowadził i to on ponosił za to pełną odpowiedzialność. Nie miał nikogo na kogo mógłby zrzucić chociażby część swojej winy. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Maj 30, 2024 12:53 am | |
| Kiedy ją całował czuła, że niczego więcej jej nie trzeba. Tylko tyle by całował ją z tą samą żarliwością jak teraz. Pokiwała głową z lekkim uśmiechem kiedy powiedział, że zaczną od podstaw. Tego potrzebowała. Zapewnienia, że będzie obok niej. Nie musieli się z niczym spieszyć. To nie był żaden wyścig. Będą budować wszystko w takim tempie jakim oboje będą tego potrzebowali. Addie nieco zmarszczyła brwi kiedy znów się odezwał. Nie zdążyła zareagować kiedy Clint zepchnął ją ze swoich kolan prosto na kanapę. Komnatę wypełnił jej głośny śmiech kiedy zaczął ją łaskotać. Próbowała się obronić ale nie wychodziło jej to najlepiej. Kiedy przestał w końcu mogła nabrać głęboki wdech. Spojrzała mu w oczy uśmiechając się do niego. Otuliła go ramionami kiedy się na niej ułożył. Znów zaczęła masować mu głowę jedną dłonią. Przycisnęła go nieco mocnej do siebie. —Kochanie.. wątpliwości.. czy gadanie.. chcę, żebyś mi to mówił. Będę się tym przejmować, bo mówisz mi o tym co czujesz i to jest dla mnie ważne, ale z jednym się zgadzam. Będę ci przypominać o tym, jak bardzo cię kocham. Podnosić na duchu. Każdy ma prawo zwątpić, nawet jeśli nie ma ku temu, żadnego powodu.. to może przyjść niespodziewanie. Będę cię pilnować— stwierdziła i po chwili uniosła głowę by złożyć pocałunek na jego głowie. —Będę obok.. kiedy będziesz mnie potrzebować. Nie ważne z jakiego powodu — zapewniła go. Uśmiechnęła się cwaniacko. Przesunęła po głowie mężczyzny dłonią wykonując ruch jakby chciała go faktycznie zdzielić. Jednak było to jedynie delikatne muśnięcie. —To za dzisiaj— powiedziała z uśmiechem. Była szczęśliwa. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Maj 30, 2024 3:50 pm | |
| Clint wsunął dłonie pod plecy Addie obejmując ją. Przymknął leniwie oczy, kiedy zaczęła gładzić jego włosy wsuwając od czasu do czasu palce w pasma. -Jakoś to będzie- Mruknął w końcu po chwili milczenia. Może i nie mieli wszystkiego zaplanowanego idealnie, ale czy zawsze trzeba było mieć kompletny plan na wszystko. Czasami improwizacja wychodziła najlepiej -Nie będzie łatwo, ale jakoś damy radę- A potem mogło być już tylko lepiej i on postara się z całych sił o to, aby tak właśnie było. Nie był może ideałem jeżeli chodzi o partnera. Popełniał błędy, nie zawsze był tym czułym facetem i Addie pewnie o tym się nie raz przekona. Będzie musiała jakoś udźwignąć też i jego brzemię na swoich barkach, bo niestety miał wiele różnych doświadczeń o których mówił rzadko, ale ona miała prawo wiedzieć, bo nie chciał przed nią absolutnie niczego ukrywać. -A nasz Loki...cóż nie ma innego wyjścia niż jakoś to zaakceptować...w zasadzie- Uniósł nieco głowę, aby spojrzeć na Addie -Jak chcesz z nim porozmawiać, aby przekonać go do swoich racji- Martwił się trochę o to, że Robin też się oberwie, a ona nie powinna teraz doświadczać żadnych złośliwości czy fochów z jego strony. Nadal była osłabiona, po za tym zasłużyła na to, aby móc w pełni cieszyć się narodzinami syna, a nie smucić się tym, że jej partner jest na nią obrażony, a Loki jak mało kto umiał to pokazać. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Maj 30, 2024 4:36 pm | |
| Addie uśmiechnęła się pod nosem kiedy poczuła, że Clint wsuwa dłonie pod jej plecy. Zupełnie przestała przejmować się tym, jak wyglądały. Wiedziała, że Clint nie ma problemu z ich dotykaniem. Jej blizny w żaden sposób go nie odpychały, choć ona miała jeszcze obawy czy aby na pewno nie stanowią problemu. Tyle razy już słyszała od niego, że jest piękna, że akceptuje ją taką jaka jest, ale pomimo tego nadal z tyłu głowy istniała myśl, że jest wybrakowana. Przymknęła na chwile oczy. —Tak.. damy radę..— odpowiedziała cicho. Wiedziała, że czeka ich bardzo ciężka przeprawa. Będzie wiele komplikacji, na pewno tez wiele problemów wyskoczy w trakcie, ale miała wrażenie, że w końcu doczekają dobrych dni. —Razem damy radę— szepnęła skupiając się na swojej pieszczocie. Ułożyła głowę wygodnie. Zamknęła oczy. Kiedy zapytał jak chciała porozmawiać z Lokim uniosła ponownie głowę by na niego spojrzeć. —Wydaje mi się.. że wiem dlaczego tak uparcie trzyma się tego by nas rozdzielić. On i Loki.. wytworzyła się między nimi wyjątkowa więź. Ufają sobie.. no bo komu innemu jak nie sobie. Loki patrzy na nas przez pryzmat siebie. Wiesz… co by zrobił gdyby Robin coś takiego zrobiła. Mnie nie pozostaje nic innego jak powiedzieć mu prawdę. O tym, że się boje, że nie mam konkretnego planu. Że jestem zdecydowana by zmienić swoje życie.. by zacząć nowe, z tobą— uniosła nieco dłoń i pogładziła delikatnie jego policzek. —Oboje wiemy, że to w żaden sposób nie jest proste. Wiemy, że się kochamy i chcemy walczyć o nasze szczęście. Ale przy tym nie odwracamy się od tego co było, a przynajmniej nie do końca. Gdybym zapytała cię czy nadal czujesz coś do Laury, a ty odpowiedziałbyś, że nie.. nie uwierzyłabym. Tak samo jest ze mną. Spędziłam z Lokim wiele lat. Burzliwych i spokojnych. Zawsze mnie chronił, nawet przed sobą. To co jest między nami.. przynajmniej z mojej strony ewoluowało w coś innego. Nie umiem już dać mu tego co dawałam wcześniej. Nie mogę dłużej wypełniać danej mu obietnicy.. i chce być z nim szczera, bo kolejne kłamstwa wszystko pogorszą. — wyznała. Bała się chwili, w której dojdzie do konfrontacji, ale chciała wierzyć, że znała na tyle Lokiego, by wiedzieć, że nie wznieci końca świata. Krew się może polać, ale nie tyle by potrzeba była interwencja osób trzecich. —Nasz Loki.. będzie musiał to przetrawić.. ale myśle, że kiedy mu kilka rzeczy wyjaśnię będzie lepiej mu tą wiedzę przyswoić.. choć może zając to chwile. No i nie powinien denerwować się na Robin— dodała podkładając pod głowę rękę. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Maj 30, 2024 7:45 pm | |
| Clint westchnął ciężko. Nie chciał Robin w to wszystko pakować, bo jej niestety też pewnie się oberwie za to, że nic Lokiemu nie powiedziała. On cenił w niej właśnie tę dyskrecję. Nie była typem papli, która musiała od razu wszystkim wszystko wygadać, jak się ją poprosiło to wiele rzeczy była w stanie zachować tylko dla samej siebie, a to było naprawdę cenne. -Nie chciałem jej w to ładować, a teraz jej się oberwie za to, że nie chciała mieszać się w nasze sprawy- Wiedział, że Robin nie pisnęła słówka Lokiemu bo chciała, aby oni w końcu zdecydowali się o tym powiedzieć. Z resztą to nie była sprawa do przekazywania przez osoby trzecie, ale Loki widocznie nie bardzo to rozumiał. -Nie powinien zabierać jej radości z tego, że udało się jej urodzić zdrowe dziecko jakimiś tam swoimi fochami, bo świat nie wygląda tak jak sobie to wymarzył- Życie tak często wyglądało, że nie układało się do końca zgodnie z naszymi wyobrażeniami. Czasami rzeczywistość nawet bardzo odbiegła od nasz ambicji, planów, czy jakiś tam marzeń i z tym jedyne co można było zrobić to się w jakiś sposób pogodzić, bo obrażanie się czy złość nic nie zmieniło. On na pewno nie miał zamiaru ustąpić tylko dlatego, że Lokiemu coś się nie podobało. Jedyną osobą, która mogłaby go zmusić do odpuścić była Addie. Gdyby powiedziała chociażby słowo, że nie chce, dałby sobie spokój. Liczył się z jej zdaniem i jej potrzebami, a to czego chciał ktoś inny...cóż już nie mieściło się w granicach jego zainteresowania. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Maj 30, 2024 8:51 pm | |
| Addie była świadoma tego, że Loki był mistrzem w strzelaniu fochów, ale jednak miała nadzieje na to, że jak z nim pogada i nakreśli nieco bardziej całą sytuacje to dojdzie do pewnych wniosków sam. Nie powinien złościć się na Robin. Jeśli już to na nią czy Clinta. Chociaż i tak to już robił. Robin zachowała się w porządku. Nie rozpowiadała ich prywatnych rzeczy na forum. Addie była jej za to wdzięczna. Sama była w szoku kiedy dostała stu procentową pewność, że jednak nosi w sobie dziecko Clinta. Gdyby jeszcze, tego samego dnia musiałaby wysłuchiwać Lokiego i jego mądrości pewnie by nie wytrzymała. Dokładając do tego jeszcze zatrute ostrze, przez które omal nie umarł Clint nie wytrzymała by tego wszystkiego. Czasem lepiej dozować pewne informacje zanim wyszły na jaw. —Pewnie się na nią pogniewa.. zwłaszcza, że na początku ona tez siedziała w spisku..— mruknęła. —Pamiętasz jak chodzili za nami jak cienie, w pałacu? Oboje byli tak samo zdecydowani nas pilnować — uśmiechnęła się pod nosem. Teraz, patrząc na ciąg wydarzeń trochę ją to bawiło. Mogliby sobie próbować ich poróżnić do woli. Addie podjęła decyzje tak naprawdę w dniu, w którym wyjechała z domu. Loki miał w racje mówiąc, że jej priorytetem było znalezienie się blisko Clinta, a dopiero później misja. Pół roku cierpiała w ciszy by nikt nie mógł odkryć co tak naprawdę czuła. —Tylko muszę go złapać zanim wróci do komnaty. — dodała kładąc dłoń na karku mężczyzny. Wsunęła delikatnie dłoń pod jego koszule i zaczęła jeździć palcami po jego plecach. —Robin wykonała kawał dobrej roboty.. poradziła sobie świetnie i choć nadal się boi.. to myśle, że będzie dobrą matką.. choć sama nie miała dobrego wzorca. Pewne rzeczy po prostu się wie.. kiedy przychodzi na nie czas. — dodała przenosząc wzrok na sufit. Jej uwagę zwrócił harmider na korytarzu i fragment rozmowy. —Chyba wrócili..— mruknęła nasłuchując w celu rozpoznania głosów. Rozpoznała głos Lokiego. Spojrzała na Clinta smutno. —Musisz mnie wypuścić..— westchnęła. Najchętniej została by z nim w komnacie. Nawet gdyby mieliby przeleżeć w tej pozycji do rana. Kiedy Clint wypuścił ją ze swoich objęć blondynka również zaczęła się podnosić. —Idę.. a kiedy wrócę..— zbliżyła się do niego. Złożyła krótki pocałunek na jego ustach. —Nie pozbędziesz się mnie.. do chwili aż nie przyjedzie transport do pałacu. Nie opuszczę cię nawet na chwile— uśmiechnęła się zalotnie po czym jeszcze raz cmoknęła go w usta. —Zajrzyj do Robin.. chwile nas pewnie nie będzie — rzuciła na odchodne. Wyszła z komnaty w idealnym momencie. Loki właśnie szedł korytarzem. —Zaczekaj — rzuciła za nim. Loki zatrzymał się dopiero po kilku krokach. Z odwróceniem się w stronę blondynki tez chwile zwlekał. Spojrzał na nią zimnym spojrzeniem. —Chce pogadać..— dodała podchodząc do niego. —A mamy o czym?— prychnął krzyżując ręce na piersi. —Tak. Możemy?— zapytał bardziej nieśmiało. Loki syknął cicho, jakby sma przez chwile bił się z myślami jednak ostatecznie kiwnął głową. —Tylko szybko.. muszę wracać do rodziny..— mruknął obierając za cel schody. Addie ruszyła tuż za nim.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Maj 30, 2024 9:15 pm | |
| Clint niechętnie puścił Addie, szczególnie w momencie, kiedy zaczęła drapać go po plecach. Mógłby z nią ta już leżeć, ale musieli doprowadzić chociażby do tego, aby Robin nie obrywała za mocno. Należało się jej za to co zrobiła. Mimo wszystko była po ich stronie, pomogła im w kryzysowej sytuacji, chociaż sama na pewno miała wątpliwości co do tego czy robi dobrze. W końcu była tu mowa o rozpadzie rodziny. Nikt nie chce do tego przykładać swojej ręki. Odprowadził Addie wzrokiem, a kiedy zniknęła zza drzwiami poszedł za jej przykładem i też wszedł do Robin. Dziewczyna akurat wpatrywała się w kosz w którym spał jej syn. Uśmiechnął się do niej lekko. -Już masz na jego punkcie obsesje- Odezwał się zwracając na siebie jej uwagę. Ruda uśmiechnęła się do niego blado. Wiedział, że się martwiła, obawiała się tego w jakim nastroju wróci Loki. Nie chciała się z nim pewnie z nim kłócić, nie teraz...nie miała też pewnie na to tyle siły co skutkowało tym, że była łatwym celem. -Bałam się tego, że nic nie poczuje jak pojawi się na świecie...ale- Urwała...nie bardzo wiedziała jak miałaby ubrać te uczucia w słowa -Ale wiesz, że bez chwili zastanowienia oddasz za niego życie jeżeli zagwarantuje mu to szczęśliwe życie- Robin kiwnęła jedynie lekko głową. Można było to tak mniej więcej opisać. Chciała patrzeć na niego, trzymać go w ramionach przez cały czas. Chyba po raz pierwszy nie chciała zasypiać bo wiedziała, że wtedy nie będzie miała możliwości, aby podziwiać swoje dziecko -Wybacz, że ciebie w to wpakowaliśmy- Powiedział podchodząc do niej i usiadł na brzegu łóżka -Wiedziałam, że się zdenerwuje tak czy inaczej. Czy powiedzielibyście mu od razu czy później...on taki już jest -Ale ty byś nie była w to wciągnięta, teraz pewnie uważa, że go zostawiłaś -Od początku mu mówiłam, że nie jestem przekonana do jego pomysłu z próbą rozdzielenia was- Nigdy nie była fanką tego pomysłu. Chciała poczekać i zobaczyć w jaką stronę to wszystko się rozwinie. Czekała cierpliwie i obserwowała i coraz bardziej sama przekonywała się o tym, że rozdzielanie ich to zły pomysł. -Próbowałam być do pewnego momentu neutralna, ale w końcu musiałam wziąć którąś ze stron. Może poczuł się opuszczony, ale ja nie jestem fanką mieszania się w cudze życie i sterowaniem decyzjami innych tak, aby świat wyglądał tak jak ja chce -Wiem Robin...wiem...naprawdę jesteśmy ci wdzięczni za pomoc. Addie poszła porozmawiać z Lokim, może uda się mu chociaż uświadomić to, aby na ciebie się nie złościł -Nawet jeżeli będzie...dam radę. Nasze kłótnie nie trwają na szczęście długo | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 31, 2024 9:29 am | |
| Addie nie mogła ukryć tego, że się denerwowała. Traktowała to trochę jak próbę przed tym jak będzie rozmawiała z mężem. Będzie patrzyła na tą twarz, mężczyzny z którym żyła ponad dwadzieścia lat. Rozmowa z tym Lokim Brdzie o wiele prostsza. Była tego pewna, jednak dalej nie wiedziała od czego zacząć. Przeszli do pokoju zabaw. Tego samego, w którym Loki grał z Clintem w szachy. Usiedli na fotelach, stojących na przeciwko siebie. Addie widziała, że próbował grać zimnego. Jakby był ponad tym wszystkim, jednak fakt, że problem zżerał go od środka widać było jeszcze bardziej. —No dobrze.. — westchnęła. Nie ominie jej zaczęcie rozmowy. —Słuchaj.. to nie jest tak jak myślisz…— zaczęła niepewnie. — To co jest między mną, a Clintem.. jest szczere, mocne. Ja, zakochałam się w nim. Taka jest prawda.. i zdaje sobie sprawę ztego jak to będzie teraz wyglądać.. Loki wzruszył ramionami, pokręcił głową. —Przestań.. nie pogrążaj się.. zniszczysz wszystko co on zbudował.. — mruknął. —Sam to budował? Budowałam wszystko razem z nim. Stałam u jego boku, zawsze.. —Do czasu..— prychnął. —Tak.. do czasu.. — odpowiedziała smutno. —Nigdy nie chciałam go krzywdzić. To co się wydarzyło między mną a Clintem.. na początku to było tylko.. cielesne.. chyba nie muszę ci tego tłumaczyć. Wiesz jakie są zasady. Kiedy straciłeś żonę… tęskniłeś.. —Nie porównuj—burknął. —Chodzi mi o tęsknotę.. w pewnym momencie staje się tak wielka, że próbujesz znaleść coś zastępczego. Czegos co choć na chwile ukoi twój ból. — weszła mu w słowo. Nie chciało jej się wierzyć, że Loki od czasu kiedy został wdowcem żył w celibacie. Ba, była pewna że tak nie było. —Clint.. potrafi mnie wysłuchać. Nigdy nie musiałam przed nim niczego ukrywać. Rozumiemy się na wielu płaszczyznach. Rozmowa z nim jest dla mnie czystą przyjemnością. — uśmiechnęła się. —Kiedy ty i Robin zajmowaliście się sobą nie mieliśmy dużego wyboru. Mogliśmy siedzieć razem, albo w samotności i myśleć o tym jak bardzo nam jest źle. Wolałam spędzać czas z kimś kto mnie rozumie.. kto potrafi mnie rozbawić.. potem.. — uśmiechnęła się pod nosem. Dokładnie pamietała jak oboje mieli wątpliwości. Wiedzieli, że nie powinni tego robić, jednak pokusa była silniejsza, a pokusa odpuściła kiedy pojawiły się inne uczucia. —Clint zawsze przy mnie był. Chronił. Starał się zapewnić bezpieczeństwo kiedy tego wymagała sytuacja.. zreszta sam widziałeś.. nie raz— uśmiechnęła się smutno. —To nie jest tak, że nagle przestałam kochać Lokiego.. — spuściła nieco wzrok. —Miałam trochę czasu by się nad tym zastanowić. To.. się nie skończyło.. jednak.. zmieniło się to czego potrzebuje, czego pragnę… nie mogę już dać mu tego co dawałam wcześniej i musi się dowiedzieć. Wiem, że będzie cierpieć. Uwierz mi ja też. — spojrzała mu prosto w oczy. —Addie..— westchnął cicho. —Powiedz mi.. jak to sobie wyobrażasz.. po postu mu powiesz, że odchodzisz.. on się wścieknie.. jeśli nie będzie kazał zabić Clinta na miejscu to będzie musiał być w dobrym humorze..— mruknął. —Przestań. Oboje wiemy, że te obawy są trochę na wyrost. Loki nie zaryzykuje swoją pozycją, o która tak długo walczył. Jest królem, ma własne państwo. Nie jest głupi.. — odpowiedziała. Znała Lokiego na tyle długo by poznać jego metody działania od fundamentu. Loki uśmiechnął się pod nosem. —A dzieci?— zapytał rozsiadając się na fotelu. Chciał poznać jej perspektywę. Jak sobie to wyobrażała. Addie zamyśliła się przez chwile. —Do niczego nie będę ich zmuszać. Jestem ich matką, oczywiście, że chciałabym mieć ich przy sobie, ale jest uznają, że chcą zostać z ojcem. Nie będę ich zatrzymywać, choć to złamie mi serce— odpowiedziała starając się powstrzymać łzy. Kochała swoje dzieci, za każde z nich była gotowa oddać życie, ale nie chciała by znienawidziły ją albo Lokiego za to, że zmusili je do zmiany życia. Loki kiwnął głową. Jie wyobrażał sobie jakby to miało wyglądać. Addie tez nie była pewna.. o tym był przekonany. —Clint jest śmiertelnikiem. Ty asówką.. to mnie ciekawi. Jaki macie na to pomysł.. Addie spuściła wzrok. Jeszcze nie zdążyli o tym porozmawiać. Czy Clint byłby gotowy zmienić swoje życie na tyle by znaleść źródło wiecznego życia. —Nie wiem.. nie rozmawialiśmy jeszcze o tym. Ale. Sam mówiłeś, że jest mnóstwo sposobów by uzyskać długowieczność. Jeśli Clint się na to zgodzi.. — to był kolejny temat do przegadania. Clint będzie musiał się zastanowić nad tym czy to jest to czego chce, choć miała wrażenie, że już znała odpowiedź. —Nie złość się na Robin.. nie chciał robić nic przeciwko tobie, ale wiedzieliśmy, że jeśli się dowiesz o mojej ciąży, zdenerwujesz się — westchnęła. —I co? Taki jestem straszny?— prychnął. —Loki. Sama byłam w szoku. Gdybys widział minę Clinta.. kiedy Robin przetłumaczyła słowa Medyka.. — uśmiechnęła się pod nosem wspominając to jak Clint o mało nie zemdlał w poczekalni. —Miałam się tym pochwalić jeszcze zanim doszłam sama ze sobą do ładu? — zapytała. Odpowiedziała jej cisza. Loki wstał z fotela. Spojrzał na Addie. —Jesteś pewna, że tego chcesz? Addie pokiwała głową. —Jestem. Kocham Clinta. Chce z nim być. Układać sobie życie. Urodzić jego dziecko— powiedziała kładąc dłoń na swoim brzuchu. Loki powiódł wzrokiem za jej dłonią. Westchnął głęboko. —Powinnaś się spakować. Pewnie jutro przyjedzie po was transport— rzucił ja odchodne i wyszedł z pokoju obierając za cel schody, by wrócić do komnaty. Addie poczuła swego rodzaju ulgę. Schowała twarz w dłoniach. Przetarła palcami po policzkach. Wzięła głęboki wdech i sama ruszyła na górę. Chciała już zobaczyć Clinta. Wtulić się w niego, poczuć jego zapach. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 31, 2024 3:11 pm | |
| Robin i Clint jeszcze chwilę ze sobą porozmawiali już tak naprawdę o jakiś głupotach. W sumie ona tego potrzebowała, oderwać na chwile myśli od ciężkich i ponurych sytuacji. Rozmowa ich została, jednak przerwana, kiedy usłyszeli kroki, które wyraźnie zbliżały się do jej pokoju. Ruda popatrzyła na Clinta i westchnęła ciężko. Nie wiedziała w jakim nastroju wróci Loki, czy rozmowa z Addie coś zmieniła, a może jeszcze bardziej się zdenerwował. Tego właśnie nie lubiła. Trudno było czasami przewidzieć jego reakcje. -Gdyby coś się działo to wiesz...- Ruda kiwnęła lekko głową i uśmiechnęła się lekko w stronę łucznika. Clint wstał z łóżka i ruszył w stronę drzwi. Jakoś nie miał ochoty przebywać teraz w obecności Lokiego. Bardziej nie chciał tego robić z powodu talentu Lokiego do złośliwości. Bał się, że w końcu by nie wytrzymał i jego odpowiedź mogłaby nie zatrzymać się tylko na samych słowach. Robin, kiedy drzwi do komnaty się zamknęły dźwignęła się z łóżka i podeszła do koszyka w którym spał spokojnie ich syn. Poprawiła ręcznik, który zaczął nachodzić na jego twarz. -Spokojnie, niedługo dostaniesz bardziej...odpowiednie warunki- Szepnęła cicho i uśmiechnęła się lekko, kiedy malec poruszył się delikatnie pod wpływem jej dotyku, ale najwyraźniej nie zamierzał się jeszcze budzić, co tak naprawdę ją cieszyło. Chwila ciszy i spokoju w tym momencie była niemal na wagę złota. Bo płaczów i krzyków będą pewnie słuchać przez jeszcze naprawdę długi okres czasu. Musieli zaopatrzyć się w ogromne ilości cierpliwości, oraz zaplanować swój sen tak, aby w ogóle był...chociaż domyślała się, że i tak w końcu będą chodzić jak zombie, które wykonują proste czynności zupełnie odruchowo nie myśląc o tym zbyt dużo. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 31, 2024 3:37 pm | |
| Loki minął się z Clintem w drzwiach. Nie odezwał się do niego ani słowem. Szybko tez odwrócił wzrok. Domyślał się, że łucznik nie będzie chciał wchodzić w żadne dyskusje dlatego tez on nie zamierzała tego robić, narazie. Nie wiedział co ma dalej robić, czy jest coś co może zrobić, czy zostało mu jedynie siedzieć i patrzeć na to co się działo. Spojrzał na Robin ale do niej tez się nie odezwał. Usiadł na kanapie. Odchylił głowę do tyłu i wlepił wzrok w sufit. Trudno było mu opisać co właściwie czuł. Był zły, smutny, czuł się bezsilny. Nie wiedział czy ma dalej coś robić, a może jednak machnąć ręką i pozwolić im samym bawić się w tym bagnie. Już sam nie wiedział co robić. Addie wróciła do siebie, gdy zamknęła za sobą drzwi do pokoju stanęła na środku dywanu zastanawiając się co dalej. W sumie spakować się wcześniej nie zaszkodzi, a i tak musi czymś zając ręce. Wyciągnęła plecak z szafy. Ubrania, które wróciły z prania. Rozsiadła się na łóżku i zaczęła składać pierwsza bluzkę. Ciężko było opisać czy jej rozmowa z Lokim coś pomogła. Wiedziała, że musiał sobie przemyśleć wszystko jeszcze raz. Ona była zdecydowana. Chciała iść z Clintem. Tej decyzji już nie zmieni i będzie musiała ponieść jej konsekwencje. Spojrzała w stronę drzwi. Uśmiechnęła się lekko do Clinta kiedy wszedł do pokoju. —Czy pomogłam, czy zaszkodziłam.. nie wiem — powiedziała szczerze. —Ale powiedziałam co miałam powiedzieć. Mam nadzieje, że coś do niego trafiło. A Robin i mały? Wszystko dobrze? — chciała zmienić nieco temat. Wpakowała do plecaka złożoną pare spodni. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 31, 2024 4:28 pm | |
| Robin spojrzała przelotnie na Lokiego. Nie wiedziała czy był w nastroju na rozmowę czy nie, ale nie chciała ryzykować. Uznała, że poczeka, aż on odezwie się pierwszy i da jej znać, że chce w ogóle wchodzić z nią w jakieś interakcje. Otuliła dziecko szczelniej ręcznikiem po czym wróciła do łóżka i wsunęła się ponownie pod kołdrę, którą się nakryła. Ułożyła się na bok i przymknęła na chwile oczy. Może jak się prześpi i obudzi to będzie lepiej. Clint mijając Lokiego też na niego nie spojrzał ani nie odezwał się do niego. Nadal uważał, że to wszystko co się działo nie było jego sprawą, a co za tym idzie nie musiał się mu z niczego tłumaczyć, bo przecież nie był tutaj wcale winny tak naprawdę. Zakochał się, nie miał na to wpływu i to uczucie było silniejsze niż zdrowy rozsądek. Wszedł do pokoju gdzie czekała już na niego Addie, która zaczęła się pakować. Z jednej strony nie chciał się z nią rozstawać, z drugiej...była to rozsądna decyzja. -Na mnie niech się złości, strzela fochy...nawet niech mi przywali...nie mam z tym problemu, ale niech nie wyżywa się na Robin- Dziewczyna chociaż już naprawdę dorosła, to nadal chciał dla niej jak najlepiej i jak tylko zobaczy, że Loki próbuje na niej wyładowywać swoje frustracje to nie będzie w stanie się powstrzymać i może zrobić coś czego później będzie pewnie żałować...chociaż jeżeli chodzi o Lokiego to szczerze w to wątpił. -Dziewczyna nie zrobiła niczego złego...jak miała wybierać pomiędzy przyjaciółmi a nim. Wiem, że i my i on jest dla niej tak samo cenny i ważny. To jest wybór nie do dokonania- Dodał i podszedł do kanapy na której ułożył się wygodnie. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 31, 2024 7:17 pm | |
| —Myśle, że nie będzie się na nią złościł, a przynajmniej szybko mu przejdzie.. ona tu nie zawiniła.. — powiedziała wkładając kolejne koszule do plecaka. —Wiesz.. no nie ma innego wyjścia.. musi to zaakceptować. Czy mu się to podoba czy nie. Myśle, że użyłam takiego argumentu, który da mu do myślenia…— uśmiechnęła się lekko. Specjalnie wspomniała o jego zmarłej żonie. Wiedziała, że to było dla niego bardzo trudne. Jednak Addie była pewna, że Loki odpuści. Nie było przecież niczego złego w tym, że po prostu się w sobie zakochali. Blondynka włożyła ostatnie ubrania do swojego plecaka. Rozejrzała się czy na pewno wszystko wzięła. Na pewno rano dopasuje szczotkę do włosów, a wiec narazie koniec pakowania. Dźwignęła się z łóżka z cichym westchnieniem. Odłożyła plecak na podłogę przy komodzie. Przeciągnęła się lekko. Uśmiechnęła się do Clinta. Podeszła do kanapy i usiadła obok niego. —Loki powiedział, że pewnie jutro będzie transport do pałacu. Nie wiem.. — westchnęła. —Nie chce się z tobą rozstawać— mruknęła sięgając dłonią do jego dłoni. Ścisnęła ją lekko, a po chwili zaczęła powoli się przechylać. Ułożyła głowę na jego udach. Przekręciła się tak by móc patrzeć na jego twarz. —W sumie to nawet nie wiemy jak im poszło.. Loki nie był skory do dzielenia się informacjami..— mruknęła przewracając oczami. Czasem jego fochy były bardzo męczące. Nie miał żadnego wpływu na to, co było między nią a Clintem i nie będzie go miał. Teraz Clinta czekał ciężki czas. Chociaż jeśli Loki postanowi nadal się nie odzywać, łucznik na pewno nie będzie narzekał. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 31, 2024 7:43 pm | |
| Clint uśmiechnął się lekko, kiedy Addie ułożyła się na jego nogach. Przełożył przez nią jedną dłoń i zaczął delikatnie gładzić jej szyję zaczepiając czasami palcami o jej policzek. -Pewnie jak się namyśli co do tego czy chce z nami dalej utrzymywać kontakt, to powie nieco więcej- Mogliby iść i się go zapytać, ale wiedział, że to był raczej marny pomysł. Prędzej zostaliby wyrzuceni, albo uzyskaliby inną złośliwą odpowiedź. Najlepiej było zostawić go teraz samego ze swoimi myślami. Może Robin użyje nieco swoich zdolności kobiety, aby go uspokoić i przekonać do racji większości. Przecież on nie musiał tego akceptować, wystarczy, aby się niepotrzebnie nie mieszał. Nie potrzebował jego przyzwolenia i akceptacji do podejmowania jakiś decyzji. -Cóż...dzisiaj raczej i tak już nic nie zrobimy...masz jakiś plan na resztę dnia?- Zapytał się zaciekawiony. Na ziemi pewnie szybko znaleźli by sobie jakieś zajęcie, ale tutaj z dala od technologii musieli czasami trochę na siłę szukać rozrywki. -I Loki się dziwi, że tak wszystko sie potoczyło...nuda potrafi naprawdę nieźle namieszać- Dodał z lekkim uśmiechem po czym nachylił się nad nią i złożył delikatny pocałunek na jej czole, nosie a na samym końcu wpił się w jej usta. Nic dziwnego, że w dawnych czas ludzie mnożyli się jak króliki. Po domowych obowiązkach, czy pracy w polu pozostawało niewiele do roboty, więc...chwytali się pierwszej z brzegu opcji. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 31, 2024 8:42 pm | |
| Addie rozluźniła się kiedy poczuła jak palce Clinta przesuwają się po jej szyi. Uśmiechała się delikatnie kiedy po jej ciele zaczęły przechodzić kolejne dreszcze. —Uwierz mi będzie chciał.. bądź co bądź dostarczamy niezłej rozrywki. Będzie z tego taki chaos.. nie przegapi tego przez fochy. Jutro rano będzie już normalnie się odzywał zobaczysz— powiedziała przymykając oczy. Skupiała się na jego pieszczotach. Mogłaby leżeć cały dzień i noc byle tylko ją dotykał, gładził palcami jej skórę. Kiedy zapytał o to czy jest coś co chciałaby porobić musiała chwile się nad tym zastanowić. W sumie najchętniej obejrzałaby jakiś film z paczką chipów w dłoni. Niestety w tym świecie nie mogła liczyć ani na chipsy ani na film. —Jeszcze gdybyśmy znali język.. byłoby łatwiej znaleść coś do roboty. Poszukać jakiś atrakcji…— mruknęła wyciągając do jego twarzy swoją dłoń. Pogładziła go delikatnie po policzku, po chwili zjechała na palcami na szyje. Zaśmiała się pod nosem kiedy Clint stwierdził, że to co się zaczęło między nimi. Było między innymi spowodowane nudą. —A no pewnie.. nie dość, że lęk na samotność to i na nudę.. ale wiesz co.. w sumie trochę mi szkoda, że to już koniec ukrywania się. Ten dreszczyk adrenaliny.. był dość przyjemny.. — rzuciła z uśmiechem. Kiedy poczuła jak złożył pocałunek na jej czole zamilkła. Przyjemny dreszcz przeszedł po jej ciele gdy jego usta przesunęły się na jej nos. Odchyliła nieco głowę gdy usta się spotkały. Zaczęła powoli się podnosić. Jednak nie przerywała pocałunku ani na chwile. Oderwała się na chwile od jego ust, gdy zdecydowała się na to by usiąść mu na kolanach. Spojrzała mu w oczy. Złapała jego policzki w dłonie. Znów złączyła ich usta. Prawdopodobnie to ich ostatni dzień, przed rozjazdem. Ona i Robin wrócą do pałacu. Clint, Loki i Nereida ruszą dalej, na spotkanie z nekromantą, który postanowił z jakiegoś powodu się do nich doczepić. —Kocham cie.. bardzo.. — szepnęła odrywając się na chwile od pocałunku by nabrać nieco więcej powietrza. Przesunęła dłonie po jego ramionach. Poruszyła biodrami dociskając się do niego nieco mocniej. Mogła już do jutra nie wychodzić z komnaty. Byle tylko od był z nią. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 31, 2024 9:31 pm | |
| Loki i Robin w zasadzie nawet ze sobą nie rozmawiali. Oczywiście o ile nie licząc wypowiedzianych pojedynczych słów czy mruknięć. Dziewczyna wyraźnie czuła, że atmosfera była napięta, ale nie mogła w sobie znaleźć tej odwagi, aby odezwać się jako pierwsza. Nie chciała żegnać się z Lokim w złości, a rozpoczęcie rozmowy mogłoby doprowadzić do kolejnej awantury. Dlatego trzymając się swoich wcześniejszych założeń poszła spać...chociaż trudno było mówić tutaj o śnie. Varin przebudzał się co jakiś czas upominając się głośnym płaczem o to, aby jego potrzeby były zaspokojone. Po trzecim razie, kiedy ruda musiała zwlec się z łóżka przestała już liczyć ile razy jeszcze udawało się jej zapaść w krótką drzemkę tylko po to, aby zostać brutalnie przebudzoną. Względny spokój zapanował tak naprawdę nad ranem. Za oknem było jeszcze ciemno, ale ptaki już zaczynały swoje koncerty, aby obwieścić wschód słońca, który nastał równie szybko. Robin miała wrażenie, że ledwo zamknęła oczy, i ponownie musiała je uchylić, bo promienie nachalnie muskały jej twarz. Nie wiedzieli, kiedy przybędzie obiecany przez Heliosa transport, ale Robin domyślała się, że pewnie bliżej południa. Z cichym westchnieniem wstała z łóżka i podeszła do wanny do której weszła z wielką przyjemnością, ale też nie małym wysiłkiem. Długo będzie dochodzić do siebie po takich męczarniach, ale zauważała, że z każdym kolejnym dniem było łatwiej. Nie kąpała się długo w ciepłej wodzie. Wyszła z wanny owijając się czystym ręcznikiem po czym skupiła się na przegrzebywaniu swojego plecaka, aby odszukać czyste ciuchy i jednocześnie upewnić się, że ma ze sobą wszystko i niczego tutaj nie zostawi. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 31, 2024 10:16 pm | |
| Loki nie mógł spać. Kotłowało się w nim wiele myśli. Nie chciał rozmawiać, bo mógłby powiedzieć o kilka słów za dużo. Musiał to wszystko przemyśleć. Kiedy dziecko się budziło, on również starał się wstawać. Kilka razy nawet wstawał by podać zaspanej Robin malca, by było jej znacznie wygodniej. Czekał aż nakarmi małego. On poklepywał dziecko delikatnie po plecach by odbiło mu się po jedzeniu. Odkładał go do koszyka gdzie z powrotem usypiał. Brunet również chciał jeszcze trochę się zdrzemnąć. Słyszał jak Robin zaczęła się krzątać po sypialni. Nie odzywał się do niej do końca dnia i nie wiedział jak miałby zacząć rozmowę rownież teraz. Co miałby jej powiedzieć. „Cześć”, „Dzień dobry”.. nie miał pomysłu. Leżał na łóżku wpatrując się w sufit. —Nie jestem na ciebie zły.. — postanowił się odezwać. —A raczej.. nie wiem, czy jestem w ogóle zły.. wczoraj byłem. Teraz.. sam nie wiem.. to wszystko jest mocno pokręcone. — westchnął przecierając dłońmi twarz. —To wszystko.. chyba nie mam na to wpływu.. ale tak mnie to drażni— syknął. Czuł się bezradny i nie miał pojęcia czy to dobrze, w tej sytuacji. W sumie było już po ptakach. Addie była w ciąży, Clint jej nie zostawi. —Po prostu.. nie wiem co mam z tym wszystkim zrobić— powiedział nadal nie patrząc na dziewczynę. Bal się tego, że zaraz przekona go do swoich racji, jak i racji Addie.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 31, 2024 10:28 pm | |
| Dziewczyna drgnęła lekko, kiedy usłyszała głos Lokiego. Skierowała na niego swoje spojrzenie, ale szybko wyłapała to, że on raczej nie chciał na nią patrzeć. Wzięła głęboki wdech po czym powoli dźwignęła się z kucków. Owinęła szczelniej ręcznikiem po czym ruszyła w stronę łóżka. Przysiadła delikatnie na jego brzegu zaraz obok Lokiego. Przez chwilę wpatrywała się w jego twarz oraz spojrzenie, które wbijał w sufit...wszystko, aby tylko nie w jej oczy. Wyciągnęła w jego stronę dłoń i pogładziła go delikatnie po policzku. -Wiem Loki...- Szepnęła cicho. To nie było tak, że go nie rozumiała...rozumiała, część jego poglądów też podzielała, ale Addie i Clint też mieli trochę racji -Nie lubisz tracić kontroli- Znała go, wolał kiedy rzeczywistość wyglądała tak jak on by sobie tego wymarzył, kiedy mógł wszystkim sterować, ale nie zawsze wiedział co dla innych było dobre. Ruda ułożyła się obok niego na skraju łóżka przerzucając przez niego rękę. Ułożyła głowę na jego klatce piersiowej i wtuliła się mocno. -Boisz się, że jeżeli tamten Loki nie doczeka się swojego "długo i szczęśliwie" to ciebie też może to spotkać- Nie łatwo było patrzeć na to jak alternatywnej wersji nas samych waliło się życie, bo wtedy od razu przychodziły myśli "a co jeżeli ja też mam takie cechy" -Kocham ciebie, naszego syna...i wszystko to co łączy mnie z tobą i to się nie zmienia, tak bardzo, że niedługo będziesz moim mężem- Zerknęła na pierścionek, który spoczywał na jej palcu i uśmiechnęła się lekko sama do siebie. -Wiesz...może najwyższy czas, aby skupić się na sobie, na swoim szczęściu- Dodała unosząc nieco głowę, aby móc na niego spojrzeć -Tamten Loki...nie jest tobą, a ty nie jesteś nim. Varin cię potrzebuje, ja...potrzebuję. Nie małżeństwo Lokiego i Addie | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 31, 2024 11:08 pm | |
| Loki w końcu odważył się na nią spojrzeć. Wyciągnął do niej dłoń. Pogładził po gładkim policzku. —Mnie już to spotkało. Rozpad tego co było dla mnie najcenniejsze— powiedział patrząc jej w oczy.Ty.. i Varin.. jesteście moim wybawieniem. Moim ratunkiem i życiem..— dodał kładąc dłoń na jej dłoń, która go obejmowała. —A co jeśli..— zamyślił się na chwile. —Dla Clinta.. Addie jest kimś takim jak ty dla mnie..— rzucił znów zerkając w stronę sufitu. Ta myśl nie dawała mu spokoju. W sumie to by pasowało. Clint przez swój romans stracił wszystko. Rodzine, dom. Została mu tylko praca. Kiedy Addie go wybrała. Wszystkie troski zdawały się minąć. Był przy niej zupełnie inny, a od kiedy nie udają, że nic między nimi nie ma obije się zmienili. —Odkąd przestali się ukrywać.. są jakby szczęśliwsi. — mruknął. Nie lubił kiedy ostatecznie nie było po jego myśli. —Ty i Varin jesteście moim życiem.. — zapewnił ją znów skupiając na niej wzrok. Westchnął przeciągle. Przekręcił się na bok i po chwili przygarnął do siebie rudą i objął szczelnie ramionami. Uwielbiał czuć ciepło jej ciała przy swoim ciele. —Tamten.. Loki. Nie chce by zawalił mu się świat. Addie jest dla niego światem. I niestety nie da rady tego uratować. Cholerne moce Addie. Wiedziała co powiedzieć, żebym zwątpił — pokręcił głową. Spojrzał na koszyk, w którym spał mały. Dziecko poruszyło się w koszyku. Już przez chwile zastanawiał się czy sie jie obudzi. Jednak malec zdecydowaliście przeciągnąć i znów przysnąć. —Jak się czujesz? Dochodzisz powoli do siebie?— zapytał. Wczoraj nie miał okazji zapytać. Prawdopodobnie dziś wyjadą, dlatego chciał spędzić z nimi tyle czasu ile da radę. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Maj 31, 2024 11:26 pm | |
| Robin uśmiechnęła się lekko, kiedy Loki zdecydował się ją objąć. Przylgnęła do jego ciała i przymknęła oczy rozkoszując się jego bliskością. Po jego słowach wnioskowała, że raczej odpuści, pewnie nie przyjdzie mu to łatwo, może jeszcze nie raz w swoich złośliwościach zapędzi się nieco za daleko, ale chyba docierało do niego to, że nie wiele mógł w tym temacie zrobić, a nawet jeżeli mógł to chyba nie warto było palić za sobą wszystkich mostów. -Z każdym kolejnym dniem fizycznie jest lepiej...chociaż nadal czuje się osłabiona- Wyjaśniła unosząc nieco głowę nad ramię Lokiego, aby zerknąć na kosz w którym spało spokojnie dziecko -W pałacu będzie mu lepiej...dostanie kołyskę, opiekę...nie aby nasza opieka była niewystarczająca, ale łatwiej kiedy będę miała komplet potrzebnych rzeczy- Wyznała. Jednak kosz na owoce to nie była jej wymarzona kołyska -Chociaż mam nadzieję, że nie zwariuję z niepokoju o ciebie. Dlatego mimo wszystko cieszę się, że Addie też leci. Umie mnie uspokoić nawet bez swoich mocy. Jak wpadnę w jakąś dziurę czarnych myśli, to ona wie co zrobić, aby mnie oderwać od tego- Oczywiście, że wolałaby być obok niego, mieć kontrolę nad tym co się dzieje, ale musiała też myśleć o dziecku. Oczywiście nie brała pod uwagę tego, że Loki nie wróci, nawet o tym nie myślała, ale taka szansa była i gdyby ona poszła razem z nim i coś by nie wyszło...nie chciała osierocić syna, aby znał swoich rodziców tylko z opowieści. -Musisz do mnie wrócić...słyszysz- Powiedziała i przysunęła się do niego stykając swoje czoło z jego -Masz po co i dla kogo...będziemy na ciebie czekać...tak jak na porządną żonę przystało- Uśmiechnęła się lekko ledwo powstrzymując śmiech. Nie chciała obudzić malca. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Cze 01, 2024 10:05 am | |
| Loki wiedział, że rozsądnie będzie jeśli Robin poleci do pałacu. Będzie tam bezpieczna, a z Addie u boku będzie jej raźniej. Musiał ukryć to, że serio ich drużyna osłabnie. Robin dysponowała ogromną siłą, a doświadczenie Addie w walce było naprawdę przydatne, ale życie toczyło się swoim rytmem, nawet kiedy wszystko co to tej pory znali stanęło na głowie. Loki przycisnął dziewczynę nieco mocniej do siebie. Potarł dłonią jej ramie. —Przede wszystkim będziecie tam bezpieczni— powiedział zerkając na dziecko. —Tam nie odważy się was zaatakować. A jeśli nawet. To spotka się z murem.. — westchnął. Nie miał wątpliwości, że Helios zrobi wszystko by Robin i dziecko byli bezpieczni. Była jego córką. —O nic się nie martw.. przecież wiesz, że nie z takich opresji wychodziłem.. będzie dobrze. Wrócę..— szepnął pocierając delikatnie nos o jej nos. —Wiesz, że bym was nie zostawił.. — dodał przesuwając dłoń na jej policzek. Jego usta wykrzywiły się w lekki uśmiech, kiedy usłyszał słowo żona. Był zdecydowany. Chciał by Robin została jego żoną, chciał spędzić z nią resztę życia, z nią i ich synem. —No właśnie.. a propo.. — zaczął niepewnie. Chciał by dla Robin był to wyjątkowy dzień. Choć dla niego tradycja była ważna i najchętniej całe życie podporządkowały starym Asgardzkim tradycjom. —Może.. żebyś się za bardzo nie nudziła.. w pałacu.. to.. może chciałabyś się zając organizacją ślubu— nie chciał robić niczego na szybko, ale domyślał się, że Robin będzie zależało na tym by ślub był w jakiejś części grecki. Bądź co bądź, to była jej kultura i może nie była zbytnio z nią związana to na pewno byłaby zadowolona, że ślub odbędzie się w Grecji. Wiedział, że przy dziecku będzie miała sporo roboty, ale będzie z nią Addie, która na pewno we wszystkim jej pomoże. —Będziesz miała Addie do pomocy. Na pewno i jej przyda się oderwanie myśli od martwienia się. Daje ci wolną rękę. Rób tak jak ci się podoba, jak chcesz by to wyglądało, ale.. nie założę sukienki.. nie ma mowy— zaśmiał się cicho. Grecka moda nie przypadła mu do gustu i nie miał zamiaru się wygłupiać z dziwnymi strojami. Addie uparcie próbowała uciec przed promieniami słońca. Ciężko jej było usnąć, znaleść pozycje w której słońce nie atakowałoby jej oczu swoimi promieniami informując o nowym dniu. To znaczyło jedno. Będą musieli się rozdzielić. Nie podobało się jej to, ale miała teraz ważniejsze rzeczy. Była w ciąży i nie mogła ryzykować, że mogłaby to dziecko stracić. Jedynym schronieniem przed słońcem okazał się śpiący obok niej Clint. Nakryła się po samą szyje chroniąc nagie ciało przed chłodem poranka. Wtuliła sie w niego chowając twarz w jego klatkę piersiową. Nie chciała jeszcze wstawać. Wtedy czas zacznie płynąc z prędkością światła i zanim się obejrzy będzie musiała wyjechać. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Cze 01, 2024 4:33 pm | |
| Robin nieco się zdziwiła, kiedy Loki zaproponował, aby zajęła się przygotowaniami do ślubu. Po pierwsze nie spodziewała się tego, że zechce wziąć ślub w greckiej tradycji, po drugie...nie przypuszczała, że chciał zrobić to tak szybko. -Chyba naprawdę chcesz mieć mnie dla siebie bardzo szybko...czyli czekaj, chcesz mi powiedzieć, że jak wrócisz to chcesz ożenić się ze mną?- Tak trochę na to wychodziło, że jak wrócą ze swojej misji to zaraz staną na ślubnym kobiercu. Nie, żeby jej to przeszkadzało, ale naprawdę nie spodziewała się tego, że tak szybko to nastąpi. Biorąc pod uwagę ile czasu mu zajęło nim się odważył jej oświadczyć, to sądziła, że kwestia ślubu też przeciągnie się może do jakiegoś roku. -Ale w sumie...ojciec chyba pogodził się z tym, że będzie mieć Asgardczyka w rodzinie- Dała mu chyba dostatecznie jasno do zrozumienia, że jeżeli chce mieć córkę to musi przynajmniej nauczyć się tolerować Lokiego, bo on idzie w komplecie -A Addie lubi i zna się na planowaniu takich rzeczy. Ja bym wybrała krótką ceremonię w dżinsach i bluzie- Zaśmiała się cicho. Podczas ciąży nieco bardziej przekonała się do sukienek, były po prostu wygodniejsze, ale kiedy brzuch nie był tak widoczny większość osób przywykła do widoku jej w spodniach. -Coś wymyślimy, będziesz zadowolony- Zapewniła go z lekkim uśmiechem. Teraz tym bardziej nie mogła się doczekać jego powrotu, chociaż nadal miała wrażenie, że to wszystko się jej tylko śniło. Jeszcze jakiś czas temu nawet nie odważyła się marzyć o tym, że zostanie matką, będzie miała męża, dom...
Clint przebudził się, kiedy wyczuł wiercenie się Addie. Mimo wszystko nie otwierał oczu. Nauczył się już rozpoznawać, kiedy dręczyły ją koszmary, a kiedy po prostu usiłowała złapać jeszcze trochę snu. Uśmiechnął się lekko, kiedy poczuł jej ciężar ciała na swojej klatce piersiowej. Westchnął cicho po czym objął ją ręką przyciskając do siebie. -Wydaje się, że jeszcze mamy trochę czasu- Powiedział nieco zaspanym głosem. On też nie chciał się z nią rozstawać, ale tak będzie lepiej i bezpieczniej. Przecież wróci do niej, był tego bardziej niż pewien. Musiał wywiązać z pewnych zobowiązań, które poniekąd jej obiecał. Chciał wziąć ją za żonę, stworzyć jej nowy dom, ułożyć sobie jakoś życie, poczekać na narodziny ich wspólnego dziecka. To były rzeczy dla których było warto walczyć o życie. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Cze 01, 2024 5:47 pm | |
| Loki wzruszył lekko ramionami. —A czemu nie..— uśmiechnął się lekko. —Skoro zgodziłeś się za mnie wyjść.. nie zmieniłaś zdania.. nic nie stoi na przeszkodzie— wyjaśnił. Chciał ożenić się z Robin, i nie chciał by siedziała całymi dniami w oknie i czekała na niego bo nie wiadomo ile czasu zejdzie im na podróży. — Helios pewnie będzie zachwycony.. poniekąd — mruknął ze złośliwym uśmiechem. Wiedział, że Helios tolerował go jedynie ze wzgląd na Robin. Najchętniej trochę by nagiął jego cierpliwość, ale z drugiej strony przecież nie chciał skłócać Robin z ojcem, bądź co bądź to dzięki niemu dziewczyna żyje. —Zapewnie będzie chciał zaprosić polowe Olimpu.. bogowie lubią się bawić..— dodał. —Idź z nim na kompromis.. on tez będzie chciał w końcu świętować.. chyba..— uśmiechnął się cwaniacko. —We dwie sobie poradzicie.. — o to akurat się nie martwił. Odkąd Addie i Robin zaczęły się dogadywać były nie do zdarcia. Umiały się o siebie zatroszczyć. Obie będą mogły trochę odpocząć przy planowaniu ślubu. On jakoś to przełknie.. to całe przyjęcie, Greków.. bogów. Chciałby by Robin była szczęśliwa. A jest to w jakimś stopniu da jej to szczęście to zaciśnie zęby. Chociaż wolałby ślub w tradycji asgardzkiej i to o wiele bardziej, to jest w stanie odpuścić. Narazie. —Dla mnie.. możesz być w jeansach i bluzie.. albo w ogóle bez niczego — uśmiechnął się zadziornie. Celibat związany z dochodzeniem Robin do siebie zaczynał już go męczyć. Wiedział, że tak musi być, że wszystko musi się zagoić i przede wszystkim przestać boleć, ale już zaczynał odczuwać brak zbliżeń z nią. I pewnie jeszcze trochę będzie musiał poczekać.
Addie mruknęła cicho kiedy poczuła jak Clint ją obejmuje. Nie wyobrażała sobie, że mogłaby zasnąć bez jego pieszczot, czy silnych ramion obejmujących ją. Rozłąka już zaczynała jej doskwierać, choć jeszcze mogła leżeć w jego ramionach. —Może i tak.. ale nie da się udawać, że słońce nie wstało, by wytargować jeszcze kilka godzin. — mruknęła przesuwając dłoń po jego torsie kreśląc na klatce piersiowej mniejsze i większe okręgi. Nadal ją to gryzło, że nie pojedzie z nim, ale musiała myśleć o dziecku, które w niej rosło. Wiedziała, że Clint zrobi wszystko by do niej wrócić. Mieli jeszcze sporo rzeczy do zrobienia. I musieli zacząć od najtrudniejszej. Nie da rady sama tego zrobić. Potrzebuje go. Addie uniosła głowę by spojrzeć na jego twarz. Chciała wykorzystać jak najwiecej czasu. —Odnoszę wrażenie.. że trochę to potrwa— wyznała. —A może to po prostu to moje obawy..— westchnęła smutno. Znów będzie musiała spać przy świetle. Teraz, kiedy był z nią Clint mogła zrezygnować z palącej się świecy. —Po prostu.. załatwicie tego drania jak najszybciej.. a potem prosto do mnie..— zastrzegła. —Mamy mnóstwo rzeczy do zrobienia. Skupimy się tylko na nas— uśmiechnęła sie lekko. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Cze 01, 2024 6:17 pm | |
| Robin ledwo powstrzymała się od śmiechu, kiedy wspomniał, że mogłaby być nago przed ołtarzem -I co...nie miałbyś problemu z tym, że tyle osób widziałoby to co ty widujesz?- Wiedziała, że dla Lokiego fakt, że tylko on tak naprawdę wie co skrywa pod ubraniem było wyjątkowe. Pewne jej zachowania czy reakcje pozostaną tylko dla niego i nikt więcej tego nie zobaczy. Sam często to podkreślał, że jest to dla niego istotne a ona to szanowana i rozumiała. -Musisz jeszcze trochę poczekać, wiem, że gdybyś mógł to byś nie wychodził z łóżka kiedy ja w nim jestem...ale muszę dojść do siebie- Nie chciała od razu wariować tylko dlatego, że regenerowała się nieco szybciej niż przeciętny człowiek. Obydwoje mieli przed sobą naprawdę długie życie, aby nadrobić wszystkie stracone okazje. Po za tym...teraz ze śpiącym dzieckiem obok raczej nie było teraz szansy na to, aby mogli się sobą nacieszyć -Ale jak tylko wydobrzeje...- Szepnęła i przesunęła dłoń po jego klatce piersiowej. Przysunęła się do niego muskając delikatnie swoimi wargami jego usta -No i jak załatwimy dla Varina oddzielny pokoik...wtedy nie wypuszczę ciebie tak szybko- Zapewniła go z uśmiechem, chociaż nie tak dawno temu obiecywała, że koniec jakiego kolwiek seksu.
-Taki jest właśnie plan, nie chcemy się z nim bawić. Skończymy to wszystko szybko, a potem skupimy się na naprawdę ważnych rzeczach- Odpowiedział jej z lekkim uśmiechem i przesunął dłoń na jej brzuch, aby delikatnie go pogładzić. Nie był fanem misji, które przeciągały się w nieskończoność. Między innymi dlatego był zasłużonym pracownikiem tarczy, ponieważ załatwiał sprawy szybko, bez zbędnego ociągania się -Co prawda nim załatwię coś większego, będziesz musiała przemęczyć się w niewielkim mieszkanku w Nowym Jorku...raczej dalekie jest od pokoi do których przywykłaś- Pałacu co prawda jej nie wybuduje, ale będzie w stanie dać jej naprawdę dużo. Zapewni spokojny i przestronny dom, gdzie będą mogli uciekać od problemów świata codziennego. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Cze 01, 2024 6:51 pm | |
| —Gdyby nie było nikogo oprócz nas..— zaczął się zastanawiać, puszczając wodze fantazji. —Na nagim ślubie jeszcze nie byłem — zaśmiał się cicho. Oczywiście to były tylko żarty. Robin doskonale wiedziała, że nigdy nie dopuści do sytuacji by czuła się niekomfortowo. Były sytuacje, w których nikt nie miał prawa widzieć Robin, niektóre rzeczy były przeznaczone tylko i wyłącznie dla niego. —Wiem min azure.. wiem. Nic się nie martw. Musisz wydobrzeć — zapewnił ją. Nie chciał jej zrobić krzywdy, zwłaszcza, że zdarzało mu się być mało delikatnym w łóżku. On również odwzajemnił pocałunek jakim obdarzyła go dziewczyna. Uśmiechnął się pod nosem. —Koniecznie oddzielny pokoik..— mruknął prosto w jej usta. —Ale najpierw.. niczego jie rob na siłę. W pałacu się zbadaj. Niczego nie ukrywaj przed medykiem.. jeśli gorzej się poczujesz z jakiegoś powodu. Powiedz Medykowi albo Addie albo najpierw Addie.. no.. pilnuj się proszę — powiedział patrząc prosto w jej oczy.
Addie uśmiechnęła się lekko kiedy Clint zaczął gładzić jej brzuch. Po jej ciele zaczęło rozchodzić się przyjemne ciepło. Nie mogła się już doczekać nowego życia, choć była świadoma, że będzie cholernie trudno. Nowa tożsamość, zaaklimatyzowanie. Dziesiątki nieprzespanych nocy próbując okiełznać swoje emocje, do tego ciąża, która dodatkowo ją rozreguluje. Clint jeszcze nie wiedział w co się wpakował. On jeszcze nie widział kapryśniej kobiety. To było jeszcze przed nim. —Jeśli mało miejsca oznacza, że będziemy bardzo blisko siebie, to nie mam nic przeciwko — uśmiechnęła się zadziornie. Jeśli jej dzieci będą chciały z nią iść to będzie im faktycznie ciasno. Uśmiech kobiety nagle wyparował. Spojrzała w błękitne oczy ukochanego mężczyzny. —Zależy mi.. by dzieci poszły ze mną..— wyznała. —Znasz powód.. kocham je.. i chciałabym by były przy mnie, ale nie chce tez ich do niczego zmuszać. Jeśli będą chciały iść ze mną.. zgadzasz się na to? — domyślała się jego odpowiedzi, ale wolała mieć jasna sytuacje i go o to zapytać. To będą kolejne komplikacje. Wychowywanie nie swoich dzieci jest trudne. Wymaga wiele pracy i poświęceń, a Addie nie chce na niego w żaden sposób naciskać. —Nie chce w żaden sposób na ciebie naciskać.. nie musisz odpowiadać teraz. Wiem, że to trudna decyzja..— chciała go zapewnić, że niczego nie oczekuje, do niczego nie będzie go zmuszać.
Ostatnio zmieniony przez Adelaide Odynsonn dnia Nie Cze 02, 2024 10:29 am, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Cze 01, 2024 7:13 pm | |
| Clint popatrzył na Addie, kiedy zapytała się co zrobi, jak dzieci zdecydują się z nią iść. Brał to pod uwagę, to, że będzie miał pod swoim dachem trójkę dzieci, z czego dwójka, która raczej do aniołków nie należała. -Jeżeli zechcą z tobą się przenieść...będę musiał szybciej znaleźć coś większego- Powiedział i przycisnął ją do siebie. Przecież nie wyrzuci jej tylko przez wzgląd na jej dzieci. Doskonale wiedział, że jeżeli decydował się na życie z nią to musiał przygotować się na to, że w pakiecie dostanie też jej dzieci. Mimo to nie było to dla niego problemem. Sam wychował trójkę dzieci i wie jak to jest, kiedy się ma tyle dzieci pod jednym dachem. Z resztą Addie tak samo jak i on miała dwójkę chłopców i jedną dziewczynę. Rozumiał ten trud wychowania. Clint i Addie spędzili ze sobą tyle czasu ile tylko się dało. Zjedli śniadanie, z resztą podobniej jak Loki i Robin, chociaż ich posiłek i odpoczynek był przerywany płaczem dziecka, które domagało się uwagi, albo jedzenia. Popołudniu do drzwi pokoju Robin zapukał jeden ze sług, który przybył z informacją, że transport przybył. Ruda westchnęła ciężko i dźwignęła się z kanapy. Przebrała się w nieco bardziej luźne ubrania i chwyciła plecak w swoje dłonie -Weźmiesz Varina?- Zapytała się chociaż bardziej to poprosiła wskazując głową na kosz w którym spało dziecko. Kiedy wyszli z pokoju Ruda zapukała do drzwi pokoju Addie i wsunęła głowę do środka -Już są- Powiedziała i uśmiechnęła się lekko. Clint spojrzał na Addie i wstał z krzesła po czym chwycił jej plecak w swoje dłonie. Wyciągnął do niej rękę i zacisnął na jej dłoni palce po czym pociągnął za sobą i wyszli na korytarz. Nadal unikał spojrzenia Lokiego. Wolał zachować z nim relacje czysto zawodowe. Kiedy zeszli po schodach w holu od razu dostrzegli sporo ludzi, którzy bez sprzecznie przybyli od Heliosa. Pięcioosobowa grupka wojowników odziana w złote zbroje z ozdobnym słońcem na blachach od razu zdradzali kim byli. Oprócz nich była też grupka sług, która kręciła się wokół sporych rozmiarów złotego rydwanu z zaprzężonymi do niego pegazami. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Cze 01, 2024 9:14 pm | |
| Addie nie umiała powstrzymać uśmiechu, który się wkradł na jej usta po tym jak Clint odpowiedział na jej pytanie. On naprawdę chciał to zrobić. Był gotowy przyjąć pod swój dach cztery osoby, a w zasadzie pięć i brać pod uwagę ich wygodę, potrzeby, pragnienia. Addie bardzo chciała by jej dzieci zdecydowały die z nią pójść, jednak sama do końca nie wiedziała co będzie w stanie im zaoferować. W Asgardzie mieli wszystko. Dużymi dom, dostęp do edukacji na ich potrzebach. Chłopcy posługiwali się magią, potrzebowali nauczycieli by móc opanować swoje moc. Tam są książętami. On małego mieli wszystko podstawione pod nos, służbę na każde skinienie. Bała się, że mogą nie chcieć się przenieść. Czas uciekał im przez palce jak woda. Addie poprosiła by mogli zjeść w pokoju, nie chciała się ubierać. Kiedy siedzieli w pokoju całkiem nadzy to była dla niej bardzo osobiste chwile, wyjątkowe. Nie miała przed Clintem żadnych tajemnic. Oddała mu się cała, z każdą wadą czy defektem ciała i on ją akceptował. Nie miała czego się wstydzić. Im słońce było wyżej na horyzoncie tym bardziej nerwowo się robiło. Loki pomógł Robin spakować rzeczy. Nie chciał się z nią rozstawać, ale wiedział, że tak musi być. Tak będzie dla nich bezpieczniej. Kiwnął głowa kiedy Robin poprosiła wziął ich syna. —Gotowa?— zapytał. On sam nie był pewny czy był, ale kiedy dziewczyna potwierdziła uśmiechnął się do niej i ruszyli z pokoju. Addie czuła, że przyszedł tem moment. Bądź co bądź żołnierze w lśniących zbrojach robili wrażenie pośród mieszkańców. Blondynka zacisnęła dłoń na dłoni Clinta i powoli zeszła z nim na dół. Przed budynkiem czekała już Nereida, która kiwnęła głową w stronę Robin z szacunkiem gdy tylko się pojawiła. —Czekaj.. może zawiąże ci chustę?Włożymy w nią małego. Nie będziesz musiała ze sobą tego dźwigać.. — rzuciła do Robin, kiedy zobaczyła koszyk w dłoniach Lokiego. Addie znała kilka sztuczek by ułatwić sobie życie. Podczas podróży Robin będzie spokojniejsza gdy mały będzie spał na jej piersi, a i on lepiej zniesie podróż, gdy będzie nieprzerwanie czuł zapach mamy. Loki uśmiechnął się pod nosem, ledwo widocznie. Może jednak posłanie Addie z Robin nie było złym pomysłem. Jeszcze nie wyjechały, a blondynka już zaczęła podsuwać Robin pierwszą radę by lepiej im było znieść podróż. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Cze 01, 2024 10:20 pm | |
| Robin wiedziała, że trudno będzie jej rozejść się z Lokim, ale nie spodziewała się tego, że tak bardzo. Gdyby mogła wykradłaby jeszcze jeden, albo dwa dni dla nich, ale nie mogła tego odkładać w nieskończoność. Im szybciej Loki i reszta będą mogli zacząć działać tym szybciej ponownie wszyscy się spotkają i będą mogli skupić się na przyjemniejszych sprawach. Ruda popatrzyła na śpiące dziecko w koszyku a potem na Addie, kiedy zaproponowała, aby zawiązać je chustą, aby było blisko niej. Dziewczyna przez chwilę się zastanowiła po czym ściągnęła z ramienia plecak, aby wyciągnąć z niego jedną chustę w szmaragdowej barwie. -Kupiłam ją, kiedy byłyśmy na targu. Pomyślałam, że może się przydać- Wyjaśniła z uśmiechem. Instynkt od jakiegoś czasu jej podpowiadał, że lepiej przygotować się na nadejście dziecka. Wiedziała, że lepiej było tego posłuchać. Podała chustę blondynce i pozwoliła się nią opasać, tak aby zrobić nosidełko dla dziecka. Varin po chwili spoczął na jej piersi, a Ruda spojrzała w dół na jego twarz. Widać było, że nie bardzo wiedział co się dzieje i dlaczego nagle zostaje przenoszony z miejsca na miejsce, bo zaczął cicho kwilić. -No już...spokojnie...ciii...niedługo dostaniesz piękną kołyskę- Powiedziała cicho kładąc dłoń pod ciałkiem dziecka. Skierowała wzrok na Lokiego i uśmiechnęła się smutno do niego. Podeszła nieco bliżej do niego i złożyła czuły pocałunek na jego ustach. -Pamiętaj...masz wrócić...żadnego bohaterstwa- Powtórzyła odsuwając się od niego i patrząc mu prosto w oczy. Clint podszedł do Addie i odgarnął jej z twarzy kilka zabłąkanych kosmyków włosów. -Szybko ten czas zleci, nim się obejrzysz będę znowu przy tobie- Wiedział, że się bała tego, że już go nie zobaczy, ale nie miał zamiaru jej zostawiać. Był dobrym agentem i wojownikiem...pokonał wielu przeciwnikach i wiele razy mógł zginąć, ale kończyło się na paru ranach, które nie zagrażały jego życiu. -Kocham cię...- Szepnął nachylając się nad jej uchem. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Cze 01, 2024 11:00 pm | |
| Addie przejęła od rudej chustę. —Unieś ręce..— poleciła z lekkim uśmiechem. Musiała zając czymś ręce. Wyciągnęła Varina z koszyka. Podała go Robin. Kiedy dziewczyna przycisnęła go do piersi Addie zaczęła zawiązywać chustę. Kiedy wszystko było gotowe odsunęła się by mogła pożegnać się z Lokim. Loki oddał pocałunek Robin nieco go pogłębiając. —Bohater.. ja? Chyba pomyliłaś adres— mruknął z cwaniackim uśmiechem. Loki odchylił nieco chustę by spojrzeć na syna, który zdążył się już uspokoić. Pochylił się nieco. Złożył krótki pocałunek na jego głowie. —Pilnuj mamę.. i daj jej się wyspać.. choć trochę. Ciotce możesz płakać.. ale z mama bądź grzeczny— szepnął do niego, na co malec westchnął cicho. —Moja krew..— westchnął. Złożył pocałunek na czole Robin. —Wrócę zanim się obejrzysz.. i.. przywiozę tego marudę.. — wskazał głową na Clinta. Nie mógł obiecać, że nie będzie go prowokować, ale wiedział, że Addie się załamie jeśli on nie wróci. Skoro wybrała z nim życie to musi mieć okazje by je zacząć. Wziął plecak dziewczyny w dłonie i poszedł razem z nią po rydwanu. —Szczęśliwej drogi. Nie martw się.. będę miała oko na obu.. — powiedziała pochylając głowę. —Gdyby jeszcze trzeba było mnie pilnować — westchnął przekazując plecak Robin jednemu ze sług. Addie próbowała się uśmiechnąć, nie chciała by Clint widział ją smutną, ale udało jej się przywołać uśmiech na twarz kiedy ją dotknął. Przekręciła głowę w ślad za jego palcami, by przedłużyć chwile, w której ją dotykał. Gdy szepnął do jej ucha swoje wyznanie poczuła jak jej serce zaczęło łomotać jak oszalałe. Położyła dłoń na jego policzku, przesunęła powoli kciukiem po skórze. Spojrzała mu w oczy. —Kocham cię— powiedziała cicho. —Będę niecierpliwie na ciebie czekać— uśmiechnęła się lekko. Przysunęła się bliżej. Złożyła delikatny pocałunek na jego ustach. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Cze 01, 2024 11:15 pm | |
| Robin weszła do rydwany i od razu zajęła jedno wolne miejsce. Zerkała co jakiś czas na Lokiego. Chciałaby wstać teraz i rzucić się w ramiona Lokiego mówiąc, że zmieniła zdanie. Jednak mała istotka na jej piersi przypominała jej o tym, że nie mogła tego teraz zrobić. Musiała ustawić w swoim życiu priorytety, a teraz priorytet przyjmował postać jej syna, który był dla niej najważniejszy i nie chciała, aby stała się mu jakaś krzywda. Loki miał rację, za murami pałacu będzie bezpieczna...nawet jeżeli ten mag będzie próbować ją zaatakować, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Nie miał szans z całą potęgą Olimpu. Clint odwzajemnił jej pocałunek przedłużając go. Dopiero po chwili odsunął się westchnął ciężko -Wsiadaj...to nie potrwa długo- Powtórzył dziewczynie i odsunął się do tyłu. Obserwował w milczeniu jak Addie zajęła miejsce obok Robin. Uniósł nieco dłoń do góry, aby pomachać jej i uśmiechnął się lekko. Woźnica strzelił lejcami a pegazy rozwinęły skrzydła i zaczęły biec, aby w końcu poderwać się z ziemi i obrać kierunek na Olimp. Clint wypuścił cicho powietrze z płuc i spuścił nieco wzrok. Już czuł pustkę po blondynce, a myśl o tym, że przyjdzie mu wrócić do pustej komnaty w której cały czas unosiły się jej perfumy sprawiała, że zaczął odczuwać nieprzyjemne kłucie w klatce piersiowej. -Dobra...udało się wam coś ustalić...im szybciej się weźmiemy do roboty tym szybciej wrócimy do nich- Wiedział, że w tym temacie z Lokim byli zgodni. On też chciał pewnie wrócić do Robin i do syna. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Cze 01, 2024 11:38 pm | |
| Addie kiwnęła głową gdy Clint polecił jej by wsiadała do powozu. Najchętniej rzuciłaby mu się na szyje i wróciłaby z nim do pokoju. Jednak wiedziała, że tego nie zrobi. Musiała wyjechać. Ciężko jej było stawić kolejne kroki w stronę powozu. Zatrzymała się przy Lokim. Pokręciła głową. —Tylko grzecznie mi tu.. żadnych awantur. Jak nie będziesz mógł wytrzymać zaknebluj się — poleciła mu. —Świetna rada.. na pewno nie skorzystam— uśmiechnął się złośliwie. Addie pokręciła głową i ruszyła w dalszą drogę. Podała swój plecak służącemu i wsiadła do rydwanu. Zajęła miejsce obok Robin uśmiechając się do niej lekko. Jeszcze raz spojrzała na Clinta. Uśmiechnęła się do niego odmachując delikatnie. Kiedy rydwanem szarpnęło położyła dłoń na dłoni Robin i ścisnęła. Chciała dodać otuchy tak samo jej jak i sobie. Zostały we dwie. Loki odprowadził Robin wzrokiem gdy pojazd ruszał. Kiedy rydwan zaczął nabierać wysokości dopiero odwrócił wzrok. Clint odrazu chciał przejść do sedna sprawy. Nie miał nic przeciwko. —Tak.. znaleźliśmy kupca, którego żona pochodzi z tej nieszczęsnej wyspy. Koresponduje z rodziną, która tam mieszka. Podobno źle tam się dzieje.. ale szczegółów dowiemy się na targu. Dziś miał ją zabrać ze sobą.. — wyjaśnił. Spojrzał na żołnierzy. Trochę rzucali się w oczy. Loki pochylił się w stronę Nereidy. —Znają angielski? To by ułatwiło komunikacje podczas działań…— westchnął. —Nie mam pojęcia.. trzeba ich zapytać — odpowiedziała amazonka. Podeszli do oddziału wojskowych. Loki wyszedł na przód. Odchrząknął zerkając na każdego z nich. —Przejdźmy do naszych spraw. Ale zanim zaczniemy muszę się dowiedzieć czy rozumiecie co mówię..— zaczął spokojnym głosem. Wstrzymał Nereidę, która już miała przetłumaczyć jego słowa. Jeśli nie znają angielskiego to będzie długa przeprawa do porozumienia. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
| |
| | | | W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |