|
| W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sro Kwi 24, 2024 9:35 pm | |
| Robin popatrzyła na znak odkryty przez Nereidę i przez chwilę przyglądała się mu uważnie. Spodziewała się prędzej jakiejś strzałki, a nie znaków, które układały się w słowo i to jeszcze dość tajemnicze, ale musieli iść dalej, a co za tym szło musieli zaufać ich przewodniczce, która zgłosiła się na ochotnika do dalszego poszukiwania kierunkowskazów. -Mam nadzieję, że nadal wskazują bezpieczną drogę- Powiedział Clint, kiedy ponownie pochód tym razem na czele z Nereidą ruszył przez wskazany przez nią korytarz -Jeżeli to zapomniane tunele, to nie wykluczone, że bezpieczna droga przestała już nią być- Opcji było wiele i Clint na żadną z nich natrafić nie chciał, ale niestety prawdopodobieństwo, że nadzieją się na jakieś dzikie zwierzę, które upodobało sobie to miejsce na swój dom były dość spore. Było tu spokojnie, ciemno, wilgotno...skoro była wilgoć to mogło oznaczać, że gdzieś w tych tunelach musiało znajdować się jakieś źródło wody, może nawet jakieś podziemne jezioro. Idealne miejsce do bytowania dla różnych stworów, które do przyjacielskich i towarzyskich raczej nie należały. Łucznik ponownie chwycił dłoń Addie zaciskając na niej swoje palce. Wolał mieć ją w zasięgu czucia tak na wszelki wypadek, aby móc zareagować za czasu. Robin, która teraz szła za Lokim trzymała się go dość blisko. Można powiedzieć, że w zasadzie ukrywała się za jego plecami, aby w razie potrzeby mógł ją obronić, chociaż doskonale wiedziała, że tego nie potrzebowała. W normalnych okolicznościach umiała sobie radzić sama, ale teraz...była wolniejsza, w dodatku jej moce potrafiły robić jej psikusy i nie zawsze działała tak jakby tego sobie życzyła. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sro Kwi 24, 2024 10:17 pm | |
| Addie nerwowo kręciła się po skalnym korytarzu. Była niespokojna, miała złe przeczucia. Kiedy Clint ponownie złapał jej dłoń czuła jak ogarnia ją spokój. Mieli całkiem sporo światła, ale nadal w ciemności mogło czaić się coś co będzie im zagrażać. Nereida była pewna kierunku jaki powinni obrać więc nie było sensu dłużej nad tym się zastanawiać. Ruszyli obranym przez Amazonkę kierunku. Korytarz się zwężał, rozszerzał. Czasem musieli się schylać by przejść w dalsza cześć korytarza. Addie czuła jak serce w jej piersi zaczyna łomotać jak oszalałe. Miała wrażenie, że brakuje jej tchu. Ręka drżała jej niespokojnie co Clint mógł zauważyć w świetle jakim rzucała jej latarka. W pewnym momencie zaczęło kręcić się jej w głowie. —Poczekaj chwile…— zwróciła się do Clinta zatrzymując się. —Potrzebuje wody..— powiedziała starając się nie dać po sobie poznać jak była w kiepskim stanie. Loki zatrzymał się na korytarzu. Kiedy dostrzegł jak Addie probuje panować nas swoimi nerwami ale słabo jej to wychodziło. Wyciągnął z plecaka butelkę z wodą. Podał ją blondynce. Addie kiwnęła głową przyjmując napój. Nereida zaczęła przyglądać się kolejnym ścianom, jednak brak światła stanowczo jej to utrudniał. —Potrzebuje światła.. może ktoś mi pomóc?— zapytała. —Idź..— zwróciła się do Clinta. —Potrzebuje chwili— Dodała ciszej. Nie chciała by widział ją w tym stanie, chodź wiedziała, że nie chciał jej zostawiać. Kiedy została nieco z tyłu oparła się o skalną ścianę. Otarła czoło z potu. Musiała dać upust swoim nerwom. Zaczęła głęboko oddychać. Nagle usłyszała cichy trzask. Na początki nie zwróciła na niego uwagi, ale kiedy zaczął się powtarzać zaczlea szukać źródła hałasu. W końcu zaświeciła pod swoje stopy. Kiedy zauważyła pęknięcia jęknęła cicho. Chciała przejść dalej, ale kiedy tylko przeniosła ciężka ciała na drugą nogę pęknięcia się powiększyły. Sparaliżował ja strach. —A to co znaczy?— zapytał Loki przyglądając się znakom przy drugim zakręcie korytarza. Zanim otrzymał odpowiedź usłyszał trzaski. Rozejrzał się po korytarzu. Dojrzał Addie wgapiajacą się w podłoże. — Addie— zawołał ją robiąc krok do przodu. —Nie.. nie ruszaj sie — warknęła blondynka. —Podłoga się wali— dodała podnosząc wzrok na Clinta. Wtedy poczuła drżenie. —Clint— jęknęła próbując uciec ale było już za późno. Blondynka runęła w dół z krzykiem. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sro Kwi 24, 2024 10:31 pm | |
| Robin poruszanie się po wąskich tunelach zaczęło w pewnym momencie stwarzać trochę problemów. Ciągłe schylanie się i prostowanie...to wszystko sprawiało, że jej oddech stał się nieco bardziej przyspieszona, a i musiała nawet przez chwilę stawać w miejscu, aby złapać nieco więcej oddechu, chociaż w jaskini było to dość trudne. Kiedyś pokonanie takiej drogi dla niej to była bułka z masłem, teraz miała wrażenie jakby ponownie wspinała się z Lokim na szczyt Olimpu. W końcu to jednak Addie na chwilę ich zatrzymała. Clint spojrzał na nią zmartwiony. Wiedział, że dla niej nie będzie to łatwe, ale i tak zrobiła dużo, że w ogóle zdecydowała się wejść tutaj. Zatrzymał się przy niej wpatrując się w nią uważnie. Mogli odczekać jeszcze chwilę nim weszli do tych jaskiń, ale z drugiej strony nie mogli przecież odwlekać tego w nieskończoność. Chciał przy niej zaczekać, ale kiedy powiedziała, aby na chwilę dał jej przestrzeni kiwnął lekko głową. Miał okazję doświadczyć jej mocy i wiedział, że kiedy emocje dochodziły do głosu, to lepiej dać jej trochę swobody, aby mogła dojść do ładu sama ze sobą. Posłusznie ruszył za pozostałymi, ale co jakiś czas oglądał się za Addie, aby upewnić się, że nic jej nie jest. Nereida skupiła się na studiowaniu kolejnych symboli, aby rozszyfrować ich znaczenie. Kiedy Loki zapytał się o znaczenie słów na ścianie Robin uchylała już usta, ale i do jej uszu doszedł wyraźny trzask, który nie był raczej pyłkiem spadającym na skalistą ziemię. Odwróciła się szybko w stronę blondynki, aby na nią spojrzeć. Clint tak samo jak Robin ruszyli w jej stronę, ale zatrzymali się gwałtownie, kiedy i oni dostrzegli pęknięcia na ziemi. -Kurwa...- Wyrwało się jej -ADDIE!- Krzyknął i rzucił się do przodu, kiedy ziemia zaczęła osuwać się spod nóg dziewczyny. Liczył na to, że w ostatniej chwili chwyci ją za rękę. Rzucił się na ziemię i wsunął dłoń w dziurę, która powstała. Niestety jedyne co mu się udało to musnąć palcami brzeg jej ubrania, bo ten wymknął się spod jego uścisku. -Szlag...- Powiedział i ściągnął z pleców plecak, po czym wygrzebał z niego latarkę, którą odpalił. Zaświecił nią na dół chcąc przedrzeć się przez ciemności. -Addie słyszysz mnie?- Ale kiedy odpowiedziała mu cisza zacisnął usta w wąską linię -Schodzę po nią...- Mruknął. Z plecaka zaczął wyciągać czarną linę, którą owinął się w pasie, a karabińczyk zaczepił o swój pas. Drugi koniec podał Lokiemu i spojrzał na Nereidę -Musicie mnie trzymać- Nie chciał samemu spaść w dół...chociaż w głębi duszy wierzył, że nie było tam wcale aż tak głęboko. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sro Kwi 24, 2024 10:59 pm | |
| Addie pamietała, że spadanie trwało dość krótko, a może po prostu się jej to wydawało. W pewnym momencie uderzyła mocno o kamienne podłoże i zaczęła się ześlizgiwać ze stromego zbocza tryskając się na sam dół. Liczne mniejsze i większe kamienie klęczymy jej ciało rozrywając ubranie. Łokcie i kolana miała pozdzierane do krwi. Blondynka próbowała chronić głowę i przez to jej ręce całe były poobcierane. Kiedy w końcu się zatrzymała w jej oczach pojawiły się łzy. Nie mogła się ruszyć. Wszystko ją bolało, kręciło jej się w głowie. Cała drżała. Bała się otworzyć oczy, bo domyślała się, że nic nie zobaczy. Jęknęła głośno próbując poruszyć rękami. Zacisnęła pięść na jakimś kamieniu. Znów wzięła głęboki wdech. Musiała się skupić. —Skinne— szepnęła. Poczuła ciepło rozchodzące się w jej dłoni. Położyła świecący kamień na klatce piersiowej. Dopiero wtedy odważyła się otworzyć oczy. Kamień błyszczał delikatnie. Addie zaczęła się powoli podnosić. Kiedy udało się jej podnieść na równe nogi zaczęła oceniać swój stan. Była poobcierana, poobijana, ale chyba miała ma tyle szczęścia, że nic nie złamała. Wzięła kilka głębokich oddechów próbując się uspokoić. Było ciemno, z oddali dochodziły jakieś podejrzane głosy. Loki i Nereida złapali za linę. Zaparli się spuszczając powoli Clinta na dół. Kiedy mężczyzna zniknął w ciemności szybu, jaki się utworzył musieli działać ostrożnie. Kiedy nacisk na linie zmalał wiedzieli, że dotarł na dno. Nereida złapała za swój łuk. —Nawet o tym nie myśl..— rzucił do Robin widząc po jej minie co zaraz nastąpi. Addie zaczęła rozglądać się po jaskini. Nie była pewna z której strony spadła wiec musiała sprawdzić wszystkie opcje. Powietrze w tej grocie było bardziej zatęchłe niż wyżej. Addie poczuła okropny odór. Zakryła usta i nos ręką. W końcu zaczęła zauważać kolejne pajęczyny. Ogromne pajęczyny. Pęknięty kokon. Jęknęła przerażona. To nie mogła być prawda. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sro Kwi 24, 2024 11:12 pm | |
| Clint sprawdził jeszcze raz zapięcie liny, a kiedy upewnił się, że wszystko było odpowiednio zaczepione usiadł na brzegu zapadziska po czym zsunął się w dół. Od razu spróbował nogami znaleźć oparcie o pobliskie skały. Jedna ręką trzymał linę, drugą natomiast świecił w dół licząc na to, że za chwilę jej światło padnie na Addie...całą i zdrową i będzie mógł zabrać ją na górę -Addie?- Zawołał ją ponownie, kiedy jego stopy dotknęły wreszcie ziemi. Odczepił linę od siebie uwalniając tych co zostali na górze od jego ciężaru. Od razu dostrzegł strome zbocze, które prowadziło jeszcze niżej. Zsunął się nieco niżej, starając się kontrolować cały czas rozmieszczenie ciężaru swojego ciała tak, aby samemu nienzjechać na dół. Na jednej ze wystających skał dostrzegł rozerwany materiał ubrania. -Tu jest zbocze...musiała zjechać niżej, pójdę po nią- Krzyknął w strone dziury, aby poinformować pozostałych o swoim odkryciu. Robin spojrzała na Lokiego, kiedy ten od razu postanowił wybić jej pomysł z głowy, chociaż nawet go nie przedstawiła. -I co...tak po prostu ich tam zostawimy czekając na to aż wróci, a może nie. Addie to empatka, Clint oprócz łuku nie ma wiele...I nie wiadomo co tam może być- Oburzyła się. Zostawienie ich i czekanie na to czy sobie poradzą było cholernie glupie. Clint zaczął powoli zsuwać się ze zbocza, aż w końcu dotarli na sam dół. Od razu dostrzegł jasny świecący punkt. Skierował latarkę w tamtą stronę i odetchnęła z ulga, kiedy dostrzegł Addie na własnych nogach. -Hej...jestem już...- Powiedział spokojnie podchodząc do niej. Od razu oświetlił latarką kilka innych miejsc i skrzywił się lekko. Nie podobało mu się to co widział -Chodźmy...zmywamy się stąd- Zarządził chwytając ją za nadgarstek. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Sro Kwi 24, 2024 11:36 pm | |
| Addie zaczęła wyczuwać kolejne pary oczu na sobie. Wiedziała, że ją obserwują. Wiedziała jedno. Było ich dużo. Przeklęła się w duchu. Poprzednim razem odrazu chwyciła za miecz. Teraz stała sparaliżowana strachem. Czuła ich zniecierpliwienie. Mruknęła pod nosem skupiając wzrok na kamieniu w jej dłoni. Miała dziwne przeczucie, że tylko to małe światło powstrzymuje je przed atakiem. Nie wiedziała gdzie jest, gdzie jest Clint i reszta drużyny, a ona wyładowała w jaskini olbrzymich pająków. Nagle usłyszała szelest, kilka kamieni potoczyło się ze zbocza. Zobaczyła światło latarki. Clint. Serce zabiło jej szybciej. Musieli uciekać. Zmrużyła oczy od światła latarki, która na nią poświecił. —Clint— powiedziała cicho kiedy do niej podszedł. Mężczyzna odrazu chciał ją wyprowadzić, ale Addie wiedziała, że nie zdążą. —Nie wypuszczą nas. Czują moją krew— powiedziała oglądając się na poplamione krwią ubranie. Każdy ruch ciała sprawiał, że czuła pieczenie w któreś części ciała. Wtedy dostrzegła ruch nad nimi. Na nici pajęczyny zaczął się spuszczać olbrzymi pajęczak. Odcinając im drogę ucieczki. —Tylko nie to— jęknęła łapiąc za miecz. Wyciągnęła broń z pochwy. Wypowiedziała zaklęcie przywołując swój pancerz. Syknęła cicho kiedy skaleczenia zostały zakryte częściami zbroi. Pająk wydał z siebie przeraźliwy pisk i ruszył na swoje potencjalne ofiary. —Uważaj — krzyknęła do Clinta odpychając go od siebie. Loki pokręcił głową. Nie podobał mu się pomysł, że Robin mogłaby zejść na dół. —Addie jest przede wszystkim walkirią.. umie sobie poradzić — próbował ją uspokoić. On tez był zdenerwowany, martwił się o Addie, ale Robin była ważniejsza. Widząc jej upór westchnął ciężko. —Dobra.. zejdę tam— powiedział zwijając linę. Niedroga odrazu wzięła sie za przymocowanie liny do jednej ze swoich strzał. Były one bardzo wytrzymałe przez co powinny wytrzymać wspinaczkę. Amazonka włożyła strzale z liną w szczelinę skały blokując ją. Sprawdziła. —Można schodzić.— zakomunikowała. Loki zaczął obwiązywać się liną usiadł na brzegu dziury. Nagle usłyszeli głośny pisk. —To raczej nie oni.. — westchnął ciężko. Trafili na jakieś paskudztwo. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 25, 2024 1:38 pm | |
| Clint próbował zrozumieć coś z tego co mówiła do niego Addie, ale szybko stało się jasne co chciała mu przekazać. W pierwszej kolejności poczuł jak dziewczyna odsuwa go na bok, a po chwili dostrzegł jak ogromne, paskudne, ośmionogie stworzenie schodzi po nici prosto na ziemię. Clint skrzywił się lekko po czym szybko wyciągnął łuk i nałożył na niego strzałę. -Mam milsze wspomnienia z pajęczakiem- Mruknął. Pamiętał jak miał okazję spotkać Spider-mana...na pierwszy rzut oka był zwykłym dzieciakiem, ale na swój sposób go polubił. Stark dopatrywał się w nim swojego następcy i w sumie nie dziwiło go to. Clint zadziałał instynktownie. Puścił strzałę prosto między oczy pająka. Kiedy wbiła się w miękką tkankę, stwór wygiął w paskudny sposób swój odwłok. Clint chwycił Addie w pasie i odsunął się z nią na bezpieczną odległość. Odwrócił się plecami do pająka i ukrył ją w swoich ramionach. Po chwili nastąpił wybuch. Zielonkawa maź rozbryznęła się z ciała pająka na pobliskie ściany. Robin uklękła przy wyrwie do której Loki miał zamiar zejść. Zaczęła nasłuchiwać tajemniczych dźwięków. Popatrzyła na mężczyznę zmartwiony spojrzeniem. Najgorsze w tym wszystkim było to, że rozpoznawała to syczenie i piski. Słyszała je już raz i nie była w stanie o nich zapomnieć. -Znowu te ogromne pająki...- Zakomunikowała, chciała coś jeszcze powiedzieć, ale wtedy nastąpił wybuch. To mogła być tylko sprawka Clinta, a to oznaczało, że faktycznie zostali zaatakowani. -Loki uważaj na siebie...pamiętasz jak mnie załatwiły- Rzuciła w jego stronę. Ona wtedy miała cholernie dużo szczęścia, a i tak skończyła z dość poważnie poparzonymi plecami. Na szczęście szybka pomoc sprawiła, że po tamtej przygodzie nie został nawet ślad. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 25, 2024 3:28 pm | |
| Addie wpatrywała się w stwora. Kiedy Clint ją do siebie przyciągnął zacisnęła dłonie na jego koszuli wtulając się w niego. Zamknęła oczy. Kiedy usłyszała wybuch odrazu w jaskini zrobiło się zamieszanie. Pajęczaki zaczęły piszczeć zdenerwowane. Addie widziała jak kolejne potwory zaczynały spuszczać się na nitkach pajęczyn. —Uciekajmy— powiedziała odsuwając się od Clinta. Wsunęła dłoń w jego dłoń i zaczęła biec w kierunku, z którego przyszedł Clint. Domyślała się, że będzie musiała puścić jego dłoń w razie zagrożenia ale nie przypuszczała, że będzie to tak szybko. Przed nimi wyrósł kolejny stwór. Addie puściła jego dłoń. Pochyliła się robiąc unik przed nogą pająka która wysunął w ich stronę. Dobyła miecza i szybkim ruchem cięła owłosioną odnogę. Pająk zaskrzeczał. Blondynka minęła zdezorientowanego stwora. Odnalazła wzrokiem Clinta, który również minął pająka. Kolejna poczwara stanęła na ich drodze. Addie ślizgiem przejechała pod pająkiem. Wystawiła ostrze nad siebie przecinając trzęsący się odwłok pająka. Zacisnęła żeby kiedy musiała zmusić się do wstania. Musieli biec dalej. Loki spojrzał na Robin. Uśmiechnął się do niej łobuzersko. —Tak jak ja je załatwię.. — westchnął. Chciał ją zapewnić, że przyprowadzi Addie i Clinta całych i zdrowych. Mężczyzna spojrzał na Nereidę. —Pilnuj jej.. żadnych głupich pomysłów — polecił jej. Amazonka kiwnęła głową. Loki zaczął zjeżdżać na linie. Kiedy był już na dole widział strome zejście do niższych jaskiń. Właśnie stamtąd dochodziły niepokojące odgłosy. Loki mógł doszukać się wśród pisków pająków głosy Addie i Clinta. Czyli istniała szansa, że nadal byli w jednym kawałku. — Czas uratować sytuacje.. — westchnął sam do siebie i zaczął się ześlizgiwać na dół. Zobaczył światło latarki, którym operowała para na zmianę. Addie świeciła Clintowi, a on jej. Loki uznał, że gdyby nie napierając na nie oddziały pajęczaków dali by sobie radę. Addie ustawiała się plecami do Clinta. Pilnowali się wzajemnie, ale było to coraz trudniejsze pająki zaczęły ich okrążać, nie mogli iść dalej. Blondynka ciężko dyszała. Nie miała już sił walczyć. Jej ruchy zrobiły się mniej precyzyjne. Pajęcza noga drasnęła jej bok. Warknęła z bólu, jednak wiedziała że Clint rozproszy się by zobaczyć czy i jej nie jest. Loki rozpalił dłonie. Zaczął ciskać płomieniami w pająki torując sobie drogę do Addie i Clinta. Ścianą ognia zatrzymywał wściekłe i zapewne głodne pająki przed zaatakowaniem go. Brunet uważał by żaden pajac go nie dosięgnął. —Robin?— zapytała zwracając uwagę na ogień który się do nich zbliżał. Jednak to nie mogła by Robin. Ogień Robin nadal byl chaotyczny, te płomienie robiły dokładnie to co kazał im ich właściciel. —Loki!!— krzyknęła. Loki wyciągnął ręce. Rozstąpił płomienie. Otoczył siebie, Addie oraz Clinta ognistą kopułą odstraszając tymczasowo drapieżniki. —Jat tam? Cali? — zapytał choć widząc poturbowaną, zakrwawioną i brudną Addie zaczął mieć wątpliwości. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 25, 2024 5:40 pm | |
| Clint zwinnie poruszał się pomiędzy pająkami. Jego strzały niemal bezbłędnie dosięgały celu co skutkowało tym, że pająki jeden po drugim padały na ziemię, ale to nie rozwiązywało ich problemów, bo najwyraźniej wpadli prosto do gniazd tego cholerstwa -Widzę dwie opcje- Powiedział zdyszany opierając się o plecy Addie, kiedy pajęczaki zaczęły ich otaczać. Był zmęczony, pokryty lepkim śluzem ze zwłok stworów -Albo przerąbiemy się przez nie, albo staniemy się kolejnym posiłkiem- Nie był to dość odkrywczy wniosek, ale patrząc po ilości przeciwników zaczął szczerze wątpić w to czy uda się im pokonać wszystkie. Kiedy powalili chociaż trzy pajęczaki na ich miejsce pojawiała się kolejna piątka. W głębi duszy miał nawet nadzieję, że któreś z ich towarzyszy postanowi zejść na dół i sprawdzić co się dzieje, że tak długo nie wracali na górę, ale nie był pewien czy nie będzie już dla nich za późno. W pewnym momencie nad cielskami stworów dostrzegł płomienie, które zaczynały pochłaniać owłosione tułowie. W pierwszej kolejności i on pomyślał, że to Robin, ale przecież Loki nie pozwoliłby jej zejść, z resztą w jej stanie takie zabawy nie były rozsądne. Dlatego odrzucił tę możliwość więc została mu tylko jedna. -Chyba pierwszy raz cieszę się, że ciebie widzę- Powiedział Clint zerkając na Lokiego -Zmywajmy się stąd, zanim przyjdzie coś gorszego- Spojrzał na Addie zmartwiony. Nie wyglądała najlepiej, ale musiała zdobyć się na jeszcze trochę wysiłku. Robin klęczała przy dziurze w której zniknął Loki. Korciło ją, aby spuścić się po linie w dół, ale nie chciała go denerwować. Wiedziała, że bez względu na jej intencje Loki nie odpuści sobie tego, aby wytknąć jej to jak bardzo była nieodpowiedzialna. -Cholera...co tak długo...- Powiedziała i zacisnęła dłoń na pobliskim kamieniu. Nie wiedziała co było gorsze...czekanie, czy brak informacji o tym co działo się tam na dole. Odwróciła się i spojrzała na Nereidę, ona jej też nie puści. Westchnęła więc ciężko i przymknęła na chwile oczy. Wysunęła dłoń przed siebie a na jej powierzchni zaczęła tworzyć się kula ognia, która powoli zaczęła przybierać kształt orła. Ptak zatrzepotał skrzydłami, po czym poderwał się z jej dłoni i zanurkował do wyrwy. Robin otworzyła oczy. Do tej pory lazurowe tęczówki zmieniły barwę na złotą. Przemierzała tunele, aż w końcu ptak wleciał do tego jednego z którego wydobywało się ogniste światło. Chciała chociaż upewnić się, że nadal wszyscy żyli. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 25, 2024 7:52 pm | |
| Addie pochyliła się do przodu kiedy Loki otoczył ich ognistą kopułą. Słyszała oraz czuła, że pająki nie miały zamiaru odpuścić. Cała lepiła się od śluzu z wnętrzności potworów. Skaleczenia na skórze szczypały cholernie, ale jeszcze nie przegrali. Musieli się stamtąd wydostać. —Słyszałaś? Mam świadka.. powiedział że się cieszy, że mnie widzi..— zwróciła się do Addie śmiejąc się cicho. Westchnął głośno wprawiając płomienie w ruch obrotowy. Nie oszczędzał się zużywał dużo sił na to by utrzymać płomienie. —No dobra.. plan jest taki..— zaczął. —Przeprowadzę nas pod zbocze.. ale nie utrzymała płomieni pod górę. Za duże ryzyko, że ktoś skończy zwęglony. Wiec pod górę będziemy musieli się wdrapać chyba, że masz w swoim magicznym kołczanie wyciągarkę, która nas wciągnie.. jeśli nie.. to zostają nam własne nogi. Będę was osłaniał. Pilnuj jej.. — polecił Clintowi widząc że Addie słabo się trzyma. —Na mój znak. Teraz— rzucił Loki po czym zaczął poruszać rękami zmienajac układ płomieni. Poruszył dłońmi. Płomienie rozstąpiły się odsuwając wściekłe pająki. W korytarzu utworzonym przez ogień było strasznie gorąco, Addie znów zaczęło mdlić. Kiedy tylko Loki ruszył pędem przed siebie ona zrobiła to samo. Musiała się zmuszać by ciało nadal jej słuchało. W końcu znaleźliście pod zboczem. —Wspinaj się Addie— polecił jej. Blondynka schowała miecz do pochwy i zaczęła wdrapywać się na górę. Słyszała odgłosy wściekłych pająków. Loki ciskał w potwory ogniste kule. W pewnym momencie zaczął tracić celność. Był zmęczony. Dawno nie używał tyle ognia. Postawił między nimi a pajacami mur ognia i ruszył za Clintem i Addie. Pająki niestety znalazły sposób by obejść ścianę. Ruszyły górą. Addie starała się nie zatrzymywać, czasem przystawala na sekundę bądź dwie wyczerpana, ale wiedziała, że jeśli się zatrzyma zsunie się na sam dół. Loki był tuż za nią, jeden pająk spuścił się tuż za nim. Bestia zatopiła kły w jego nodze. Loki krzyknął wzywając ponownie płomienie w dłoń, którymi cisnął w potwora. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 25, 2024 8:06 pm | |
| Ognisty orzeł krążył nad nimi, ale w kopule oraz ogniu mógł się zlać z tłem przez co nie został zauważony. Robin starała się kontrolować sytuacje na tyle na ile tylko mogła, a mogła nie wiele. Clint spojrzał na Addie a potem na Lokiego. Blondynka była w kiepskim stanie, ale nie mieli wyboru, a raczej ona nie miała. Musiała zmusić ciało do kolejnego wysiłku. -Jestem agentem a nie cholernym czarodziejem, który wyciąga króliki z kapelusza- Stwierdził kiedy Loki zapytał się go o wyciągarkę. Nie był w stanie przewidzieć każdej ewentualności. Wziął ze sobą to co mogło wedle jego założeń najbardziej się przydać i w sumie zaczął sobie dziękować, że był tak przezorny. A w domu zastanawiał się nad tym czy lina mu się w ogóle przyda. Ostatecznie postanowił i tak ją wziąć. Nie zajmowała wiele miejsca, a jak widać się przydała. -Tak będzie...- Odpowiedział mu, kiedy kazał jej pilnować. Nie miał zamiaru tracić jej z oczu czy opuszczać. Wyciągnie ją na górę nawet jeżeli miałaby to być ostatnia rzecz jaką zrobił w życiu. Odczekali chwilę, aż Loki ponownie otworzy im drogę, a kiedy to się stało po prostu puścili się biegiem przed siebie. Clint był zaraz za Addie, aby w razie potrzeby podnieść ją czy jej pomóc. Tak samo starał się trzymać za nią, kiedy rozpoczęli na nowo swoją wspinaczkę po zboczu, która nie była wcale taka łatwa. Clint czuł jak kamienie osuwają się spod jego nóg, co skutkowało tym, że co jakiś czas tracił równowagę i musiał chwytać się pobliskich kamieni, aby nie zjechać ponownie na dół. W końcu w oddali dostrzegł kołyszącą się linę. -Idź pierwsza...- Powiedział i wskazał dziewczynie na linę. Robin cały czas kołowała swoim orłem obserwując otoczenie. Widziała jak pajęczaki przedzierały się przez zasłonę Lokiego. Zmarszczyła lekko brwi, a orzeł runął w dół wbijając się szponami w małe oczka stworów oślepiając je a jednocześnie zadając ból, który na chwilę je spowalniał. -Loki...- Powiedziała cicho, kiedy dostrzegła coś czego widzieć nie chciała. Wielkie jadowe kły utkwiły w jego nodze. Orzeł momentalnie do niego podleciał i chwycił szponami brzeg jego ubrania ciągnąc w górę zbocza. Musiał przyznać, że jak na zwykłe zwierzę z ognia to miał on sporo siły. Po czole Robin zaczęły spływać krople potu. -No dawajcie szybciej...- Warknęła -Nereida...pomóż im się wdrapać...- Poleciła Amazonce, kiedy dostrzegła, że Addie zaczyna swoją wspinaczkę. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 25, 2024 8:27 pm | |
| Addie starała się przeć przed siebie tak szybko jak dawała radę. Wiedziała, że Clint jej nie wyprzedzi, nie opuści. Blondynka zaciskała dłonie na skalnym zboczu próbując się wdrapać. Kiedy usłyszała krzyk Lokiego odwróciła się. —Loki..— chciała wrócić i mu pomóc ale wpadła na Clinta, który wręcz rozkazującym tonem kazał jej wchodzić na górę. Kiwnęła głową. Złapała się liny i po chwili zaczęła się wspinać. Mięśnie bolały jak cholera. Zmuszanie się do wysiłku było niemal niemożliwe. W jej oczach zatańczyły łzy. Nagle kobieta poczuła szarpnięcie za linę, a po chwili następne. Nereida próbowała pomóc ciągnąć za linę. Blondynka znalazła się w wąskiej szczelinie a po chwili dostrzegła Robin. Addie złapała się krawędzi i dźwignęła na górę. Padła zmęczona na kamienne podłoże. Była kompletnie wypompowana z sił. Loki dostrzegł ognistego orła. Uśmiechnął się pod nosem. Jednak przez szarpanie ptaka nie mógł się podnieść by dalej ruszyć biegiem. Pająki nie odpuszczały. —Spokojnie min azure— powiedział do ptaka. —Przeprowadzisz dywersję mały przyjacielu. Gotowy?— zapytał patrząc na ognistego ptaka. Loki złapał go za nogę zasilając swoim ogniem. Kiedy puścił ptaka był pewien, że starczy mu czasu. Dokuśtykał do liny po której wspinał się Clint. Addie musiała już być na górze. Loki zaczął wspinaczkę. Już czuł napady potu. Rana piekła, czuł jakby przez nią do jego ciała zaczęły przepływać ogniste rzeki. Zebrał w sobie wszystkie siły by wspiąć się na korytarz. Kiedy to mu się udało odrazu padł na ziemie. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 25, 2024 8:38 pm | |
| Clint wdrapał się na górę zaraz po Addie. Miał dwie opcje, albo pomóc Lokiemu i zaryzykować własnym życiem, albo wejść na górę. Wybrał drugą opcje. Robin cały czas utrzymywała orła, aby Loki wiedział, że jest obok...chociaż nie ciałem, to nadal miała zamiar go obronić. Jęknęła cicho, kiedy poczuła nagły napływ mocy. Ogień Lokiego był nieco inny od jej, znacznie silniejszy i trudniej było zapanować nad taką dawką energii. Orzeł rozjarzył się jaśniejszym ogniem po czym od razu skierował się na pająki, które zaczęły zbliżać się do Lokiego. Zatrzymał się w pewnym momencie po czym machnął mocno skrzydłami uwalniając spomiędzy nich ognisty podmuch, który uderzył w stwory. Kilka z nich od razu się zapaliło i zaczęło biegać bez ładu po jaskini, inne cofnęły się w popłochu. -Loki...- Powiedziała kiedy ten wszedł na górę. Robin zamrugała kilka razy, a złoto z jej oczu zaczęło znikać. Dźwignęła się z ziemi i szybko podeszła do mężczyzny, aby uklęknąć obok. Chwyciła jego twarz w swoje dłonie i przekręciła w swoją stronę. -Hej...patrz na mnie, nie odpływaj...- Powiedziała wyraźnie spanikowana po czym zerknęła na jego nogę -Ukąsił go...- Rzuciła po czym skierowała wzrok na Nereidę. Kompletnie nie wiedziała co robić jak mu pomóc -Kochany...proszę, dasz radę...nie z takich tarapatów wychodziłeś...- Bała się, że mogła go stracić. Bardzo szybko pojawiły się wyrzuty sumienia, że wysłała go na dół, ale czy było jakieś inne rozwiązanie tej sytuacji. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 25, 2024 8:58 pm | |
| Nereida pochyliła się jad Addie kiedy ta padła na ziemi. Zaczęła przyglądać się jej by utwierdzić się w tym, ż jej życiu nic nie zagrażało. Zaraz po blondynce na górę dotarł Clint. Również wyglądał na zmęczonego ale poza tym amazonka nie widziała żadnych ran. Kiedy Loki wdrapał się na górę odrazu do uszu wojowniczki doszedł głos Robin. Natychmiast podeszła do półprzytomnego Lokiego. Brunet cały drżał. Obraz przed oczami zaczął mu się rozmazywać. Głosy dochodziły jakby zza ściany. Czuł dotyk Robin, ale nie miał pojęcia co do niego mówiła. Nereida zgarnęła swój plecak. Zaczęła rozdzierać nogawkę spodni Lokiego. Brunet warknął. Amazonka zaczęła przegrzebywać plecak w poszukiwaniu mikstur. Addie leżała na podłoży ciężko dysząc. Nie miła siły nawet ruszyć ręką. Bolało ją całe ciało. Mruknęła próbując unieść nieco głowę. Musiała zlokalizować Clinta. —Clint— zawołała, jednak doskonale wiedziała, że jej głos był słaby i prawdopodobnie wydała z siebie jedynie cichy pomruk. Loki zaczął się wiercić kiedy poczuł pieczenie w ranie kiedy Nereida zaczęła oblewać ranę jakimiś specyfikami. Musiała działać szybko, zanim trucizna rozejdzie się po ciele Lokiego, który już zaczynał mieć gorączkę. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 25, 2024 9:07 pm | |
| Clint oparł się plecami o jedną ze ścian i próbował wyrównać oddech -Robię na to za stary...jak skończymy z tym magiem...biorę dwa miesiące urlopu...- Wydyszał siląc się na jakiś żart, ale słysząc zaniepokojony głos Robin, zdał sobie sprawę z tego, że to raczej nie jest najlepszy czas na dowcipy. Spojrzał w bok na Lokiego, którym zajmowała się już Nereida. On nie wiele teraz tam pomoże. Spojrzał na blondynkę, kiedy ta coś mruknęła. Wypuścił cicho powietrze z płuc i zmusił się do tego, aby zbliżyć się do niej. -Jestem, spokojnie...nic mi nie jest- Powiedział i popatrzył na nią. Domyślał się, że była obolała, wyczerpana, ale to nie był dla nich koniec drogi. Chociaż nie był pewien czy w takim stanie mogą iść dalej -Chodź...usiądź- Wsunął pod jej plecy rękę i pomógł jej przenieść się powoli do pozycji siedzącej a potem oparł ją o kamień. Ściągnął z siebie plecak i zaczął w nim grzebać, aby wyciągnąć wodę, którą podał dziewczynie. -Pij...powoli- Polecił jej i pogładził delikatnie po wilgotnych włosach. -Loki...proszę...- Szepnęła i pogładziła go po głowie wsuwając palce w jego włosy. Nie mogła go stracić, nie teraz. Chwyciła jego dłoń i przystawiła ją do swojego brzucha w którym dziecko zaczęło się poruszać niespokojnie. -Musisz być silny, dla niego...- Clint odwrócił na chwilę głowę, aby spojrzeć na Robin i Lokiego -Co z nim?- Zapytał się. Ruda pokręciła lekko głową -Kiepsko...- Odpowiedziała czując jak w oczach zaczynają zbierać się jej łzy. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 26, 2024 9:42 am | |
| Addie złapała Clinta za ramie i podniosła się do pozycji siedzącej. Zaczęło się jej kręcić w głowie. Kiedy poczuła za plecami chłód skały skrzywiła się lekko. Przez chwile przestraszyła się, że gdzieś zniknął. Weszła pierwsza nie była pewna czy on wszedł za nią. Przyjęła od niego wodę pokiwała lekko głową. Wzięła pierwszy łyk. Położyła dłoń na jego ramieniu chcąc upewnić się że się nie odsunie. Znów napiła się wody. Ona również spojrzała na Robin i Lokiego. Powieki mężczyzny drżały. Zrobił się blady jak trup. Na jego czole zbierały się kropelki potu. —Uspokoję ją.. — szepnęła i zaczęła się podnosić. Zacisnęła mocno żeby by nie wydać z siebie żadnego dźwięku, ale na pokraczne próby wyprostowania sylwetki nic nie mogła poradzić. Wsparła się na Clincie, a po chwili ruszyła w stronę Robin przy której usiadła. Wyciągnęła do niej dłoń. Zaczęła delikatnie głaskać ją po ramieniu by wyciągnąć strach, który urósł już do gigantycznych rozmiarów. —Nie znam drugiego tak upartego boga.. wyjdzie z tego..— zapewnia ją. Nereida uwijała się tak szybko jak było to możliwe. Oczyściła ranę, nakładała jakieś specyfiki. Kiedy obandażowała mu nogę zaczęła ponownie grzebać w plecaku. Kolejną buteleczkę z miksturą musiała dać mu doustnie. —Musimy unieść mu lekko głowę.. — powiedziała łagodnie. Kiedy Robin uniosła nieco głowę Lokiego amazonka wlała między jego usta miksturę. —Musimy wyjść stąd jak najszybciej.. w tych ciemnościach nic więcej nie zrobię — powiedziała cicho patrząc po pozostałych. Zatrzymała wzrok na Clincie. —Pomożesz mi go podnieść. Weźmiemy go oboje — zaproponowała. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 26, 2024 10:32 am | |
| Interwencja Addie pomagała. Oddech Robin zaczął się powoli uspokajać, a ona sama odzyskiwała jasność myślenia, która na chwilę ustąpiła miejscu obawie o życie Lokiego. Wiedziała, że był silny i uparty. Wychodził z wielu tarapatów obronną ręką. Ale w niej mimo wszystko nadal znajdował się ten strach, że w końcu jego pula szczęścia może się skończyć. Sam jej kiedyś powiedział, że to, że wypiła ambrozję nie oznacza, że jest nieśmiertelna. Z nim było dokładnie tak samo. Wydłużone życie nie oznaczało tego, że nie można było go skończyć. Robin spojrzała na Nereidę, kiedy poprosiła ją, aby uniosła nieco jego głowę. Kiwnęła lekko głową. Po czym przysunęła się do niego klękając za jego głową, którą ułożyła na swoich kolanach. Wiedziała, że musieli się stąd jak najszybciej wydostać. -Ja to załatwię...- Powiedziała i ponownie przywołała swojego orła. Nie mieli czasu na to, aby spacerować po tych tunelach i szukać odpowiednich znaków. Orzeł poderwał się z jej dłoni i pofrunął przodem w głąb korytarza. Lazurowe oczy Robin ponownie zmieniły barwę na złotą. Poruszała nimi niespokojnie w różne strony, co musiało oznaczać, że cały czas miała połączenie ze swoim tworem i patrzyła jego oczami. -Lewo, lewo, prawo...nie tędy...- Mówiła cicho do siebie chcąc zapamiętać dokładnie drogę, która pomoże im wydostać się stąd. Clint podniósł się z ziemi i podszedł do Lokiego. -Dobra ja go wezmę z jednej strony ty z drugiej- Powiedział i chwycił dłoń mężczyzny przekładając sobie ją przez ramię i po chwili udało się im go unieść -Domowe życie chyba go trochę spasło...- Jęknął kiedy poczuł ciężar jego ciała -Robin jak sytuacja?- Zapytał się zerkając na klęczącą nadal na ziemi dziewczynę -Mam...- Odpowiedziała i dźwignęła się powoli z ziemi -Najpierw w lewo, potem dwa razy w prawo...później powiem wam co dalej | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 26, 2024 10:59 am | |
| Addie dźwignęła się z ziemi. Kiedy Robin straciła połączenie z orłem blondynka pomogła jej wstać. Addie złapała rudą za rękę by dodać jej otuchy. Dziewczyny ruszyły za Clintem i Nereidą którzy szli przodem niosąc na ramionach nie przytomnego Lokiego. Blondynka czuła ból tak naprawdę całego ciała. Tak naprawdę trzymała się Robin by samej znaleść sile do tego by iść przed siebie. Addie trzymała w wolnej dłoni latarkę, którą wzięła od Clinta. Swoją zgubiła gdzieś w leżu pająków. Skrzywiła się kiedy przypomniała sobie o tych potworach. Cała nimi cuchnęła. Nereida również odczuła ciężar Lokiego. Jego niewładne ciało kiwało się delikatnie na boki między nią a Clintem. Kiedy amazonka zauważyła, że na końcu korytarza widać światło odetchnęła z ulgą. Światła nie było widać wiele co mogło świadczyć o tym, że zbliżał się wieczór. —Już niedaleko— powiedziała ciężko dysząc. Widząc zbliżające się wyjście z jaskiń wszyscy nagle przyspieszyli. Każdy chciał opuścić to okropne miejsce. Kiedy Addie poczuła na swoich policzkach podmuch wiatru wypuściła dłoń Robin ze swojego uścisku. I pochyliła się do przodu chcąc chwilkę odpocząć. Nie miała już sił. Niewiele zjadła, potem przez stres związany z tunelami całkowicie zapomniała o głodzie. Była poturbowana, oblepiona paskudną mazią z wnętrzności pająków. Nereida poprowadziła grupę w las. Musieli znaleść bezpieczne miejsce do odpoczynku. Między drzewami stały ogromne głazy. Schronili się w ich cieniu. Odłożyli ostrożnie rozpalonego Lokiego na ściółce. Amazonka usiadła na ziemi. Lekko pochyliła się do przodu próbując wyrównać oddech. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 26, 2024 11:12 am | |
| Robin pokierowała ich wszystkich trasą, którą udało się jej ustalić. Co jakiś czas tylko się odzywała wydają krótkie komunikaty w którą stronę powinni teraz się udać. W końcu wszyscy dostrzegli słabe światło na końcu tunelu, co świadczyło o tym, że zbliżali się do wyjścia. Ona też chciała jak najszybciej być już na zewnątrz. Usiąść przy Lokim i pilnować go, chociaż nie bardzo wiedziała w czym miałoby to pomóc. Wzięłas głęboki wdech, kiedy poczuła świeże powietrze. Kiedy weszli w las i znaleźli miejsce w którym mogli się zatrzymać, dziewczyna od razu skierowała się do nieprzytomnego Lokiego i usiadła przy jego boku. Sięgnęła do plecaka i wyciągnęła z niego bukłak z wodą, oraz kawałek szmatki, który oderwała z jakiejś bluzki. Polała materiał wodą i przystawił go do jego czoła ścierając z jego skóry krople potu, oraz chcąc jednocześnie nieco obniżyć gorączkę. -Już....po wszystkim...spokojnie...- Szeptała cicho do niego, chociaż doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że nawet jej nie usłyszy. Clint chociaż też marzył o tym, aby odpocząć to wiedział, że mieli jeszcze trochę do zrobienia. Zaczął zbierać patyki z których ułożył stosik na ognisko, a po chwili przy pomocy krzesiwa, które trzymał w plecaku wzniecił ogień. Wiedział, że Robin teraz nie nadawała się do pomocy. Z resztą nie miał sumienia, aby odrywać jej od Lokiego. Z resztą też zużyła trochę mocy dzisiaj, nie powinna się przemęczać. -Chodź...opatrzę cię...- Zwrócił się w stronę Addie i podszedł do niej po czym pomógł jej usiąść przy ognisku. Wyciągnął z plecaka swoją pateczkę, a z niej płyn do odkażania i waciki. Podciągnął nogawki jej spodni, aby dokładnie przyjrzeć się wszystkim zadrapaniom. Nalał trochę płynu na wacik i zaczął go zbliżać do jej kolana, ale zatrzymał się w połowie drogi, aby na nią spojrzeć -Może zapiec...- Ostrzegł i przyłożył wacik do rany. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 26, 2024 11:53 am | |
| Addie usiadła niedaleko ogniska. Nie miała już siły stać. Zerknęła na Clinta, który powiedział, że ją opatrzy. Nie czuła by coś było nie tak, ale wiedziała, że Clint nie odpuści dopóki nie sprawdzi osobiście, że nic jej nie jest. Nie oponowała kiedy zaczął podwijać nogawki spodni, choć Addie wiedziała, że ubrania, które miała na sobie nie będą nadawały się już do użytku. Kiwnęła głową kiedy mężczyzna powiedział, że zaplecze. Położyła się na trawie zakrywając twarz dłońmi. Starała się nie ruszać, ale kiedy Clint oczyszczał po kolei kolejne zadrapania powoli przyzwyczajała się do bólu. —Rozerwij..i tak już do niczego się nie nadaje— powiedziała kiedy Clint próbował dotrzeć do jeszcze jednego miejsca, ale nie mógł dobrze odsunąć materiału. Potem przyszedł czas na to by oczyścić rany na boku i na rękach. Addie dziękowała w myślach, że te potwory nie dostały się do ich pleców. Nie chciała nawet myśleć o tym, że mogłaby mieć kolejną bliznę na plecach. Chyba nie wytrzymała by nerwowo. —Dziękuje — powiedziała cicho i próbowała się uśmiechnąć. Nereida skorzystała z okazji i zrobiła rozpoznanie terenu. Wiedziała, że ranni będą potrzebowali spokoju. Przyda się tez jakaś woda. Ulżyło jej kiedy dostrzegła strumień wijący się między drzewami. Nabrała wody na dłoń i napiła się świeżej wody. Na szczęście było bardzo blisko. Kiedy wróciła do obozu klęknęła obok nieprzytomnego Lokiego. —Zaraz spróbujemy zbić gorączkę. Mam tylko zioła.. medykamenty znajdziemy dopiero w mieście — wyjaśniła. Chciała by Robin była świadoma, że jej pomoc może okazać się niewystarczająca —Jeśli wyjdziecie zza głaz. Kilkanaście kroków do przodu i znajdziecie strumień. Woda jest dobra. Bezpieczna — wyjaśniła. Addie powoli zaczęła się podnosić. Musiała się przebrać. Zmyć z siebie te paskudne cuchnące mazie. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 26, 2024 12:13 pm | |
| Clint uporał się jakoś z otarciami Addie. Nie były one poważne, ale na pewno będą jej przez jakiś czas utrudniać poruszanie się. Spojrzał na Nereidę, kiedy wróciła z obchodu i powiedziała im o czystej wodzie. On też musiał się umyć, bo czuł, że śmierdział i cały się kleił. -Chodź...pójdziemy się ogarnąć- Szepnął do niej i wstał z ziemi po czym wyciągnął w jej stronę rękę. Wziął swój plecak oraz jej po czym pomógł dziewczynie podnieść się z ziemi i skierował się prosto nad źródło wody o którym mówiła Nereida. Przy Lokim i tak nie pomogą, więc mogą spróbować chociaż nie przeszkadzać. Po za tym on miał zgoła inne priorytety. Najważniejsza dla niego była Addie i to, aby ona doszła do siebie Robin zerknęła na Nereidę -Do rana może wydarzyć się dużo...- Szepnęła i spojrzała na niego. Nie chciała ryzykować tym, że przez noc mógłby umrzeć. Jad tych pająków musiał być mocny skoro go powaliło na ziemię. Czuła, że zwykłe zioła tu nie wystarczą. Wzięła głęboki wdech i przymknęła na chwile oczy. Nie miała wyboru, nie mogła zostawić wszystkiego tak po prostu w rękach losu. Spojrzała ponownie na Amazonkę i uśmiechnęła się do niej lekko. -Pomogę mu...i nie próbuj mnie powstrzymywać- Wiedziała, że ryzykowała, ale jak miała wybierać pomiędzy swoim bezpieczeństwem a jego życiem. Dawno tego nie robiła, ale doskonale pamiętała jak to zrobić. Skupiła się na mocy feniksa. Na jej twarzy zaczęły pojawiać się drobne pęknięcia, które pulsowały delikatnym złotym światłem. Czasami znikały tylko po to, aby pojawić się na innej części jej twarzy. Włosy nieznacznie uniosły się w powietrze, a z jej ciała zaczęła wychodzić różnobarwna energia przypominająca mgławicę. Robin pochyliła się nad Lokim i zbliżyła swoją twarz do jego. -Nie pozwolę, aby coś ci się stało...- Szepnęła cicho, ale jej głos zdawał się być wymieszany z jeszcze jednym...innym. Dziewczyna złożyła delikatny pocałunek na jego ustach, a energia zaczęła wnikać w jego ciało prosto do klatki piersiowej. Nereida mogła dostrzec jak rana na jego nodze powoli się zasklepiała. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 26, 2024 12:42 pm | |
| Addie podniosła się z ziemi z pomocą Clinta. Nogi zaczęły się pod nią uginać, ale udało się jej stanąć na prostych nogach. Uśmiechnęła się lekko kiedy zauważyła, że mężczyzna bierze do ręki też jej plecak. Ruszyli powoli w stronę jaki wskazała Nereida. Faktycznie strumień nie był zbyt duży, ale lepsze to niż nic. Addie usiadła przy brzegu. Pochyliła się nad wodą i zaczęła oblewać swoją głowę, szyje, dekolt. Zimna woda spływała po jej ciele. Kiedy dotykały któreś z ran krzywiła się nieco. W końcu zdecydowała się ściągnąć bluzkę, zadrżała z zimna. Zarzuciła na plecy pled, by za bardzo nie zmarznąć. Wymoczyła dokładnie podartą koszule i zaczęła się obmywać nią jak myjką strącając się omijać zadrapania. Zerkała co jakiś czas na Clinta, pochwycając jego spojrzenie. Uśmiechnęła się pod nosem. Przejeżdżała prowizoryczną myjką po szyi zjeżdżając do piersi, kropelki wody spływały po jej ciele aż do samego pasa. Kiedy skończyła wrzuciła koszule do strumienia by ją wypłukać a na mokre ciało założyła czystą, która odrazu przykleiła się do jej ciała zaznaczając jej figurę, piersi pod materiałem. Nereida zaczęła odwiązywać ranę na nodze Lokiego. Chciała sprawdzić jak wyglada w naturalnym świetle. Niebyłe najlepiej, z rany zaczął wypluwać jakiś zielonkawa maź. Być może to trucizna z jadu, ale nadal do wyzdrowienia było daleko. Kiedy Robin powiedziała, że mu pomoże, na początku nie zrozumiała. Kiedy jednak ruda przywołała moc feniksa amazonka otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziała. —Pani..— chciała ją powstrzymać, ale było już za późno. Kiedy Robin pocałowała Lokiego Nereida zaczęła obserwować ranę. Zaczęła się zmieszać. Obrzęk zanikał. Ramą się zmniejszała aż w końcu całkowicie zniknęła. Loki nagle poczuł jak siły mu wracają. Przyjemne ciepło przechodziło przez jego ciało. Powoli zaczął otwierać oczy. Kiedy świadomość zaczęła wracać domyślił się co się działo. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 26, 2024 1:03 pm | |
| Clint kiedy doszli do wody też ściągnął z siebie koszule i zaczął zmywać resztki mazi, która przedostała się pod jego ubranie. Chociaż bardzo się starał, to nie był w stanie co jakiś czas nie zerkać w bok na Addie. Śledził wzrokiem krople wody, które spływały po jej ciele zaznaczając każdą smukłość jej ciała. Wziął głębszy wdech i przymknął na chwilę oczy. -Robisz to specjalnie...- Mruknął I wylał trochę wody na głowę, aby zmyć brud i kurz z włosów. Poszorował chwilę palcami skórę głowy po czym wyprostował się i spojrzał na dziewczynę. Podszedł do niej bliżej I przyciągnął ją do siebie stykając swoją klatkę piersiową z jej. Spojrzał jej prosto w oczy i pogladził delikatnie po policzku. -Cieszę się, że jesteś całą, bałem się, że nie zdążę Moce Robin były wszechstronne, ale pewne jej aspekty miały swoją cenę. Mogła uratować kogoś, kto był krok od przepaści, ale oddając mu swoją energię osłabiała samą siebie. Taka była cena, bo zawsze jakąś była. Kiedy wyczuła jak Loki zaczął się ruszać poluźniła nieco swój pocałunek. Nie do końca świadomie. Powieki zaczęły jej ciążyć, a w głowie wirować. W końcu jej twarz zsunęła się z jego a jej głowa wyłądowała miękko na jego ramieniu. Wszystko ustało tak samo szybko jak się zaczęło. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 26, 2024 2:09 pm | |
| Addie uśmiechnęła się nieco szerzej kiedy usłyszała jego mrukniecie. Oczywiście, że robiła to specjalnie. Lubiła widzieć jak pożera ją wzrokiem, kiedy budziło się w nim pożądanie. —Nie mam pojęcia o czym mówisz— powiedziała powoli wstając z ziemi by zmienić spodnie. Odpięła guzik. Kiedy uniosła wzrok dostrzegła zbliżającego się do niej Clinta. Kiedy do niej podszedł przysunęła się bliżej. Stykając się z nim klatką piersiową. Spojrzała mu w oczy. Położyła dłonie na jego biodrach. Wtuliła policzek w jego dłoń. —Sama nie dałabym sobie rady..— wyznała. —Ale na szczęście byłeś ze mną..— uśmiechnęła się lekko. Czuła się naprawdę wyjątkowo. Zaryzykował swoim życiem, bez wachania wskoczył do tej ciemnej dziury za nią nie bacząc na swoje życie. —Przeżyłam bez ciebie pół roku. Najdłuższe pół roku w moim życiu.. nie pozbędziesz się mnie tak łatwo.. nie zostawię cię— szepnęła, a po chwili wspięła się lekko na palce i pocałowała przesuwając dłonie na jego kark. Nereida z niepokojem oglądała jak Robin probuje pomóc Lokiemu. Bała się że zrobi sobie krzywdę. Loki w końcu zaczął się budzić jednak Robin zaczęła słabnąć. —Robin.. proszę przestań. Zrobisz sobie krzywdę, dziecku— westchnęła próbując ją nakłonić do przerwania. Jednak nic to nie dało. Kiedy Robin padła nieprzytomna Nereida klęknęła przy niej sprawdzając najpierw czy oddycha. Na szczęście tak. Loki powoli zamrugał oczami. Odważył się je otworzyć dopiero po dłuższej chwili. Trochę zaniepokoił go ton głosu Nereidy. Zmusił się do obrócenia się na brzuch. Wtedy zobaczył nieprzytomną Robin. —Robin..— westchnął czołgając się w jej stronę. Powiódł wzrokiem do swojej nogi. Po ugryzieniu nie było śladu. —Czemu jej na to pozwoliłaś?— warknął w stronę amazonki, która zajmowała się ciężarną. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 26, 2024 2:23 pm | |
| -Wiem, że dałabyś sobie radę- Powiedział spokojnie. Co do tego nie miał akurat żadnych wątpliwości. Addie była dobrze wyszkolona, umiała się obronić i wyjść z ciężkich sytuacji -Ale po prostu nie chcę sprawdzać prawdziwości tej teorii- Bez względu na to jak mocno wierzył w zdolności dziewczyny wolał ją ubezpieczać. W dwójkę zawsze mieli więcej szansy na przetrwanie, a na pewno z mniejszymi ranami. Gdyby Addie była skazana na samą siebie, pewnie też by dała radę, ale kto wie w jakim stanie wróciła by na górę, a tak skończyło się tylko na zadrapaniach i wystraszeniu. Nic z czym by sobie nie poradzili. Odwzajemnił jej pocałunek wplatając palce w jej włosy. -Nie mam zamiaru się ciebie pozbywać- Powiedział odsuwając się od niej i uśmiechnął się lekko w jej stronę. Wiedział już jakie to uczucie, kiedy nie miał jej obok siebie i nie chciał tego doświadczać ponownie. -Chodźmy...powinniśmy odpocząć- Zaproponował. Podszedł do swojego plecaka i wyciągnął z niego czystą koszulę i ubrał ją na siebie. Starą władował ponownie do plecaka, chociaż doskonale wiedział, że będzie musiał ją i tak wyrzucić bo do niczego się nie nadawała. Chwycił Addie za rękę, kiedy i ona się ubrała po czym wrócili do obozu, jednak to co zobaczył sprawiło, że zmarszczył brwi. Czy ich nie można było zostawić chociaż na sekundę. Spojrzał na rudą, która leżała na ziemi, a potem na Lokiego, który odzyskał przytomność i co gorsza wydawało się, że dość szybko wrócił do sprawności. -Powiedzcie, że nie zrobiła tego co myślę...- Wyrwało się mu i podszedł szybko do dziewczyny kucając przy niej. Przystawił ucho do jej klatki piersiowej, aby wyczuć bicie serca. Odetchnął z wyraźną ulgą, kiedy usłyszał spokojne stukanie w jej piersi. -Żyje...- Powiedział i zerknął na Addie -Możesz sprawdzić czy z dzieckiem wszystko dobrze?- Zapytał się -Może będziesz w stanie wyłapać jakieś jego emocje czy coś takiego | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 26, 2024 6:32 pm | |
| Addie poczuła jak jej serce zabiło szybciej kiedy Clint powiedział, że nie zamierza się jej pozbyć. Wiedziała, że tego nie zrobi. Nie krył swoich uczuć do niej odkąd znów się spotkali. Kiedy powiedział jej, że ją kocha skończyło się jakiekolwiek udawanie. Była pewna, że jego wyznania są szczere. Gdyby ktoś rok temu powiedział jej, że w jej życiu pojawi się inny mężczyzna, który zawróci jej w głowie. Wda się z nim w płomienny romans, który rozpali w ich obojgu ogień, który nie sposób będzie ugasić, zaśmiałaby się. Teraz nie wyobrażała sobie, że Clinta mogłoby zabraknąć. Kiwnęła głową kiedy zaproponował by już wracali. Była zmęczona i to bardzo. Wiedziała, że czeka ją ciężka noc. Tak samo pewnie Clinta, który będzie przeganiał jej koszmary. Kiedy Clint zaczął się ubierać, ona również doprowadziła się do porządku. Zmieniła spodnie uprzednio przemywając nogi w strumieniu. Kiedy się ubrała odwróciła sie w stronę mężczyzny. Włożyła dłoń w jego, złączając ich palce. Wracała do obozu z uśmiechem, który zniknął kiedy zobaczyła niepokojącą scenę. Nereida pochylała sie nad nieprzytomną Robin, a Loki leżał obok niej, przytomny. —Jasna cholera..— jęknęła blondynka. Nawet nie zauważyła kiedy Clint puścił jej dłoń. Podeszła do Robin. —Dlaczego jej na to pozwoliłaś?— zapytała amazonki. —Trzeba było nas zawołać— odlala odkładając plecak. Co prawda wiedziała, że Robin ciężko było odwieść od jej pomysłów, ale teraz była zupełnie inna sytuacja. Teraz jej wybryki mogły zaszkodzić dziecku. Addie klęknęła przy rudej chwile po tym jak Clint poprosił by sprawdziła co z dzieckiem. Położyła dłoń na brzuchu Robin. Obudziła swoją moc. Wyczuła dziecko, było osłabione. Jemu tez spadła energia. Addie starała sie nie denerwować, ale było to bardzo trudne. Tyle raz prosiła Robin żeby nie przesadzała z magią. —Żyje..— powiedziała przesuwając dłoń po brzuchu by uspokoić dziecko. —Jest.. trochę zdenerwowany.. to był szok— wyjaśniła, lecz nie chciała podawać szczegółów by nie martwić reszty. Blondynka zabrała dłoń. —Całe szczęście — westchnął Loki podnosząc się do siadu. Nadal czuł się nieco osłabiony, ale ogólnie, czuł się bardzo dobrze. Usiadł przy Robin podnosząc ją delikatnie tak, by ułożyć jej głowę na swoich udach. Addie podała mu ich rzeczy. Wyciągnęła pled i nakryła nim Robin. —A ty jak tam walkirio?— zapytał brunet. —Dobrze— uśmiechnęła się lekko. Blondynka usiadła przy ognisku by się ogrzać. Zimna woda ze strumienia wychodziła ją. Zerkała co jakiś czas na Robin. Addie do końca życia będzie pamiętać ból po stracie dziecka. Nie chciała tego dla Robin, ale jeśli nadal będzie taka nierozważna może się to skończy tragicznie i albo ona albo jej dziecko umrze. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 26, 2024 6:44 pm | |
| Clint spojrzał na Addie, kiedy ta naskoczyła na Nereidę -A co miała zrobić twoim zdaniem?- Zapytał się -Rzucić się na nią i przygwoździć do ziemi?- Nie chciał naskakiwać na dziewczynę, ale musieli też podejść do tego racjonalnie. Nereida nie miała tak naprawdę pola do manewru...nikt by nie miał, bo kiedy Robin ostatecznie decydowała się na działanie to nie było siły na tym świecie, która by ją powstrzymała. Próba zatrzymania jej mogła skończyć się znacznie gorzej niż tym co zastali teraz. Odetchnął z wyraźną ulgą, kiedy Addie powiedziała, że z dzieckiem najwyraźniej wszystko było dobrze. Clint spojrzał na Robin i westchnął ciężko. Rozumiał ją. Bała się tego, że straci Lokiego, a nie wyobrażała sobie życia bez niego, a tym bardziej samotnego macierzyństwa. Do świtu było jeszcze daleko, a nie wiadomo czy doświadczenie Nereidy ustabilizowałoby na tyle jego stan, aby zażegnać realne zagrożenie. Zadziałała instynktownie. -Najważniejsze, że nic jej nie jest. Odpocznie trochę...i...- Urwał na chwilę po czym spojrzał na Lokiego -Tylko się nie denerwuj...ale- Podszedł do swojego plecaka i wyciągnął z niego metalową bransoletkę -Nosiła to, kiedy jeszcze Stark żył. Ograniczała jej moc do takiego poziomu, że nie mogła szaleć. Nie zapanujesz nad nią i doskonale to wiesz. Skoczy za tobą w ogień i nie pozwoli, aby stała się tobie krzywda jeżeli dostrzeże tylko szansę na ratunek. To sprawi, że będzie mogła używać mocy tylko do pewnej granicy- Wiedział, że Robin się wścieknie. Nie chciał tego proponować od razu, chciał zobaczyć czy takie zabezpieczenie będzie koniecznie, ale niestety najwyraźniej było. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 26, 2024 7:27 pm | |
| Addie wiedziała, że Nereida nie była winna, ale ona tez przejmowała się Robin. Nie chciała by spotkało ją to samo co blondynkę, gdy była w pierwszej ciąży. Podsunęła nogi pod klatkę piersiową obejmując się ramionami. Westchnęła ciężko kiedy zauważyła co Clint wyciąga z plecaka. Widziała to wcześniej, ale nie miała pojęcia do czego służy. Teraz wszystko stało się jasne. Przymknęła na chwile oczy. Loki przyjrzał się temu co wyciągał Clint. Kiedy wyjaśnił co to odrazu zacisnął dłonie w pieści. — Nie— pokręcił głową. —Nie ma mowy.. nie zrobię jej tego..— powiedział pewnie. —Tyle razy obiecywałem jej że nie będę jej ograniczać.. nie ma mowy.. porozmawiam z nią.. — sprzeciwiał się. Addie przejechała palcami po włosach. —No i co.. kolejnym razem znów zaryzykuje? — prychnęła podnosząc się na równe nogi. —Dobra.. karty na stół— westchnęła. —Dziecko odczuło spadek energii Robin.. ono tez osłabło, Loki— powiedziała wprost. —Sam byłeś świadkiem, że dziecko już przejawia magiczne moce. Jeśli poczuje zagrożenie.. będzie się bronić.. a to może się skończyć tragicznie-/ powiedziała czując jak do jej oczu napływają łzy. —To nie…— chciał zaprzeczyć. —Ubbe nie dotrwał do ósmego miesiąca- przerwała mu. Loki spojrzał na Robin. Wiedział, że Addie i Clint chcieli dobrze, ale nie chciał robić nic wbrew Robin. Tym bardziej coś co miałoby ją ograniczać. Westchnął ciężko. Położył dłoń na brzuchu Robin. Spojrzał na Addie i Clinta. Wyciągnął dłoń po bransoletę. —Porozmawiam z nią.. — najpierw chciał z nią porozmawiać. Wyjaśnić, wytłumaczyć. Addie poczuła ból w boku. Znów usiadła przy ogniu. Nereida zaczęła grzebać w plecaku. Wzięła eliksir uśmierzający ból. Podeszła do Addie która krzywiła się od licznych obrażeń. Kucnęła obok niej i wyciągnęła butelkę w jej stronę. —Weź.. uśmierzy ból— powiedziała smutno. Addie wyciągnęła dłoń po buteleczkę. —Przepraszam, że na ciebie naskoczyłam.. nie chciałam.. po prostu.. — westchnęła ciężko. Dużo się działo..— próbowała się wytłumaczyć. Nereida uśmiechnęła się lekko. —W porządku.. rozumiem — powiedziała cicho. Nie miała jej za złe. Wszyscy było zdenerwowani. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 26, 2024 7:41 pm | |
| Clint wiedział, że Loki będzie się stawiać. Rozumiał go, nie chciał znowu więzić Robin, ale to było tylko dla dobra dziecka. Skoro ona nie była w stanie o tym pomyśleć, to oni muszą zrobić to za nią. -Wszyscy wiemy jak skończy się ta rozmowa. Nie zgodzi się za żadne skarby- Znał Robin i wiedział, że z własnej woli nie da się zamknąć w kajdanach, a niestety musieli spojrzeć prawdzie w oczy. W określonych sytuacjach trzymanie takiej siły w zamknięciu było bezpieczniejsze niż liczenie na to, że będą w stanie wszystko kontrolować. -Loki...ona ciebie kocha a to jest silniejsze niż rozsądek. Nie neguje, że nie dba o dziecko, ale o ciebie też chce. Kiedy pojawi się kolejna kryzysowa sytuacja w obawie przed tym, że będzie musiała wychowywać sama dziecko, rzuci się tobie na ratunek- Próbował uświadomić Lokiemu, że to najlepsze rozwiązanie ze wszystkich. Wiedział, że w przeszłości popełnili błędy...Avengersi nie spisali się najlepiej, ale pewne działania się sprawdziły. -Loki...to tylko ograniczy jej moc, nie będzie mogła robić niewiadomo jakich Boskich cudów, nie będzie bezbronna- Dodał patrząc na mężczyznę. Nie chciał przecież odciąć jej całkowicie od mocy, nad którą panowała naprawdę dobrze. Dlatego wierzył, że ta bransoleta nie będzie dla niej wielką przeszkodą. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 26, 2024 8:05 pm | |
| Loki spojrzał na śpiącą na jego kolanach Robin. Doskonale wiedział, że dziewczyna się nie zgodzi. Robin była nadwrażliwa jeśli chodzi o jej wolność i swobodę a on starał się to szanować, chociaż czasami przekraczała granice. Z tyłu głowy pamiętał tez to jak Loki opowiedział mu o tym jak o mały włos nie stracił Addie. Jak czekał przed salą operacyjną, jak omal nie dostał zawału kiedy dowiedział się że jej serce przestało bić. Opowiadał jak trzymanie małego ciałka syna sprawiło, że czuł się całkowicie bezsilny, bezbronny i zagubiony. Nie chciał przezywać tego samego.. ba, on tez stracił dwóch synów. Umarli na jego oczach. Nie chciał przezywać tego jeszcze raz. —Wścieknie się..— powiedział unosząc wzrok na Clinta. —Nie mogę.. — pokręcił glową. Był rozdarty. Nie wiedział co robić. Wiedział, że Robin tego nie chciała, ale z drugiej strony nie mógł stracić ani jej ani syna. —Kurwa..— prychnął. —Wiem jaka jest. Narwana, nerwowa, nieostrożna. Kocha całą sobą, chce dla wszystkich dobrze. Bierze się ie pod uwagę na samym końcu. Teraz jie może tego robić.. a ty..— uniósł wzrok na łucznika, a po chwili przeniósł go ja Addie, która cicho rozmawiała z Nereidą przy ognisku. —Gdyby chodziło o nią.. zrobiłbyś to?— zapytał. To była cholernie trudna sytuacja, nie widział z niej dobrego wyjścia. Tym pytaniem Loki przyznał przed sobą, że dotarło do niego to, że Clinta i Addie łączy coś więcej niż tylko romans. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
| |
| | | | W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |