|
| W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Wrz 02, 2024 1:10 am | |
| Addie była całkowicie rozchwiana. Mówiła to co w tej chwili przyszło jej do głowy nie bacząc na znaczenie jej słów. Clint sprowadził ją na ziemie. Przecież czuła jego uczciwa i wiedziała, że mówił szczerze. Jednak na prawdę powiedziała te słowa na głos. Poddała w wątpliwość cały jej związek. Wszystko o co postanowiła zawalczyć. Czuła się zraniona, zawiedziona. Kochała go, a widziała jak jej ukochany tańczył pijany jak bela z jakąś dziewczyną i to bardzo młodą. Nie powiedziała już nic. Pozwoliła mu wyjść, a kiedy to zrobił rzuciła się na łóżko i zaczęła ponownie płakać. Nie miała pojęcia co robić. Nie wiedziała ile czasu spędziła na łóżku płacząc raz za razem. Potrzebowała kogoś bliskiego. Jedyną osobę jaką miała w obecnie chwili była Robin. Nie miała nikogo innego. Zgarnęła tablet z szafki nocnej po stronę Clinta. Napisała do niej wiadomość by przyszła na górę. Nie chciała widzieć się z Lokim, ani znów z Clintem. Potrzebowała kogoś bliskiego, poczuć, że nie jest sama, bo tak do teraz czuła. Już dawno tak, źle nie było. Loki siedział z tabletem. Uśmiechał się pod nosem widząc jak Clint wrócił do salonu z kocem na rękach. —Uu.. dostał opierdol roku.. może w tym półroczu pozwoli mu wrócić… — zaśmiał się. Zawsze kłótnie były dla niego atrakcją. Oczywiście oprócz jego własnych. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Wrz 02, 2024 1:37 am | |
| Robin obserwowała z Lokim to co widziała na tablecie. Coś czuła, że raczej próby Clinta w załagodzeniu sytuacji nie poszły tak jak chciał...a to mogło też oznaczać jedno. Skoro odpuścił padło o kilka słów za dużo. Robin zerknęła na wiadomość, którą dostała i westchnęła ciężko. -Idę ratować związek- Powiedziała i dźwignęła się z łóżka -Zajmij się małym przez chwilę- Poleciła mu i wstała z łóżka i ruszyła w stronę drzwi. Wyszła z pokoju i od razu ruszyła na górę. Poniekąd cieszyła się, że chociaż raz to nie Addie musiała ratować jej relacji z Lokim. Wdrapała się na górę po czym zapukała do drzwi pokoju Clinta i Addie. Poczekała chwilę, a kiedy dostała zgodę na wejście uchyliła drzwi. Popatrzyła na Addie, która leżała wyraźnie zrozpaczona na łóżku. Domyślała się, że to ją zraniło, ale z drugiej strony ona znała Clinta i na pewno wiedziała, że nie miała absolutnie powodów do obaw. -No już...- Powiedziała spokojnie i podeszła do dziewczyny. Sama ułożyła się na łóżku po czym otworzyła swoje ramiona, aby Addie mogła się do niej przytulić. Objęła ją i zaczęła delikatnie gładzić po plecach. -Rozumiem ciebie...gdyby Loki zrobił coś takiego, to chyba wsadziłabym go do maszynki do mielenia mięsa- Nie chciała stawiać tu ani po jednej ani po drugiej stronie. Clint zjebał i to było bardziej niż pewne, i z tego co widziała sam doszedł do takich wniosków. -Ale jednocześnie jestem bardziej niż pewna, że on kocha tylko ciebie, że jesteś dla niego całym światem. Popatrz...ma z tobą dziecko, oświadczył ci się, chce mieć ciebie za żonę, przyjął Asę jak swoją córkę. Naprawdę wydaje ci się, że chce zburzyć to wszystko przez jakiś pijacki wyskok. Myślisz, że to jest typ babiarza, balangowicza, którego impreza poniesie tak bardzo, że ostatecznie zrobi wszystko ot tak dla zabawy. Addie sama wiesz, że Clint to najbardziej sztywny i trzymający się zasad jakiego znasz i jakiego ja znam- Starała się jej nieco przemówić do rozsądku. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Wrz 02, 2024 2:25 am | |
| Addie była zrozpaczona. Była bardziej niż pewna, że przesadziła, ale była tak wściekła, że nie panowała nad tym co mówi. Leżała w łóżku płacząc, czekała na jedyną osobę, która może ją pocieszyć. Kiedy wreszcie przyszła odrazu poleciła jej by weszła do pokoju. Gdy Robin ułożyła się obok niej blondynka natychmiast do niej przylgnęła obejmując. Wtuliła twarz w jej klatkę piersiową. Spięła się nieco kiedy poczuła jak dziewczyna zaczęła głaskać ją po plecach. Chwilkę jej zajęło zanim zdołała się nieco rozluźnić. Zamknęła oczy by choć na chwile ograniczyć ilość wypływających z nich łez. —Wiem.. wiem, że taki nie jest, ale.. nie wiesz jak bardzo źle się poczułam. Widząc te filmiki, zdjęcia, czytając komentarze.. przestraszyłam się..— wyznała. —Przecież tez go kocham. Nie byłoby mnie tu gdyby tak nie było..— znów zaczęła wylewać łzy. —Mam udawać, że nic się nie stało kiedy czuje się zraniona.. cholera..— czuła się totalnie bezsilna. —Wiem, że przesadziłam.. ale..nie wiem co mam robić. Powiedz mi coś — poprosiła tuląc się do niej. Chyba pierwszy raz poprosiła ją o pomoc. Nie miała pojęcia jak to rozwiązać. Była zła, a teraz okazało się że to ona jest gorsza.. bo poddała w wątpliwość cały swój świat. Kochała Clinta. Całą sobą. Nie chciała go tracić. —Chyba bym zwariowała gdyby się okazało, że.. — nawet nie chciała o tym myśleć. Choć z tyłu jej głowy pojawił się głos, że przecież ich związek zaczął się od romansu. —Czuje się fatalnie.. — jęknęła. Wszystko się jej mieszało. Nie była w stanie zebrać jednej konkretnej myśli. —Pomóż mi.. proszę.. Może faktycznie za długo siedziała w domu, zamknięta jako kura domowa, że poczuła się zagrożona. Clint co chwile raczył ją komplementami czy powtarzał jak bardzo ją kocha i wiedziała, że to prawda, dlatego była zazdrosna. Może i nie miała o co, ale na nagraniach było widać, że czuł się bardzo swobodnie i to ja zdenerwowało. Zamknęła się w bańce słów, że tylko z nią jest sobą, czuje się swobodnie i bezpiecznie. Poszalał, przesadził, ale nie zasłużył na słowa jakie od niej usłyszał. Addie streściła Robin co powiedziała Clintowi. Było jej cholernie głupio, ale tez nie wiedziała jak to naprawić. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Wrz 02, 2024 2:48 am | |
| Robin wysłuchała tego co mówiła Addie. -Chciał to naprawić, nie chcial ciebie stracić więc od razu postanowił ciebie przeprosić bo wie, że źle zrobił. I nie zrobił tego aby mieć spokój...a dlatego, że jesteś dla niego wszystkim. Zależy mu na tobie...gdyby tak nie byłoby nie pognalby za tobą ryzykując tym, że dostanie po twarzy...chociaż z tym pewnie się liczył i możliwe, że nawet to by wolał. Bo to co ty mu powiedziałaś to tak samo jakbyś stwierdziła, że wszystko co zrobił to teatr i tak naprawdę nie jesteś dla niego ważna. W ułamku sekundy odebrałaś sens wszystkiemu temu co zrobił, i jednocześnie to samo zrobiłaś ze sobą. Zdecydowaliście się na taki krok nie bez powodu. Ty.wiesz, że go kochasz, ale jakie to ma znaczenie jak wątpisz w jego uczucia- Addie naprawdę Powiedziała o kilka słów za dużo i Robin kompletnie się nie dziwiła temu, że po czymś takim Clint odpuścił. Bo skoro Addie podejrzewa go o to, że mógłby ja zdradzić to po co ma się starać upewniać jej, że nie. -Po za tym...nie każda rozmowa i nie każdy taniec równa si romans- Dodała. Sytuacja nie była prosta ani przyjemna, ale powinni to wyjaśnić między sobą na spokojnie. Clint siedział w salonie starając się uspokoić, jednak kiedy poczuł wibracje swojego telefonu, a potem dostrzegł na ekranie kto dzwonił wiedział, że raczej mu się to nie uda. Mimo wszystko odebrał telefon w nadziei, że Fury dzwoni do niego z jakimiś nowymi informacjami, jednak kiedy usłyszał pierwsze słowa szefa, które brzmiały "czy ty się dobrze czujesz" wiedział, że ta rozmowa nie będzie przyjemna. Przez chwilę milczał słuchając opierdolu jaki dostawał, a z każdym kolejnym słowem szefa wściekłość w nim narastała. -Dobrze...teraz ja coś powiem- Powiedział wstając w kanapy. -Pracuje dla ciebie tak długo, że już sam nie pamiętam. Nie zliczę ile razy zawodziłem swoją rodzinę bo ty miałeś jakąś misję, nie zliczę tego ile zrzuciłeś na mnie bo przecież jestem świetnym agentem i nadal to robisz, ale pomocy od ciebie za grosz- Powiedział, a kiedy Fury próbował wejść mu w słowo wściekł się jeszcze bardziej -PRZYMKNIJ SIĘ...TERAZ JA RAZ POPRPWADZĘ MOMOLOG- Wrzasnął wyraźnie wściekły do telefonu -Zrobiłeś mnie kapitanem drużyny, dałeś zadanie ale to my odwalamy za ciebie brudną robotę, poświęcając na to nasze prywatne życie. Nie mam tyle czasu dla Addie, Asy czy Kaydena ile bym chciał. Sam znowu zostawił rodzinę...ale ani razu nie podziękujesz nam za to, ale aby wytykać błędy to jesteś pierwszy. Mam tego dość...wypisuje się z tego cyrku. Znajdź sobie kogoś kto będzie zaprogramowany pod służenie tobie... Robin drgnęła lekko, kiedy usłyszała wyraźnie wzburzony głos Clinta z dołu. Spojrzała na Addie I kiwnęła lekko głową, po czym zeszły z łóżka i wyszły z sypialni, aby zejść na dół i sprawdzić co się dzieje. Ruda wyciągnęła rękę, aby zatrzymać dziewczynę, bo przed ich twarzami coś śmignęło i uderzyło o ścianę. Dopiero kiedy to coś wylądowało w kawałkach na ziemi dziewczyna zdała sobie sprawę z tego, że był to jego telefon. Clint ruszył szybkim krokiem w stronę wyjścia. Ściągnął z wieszka swoją kurtkę i zaczął się ubierać. -Dokąd idziesz?- Zapytała się, jednak nawet nie otrzymała.odpowiedzi. Mężczyzna po prostu wyszedł z domu trzaskając za sobą drzwiami. Po chwili usłyszały ryk silnika, a przez szybę mogły zobaczyć jak Clint wyjeżdża jednym z motorów i pędzi nim w stronę miasta. -Chyba naprawdę się wkurzył- Szepnęła cicho podchodząc do jego telefonu. Z tego już raczej nic nie będzie. Pozostało kupić nowy. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Wrz 02, 2024 8:46 am | |
| Słysząc słowa Robin blondynka ponownie się rozpłakała. Czuła się winna swoich słów. Nie potrzebowała by dodatkowo ją dobijać, tylko chociażby kłamstwa, że wszystko będzie dobrze. Przecież wiedziała, że Clint ją kocha. Czuła sile tego uczucia, ale tez wiedziała, że czasem nie o to chodzi jak dużym uczuciem obdarza się drugą osobę. Spanikowała, nie chciała się powiedzieć tych przykrych słów. Czuła się fatalnie, a teraz z każdą minutą było coraz gorzej. —Ja.. nie wątpię.. tylko..— zawyła. Nie mogła nawet sklecić jednego prostego zdania. Zanim jednak zdążyła się uspokoić na tyle by dokończyć to co chciała powiedzieć usłyszała zdenerwowany głos Clinta. Uniosła się na łokciu, przysłuchiwała się chwile m, ale kiedy krzyki stały się donośniejsze razem z Robin podniosła się z łóżka. Nie słyszała co dokładnie mówił, ale był wściekły. Chciała jak najszybciej się przy nim znaleść. Nawet gdyby miałby się na nią wydrzeć. —Clint..— zaczęła. Po chwili została odsunięta przez Robin. Gdyby nie ona dostałaby telefonem w głowę. Była roztrzęsiona. Nie było mowy by go zobaczyła. Odprowadziła Clinta wzrokiem, jednak kiedy ruszył do drzwi wyjściowych ruszyła za nim. —Clint.. czekaj.. proszę— jej ostatnie słowo zrównało się z trzaskiem drzwi wyjściowych. To jednak nie powstrzymało dziewczyny wyszła za nim tak jak stała. Zatrzymała się przed domem. — Clint— zawołała po raz ostatni ale bez skutku. Odjechał, a ona po raz kolejny się rozpłakała. Stała przez chwile przed domem na śniegu, ale zimno zmusiło ją by wróciła do domu. Objęła się ramionami. Teraz naprawdę się przestraszyła. Co jeśli go teraz straci. Jeśli nie wróci. Podeszła do rozbitego telefonu mężczyzny i zebrała jego wszystkie kawałki cicho szlochając pod nosem. Loki zostawił Varina na chwile w łóżeczku. Widział wszystko przez kamerę. Kiedy dotarł do kuchni nie wiedział jak ma zacząć. —To Fury.. do niego zadzwonił. Zgaduje, że pewnie z opierdolem.. dlatego tak się wściekł..— zaczął cicho. Addie nie zdołała powstrzymać kolejnego szlochu, który wydostał się spomiędzy jej ust. Nawet nie zawracała sobie głowy by wyrzucić rozbity telefon, po prostu zacisnęła na nim dłonie i uciekła na górę. —No co?— zdziwił się. Nie miał pojęcia czy powiedział coś nie tak, ale nie zamierzał się nad tym zastanawiać. —Jeśli to nie problem.. zajmijmy się narazie Asą. Odbierzemy ją ze szkoły, pojedziemy na obiad i obejrzeć dom..— zaproponował. Domyślał się, że Addie czeka ciężki dzień i choć tak mogą trochę jej w tym wszystkim ulżyć. Ona tyle razy zostawała z Varinem, że mogą wziąć na popołudnie jej córkę. Addie zamknęła się na górze. Siedziała z Kaydenem w sypialni i wychodziła z niej tylko wtedy kiedy była taka potrzeba. Była wdzięczna Robin i Lokiemu za opiekę nad Asą. Musiała się uspokoić, ponieważ nawet Kayden wyczuwał, że jest zdenerwowana. Nie chciał jeść, był marudny, a Addie pierwszy raz od dawna nie wiedziała co robić, jak go uspokoić. Loki zapiął Varina w foteliku. Po drugiej stronie naszykował drugi dla Asy. Kiedy wszyscy byli gotowi do drogi ruszyli najpierw pod podstawówkę gdzie uczyła się dziewczynka. Kiedy mała zobaczyła wujka, który przyszedł po nią do szatni ucieszyła się, chodź i zdziwiła. Mama jej mówiła, że przyjedzie po nią. —Gdzie mama?— zapytała wchodząc do samochodu. Loki rzucił Robin krótkie spojrzenie. —Musiała zostać z Kaydenem. Trochę dziś nie ma humoru twój braciszek.. mama musiała go uspokoić. — w sumie bardzo się z prawda nie minął. —A tata?— dopytywała. —Musiał pojechać na trochę do pracy.. wiesz jak to jest z bohaterami..— mrugnął do niej jednym okiem. Wsiadł za kierownice. Westchnął cicho odpalając silnik. Nie mógł powiedzieć małej prawdy. Dlatego musiał nieco nagiąć prawdę. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Wrz 02, 2024 4:17 pm | |
| Robin westchnęła cicho, kiedy Addie wróciła do domu. Sytuacja nie wyglądała najlepiej, ale może jak Clint się uspokoi to wróci. Czasami takie rozwiązanie było najlepsze. Skoro spokojna rozmowa nie przyniosła rezultatu, to czasami usunięcie się z pola rażenia było jedynym że sposobów. Spojrzała na Lokiego który przyszedł informując ich co było powodem naflego wyjścia Clinta. Fury wybrał sobie najgorszy moment na prawienie morałów. Dziewczyna odprowadziła wzrokiem Addie która pognała z telefonem...a raczej z tym co z niego zostało na górę. -Spokojnie...- Odezwała się do Lokiego, aby upewnić go, że nie powiedział nic źle -Najwyraźniej czara goryczy się przelała i go to przerosło- Miała tylko nadzieję, że jej przypuszczenia będą słuszne i wieczorem Clint wróci do domu. Przed nimi malował się bardziej pracowity dzień niż przypuszczali na początku, ale nie mieli wyboru. Nie mogli dopuścić do tego, że Asa wyczuje, że coś się wydarzyło. Robin nie zdziwiła się nawet, kiedy Asa zaczęła się dopytywać o mamę i tatę. Nie mogli przecież powiedzieć, że Clint po prostu wyszedł z domu, pojechał niewiadomo gdzie i nie wiedzą kiedy i czy w ogóle wróci. Wiec srgument z pracą był chyba najbardziej bezpieczny. -Podjedziemy jeszcze w jedno miejsce...- Powiedziała do dziewczynki odwracając się nieco na fotelu, aby na nią spojrzeć -Pomożesz nam w podjęciu decyzji- Zadanie to było to co może się jej teraz przydać, aby nie analizować zbytnio tego co się działo. Robin ustawiła nawigację, aby pokierowała ich prosto pod ich cel. Po chwili jazdy wyjechali z miasta, aż w końcu dotarli do miejsca na uboczu. Dom stał na skraju lasu. Oprócz tego miał sporo miejsca na zewnątrz. Sam dom faktycznie wymagał gruntowego remontu, ale był spory. Przed domem stał już mężczyzna w garniturze trzymając w dłoni teczkę. Kiedy wszyscy wyszli z auta uśmiechnął się do nich promiennie. -Dzień Dobry...Państwo są zainteresowani zakupem tej nieruchomosci- Robin kiwnęła jedynie lekko głową -Cóż...jak widzicie dom jest spory idealny dla dużej rodziny, no i ogólna jego powierzchnia jest naprawdę spora. Zapraszam- Powiedział I podszedł do głównych drzwi i otworzył je. Wnętrze domu w zasadzie nie różniło się niczym od innych amerykańskich domków na przedmieściu. Z korytarza można było wejść do kuchni po lewej, a po prawej był salon. Na dole znajdowała się łazienka, a schody na górę prowadziły do kilku pokoi. -Jest jeszcze piwnica...No i ona wymaga chyba najmocniejszego remontu | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Wrz 02, 2024 5:15 pm | |
| Asa nie była dociekliwa. Wiedziała, że czasem dorośli mieli sprawy, które musiały zostać niewyjaśnione. Wiedziała, że jej obecny tata jest bohaterem i ratuje świat. Dlatego też czasem będzie wyjeżdżał, czasem niespodziewanie. Addie i Clint rozmawiali z nią o tym, by pewnego dnia, kiedy taka sytuacja nadejdzie, mała nie była zaskoczona. Siedziała grzecznie z tyłu i zabawiała Varina podając mu kolejne zabawki. Loki jechał zgodnie z instrukcją gps i kiedy zatrzymał się na podjeździe domu na skraju lasu musiał przyznać, że na żywo wyglądał jeszcze lepiej niż na zdjęciu. —No to wysiadamy..— zarządził przeciągając się lekko. Pomógł wysiąść Asie, a po chwili wyciągnął syna z fotelika i wziął go na ręce. Zerknął w lusterko wsteczne by upewnić się, że iluzja dobrze się trzyma. Robin weszła w interakcje z meżczyzną dzięki czemu już po chwili mogli wejść do środka. Każdy w progu otrzepał buty ze śniegu. —Czyj to dom?— zapytała Asa. —Nie mam pojęcia.. ale przyjechaliśmy tu, żeby go obejrzeć i zastanowić się czy jest dla nas odpowiedni..— wyjaśnił jej Loki. Asa zaczęła się przechadzać po pomieszczeniach na parterze. —Trochę mało tu miejsca dla wszystkich.. gdzie pomieścimy zabawki, Varina, moje i Kaydena?— zapytała uznając, że przeprowadzka dotyczy wszystkich. —Moja księżniczko.. obawiam się, że wszyscy się nie pomieszczą— powiedział uśmiechając się do niej lekko. Asa zamyśliła przez chwile. —Chcecie się wyprowadzić? — zapytała zdziwiona. —Zastanawiamy się nad tym.. szukamy odpowiedniego miejsca— wyjaśnił. —Dlatego cię tu przywieźliśmy.. twoja pomoc może się okazać nieoceniona. Znasz się na tym jak mało kto..— powiedział chcąc nieco poprawić jej humor. —No dobra to zobaczmy najpierw piętro.. piwnice zostawmy na koniec. Lepiej na początku poszukać plusów— westchnął poprawiając Varina na swoim ramieniu. Zdjął mu z głowy czapkę i rozsunął lekko kurtkę. —Asa rozsuń kurtkę— polecił dziewczynce. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Wrz 02, 2024 7:01 pm | |
| Robin trochę martwiła się o reakcje Asy na wieść, że ona i Loko będą szukać czegoś dla siebie. Wiedziała, że nie lubiła zmian z resztą mało kto je lubił. Popatrzyła na dziewczynkę i uśmiechnęła się lekko. -Wiesz...Może nie tyle co wyprowadzamy się na stałe, ale będzie to coś w stylu bazy wypadowej. Sama wiesz, że w naszym domu jest dużo ludzi, sporo się dzieje. Człowiek czasami potrzebuje tylko swojego kątu, aby móc na spokojnie zebrać myśli- Wyjaśniła jej, aby nie martwiła się tym, że nagle ich kontakt się urwie. Zaczęli przechadzać się po domu, a deweloper opowiadał im różne rzeczy takie jak metraż, co w danym pokoju można by zrobić. Oczywiście starał się zrobić to w jak najbardziej barwny sposób, aby przekonać potencjalnych klientów do zakupu. Niestety kiedy zeszli do piwnicy to nawet on nie był w stanie udawać, że wszystko jest dobrze. Było tam dość brudno, wilgotno i nieprzyjemnie. Piwnica była w zasadzie do postawienia tak naprawdę od początku. W końcu wrócili na górę a dziewczyna jeszcze raz rozejrzała się po korytarzu. -Cena domu naturalnie przewiduje to, że trzeba będzie włożyć w niego jeszcze trochę pieniędzy na remont- Zapytała się a mężczyzna nieco się zmieszał -Jeżeli weźmiemy cenę domu plus remont to w zasadzie my podbijemy jego cenę własnym kosztem...a to trochę mało uczciwe- Zauważyła słusznie. Nie sztuka kupić ruderę i zrobić z niej miejsce do życia, a potem w wypadku sprzedaży firma deweloperska na tym zyska. -Myślę, że możemy wynegocjować dziesięcio procentową zniżkę- Powiedział, ale Robin pokręciła głową -Dziesięć procent...za piwnicę, którą trzeba stawiać w sumie od nowa..- Była wyraźnie niezadowolona a mężczyzna najwurazniejczdal sobie sprawę z tego, że nie trafił n zdesperowanych idiomów, którzy wezmą wszystko -Musiałbym porozmawiać z przełożonymi o tym | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Wrz 02, 2024 8:10 pm | |
| Asa nie była przekonana co do tego pomysłu. Ona lubiła mieszkać w tak dużym domu, między tyloma osobami. Miała tak od małego. Odkąd pamietała jej dom był pełen ludzi. W ciągu dnia było tam głośno i można było spotkać naprawdę dużo osób. W tym domu miał całą masę wujów i ciotek, zawsze coś się działo, zawsze ktoś miał chwile by się z nią pobawić. Najbardziej jednak lubiła spędzać czas z rodziną co w sumie nie jest dziwne. Lubiła spędzać czas z mamą. Zawsze robiły coś twórczego. Z Clintem, jej nowym tatą tez lubiła spędzać czas. Czuła się w jego towarzystwie bezpiecznie i choć początki ich znajomosci nie były łatwe to pokochała go i dostał specjalne miejsce w jej sercu. Dziewczynka wyszła na taras za domem. Podwórko nie było ogrodzone. Po kilkunastu krokach można było dojść na skraj lasu. Asie odrazu przypomniał się dom. On tez mieszkali blisko lasu, gdzie lubiła się bawić z braćmi. Chodzili na plamę na rodzinne pikniki. Loki zerkał co chwile na Asę by nie zagubiła mu się gdzieś. Jeszcze tego by brakowało, by i ona zniknęła bez śladu. Po obejrzeniu piwnicy jego zapał przygasł dość mocno. W sumie miał dobry pomysł z zwiedzaniem najpierw piętra. Piwnica wymagała gruntownego remontu. To pochłonie sporo czasu i pieniędzy. Będą musieli się nad tym zastanowić. —Wybornie.. pan się skonsultuje z szefem, a my przemyślimy czy chcemy się w to pakować.. prawda skarbie. Proszę zadzwonić do nas z ofertą, i wtedy jeszcze raz porozmawiamy. Może warto będzie wezwać fachowca, który wyceni wstępnie remont piwnicy— zaproponował Robin. Niezależny trzeci głos, który rozstrzygnie czy pchanie się w ten interes jest opłacalne. Mężczyzna znów spojrzał na taras. Asa podchodziła coraz bliżej granicy lasu. —Przepraszam na chwile..— rzucił szybko i ruszył na zewnątrz. Wychylił głowę zza szklanych drzwi —Asa.. nie wchodź do lasu.. chodź księżniczko. Będziemy się zaraz zbierać — zawołał do niej po asgardzcku. Dziewczynka spojrzała niepewnie na las i po chwili odwróciła się do wujka. Pokiwała głową i zaczęła wracać do domu. Zanim przekroczyła jego próg starała się wytrzepać swoje kozaki ze śniegu. Kiedy weszła do środka podeszła do Robin i stanęła obok niej. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Wrz 02, 2024 10:09 pm | |
| Robin chwyciła Asę za rękę dla pewności, że ta nie będzie już nigdzie oddalać. Addie nie potrzebowała dodatkowych zmartwień w postaci zaginionego dziecka. Dziewczyna porozmawiała jeszcze chwilę z mężczyzną odebrała od niego teczkę z informacjami na temat domu po czym pożegnali się i ruszyli w stronę samochodu po czym obrali kierunek w stronę jednej z pizzerii, aby coś zjeść. Dopiero potem wrócili do domu. Reszta dnia mijała spokojnie, a raczej wszyscy starali się udawać, że tak jest. Sam naturalnie został wtajemniczony w poranną awanturę między Clintem i Addie oraz co było powodem tego, że ich kapitan postanowił zniknąć nie mówiąc nic nikomu. Oczywiście i Sam zapewniał dziewczynę, że Clint nawet nie pomyślałby o zdradzie, po za tym nie miałby kiedy bo cały czas byli razem i nie spuszczali z siebie oczu. Asa cały czas była utwierdzana w tym, że Clint ma pracę i dlatego nie może być w domu, ani położyć jej do spania. Oczywiście zapewniali ją, że jak wróci to na pewno to nadrobi. W końcu Clint taki był. Korzystał z każdej okazji, aby spędzić trochę czasu z Asą nawet kosztem swojego czasu wolnego. -Idź spać...jak wróci to rano z nim porozmawiasz- Powiedziała Robin do Addie, która uparła się, że poczeka za narzeczonym, ale ten pomimo późnej godziny nadal się nie pojawiał. Za oknem było już zupełnie ciemno a Robin zaczynała rozumieć, że dzisiejszego dnia Clinta raczej już nie zobaczą. Był dorosły i wiedział co robi. W końcu musiał wrócić to nie w jego stylu tak znikać bez słowa. Była bardziej niż pewna, że uspokoi się, przemyśli sobie wszystko i wróci. Jedyne o co się martwiła to o to gdzie go te rozmyślania doprowadzą. W końcu wszyscy postanowili nie czekać już dłużej i rozeszli się do swoich pokoi, aby zakończyć ten dość ciężki dla wszystkich dzień. Robin jeszcze chwilę w sypialni porozmawiała z Lokim o tym co działo się dzisiaj, oraz o tym czy chcą chociaż zacząć rozważać zakup tego domu, który oglądali. W końcu i oni zasnęli. Clint jeździł po mieście, oraz przedmieściach. Zatrzymywał się od czasu do czasu na różnych pustkowiach, aby zebrać myśli, albo na przydrożnych stacjach benzynowych, aby napić się czegoś ciepłego. Noc spędził w jednym z moteli, ale sen jak na złość nie chciał przyjść chociaż czuł się cholernie zmęczony. W głowie miał gonitwę myśli. Najchętniej rzuciłby to wszystko i po prostu zniknął...ot tak. Ostatecznie, jednak doszedł do jednego wniosku. Jeżeli Addie tak łatwo przyszło przekreślenie wszystkiego co zrobił...cóż będzie musiał to jakoś przeżyć chociaż nie będzie to łatwe, ale nie mógł karać za to Asy czy swojego syna. Po za tym...drużyna go potrzebowała i nie mógł zostawić ich na lodzie ot tak bez słowa. Nad ranem, kiedy zaczęło świtać opuścił swój pokój w motelu, opłacił go po czym znowu siadł na motor i obrał kurs na miasto. Nie wiedział co zastanie w domu. Czy Addie dalej będzie łkała po kątach i rzucała mu pełne żalu i złości spojrzenia, ale skoro sam nawarzył sobie piwa to musiał je sam wypić. W końcu ucieczka od problemów nie była w jego stylu. Zajechał pod dom, kiedy było już całkiem widno. Wyłączył silnik i spojrzał na budynek. W zasadzie to jedyne o czym marzył to, aby się przespać w nieco lepszych warunkach. Nawet jeżeli miała być to kanapa i koc. Zsiadł z motoru i odwiesił kask na kierownicy po czym wszedł do środka. Przyjemne ciepło od razu go otuliło, a on dopiero teraz poczuł, że był naprawdę zmarznięty. Zdjął kurtkę i buty, po czym od razu obrał kurs na salon, gdzie leżał rzucony wcześniej koc. Rozwinął go i od razu ułożył się na kanapie otulając się nim szczelnie, aby chociaż trochę się rozgrzać. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Wrz 02, 2024 10:37 pm | |
| Asa spędziła miło czas z wujostwem. Kiedy wróciła do domu odrobiła lekcje, spędziła czas z mamą. Pytała o Clinta jednak Addie nie była w stanie odpowiedzieć na te pytania szczerze. Sama się bała. Z każda godzina coraz bardziej się denerwowała. Może jednak on nie wróci. Zamartwiała się coraz bardziej. Bała się tego co będzie kiedy wróci. Może nie będzie chciał już z nią rozmawiać. Może jednak przemyśli wszystko i dojdzie do wniosku, że to nie ma sensu. Wiedziała jedno nie uśnie dopóki on nie wróci. Nie zmruży oka dopóki nie będzie wiedziała, że jest bezpieczny. Próbowała usnąć, ale nic z tego nie wychodziło. Nie mogła przestać się zamartwiać. Gdyby miał telefon na sto procent zasypywała by go wiadomościami, ale mogła wysłać ani jednej bo jego telefon leżał rozbity w koszu. Udało się jej przymknąć oczy nad ranem, ale wtedy usłyszała hałas. Ustawiła alarm w tablecie, kiedy tylko system wyłapie, że Clint wrócił do domu. Była tak zmęczona, że wzięła go po prostu za budzik. Wstała z łóżka. Poprawiła ramiączko koszuli nocnej i zeszła do kuchni. Wyciągnęła z lodówki wodę i upiła prosto z butelki kilka łyków. Odstawiła ją na miejsce. Miała już wracać na górę kiedy jej uwagę zwrócił ruch na kanapie. Wrócił. Poczuła niewyobrażalną ulgę. Był cały. Nie mogła dłużej czekać. Musiała go zobaczyć. Ruszyła do salonu. Zanim podeszła do kanapy złapała z fotela małą poduszkę. Pochyliła się nad mężczyzna i zaczęła okładać go poduszką. —Gdzieś ty był do cholery.. gdzie? Nie masz pojęcia jak bardzo się martwiłam — mówiła między uderzeniami. Clint zaczął się bronić, a ona nie odpuszczała. Jednak po chwili, chyba zawinęła się w koc kiedy próbowała się z nim szarpać i opadła na niego wypuszczając poduszkę z rąk. Spojrzała mu w oczy i nie wytrzymała. Zaczęła płakać. Przylgnęła do niego całym ciałem wtulając się w niego. —Tak cholernie żałuje tego co ci powiedziałam. Nie myśle tak Clint.. tak bardzo cię przepraszam. Kocham cię.. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Wrz 02, 2024 10:56 pm | |
| Clint liczył na to, że będzie w stanie zdrzemnąć się chociaż godzinę, ale Addie widocznie miała inne plany. Drgnął, kiedy poczuł kilka pierwszych ciosów poduszki na swojej głowie. -Gdzie...gdzie...myślałem, że ciebie to nie interesuje...tak samo jak moje przeprosiny i wyjaśnienia- Odpowiedział zmęczonym i lekko drżącym z zimna głosem. Nie miał siły, ani ochoty się z nią dalej sprzeczać. Powiedzieli sobie chyba dostatecznie dużo, aby nie było sensu ciągnąć tej rozmowy dalej. Jęknął, jednak ciężko kiedy dziewczyna w końcu wylądowała na nim, bo chyba podczas upadku wbiła mu lekko łokieć w brzuch. W końcu zaczęła się nieco uspokajać o ile jej kolejny napad płaczu można było nazwać uspokojeniem się. -Wtedy pomyślałaś...- Odpowiedział jej spokojnie. Ostatecznie otulił ją swoimi ramionami i oparł policzek na czubku jej głowy. -Nie mam już siły Addie...staram się to wszystko złożyć w całość tak aby każdy był zadowolony, ale to nie wychodzi...znacznie częściej słyszę, że coś zawaliłem niż chociażby podziękowania za to, że próbuje...a Fury...przelał już czarę goryczy- Naprawdę starał się robić wszystko tak, aby było dobrze. Odsunął siebie na bok i skupił się na rodzinie i drużynie, ale to nadal było za mało, a on już kompletnie nie miał pomysłów co zrobić. -Kiedy wiem, że mi ufasz...jest łatwiej, ale kiedy czuje, że tracę to zaufanie...mam wrażenie, że wszystko co robię nagle nie ma sensu. Zrobiłem wszystko co mogłem, aby pokazać ci, że chce z tobą być...nawet zżarłem to cholerne serce smoka...aby być przy tobie jak najdłużej, aby nie zostawić ciebie. A ty wiedząc to wszystko...z taką łatwością pomyślałaś, że mógłbym ciebie zdradzić, że spojrzę kiedyś na kogoś innego tak jak na ciebie. Gdybym był taki...nie zrobiłbym tego wszystkiego, aby być z tobą- Spróbował wyjaśnić jej to jeszcze raz, jednak zmęczenie i zimno sprawiało, że trudniej było mu składać myśli w logiczną całość. -Masz racje...Laurę też kiedyś kochałem, to się zmieniło tak samo jak ty kochałaś kiedyś Lokiego. Gdybyśmy panicznie bali się tego, że nasze uczucia znowu się zmienią...jaki sens ma to wszystko, nasza relacja, Kayden | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Wrz 02, 2024 11:21 pm | |
| Kiedy ją objął poczuła jak po jej ciele przechodzą kolejne dreszcze. Wiedziała, że przesadziła. Miała tylko jego i nie mogła go stracić. —Powiedziałam..— nie wypierała się tego. Otarła policzki z łez. Nie miała siły. Była padnięta. Kayden marudził cały wieczór, nie zmrużyła oka przez całą noc. Kiedy znalazła się w o objęciach Clinta poczuła się znów bezpieczna i mogła się rozluźnić. —To był.. ułamek sekundy. Głupia myśl, która nigdy nie powinna była się pojawić. — powiedziała cicho. Wiedziała, że jest mu ciężko. Na jego barki rzucono ogromny ciężar, a zamiast pomocy dostaje po głowie i to z każdej strony. —Tak bardzo żałuje tamtych słów.. przepraszam cię..— szepnęła. Spojrzała mu w oczy. Wyciągnęła dłoń i przesunęła palcami po jego policzku. —Nikt.. nie zrobił dla mnie tyle co ty. A ja tylko ci dokładam.. jestem po prostu okropna.. — schowała twarz w jego klatce piersiowej. Żal ściskał jej serce. Miała jeden powód. Dlaczego powiedziała te słowa, ale nikomu tego nie mówiła. To był sekret. Obiecała, że nigdy do tego nie wróci. —Przepraszam cię.. tak bardzo mi wstyd. Jesteś naprawdę wspaniały.. dla mnie i dla Asy.. nie zasłużyłeś na jakikolwiek brak zaufania.. bo jesteś dla mnie wszystkim.. nie mogę cię stracić. Za dużo już było takich osób. Nie myśle tego co wtedy powiedziałam.. uwierz mi.. proszę.. — coraz ciężej było jej utrzymać otwarte oczy. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Wrz 02, 2024 11:31 pm | |
| Clint wzmocnił nieco swój uścisk. Nie chciał już dłużej ciągnąć tego tematu. Chciał zapomnieć jak najszybciej i przejść do porządku dziennego. jego uczucia co do Addie się nie zmieniły. Nawet jak był zły na nią to nigdy na tyle, aby chociaż przez ułamek sekundy przestać ją kochać. I w zasadzie głównie to sprawiło, że wrócił. Nie wyobrażał sobie już tego, że by jej nie widywał. -No już...wszystko jest dobrze...jestem- Szepnął cicho i złożył delikatny pocałunek na czubku jej głowy. Nie miał zamiaru wpędzać jej w jeszcze większe poczucie winy niż do tej pory. Wystarczyło, że on sam czuł się dość podle z tym wszystkim co się zadziało, ale wierzył Addie, że sama doszła do wniosku, że on nie był typem człowieka, który jest nie stały w uczuciach. Owszem coś w jego życiu się zmieniło, ale to wcale nie oznaczało, że ją też zostawi. -Kocham cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie- Dodał opierając policzek na jej głowie i przymknął na chwile oczy. Sam próbował z niego wyciągnąć co takiego miała w sobie Addie, że przywiązał się do niej, ale on nie umiał na to odpowiedzieć krótkim zdaniem. Oczywiście, że była piękna, mądra, wrażliwa. Wiedziała co powiedzieć aby poczuł się lepiej...ale tego było więcej, znacznie więcej i prawdopodobnie na połowę tych rzeczy nie byłby w stanie znaleźć odpowiedniego słowa, które oddałoby całą ją osobę. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Wrz 03, 2024 12:03 am | |
| Addie przylgnęła do niego tak mocno jak tylko była w stanie. Tylko w jego ramionach, czując jego zapach była w stanie mówić o prawdziwym spokoju. Serce waliło jej jak oszalałe. Po policzkach poleciało jeszcze kilka łez. Gdyby jej nie wybaczył.. gdyby odpuścił, nie przeżyła by tego. Clint był jej tlenem, bez niego nie mogła oddychać. —Obiecuje ci..— zaczęła unosząc głowę. Spojrzała mu prosto w oczy. —Obiecuje, że nigdy więcej tego nie usłyszysz.. nigdy— szepnęła i po chwili znów wtuliła się mocno klatkę piersiową mężczyzny. Kiedyś nie mogli sobie składać obietnic bo nie wiedzieli co będzie jutro, ale teraz było inaczej. Planowali wziąć ślub, ich relacja ewoluowała, a ona musiała przestać panikować, bo w końcu stanie się coś strasznego. —Kocham cię.. i będę do końca swoich dni— odpowiedziała mu. —Jesteś dla mnie najważniejszy, dzięki tobie nadal oddycham— dodała patrząc w jego błękitne oczy. Kochała w nie patrzeć. —Chodź ze mną— powiedziała i po chwili zaczęła się podnosić umarzając na to by ponownie nie uderzyć mężczyzny. —Idziemy na górę — wyciągnęła do niego rękę. Kiedy podniósł się z kanapy złapała go za rękę. Pierwszy raz od dawna poczuła chłód skorzy. Zawsze był gorący, jak piec. —Położysz się w swoim łóżku..— wyjaśniła prowadząc go prosto do sypialni. Kiedy weszli do środka zajrzała do łóżeczka. Malec smacznie spał. Addie odwróciła się przodem do Clinta. Ułożyła dłonie na jego bokach. Złapała za materiał jego koszulki. Spojrzała w jego oczy. —Rozgrzeje cię— powiedziała delikatnie wsuwając dłonie pod jego koszulkę. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Wrz 03, 2024 12:15 am | |
| Uśmiechnął się lekko, kiedy powiedziała, aby wrócił na górę. Więc jego wyrok został jak na razie zdjęty, pewnie do kolejnej ich kłótni bo nie chciało się mu wierzyć w to, że była to ostatnia sprzeczka, ale na pewno pierwsza tak mocna. Do tej pory nie zdarzyło się jeszcze tak, aby któreś z nich wyszło z domu i wróciło dopiero następnego dnia. Dźwignął się z kanapy i chwycił Addie za rękę -Zróbmy Asie wolne...muszę się wyspać i ty też. Zdzwonię do szkoły i ją usprawiedliwię- Jeden dzień wagarów jeszcze nikomu nie zaszkodził, a dziewczynka domyślał się, że ucieszy się z tego, że mogła trochę dłużej pospać. Wszedł z Addie do sypialni, a kiedy wsunęła ciepłe dłonie pod jego ubrania zadrżał delikatnie. -Hmmm..chyba nawet wiem jak- Odpowiedział jej. Chwycił jej twarz w swoje dłonie po czym przysunął swoją twarz do jej. Najpierw delikatnie musnął jej wargi swoimi ustami, aby po chwili pogłębić ich pocałunek. Naprał nieco na jej ciało zmuszając ją do tego, aby cofnęła się. Przestał dopiero w momencie jak poczuł, że jej nogi zetknęły się z łóżkiem. Przechylił się lekko do przodu, aby zmusić ją do tego, aby się położyła. Nachylił się nad nią po czym zaczął obsypywać jej szyje pocałunkami. Wdychał jej zapach. Skłamałby gdyby powiedział, że nie brakowało mu jej. Spanie w pustym łóżku, kiedy człowiek przyzwyczaił się do tego, że obok spał ktoś nie było wcale przyjemne. Jak udawało mu się przysnąć na chwilę to i tak wybudzał się i od razu spoglądał na drugą stronę łóżka, aby sprawdzić czy Addie jest obok. Czuł wielkie zawiedzenie, kiedy odkrywał, że był sam. Przesunął swoją dłoń po jej ciele i wdarł się palcami pod materiał koszuli. Ułożył dłoń na jej ciepłej piersi. Ugniatał ją delikatnie drażnił palcami sutek wsłuchując się przy tym w jej oddech, wyłapując każdy nawet najmniejszy ruch jej ciała. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Wrz 03, 2024 12:50 am | |
| Addie uśmiechnęła się kiedy Clint zaproponował wagary dla Asy. Ona również była padnięta. Chciała spędzić w łóżku tyle czasu ile będzie mogła, oczywiście w ramionach mężczyzny, którego kochała. —Tak.. jeden dzień nic się nie stanie. Wagary.. dobry pomysł— przyznała Oddała jego pocałunki, jeden po drugim. Na jej skórze zaczęły pojawić się przyjemne dreszcze. Objęła go zarzucając dłonie na jego kark. Robiła wszystko co chciał. Kiedy napar na nią swoim ciałem posłusznie się cofnęła. Chciała go poczuć. Całą sobą. Położyła się na łóżku. Uśmiechnęła się kiedy zawisł nad nią. Odchyliła nieco szyje by dać mu większy dostęp do siebie. Zwariowałaby gdyby przestałby ją dotykać. Jęknęła cicho gdy jego dłoń zaczęła przesuwać się później ciele. Jej usta opuściła głośne westchnięcie kiedy złapał jej pierś. Jego palce znów zaczęły robić się ciepłe. Zaczęła się wiercić poruszając biodrami. Złapała dłońmi jego koszulkę i zaczęła ją podciągać by nią z niego ściągnąć. —Kocham cię.. — powiedziała szeptem, prosto do jego ucha. Jęknęła kiedy wzmocnił uścisk dloni na kej piersi. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Wrz 03, 2024 1:35 pm | |
| Uniósł swoje ręce do góry, kiedy dziewczyna zaczęła podwijać jego koszulkę. Kiedy ta tylko wylądowała gdzieś dalej od nich on powrócił ponownie do całowania jej skóry, jednak tym razem zaczął podwijać jej koszulę nocną, aby odsłonić kolejne fragmenty jej ciała. Zjechał swoimi pocałunkami na jej obojczyki, mostek, docierając w końcu na brzuch. Widział ją nago już tyle razy, a nadal było mu mało, cały czas chciał więcej. Kiedy upewnił się, że każdy skrawek skóry na jej brzuchu został ucałowany, czy nawet lekko podgryźnięty wrócił twarzą na wysokość jej piersi. Najpierw składał czułe pocałunki na jednej, a potem doszedł do jej stuka, którego otulił swoimi wargami. Ssał go, drażnił swoim językiem. Powiódł dłonią wzdłuż jej ciała. Pogładził palcami delikatnie jej udo, aby w końcu wedrzeć się między jej nogi. Zaczął zataczać dłonią niewielkie koła. Słuchaj jej westchnień, przyspieszonego oddechu, tego jak prosiła o więcej. Zniżył się opuszczając na chwile jej piersi. Chwycił za jej kolana i rozchylił jej nogi na boki. Przysunął twarz do jej krocza, a po chwili mogła poczuć jak składa pocałunki na jej najwrażliwszym miejscu. W końcu delikatność powoli zaczęła zmieniać się w większą stanowczość. -Chodź do mnie...bo już nie wytrzymam dłużej...- Odezwał się odrywając od niej głowę. Wyprostował się nieco i zaczął rozpinać swoje spodnie, których po chwili się pozbył i rzucił gdzieś obok łóżka. Ułożył się wygodniej na poduszkach po czym chwycił ją za biodra i pomógł dziewczynie usiąść na nim. Podniecenie zaczynało dotkliwie dawać o sobie znać. Chwycił swojego członka w dłoń i pomógł Addie nasunąć się na niego. Napiął mięśnie, kiedy poczuł jak jej ciepłe i wilgotne ścianki zaciskają się wokół penisa. Po chwili zaczął poruszać biodrami. Robił to najpierw powoli, ale z czasem przyspieszał nieco tempa. Sięgnął dłońmi do jej piersi i zaczął je ugniatać. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Wrz 03, 2024 2:56 pm | |
| Addie była coraz bardziej podniecona. Uwielbiała jak jego usta dotykały kolejne miejsca na jej skórze. Czuła się jakby każdy kolejny pocałunek sprawiał, że chciała go więcej. Kiedy skupił wargi na jej piersiach jej usta zaczęły opuszczać kolejne westchnienia. Musiała się pilnować, żeby nie obudzić dziecka. Nie wyobrażała sobie by musieli teraz przerwać, ponieważ Kayden obudziłby się na jedzenie. Kochała czując jego szorstkie i twarde dłonie na swoim ciele, oddawała się mu bez jakiegokolwiek sprzeciwu. Mógł z nią zrobić co chciał, a ona zrobiłaby wszystko czego by sobie zażyczył. Przesuwała dłońmi po jego ramionach, plecach. Drżała przy każdym ruchu jego dłoni po jej ciele. Rozchyliła nieco nogi kiedy jego dłoń zacisnęła się na jej udzie. Ani myślała się sprzeciwiać, kiedy zaczął zsuwać z jej bioder bieliznę. Nie mogła się już doczekać jego następnego ruchu. Mruknęła cicho kiedy zauważyła jak zniża swoją twarz do jej krocza. Zamarła na chwile w bezruchu. Po ciele przechodziły kolejne dreszcze, mruczała cicho zaciskając usta. Zacisnęła dłonie na pościeli, zwinęła palce u stóp. Kiedy jego delikatność zaczęła ustępować miała wrażenie, że traci wszystkie zmysły. Była tylko jego i nigdy nie dopuści do tego by to sie zmieniło. Wsunęła palce między kosmyki jego włosów. Jej usta opuściło ciche skomlenie kiedy jego usta zatrzymały się na najwrażliwszy miejscu jej ciała. Kiedy powiedział, że nie dłużej czekać nie chce pokiwała głową. Obserwowała jak pozbywał się kolejnych elementów ubrania. Uśmiechnęła się do niego kiedy wyciągnął do niej rękę by pomóc jej na nim usiąść. Blondynka złapała za materiał koszuli nocnej, który marszczył się, zwinięty na jej brzuchu i po chwili przełożyła go przez głowę zrzucając z łóżka. Uniosła się przesuwając nieco niżej. Kiedy poczuła jak członek narzeczonego wsuwa się w nią mruknęła zadowolona odchylając nieco głowę do tyłu, sprawiając, że włosy spływały po jej plecach. Po chwili zaczęła poruszać biodrami. Oparła dłonie na jego klatce piersiowej. Z każdym kolejnym ruchem bioder było jej coraz trudniej zachować cisze. Była tak cholernie szczęśliwa, że wrócił. Nie była w stanie sobie wyobrazić co by było gdyby postanowił odejść. Addie nieco przyspieszyła swoje ruchy, zagrywając się z ruchami Clinta. Każdy kolejny ruch przybierał na sile. Chciała go jak najwiecej, jak najmocniej było to możliwe. Pochyliła się nieco układając dłonie po obu stronach jego głowy. Złączyła ich usta w żarliwym i chaotycznym pocałunku. Czuła jak przez jej ciało przechodzą kolejne dreszcze. Kropelki potu łaskotały delikatnie skórę. Miała wrażenie, że jej ciało zwariowało, totalnie oszalało będąc tak blisko Clinta. Kiedy się do niej dociskał nie umiała powstrzymać kolejnych jęków opuszczających jej usta. Mięśnie zaczęły się napinać, bała dowali na granicy bólu. Wiedziała co niedługo nastąpi i dlatego chciała jak najdłużej nacieszyć się tą chwilą zanim zniknie. —Kocham cię— szepnęła odrywając się od jego usta. Kiedy jej ciało napięło się do granic możliwości uniosła się do pozycji siedzącej. Wypięła klatkę piersiową, odchyliła głowę w tył. Zmysły zaczęły się ze sobą mieszać, szumiało jej w uszach, niemal przestała oddychać. W oczach mieniło się tysiące barw. Mimo to nadal starała się w nim poruszać by przedłużyć chwile uniesienia tyle ile mogła. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Wrz 03, 2024 8:10 pm | |
| Poruszał się w niej starając utrzymać rytm. Obserwował ją uważnie, zanotował każdą nawet najmniejszą minę na jej twarzy, która zdradzała jak dobrze jej było. Oddech mu się wyraźnie przyspieszył, na skórze zaczęły pojawiać się pierwsze kropelki potu, ale i on nie chciał, aby to wszystko tak szybko się kończyło. Uniósł się nieco, aby ponownie chwycić między swoje wargi jej sutek. Drugą dłonią masował jej pierś zaciskając na niej delikatnie palce. Wypychał swoje biodra coraz mocniej dysząc ciężko. W końcu bez względu na to jak bardzo chciałby przedłużyć te chwilę spełnienie musiało nadejść. Docisnął się do niej mocno wtulając jednocześnie głowę w jej mostek. Mięśnie napięły się mocno, a fala rozkoszy oraz ulgi wymusiła na nim cichy jęk, który starał się powstrzymać, aby nie obudzić Kaydena, który spał w pokoiku obok. Dopiero po chwili opadł łagodnie na poduszkę. Spojrzał na zarumienioną twarz Addie i uśmiechnął się do niej lekko. Przejechał dłonią jeszcze raz po jej nagim ciele zatrzymując się na chwilę na jej piersi. -Jeżeli tak ma wyglądać nasze godzenie się...to chyba musimy częściej się kłócić- Wydyszał w końcu, kiedy oddech pozwolił mu na odezwanie się chociaż słowem. Kochał każdy milimetr jej ciała ze skazą czy bez. Dla niego była po prostu piękna i idealna w każdym tego słowa znaczeniu, nawet jeżeli ona czasami myślała o sobie inaczej. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Wrz 03, 2024 8:35 pm | |
| Nie miała pojęcia czy byłoby możliwe czuć jeszcze więcej niż czuła podczas spełnienia, kochając się z meżczyzną, którego kochała. Za każdym razem miała wrażenie, że kiedy osiągała szczyt stanica przyjemności przesuwała się w górę. Clint wiedział co zrobić by sprawić jej tyle przyjemności ile potrzebowała, a nawet i więcej. Była uzależniona od jego dotyku, pocałunków. Nigdy nie miała dość. Kochała go całą sobą. W chwili gdy znów przejechał po skórze jej ciała dłonią, przymknęła oczy. Jej usta ozdobił delikatny uśmiech. Wiedziała, że była dla niego po prostu idealna, nigdy nie dał jej odczuć, że czegoś w niej nie akceptuje. Tak jak ona. Ona nadal nie polubiła swoich blizn, jemu absolutnie nie przeszkadzały. Nie brzydził się ich dotykać. To było dla niej ważne. Przy nim czuła się bardziej pewna siebie, piękna, nie musiała niczego ani nikogo udawać, ani nic chować. Blondynka ponownie odgarnęła włosy na plecy. Powoli pochyliła się nad mężczyzną i po chwili zsunęła z niego kładąc się obok. —No nie wiem.. — wydyszała zmęczona. —Może.. jednak nie kłóćmy się za często— złapała go za rękę splatając palce z jego. —Chyba nie potrzebujesz powodu by się ze mną kochać— uśmiechnęła się zalotnie przysuwając się bliżej niego. Oparła czoło o jego ramię. —Ale to nie zmienia faktu, że.. masz szlaban na wyjścia z kolegami, Panie Hawkeye. Do odwołania… ale jeśli mogę coś zasugerować.. to co się przed chwilą wydarzyło.. to dobry krok w stronę zdjęcia szlabanu— zaśmiała się cicho. Złożyła pocałunek na jego policzku i po chwili odwróciła się od niego by sięgnąć po telefon na szafce nocnej. Przypomniała sobie, że przecież Clint nie miał telefonu, a usprawiedliwienie nieobecności musi trafić do nauczyciela przed ósmą. Napisała do wychowawczyni córki i odłożyła telefon z powrotem na półkę. —Usprawiedliwienie poszło.. — zakomunikowała i ponownie przysunęła się do Clinta by ułożyć głowę na jego klatce piersiowej. Objęła go mocno, zamknęła oczy. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Wrz 03, 2024 9:26 pm | |
| Clint objął Addie, kiedy przytuliła się do niego. Zaczął gładzić dziewczynę po ramieniu. -Muszę kupić nowy telefon...- Stwierdził z cichym westchnieniem. Domyślał się, że z tamtego to raczej już nic nie zostało i szansa na naprawienie go była znikoma. -Wyjęłaś z niego kartę?- Zapytał się zerkając na dziewczynę. Nie widziało mu się wpisywania wszystkiego od nowa do telefonu, a tak przełoży kartę i będzie miał już spokój. -A więc słodkie lenistwo...ale nim zaśniemy...ubierzmy się...czuje, że jak Asa się obudzi i odkryje, że się spóźniła to czeka nas nalot- Zauważył słusznie. Nie chciał, aby mała dziewczynka nakryła ich na tym, że leżeli nago w łóżku. Dlatego wstał i podszedł do szafy, aby wyciągnąć swoje dresy do spania po czym wrócił do łóżka wsuwając się pod ciepłą kołdrę. Przyciągnął ponownie dziewczynę do siebie i objął mocno ramieniem. Złożył czuły pocałunek na czubku jej głowy po czym przymknął oczu. Mógł w końcu zasnąć w spokoju, wyspać się i naprawdę odpocząć. Wygodne łóżko i kobieta, którą kochał to najlepszy sposób odpoczynku jaki tylko istniał. Po za tym byl pewien jednej rzeczy. Minie jeszcze trochę czasu zanim zdecyduje się na ponowne wyjście z Samem na miasto. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Wrz 03, 2024 10:20 pm | |
| —Jeszcze jeden krok i rozbiłby się na mojej czaszce— westchnęła cicho. —Tak.. leży na komodzie. Zanim wyrzuciłam telefon wyciągnęłam z niego kartę.. — odpowiedziała wskazując ruchem głowy odpowiedni mebel. Nie miała ochoty już podnosić się z łóżka, ale Clint miał rację. Kiedy Asa zorientuje się, że się spóźnia przybiegnie z alarmem na ustach. Widok śpiących, nagich rodziców nie był tym co małe dziecko powinno widzieć. Kiedy Clint wstał by się ubrać Addie sięgnęła po swoją koszule nocną i naciągnęła ją na swoje ciało. Wślizgnęła się pod kołdrę i odrazu przysunęła do Clinta kładąc głowę na jego ramieniu. Ułożyła dłoń na jego klatce piersiowej. Wzięła głęboki oddech zaciągając się jego zapachem. Wrócił do niej. Nic więcej się nie liczyło. —Odpoczywaj.. póki możesz— powiedziała próbując powstrzymać ziewnięcie. Asa, pewnie Kayden tez już długo nie pośpi. Złożyła delikatny pocałunek na jego torsie i po chwili zaczęła się rozluźniać, aż w końcu udało się jej zasnąć. Teraz wszystko było ja swoim miejscu wiec mogła odpocząć. Tak jak przewidywali, armagedon o imieniu Asa wpadł do ich sypialni i odrazu wskoczył na łóżko. Addie obudziła się przez hałas jaki narobiła otwierając drzwi z impetem. —Mamo.. mamo.. tato.. zaspaliśmy— dziewczynka potrząsała jednym i drugim rodzicem wciskając się między nich. Zanim jednak Addie zdążyła otworzyć usta by zacząć jej tłumaczyć, że dziś szkoły nie ma, ale usłyszała płacz dziecka. Hałas jak narobiła Asa był wystarczający by obudzić Kaydena. —Kochanie.. Clint— próbowała go dobudzić ponieważ widziała, że otworzył oczy i po chwili znów je zamknął. — Asa.. słońce moje.. poczekaj chwilkę— jęknęła wstając z łóżka. Wzięła na ręce płaczące niemowlę. Kayden nieco się uspokoił kiedy poczuł matczyny dotyk, ale ewidentnie był głodny. Addie wróciła do sypialni. —Zostajemy dziś w domu.. wszyscy razem— zaczęła tłumaczyć dziewczynce. Asa otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia. —Naprawdę? Tato.. tato.. zostajemy razem w domu?— próbowała go dobudzić. Addie położyła synka na przewijaku i zaczęła rozpinać jego śpioszki. Zmieniła mu pieluchę. Potem wzięła go ponownie na ręce i wróciła do łóżka. Usiadła. Clint wymasował jej piersi dzięki czemu mogła odrazu próbować go przystawić. Malec odrazu zaczął jeść. Asa przysunęła się bliżej do brata. —Cześć braciszku. Lepiej się czujesz?— zapytała z troską Asa łapiąc malucha za rączkę. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Wrz 03, 2024 10:31 pm | |
| Clint szybko zasnął, niestety nie pomylił się co do tego, że Asa kiedy tylko odkryje, że się spóźnili przybiegnie do nich z krzykiem. Drgnął lekko, kiedy przez sen usłyszał odgłos otwieranych z impetem drzwi, jednak mruknął jedynie cicho i przekręcił się na bok nasuwając na siebie kołdrę. Nie wziął pod uwagę tego, że Asa raczej nie należała do typu dzieci, które lubiły wylegiwać się godzinami w łóżku. Była żywym srebrem, a co za tym szło raczej nie dane im będzie poleżeć dłużej. Poczuł jak dziewczynka wskoczyła na łóżko, a potem zaczęła nim poruszać, aby obudzić. Addie wstała jako pierwsza bo płaczące dziecko upomniało się o uwagę. W końcu uchylił jedno oko, aby spojrzeć na Asę i Addie, która zdążyła już wrócić z Kaydenem, aby go nakarmić. -Tak...ale trafiło mi się obowiązkowe dziecko, które zamiast udawać, że śpi, aby tylko nikt się nie zorientował, że się spóźnia, to przybiega z krzykiem- To było do przewidzenia i był w zasadzie na to gotowy, ale jednak w duchu trochę liczył na to, że ten jeden raz i Asa postanowić być odrobinę nieodpowiedzialna. -Mama napisała ci usprawiedliwienie na dzisiejszy dzień- Dodał otwierając drugie oko po czym uśmiechnął się lekko -Możemy spędzić dzisiaj cały dzień na leżeniu, albo robieniu czegoś fajnego- Dodał, aby upewnić Asę w tym, że ma dzisiaj wolne. -Ale najpierw musi być jakaś kara za budzenie rodziców w tak brutalny sposób...chodź tu mały huraganie- Przyciągnął Asę do siebie i zamknął w swoich ramionach po czym zaczął ją po prostu bezlitośnie łaskotać | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Wrz 03, 2024 10:57 pm | |
| Asa pisnęła kiedy Clint przyciągnął ją do siebie i zaczął łaskotać. Zaczęła się śmiać w głos próbując się wydostać z ramion mężczyzny. Addie uśmiechnęła się widząc tą scenę. Bardzo cieszyła się z tego, że Asa tak bardzo otworzyła się przed Clintem, nazywała ojcem. Potrzebowała tego, a Clint otworzył na nią swoje serce i przyjął jak kolejne swoje dziecko. Addie już jakiś czas zastanawiała die nad jedną sprawą. Mianowicie myślała o tym by złożyć wniosek o adopcję. Chciała by Clint został ojcem Asy w świetle prawa. Tarcza dała jej i Asie tożsamość, ale wszelakie sprawy mieli załatwia sami. Clint był obecny w życiu Asy, kochał ją jak własne dziecko, ale bez jej zgody nie mógł o niczym decydować. Obierał Asę ze szkoły dzięki upoważnieniu jakie mu napisała, tak jak każdej innej osobie. Po ślubie będzie to łatwiejsze, dlatego ociągała się z podzieleniem się tym pomysłem z Clintem. Kayden wyprostował się jak struna kiedy usłyszał krzyk Asy. Wypuścił z ust sutek kobiety i schował główkę w jej piersi próbując uciekać od drażniącego dźwięku. —Clint.. Clint.. mały się boi. Nie może jeść..— wyjaśniła.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Wrz 03, 2024 11:07 pm | |
| Clint przestał na chwilę zabawę z Asą i spojrzał na Addie. Uśmiechnął się do niej przepraszająco -No dobra...wystarczy zabawy- Powiedział uwalniając Asę ze swojego uścisku odsuwając się nieco. Przeciągnął się leniwie na łóżku, a po chwili dźwignął się z niego. -Chodź...niech brat zje spokojnie, a ja zrobię tobie coś do jedzenia- Zaproponował wyciągając w stronę Asy rękę. Kiedy dziewczynka wygramoliła się z łóżka poszedł z nią w stronę wyjścia i zszedł po schodach prosto do kuchni. Puścił jej dłoń dopiero w momencie jak podszedł do lodówki, aby ją otworzyć. -No dobra...mistrzem kuchni nie jestem, ale mogę zaproponować ci płatki z mlekiem, lub mleko z płatkami- Zaproponował jej. Wolał jak na razie może nie podchodzić do zbyt zaawansowanych dań śniadaniowych. Obawiał się, że jego eksperymenty kulinarne mogą skończyć się fatalnie. -Albo...jadłaś kiedyś kanapkę z masłem orzechowym i dżemem?- Zapytał się jej. Domyślał się, że raczej ona jako księżniczka nie była raczona takimi plebejskimi śniadaniami. Z drugiej strony doskonale wiedział jak to brzmiało, i sam z początku podchodził sceptycznie do takiego połączenia, ale ostatecznie jak spróbował to naprawdę się przekonał. -Potem pojedziemy do miasta...muszę nowy telefon kupić- Zapowiedział już Asie, że czeka ich mały wypad na miasto. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Wrz 04, 2024 10:19 am | |
| Asa spojrzała na brata, który próbował odsunąć się jak najbardziej od źródła dźwięku, który go przestraszył. To była normalna relacja i z czasem Kayden przyzwyczai się do głośnych dźwięków, ale narazie musieli na to uważać, zwłaszcza w porze jedzenia. —Przepraszam maluchu— powiedziała dziewczynka delikatnie głaszcząc po głowie niemowlę. Złożyła delikatny pocałunek na jego czole i zaczęła się gramolić z łóżka. Złapała Clinta za rękę i razem z nim ruszyła na dół. W czasie kiedy Clint sprawdzał co może zrobić Asie na śniadanie dziewczyna próbowała wspiąć się na wysokie krzesło przy wyspie kuchennej. —Hmmm— westchnęła głośno. —Alison mówiła, że jej tata robi jej na śniadanie tosty z masłem orzechowym i bananami.. umiesz coś takiego zrobić? — zapytała sięgając po banana, który leżał na blacie. Do kuchni przydreptał także Loki. Ewidentnie był niewyspany, ale ból głowy zmusił go do wstania z łóżka. —Dobry.. oo.. szef wrócił..— skomentował krzątającego się po kuchni Clinta. Mężczyzna podszedł do szafki na końcu kuchni i sięgną na górną półkę. Oczywiście w domu mieli wszystko co było im potrzebne do funkcjonowania, ale Loki nie był zwolennikiem leków, dlatego jedna szafka w kuchni była przeznaczona na rożnego rodzaju zioła. —Cześć skrzacie— mruknął do Asy wyciągając z szafki woreczek z mieszanką na ból głowy. Addie udało się dokończyć karmienie malca. Przytuliła go w pionie by mógł spokojnie sobie odbić po jedzeniu. Głaskała go po pleckach. Kiedy usłyszała charakterystyczny dźwięk wstała z nim powoli z łóżka. Podeszła do szafy i zaczęła wyciągać kolejne ubrania. Odłożyła syna do łóżeczka a sama zaczęła się ubierać. Włożyła na siebie niebieskie jeansy, kremową bluzkę ja ramiączka ozdobioną koronką i sweter w tym samym kolorze. Przeczesała włosy i upięła klamrą. Potem przyszedł czas na Kaydena. Przebrała go w czyste śpioszki i powoli zaczęła schodzić z nim na dół. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Wrz 04, 2024 10:59 am | |
| -Czy umiem...- Powiedział wyciągając z szafki chleb tostowy oraz toster -Przecież to podstawowe śniadanie każdego Amerykanina...to prawie jak obywatelstwo- Zażartował po czym wrzucił do tostera kilka kawałków chleba, a z lodówki wyciągnął słoik masła orzechowego oraz dżem. Odebrał od Asy banana, którego zaczął kroić w plasterki. W tym momencie Loki pojawił się w kuchni, a jego mina od razu zdradzała, że raczej wstał dzisiaj lewą nogą a to oznaczało jedno...trudny dzień dla wszystkich...a szczególnie dla Clinta. Mimo wszystko nie miał zamiaru się tym aż tak przejmować. Pogodził się z Addie, wszystko sobie wyjaśnili i znowu mogli wieść swoje spokojne i sielankowe życie. Humory Lokiego na pewno mu w tym nie przeszkodzą. -Dla ciebie wszystko, aby tylko zrobić ci przyjemność- Odpowiedział nie starając się nawet, aby te słowa nie brzmiały złośliwie. Clint przypiekł tosty równomiernie po czym wyłożył ja na talerz. Posmarował z jednej strony najpierw dżemem, potem masłem orzechowym a na samym końcu położył na wierzch kilka plasterków bananów. Na koniec nałożył na górę tostowany chleb i przycisnął nieco, aby dobrze się trzymało po czym nożem przekroił w poprzek tak, aby powstały ładne trójkąty. -Proszę...typowo Amerykańskie śniadanie raz...- Uśmiechnął się lekko podsuwając dziewczynce talerz z tostami. Podszedł jeszcze do lodówki, aby nalać jej trochę soku, a potem zajął się robieniem kawy dla siebie i herbaty dla Addie -A ty co tak wcześnie na nogach...zazwyczaj to Robin pierwsza się pojawia | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Wrz 04, 2024 11:29 am | |
| Asa cierpliwie czekała na to, aż Clint naszykuje jej śniadanie. Machała lekko nogami rozglądając się po kuchni. Kiedy tosty były gotowe uśmiechnęła się do ojca. Złapała za pierwsza kanapie i nie zastanawiając się długo ugryzła pierwszy kęs. Loki nasyłał sobie ziół do kubka. Wstawił czajnik wody podłączając go do prądu. —Ktoś namiętnie probuje zmiażdżyć mi czaszkę imadłem.. — wyjaśnił w skrócie. —To trochę jak kac..— oczywiście nie mógł się powstrzymać od komentarza. Nie mógł się doczekać aż podziei się z Clintem galerią swoich ulubionych zdjęć z imprezy. Ale narazie nie miał do tego siły. —Wiesz jak to jest.. masz w sobie pełno energii, w moim przypadku ognia i energii potrzebnej do rzucania zaklęć.. miesza mi się wszystko. Czasem tak to jest. Włącza co się taka pralka w głowie.. i wszystko zaczyna wirować. Od tych obrotów aż mi się niedobrze zrobiło.— mruknął i zalał zioła. Przykrył kubek talerzykiem. —Dzień dobry.. — odezwała się Addie wchodząc do kuchni. Przeszła przez pomieszczenie z Kaydenem na rękach i przeszła do korytarza gdzie stał jego bujak. Postawiła go w widocznym miejscu i zapięła w nim malca. —A ty co tak wcześnie na nogach?— zwróciła uwagę na obecność Lokiego. Brunet przewrócił oczami. —Wujka boli głowa — wyjaśniła Asa bełkocząc przez buzie pełną jedzenia. Addie przytaknęła głową. Podeszła do lodówki szukając czegoś do jedzenia. Wczoraj nawet tego nie była w stanie zrobić. Za bardzo się przejmowała by myśleć o jedzeniu. Uśmiechnęła się delikatnie do Clinta —Co jemy? Loki popatrzył chwile na to jak Addie i Clint uśmiechają się co chwile do siebie, byli całkowicie wyluzowani w swoim towarzystwie, co wskazywało na to, że się pogodzili. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Czw Wrz 05, 2024 1:54 pm | |
| -No to idź do sali treningowej i się wyżyj- Powiedział wzruszając lekko ramionami -To mu nie pomoże...- Powiedziała Robin wchodząc do kuchni. Loki już od jakiegoś czasu się jej skarżył, a ona doskonale wiedziała o co chodziło -On potrzebuje wyzwania, czegoś w czym mógłby się wykazać, ulżyć sobie- Wyjaśniła i uśmiechnęła się lekko w stronę męża. Znała go i wiedziała czego mu było trzeba. Loki dysponował szeroką gamą zdolności, które mieszały się ze sobą i musiały w ten czy inny sposób znaleźć ujście. To nie było jak z jedną mocą, która po prostu była. -Umie nad tym panować przecież...- Odpowiedział zerkając na Robin która jedynie przewróciła oczami. -Tak...ale to trochę tak jakbyś do kubka wody wpuszczał po kropelce wody. W końcu napełni się, aż ostatecznie woda się przeleje i nic na to nie poradzisz. Z tą różnicą, że wodę w łatwy sposób wytrzesz, po popisach Lokiego trudniej będzie posprzątać- Dodała siadając przy wyspie kuchennej i uśmiechnęła się lekko do Asy. -Ogniści i ich problemy -Sam jesteś ognistym teraz i zobaczysz...wcześniej czy później poczujesz to co my...- Clint lubił spokój, ale jego nowa natura już nie. Może jeszcze nie był tego świadom, ale ogień lubił kiedy coś się działo. Clint spojrzał na Addie, która dołączyła do nich -Tosty z masłem orzechowym, dżemem i bananem- Wyjaśnił jej swój koncept na śniadanie dla Asy. Sięgnął po laptopa i otworzył go. Zaczął przeglądać najnowsze wiadomości po czym zmarszczył lekko brwi -No moje drogie...czeka was dzisiaj papierkowa robota. W końcu wysłali te listy...nie spieszyli się z tym- Powiedział przeglądając dalej wiadomość po czym zerknął na Lokiego a zaraz potem na Asę -Skarbie...idź zjedz u siebie...- Zwrócił się do niej -Masz...możesz sobie coś obejrzeć, albo pograć- Dodał podając jej tablet. Odczekał chwilkę, aż Asa zniknie im z pola widzenia. Nie chciał tych tematów podejmować przy dziecku. Nie powinna słuchać tego -Nasz niemiecki kolega ma bogatą kartotekę, a Tarczy nie jest obcy od jakiegoś czasu mają go na celowniku. Zaczynał jak każdy...rozboje, drobne kradzieże...potem gangi i mafie- Zaczął wymieniać po czym spojrzał na Robin i przymknął na chwile oczy -A teraz istnieje podejrzenie, że pracuje dla Hydry, bo dziwnym zbiegiem okoliczności, gdzie oni tam i jego nazwisko się przewijało- Robin drgnęła lekko, kiedy ponownie usłyszała tę nazwę -Hydra...to oni nadal działają?- Zdziwiła się -A no niestety...kiedy ucinamy jedną głowę -Na jej miejscu wyrastają dwie kolejne...chwytliwe -I niestety prawdziwe. To bardzo dobrze zorganizowana grupa, dogłębna inwigilacja jej jest cholernie trudna o ile w ogóle możliwa. Mają agentów na całym świecie, dowódcy zmieniają się jak rękawiczki- Można powiedzieć, że każdy pracownik Tarczy poświęca niemal całe swoje życie, aby rozpracować tę grupę...niestety on sam miał wrażenie, że w tym temacie stali w miejscu. Kiedy wydawało się, że wreszcie mają przewagę ostatecznie okazywało się, że nic bardziej mylnego. -Nasz przyjaciel często zmienia miejsca zamieszkania i nie mówimy tu o miastach a o krajach, ale udało się ustalić, że wynajął pokój w hotelu. Jeżeli jest zamieszany w kradzież naszyjnika, a po tym co podsłuch wyłapał jest bardziej niż pewien, że tak...to myślę, że może chcieć doprowadzić akcje do końca, a potem znowu rozpłynie się jak sen złoty -Jeżeli Hydra dorwie się do tego naszyjnika... -Mogą zyskać przewagę o jakiej marzyli i mogą z sukcesem zrobić niemal wszystko...- Clint odchylił nieco głowę do tyłu przymykając oczy. Sytuacja była bardziej dramatyczna niż zakładał na początku. Wcześniej uważali, że ktoś prywatny chciał mieć naszyjnik dla siebie, a teraz mówili o międzynarodowej grupie terrorystycznej, która dysponowała naprawdę imponującym arsenałem. -Cholera...- Westchnął cicho i spojrzał na Addie po czym wyciągnął w jej stronę dłoń -Pożycz telefon...- Poprosił ją, a kiedy komórka spoczęła w jego dłoni, zacząć coś pisać -Wysłałem ci Loki namiary na hotel gdzie się zatrzymał. Wywiedz się wszystkiego. Jeżeli ptaszyny nie będzie w pokoju zaczekaj na niego, wyciągnij wszystko co się da i przyprowadź tutaj. Mamy fajne pomieszczenie dla takich jak on...sam chętnie popytam się o kilka rzeczy -Idę z nim... -Nie...nie idziesz -Ale... -Żadnego ale...zbyt duża ilość osób wzbudzi podejrzenia, po za tym on ciebie zna myślisz, że nie ma obstawy, która jest wyczulona, aby wypatrywać waszej obecności. Loki umie zmieniać wygląd i to masz zrobić- Zwrócił się do mężczyzny -Zmienić wygląd na kogoś innego...zupełnie innego, aby nie wzbudzić podejrzeń...to jest nasz punkt zaskoczenia | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja | |
| |
| | | | W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |