|
| W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 12:21 am | |
| Clint westchnął ciężko, kiedy wspomniała o szczęśliwym domu. Domyślał się jak ona sobie wyobrażała jego powrót do normalności, ale w rzeczywistości był on daleki od stanu faktycznego -No to od początku- Normalnie by jej tego nie mówił, ale nie chciał już niczego przed nią ukrywać. Podszedł do blatu i usiadł na stołku. Ułożył dłonie na blacie i złączył ze sobą palce spuszczając na chwilę głowę -Kiedy wróciłem...starałem się...tak cholernie próbowałem wrócić do starego porządku. Przez pierwsze dni łatwo było zrzucić wszystko na zmęczenie, ale to się przeciągało. Wycofywałem się. Unikałem Laury, za każdym razem, kiedy próbowała się zbliżyć...nie widziałem mojej żony, a ona cały czas usilnie się dopytywała co się dzieje. Zna mnie...wie, kiedy coś mnie męczy. Nawet nie wiesz ile razy się kłóciliśmy, ile razy ona płakała. Rozrywało mnie to na kawałki. Nie chciałem jej ranić, ale jednocześnie nie mogłem wyrzucić ciebie z głowy. Wiedziałem, że nie dam rady w nieskończoność. Więc w końcu przyznałem się jej do wszystkiego- Zatrzymał się na chwilę, aby nabrać nieco więcej powietrza -Mimo to próbowaliśmy dalej...terapie, nie terapie....i inne wymyślne rzeczy, ale nic nie działało. W końcu wspólnie stwierdziliśmy, że to na nic i złożyliśmy papiery rozwodowe. Rozstaliśmy się bez awantur. Wyniosłem się z domu jeszcze przed rozwodem. Dom zostawiłem jej i dzieciom. Ja kupiłem mieszkanie w jednym z bloków w Nowym Jorku- Wyjaśnił po czym uniósł głowę, aby na nią spojrzeć -Dzieciaki...przestały się odzywać, obwiniają mnie za wszystko, i z resztą mają racje. Nie dzwonią, nie odbierają, nie chcą się spotkać. Obecnie nie mam nic. Żony, domu, dzieci...jedyne co mi zostało to praca- To bolało go chyba najbardziej. Trójka ludzi, która była dla niego całym światem po prostu z dnia na dzień zaczęła traktować go jak obcego...a może nawet jak wroga. Nie chciał ich skrzywdzić, ale też nie mógł nic poradzić na to jakie uczucia w nim się pojawiały. -Ale wiedziałem, że tak może być liczyłem się z tym, że nie będę w stanie tego ukrywać. Nie jestem Lokim i kłamstwa nie są moją mocną stroną | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 12:37 am | |
| Addie słuchała go próbując opanować łzy. Domyślała się, że było mu ciężko, ale była skupiona tak bardzo na swoje krzywdzie, swoim bólu, że nie brała pod uwagę tego, że Clintowi może fak bardzo posypać się życie. Tak bardzo mu współczuła. Ona miała lepiej. Udało jej się ukryć przed Lokim swoje cierpienie. Zajęła się dziećmi, obowiązani, Robin. Jakoś to się toczyło, ale ta rana nigdy nie przestała krwawić, i wyleczyć może ją tylko ten mężczyzna, który ją zadał. Przecież też mógł na nią krzyczeć, w przenośni, że zawróciła mu w głowie, że to przez nią rozsypało mu się życie. Nigdy nie chciała by coś złego mu się przytrafiło, a okazało się, że stracił wszystko. Serce ścisnęło się jej boleśnie. Nie wiedziała co mu miała powiedzieć, jak go pocieszyć. Blondynka nawet nie zerknęła czy Robin jeszcze śpi. Podeszła do Clinta położyła dłoń na jego dłoniach. Znów poczuła to przyjemne mrowienie. Spojrzała mu w oczy, kiwnęła delikatnie głową po czym otworzyła ramiona by go przytulić. —Tak mi przykro.. — szepnęła tuląc się z całej siły. —Chciałabym zabrać od ciebie każde cierpienie.. nawet najmniejszą drobinkę..dodała po chwili. Serce ją bolało kiedy pomyślała o tym jak bardzo los był dla niego okrutny. Znów nie musiała myśleć o sobie czy konsekwencjach. Liczył się on. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 12:45 am | |
| Wiedział czym ryzykował, jaką cenę przyjdzie mu zapłacić za chwilę słabości, która jednocześnie okazała się być najlepszymi momentami w całym jego życiu. Nie chciał jej smucić, wiedział, że była wyjątkowo wrażliwa, może czasami nawet aż za bardzo, ale zasługiwała na wyjaśnienia, na chociaż tyle prawdy ile mógł jej powiedzieć. Drgnął lekko, kiedy poczuł jej dłonie na swoich. Powiódł za nią wzrokiem, a kiedy tylko otworzyła przed nim ramiona bez chwili zastanowienia po prostu przytulił się do niej. Zadrżał delikatnie, kiedy znowu poczuł ciepło jej ciała, kiedy do nozdrzy doszedł słodki zapach migdałów. Ponownie poczuł się tak jakby wrocił po długiej nieobecności do domu...bo może właśnie tak było. Oplotła jej ciało swoimi dłońmi i wtulil głowę w jej klatkę piersiową. -Tak musiało być. Taka rola bohaterów- Szepnęła cicho. Nie chciał, aby poświęcała dla niego wszystko co miała, jednocześnie nie miał serca, aby ją odtrącić, kiedy był na to jeszcze czas, chociaż próbował. Tak bardzo się do niej przywiązał, że rozłąka z nią wydawała się nawet gorsza niż myśl o konsekwencjach jakie go mogą spotkać. -Próbuje sobie powtarzać, że zawsze mogło być gorzej...chociaż nie bardzo jestem w stanie to sobie wyobrazi- Dodał i uśmiechnął się sam do siebie. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 1:15 am | |
| Blondynka poczuła jak zadrżał, dlatego wzmocniła swój uścisk. Wsunęła palce w jego włosy delikatnie masując skórę głowy. Wiedziała, że lubił gdy to robiła.Clint bez problemu mógł wyczuć jak mocno waliło jej serce. A wystarczyło, że poczuła na swoim ciele jego dłonie. Oparła brodę na czubku jego głowy. Zamknęła oczy. To było tak niezwykle uczucie, jakby po bardzo długim czasie znalazła się ważnym dla siebie miejscu, jakby po długiej i ciężkiej podróży mogła wreszcie odpocząć. Rozluźniła się nie przeszkadzała jej nawet odzywająca się świeża rana. Uśmiechnęła się pod nosem kiedy wspomniał o losie bohatera. Bez wątpienia był jej bohaterem. Potrafił ją rozbawić, podnieść na duchu, sprawić by uwierzyła w siebie. Stała się silniejsza i wiedziała, że to jego zasługa. Słuchała jego rad nawet wtedy kiedy już dawno go nie było. Korzystała z tych, które zdążył jej powiedzieć. Tak czuła, że nadal jest blisko. Bo to, że udało die jej wrócić do normalności nie było sprawienie, że zapomniała. Zaakceptowała to, że był w jej sercu. Wspomniała go z uśmiechem, kiedy robiła coś według jego uwag czuła jego obecność, to dawało jej siłę. Odsunę swoją głowę. Zatrzymała swoją dłoń w jego włosach. Spojrzała mu w oczy. —Może czas.. zmienić motto. — zaproponowała z lekkim uśmiechem. —Nie gorzej być nie może.. na w końcu będzie lepiej— zaproponowała. Przecież to wlasnie się stało. Oboje cierpieli katusze. Z daleka od siebie, teraz los sprawił, że znów się spotkali. Może to jego przewrotność, może dobra wola. Cieszyła się, że znów go widzi, że mogła go dotknąć. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 10:24 am | |
| Clint nie był pewien czy będzie lepiej. Jakoś nie umiał sobie tego wyobrazić. To on finalnie został z kompletnie pustymi rękoma. Co z tego, że jakoś życie toczyło się ma nadal, to nie było to samo, ale chciał czy nie, musiał przyjąć karę za swoje poczynania. Doskonale wiedział, że nie utrzyma tego w sekrecie, to nie w jego stylu, aby aż tak okłamywać bliskich. Po za tym Laura była wspaniałą kobietą i nie zasługiwała na to, aby ją okłamywać. Cieszył się z tego, że nie miał tendencji do wpadania w depresje, równocześnie praca pozwalała mu zachować stabilność, bo mógł oderwać się od ponurych myśli i ograniczyć ilość napływających głupich pomysłów do jego głowy. -Może będzie...wiesz jak to się mówi niczego nie oczekuj, wszystkiego się spodziewaj- Powiedział odsuwając się od niej i skrzyżował z nią spojrzenie. Tak cholernie chciał jej dotknąć, znowu poczuć się jak wcześniej. Nie wiedział, jednak na ile mógł sobie pozwolić. Mimo to uniósł rękę w jej stronę i założył jej pasmo włosów za ucho i uśmiechnął się do niej lekko. Pogładził dłonią jej ciepły i gładki policzek. Czy teraz wszystko wróci do normy. Znowu dostaną szansę, aby móc być blisko siebie. Może życie ponownie postawiło ich na swojej drodze, aby dać im jeszcze trochę tego czasu, którego im wcześniej ewidentnie zabrakło. Clint wstał ze stołka po czym zniżył nieco głowę, aby móc cały czas na nią patrzeć. Zbliżył swoją twarz do jej -Tylko raz...ten jeden raz mi pozwól- Chciał tego, chciał poczuć jej delikatne usta. Naturalnie jeżeli nie zgodzi się nie będzie jej do niczego zmuszać. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 10:47 am | |
| Addie doskonale wiedziała, że nie jest to takie łatwe jak się może wydawać. Życie było cholernie trudne i na dar od losu czasem trzeba było czekać bardzo długo, ale nierzadko się to opłacało. Kiedy na nią spojrzał miała wrażenie, że za chwile poderwie się nad w ziemię. Przysunęła policzek bliżej jego dłoni by jeszcze poczuć dotyk jego szorstkiej skóry. Przymknęła oczy z uśmiechem. Wtuliła policzek w jego dłoń. Cholera, tak bardzo za nim tęskniła. Myślała, że więcej nie będzie jej dane go dotknąć. Cofnęła sie nieco kiedy wstał ze stołka. Jednak nadal utrzymywała odległość między nimi praktycznie znikomą. Serce omal nie wyskoczyło jej z piersi kiedy pochylił się nad nią. Wiedziała czego chciał, ona o niczym innym nie marzyła odkąd znów do zobaczyła, ale wiedziała, że teraz to nie będzie niewinny pocałunek. Już to dawno mieli za sobą. Nie będzie jak wcześniej. Teraz, jeśli to znów sie zacznie nie odpuści tak łatwo. Nie pozwoli już mu odejść. Uśmiechnęła się lekko. Złapała go za rękę. Uniosła ją do swojej piersi i położyła ją na sercu, które biło jak szalone. —Czujesz?— zapytała cicho. —To właśnie ze mną robisz..— dodała z lekkim uśmiechem. —Nie oszukuj siebie, ani mnie bo to nie będzie raz i dobrze to wiemy.. — rozchyliła nieco wargi. Całkowicie straciła głowę. —Jeśli tego chcesz.. Zrób to — szepnęła cichutko. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 11:00 am | |
| Wiedział, że powinien zachować dystans. Każdy zdrowo myślący facet tak właśnie by zrobił, on powinien tak zrobić. Znowu wejdzie w to głęboko, chociaż musiał zastanowić się nad tym czy chociaż przez chwilę udało się mu wyjść. Jego odejście nie było rozwiązaniem, było ucieczką i był tego świadomy. Myślał, że jak tak zrobi to w końcu uda się mu wyrwać, ale Addie już na dobre rozgościła się w jego głowie i chociaż próbował to w żaden sposób nie mógł jej przepędzić, bo ona zawsze wracała. Drgnął lekko, kiedy przystawiła jego dłoń do swojej klatki piersiowej. Zamrugał kilka razy jakby chciał upewnić się, że to wszystko dzieje się naprawdę, że nie jest to tylko sen wygenerowany przez jego usychający z tęsknoty umysł. W końcu pochylił się nad nią zbliżając swoje usta do jej. W głowie miał tysiąc myśli. Czy poczuje to samo co zawsze, może jego oczekiwania były wygórowane i w końcu nie poczuje tak naprawdę nic, ale musiał się o tym przekonać sam. Musnął w końcu swoimi wargami jej usta. Zrobił to najpierw delikatnie powoli, jakby chciał sprawdzić jej reakcje jak i swoją. Nim, jednak zdążył dojść do jakiś wniosków jego ciało zareagowało tak naprawdę samo. Jakby umysł sam rwał się do niej i przejął zupełnie kontrolę nad jego ciałem. Zaczął pogłębiać pocałunki, które stały się znacznie zachłanne i namiętne. Przesunął dłonie na jej ramiona i przysunął ją bliżej siebie. Chciał czuć jej ciało jej ciepło. Gdyby mógł ukryłby ją w sobie bo tak byłoby najlepiej. Sięgnął do jej dłoni nie przerywając pocałunku, i sprawił, aby oplotła go rękoma w pasie. Ułożył dłonie na jej biodrach i ścisnął je delikatnie. Przesunął nimi nieco wyżej, aby zaczepić o brzeg jej ubrania. Bez pytania wdarł się dłońmi pod nie, aby delikatnie musnąć jej rozgrzaną nagą skórę swoimi palcami. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 12:55 pm | |
| Addie miała wrażenie, że to kolejny sen. Śniła o nim dość często. Nie raz wyobrażała sobie, że właśnie stanął w drzwiach i powiedział, że nie nie może bez niej żyć. Za każdym razem uciekała z nim. Teraz czy sen miał się ziścić. Za chwile wyrusza w kolejną podróż, czy to druga szansa? Chciała się o tym przekonać. Kiedy się do niej zbliżył, miała wrażenie, że zaraz zemdleje. Serce waliło jak oszalałe, w głowie się jej kręciło. W końcu ich usta się dotknęły. Nie zdążyła na dobre odwzajemnić pocałunku, a Clint zaczął go pogłębiać. Nie protestowała. Nie chciała. Ułożyła dłonie na jego bokach przesunęła je na plecy dociskając się do niego. Zacisnęła powieki, inaczej zaczęły by z nich ciec łzy. Tak, chciało jej się płakać, ale ze szczęścia. Po plecach przeszedł ją przyjemny dreszcz. Mruknęła cicho kiedy zaczął podwijać jej bluzkę wyciągając ją spod materiału długiej spódnicy. Przeniosła dłonie na jego ramiona splotła palce na jego karku. Stanęła na palcach, choć rana na brzuchu protestowała. Musiała być bliżej niego. Stanęła lekko na palcach. Przysunęła się stukając klatkę piersiową z jego torsem.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 1:14 pm | |
| Nie było to właściwe i on o tym wiedział, ale nic nie mógł poradzić na to, że jego uczucia były głuche na wszelkie logiczne argumenty. W tej chwili liczyło się tylko to, że mógł ją mieć znowu przy sobie, że za chwilę jak wyruszą, znowu będzie miał ją tylko dla siebie, z nikim nie będzie musiał się dzielić. Miał dość czekania na to, aż los da mu drugą szansę, naczekał się dostatecznie długo, a teraz kiedy ona w końcu nadeszła chciał z niej skorzystać najlepiej jak tylko umiał. Powiódł swoimi dłońmi wyżej, starając się omijać jej opatrunek na brzuchu, aby nie sprawić jej bólu. Mruknął cicho, kiedy ta przycisnęła się do niego. Całowała go tak samo jak zawsze, chociaż bez problemu wyczuł w tym nutę wyraźnej tęsknoty. Więc jej też go brakowało, a to sprawiło, że poczuł się nieco lepszy niż Loki. Tęskniła za nim, może o nim myślała. Nie wiedzieć dlaczego, ale czuł satysfakcje, kiedy wyobrażał sobie to, że kiedy kładła się z Lokim do łóżka, może nawet wtuleni w siebie, jej myśli były skierowane w jego stronę. Zjechał pocałunkami na jej szyję podgryzając czasami delikatnie jej skórę. Jego dłonie spoczęły w końcu na jej piersiach, ale kiedy wyczuł pod palcami materiał biustonosza uśmiechnął się lekko sam do siebie. -Kiedyś to było łatwiejsze- Szepnął cicho odrobinę rozbawiony. Odsunął się od niej na chwilę i zerknął na śpiącą Robin, a zaraz potem w stronę drzwi. Może im się uda i nikt ich nie zaskoczy. -Chodź...- Powiedział i chwycił ją za rękę po czym pociągnął za sobą. Cicho przeszli przez pomieszczenia, aby dotrzeć do drzwi od łazienki. Clint uchylił je i wpuścił Addie przodem, a potem sam wsunął się do środka zamykając za sobą drzwi upewniając się, że zamknął je na klucz. Przyciągnął do siebie ponownie blondynkę i obrócił się razem z nią przyciskając jej plecy do płyty drzwi. Wrócił ponownie do całowania jej i wodzenia dłońmi po jej ciele. Tym razem podwijając jej bluzkę nie zatrzymał się. Ściągnął materiał przez jej głowę i odrzucił gdzie w bok na umywalkę. Zaczął obsypywać jej dekolt pocałunkami, a drugą dłonią odszukał zapięcie jej stanika, które zwinnie rozpiął. Kiedy materiał tylko zsunął się z jej ramion przywarł ustami do jej piersi, które zaczął zachłannie całować. Jak mu tego cholernie brakowało jej ciała, ciepła, oddechu...wszystkiego co mógł w jakiś sposób z nią powiązać | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 6:37 pm | |
| Tak długo czekała na tą chwile. Ta rozłąka była dla niej najgorszą torturą. Kiedy wreszcie, po takim czasie miała go przy sobie nie miała zamiaru odpuścić. Wlansie tak zapamiętała jego pocałunki. Kiedy mruknął blondynka miała wrażenie, że miękną jej kolana. Czuła przyjemne dreszcze przechodzące po jej ciele od czubka głowy po palce u stóp. Jego dłonie sunęły po jej ciele. Nie znała przyjemniejszej pieszczoty. Kiedy ścisnął jej piersi nie mogła powstrzymać uśmiechu. No tak. Ich ubrania podczas podróży były nieco inne. Ona od początku nie miała na sobie górnej części bielizny, portal zabrał ją w środku nocy. Miała na sobie jedynie koszule nocną i cienki szlafrok. Czuła jego tęsknotę i radość spowodowaną tym, że znów trzymają się w ramionach. Powiodła wzrokiem za nim kiedy spojrzał na Robin. Przecież nie mogli dać upust swoim emocjom przy śpiącej ciężarnej. Ścisnęła dłoń Clinta kiedy poprowadził ją w głąb domu. Weszła do łazienki. Kiedy usłyszała cichy chrzest zamka uśmiechnęła się pod nosem. To było totalne szaleństwo. Byli w domu Robin. Na wzgórzu stał jej dom, a w nim bawiły się jej dzieci. Dzieci które miała z innym mężczyzną. Jednak w jej głowie zapanował teraz inny. Blondynka nie czekała długo by znów ja do siebie przyciągnął. Całkowicie poddała się jego woli. Kiedy przycisnął ją do drzwi łazienki jęknęła cicho. Oddychała szybko przez usta. Jakie to było przyjemne uczucie. Nie przyszło jej do głowy by się przeciwstawić kiedy zaczął ją rozbierać. Czekała stanowczo za długo, choć to tej chwili nie mogła mieć pewności, że go jeszcze kiedykolwiek zobaczy. Wplotła jedna dłoń w jego włosy, a drugą zaczęła wodzić po jego torsie podwijając bluzkę. Odchyliła głowę w tym kiedy jego usta zaczęły pieścić jej piersi. Była cholernie mocno spragniona, jego dotyku, pocałunków, pieszczot. Odsunęła go od siebie. Złapała za jego koszulkę i zaczęła podwijać materiał aż całkowicie go zdjęła odrzucając gdzieś na podłogę. Spojrzała na niego, ich spojrzenia się skrzyżowały. —Tęskniłam — szepnęła po czym sięgnęła do zamka spódnicy. Kiedy materiał opadł na podłogę ruszyła w jego stronę. Znów wplotła dłonie w jego włosy. Zjechała palcami na jego policzki i nie mogąc powstrzymać dłużej wpiła sie w jego usta. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 6:55 pm | |
| Wszystkie emocje na raz przez niego przebiegały, jedna przepędzała drugą, ale jedno było niezmienne. Jego podniecenie i to, że znowu mógł trzymać ją w ramionach, że znowu mógł porozmawiać, zwierzyć się. Ona go rozumiała, wiedziała czego potrzebował, kiedy dopadały go wątpliwości, czy kiedy odczuwał faktyczny strach. Umiała nakierować jego myśli na coś innego, bardziej przyjemnego. Pozwolił jej ściągnąć z siebie swoje ubranie, a potem znowu zbliżyli się do siebie, aby powrócić do pocałunków, których oni obydwoje chcieli. On miał już łatwiej. Nie miał żony do której musiał wrócić, mógł robić tak naprawdę co chce. Addie znajdowała się w tym samym miejscu, ale nie chciał o tym teraz myśleć, znowu analizować czy to co się teraz dzieje powinno się zadziać. Rozsądek przy niej, nie był jego mocną stroną. Powiódł dłonią po jej ciele, i wsunął ją w jej majtki. Ułożył palce między jej nogami i zaczął nimi powoli ruszać, skupiając się na jej oddechu. Całując ją namiętnie pochłaniał każdy nawet najmniejszy jęk, jaki z siebie wyrzuciła. W końcu wsunął w nią palce i zaczął nimi poruszać leniwie. Oderwał się od jej ust, aby zacząć całować jej szyję wyłapując bez problemu każdy dreszcz jaki przebiegał po jej ciele. W końcu cofnął swoją dłoń chwycił ją za pośladki i zniżył się nieco. Kiedy oplotła go nogami, u niósł ją nieznacznie po czym posadził na pralce. -Szkoda, że nie wiruje- Szepnął z zadziornym uśmiechem. Chwycił za brzeg jej majtek i zsunął je z jej ciała, potem rozpiął pasek spodni i rozporek, aby móc odrzucić gdzieś na bok przeszkadzające ubranie. Chwycił ją za biodra i przysunął nieco do siebie, a potem złapał jej kolana, aby rozchylić nieco nogi na boki. Wszedł w nią jednym szybkim ruchem. Oparł lekko czoło o jej ramię, kiedy poczuł przeszywający go dreszcz. Zaczął poruszać swoimi biodrami najpierw powoli, aby z czasem zwiększać ich tempo. Odsunął się nieco, aby móc spojrzeć na nią. Uwielbiał kiedy mu się poddawała, ufała, kiedy widział podniecenie i niemą prośbę o więcej w jej oczach. Złożył kolejny pocałunek na jej ustach przygryzając lekko jej dolną wargę. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 7:58 pm | |
| Addie całkowicie straciła głowę. Liczył się tylko on. Jęknęła cicho prosto w jego usta kiedy poczuła jego palce pomiędzy swoimi nogami. Przodkowie m, to było jak uzależnienie. Był jej narkotykiem. Całkowicie uzależniła się od jego dotyku, jego pocałunków. Miała wrażenie, że oszaleje, jeśli nie poczuje go za chwile w sobie. Kolejne westchniecie opuściło jej usta. Objęła go ramionami. Bała się, że upadnie z nadmiaru wrażeń, których doświadczała teraz tak wiele. Kiedy jego usta zjechały na szyje odchyliła nieco głowę. Kolejne dreszcze przechodziły przez jej ciało. Jej usta opuszczały kolejne westchnienia. Tak bardzo jej go brakowało. Kiedy odsunął dłoń od jej krocza westchnęła niezadowolona. Kiedy poczuła ucisk jego dłoni na pośladkach objęła go za szyje. Podskoczyła, a kiedy ją złapał unosząc w górę uśmiechnęła się. Zimno pralki sprawiło, że cicho syknęła. Uniosła nieco biodra kiedy mężczyzna pozbawiał ją ostatniego kawałka ubrania. Całkowicie poddała się jego woli. Rozchyliła nogi. Jej ciało pokryła gęsia skórka. Kiedy w nią wszedł musiała powstrzymać się od głośnego jęku. Znów oplotła go nogami. Nie pozwoli mu się teraz odsunąć. Objęła go ramionami kiedy oparł czoło o jej ramie. Naprawdę tu był, to na pewno nie był sen, choć cichy głos w jej głowie nadal nie dawał temu wiary. Kiedy czuła jak poruszyła biodrami miała wrażenie, że traci wszystkie zmysły. Spojrzała na niego nieco zamglonym wzrokiem. Chciała go więcej, mocniej bardziej. Mruknęła przeciągle kiedy ich usta znów się spotkały. Objęła go ramionami. Jeździła palcami po jego plecach lekko zahaczając paznokciami. Przejeżdżała na tors mężczyzny. Chciała go czuć wszystkimi swoimi zmysłami. Jedną ręką podparła się pralki. Uniosła nieco biodra i zaczęła się poruszać się razem z nim. Starała się zaciskać krocze by dać sobie i jemu więcej przyjemności. Była nieodwołalnie zaczarowana, uzależnił ją od siebie tak bardzo mocno. Kiedy poczuła pierwszy dreszcz przechodzący przez jej ciało odchyliła nieco głowę w tył. Rozchyliła usta uwalniając spomiędzy nich kolejne westchnienia. Jęknęła prosto w jego usta kiedy kolejny raz poczuła skurcz mięśni. Wiedziała, że lubił się z nią droczyć, wiec kiedy zwalniał tempo dziewczyna starała się sama poruszać szybciej. Było jej mało, z jednej strony czekała na spełnienie, z drugiej strony wiedziała, że się odsunie. Kolejne skurcze przejmowały władze nad jej ciałem. Coraz trudniej było jej zachować cisze dlatego ponownie wpiła się w jego usta, by pochłaniał każdy jej jęk. W końcu przyszedł ten moment. Ponownie odchyliła głowę, przycisnęła się do jego klatki piersiowej zastygając na chwile w bezruchu. Kiedy wszystko puściło znów zaczęła się poruszać. Otarła czynnik ruchem dłoni kropelki potu, które zaczęły spływać po jej czole. Nadal nieco kręciło jej się w głowie, ale przecież była w jego ramionach. Nic złego nie mogło die stać.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 8:47 pm | |
| Poruszał się w niej coraz szybciej, czując jak krople potu zaczynały spływać mu po plecach. Chciał dać jej odczuć jak cholernie za nią tęsknił. Nie chciał, aby sytuacja ponownie się powtórzyła, aby musiał stanąć przed wyborem, czy ją zostawić czy może jednak zaryzykować wszystkim, aby zyskać jak najwięcej...a ryzyko było spore. To nie był, jednak teraz czas na to, aby się nad tym zastanawiać. Może w przyszłości dostaną na to szansę. Mruknął przeciągle, kiedy i on poczuł jak jego ciałem zawładnął silny skurcz. Ledwo powstrzymał się przed tym, aby nie wydać z siebie głośniejszego dźwięku. Nie wiedzieli jak długo i jak mocno spała Robin. Mimo wszystko nadal musieli udawać, że między nimi nic nie było. A przynajmniej zrobią to do momentu, aż sami nie znajdą jakiegoś rozwiązania. Oparł głowę o jej ramię, aby złapać nieco więcej powietrza. Dopiero po chwili odsunął się, aby móc spojrzeć jej w oczy. Ponownie złączył ich usta w pocałunku. Niech piekło pochłonie ich rozsądek. Nie chciał być rozsądny...nie przy niej...nie mógł. -Cholernie mi ciebie brakowało- Szepnął i założył jej za ucho kilka kosmyków włosów. Jednocześnie dość dziwnie się z tym czuł. Byli w obcym domu, niedaleko był dom Addie w którym może był już nawet mąż święcie przekonany, że jego żona zajmuje się obowiązkami. Odsunął się w końcu uwalniając ją z uścisku. -Musimy się ogarnąć. Nie wiadomo, kiedy Loki wróci do domu- A wolał, aby nie zastał ich w dość dwuznacznej pozycji. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 9:40 pm | |
| To było jak sen. Nie chciała się z niego budzić, ale tez bała się, że zostanie obudzona wbrew swojej woli. Objęła go mocno kiedy się do niej docisnął. Jej usta opuściło ciche jękniecie, kiedy poczuła że zastygł w bezruchu. Przytuliła go kiedy ponownie oparł głowę o jej ramie. Przejechała dłonią po jego włosach. Złożyła lekki pocałunek na boku głowy. Wtedy uniósł na nią wzrok. Uśmiechnęła się lekko. Była szczęśliwa. Pierwszy raz od pół roku mogła w stu procentach być tego pewną. Kiedy wyznał, że tez za nią tęsknili serce zabiło jej szybciej. Przymknęła oczy kiedy przejechał palcami po jej policzku. Chciała by dotykał jej cały czas, ale jednocześnie wiedziała, że nie może. On był już wolny. Nikt na niegodnie czekał, nie miał żony. Ona nie mogła tego powiedzieć. Jeśli miałaby znów wejść w romans to podziękuje. Nie zniesie kolejnej rozłąki. Ie wiedziała jak mieliby to rozwiązać, ale będą mieli na to trochę czasu w podróży. Znów lekko się wyciągnęła i złożyła leciutki pocałunek na jego nosie. Kiedy wspomniał o Lokim musiała przyznać mu racje. Musieli udawać, że nic między nimi się jie wydarzyło, musieli być rozsądni, choć żadne z nich nie chciało tego robić. Poza tym jeśli jie wpadnie Loki to Robin mogła wstać, w zasadzie w każdej chwili. —Tak— westchnęła zamyślona. Trzeba się ubrać — dodała. Zaparła się lekko, po czym ostrożnie zeszła z pralki. Zaczęła rozglądać się za swoimi ubraniami, które były rozrzucone po całej łazience. Najpierw włożyła bieliznę. Zapinając stanik, czuła na sobie jego wzrok. Spódnica i bluzka również znalazłam się na swoim miejscu. Podeszła do umywalki. Obmyła dłonie w zimnej wodzie, a po chwili. przyłożyła je do policzków by nieco się ochłodzić. Spojrzlaamna swoje odbicie. Przeczesała włosy palcami. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 9:48 pm | |
| Clint też zaczął zbierać swoje ubrania z ziemi, a po chwili miał już na sobie spodnie, a potem koszule, którą Addie w pośpiechu mu ściągnęła. Kątem oka spoglądał na nią jak zaczęła zakładać kolejne części ubrań. W zasadzie dla niego mogłaby zostać już po prostu naga, ale wiedział, że było to niemożliwe...a przynajmniej utrudniałoby normalne życie. Kiedy obydwoje upewnili się, że nie widać po nich, że przed chwilą coś zaszło Clint otworzył zamek w drzwiach tak cicho jak było to tylko możliwe, po czym uchylił nieznacznie drzwi i nasłuchiwał czy z kuchni lub salony nie dobiegają jakieś dźwięki. Trudno byłoby im wytłumaczyć gdyby ktoś zobaczył ich wychodzących z łazienki. Wtedy wnioski raczej nasuwały się same. Wyszedł jako pierwszy, a potem dał dziewczynie znać ręką, że też może wyjść. Po chwili znajdowali się już w kuchni, gdzie Clint zadbał o to, aby w razie czego wszystko wyglądało na to, że po prostu siedzieli i rozmawiali ze sobą i nic więcej. Zrobił dla Addie i dla siebie kubek gorącej herbaty, połasili się nawet na kawałek szarlotki, którą upiekła Robin. -Słowo daje, nie wiem gdzie i kiedy ona nauczyła się gotować. Odkąd ją znam nie można było jej zagonić do kuchni, a teraz sama tu przesiaduje...naturalnie kiedy nie ma Lokiego, kiedy jest...nie ma zbyt pola do popisu- Stwierdził i zerknął na śpiącą Robin. Zarzekała się, że takie życie w sumie jej odpowiadało, ale kiedy nikt nie widział starała się szukać sobie jakiegoś zajęcia, chociaż o ile ją znał nie było to zajęcie na tyle ekscytujące jak by chciała. -Naprawdę nie sądziłem, że ta dwójka narwańców się ustatkuje. Dom, dziecko...ułożone życie. Gdyby ktoś mi jakiś czas temu o tym powiedział to uznałbym to za dobry żart | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 10:44 pm | |
| Addie starała się by jej wygląd jak najbardziej przypominał ten, w którym tu weszła. Skrzywiła się lekko kiedy zaczęła wsuwać bluzkę pod materiał spódnicy. Clint cierpliwie na nią czekał kiedy dała mu znać wyszli z łazienki. Nie miała pojęcia co dalej. Ma wyjść? Zostać? Kiedy zauważyła, że Clint szykuje dwie herbaty wiedziała, że chce by została. Blondynka zajęła się pokrojeniem dla nich ciasta. —Chyba nie będzie miała nam za złe.. chociaż. Z jej humorami— uśmiechnęła się pod nosem. Postawiła przed nim talerzyk z ciastem, a sama usiadła na jednym ze stołków przy blacie. —Kobieta musi mieć swoje tajemnice— uśmiechnęła się lekko w jego stronę nabierając kawałek ciasta na łyżeczkę. Teraz ona też miała tajemnice. Znowu. Jedyny powód, dlaczego miała wyrzuty sumienia było to, że naprawdę nie chciała okłamywać męża. Loki był jej miłością. Jej opiekunem i powiernikiem wszystkich sekretów. Teraz nie mogła być z nim szczera. Ukrywanie przed nim prawdy było najtrudniejsze. —Wiesz.. nawet jak nie chcieli. Sytuacja rozwijała się w tej sposób, ze nie koniecznie mieli wyjście, znaczy tak myśleli..— uśmiechnęła się lekko. —Po pierwszym miesiącu mieszkania u nas stwierdzili, że chcieli coś swojego, by zejść z naszych barków. Nie ukrywam, że nie chciałam ich puścić — uśmiech nieco zmienił się w bardziej nieśmiały. Robin i Loki byli jedynymi osobami, które przypominały jej o ich przygodach. Dzięki nim czuła się bliżej Clinta, może to dziwne, ale kiedy rozmawiali o swoich przygodach było jej łatwiej znieść tęsknotę, choć jej serce na nowo zaczynało krwawić. Złapała za kubek herbaty i upiła kilka łyków. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 10:57 pm | |
| -Robin zawsze lubiła niezależność, wiesz poczucie wolności, że może robić co chce i nie musi się nikogo pytać o zgodę- Stwierdził -Oczywiście nie chodzi o to, że pewnie nie czuli się u was jak u siebie, chodzi o ten przebłysk myśli, że jednak jestem u kogoś i nie mogę spokojnie spać w samej bieliźnie i chodzić w niej do południa po domu. Mała rzecz, a wpływa na komfort życia- Mieszkanie u kogoś, bez względu na to jak blisko się było z tą osobą, zawsze było na swój sposób uciążliwe. Tutaj mogła czuć się swobodnie i nie musiała się nikim, ani niczym przejmować. Po chwili usłyszeli cichy szelest, który dochodził z salonu. Kiedy Clint spojrzał w tamtą stronę dostrzegł że dziewczyna zaczynała się ruszać co musiało oznaczać, że sen zaczął mijać. Ledwo powstrzymał się od tego, aby nie uśmiechnąć się. Zdążyli idealnie na styk. Chwilę dłużej by rozkoszowali się sobą i mogliby wpaść w naprawdę spore kłopoty. Ruda z cichym jękiem i lekką trudnością przeniosła się do pozycji siedzącej bo brzuch skutecznie próbował ją ponownie przeciążyć w jedną stronę. Przetarła leniwie oczy i rozejrzała się po salonie. Zdziwiła się, kiedy nie dostrzegła nikogo. Doskonale pamiętała, że przecież rozmawiała z Addie i Clintem. Może Addie już wyszła. Dopiero po chwili spojrzała w stronę kuchni i zdała sobie sprawę z tego, że nadal miała gościa. Dźwignęła się powoli z kanapy i podeszła do nich. -Przepraszam...ale strasznie mnie senność dopadła- Mruknęła lekko zaspanym głosem. -Senność i hormony- Powiedział, uśmiechając się lekko, kiedy przypomniał sobie jak dziewczyna z wyraźnej rozpaczy umiała przejść do trybu ochrzaniania go za wszystko. -A daj spokój...nie znoszę tego. Znaczy jak jeszcze randomowo mam dobry nastrój to jest dobrze, ale gorzej jak trafiają się właśnie takie dni- Wahania nastrojów były tym za czym zdecydowanie nie będzie tęsknić po ciąży. Czasami miała wrażenie, że zachowywała się jak totalna wariatka. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 11:34 pm | |
| —Rozumiem, że chcieli coś swojego— uśmiechnęła się biorąc kubek w obie dłonie. —Na szczęście spodobało im się to miejsce — rozejrzała się dookoła. —Przynajmniej są blisko. Dzieciaki ich uwielbiają. Zresztą pewnie zauważyłeś, że wchodzą jak do siebie..— uśmiechnęła się. Przerwała widząc jak Robin zaczęła się budzić. Skupiła na niej całą uwagę uśmiechając się lekko. Było blisko, gdyby zwlekali z tym by dać ponieść się swoim żądzom, swojej tęsknocie Robin by ich nakryła. —Ale lepiej się już czujesz?— zapytała z przejęciem. Wiedziała, że ruda coraz ciężej znosi ciąże, To było zupełnie naturalne, im bliżej końca tym było trudniej, jednak widziała, że po porodzie, ciężar dziecka na rękach wynagrodzi jej wszystko. —Cóż.. ciąża ma wiele plusów, ale minusów— pokręciła lekko głową znów zajadając się ciastem. —Naprawdę dobre— pochwaliła rudą za jej wypiek. Znów otworzyła usta by coś powiedzieć, ale wtedy rozbrzmiał dźwięk telefonu. Po chwili zadzwonił tez telefon Addie. Blondynka wyciągnęła komórkę z kieszeni. Kiedy zobaczyła numer Caleba lekko zmrużyła oczy. Nacisnęła słuchawkę i odebrała połączenie. —Co tam? -/ zapytała łapiąc za kubek z herbatą. —Tylko się nie denerwuj— westchnął głodno. —Em.. dopóki mi nie powiesz o co chodzi..— zaczęła z uśmiechem. —Ten psychol znów się pojawił. Zaatakował Lokiego, znaczy ich obu..— wyznał. Addie upuściła łyżeczkę na blat. Nagle jej dobry humor wyparował. —Halo? Addie?— próbował ją zagadać. —Gdzie oni są? — zapytała zdenerwowana. Kiedy nie otrzymała odpowiedzi zdenerwowała się jeszcze bardziej. —Mów — warknęła. —W wielkiej sali—westchnął. —Jadę— rzuciła sucho. Spojrzała na Clinta. —Loki.. znaczy oni obaj zostali zaatakowani.. jadę tam— powiedziała zdenerwowana wstając ze stołka. Skrzywiła się kiedy poczuła ból rany. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pon Mar 25, 2024 11:44 pm | |
| Ruda pokiwała lekko głową, kiedy Addie zapytała się czy drzemka pomogła. Faktycznie czuła się nieco lepiej. Przynajmniej nie miała ochoty na zmianę płakać i wrzeszczeć na wszystkich. -Chociaż trochę głowa mnie boli- Przyznała się otwarcie. Po takim miksie emocjo nie było to nic dziwnego i ona już przywykła do tego. Wiedziała, że jak się rozbudzi to w końcu wszystko przejdzie. Uśmiechnęła się lekko, kiedy dostała pochwałę za jej ciasto. Zawsze było to miłe. Ich spokój został jednak dość szybko zburzony. Z początku nikt jakoś nie przejmował się telefonem blondynki. Pewnie każdy założył, że jest potrzebna, aby móc wykonać jakieś wyjątkowo ważne zadanie, ale kiedy jej głos zaczął wyraźnie drżeć ruda spojrzała na nią z niepokojem wymalowanym na twarzy. Przełknęła cicho ślinę czując jak w jej żołądku coś się przewróciło. Zamarła, kiedy blondynka powiedziała co się stało. Ostatnim razem Loki o mało co nie zginął. -Jadę z tobą- Powiedziała. Nie mogła go zostawić ot tak. Musiała sprawdzić w jakim był stanie. Skoro byli we dwójkę istniała szansa, że nie było tak źle...ale oni za pierwszym razem też byli razem, a mimo to otarli się o śmierć. -Zawiozę was- Powiedział zgarniając kluczyki od auta z blatu. Robin była tak przejęta, że nawet nie wzięła ze sobą torebki. Prawie wybiegła z domu bez butów, ale na szczęście Clint jej o tym przypomniał i pomógł szybko uporać się z obuwiem. Potem wyszli z domu. Ruda nie zawracała sobie już głowy takimi głupotami jak zamykanie drzwi na klucz. Chciała jak najszybciej dotrzeć na miejsce, aby upewnić się, że Loki żyje. -Jedź...szybko...- Ponagliła go, kiedy tylko władowała się obok niego na miejsce pasażera. -Ale Addie robi za nawigacje- Zaznaczył. Nie chciał znowu błądzić nie wiadomo gdzie, bo Robin myliły się kierunki. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Wto Mar 26, 2024 12:21 am | |
| Addie nie bardzo rozumiałam co się dzieje. Tylko wariat byłby w stanie zaatakować Lokiego. Być moze się pomylił. Loki często spędzał czas z drugim. Byli na prawdę blisko, teraz wieść o ataku bybiła ja z równowagi. Zaczęła szukać kluczyków, ale Clint złapał je pierwszy. Blondynka pokiwała głową. Wiedziała, że spór teraz nic nie da. Robin trzymała się kiepsko. Ona tez była zdenerwowana. Usiadła z tyłu samochodu, za kierowcą. Kiwnęła głową kiedy łucznik powiedział, żeby go nawigowała. Ściskała w dłoni tekefon. Nigdy nie chciała niczyjej krzywdy. Pokierowała Clinta do centrum miasta. Centrum stanowiła wioska asgardzkich domów. Ty tradycja Asgardu była widoczna gołym okiem. Niektóre domu nawet nie Miały elektryczności. Blondynka poleciła Clintowi by zajechał pod najwyższy budynek. Tam Loki rządził królestwem. W tym budynku spędzał lwia cześć dnia. Przed budynkiem kręciło się sporo osób. Kiedy zobaczyli Addie wysiadającą z samkchodu każdy oddał jej cześć. Addie zauważyła znajomą twarz. —Caleb.. — zwróciła na siebie jego uwagę. Mężczyzna nie zawracał sobie głowy ukłonem. —Są w środku.. wkurzą się na mnie, że zadzwoniłem— westchnął. —Dobrze zrobiłeś —próbowała go przekonać. Weszli do środka. Addie odrazu zaczęła się wspinać na piętro. Parła przed siebie. Musiała wiedzieć czy nic mu nie jest. Weszła do gabinetu bez pukania. Obaj mężczyźni siedzieli na kanapie sącząc burbona ze szklanek. Król spojrzał na żonę, a po chwili na resztę, którzy weszli do pomieszczenia. —Ale mi dyskrecja — westchnął dopijając alkohol. Loki spojrzał na zdenerwowaną Robin. Odrazu się drwal z miejsca i podszedł do niej. Objął ją mocno chociaż był cały obolały. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Wto Mar 26, 2024 10:18 am | |
| Dobry humor Clinta zdawał się też wyparować dość nagle. Widząc jak Addie się przejęła swoim mężem, poczuł ukłucie zazdrości. Może nawet przez chwilę wyobrażał sobie to, że ona nagle o nim zapomni, stanie się dla niej obcym człowiekiem, ale wiedział, że tak nie będzie. Przeżyli razem zbyt wiele chwili, aby nawet po rozstaniu stać się sobie obojętni. Mimo to wiedział, że nie mógł dać niczego po sobie poznać, chociaż Robin była tak przejęta, że pewnie gdyby nawet otwarcie powiedział o tym co było między nim a Addie, ta nawet by tego nie zauważyła. Jechał ulicami, kierując auto tam, gdzie prowadziła go Addie. -Ja lepiej zostanę- Powiedział. Nie chciał patrzeć na to jak blondynka czule podchodziła do swojego męża, obejmowała go, sprawdzała, czy nic mu nie jest. Nie chciał znowu przez to przechodzić, bo najgorsze w tym wszystkim było to, że nie mógł nic z tym zrobić. Robin i Addie wyszły z samochodu i pognały prosto do budynku. Ruda, chociaż po wspinaczce po schodach dość szybko poczuła zmęczenie, jednak nie zatrzymywała się ani na sekunde. Emocje i nerwy za bardzo ją napędzały, aby mogła przystanąć. Z zaciśniętym gardłem wpadła za blondynką do gabinetu. Szybko powiodła wzrokiem od twarzy do twarzy, a kiedy jej Loki wstał, aby do niej podejść, chwyciła szybko jego dłonie w swoje ręce, aby przyjrzeć się im uważnie. Doskonale pamiętała, co im zrobił ostatnim razem i cholernie bała się, że to znowu się powtórzy. -Co się stało?- Zapytała się drżącym głosem i podeszła do niego chwytając jego twarz w dłonie, aby przyjrzeć się uważnie, a potem zaczęła obchodzić go dookoła, aby sprawdzić, czy nic poważnego mu się nie stało, ale skoro siedzieli sobie tu jak gdyby nigdy nic i popijali, to chyba nie było najgorzej, ale musiała się upewnić. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Wto Mar 26, 2024 12:16 pm | |
| Addie odrazu podeszła do męża i usiadła obok niego. Na pierwszy rzut oka nie widziała żadnych obrażeń, ale przecież nic to nie oznaczało, że nic mu nie było. Położyła dłoń na jego udzie zaciskając lekko palce. —Nic ci nie jest?— spytała przejęta. Bała się o niego. —Tylko trochę poturbowany..— przyznał nakrywając jej dłoń swoją. —W sumie ciężko opisać… po prostu wszedł i rzucił się na nas— zaczął Loki. Widział, że Robin pewnie umierała ze strachu. Obaj mężczyźni użyli zaklęcia maskującego by ukryć rozcięcia i tworzące się siniaki na twarzy. —Nie wiedział za którego ma się wziąć. To nam dało przewagę.. —Chwilową— dodał mrukliwie. Walczyliby magiem trochę czasu. Na wzajem rzucali się po holu łamiąc kilka stolików, zrzucając obrazy ze ścian. —Załatwiliśmy go.. — przyznał Loki. Spojrzał łagodnie na żonę. —Nie będziesz musiała się bać— dodał gładząc kciukiem jej dłoń. Drugi Loki przytaknął na potwierdzenie. Udało im się zabić maga. —Co? Jak?— zapytała zdziwiona. Nie mogła uwierzyć, ze to im się udało. —Chodź.. — westchnął do Addie. —Powinnaś to zobaczyć — westchnął wstając ostrożnie z kanapy z lekkim grymasem bólu. —Zawołam Clinta— powiedziała stanowczo. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Wto Mar 26, 2024 12:29 pm | |
| Robin domyślała się, że zrobili coś, aby ukryć ślady walki. Skoro zostali zaatakowani, nie chciało się jej wierzyć, że wyszli z tego bez szwanku. Tym bardziej że ona wiedziała, do czego był zdolny ten mag. Już raz widziała, jak udało się mu bez większego problemu powalić Lokiego, a to nie było takie łatwe, sama miała okazję się o tym przekonać, walcząc z nim, w skarbcu Heliosa. Ostatecznie, jednak cieszyła się, że widziała go na nogach i żywego. Stanęła w końcu przed nim, kiedy wykonała swoją standardową kontrolę i spojrzała mu prosto w oczy, po czym wspięła się nieco na palce, aby zarzucić mu ręce na szyje i objąć mocno. -Boże...tak się cholernie bałam- Ten mag wzbudzał w niej przerażenie i nie umiała tego ukryć. Za każdym razem, kiedy patrzyła w lustro, widziała blizny na swoim brzuchu, przypominała sobie o tej chwili. Zrobił wszystko, aby nie mogła o tym zapomnieć, chociaż wiele razy próbowała to robić. Dopiero po chwili odsunęła się od Lokiego i wypuściła cicho powietrze z płuc. Czuła, że ten dzień coś przyniesie. Tym bardziej że on do niej ani razu nie zadzwonił. Zazwyczaj znajdował trochę czasu, aby chociaż chwilę z nią porozmawiać i wywiedzieć się czy wszystko dobrze, oraz skontrolować to, czy się nie przemęcza za bardzo. Spojrzała na drugiego Lokiego, kiedy ten z pełną pewnością powiedział, że mag nie będzie już ich problemem. Zmarszczyła lekko brwi. Nie bardzo rozumiała, co miał na myśli. Zabicie go nie było takie łatwe...ale jeżeli zabili, to mogło oznaczać, że ich podejrzenia, że był chodzącym trupem, nie były do końca właściwe. Clint czekał cierpliwie w samochodzie, a przynajmniej do momentu, aż Addie do niego wróciła, dzieląc się jednocześnie dość sensacyjnymi wiadomościami. Nie czekając na nic, wysiadł z auta, upewniając się, że je zamknął, po czym ruszył za blondynką do budynku, aby dołączyć do pozostałych. Zmierzył krótkim wzrokiem męża Addie. Znowu poczuł się dziwnie przytłoczony obecnością, aż dwóch Lokich. Dla niego było to za dużo i miał wrażenie, że właśnie zaczął się jego jeden z największych koszmarów. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Wto Mar 26, 2024 1:00 pm | |
| — Nic się nie przejmuj— uśmiechnął się lekko choć musiał przyznać, że nabieranie powietrza przychodziło mu z trudem. Król poprowadził towarzystwo na parter. Addie odrazu wyskoczyła na zewnątrz do Clinta. Kiedy weszli do budynku wyczuła jego napięcie. Loki kiwnął do Clinta głową. Nie mieli okazji jeszcze się spotkać, choć wiedział, że Clint wrócił do tego świata. Nie był zachwycony, ale nie zamierzał go wyganiać, dopóki nie da mu wyraźnego powodu. Addie opowiadała mu o ich przygodach. Nie ominęła fragmentu, że Clint ocalił jej życie przyjmując na siebie strzale, która była wycelowana w nią. Przeszli do pomieszczenia obok. Na białej, marmurowej posadzce leżało ciało w kałuży krwi, choć była ona czarna. Jego skóra była szara i pomarszczona. W miejscu ust została zrobiona dziura. —Kiedy Loki wbił sztylet.. tu— wskazał. —Zaczęła się z niego wylewać krew. Padł— wyjaśnił. Addie podeszła bliżej ciała. Wyglądał jakby spuszczono z niego całą krew. Skóra była szara, pomarszczona. Podwinęła spódnice i kucnęła przy ciele. Otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia. —Ale to nie jest on— powiedziała przerażona. Czy to mogło być możliwe. —Ro nie ten z Grecji..— dodała podnosząc się. Loki podszedł do trupa. Pochylił się nad nim. —Ja pierdole.. faktycznie. Runy tworzą inny wzór | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Wto Mar 26, 2024 1:22 pm | |
| Wszyscy ruszyli w miejsce, gdzie leżało, ciało maga. Robin skrzywiła się lekko, kiedy dostrzegła, w jakim był stanie, a to musiało oznaczać, że walka była dość zacięta. Utwierdziła się jedynie w tym, że i im musiało się oberwać. Spojrzała kątem oka na Lokiego. -Wiesz, że nie lubię, kiedy mnie okłamujesz- Rzuciła krótko, ale pogadankę na ten temat zrobi mu później. Teraz mieli nieco ważniejsze sprawy na głowie. Sama zbliżyła się do ciała. Addie od razu słusznie zauważyła, że to nie był ten sam mag, którego oni spotkali. -Czyli jest ich więcej?- Powiedziała z lekkim niepokojem. Może ich teorie o tym, że to ktoś inny pociąga za sznurki, była trafna. Clint podszedł do truchła, omijając zgrabnie kałużę krwi i przykucnął przy jej brzegu. Umoczył w niej palce. Była lodowata, dziwnie kleista, a kiedy uniósł dłoń, bez problemu mogli dostrzec, jak jucha zaczęła się ciągnąć niczym smoła. Łucznik powąchał plamy na swoich palcach, ale po chwili szybko cofnął, dłoń krzywiąc się przy tym. -Ale to wali...- Powiedział i wzdrygnął się lekko -Jakby...- Zastanowił się nad tym, aby jak najlepiej, opisać to co wyczuł -Mieszanka rdzy, pleśni i wszelakich wydzielin ustrojowych- Tylko takie porównanie przyszło mu do głowy. Zamyślił się przez chwilę, po czym powiódł wzrokiem do męża Addie. -Jesteś pewien, że krew z niego wypłynęła kiedy go zraniłeś?- Musiał się dopytać o ten szczegół, być pewien. Kiedy otrzymał odpowiedź, westchnął ciężko. -Co to znaczy? -To, że on nie żył od jakiegoś czasu- Wyjaśnił, po czym zerknął na trupa. Teraz faktycznie wyglądał jak ktoś martwy od jakiegoś czasu, ale takie osoby zazwyczaj nosiły na sobie już wyraźne ślady rozkładu. Ten tu wyglądał, jakby po prostu wysechł, wracał do swojej zmumifikowanej formy. -I sądząc po jego obecnym stanie mógł nie żyć od...bardzo dawna. Przecież to jest mumia, w którą ktoś wpompował krew...chociaż dość dziwną przyznaję. Nawet po śmierci krew zachowuje swój czerwony kolor...może trochę ciemnieje- Napatrzył się w swoim życiu na trupy w różnym stanie i wiedział, jak wyglądało świeże ciało, takie, które leżało kilka tygodni i takie, z którego jedyne co pozostało to szkielet. -Czyli co...to jednak ktoś inny jest tu szefem?- Zapytała się. To znacznie utrudni im działanie, bo to oznaczałoby, że musieli poszukać cholernie głęboko, a nawet nie wiedzieli, od czego mogliby zacząć. Na pierwszy rzut oka tamten mag, nie wyglądał na trupa. Więc szczerze wątpiła, że nawet gdyby w Grecji się popytali, to mogliby niczego się nie dowiedzieć, oprócz tego, że pewnie ktoś widział dziwnego typa i to wszystko. -Może ktoś inny, może jednak tamten mag...chuj wie tak naprawdę- Opcji nadal mieli wiele, a informacji tak naprawdę żadnych -Dacie radę jakoś przebadać tę krew?- Spojrzał na Lokiego Addie -Może wtedy dowiemy, się co to jest, z czego zostało stworzone...może znajdziecie jakieś pozostałości po jakiś zaklęciach | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Wto Mar 26, 2024 3:00 pm | |
| Loki kiwnął głową. Kiedy przebił miejsce gdzie powinny być usta trysnęła na niego czarna śmierdząca maź. Wtedy mag zaczął się zataczać pryskając wszędzie tą śmierdzącą wydzieliną. —Już się tym zajmują— powiedział kiwając głową w stronę Clinta. Westchnął cicho przenosząc wzrok na trupa. —Jego tez jeszcze sprawdzimy — dodał przenosząc wzrok na zmartwioną żonę. —Nie czekajcie. Jedzcie do domu. Spotkamy się.. Addie przeniosła wzrok na męża. —Nie ma mowy. Jedziesz do domu— powiedziała stanowczo. —Nic mi nie jest.. a muszę zrobić jeszcze pare rzeczy— powiedział próbując przekonać Addie. —Nie. Wezwij samochód. Zatrudniasz tyle ludzi, poradzą sobie bez ciebie kilka godzin — odpowiedziała mu i wyszła z pomieszczenia. Zauważyła dziewczynę z sekretariatu. —Zabieram męża do domu.. nie odbiera już dziś telefonu — poinformowała. Kiedy dziewczyna skłoniła głowę blondynka stanęła w progu pomieszczenia. —Jedzcie z nami— powiedziała patrząc na Robin, jej Lokiego i Clinta. —W ciągu godziny powinienem mieć pierwszą analizę — powiedział wyciągając z kieszeni telefon. Addie zgarnęła jego telefon i schowała do swojej kieszeni. —Już dziś nie pracujesz— pogroziła mu palcem. Loki pokręcił głową, jego usta wygięły się w lekkim uśmiechu. —Jak rozkazywać, moja królowo— powiedział obierając za cel wyjście z budynku. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Wto Mar 26, 2024 5:00 pm | |
| -Dla ciebie na dzisiaj też koniec pracy- Powiedziała do Lokiego i wyciągnęła w jego stronę rękę -Oddawaj telefon- Dodała a jej wzrok jasno wskazywał na to, że nie ma sensu w tej chwili się sprzeczać z nią, bo mógłby jedynie pogorszyć sytuacje. Zacisnęła palce na jego komórce, po czym wyciszyła ją i wsunęła do kieszeni swoich spodni. -Odzyskasz ją jutro- Wiedziała, że pewnie ktoś jeszcze dzisiaj zadzwoni i stwierdzi, że jest im niezbędny, a ona chciała chociaż jeden wieczór spędzić z nim od początku do końca, bez tego jego zaglądania w telefon, nawet jak nie było takiej potrzeby. Clint obserwował tę scenę z lekkim rozbawieniem. Jeden Loki...wielki król i władca, pod wpływem swojej żony stał się potulny jak baranek. A to jemu Wali prawił morały na temat tego, że nie powinien ulegać kobiecie. Drugi z kolei...wielki indywidualista, pan "robię co chce" właśnie dostał szlaban na telefon od swojej dziewczyny w ciąży. -Może rozwód to nie był taki zły pomysł- Mruknął do siebie z lekkim uśmiechem. Robin przeniosła wzrok na Addie, kiedy ta zaproponowała, aby pojechali z nimi -Nie wiem czy się pomieścimy- Jej głos znacząco zelżał -Wiesz...zajmuję teraz nieco więcej miejsca- Dodała i ułożyła dłoń na wystającym brzuchu -Może Caleb nas podrzuci? | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Wto Mar 26, 2024 6:07 pm | |
| Loki spojrzał na Robin kiedy ta zarządała jego telefonu. Wiedział, że się zdenerwowała, a nie chciał by była w nerwach. To szkodziło jej i dziecku. Westchnął ciężko i podał komórkę rudej. — Proszę..— dodał cicho. —Spokojnie.. jedzcie autem, którym przyjechaliśmy — powiedziała Addie. —Zaraz wezwę drugi. W garażu stoi pięć— westchnęła patrząc na męża, który stał obok niej. —Pojedziemy do rezydencji. Zjemy coś i poczekamy na wyniki badań— powiedziała blondynka patrząc w stronę drzwi. Do budynku właśnie weszła ekipa ubrana w czarne stroje roboczej. Addie domyślała się, że przyjechali po ciało maga. —Nie stójmy tak. W drogę — powiedział kładąc dłoń na plecach żony. Jednak zanim ruszyli odwrócił się w stronę Lokiego. —Czekaj.. miałeś jeszcze..— urwał widząc zdenerwowaną twarz ciężarnej. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Wto Mar 26, 2024 6:27 pm | |
| Robin zrobiła już kilka kroków do przodu, ale zatrzymała się, kiedy mąż Addie się odwrócił widocznie z jeszcze jakimś zadaniem dla Lokiego. Przymknęła lekko oczy i wypuściła cicho powietrze z płuc. Nie chciała denerwować się bardziej niż było to potrzebne, ale dzisiaj chyba cały świat postanowił przetestować jej wytrzymałość -Z całym szacunkiem- Zaczęła siląc się na spokój -To co ma zrobić może poczekać dzień czy dwa- Clint wiedział, że Robin była dzisiaj cięta, jemu też się oberwało dzisiaj. Loki bezpiecznie wycofał się z pola rażenia, ale nie mógł uciekać przed jej gorszym dniem w nieskończoność. -Wychodzi rano, przy odrobinie szczęścia wróci wcześniej, ale co z tego, jak i tak za chwile znowu dzwoni telefon i musi iść bo wy macie jakiś kolejny kryzys, którego naturalnie bez jego obecności nie da się zażegnać- Nie chciała naskakiwać na Lokiego Addie, ale on też powinien sobie uświadomić to, że Loki chociaż bezsprzecznie zdolny i cholernie skuteczny niedługo zostanie ojcem i Robin przydałaby się większa pewność, że będzie wtedy w domu. Zaczynała czasami nawet się zastanawiać czy jak zacznie rodzić to nagle nie usłyszy tego cholernego dzwonka. -Nawet nie wiem czy mogę planować nasze wspólne wyjście do lekarza, aby w końcu mógł zobaczyć swojego syna, bo ledwo stawimy się na wizytę i pojawi się dzwonek- Nawet jak miał mieć w teorii wolne, to ostatecznie okazywało się, że i tak musiał wyjść na chwilę coś załatwić. -Po za tym ma zobowiązania w domu. Musi Clintowi znieść w końcu pościel o co proszę od kilku dni...i jest jeszcze parę rzeczy do zrobienia- Dodała po czym ruszyła przed siebie. Clint zbliżył się do Lokiego -Ale się wjebałeś...nie ma nic gorszego niż sfrustrowana kobieta w ciąży- Szepnął do niego i poklepał go po ramieniu i też wyszedł z pomieszczenia. Zgodnie z umową Clin, Loki i Robin wsiedli do auta którym przyjechali. Robin tradycyjnie usiadła nie miejscu pasażera obok kierowcy i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. -Wiesz, że nie lubię jak mnie oszukujesz...nie jestem głupia...widziałam cię rannego sporo razy i żadna iluzja nie zmieni twojego wyrazu twarzy czy sposobu poruszania się. Wiem jak chodzisz kiedy coś cię boli- Odezwała się w końcu po chwili milczenia, kiedy Clint ruszył, aby obrać za cel dom Addie.
Ostatnio zmieniony przez Robin Adkins dnia Sro Mar 27, 2024 5:27 pm, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sro Mar 27, 2024 9:50 am | |
| Król ledwo trzymał nerwy na wodzy. Wiedział, że Robin była nerwowa zwłaszcza od kiedy dziecko zaczęło rosnąć, ale nie lubił kiedy ktoś pozwalał jego decyzje. Addie położyła dłoń na jego ramieniu. —Na dziś koniec pracy— powiedziała łagodnie zerkając na męża. —Jedźmy już— poprosiła. Król kiwnął głową. —Widzimy się w rezydencji— powiedział po czym zabrał żonę i ruszyli w stronę garażu. Kiedy jeden z pracowników zobaczył, że para królewska zmierza do jednego z samochodów natychmiast ruszył w ich stronę. Addie i Loki usiedli na tylnich siedzeniach.
—Nie chciałem żebyś się denerwowała.. aż tak bardzo. Ja tez cię znam i wiem, jak byś zareagowała na to jak wyglądam. Trochę nas poturbował…— przyznał odchylając głowę na oparcie. —Ale faktycznie.. był dziwny. Niby wyglądał tak samo, ale coś mi nie pasowało. Nie dał nam możliwości by się nad tym mocniej zastanowić. — dodał wspominając atak maga. Oba samochody dojechały w podobnym czasie pod rezydencje. Zarówno jeden Loki jak i drugi wychodzili z samochodów dość powolnie. W chwili kiedy wydostali się z pojazdów wszyscy weszli do domu. Odrazu po korytarzu rozniosły się wesołe śmiechy w tym dziecięce. Po chwili od strony jadalni wyszły dzieciaki w towarzystwie Finna. Addie odrazu zauważyła, że Asa dźwiga przewieszonego przez ramie czarnego kota drapiąc Dagmar po grzbiecie. Fin odwrócił się w stronę przybyłych i ukłonił się przed parą królewską. —Panie, Pani..— skinął głową. Dzieci ustawiły się w rzędzie. Asa puściła kota na podłogę. Cała trójka kiwnęła głowami, głównie przed ojcem. Kiedy Asa uniosła głowę podbiegła do ojca otwierając ramiona. Loki pochylił się by wziąć córkę na ręce. —Loki — chciała go powstrzymać, ale było już za późno. Dziewczynka objęła ojca za szyje wtulając się w niego. —Moja księżniczko — powiedział głaszcząc ją po głowie. Kiedy mała odsunęła się delikatnie by spojrzeć na mężczyznę. —Narysowałam coś dla ciebie— powiedziała gładząc mężczyznę po włosach. —Naprawdę?— zapytał z niedowierzaniem. —Koniecznie musisz mi pokazać— powiedział wchodząc w głąb domu. Przeszedł z nią kilka kroków, ale obolałe ciało dało o sobie znać. Odstawił dziecko na podłogę. —Przyniosę.. zostajesz w domu, prawda?— zapytała bardziej nieśmiało. —Tak zostaje— odpowiedział gładząc dziewczynkę po włosach. Blondyneczka uśmiechnęła się do niego i ruszyła na górę. Kiedy Narvi zauważył Clinta skinął głową do brata. Obaj podeszli do łucznika. —Clint.. choć. Pokaże ci coś. Nauczyłem się tej sztuczki która nam pokazywałeś — powiedział podekscytowany. —Gdybyś tak dużo czasu poświęcał magii jak tym sztuczkom dawno byś mi dorównał — skomentował Wali. Loki spojrzał na chłopców. —Wali.. więcej szacunku dla brata. — upomniał go. —Wybacz ojcze..— powiedział chłopiec spuszczając głowę. —Już dobrze.. chodźcie.. pokażcie tą sztuczkę — powiedziała Addie podchodząc do synów. Chłopcy ruszyli w stronę jadalni, gdzie służba sprzątała po obiedzie, który jadły dzieci. Wszyscy skłonili głowy przed parą królewską. Loki odrazu zasiadł u szczytu stołu. Wali i Narvi poszli na drugi koniec stołu. Narvi wyciągnął z kieszeni monetę. Wali przewrócił oczami. Skupił wzrok na świecy stojącej na stole. Pstryknął palcami. Knot świecy najpierw się zaświecił a po chwili zapłonął. Narvi włożył monetę między palce. Skupił się na świecy. Po chwili poruszył palcami i moneta wystrzeliła w stronę świecy. Obracała się coraz szybciej. Moneta przeleciała nad świecą zaczepiając o knot. Płomień zgasł. Chłopiec uśmiechnął się. —Brawo.. mój książę — powiedziała podchodząc do syna i przeczesała mu palcami włosy. —A powiedz mi.. dużo bałaganu narobiliście trenując? — zapytała zerkając raz na jednego raz na drugiego chłopca. Malcy spojrzeli na siebie a potem na Finna. —Nic się nie stało — uśmiechał się, jednak kiedy zobaczył bałagan na stole nieco się zdenerwował. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
| |
| | | | W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |