|
| W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 18, 2024 10:36 am | |
| Robin mruknęła przez sen, kiedy poczuła jak czyjeś ramiona nią poruszają. Uchyliła nawet na chwilę minimalnie powieki, ale kiedy usłyszała głos Lokiego uspokoiła się zdając sobie sprawę z tego, że nic złego się nie działo. Ułożyła głowę na jego klatce piersiowej wtulając się w niego. A dłoń położyła na jego barku muskając delikatnie palcami skórę na szyi. Ciepło ciała mężczyzny sprawiło, że szybko na nowo udało się jej zasnąć. Clint razem z Nereidą patrolowali lasy. Czasami szli obok siebie rozmawiając o różnych rzeczach, a czasami, aby zwiększyć swoją skuteczność po prostu rozdzielali się, ale tak aby mieć siebie cały czas w zasięgu głosu. Księżyc chociaż w pełni, to ledwo przedzierał się przez gałęzie drzew, ale tyle wystarczało, aby nie panowały tutaj absolutne ciemności, przez co Clint mógł w miarę swobodnie przemieszczać się po lesie, bez częstego potykania się o wystające z ziemi gałęzie. Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się być w należytym porządku, a przynajmniej tak było do czasu. Clint przystanął na chwile w miejscu, kiedy do jego uszu doszedł dźwięk trzaskających gałęzi. Normalnie pewnie by uznał, że to wiatr, gdyby nie to, że ta noc była niemal bezwietrzna. Chwycił pewniej łuk w dłonie i wyjął jedną ze strzał, którą ułożył na cięciwie. Ruszył powoli w stronę tajemniczych dźwięków. Spodziewał się tego, że to pewnie jakieś zwierze, które żyło w tym lesie akurat wyszło na żer, i gałęzie pod wpływem jego kroków pękały, ale wolał się upewnić. Mimo wszystko nie był w stanie wyjaśnić skąd nagle wziął się u niego strach, który zdawał się zwiększać z każdym kolejnym krokiem, a wśród dźwięków łamanych gałęzi wydawało się, że dosłyszał kolejne...jakby krakanie kruków, ale bardzo niewyraźne i zniekształcone. Pokręcił lekko głową. Może nie rozbudził się jeszcze na tyle i umysł płatał mu figle? -Ner...- Nie zdążył nawet dokończyć, bo po chwili poczuł jak coś ciężkiego i twardego ląduje prosto na jego głowie. Poczuł przeszywający ból, który zwalił go z nóg. Obraz przed oczami zaczął się mu rozmazywać. Ciepła krew zaczęła wypływać z rany na głowie i zalewała jego oczy. Przymrużył je lekko i zmusił się do tego, aby unieść nieco głowę i spojrzeć przed siebie. Wtedy dostrzegł, że jeden z krzaków zaczął w przedziwny sposób rosnąć, aż w końcu zaczął przybierać humanoidalne kształty...o ile tak można było to nazwać. Jego ciało to gałęzie i liście, tworzące swoisty hełm na jego głowie. Jego oczy świeciły się złowrogo, co dodawało mu jeszcze bardziej upiorne wyglądu. Jego twarz...-o ile tak można było nazwać to co dostrzegł Clint - stanowiła czaszka jakiegoś zwierzęcia, od której odchodziły dwa długie i ostro zakończone rogi jak u dorosłego jelenia. Długie drewniane łapy były zakończone ostrymi pazurami, które na myśl przywodziły korzenie drzewa -Nereida...- Zdobył się w końcu na to, aby zawołać swoją partnerkę w patrolowaniu, ale nim ostatnia litera opuściła jego gardło, on poczuł jak ziemia zadrżała, a po chwili z niej zaczęły wydobywać się korzenie, które zaczęły oplatać ciasno jego ciało. Kości zaczęły niebezpiecznie trzeszczeć, a w płucach zaczęło brakować mu tchu. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 18, 2024 2:36 pm | |
| Amazonki mają szczególną więź z naturą. Dlatego Nereida była pewna, że nie da się zaskoczyć. Jej zmysły były wyostrzone. Potrafiła odróżnić odgłosy zwierząt poruszających się środku drzew. Dlatego kiedy usłyszała podejrzany trzask odwróciła się na pięcie. Nałożyła strzałę na łuk. Clint zniknął jej z oczu. —Clint— powiedziała półgłosem zbliżając się w stronę, z której powinien nadejść Clint. Nagle ziemia zaczęła drzeć. Przed nią wyrosła ogromna postać. Dziewczyna zacisnęła usta. Jego ciało było stworzone z gałęzi i liści. Jeszcze nigdy nie widziała czegoś takiego. Cofnęła się po cichu. Zaczęła obchodzić stwora. Kiedy zauważyła, że stwór trzymał Clinta zaczęła analizować sytuacje. Korzenie oplatały mężczyznę coraz ścisłej. Jeśli czegoś nie zrobi będzie naprawdę źle. Dziewczyna opuściła łuk pochyliła się klękając w krzakach. Wyciągnęła zza paska dwa kawałki krzemienia. Będzie miała niewiele czasu na reakcje. Wzięła głęboki oddech. Pochyliła się nad strzałą i uderzyła kamień o kamień tworząc iskry. Jedna z nich zdołała podpalić grot strzały. Amazonka podniosła ją. Nałożyła strzałe na łuk i po chwili wystrzeliła prosto w bok potwora. Kiedy portów przekręcił łeb Nereida rzuciła się do przodu. Wyciągnęła nóż i skoczyła na korzenie, które otaczały Clinta. Cięła tak długo aż potwor nie puścił mężczyzny. Opadła razem z nim na ziemie. —Clint.. wstawaj.. słyszysz mnie? — próbowała go dobudzić. Kiedy złapał z nią kontakt wzrokowy zaczęła go podnosić. —Wstawaj.. obóz. Musimy iść | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 18, 2024 3:48 pm | |
| Clint miał wrażenie, że co chwila tracił i odzyskiwał świadomość. Głowa pulsowała mu tępym bólem w uszach piszczało niemiłosiernie. Przez chwilę stracił kompletnie poczucie tego gdzie się znajduje, bo oczy co jakiś czas zachodziły ciemnością. Dopiero stanowczy głos Nereidy sprawił, że nieco się otrząsnął. Nie mógł paść tutaj, bo to mogłoby oznaczać jego koniec. Zebrał więc w sobie resztę sił jakie mu zostały i z drobną pomocą dziewczyny dźwignął się z ziemi na nogi. Stwór, który przed chwilą go zaatakował zdawał się mieć większe problemy. Płonąca strzała wbiła się w jego bok, a ogień bardzo szybko zaczął się rozprzestrzeniać po jego drewnianym ciele. Istota wydała z siebie głośny pisk i zaczęła wymachiwać długimi łapskami, chcąc ugasić płomienie, ale nie było to takie łatwo. Dało im to chwilę czasu na wycofanie się. Clint trzymał się mocno dziewczyny bo obawiał się, że kiedy tylko ją puści zaraz wyląduje na ziemi i straci przytomność. Straci ją tak czy inaczej i tego był pewien, ale wolał to zrobić w bezpiecznym miejscu. Nogi powoli zaczynały odmawiać mu posłuszeństwa. -J...już nie mogę...- Wycedził a jego krok zdecydowanie zwolnił. Nereida mogła poczuć jak jego mięśnie się rozluźniały, a ciało stawało się coraz cięższe. Zmusił się do zrobienia jeszcze paru wybitnie niezgrabnych kroków, kiedy świadomość zupełnie od niego odpłynęła. Nie miał siły walczyć z ogarniającą go ciemnością. Ostatnie co zapamiętał to to jak ląduje na ziemi, czując wyraźny jej zapach. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 18, 2024 9:37 pm | |
| Addie obudziła się słysząc przeraźliwy ryk ze środka lasu. Odrazu podniosła się do siadu. Rozejrzała się dookoła. Kolejny ryk przeszył powietrze. Blondynka podniosła się zaciskając miecz w dłoni. —Clint— mruknęła pod nosem. Jeszcze raz się rozejrzała. Nigdzie go nie było. Nereidy też. Addie poczuła jak na jej żołądek zaczyna opadać lodowa bryła. Miała złe przeczucia. Loki również obudził się obudzony rykiem. Poderwał głowę do góry. —Co jest?— zapytał uwalniając się spod uścisku Robin. Addie spojrzała ja bruneta dopiero po dłuższej chwili. Denerwowała się coraz bardziej nie wiedząc co się dzieje. Mogła się uprzeć i odczekać do końca warty. Teraz nie wiedziała gdzie jest Clint i cholernie się przez to denerwowała. —Nie wiem.. nigdzie go nie ma..— westchnęła znów się rozglądając. Wtedy usłyszeli kolejny ryk. Addie zacisnęła usta i ruszyła szybkim krokiem w stronę lasu. Wyciągnęła miecz z pochwy. —Cholera.. Addie czekaj— krzyknęła za nią podnosząc się na równe nogi. —Zaczekaj tu— polecił Robin i popędził za Addie. Blondynka zatrzymała się przed linią drzew, kiedy zauważyła ruch między krzakami. Przyjęła pozycje startową. Uniosła miecz nieco w górę. Poczuła przechodzący po jej ciele zimny dreszcz kiedy zauważyła, że Nereida dźwiga na plecach nieprzytomnego i zakrwawionego Clinta. Blondynka miała wrażenie, że serce jej stanęło na kilka chwil. Widząc jak amazonka ledwo idzie przygnieciona ciężarem mężczyzny przeraziła się. Wypuściła miecz z ręki. Odrazu do nich podeszła. —Clint— zawołała go, jednak mężczyzna jej nie słyszał. Amazonka przyklęknęła na jedno kolano, jednocześnie zsuwając z siebie Clinta. Kobieta rozejrzała się po obozie. Robin była bezpieczna. Odetchnęła z ulgą. Addie klęknęła przy nieprzytomnym Clincie. Łzy zaczęły jej ciec po policzkach. Obejrzała jego ranę na głowie. Drżącą dłonią pogładziła go po policzku. Przyłożyła ucho do jego klatki piersiowej. Tak bardzo się bała. Musiała się przekonać czy żył. Kiedy usłyszała noce serca załkała wtulając się w jego klatkę piersiową. —Przodkowie.. dziękuje. — zawyła zaciskając dłonie na jego koszuli. Po chwili uniosła głowę. Potrzebował pomocy. Otarła policzki z łez. —Loki pomóż mi— poprosiła łamiącym głosem. Loki dobiegł do zbiegowiska chwile po Addie podszedł do Nereidy. Przyklęknął przy niej. —W porządku? Co się stało?— zapytał kładąc rękę na ramieniu amazonki. —Zaatakował nas potwór. Pierwszy raz widziałam takie coś. Dorwał Clinta.. chyba go wystraszyłam.. nie szedł za nami..— wyjaśniła próbując złapać głębszy oddech. Była wyczerpana. Dźwiganie Clinta przez las nie było łatwe. Loki podszedł do Addie kiedy ta go zawołała. —Złap go za nogi— polecił blondynce. Kiedy zauważył jak bardzo była zdenerwowana zaczynał powoli wierzyć w to, co mówiła. Że kocha tego faceta, ale to nadal nie było dobre. Loki z pomocą Addie przenieśli Clinta do ogniska. —Robin.. wzmocnij ogień. Potrzebuje światła — poprosił Loki. Addie dopadła do plecaka Clinta. Wiedziała, że ma zestaw do opatrywania ran. Przyniosła go Lokiemu. —Spokojnie.. zajmę się nim..— próbował ją uspokoić, ale Addie wcale go nie słuchała. Loki spojrzał wymownie na Robin. Addie potrzebowała wsparcia, uspokojenia a on miejsca by działać. Kiedy Robin zajęła się Addie, Loki przeszedł do obmywania i szycia rany na głowie Clinta. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 18, 2024 9:52 pm | |
| Do uszu Robin również doszły dziwne i niepokojące dźwięki. W pierwszej kolejności wydawało się jej, że ten ryk istniał tylko w jej śnie, ale kiedy poczuła jak Loki zaczął się poruszać i ona się obudziła, aby uwolnić go spod swojego ciężaru. Rozejrzała się nieco zdezorientowana po obozie. Od razu dostrzegła brak dwóch osób, co oznaczało, że Clint i Nereida poszli na patrol. -Nie mam zamiaru- Rzuciła do Lokiego, kiedy kazał jej zostać. Może w innych okolicznościach jej ciekawość by wygrała z rozsądkiem i chciałaby sprawdzić co się działo w tym lesie, ale teraz musiała myśleć przede wszystkim o dziecku. Z resztą długo na odpowiedzi nie musiała czekać. Addie i Loki dotaszczyli nieprzytomnego Clinta. Ruda skrzywiła się lekko, kiedy zobaczyła, że połowa jego twarzy była zalana świeżą krwią -Czym on dostał...- Westchnęła ciężko. Przysunęła się nieco bliżej ognia, aby włożyć dłoń prosto w migoczące płomienie. Te momentalnie się powiększyły dając tym samym Lokiemu nieco więcej światła. Robin popatrzyła na wyraźnie spanikowaną Addie. Podeszła do niej na kolanach i odciągnęła nieco do tyłu po czym objęła mocno. -Już dobrze...to silny facet...nic mu nie będzie...- Zapewniła ja. Widziała ruch jego klatki piersiowej, więc oznaczało to, że żył, a oprócz rany na głowie nie dostrzegła żadnych innych powodów do większego niepokoju. -Uwierz mi...widziałam go w dużo gorszym stanie, a zazwyczaj po kilku dniach był już na własnych nogach...w sumie to...znając go to i świeżo po skomplikowanej operacji byłby gotowy wstać z łóżka i dalej naparzać z łuku w co popadnie- Chciała ją nieco pocieszyć, zapewnić, że na słabego i głupiego nie trafiło. Clintowi mimo wszystko do śmierci nie było śpieszno. Przeszedł wiele, ale lubił życie i chciał je zakończyć na swoich własnych zasadach. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 18, 2024 10:29 pm | |
| Addie cały czas drżała niespokojnie. Nawet kiedy Robin ją objęła i próbowała uspokoić. —Przodkowie miejcie go w opiece..— szepnęła cicho nie odrywając wzroku od nieprzytomnego mężczyzny. Przeczuwała, że coś się wydarzy. Miała przeczucie, ale nie wzięła tego zbyt poważnie. Już więcej nie popełni tego błędu. Addie zacisnęła palce na dłoni Robin. Zacisnęła usta w cienką linię. Nereida również znalazła się przy ognisku. Usiadła przy ognisku, przyglądając się jak Loki zszywa ranę na głowę Clinta. —Spokojnie.. Nereido.. opowiedz co się stało — zwrócił się do amazonki. Dziewczyna otarła czoło z potu. Dyszała ciężko próbując wyrównać oddech. —Patrolowaliśmy las.. rozdzieliliśmy się. W pewnym momencie poczułam coś dziwnego. Coś czego jeszcze nie czułam. Usłyszałam jak mnie zawołał — kiwnęła głową na Clinta. —Wtedy zobaczyłam potwora. Był.. wyglądał jakby był cały z drewna. Jego ciało było zbudowane z gałęzi.. głowa.. czaszka.. może jelenia. Trzymał Clinta w mocnym uścisku. Próbował zmiażdżyć. Nie wiem czym oberwał w głowę. Zapaliłam strzałę. Trafiłam stwora. Potem wyrwałam Clinta z jego uścisku.. stwór uciekł, a ja wzięłam go na barana.. — wyjaśniła ciagle zdyszana. Addie spojrzała w jej stronę. Nereida uratowała Clintowi życie. Kurwa. Nagle poczuła, że była wobec niej niesprawiedliwa. Dziewczyna nie zrobiła nic o co mogłaby być zazdrosna, a mimo to Addie czuła do niej niechęć. Powoli puściła dłoń Robin. Podniosła się na równe nogi. Wzięła jeden bukłak z wodą i podeszła do amazonki wyciągając wodę w jej stronę. —Dziękuje.. uratowałaś go— powiedziała pewnym głosem. Nereida nieśmiało przyjęła od blondynki wodę. Odkręciła korek i zaczęła łapczywie pić. Loki podwinął koszule Clinta kiedy skończył opatrywać głowę. Na jego klatce piersiowej zaczęły pojawiać się krwiaki. —Będzie bolało — westchnął. —Ale dopóki się nie obudzi nic więcej nie mogę zrobić— zwrócił się do Addie. Kobieta pokiwała głową. Wzięła drugi bukłak z wodą. Wyciągnęła z plecaka chustę. Zamoczyła ją wodą. Usiadła przy Clincie i zaczęła powoli i delikatnie obmywać mu krew z twarzy. —Rano przygotuje maść, która mu pomoże. — zwróciła się do Addie. —Do świtu zostały może dwie godziny. Po ciemku nie znajdę potrzebnych ziół. Część mam, ale część muszę znaleść— wyjaśniła. —Odpocznij— kiwnęła głową, po czym wróciła do swojego zajęcia. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 18, 2024 10:51 pm | |
| Dziewczyna westchnęła ciężko, kiedy Nereida zaczęła opowiadać o potworze, który ich zaatakował. Ona też nie wiedziała co to mogło być, ale jedno było pewne wkroczyli nie na swój teren, a to mogło skończyć się fatalnie. -Proponuję- Odezwała się po chwili milczenia -Aby może już odpuścić sobie patrole- Nie widziała sensu w tym, aby jeszcze bardziej się narażać. Nie wiedzieli co jeszcze znajdowało się w tym lesie. Po za tym jeżeli żaden z cieni nie ujawnił się do tego momentu, to ich dalsze spacery po lesie raczej na niewiele się przydadzą. -Odpocznij Nereido...spróbuj się przespać- Powiedziała do Amazonki i uśmiechnęła się do niej lekko. Póki Clint był nieprzytomny nie mogli tak naprawdę dużo więcej zrobić. Musieli cierpliwie poczekać, aż się ocknie i w miarę dojdzie do siebie. Robin wypuściła cicho powietrze z płuc. Spokojna noc to nie było coś co leżało w ich naturze. Zazwyczaj musiało zadziać się coś nieprzewidzianego. -Zostaniesz przy nim?- Zwróciła się w stronę Addie -Gdyby działo się coś, to budź nas- Poleciła Addie. Wiedziała, że nie zostawi teraz Clinta. Najpewniej będzie spać przy nim, aby czuwać i mieć pewność, że nic mu nie było. Dziewczyna wróciła na pledy i ponownie okryła się jednym. Spojrzała na Lokiego i kiwnęła w jego stronę lekko głową, aby dać mu znać, że też powinien jeszcze się przespać. Sam był na warcie i nie było mu dane pospać zbyt długo. A kiedy był zmęczony...trudno było z nim wytrzymać. Noc minęła już spokojnie. Bez żadnych potworów czy niespodziewanych gości. Robin czasami się przebudzała, kiedy gdzieś z pobliskiego drzewa zrywały się stada ptaków. Im bliżej było świtu tym chłodniej robiło się w lesie. Na tyle, że nawet ona zaczynała to odczuwać i wciskała się coraz to mocniej w ciało Lokiego, aby dostarczyć sobie nieco więcej ciepła. I może właśnie ten przejmujący chłód sprawił, że Clint drgnął delikatnie. W jednym momencie zaatakowała go cała fala dolegliwości, które trudno było pokonać. Tępy ból głowy rozsadzał mu czaszkę powodując nieznośny pisk w uszach, a kiedy tylko spróbował nabrać głębszego wdechu od razu poczuł ból w klatce piersiowej. Jęknął cicho. Jego powieki drgnęły jakby próbował otworzyć oczy, ale miał wrażenie, że ktoś położył na nich ciężkie kamienie. Z resztą udało mu się je rozchylić minimalnie i kiedy zaatakowało go jasne oślepiające światło poczuł jak cały świat wiruje, chociaż był niemal pewny, że leżał na ziemi. Zadrżał z zimna i zdobył się na to, aby przekręcić się powoli na bok, ale kiedy tylko napiął mięśnie jego żołądek stanowczo sprzeciwił się takiemu działaniu. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 18, 2024 11:13 pm | |
| Loki nie mógł już więcej nic zrobić. Teraz musieli czekać, aż Clint dojdzie do siebie, a przede wszystkim się obudzi. Ułożył się razem z Robin. Pozwolił rudej ułożyć się tak jak było jej wygodnie. Objął ją ramionami. Ucałował w czubek głowy. Nereida również się położyła. Zanim zaczęła zasypia spojrzała na nieprzytomnego Clinta. Potem przeniosła wzrok na Addie, która z czułością obmywała mu twarz. Mogłaby się założyć, że zaczęła nucić coś pod nosem. Addie zerknęła na Robin kiedy zapytała czy zostanie przy Clincie. Nie miała zamiaru się kłaść. Musiała wiedzieć co z nim. Kiedy reszta ułożyła się z powrotem do snu ona przeniosła pledy które miała i ona i Clint w swoich rzeczach. Nakryła jednym mężczyznę, siebie drugim. Siedziała przy nim do świtu, od czasu do czasu przysypiając na siedząco. Nad ranem ogień zaczął przygasać, dlatego postanowiła rozbudzić się bardziej i poszukać jeszcze jakiś gałęzi. Zaczęła znosić kolejne kawałki drewna by podtrzymać ogień. Kiedy wróciła do obozu niosąc kolejną partie drewna zauważyła, że Clint się poruszył. Odrazu rzuciła patyki na ziemie i podbiegła do Clinta. Kiedy dotknęła jego dłoni poczuła jak bardzo jest zmarznięty. —Cholera..— syknęła. Odrazu ściągnęła z siebie pled i okryła nim mężczyznę. —Clint.. hej.. —szepnęła głaszcząc go po ramieniu. —Jestem tu, Kochanie — dodała nieco głośniej. — Nie ruszaj się już. Zaraz, zaraz cię ogrzeje..— powiedziała rozglądając się po obozie. Wszyscy jeszcze spali. Ogień dopiero na nowo zaczynał się rozpalać mocniej. Blondynka pochyliła się nad meżczyzną sprawdzając jego stan. Nie podobały się jej te pomruki. —Napędziłeś mi cholernie wielkiego stracha— wyznała. Jednak poczuła ulgę, że zaczynał odzyskiwać przytomność tak szybko. Delikatnie gładziła jego ramie próbując go nieco ogrzać. Najchętniej wtuliłaby się w niego najmocniej jak potrafiła, ale bała się, że może zrobić mu krzywdę. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 18, 2024 11:28 pm | |
| Próbował po samych dźwiękach z otoczenia ustalić gdzie się w zasadzie znajdował. Wspomnienia wracały do niego bardzo leniwie. Drgnął jeszcze bardziej niespokojnie, kiedy usłyszał huk upadającego drewna. Przez moment pomyślał, że stwór nadal gdzieś tu był, jednak szybko rozluźnił się, kiedy usłyszał obok siebie głos Addie. Więc udało się im uciec. Wtedy zaczął sobie przypominać to jak dostał chyba sporych rozmiarów kamieniem w głowę, jak potwór zaczął miażdżyć mu ciało korzeniami, które wyrosły nagle spod ziemi. Potem przypomniał sobie jak Nereida się zjawiła i zrobiła wszystko, aby doprowadzić go w bardziej bezpieczne miejsce, ale siły go kompletnie opuściły. W końcu zdobył się na to, aby otworzyć oczy. Zrobił to powoli, aby jasność poranka nie oślepiła go zbytnio i nie spowodowała jeszcze większego bólu głowy. -Czy...- Próbował coś powiedzieć, ale suchość w gardle sprawiła, że słowa ugrzęzły gdzieś w połowie drogi. Przełknął ślinę i oblizał językiem suche wargi, aby chociaż trochę sobie ulżyć. -Dasz mi trochę wody?- Wydusił z siebie. Poczekał chwilę, aż dziewczyna wstanie po czym kiedy wróciła odebrał od niej bukłak z wodą. Uniósł się lekko na łokciach i odkręcił bukłak po czym wziął kilka solidnych łyków przyjemnie chłodnej wody. Ponownie położył się na ziemi wypuszczając cicho powietrze z płuc. W końcu po chwili przekręcił się na bok i przysunął się nieco do dziewczyny układając głowę na jej kolanach i wtulając twarz w jej brzuch. Objął ją jedną ręką -Czuje się tak jakby mi stado słoni przebiegło po głowie- Odezwał się w końcu, ale jej bliskość pomagała. Może nie na tyle, aby nagle poczuł się jak młody Bóg, ale przynajmniej jej ciało ograniczyło dostęp światła a to już było dużo. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 18, 2024 11:49 pm | |
| Kiedy Clint poprosił o wodę Addie natychmiast sięgnęła po bukłak, który leżał niedaleko. —Powoli..— poprosiła, kiedy zauważyła, że mężczyzna zaczął się podnosić. Zacisnęła lekko usta czekając w gotowości, by pomóc Clintowi kiedy będzie tego potrzebował. Uśmiechnęła się lekko kiedy Clint zaczął się do niej przybliżać. Przysunęła się również, a kiedy jego głowa spoczęła na jej kolanach poczuła wyraźną ulgę. Poczuła przyjemne mrowienie kiedy ją objął. Pochyliła się nad nim. Złożyła delikatny pocałunek na jego głowie, tuż za uchem. Był cały zimny. Addie spojrzała na stertę drewna przy ognisku, którą zdążyła przynieś zanim Clint się obudził. —Nic się nie przejmuj.. wszystko minie. Muszę cię ogrzać— powiedziała łagodnie. Uniosła delikatnie jego głowę. Odsunęła się tylko po to by położyć się obok niego. Wślizgnęła się pod pledy przylgnęła do niego obejmując. Ułożyła się tak by mógł wtulić głowę w jej pierś. Kiedy zlałapala go za rękę i poczuła zimno, nie wąchając się wcisnęła jego dłoń pod swoją bluzkę. Ona była ciepła. Zadrżała kiedy jego zimne palce dotknęły rozgrzanej skóry, ale nie odsunęła się. Czuła jak jego zimny nos dotykał skory na dekolcie. —Tak bardzo się wystraszyłam— wyznała. Z tych nerwów nie mogła spać, ale to postanowiła zachować dla siebie, przynajmniej narazie. Objęła go delikatnie pozwalając by ogrzewał się ciepłem jej ciała. —Koniec z tymi cholernymi patrolami. Nikt nie będzie się narażał.. jeśli chcesz zarwać nockę to siedząc na tyłku przy ognisku. — zakomunikowała. — Gdyby coś ci się stało.. — westchnęła cicho. —Tak bardzo cię kocham — szepnęła do jego ucha. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 19, 2024 12:03 am | |
| Clint jęknął cicho, kiedy jego głowa ponownie spoczęła na twardej ziemi, a świeżo zszyta rana dała o sobie wyraźniej znać. Przymknął na chwilę oczy, aby pokonać uporczywy ból głowy. Poczuł jak Addie wślizguje się pod pled. Od razu przylgnęła do jej ciepłego ciała nie mogąc zapanować nad własnym drzeniem z zimna oraz szczekającymi zębami. Wtulił twarz w jej klatkę piersiową. Znajomy zapach migdałów od razu go otulił, a kiedy powiodła jego dłoń pod swoje ubranie nie oponował. Ułożył rękę na najcieplejszym miejscu czyli gdzieś pod jej piersią. Uśmiechnął się lekko, kiedy dziewczyna po raz kolejny wspomniała, że go kocha. Słyszał to już kilka razy, ale nadal budziło w nim to uczucia, których nawet nie umiał opisać. Do tej pory tylko domyślał się jej uczuć. Mógł sobie wyobrażać jakby to było, gdyby ona faktycznie go kochała. Teraz nie musiał tego robić i czuł się cholernym wygranym. -Nie zostawiłbym cię...przecież wiesz- Odpowiedział lekko drżącym od chłodu głosem Zaczął zazdrościć Robin I Lokiemu. Dla nich największy mróz był zaledwie przyjemnym chłodem, a on...chociaż pewnie nie było aż tak zimno to miał wrażenie, że zamarzał -Po za tym...jakby to wyglądało...Clint Barton...agent Tarczy, były Avengers, wyborowy łucznik...pokonany przez chodzące drewno- Dodał i uśmiechnął się lekko sam do siebie. Gdyby miał już umierać, wynralby sobie bardziej spektakularną śmierć niż rozciapcianie przez gałęzie. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 19, 2024 8:59 am | |
| Addie przesunęła się lekko wsuwając rękę pod jego głowę. Objęła go za szyje wsuwając ciepła dłoń na jego kark by ogrzać jak największą powierzchniowa jego ciała. Złożyła czuły pocałunek na jego głowie. Uśmiechnęła się lekko kiedy przyznał, że by go zabić potrzeba czegos więcej niż potwora z patyków. Niestety nie było to takie oczywiste. To był jeden z głównych problemów. Clint był człowiekiem, śmiertelnikiem. Miał silnego ducha, ale jego ciało miało coraz więcej ograniczeń. Musiała coś wymyśleć. Nie wyobrażała sobie by mogłaby go stracić, a niestety był najbardziej z nich narażony na niebezpieczeństwo. —Nigdzie bez mojej zgody się nie wybierzesz— szepnęła znów składając pocałunek na jego głowie. —Nie no.. gdzie taka persona.. drzewo? Co to dla ciebie. Jak odchodzić to z fanfarami— podchwyciła żart. —A na pogrzebie.. kwiaty, chór, orkiestra.. — dodała wsuwając niego dalej dłoń za kołnierz jego koszuli. —Niestety nie jestem ognistą.. niewiele mogę zrobić— westchnęła. Czuła jak cały drży. Chciała go ogrzać ale nie była w stanie zrobić więcej niż go przytulić i spróbować ogrzać własnym ciałem. Loki poruszył się słysząc cichą rozmowę. Uniósł lekko głowę by spojrzeć na Addie i Clinta, którzy rozmawiali cicho wtuleni w siebie. Wiec nie dzieje się nic poważnego. Zauważył, że Nereida tez już wstała. Amazonka również usłyszała ciche rozmowy. Usiadła. Rozejrzała się. Kiwnęła głową do Addie. Blondynka uniosła na nią wzrok. —Twoja wybawczyni — powiedziała pochylając się nad Clintem. Nereida podeszła do nich. Klęknęła przy Clincie. Addie nieco się odsunęła, ale nadal mężczyzna leżał na jej ręce. —Dobrze cię widzieć..— uśmiechnęła się lekko. —Pójdę do lasu.. znajdę zioła na maść, która mu pomoże — powiedziała wstając na równe nogi. —Dziękuje Nereido— powiedziała lekko kiwając głową. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 19, 2024 12:51 pm | |
| -Żeby tylko to- Odpowiedział -Bez złotej trumny to ja nie umieram- Nie miał problemu z tym, aby żartować na temat własnej śmierci. Był z nią zaznajomiony na tyle, że nie była mu straszna. Z resztą przy jego trybie życia musiał się liczyć z tym ryzykiem. Gdyby na każdym kroku obawiał by się, że umrze najpewniej nie byłby w stanie robić to co robi i nie byłby w tym cholernie dobry. -Nie przejmuj się...zjem coś i zaraz mi się poprawi- Zapewnił ją. Może Addie faktycznie nie mogła wiele poradzić na to, że było mu zimno, ale doceniał to, że chociaż próbowała. Po za tym uwielbiał mieć ją tak blisko siebie. Sama jej obecność sprawiała, że czuł się znacznie lepiej. Drgnął lekko, kiedy kątem oka dostrzegł jakiś ruch, a po chwili usłyszał głos Nereidy. Uniósł nieco głowę, aby móc spojrzeć na Amazonkę -Dzięki...chociaż normalnie idzie mi lepiej w terenie- Rzucił w jej stronę. Nie chciał wyjść na kogoś, kto tylko się popisywał. Naprawdę nie łatwo było go powalić, ale tego co się wydarzyło kompletnie się nie spodziewał. Z resztą miał doświadczenie w walce z bardziej ludzkimi istotami. Jakieś drzewne potwory były mu tak naprawdę kompletnie obce. Gdyby na tym się znał, pewnie umiałby rozpoznać pewne charakterystyczne znaki ostrzegawcze, ale potwory...do pewnego momentu istniały w jego życiu jedynie w bajkach. -Daj spokój...- Rzucił w jej stronę, kiedy zakomunikowała, że chce zrobić dla niego jakąś maść, ale nim zdążył dokończyć Amazonka już szła w stronę lasu. -Aż tak źle ze mną nie jest...- Mruknął i uwolnił się z objęć Addie po czym spróbował powoli się podnieść. Ból klatki piersiowej szybko dał o sobie znać, co skutkowało tym, że kiedy się podnosił syknął cicho i chwycił się za obolały bok. Do uszu Robin też dotarły rozmowy. Poruszyła się lekko, ale mimo to nadal leżała z zamkniętymi oczami na klatce piersiowej Lokiego. Musiała przyznać, że pomimo dość spartańskich warunków, to udało się jej nawet wyspać, albo po prostu była tak zmęczona, że przestawała już to odczuwać. -Ludzie...ciszej...próbuję tu spać- Mruknęła -No przepraszam bardzo, że wszystko mnie boli- Odpowiedział. Robin otworzyła oczy i uniosła lekko głowę, aby spojrzeć na Clinta. Wyglądał znacznie lepiej niż wczoraj, chociaż widziała, że usilnie starał się zamaskować grymas bólu, który kładł się cieniem na jego mimikę. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 19, 2024 3:17 pm | |
| Addie nie była pewna, czy powinien wstawać, ale również dobrze wiedziała, że nie powstrzyma go przed tym. Clint tez był uparty i trzymał się swoich postanowień. Dlatego i ona usiadła na ziemi obok niego by w raziem czego pomóc. Założyła włosy za ucho. Spojrzała w stronę Robin kiedy zaczęła się budzić. —Jakiś kamień mi się wbija w nerkę.. jakość nie narzekam..— odezwał się Loki podnosząc rękę w górę. —Ale ciebie nikt nie pyta..— westchnęła po czym podniosła się z ziemi. Zaczęła zbierać patyki, które upuściła kiedy Clint się obudził. Dopiero gdy zaczęła się ruszać poczuła ból głowy. Spała niewiele. Martwiła się o Clinta i nie chciała zostawiać go bez opieki. Zaczęła zbierać drewno z ziemi, a po chwili doniosła je do ogniska. Loki uniósł głowę. Mrużyła oczy widząc jak blondynka odkłada drewno. —Spałaś coś w ogóle?— zapytał. Addie westchnęła cicho. —Wystarczajaco..— odpowiedziała wymijająco chociaż nie była to prawda. Była wykończona, ale dzień dopiero się zaczyna, a oni muszą ruszać, kiedy tylko Clint będzie w stanie wejść na konia. —Jasne— mruknął cicho. Domyślał się, że czuwała przy Clincie. Nagle od strony lasu przyszła Nereida trzymając w dłoniach pęk ziół. Amazonka usiadła przy swoim plecaku i zaczęła wyciągać z niego potrzebne rzeczy. Usiadła po turecku i zaczęła rwać zioła. —Dobra.. wstajemy. Śniadanie..— ziewnął po czym objął Robin ramieniem przyciskając ją do siebie. Puścił ją po chwili by mogła zacząć się podnosić. Nie było mowy o wyspaniu się na gołej ziemi wiec nie było sensu zbytnio się wylegiwać bo i tak nie można było wypocząć. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 19, 2024 6:57 pm | |
| -Jemu kamień w nerkę się wbija...tragedia- Powiedziała lekko zaspanym głosem, ale i tak nie mogła powstrzymać lekko złośliwego uśmiechu. Złośliwość zdawała się być jej drugą naturą i nawet jak była zasapana to nadal mogła wymyślić jakąś ripostę -Wstaniesz i problem z kamieniem zniknie...ja wstanę i w moje nerki nadal twój syn będzie mi wbijał łokcie i kolana...a o waleniu w brzuch z kopniaka już nie wspomnę, albo o uciskaniu na pęcherz...chcesz się zamienić?- Nie był w tym delikatny. Robin zaczynała nawet podejrzewać, że mogło sprawiać mu to jakąś dziwną bliżej nieokreśloną satysfakcje, kiedy ona wiła się z bólu czy nie mogła przez kilka dni się wyprostować. Kiedy Loki oznajmił, że czas wstawać Robin wcisnęła się w niego jeszcze mocniej. Nie miała ochoty się podnosić, chociaż spanie na ziemi do najwygodniejszych nie należało, to ona w każdych warunkach lubiła skraść sobie jeszcze kilka chwil spokoju. Jak wstanie i wszyscy doprowadzą się do porządku to znowu wszystko się zacznie i będą musieli walczyć o przetrwanie. -Teraz jest dwóch przeciwko jednemu...nie myśl, że wygrasz- Powiedziała i uniosła nieco głowę, aby na niego spojrzeć. Lubiła wyciągać często ten argument. Tak długo jak dziecko było w jej brzuchu wiedziała, że miała przewagę. Niestety obawiała się, że kiedy ich syn podrośnie straci ją dość szybko i wtedy to Loki będzie mógł używać tej karty przeciwko niej. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 19, 2024 8:03 pm | |
| Loki uśmiechnął się pod nosem kiedy Robin się w niego wtuliła. Objął ją szczelnie ramionami. — Nawet nie mam zamiaru próbować — powiedział pocierając jej ramie. Uniósł lekko plecy i wolna ręką wydostał kamień spod siebie. Kiedy z powrotem się ułożył znów zamknął oczy. Nie umiał odmówić Robin. Zwłaszcza wtedy kiedy mogli sobie pozwolić na odrobine więcej lenistwa. Wiedział jednak, że długo nie poleży. Niedługo jego żołądek zacznie się domagać jedzenia, ale musiał przyznać, że i on miał ochotę trochę poleżeć. Nie mógł się doczekać kiedy dolecą do miasta i będą mogli wylegiwać się w miękkim łóżku. Robin nie powinna spać w spartańskich warunkach. Nereida uciekała maść w mamrocząc coś pod nosem. Kiedy skończyła wzięła słoiczek i podeszła do Clinta kucając obok niego. —Weź.. — powiedziała łagodnie. —Złagodzi ból i pomoże w leczeniu. Smaruj dwa razy dziennie.. tyle powinno wystarczyć. — wyjaśniła. Addie wychylała się nieco by dojrzeć co amazonka przygotowała. Była przygotowana do tego, że Clint będzie się opierał, ale musiał szybko stanąć na nogi by mogli ruszyć dalej. Starała się przemówić samej sobie do rozumu. Nereida chce tylko pomóc. Przecież nie zaproponowała mu, że ona się zajmie opatrywaniem. Addie wstała z miejsca. Podłożyła do ognia. —To co wasza wysokość, gotujesz dziś?— zapytał patrząc na Addie cwaniacko. —Spadaj..— pokręciła głową z lekkim uśmiechem. Chciała rozniecić bardziej ogień by Clint mógł użyć maści i nie marznąć przy tym. —Usiąść bliżej ognia..— zwróciła się do łucznika. —Sprobujemy tego wynalazku..— zerknęła na Nereidę. Naprawdę próbowała się uśmiechnąć, nawet jej to wyszło. Starała się zmienić stosunek do amazonki, a przynajmniej taki miała zamiar. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 19, 2024 9:31 pm | |
| Clint odebrał od Amazonki maść i przyjrzał się jej uważnie. Nie wyglądała ani nie pachniała najlepiej, ale skoro miała pomóc to chyba warto spróbować. Chwycił za brzeg swojej koszuli, aby pociągnąć ją nieco wyżej, ale kiedy tylko ruszył ręką poczuł ból ciała. Skrzywił się lekko i syknął. -Mogłabyś?- Zwrócił się w stronę Addie wyciągając w jej stronę maść. Sam wiedział, że nie da sobie rady. Po za tym nie widział dokładnie miejsc, które wymagały posmarowania. Czuł jedynie ból -Tylko się nie zarumień...- Rzuciła Robin z lekkim uśmiechem po czym ostatecznie z lekkim wysiłkiem dźwignęła się z ciała Lokiego uwalniając go spod swojego ciężaru. -Chyba muszę za potrzebą...- Mruknęła i spojrzała na Addie, która wyraźnie będzie na razie zajęta. Nie chciała odrywać jej od Clinta. Widziała ile dla niej znaczył. Przeniosła więc wzrok na Nereidę -Pójdziesz ze mną?- Zwróciła się w jej stronę -Nie widzi mi się zostać zaatakowaną przez to drzewo-podobne coś, kiedy będę kucać w krzakach- Wolała sama nie oddalać się od obozu. Z resztą domyślała się, że i Loki nie pozwoli jej na to i w pełni popierała jego obawy. Musiała przedewszystkim myśleć o siebie. -A ty...- Zwróciła się w stronę Lokiego -Może zamiast czekać na gotowe, sam chociaż raz byś zatroszczył się o jedzenie. Gdyby nie kobiety umarlibyście z głodu- Powiedziała i zaczęła powoli podnosić się z ziemi co z ciężkim i wystającym brzuchem nie było wcale łatwe. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 19, 2024 10:12 pm | |
| Addie kiwnęła głową z uśmiechem kiedy Clint wyciągnął do niej dłoń z maścią. Odebrała od niego słoiczek. Przysunęła się bliżej niego. Pomogła mu podciągnąć koszule. Na jego torsie widniały paskudnie wyglądające sińce. Zacisnęła lekko usta, by żadne słowo się z nich nie wydostało. Rozgrzała dłonie by nie dodatkowo go nie wyziębiać. Nałożyła na palce maść i zaczęła powoli rozprowadzać ją po jego ciele. Starała się robić to najdelikatniej jak umiała, ale chcąc dostać się do wszystkich obrażeń musiała dotknąć każdego bolącego miejsca. Słysząc jego ciche syknięcia zaciskała nieco mocniej usta. —Jeszcze chwilkę, wytrzymaj Kochanie— zapewniła go zatroskanym głosem. Kiedy skończyła rozejrzała się po obozie. —Poczekaj.. okręcimy bandażem— powiedziała patrząc na jego plecak. Wiedziała, że ma spore zaplecze medyczne. W nocy przejrzała apteczkę i widziała, że ma bandaż. Poczęstowała się sama. —Opatrywaliśmy cię w nocy. Przejrzałam co masz—uśmiechnęła się nieśmiało. Okręciła klatkę piersiową mężczyzny. Dopiero wtedy pomogła mu z powrotem się ubrać. —Zaraz powinno być lepiej..— chciała mu dodać nieco otuchy. Zaczęła wycierać dłonie po maści. Uśmiechnęła się pod nosem. Pochyliła się nieco nad mężczyzną i złożyła pocałunek na boku jego szyi. Nereida kiwnęła głową w stronę Robin kiedy ta poprosiła ją o pomoc. —Oczywiście, Pani— powiedziała. Poczekała aż Robin wstała z ziemi i razem z rudą odeszła w bardziej ustronne miejsce. Loki dźwignął się do siadu. Przeciągnął się mocno. Uśmiechnął się kwaśno kiedy Robin postanowiła mu przypomnieć o równouprawnieniu. —Ja przepraszam bardzo.. a kto was wykarmiał poprzednim razem?— zapytał z cwaniackim uśmiechem. Na poprzedniej wyprawie to on był myśliwym i szukał jedzenia. Nie mógł patrzeć na to jak Addie zajmuje się Clintem. Gdy na nich patrzył widział uczucie jakim siebie darzyli, a nie chciał tego widzieć. Miał inne zadanie. Wstał na równe nogi i zaczął rozglądać się za czymś do jedzenia. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 19, 2024 10:36 pm | |
| Clint starał się zachowywać kamienną twarz, kiedy blondynka zaczęła wodzić dłonią po jego ciele rozprowadzając maść, ale nie zawsze mu się to udawało. Czasami z jego ust wymykało się ciche syknięcie a mięśnie na ciele napinały się samoistnie. -Spokojnie...nie jest najgorzej- Zapewnił ją. Jej dłonie działały lepiej niż jakikolwiek środek przeciwbólowy. Pozwolił też owinąć się bandażem. Nawet nie zdziwił się, że dziewczyna przegrzebała jego rzeczy. Nie miał absolutnie nic do ukrycia przed nią. -Wiesz, że moje rzeczy to też twoje...nie mam z tym problemu
Robin poszła razem z Nereidą w nieco bardziej ustronne miejsce, aby odnaleźć dostatecznie wysoki krzak za którym mogła się schować -Ciąża to dziwny stan- Powiedziała, kiedy schowała się za jednym z krzaków -Z jednej strony rozpiera ciebie radość z innej czujesz paniczny strach przed tym czy będziesz w stanie wziąć odpowiedzialność za życie drugiej osoby...z drugiej...boisz się, że wraz z wydaniem na świat drugiej osoby jakaś część ciebie umrze- Chciała jakoś zbliżyć się do Nereidy, poznać ją nieco bliżej. Nie chciała, aby przez cały czas ton jej głosu był tak cholernie oficjalny. Skłamałaby gdyby powiedziała, że na swój sposób nie schlebiało jej to, że miała do czynienia ze swoją wyznawczynią, ale chyba wolałaby mieć z nią bardziej normalne relacje niż Bogini i wyznawca. -Więc...- Odezwała się po chwili milczenia, kiedy zaczęła podciągać spodnie do góry po czym wyszła zza krzaka -Co myślisz o Clincie...widziałam, że złapaliście wspólny kontakt- Sama chciała upewnić się jak to wszystko wyglądało. Cieszyła się z tego, że Addie odnalazła bliskość, której pewnie jej brakowało przy Clincie, ale sama nadal miała wątpliwości co do słuszności tego wszystkiego. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 19, 2024 11:06 pm | |
| Addie uśmiechnęła się lekko kiedy usłyszała, że Clint otwarcie przyznał, że nie miał żadnego problemu z tym, że grzebała mu w plecaku, mało tego. Powiedział, że jego rzeczy są jej rzeczami. Prostym zdaniem umiał sprawić, że miała ochotę skakać z radości. Przodkowie, naprawdę zachowywała się jak zakochana nastolatka. Clint był z nią szczery. Mówił jej o wszystkim, o większości rzeczy, ale doskonale wiedziała, że kiedyś przyjdzie czas na to, że jej wszystko opowie. Czuła przyjemne ciepło rozchodzące się po jej ciele. Nadal miała wrażenie, że to tylko kolejny sen. Że zaraz się o uszu i zacznie nowy dzień. Jednak to była rzeczywistość i blondynka nie umiała ukryć radości. —Wiem— odpowiedziała z uśmiechem. Teraz była tego pewna. Blondynka przeniosła wzrok na Lokiego, który wyciągał ich wszystkie zapasy by przygotować śniadanie. —Pewnie byś coś zjadł— znów lekko się uśmiechnęła. —Może uda mi się coś uratować przed Lokim— westchnęła podnosząc się z ziemi. Nereida cierpliwie czekała na Robin gdy ta załatwiała swoje potrzeby. Starała się utrzymywać kamienną twarz, profesjonalną, ale nie mogła powstrzymać uśmiechu kiedy zaczęła opowiadać o plusach i minusach ciąży. — To.. musi być wspaniałe i przerażajace jednocześnie.. — przyznała. Ona nie mogła się zbytnio wypowiadać na ten temat. Nigdy jeszcze nie była w ciąży. Obserwowała jedynie inne kobiety z wioski, ale oczywiście to nie było to samo. Kiedy Robin spytała o Clinta nieco się zdziwiła. Może nie powinna tak się spoufalać, ale dobrze jej się rozmawiało z łucznikiem. —Cóż…— zastanowiła się chwilkę —Tak.. my.. rozmawiamy. O różnych rzeczach. Jest miły..— przyznała. Może nieco nieśmiało. Noe była pewna czy Robin na nią nie nakrzyczy, że za bardzo sobie folguje, ale Clint był jedyną osobą w grupie przy której czuła się swobodnie. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 19, 2024 11:20 pm | |
| Robin westchnęła ciężko kiedy Nereida zaczęła jej dość zdawkowo odpowiadać dobierając słowa ewidentnie na tyle ostrożnie, aby najwyraźniej w żaden sposób nie sprowokować jej do zdenerwowania. Uśmiechnęła się delikatnie do dziewczyny i podeszła do niej bliżej i objęła delikatnie ramieniem -Wiem, że to pewnie dość spory szok...w sensie nagle znaleźć się w obecności Boga, Bogini i innych...znaczy...ja siebie jakoś nigdy nie odbierałam w ten sposób i chociaż Loki pewnie by się nie zgodził z tym...- Urwała na chwilę. Loki przywiązywał cholernie dużo uwagi do tego kim był i oczekiwał należnego mu szacunku. Ona...spędziła zdecydowanie za mało czasu na Olimpie, aby móc tak otwarcie oczekiwać jakiegoś szacunku. Z resztą nie dokonała tak naprawdę absolutnie niczego co by mogło sprawić, że zasługiwała na miano Bogini. -Ale tak naprawdę nie różnimy się niczym od ciebie czy wszystkich innych ludzi. Oprócz jakiejś tam mocy, długowieczności zmagamy się z niemal podobnymi problemami- Wyjaśniła. Nie czuła się lepsza, czy jakoś inaczej. Tak samo jak każdy człowiek krwawiła, miała zwątpienia, była niepewna, czy potrafiła się cieszyć -Możesz się przy nas naprawdę otworzyć i nie musisz stać z boku. Powiem ci więcej...byłabym naprawdę szczęśliwa gdybyś chciała to zrobić i gdybyśmy się zaprzyjaźnili- Domyślała się, że dla Nereidy przynależność do nowej grupy nie było łatwe. Musiała ich poznać, ale nie powinna zamykać się tylko na zadanie, które zlecił jej Helios. Owszem może było to jej priorytetem, ale oprócz tego mogło z tego wyniknąć coś więcej. -A co do Clinta...tak...to naprawdę świetny facet. Można powiedzieć, że w pewnym momencie wziął mnie pod swoje skrzydła i nauczył większości rzeczy, które potrafię teraz- Wyjaśniła. Plan Lokiego planem, ale przecież nie będzie kłamać na temat Clinta. Naprawdę uważała go za świetnego człowieka, chociaż on sam miał o sobie zgoła inne mniemanie. -Dobra...wracajmy- Zarządziła po czym ruszyła przez las, aby wrócić ponownie do obozu. Clint dalej siedział przy ognisku i próbował rozgrzać zmarźnięte ciało. Loki dobrał się do ich zapasów. -Hej...to moje...- Rzuciła do niego, kiedy odkryła, że zaczął przegrzebywać jej plecak -Trzeba było sobie wziąć swoje | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 19, 2024 11:47 pm | |
| Nereida nadal nie była pewna czy powinna się otwierać. W końcu jej misja była podparta przysięgą, jaką złożyła bogu słońca. Miała się opiekować Robin, zrobić wszystko by wróciła cała, bez względu na koszty. Dla Heliosa liczyła się ona, nie Addie, Loki czy Clint. Częścią przysięgi było to, że jeśli trzeba będzie poświecić kogoś z drużyny by ratować życia Robin, ma się nie wahać. Jednak przebywając w drużynie nie dało się nie zauważyć ciepłych stosunków między nimi. No kozę między Lokim a Clintem wieje chłodem, ale domyślała się, że gdyby doszło do jakiegokolwiek ataku umieliby dojść do porozumienia. —Wydaje mi się.. że nie powinnam— przyznała lekko spuszczając głowę. Cholera, wiedziała, że szybko zacznie się przywiązywać. —Moim obowiązkiem jest spełniać twoje wszystkie życzenia. Jeśli taka jest twoja wola — uśmiechnęła się pod nosem. Ja tez męczyła ta maska poważnej wojowniczki. Przecież tez lubiła się śmiać, żartować od czasu do czasu. Nie odsunęła sie kiedy Robin objęła ją ramieniem. Była nieco zestresowana, ale przecież Robin prosiła by sie wyluzowała. Uśmiechnęła sie pod nosem kiedy zaczęła opowiadać o Clincie. Takie właśnie wywarł ja niej wrażenie. Clint był dobrym przyjacielem, opiekuńczym, ale także wiedział co to obowiązek i umiał to dzielić. Nereida zdała sobie sprawę, że chciałaby spróbować dogadać sie z resztą grupy, choć widziała jeden spory problem. —I ewidentnie zajęty — westchnęła. Po chwili zdała sobie sprawę, że powiedziała to na głos. —Przepraszam ja.. — zawstydziła się. —Po prostu.. Addie nie pala do mnie sympatią. Patrząc na nią i Clinta widać, że łączy ich szczególna więź— wyjaśniła swój komentarz, który był zdecydowanie nie na miejscu. Ruszyła za jim do obozu. Addie pomagała Lokiemu przygotować posiłek. Kiedy spojrzała na Clinta dostrzegła, że nadal drży. Podeszła do niego z uśmiechem. Zgarnęła oba pledy z ziemi i zaczęła go nimi okrywać przyklejając za nim. Kiedy upewniła się, że jest szczelnie okryty objęła go delikatnie za szyje opierając głowę na jego ramieniu. —Zaraz zjesz coś ciepłego— powiedziała cicho pocierając lekko dłonią jego zmarzniete ciało. Loki obejrzał sie na Robin kiedy ta przyłapała go na grzebaniu w jej rzeczach. — No wiesz.. — oburzył się. —A gdzie.. co moje to twoje?— zapytał z cwaniackim uśmiechem. — Żelki, ciastka, czekoladki.. wzięłaś pół spiżarni— zmrużył lekko oczy, ale po chwili uśmiechnął się lekko. —Siadaj.. zaraz będzie jedzenie..— polecił rudej. Nereida podeszła do Clinta i Addie. —Czujesz już różnice? — zapytała. —W ciągu godziny poczujesz różnice. Maść tez zacznie cię rozgrzewać — dodała. Kiwnęła głową i podeszła do ogniska by pomoc w przygotowywaniu posiłku. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Kwi 20, 2024 12:03 am | |
| Robin nie bardzo wiedziała jak miałaby zareagować na słowa Nereidy. Czy naprawdę jej relacja z Clintem rozwijała się na tyle szybko, że Amazonka zaczęła odczuwać smutek z tego powodu, że Clint ewidentnie miał już w głowie kogoś innego. Nie chciała wyprowadzać jej z błędu czy tworzyć jakiś złudnych nadziei. Nie chciała stawać przeciwko przyjaciółce chociaż Loki bez sprzecznie pochwaliłby takie podejście i uznałby, że w końcu zmądrzała. Wróciły do obozu, a Robin przewróciła oczami, kiedy Loki postanowił przywołać słowa Clinta na temat dzielenia się wszystkim. -Mało ci jeszcze...oddałam ci wszystko- Powiedziała kładąc sobie dłonie na biodrach. Po za tym tak naprawdę to ona musiała się zatroszczyć o swoje zapasy, bo Lokiemu nawet przez chwilę najwyraźniej nie przeszło przez myśl to, że ona się go nie posłucha i ostatecznie i tak wyruszy w ślad za nim. -Nie całą...tylko znaczną połowę- Powiedziała i uśmiechnęła się i usiadła przy ognisku. Clint spojrzał na Amazonkę i kiwnął w jej stronę delikatnie głową. -Nie najgorzej- Zazwyczaj dość szybko dochodził do siebie i nie potrzebował wcale, aż takiej opieki, ale domyślał się, że trudno będzie od tego odwieść Addie. Po za tym skłamałby gdyby powiedział, że na swój sposób nie było mu miło, że ktoś tak się o niego troszczył. Zazwyczaj musiał robić to sam. -Addie...naprawdę nie musisz się aż tak o mnie martwić, nie jestem ze szkła- Miał wrażenie, że dziewczyna teraz byłaby w stanie przynieść mu absolutnie wszystko o co by tylko poprosił. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Kwi 20, 2024 12:49 am | |
| Addie zwróciła twarz w stronę twarzy Clinta. Jego słowa sprawiły, że nieco się spięła. Może przesadziła? Może była zbyt nachalna. Martwiła się o niego, chciała okazać swoje wsparcie i troskę, ale może zbyt okazale. Zsunęła dłonie z jego ramion odsunęła się. —Wiem, że nie jesteś ze szkła, ale po prostu się martwię.. — powiedziała cicho. —Nie mogę patrzeć jak trzęsiesz się z zimna.. — dodała po chwili. Miała mieszane uczucia. Chciała dobrze. Może faktycznie popadała w przesadę? Sama nie była pewna. Wiedziała, że Clint nie lubił okazywana słabości, ale przecież ona nie będzie udawać, że nic się nie stało. Został ranny. Na szczęście skończyło się tak jak się skończyło. Uśmiechnęła się niezgrabnie i podniosła się na równe nogi. Namierzyła wzrokiem swój plecak. Robiła się nieco senna, musiała się obudzić. Podeszła do plecaka i zaczęła w nim grzebać. Wyciągając a wierzch czyste ubranie. Po śniadaniu zamierzała się wykąpać. Zimna woda ją obudzi. Na śniadanie wyjęli chleb, ser, resztę oliwek, resztki bażanta z wczorajszej kolacji podgrzane na ruszcie. Po śniadaniu Addie zaczęła się zbierać nad rzekę. Wzięła z plecaka potrzebne rzeczy. —Będę przy wodospadzie— zakomunikowała i ruszyła przez krzaki do zbiornika wodnego. Loki zauważył, że nieco zmarkotniała. Addie czasem miała tendencje do nadopiekuńczości, ale nie uważał by to co robiła mieściło się za granicą. Pierwsze sielankowe nieporozumienie. Co jakiś czas uśmiechał się delikatnie pod nosem. —Nie utop się— rzucił w stronę Addie. —Gdzież bym śmiała — zadrwiła. —Może ktoś powinien iść z tobą— zaproponowała. Addie mocniej ścisnęła swoje rzeczy. Cofnęła się o krok, i dopiero wtedy wybudziła się z transu. Nie było takiej opcji. Są rzeczy, które się nie zmienią. Może i nie bała się pokazywać swoich blizn Clintowi, ale nawet przy Robin czuła dyskomfort, choć wiedziała, że Robin nie zrobi nic co mogłoby ją zawstydzić. —Dam sobie radę..— starała się uśmiechnąć. Pochyliła się sięgając po swój miecz. —Umiem się bronić— dodałam z lekkim uśmiechem i ruszyła nad wodę. Nad brzegiem zaczęła zdejmować ubrania. Kiedy złapała za materiał bluzki zawahała się. Jeśli jednak ktoś przyjdzie wolała mieć jakąkolwiek osłonę. Weszła do wody w samej koszuli. Loki musiał się powstrzymać by nie zaproponować, że kto gotuje ten nie sprząta, ale nie byli w domu, a Robin nie powinna się przemęczać. Zaszła powoli zbierać rzeczy po skończonym posiłku. Nereida nie rozumiała Addie. Znowu powiedziała coś nie tak? —Powiedziałam coś nie tak?— zapytała patrząc na pozostałą trójkę. —Nie przejmuj się. To takie jej małe widzimisie— westchnął Loki. Amazonka nie zrozumiała. —Jest trochę wstydliwa — wyjaśnił nieco dokładniej. —Ma trochę blizn na plecach. Wstydzi się ich. — dodał. —Blizn? — zamyśliła się. —U nas kobiety nie są wstydliwe, w końcu każda jest zbudowana tak samo, a blizny.. zdobyte w bitwie pokazują naszą siłę. Są powodem do dumy— przedstawiła jak to u nich wyglada. Nie rozumiała czego Addie tak się wstydziła, ale nie zamierzała jej oceniać. Nie była świadkiem tego co przeszła. —Odważne pod każdym względem..— skomentował Loki zbierając resztki bażanta. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Kwi 20, 2024 9:11 pm | |
| -Nie przejmuj się- Powiedziała kiedy Nereida zaczęła martwić się, że nieumyślnie powiedziała coś co mogło zranić Addie -Każdy z nas ma jakieś słabości- Addie taka po prostu już była i jedyne co mogli zrobić to jakoś to zaakceptować. Od kiedy ten mag wyrył jej jakieś pojebane symbole na skórze, które nadal były widoczne zaczęła ją rozumieć znacznie lepiej. Chociaż ona bardziej przejmowała się tym co zrobi Loki. Bała się, że nie spojrzy na nią już tak samo jak kiedyś, że odsunie się od niej. Zdanie czy opinia innych ludzi kompletnie jej nie interesowała. Mogli się patrzeć, wytykać ją palcami...robili to przez całe jej życie nauczyła się z tym żyć i uodporniła się na to, ale nie zniosłaby gdyby Loki się odsunął. Na szczęście ten drobny defekt nie zmienił absolutnie niczego. -Addie...po prostu czasami jest nadwrażliwa. Bierze do siebie wiele rzeczy i wzmacnia je razy dziesięć. Taki urok bycia empatą- Wyjaśniła -Ale dzięki temu jest w stanie rozszyfrować ciebie w ułamku sekundy...nie musisz nawet się odzywać, aby ona umiała stwierdzić czy jesteś dobrym człowiekiem -Fakt...ale ma to też swoje minusy- Robin wiedziała, że Clint stanie w obronie Addie bez względu na wszystko. Tak samo jak widziała, że chciał pewnie iść za nią, bo drgnął lekko, kiedy zaczęła odchodzić, ale chyba ból ciała sprawił, że ostatecznie odpuścił ten plan. -Daleko do tych podziemnych tuneli?- Zapytała się chcąc zmienić temat i skierowała wzrok na Amazonkę. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Kwi 20, 2024 11:04 pm | |
| Nereida wysłuchała wymiany zdań między Robin, a Clintem. Addie była empatką. Teraz sporo rzeczy nabrało nowego sensu. Wiedziała, że miała jakieś dary, ale nie była pewna jakie. Nereida skupiła wzrok na Robin kiedy zapytała czy daleko do jaskiń. —Nie.. jeśli wyruszymy przed południem powinniśmy dotrzeć przed zmierzchem..— wyjaśniła. Tak naprawdę to od Clinta zależało kiedy wyruszą. Gdy tylko będzie mógł wejść na konia będą mogli zacząć się zbierać. —Maści powinny niedługo zacząć działać. Kiedy to się stanie.. ból powinien zelżeć na tyle by pozwolić ci podróżować w spokoju— zwróciła się do Clinta. Miała doświadczenie w robieniu leków. Między innymi dlatego Helios ją wybrał. Nereida miała talent do leczenia. —No i oczywiście kiedy Addie skończy swoje kąpiele — westchnął przeciągając się. —Już nic nie mówię — mruknął patrząc na wzrokowe ostrzeżenie Robin i Clinta. Czepiał się Addie od rana. Plotkował o niej za jej plecami. Nie czuł się z tego powodu dumny, ale jazdę jego słowo miało swoją role. Chciał sprawdzić jak bardzo Clint będzie jej bronił. To było oczywiste, że będzie, Loki chciał sprawdzić poziom jego irytacji kiedy jego irytacja sięgnie wyższego poziomu. Addie skorzystała z chwili spokoju. Podpłynęła do skał pod wodospadem. Wspięła się na nie. Wystawiła twarz w stronę zimnych kropel wody kapiącym na jej ciało. Musiała oczyścić myśli, ochłonąć, rozbudzić się. Znów wskoczyła do wody. Przepłynęła do brzegu. Na niewielkiej plaży przebrała się w suche ciuchy. Rozczesała włosy. Posmarowała skórę olejkiem migdałowym. Słońce które wznosiło się coraz wyżej zaczęło ogrzewać jej ciało, które zdecydowanie zmarzła w zimnej wodzie. Zebrała wszystkie swoje rzeczy i w o wiele lepszym humorze wróciła do obozu. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Kwi 20, 2024 11:27 pm | |
| -Nie musimy czekać, aż mi się poprawi. Nie umieram jeszcze...chociaż Lokiemu byłoby to pewnie na rękę- Powiedział po czym spróbował dźwignąć się z ziemi. Pierwsza próba nie powiodła się tak jakby tego oczekiwał -Może powinieneś jeszcze trochę poczekać -Robin...jestem agentem Tarczy- Rzucił w jej stronę po czym spróbował ponownie wstać. Tym razem poszło nieco łatwiej. Chociaż nadal ból mu doskwierał, a nogi zadrżały niebezpiecznie, kiedy tylko oparł na nich ciężar ciała to jakoś udało mu się zachować pion -Po za tym...im szybciej się rozruszam tym szybciej dojdę do siebie. Nie ma nic gorszego niż siedzenie w miejscu i czekanie, aż samo przejdzie- Clint miał swoje metody na radzenie sobie ze swoimi dolegliwościami. Robin w zasadzie jeszcze nigdy nie widziała, aby po prostu się położył i jęczał z bólu. Zawsze się zbierał w sobie i bez względu na swoje obrażenia ruszał na kolejny trening albo misję. -Nie jesteś już nastolatkiem Clint- Miała wrażenie, że często o tym zapominał, albo w przekonaniu o tym, że był tak dobry w tym co robił zapomniał, że nadal był tylko człowiekiem. Nie był niezniszczalny czy nieśmiertelny i jeżeli myślał o Addie na poważnie musiał wziąć to pod uwagę. -Wiem Robin...ale nie mamy czasu. Minęło już kilka dni, a my nadal wiemy tyle co nic. Musimy to wreszcie zmienić- Odpowiedział po czym przeciągnął się zaciskając mocno powieki, kiedy ból na klatce piersiowej dał o sobie znać. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sob Kwi 20, 2024 11:46 pm | |
| Adide zatrzymała się między drzewami kiedy zauważyła, że Clint z wyraźnym trudem zaczął się podnosić. Zacisnęła usta w cienką linie —Uparty jak osioł — pokręciła głową. Widziała, że jeszcze powinien odpocząć, ale jak zwykle będzie bagatelizował swoje dolegliwości. Addie martwiła się o niego . Teraz skończyło się niegroźnie. Ale nie wyobrażała sobie co zrobi jeśli coś mu się stanie. Coś poważnego, coś czego nie wyleczą maści od Nereidy. Starała się znów przywołać uśmiech na twarz i ruszyła w dalszą drogę. —Mi? Ależ skąd.. czemu zawsze co najgorsze to mi musi się podobać— oburzył się, chociaż jie mógł odmówić Clintowi racji. Gdyby go zabrakło ich problem rozwiązałby się sam. Brunet dostrzegł zmierzająca w ich stronę ostatnią z drużyny. —Nie było kolejek do masażystki?— rzucił z lekkim uśmiechem. Po czym ruchem dłoni zagasił ognisko. —Wcisnęła mnie w grafik — odpowiedziała z tym samym zadziornym uśmiechem. Zatrzymała się by ocenić jak trzymał się Clint. Widziała, że jeszcze się męczył. —Już lepiej?Maści zaczęły działać?— zapytała chociaż znała odpowiedz na to pytanie. Loki i Nereida wzięli się za siodłanie pegazów i zwijanie obozu. Trzeba było przyznać Clintowi racje. Nadal ni nie mieli, a faktycznie minęło już sporo czasu odkąd wyruszyli. Najpierw bezczynność w pałacu. Teraz nieprzewidziane przystanki. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Nie Kwi 21, 2024 12:03 am | |
| Robin wiedziała, że jak Clint na coś się uprze to nie było takiej siły na tym świecie, która zmusiłaby go do zmienienia zdania. Ona też taka była, dlatego postanowiła ostatecznie zakończyć temat. Skoro mówił, że czuł się dobrze to jak na razie nie miała absolutnie żadnych podstaw do tego, aby mu nie wierzyć. Sama dźwignęła się spod ogniska i zaczęła przeglądać swój plecak -Musiałeś robić w nim taki bajzel?- Zapytała się zerkając na Lokiego. Ona nie była najlepsza jeżeli chodzi o utrzymywanie porządku, ale Loki kiedy czegoś szukał miał wyjątkowy talent do tego, aby przewracać wszystko do góry nogami. Wprowadzał nawet bałagan w jej bałagan, co tworzyło...jeszcze większy bałagan. W końcu dołączyła do nich Addie, która zdawała się być w już nieco lepszym humorze. Loki oczywiście jak zawsze musiał powitać ją typową dla siebie złośliwością, ale każdy kto przebywał w jego towarzystwie dłużej niż kilka godzin był świadom tego, że taki miał już po prostu styl życia. -Jeszcze nie...ale nie ma sensu, abyśmy tutaj siedzieli i czekali. Mamy robotę do wykonania- Gdzieś tam siedział i czekał na nich czarodziej, który najwyraźniej napalił się na to, że w końcu ich dopadnie. Nie mogli pozwolić mu czekać w nieskończoność, chociaż Clint skłamałby gdyby powiedział, że nie wolałaby, aby ten mag sam do nich się pofatygował. Po chwili przygotowań byli spakowani, a po ich tymczasowym obozie nie było już nawet najmniejszego śladu. Ponownie osiodłali pegazy. Clint spojrzał na Addie i kiwnął w jej stronę głową dając jej jasno znać, aby leciała razem z nim. Z resztą domyślał się, że nawet nie musiał jej do tego namawiać. I tak by władowała się razem z nim na grzbiet konia, aby upewniać się, że nic złego się nie dzieje. Robin tak jak wcześnie tak i teraz zdecydowała się lecieć z Lokim. Czuła się przy nim po prostu bezpiecznie i pewniej. Z drobną pomocą wdrapała się na grzbiet konia i westchnęła ciężko. -Nie wiem co gorsze, zwykłe konie, czy te latające- Robin nie polubiła się z wierzchowcami -Pamiętasz jak jeden zrzucił mnie ze swojego grzbietu?- Zapytała się mężczyzny i odwróciła się, aby na niego spojrzeć -To było niedługo po tym jak się poznaliśmy...strasznie ciebie to bawiło | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Nie Kwi 21, 2024 12:34 am | |
| —Już idę— powiedziała w stronę Clinta kiedy ten kiwnął do niej głową. Musiała przyznać, że zaskoczyło ją to, że jej nie okłamał. Loki zrobiłby to bez wahania, byle tylko ją uspokoić, ale przecież nie o to chodziło by złudnie pozbyć się obaw. Doceniała szczerość Clinta. W sumie sięgając Pamięcią wstecz nie mogła sobie przypomnieć, chwili kiedy by ją okłamał. Oczywiście oprócz kłamstwa które próbowali sobie wmówić przez ostatnie pół roku, mianowicie, że to przejdzie. To uczucie. Blondynka zapięła plecak. Upewniła się, że wszystko ma. Podeszła do pegaza i zaczęła przywiązywać swój plecak do siodła. Kiedy bagaże były już na wierzchowcach, Addie wskoczyła na pegaza i usadowiła się na nim wygodnie czekając, aż Clint wdrapie się za nią. Obserwowała z lekkim niepokojem jego ruchy. Wiedziała, że nie było to dla niego łatwe ani przyjemne. Widziała grymas na jego twarzy kiedy próbował się wdrapać. Loki wskoczył na pegaza chwile po Robin. Kiedy zapytała go czy pamięta incydent z początku ich znajomosci nie umiał powstrzymać cichego śmiechu. —Oczywiście, że pamietam.. — powiedział rozweselony. —To była piękna gleba..— zaśmiał się cicho po czym złożył pocałunek na szyi dziewczyny. Nie byłby sobą gdyby nie pociągnął dalej. —Addie.. a pamiętasz jak Robin spadła z konia zaraz na początku naszej podróży?— zapytał przytulając się do rudej. Addie spojrzała na Robin i Lokiego i uśmiechnęła się pod nosem. —Pamietam.. — zaśmiała się lekko —Nie pamietam tylko czy byłaś bardziej zła, zawstydzona czy zazdrosna..— cmoknęła w jej stronę. Wtedy znały sie krótko, raptem kilka dni, a Robin przynajmniej kiła razy dziennie wspominała jak jej źle w ich towarzystwie. —Coś wtedy było o desce.. chyba?— zastanowiła się. —Nie pamietam.. zważając na ton jakiego używała zwracając się do mnie w tamtym okresie nie bardzo interesowałam sie tym co do mnie mówiła. — dodała po chwili. Położyła dłoń na dłoni Clinta kiedy ten objął ją łapiąc za wodze pegaza. —Pamiętasz? W pyskówki leciała..— westchnęła wspominając początki, i to jak ciężko im było znaleść wspólny język. —A tobie..— zwróciła się do Lokiego. —Już trochę lenistwo odpuściło. Wtedy nawet nie chciało ci się konia złapać— wytknęła mu. Loki prychnął cicho. —Ja po prostu chciałem byście zacieśniały więzi..— powiedział z uśmiechem. —Gdybys wiedziała jakie były nieznośne..— zwrócił się do Nereidy.. —Na okrągło coś. A to jedna drugiej śmiercią groziła, druga nie pozostawała dłużna.. darły się na siebie przy każdej możliwej okazji, albo i bez.. najlepiej było jak były na siebie poobrażane. Była cisza i spokój.. co nie Clint?— rzucił patrząc na łucznika. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
| |
| | | | W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |