|
| W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 11:11 am | |
| Clint oderwał wzrok dopiero w momencie, kiedy usłyszał głos Addie spojrzał na nią i zmarszczył lekko brwi. Nie bardzo rozumiał o co jej chodziło. Próbował po prostu rozszyfrować tę nową, ustalić w czym mogłaby się im przydać, chociaż musiał przyznać, że było to trudne. Nic nie zdradzało w jakiej dziedzinie walki mogła być najlepsza, a to oznaczało jedno...czeka ich wiele zaskoczeń. -Mam nadzieję, że nie będzie zaliczać gleby za każdym razem jak mnie widzi -Na swój sposób jest to ciekawe, możesz poczuć się jak prawdziwa bogini- Zauważył Clint, ale Robin pokręciła jedynie głową -Ciekawe...raczej cholernie krępujące- Nie przywykła do tego typu traktowania, chociaż skłamałby gdyby powiedziała, że to w żaden sposób nie łechtało jej ego. Chyba każdy by się poczuł w taki sposób -Ale fakt...przyda się ktoś kto zna ten świat lepiej. Może teraz unikniemy przynajmniej syren, czy innych paskudztw- Powiedział po czym wstał od stołu. Podszedł do jabłka, które nadal wisiało na drzewie przeszyte strzałą. Chwycił za nią i spróbował wyciągnąć, ale ta ani drgnęła. -Co do...- Mruknął i włożył nieco więcej siły, ale kiedy i to nie przyniosło rezultatów, po prostu zaparł się nogą o pień drzewa i zaczął się mocować ze strzałą -No wyłaź...- Wycedził przez zaciśnięte od wysiłku zęby. Odpychał się zawzięcie nogą od drzewa, aby dać sobie więcej siły. W końcu w najmniej spodziewanym momencie grot strzały uwolnił się z pnia, a Clint poleciał do tyłu tracąc przy tym równowagę. Wylądował na starannie przystrzyżonym trawniku. Spojrzał na strzałę razem z jabłkiem w swojej dłoni -Co to za strzała, że tak się trzymała? -Wygląda na drewno...ale- Powiedział i chwycił za nie po czym spróbował je wygiąć, ale to ani drgnęło -Jakieś cholernie twarde...lotki zrobione z wybitną dokładnością, a grot...- Nie widział wcześniej takich strzał. Znaczy miał do czynienia z drewnianymi, ale one nie były najlepszej jakości, a ta nie dość, że była drewniana to w dodatku cholernie mocna. Dźwignął się z ziemi i wyjął jabłko ze strzały po czym ułożył ją sobie na opuszce palca wskazującego. Strzała bez problemu zachowywała poziom -Wyważona idealnie, to nawet moje strzały takie nie są | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 11:35 am | |
| — Oby tego nie robiła..— zauważyła blondynka. —Jeśli będzie tak przed tobą padać, będzie zwracać niepotrzebnie uwagę— dodała sięgając po kiść winogrona. Zaczęła odrywać owoc po owocu rozkoszując się ich słodyczą. Chociaż tyle dobrego w tym nerwowym wieczorze. —Jakoś umiemy sobie radzić w kryzysowych sytuacjach— rzuciła po czym upiła łyk wina ze swojego kielicha. Obserwowała jak mężczyzna próbował wyciągnąć strzałę z drzewa. Kiedy w końcu mu się to udało i upadł na ziemie uśmiechnęła się pod nosem. Nie interesowała się zbytnio kiedy reszta zachwycała się strzałą amazonki. —Jeszcze pewnie sama je struga— mruknęła zajmując się jedzeniem na swoim talerzu. Loki znów się uśmiechał. Zamierzał podsycać ten ogień zazdrości. —Pokaż— wyciągnął dłoń po strzałę. Zaczął ja obracać w dłoni. —Tylko raz widziałem coś podobnego..— powiedział patrząc na pozostałych. —Odrazu widać specjalną technikę.. Ull wyrabiał podobne.. z cisu — wyjaśnił. —Wytrzymałe, szybkie, zawsze trafiające w cel.. — powiedział oddając Clintowi strzale. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 11:49 am | |
| -Albo robi je sama, albo muszą mieć specjalistę na wysokim poziomie. Pierwszy lepszy myśliwy nie zrobiłby czegoś takiego- Znał się trochę na tym, widział w swoim życiu wiele strzał tak samo jak wiele łuków i umiał poznać dobrą pracę. -Cis jest twardy, ale elastyczny a ta strzała za nic nie jest elastyczna. Zupełnie tak jakby w trzonie było umieszczone inne drewno a na zewnątrz inne, ale jak to możliwe...nie wiem- On przeważnie wykorzystywał strzał z włókna szklanego. Były lekkie, celne, do tego dość elastyczne na skutek czego można było układać je pod różnymi kątami. Odebrał od Lokiego strzałę i zaczął obracać ją w palcach, aby przyjrzeć się jej uważnie. Ostatecznie przybliżył grot do swoich oczu. -Uuuu...współczuję temu kto oberwie tą strzałą i zechce sobie ją wyjąć. Nie zrobi tego bez wyrwania kawałka mięsa- Powiedział i wzdrygnął się -Na grocie są malutkie haczyki...dlatego tak mocno się trzymała drzewa- To była wręcz biżuteryjna robota -To już nie jest zwykła broń, to małe, latające dzieło sztuki- Dodał i wrócił do stołu siadając na krześle, ale dalej przyglądał się strzale chcąc dopatrzeć się większej ilości detali -Nie łatwo ci zaimponować- Stwierdziła Robin. Nie pamiętała kiedy Clint ostatnim razem był w stanie wyraźnego podziwu. Z resztą nic dziwnego, z jego umiejętnościami trudno znaleźć kogoś, kto mógłby pokazać mu coś nowego...tym razem najwyraźniej to się udało -Wiesz...ludzi, którzy posługują się łukiem masz pełno. Wiele osób chwyta się za łuk, a nawet nie bardzo wie jak z niego korzystać. Za to łuczników nie jest wielu. Nie każdy kto ma łuk może nazwać się łucznikiem, to coś więcej niż umiejętność strzelenia w środek tarczy | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 12:10 pm | |
| Naprawdę wkładała wiele energii w to, żeby nie wybuchnąć. Coraz bardziej była zła na siebie, bo przecież Clint nie był jej. Ona miała męża nie miała żadnego powodu by czuć zazdrość, choć było to teraz cholernie mocne uczucie. Nigdy nie padły między nimi żadne słowa bo nie mogły paść. Teraz uciekła z domu.. w dużej mierze dla niego, a tak naprawdę nie wiedziała co dalej. Miała to odkryć podczas wyprawy. Popatrzyła na Lokiego i Clinta, którzy zachwycali się strzałą amazonki. Starała sobie tłumaczyć, że przecież mężczyźni to duzi chłopcy. Lubią zabawki. Nie mniej przychodziło jej to z cholernym trudem. Co jeśli jednak się myliła. Jeśli popełniła błąd. Miała wrażenie, że jest między młotem, a kowadłem. Kiedy Robin postanowiła dołączyć do dyskusji, nawet nie uniosła wzroku. Spojrzała na swój talerz. Straciła apetyt. Oparła się o krzesło, założyła nogę na nogę. Złapała palcami palec serdeczny prawej dłoni. Zawsze w takich sytuacjach bawiła się pierścieniami. Teraz jej palce były puste. Znowu. To ją zasmuciło. Westchnęła cicho. —Ale przestrzelenie jabłka tez nie jest jakimś wielkim wyczynem— wzruszyła ramionami. Miała totalnie dość tej rozmowy i całego wieczoru, a to był dopiero początek. —Będziemy mieli okazje się przekonać co z niej za ziółko w terenie. — pokiwał głową Loki. —Addie ma racje.. jak trzeba się pochwalić to każdy mocny. Działanie w sytuacji stresować to co innego. Nie ważne czy strzela z łuku, walczy mieczem czy dzidą. Nie raz widziałem kozaków, którzy jak przyszło co do czego to pierwsi z pola bitwy uciekali.. — przeciągnął się lekko wyciągając ręce nad głowę. Niby znów przytyka, ale tu blondynka trafiła w punkt. Co innego było szpanować, co innego popisywać się w walce gdzie nie zawsze można było wszystko przewidzieć. Przydatność obecności Nereidy będą mogli ocenić dopiero podczas podróży. Oczywiście nie uważał żeby Nereidą była pozerką, ale lepiej patrzeć jej na ręce. Przynajmniej na początku. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 12:38 pm | |
| To było oczywiste, że Clint będzie zachwycać się strzałą. Był łucznikiem i takie rzeczy zwyczajnie zwracały jego uwagę. To była podobna sytuacja jak przy fanie motoryzacji. On też będzie oglądać się za samochodami i interesować się co miały pod maską. -Idę do pokoju. Muszę przejrzeć rzeczy, przepakować się- Oznajmiła w końcu po chwili ciszy. Przed nimi zapowiadały się dość pracowite dni, więc wolała wypocząć póki miała do tego okazję. Wstała od stołu po czym ruszyła w stronę pałacu, a tam prosto do komnaty -Ja też już pójdę- Oznajmił niedługo po Robin po czym również dźwignął się z krzesła i zgarnął ze sobą strzałę. Chciał się jej przyjrzeć z bliska i uważniej, w spokoju. Może dowie się czegoś ciekawego. Robin weszła do komnaty i omiotła ją spojrzeniem. W prawdzie najchętniej znalazłaby się w innym miejscu, bo wiedziała, że znowu czekają ją milczące chwile, ale nie miała zamiaru ustąpić, nie tym razem. Dlatego podeszła do plecaka i zaczęła wysypywać z niego zawartość na kanapę. Nie mogła dźwigać ze sobą nie wiadomo jakiś ciężarów, dlatego powinna ograniczyć ilość rzeczy do absolutnego minimum. Zajęła się składaniem ubrań tak naprawdę tylko po to, aby zająć czymś konkretnym ręce oraz głowę. Nawet jeżeli były to tak powtarzalne czynności, to na swój sposób przynosiły jej ulgę. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 1:05 pm | |
| Addie oparła ramiona na stole. Odprowadziła najpierw wzrokiem Robin, a chwile później Clinta. Spojrzała na Lokiego siedzącego po drugiej stronie stołu. Próbowała się uśmiechnąć, ale zupełnie jej to nie wychodziło. —Ciężki dzień..— zagadał. Addie prychnęła cicho. —Odwiedziliśmy dziś Hades.. mało? — odbiła piłeczkę. —O co pożarliście się z Robin?— odbiła piłeczkę. Nie chciała rozmawiać o swoim samopoczuciu, bo sama nie wiedziała co tak naprawdę jej dolega. Czuła się chujowo, ale ubrać w słowa dlaczego nie umiała. Loki westchnął ciężko. —Tak naprawdę.. o nic i o wszystko. Jakoś tak.. wyszło— powiedział unikając jej wzroku. Kącik ust blondynki nieco się uniósł. Znała to. Awantura zaczęła z błachego powodu, która urosła do rangi focha roku. —Odpuść. Nie warto. Zaraz wyruszamy. Robin zdecydowała się zrobić ci na złość z tym pegazem—spojrzała mu w oczy. —Wiem— odpowiedział wdychając. Nie chciał odpuszczać. Czemu to zawsze on musiał odpuszczać. Niech się księżniczka raz do błędu przyzna. —Do jutra moja królowo— powiedział po czym wstał od stołu. Mrugnął do blondynki okiem i ruszył w stronę wyjścia. Addie zacisnęła usta w cienką linię. Może jednak nie powinna tego dusić w sobie. Pół roku trzymała sobie każdą wątpliwość, smutek i żal. —Loki..— zawołała za nim. Kiedy się odwrócił uśmiechnęła się lekko. —Dobranoc— dodała po chwili. Loki odwzajemnił uśmiech. —Śpij dobrze— odpowiedział i wyszedł z sali. Udał się prosto do pokoju. W głowie zaczął układać iście podstępny plan i nawet nie będzie musiał się wiele napracować. Wszedł do komnaty nucąc sobie pod nosem. Spojrzał na Robin. Chciał się z nią podzielić swoimi planami, ale przecież nie odzywali się do siebie. Mężczyzna przejrzała plecak czy aby na pewno wszystko co było mu potrzebne w nim było. Znów spojrzał na Robin,, która zdawała się go ignorować. Podszedł do niej. —Długo będziesz się tak boczyć? — zapytał. —Jeśli chcesz mi zrobić na złość wybierz inny sposób. Nie ryzykuj swoim zdrowiem i życiem..— znów odpowiedziała mu cisza. Westchnął ciężko. —Jak chcesz— rzucił na odchodne. Znów zaczął nucić piosenkę. Zdjął buty i koszule. Wskoczył do łóżka. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 1:24 pm | |
| Dziewczyna zajęła się układaniem swoich rzeczy tak, aby mieć na wszelki wypadek wszystko pod ręką i aby nie musiała przegrzebywać półgodziny plecaka, aby znaleźć jedną małą rzecz. Chociaż o ile znała swoje skłonności do bałaganienia, to za jakiś czas w tym plecaku i tak zapanuje istny chaos i w pierwszym lepszym miejscu w którym się zatrzymają, będzie musiała od nowa wszystko układać. Nawet nie spojrzała na Lokiego, kiedy ten do niej podszedł i się odezwał. Nie tego oczekiwała, po za tym to nie ona zaczęła tę całą szopkę. Żadna wielka krzywda się mu nie stała, a on naskoczył na nią jakby zrobiła nie wiadomo co. Często ulegała jego urokowi do tego stopnia, że pewnie utwierdził się w myśleniu, że może powiedzieć absolutnie wszystko, po czym uśmiechnie się do niej, obejmie i wszystko będzie dobrze. Prawda była taka, że gdyby nie miała do niego słabości już za pierwszym jego wybuchem nie odzywałaby się do niego może i nawet do tej pory. Po za tym czy ona ryzykowała swoim zdrowiem i życiem. Powiedziała, że da radę polecieć sama i miała zamiar tego się trzymać. Czy będzie się bać...oczywiście, że tak, ale musiała zrobić w końcu sama kolejny krok. Z drugiej strony...nie chciała dawać mu tej satysfakcji, że pomimo tego, że była na niego zła to nadal będzie kurczowo trzymać się jego ręki. Była dużą dziewczynką i umiała o siebie zadbać. W końcu zamknęła plecak, zostawiając na wierzchu jedynie pudełko z witaminami, aby wziąć je rano i dorzucić do plecaka. Poszła za parawan i zdjęła z siebie sukienkę, po czym przebrała się w koszule nocną i sama weszła do łóżka nakrywając się kołdrą, ale standardowo tak jak wcześniej tak i teraz odwróciła się plecami do Lokiego. Chwilę zajęło jej nim zasnęła. Zastanawiała się nad tymi wszystkimi miejscami do których powinni się udać. Było tego naprawdę dużo a i też nie mogli mieć pewności czy ich wyprawa przyniesie jakiś efekt. Co jeżeli ostatecznie nie dowiedzą się tak naprawdę niczego, bo mag zatrze po sobie wszelkie ślady. Tylko na chwilę odwróciła głowę w stronę mężczyzny, ale ostatecznie pokręciła do siebie głową i wróciła do poprzedniej pozycji wtulając się w poduszkę. Obudziła się dość wcześnie, w zasadzie niemal z pierwszymi promieniami słońca. Trudno było jej zasnąć głębokim snem, bo cały czas po jej głowie pałętały się różne myśli. Chciała spróbować jeszcze chociaż na chwilę przysnąć, ale szybko odkryła, że będzie to raczej już niemożliwe. Dlatego dźwignęła się z łóżka stawiając bose stopy na chłodnej posadce. Postanowiła się szybko wykąpać i przebrać, aby być gotową i nie odwlekać zbytnio momentu ich wyruszenia. Po kąpieli ubrała szarą lnianą koszulę i czarne skórzane spodnie i swoje długie kozaki, które starannie zapięła. Nie chciała potknąć się gdzieś po drodze o własne nogi. Starała się panować nad swoim stresem, chociaż za każdym razem jak myślała o tym, że dzisiaj będzie musiała sama lecieć na grzbiecie pegaza to miała wrażenie, że żołądek wywracał się jej do góry nogami. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 5:05 pm | |
| Loki nie pamiętał kiedy udało mi się usnąć. Pamiętał, że czuł jak Robin kręci się po łóżku układając poduszki w różnych pozycjach wokół siebie. Duży brzuch więcej rzeczy utrudniał. Nawet ciężko jej było znaleść dobra pozycje do spania. Obudził się kiedy Robin krzątała się już po sypialny. Zapinała buty. Musiał przyznać, że zaczęło mu brakować rozmów z nią, ale dopóki ona się nie ugnie on tez nie zamierzał tego robić. Westchnął cicho i podniósł się z łóżka. Zimna kąpiel dla orzeźwienia i zaczął się szykować do wyjścia. Czasami zerkał na nią ale była nieugięta. Uśmiechnął się pod nosem. Schował sztylety, jeden w pas, drugi w but. Zasznurował plecak. Już otworzył usta, żeby się do niej odezwać ale w ostaniej chwili przypomniał sobie o cichych dniach. Wzruszył lekko ramionami.
Addie nie spała dużo tej nocy. Leżała na łóżku rozmyślając nad swoją sytuacją. Była w totalnej dupie. Nie wiedziała co przyniesie jej przyszłość. W sumie trochę liczyła, że jej problemy rozwiążą się same. Tak by było prościej, ale miała świadomość tego, że jeśli sama tego nie ogarnie to nikt inny tego nie zrobi. Kiedy zaczęło świtać wstała z łóżka. Przywołała swoją zbroje. Stanęła przed lustrem. Przesunęła dłonią po napierśniku. Odpięła pas z mieczem. Lepiej będzie mieć go przy sobie. Kiedy zbroja zniknęła zaczęła się szykować. Założyła czarne spodnie, wysokie kozaki, szarą bluzkę na długo rękaw z wiązanymi dekoltem. Zapięła szeroki pas. Zawiązała cześć włosów przy głowie w warkocza. Na prawej stronie. Warkocz przechodził przez całą połowę. Dzięki fryzurze tatuaż za uchem był bardziej widoczny. Zapięła miecz do pasa. Założyła Pilflagella na nadgarstek. Złapała plecak do ręki i wyszła z komnaty. Śniadanie i w drogę. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 6:05 pm | |
| Robin jak się na coś uprze potrafiła trzymać się tego naprawdę długo. Przejrzała jeszcze raz swoje rzeczy, aby upewnić się, że o niczym nie zapomniała, po czym wzięła jeszcze zalecaną witaminę i popiła ją wodą, a resztę pastylek w słoiczku wrzuciła na wierzch plecaka i zamknęła klapę po czym bez słowa ruszyła w stronę wyjścia. W normalnych okolicznościach pewnie chciałaby przegadać z Lokim fakt, że będzie sama lecieć na pegazie, ale teraz nie widziała takiej możliwości, musiała sobie jakoś sama poradzić ze swoimi obawami. Wyszła z komnaty nawet nie oglądając się za siebie czy Loki wyszedł razem z nią czy może jeszcze tam został. Domyślała się, że miejscem gdzie spotka pozostałych był główny hol z którego można było wyjść na dziedziniec pałacu i nie pomyliła się Clint i Nereida już stali i rozprawiali o czymś. Robin domyślała się, że Clint pewnie chciał dowiedzieć się większej ilości szczegółów na temat broni jaką się posługiwał. Wczoraj wieczorem strzała wzbudziła w nim wyraźny podziw. Nie zdziwiłaby się gdyby w swojej komnacie postanowił rozłożyć ją na czynniki pierwsze. -A wy nadal posprzeczani?- Zapytał się kiedy zobaczył samą Robin. Spodziewał się tego, że przez noc może wszystko sobie wyjaśnili, ale sytuacja wydawała się być bardziej poważna niż z początku mu się wydawało. Kobieta skłoniła głowę przed Robin -Dzień Dobry- Przywitała się -Tak jakoś wyszło- Mruknęła wzruszając ramionami -Oni często się kłócą, podczas całej naszej wyprawy zdążą pewnie nie raz jeszcze się posprzeczać, chociaż zazwyczaj szybko im przechodzi. To chyba najdłuższa sprzeczka jaką pamiętam- Wyjaśnił ich nowej towarzyszce, która mogła nadal nie rozumieć atmosfery jaka panowała w drużynie. Liczył, jednak na to, że szybko się wdroży. -Jeżeli kobieta ma racje, powinna umieć postawić na swoim- Powiedziała pewnym siebie głosem, a Robin uśmiechnęła się lekko. -W ich wypadku...rzadko któreś ma racje- Mruknął i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Znając ich zaczęło się od głupoty, mało istotnej sprawy. Ktoś powiedział o dwa słowa za dużo, biorąc pod uwagę, że to Robin się obrażała obstawiał, że to Loki był tym kimś i takim o to sposobem awantura na skalę światową gotowa. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 6:25 pm | |
| Loki naprawdę miał dosyć jej humorów. Ile jeszcze będzie się obrażać? Dokończył pakowanie i zaczął schodzić do głównego holu, gdzie stała trójka podróżników. Spojrzał na nową dziewczynę. Zaczął się zastanawiać jak by tu zacząć. Clint i Nereidą zdecydowanie mieli sporo wspólnych tematów. A przynajmniej narazie jeden i to temat rzeka, łucznictwo. Podszedł do grupy. —Witam.. w tym szalenie dobrze zapowiadającym się dniu. — spojrzał po twarzach towarzyszy. —Tak nas teraz dużo, że trzeba będzie za każdym razem odliczać by upewnić się, że wszyscy są. — uśmiechnął się. —Jeden, dwa, trzy..a gdzie.. śpiąca królowa?— zapytał rozglądając się za Addie. —Obecna— westchnęła podchodząc do grupy. Kiedy dostrzegła postać Nereidy odrazu wyprostowała sylwetkę, wypięła nieco pierś do przodu. Nie miała siły na jakieś sprzeczki, ale na pewno nie pokaże, że jest gorsza. Loki odrazu zauważył oznaki zmęczenia na jej twarzy. —Jednak się nie wyspałaś— stwierdził. —To nie była najlepsza noc— przyznała. —Ale dam radę, jak zawsze— dodała próbując się uśmiechnąć i podeszła do Robin. —Dobrze się czujesz? Pamiętasz o witaminach?— zapytała łagodnie. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 7:01 pm | |
| Robin przewróciła jedynie teatralnie oczami. Czy on naprawdę nie robił sobie absolutnie nic z tego, że była zła. Może tak było, a może chciał za wszelką cenę pokazać, że jej fochy nie robią na nim żadnego wrażenia. Skoro uważał, że w ten sposób nakłoni ją do rozmowy to był w grubym błędzie. Paradoksalnie rzecz ujmując jedynie pogarszał swoje położenie, które i tak było już kiepskie. On jej zarzucał, że była uparta, że to on musiał się zawsze uginać i odpuszczać. Jakoś zapomniał o tych wszystkich chwilach, kiedy to ona ostatecznie ugryzła się w język, albo wybrała najbardziej łagodną opcję do powiedzenia ze wszystkich dostępnych. Popatrzyła na Addie, kiedy do niej podeszła i uśmiechnęła się do niej lekko. Jak na razie była chyba jedyną osobą, która jeszcze nie zdążyła jej zdenerwować czy wprowadzić w zakłopotanie. -Nie jest najgorzej, chociaż też się trochę nie wyspałam- Przyznała otwarcie, ale nie powie głośno tego, że brakowało jej ramion Lokiego -Tak wzięłam, resztę witamin też mam spokojnie- Zapewniła ją. -Dobra...skoro wszyscy gotowi to nie ma na co czekać- Chciał już zacząć to całe szaleństwo i w miarę możliwości mieć jak najszybciej za sobą. Robin kiwnęła lekko głową i ruszyła w stronę wyjścia -Loki zaczekaj...- Usłyszeli za sobą donośny głos. Helios widocznie postanowił wyjść im na pożegnanie. Robin zmarszczyła lekko brwi i prychnęła cicho. Jej własny ojciec wolał porozmawiać z Lokim niż z nią -Chodź na chwilę- Dodał i kiwnął w jego stronę głową. Odczekał chwilę, aż zostaną sami po czym wyciągnął w jego stronę buteleczkę ze znanym mu już złocistym płynem -Weź trochę ambrozji...widzę, że się posprzeczaliście, ale to pewnie nic nie zmienia. Może się przydać w krytycznych sytuacjach...ale miejmy nadzieję, że takich nie doświadczycie | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 7:49 pm | |
| Addie uśmiechnęła się do rudej. Nie zamierzała przestać się o nią troszczyć. Obiecała, że będzie z nią do końca i zamierzała to zrobić. —Dobrze.. pamiętaj żeby sobie układać poduchy, albo zwijaj kołdrę. — poleciła. Kiedyś jej radziła jakie pozycje wybierać do spania. Brzuch robi się coraz większy. Problemy z poruszaniem się w łóżku były oczywistą sprawą. Kobiety musiał sobie jakiś radzić. Poduchy księżyce, albo węże były zbawienne. Czasem wyglądało to jak gniazdo uwite z poduch i mocy, ale spało się bardzo wygodnie. Clint zwrócił na siebie uwagę kiedy zaproponował by ruszyli dalej. Kiedy zaczęli się zbierać pojawił się Helios. Loki nieco się zdziwił, że go zatrzymał, ale posłusznie ruszył w kierunku boga słońca. —Dobrego dnia..— kiwnął głową. Kiedy zostali sami Helios wyciągnął w kierunku Lokiego butelkę z złotym płynem. Brunet przyjął prezent. Kiedy wysłuchał co to jest kiwnął głową. Rozumiał o co chodziło. Miał nadzieje, że nie dojdzie do tego by musieli tego używać, ale lepiej mieć plan awaryjny niż nie mieć. —Dziękuje.. to.. mam nadzieje, że nie będzie potrzeby go używać — powiedział patrząc Heliosowi w oczy. —Możemy się nie odzywać i tydzień. Ostatnim razem prawie tak było, ale jakoś się dogadamy. Nie martw się nie spuszczę jej z oka— powiedział chowając ambrozję do plecaka. Owinął butelkę w jedna z koszul na wszelki wypadek, dla bezpieczeństwa. —Do zobaczenia — dodał na odchodne i ruszył na dziedziniec. Na dworze czekało pięć pegazów. Addie popatrzyła na zwierzęta z lekkim uśmiechem. A kiedy dostrzegła znajome siwe umaszczenie i białym pręgiem przez łeb konia uśmiech jej się powiększył. —Cześć piękny..— odezwała się do konia głaszcząc go po głowie. Odgarnęła mu grzywę z oczu. —Mogłeś się uczesać — zauważyła śmiejąc się cicho. Widok znajomego pyska poprawił jej humor.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 8:24 pm | |
| Robin wyszła z pałacu i westchnęła ciężko, kiedy zobaczyła, że konie już na nich czekały. -Słuchaj, zawsze możemy...- Urwał, kiedy tylko zobaczył minę Robin oraz jej spojrzenie. Ta dziewczyna była gotowa przytrzasnąć sobie palce, aby tylko zrobić na złość Lokiemu. Naprawdę chciał wierzyć w to, że niedługo dojdą do porozumienia a Robin już nie będzie próbowała za wszelką cenę pokazać swojej niezależności. -Może ja z tobą polece- Zaproponowała, ale ruda spojrzała na nią i uśmiechnęła się lekko -Nie...muszę to zrobić sama inaczej w życiu nie pozbędę się tego lęku...ale możesz pomóc mi wsiąść- Powiedziała na co kobieta skłoniła się nisko i podeszła do konia, którego wybrała Robin. Chwyciła za lejce i cmoknęła kilka razy nakłaniając zwierzę do tego, aby uklękło na ziemi, a tym samym ułatwiło dziewczynie wejście na jego grzbiet. Ostatecznie puściła konia i podeszła do Rudej oferując jej swoją rękę i pomogła jej wdrapać się na pegaza -Powinien lecieć za resztą stada, więc prowadzeniem nie musisz się przejmować- Wyjaśniła i krótkim szarpnięciem lejców kazała koniu wstać, po czym oddała wodzę Robin -Gdyby coś się działo mów- Widziała, że dziewczyna chociaż jeszcze nie znalazła się w powietrzu to już zbledła na twarzy. Miała nadzieję, że sobie ostatecznie poradzi i nie będą musieli zaliczać żadnego lądowania awaryjnego. Sama podeszła do swojego konia i wskoczyła na niego odbijając się płynnie od ziemi. -Nereida...prowadzisz, znasz te miejsca wiesz którędy lecieć- Polecił Clint, kiedy i on wdrapał się na swojego wierzchowca. Kobieta odwróciła się w jego stronę i kiwnęła głową. Poczekała jeszcze chwilę, aż wszyscy zajmą swoje miejsca po czym wydała polecenie, aby koń ruszył. Galopowali tak przez chwilę przez plac, aż w końcu konie rozpostarły skrzydła zamachały nimi mocno i oderwały swoje kopyta od ziemi. Serce Robin łomotało jak oszalałe, a fakt, że nagle wznosiła się coraz wyżej wcale nie ułatwiał całej sytuacji. Pochyliła się nieco do przodu, aby wczepić się palcami w grzywę konia, a tym samym dać sobie nieco więcej pewności, że nagle nie zsunie się z siodła i nie spadnie. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 9:21 pm | |
| Addie odrazu po przywitaniu się z koniem sprawdziła czy wszystkie pasy były odpowiednio zapięte. Małe przyzwyczajenie, które zapewnie uchroniło ją od sporej ilości upadków. Nawet po sobie sprawdzała, czy aby na pewno niczego nie pominęła. Wskoczyła w siodło. Kon zaczął sie przeciskać między innymi gotów do lotu. Addie lekko ściągnęła wodze. —Jeszcze chwile— poklepała konia po szyi. Obserwowała jak Nereidą pomaga Robin wsiąść na konia. Jej usta wykrzywiły się w lekkim uśmiechu. Loki szybko pokonał schody. —Wybaczcie spóźnienie..— powiedział podchodząc do ostatniego wolnego konia. Wskoczył na siodło. Usadził się wygodnie i złapał za wodze. Widok Robin samej na latającym koniu nie napawał optymizmem. Wiedział, że robiła to specjalnie, ale przez wzgląd ja dziecko mogłaby się powstrzymać. Zaraz naje się strachu, dziecko to wyczuje. Będzie niespokojnie, ona się jeszcze gorzej zestresuje i tak w koło. Spojrzał na Addie. Tuż przed wyruszeniem podjechał do niej. —Mogę mieć..— zaczął niepewnie. —Będę pilnować by strach Robin nie urósł zbyt duży — przerwała mu. Widziała po jego minie, że o to chodziło. Blondynka posłała mi lekki uśmiech. Nereidą ruszyła przez plac. Addie ruszyła za nią, Loki zamykał pochód. Kiedy wzbili się w powietrze Addie poczuła się wolna. Wiatr szumiał jej w uszach. W powietrzu nie istniały, żadne bariery czy ograniczenia. Wolna przestrzeń. Blondynka miała wrażenie, że wszystkie jej problemy zostały na ziemi, niestety była świadoma, że wrócą kiedy znów postawi stopy na ziemi. Addie podleciał do Robin. Spojrzała na nią z uśmiechem. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 9:38 pm | |
| Ruda przywykła do tego, że zazwyczaj czuła za swoimi plecami klatkę piersiową Lokiego, a przed sobą jego dłonie, które wydawały się być gotowe na to, aby ją chwycić gdyby zaczęła się tylko zsuwać. Teraz nie miała tego komfortu i skłamałaby gdyby powiedziała, że jej to odpowiadało. Mimo wszystko jak powiedział już jedną rzecz to musiała dokończyć całe zdanie. Spojrzała w bok na Addie która zrównała z nią lot i próbowała odwzajemnić jej uśmiech, ale na twarzy pojawił się jedynie jakiś grymas, który był bardziej parodią uśmiechu. Było widać, że była blada, a wzrok najpewniej kierowany usilnym powtarzaniem przez nią sobie w głowie "nie patrz w dół" starały się skupiać na tym co było przed nią, całkowicie ignorując to, że wznosili się coraz wyżej i wyżej. Pogoda oraz fakt, że wylecieli dość wcześnie sprawiła, że opuścili kontynent jeszcze przed zapadnięciem zmroku. Pegazy musiały być najwyraźniej w naprawdę nienajgorszym stanie skoro były w stanie pokonać taki dystans i to jednorazowo. Robin zdawała się nieco bardziej oswoić z faktem, że od ziemi sporo ją dzieliło. Znacznie pewniej poczuła się jak zobaczyła pod sobą rozciągającą się wodę. Taki upadek chociaż bezsprzecznie bolesny nie musiał wcale kończyć się śmiercią. W końcu, jednak kiedy słońce zaczęło chylić się ku zachodowi pegazy zniżyły swój lot, a za cel obrały ewidentnie sporą wyspę. Robin skrzywiła się lekko. Ostatnio ich postoje na wyspach nie skończyły się najlepiej, ale skoro Nereida nie próbowała powstrzymać pegaza to Robin uznała, że może nie ma czym się martwić. Przylgnęła niemal do szyi wierzchowca i zacisnęła mocno oczy, kiedy ten zaczął lądować. Pisnęła cichutko, kiedy poczuła jak jego kopyta dotykają ziemi, a nią lekko zatrzęsło. Kiedy otworzyła oczy odetchnęła z wyraźną ulgą i rozejrzała się. Wyspa na pierwszy rzut oka nie wyglądała jakoś wyjątkowo. Ot zwykłe lasy i polany usłane różnymi kwiatami. Najciekawsze było, jednak to, że dość sporą powierzchnię tej wyspy pokrywały niewysokie góry, a w ich skałach można było doszukać się licznych ciemnych otworów, które musiały być jaskiniami. -To wyspa Lamii. Jest tu bezpiecznie- Powiedziała zeskakując ze swojego pegaza -No...chyba, że jakiś narwaniec pokusi się o odnalezienie skarbów, które rzekomo skrywają te jaskinie- Dodała i wskazała kciukiem przez ramię jeden z otworów. -Zbliżymy się do lasu i tam zrobimy przerwę. O ile dobrze pamiętam powinna być tam sadzawka, aby konie mogły odpocząć- Powiedziała i podeszła do Robin po czym wyciągnęła w jej stronę ręce dając jasno do zrozumienia, że pomoże jej zejść. Ruda chwyciła się jej ramion i wsparła się na nich unosząc się lekko, a po chwili stała już stabilnie na nadal ciepłej ziemi. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 10:10 pm | |
| Lecieli niemal cały dzień. W ciszy. Prędkość wiatru oraz jego wycie uniemożliwiały jakiekolwiek rozmowy. Addie starała się trzymać blisko Robin wiedziała, że ruda nie była fanką latania, dlatego gdy jej strach zaczynał rosnąć blondynka starała się z pomocą swoich mocy delikatnie obniżać jego poziom. W końcu zauważyła, że jej Pegaz zaszła obniżać lot, jednocześnie zbliżając się do wyspy. Addie zorientowała się, że pewnie postój będzie właśnie na tej wyspie. Nikt nie miał obiekcji. „Na pewno Nereidą wie co robi”— pomyślała prychając cicho pod nosem. W końcu wylądowali na jednej z polan. Addie ostrożnie zeszła z konia. Bolały ją nogi. Odzwyczaiła się od kilku godzinnej jazdy na grzbiecie konia. Wiedziała, że będzie miała zakwasy. Ile by dała za masaż ud. Przydały by się teraz ze dwie dziewczyny do pomocy. Masaże ud, dłoni, skroni. Mruknęła pod nosem tęsknie, za wygodami. Kiedy stanęła na trawie musiała chwile odczekać. Nogi jej zadrżały. Szybko odnalazła wzrokiem Amazonkę. W chwili gdy upewniła się, że zajęła się Robin westchnęła cicho i zaczęła sama rozmasowywać trochę uda chowając się za pegazem. —Pomóż trochę — szepnęła do zwierzęcia, zatrzymując go w miejscu. Pegaz jednak zdawał się myśleć jedynie o jedzeniu i ruszył w stronę pozostałych, której już się zaczęły paść. Addie wyprostowała się. Starała się nie pokazywać żadnych oznak bólu. Podeszła do Robin. —Jak tam? — zapytała obejmując ją ramieniem. —Chodź odpoczniesz. Zjemy coś dobrego — zaproponowała. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 10:21 pm | |
| Robin pochyliła się nieco do przodu, kiedy poczuła jak dziecko znowu zmieniło swoje ustawienie. Fakt, że część jazdy przeżyła w pozycji pochylonej było spowodowane dwiema sprawami. Po pierwsze faktycznie się bała, po drugie mały Varin postanowił po raz kolejny w dość mało delikatny sposób potraktować jej wnętrzności. Tym razem miała przedziwne wrażenie, że trafił chyba idealnie w śledzionę, a może wątrobę...z resztą i tak czuła, że miała cały obolały brzuch. -Muszę...- Mruknęła i spojrzała na Nereidę, a potem na chłopaków. Nie miała zamiaru Clinta ciągnąć w krzaki, a do Lokiego się nie odzywała. Najbardziej w tej chwili ufała Addie. Zbliżyła się do jej ucha, aby wyszeptać kilka słów -Muszę za potrzebą...pęcherz mi wybuchnie za chwile...- Szepnęła i uśmiechnęła się do niej wyraźnie zakłopotana -Pójdziesz ze mną?- Już napotkała pierwsze przeszkody na swojej drodze. Tutaj nie miała wygodnej łazienki, z której mogła w każdej chwili skorzystać. Pozostawało jej cieszyć się tym, że miała tu chociaż krzaki. -Mam pianki w plecaku...podzielę się- Zaproponowała drobną łapówkę, chociaż wiedziała, że nie musiała w żaden sposób przekupywać Addie. Bardzo jej pomagała i to absolutnie bezinteresownie. -Rozbijemy tu obóz, w nocy nie ma co latać i tak nie wiele widać. Idę po drewno- Oznajmiła i ruszyła w stronę lasu. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 11:07 pm | |
| Addie nachyliła się lekko kiedy Robin zbliżyła się do jej ucha. Uśmiechnęła się pod nosem kiedy wyjaśniło co leży dziewczynie na wątrobie, a raczej na pęcherzu. —Pianki? Nabrałaś z domu łakocie?— uśmiechnęła się szerzej. Loki zatrzymał się na chwile przyglądając się jak dziewczyny się na coś namawiały. Poszerzający się uśmiech Addie jednak uspokoił go, że nic się nie dzieje. Kiwnął głową kiedy Nereida zaczęła is w stronę lasu. —To ja zacznę rozsiodłać pegazy — powiedział odchodząc. Addie spojrzała na Clinta. —Idziemy.. pozwiedzać — uśmiechnęła się łapiąc Robin za rękę. Kiwnęła do niej głową. —Chodź.. mam nadzieje, że podzielisz się tymi piankami — rzuciła do niej. Odeszły kawałek i dopiero wtedy weszły między drzewa. —Dobra.. chyba wystarczy— powiedziała, rozglądając się czy na pewno nikt ich nie zobaczy. Loki zaczął znosić siodła w jedno miejsce. Spojrzał na Clinta. —Ciekawa ta Nereida.. — próbował zagadać. —Wydaje się w porządku. Jest.. całkiem ładna.. czy zdolna.. jeszcze zobaczymy, ale chyba ty z nią więcej gadałeś? — zagadał. —Żeby nie było.. to zwykła ciekawość.. — uśmiechnął się półgębkiem. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 11:19 pm | |
| Robin z wyraźną ulgą przyjęła to, że Addie zgodziła się iść razem z nią. Zacisnęła palce na jej dłoni i ruszyły we dwie między drzewa, a kiedy się zatrzymały w bezpiecznej odległości Robin od razu zaczęła rozglądać się za jakimiś bardziej masywnymi krzakami. Szybko udało się jej jakieś zlokalizować i ruszyła w ich stronę. Zniknęła w nich na chwilę. Trochę trwało nim udało się jej ściągnąć spodnie, pochylić się. -Ale ulga...- Powiedziała i wypuściła cicho powietrze z płuc -Wiesz...myślałam, że Loki pęknie do tego czasu i się odezwie- Wyłoniła się nagle zza krzaka i zaczęła na nowo mocować się ze swoimi spodniami -Nie to, że nie próbował...ale on myśli, że może zrobić wszystko, powiedzieć wszystko, a potem po prostu się uśmiechnie czarująco, a ja na wszystko machnę ręką- Czuła, że musiała wyrzucić z siebie tę frustracje. Do tej pory to Addie była powierniczką jej wszelkich problemów. Czasami udawało się im zorganizować babskie spotkanie na którym mogły spokojnie ponarzekać sobie na swoich Lokich
Clint spojrzał na Lokiego, kiedy ten się do niego odezwał i zmarszczył lekko brwi. Zazwyczaj unikał z nim rozmowy, kiedy nie musiał tego robić, a teraz sam z siebie zagadał. To wszystko zupełnie mu się nie trzymało kupy. Robin i Loki nagle zapragnęli być w ich towarzystwie, teraz Loki chciał z nim rozmawiać. -Czy ja trafiłem do jakiejś alternatywnej rzeczywistości- Mruknął do siebie cicho i pokręcił lekko głową -Wydaje si być zorientowana w tym co robi...czy ładna...nie to co ładne a co komu się podoba- Powiedział wprost, chociaż nie mógł ich nowej towarzyszki nazwać brzydką. Gdyby sam miał wymienić chociaż jedną rzecz, która przykula jego uwagę to oczy -Próbowałem dowiedzieć się więcej o tych strzałach, ale jest cholernie skryta. Nic nie powiedziała, więc przeszliśmy do rozmowy o pierdołach- Przyznał otwarcie. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Czw Kwi 04, 2024 11:59 pm | |
| Addie stała na straży ciężarnej gotowa pomóc w każdej chwili. Jednak Robin dała sobie radę sama. Uśmiechnęła się pod nosem kiedy zaczęła narzekać na Lokiego. Blondynka założyła ręce na piersi. —Wiesz, że słowo przepraszam nie wyjdzie z jego ust..— uśmiechnęła się lekko. —Pytałam go wczoraj o co poszło.. nie powiedział wprost, ale wspomniał, że pokłóciliście się o wszystko i nic.— wyznała. —Czyli z niczego wyszła burza..— zgadywała. —Wiesz jaki jest.. szybko wybucha i szybko mu przechodzi. Raczej nie doczekasz się tego od niego, ale skoro zaczyna zagadywać to znaczy, że mu przechodzi. Może.. — wzruszyła ramionami —Jeszcze raz z nim pogadaj..— zaproponowała. Loki miał ciężki charakter. Czasem trzeba było po prostu przeczekać jego humory i nie dać się wciągnąć w kłótnie. Niestety Robin rzadko na to przystawała. Nie lubiła mu odpuszczać. —Chodź..— uśmiechnęła się. —Czekam na pianki — dodała wyprowadzając ruda z krzaków.
Loki uśmiechnął się pod nosem. Sięgnął do plecaka. —Skoro jest skryta..— zaczął. Wyciągnął z plecaka butelkę wina. — To trzeba przełamać lody— dodał machając butelką. Rzucił ją Clintowi. Addie wróciła do obozu z Robin. Właśnie była świadkiem jak butelka wina ląduje w rękach Clinta. Zmrużyła lekko oczy. Loki zrobił bardzo neutralną minę. Addie spojrzała podejrzliwie na wino. —Już zaczynacie?— zapytała podejrzliwie. Loki spojrzał na blondynkę. —Czekamy na nową. Skoro mamy razem podróżować.. trzeba przełamać lody— zaproponował. Addie nie podobał się ten pomysł. Nie chciała mieć z tamtą dziewczyną nic wspólnego. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 05, 2024 12:21 am | |
| Robin do tej pory tak naprawdę nie była w stanie do końca zdefiniować o co była cała ta sprzeczka. To on na nią naskoczył z niewiadomych jej do końca przyczyn. Może gdyby jej wyjaśnił inaczej by to wyglądało, ale najłatwiej było od razu zwyzywać ją od księżniczek. Kochała Lokiego i wiedziała, że on ją też...ale czasami nie miała zwyczajnie siły. Starała się unikać kłótni, ale nie zawsze było to możliwe. Ostatecznie dziewczyny wróciły do miejsca gdzie mieli rozbić obóz. Loki ewidentnie od razu przystąpił do działania. Robin spojrzała na butelkę wina w dłoni Clinta. -Przełamać lody czyli schlać się...- Mruknęła i przewróciła oczami -Addie...śpię obok ciebie- Powiedziała krótko. Żeby Loki był taki chętny do przeproszenia jej jak do zapoznawania się z nową dziewczyną to byłaby naprawdę zadowolona. Po chwili Nereida wróciła z lasu z naręczem gałęzi, oraz przewieszonym przez ramię królikiem, którego najwyraźniej w między czasie upolowała i pewnie zamierzała go oprawić. Ułożyła patyki w zgrabny stosik. -Ja to zrobię- Powiedziała i uklękła przy palenisku po czym wyciągnęła dłoń przed siebie. Poczuła jak zaburczało jej w brzuchu. Wypuściła cicho powietrze, aby bardziej się skupić, ale cały czas myślami krążyła gdzieś wokół pianek, które trzymała w swoim plecaku. Ostatecznie w końcu kilka iskier wydostało się z jej palców. Ogień zajął drewno, a Nereida przysiadła przy nim i wyciągnęła swój nóż, aby zająć się swoją zwierzyną -Co to za zapach?- Zapytała się nim zatopiła ostrze w króliku i pochyliła się bardziej nad ogniem. Clint słysząc to podszedł też bliżej i sam nachylił się nad płomieniem, a po chwili na jego ustach pojawił się lekki uśmiech -Czuję karmel...wanilię...lekką spaleniznę- Powiedział i zerknął na Robin, która ostatecznie też pochyliła się nad ogniem. -Przepraszam...po prostu myślę cały czas o tych piankach -O czym?- Zapytała się wyraźnie zdziwiona, a Robin ściągnęła z pleców swój plecak i zaczęła w nim grzebać burząc idealny do tej pory porządek. Po chwili wyciągnęła z jego środka dość sporą paczkę białych pianek i otworzyła je. Wyciągnęła paczkę w stronę dziewczyny i kiwnęła w jej stronę głową, aby się poczęstowała -Takie nie są najlepsze, ale jak upieczesz nad ogniskiem...- Na kolanach doszła do sterty patyków i chwyciła za jeden po czym nabiła piankę Nereidy na jego czubek -I trzymasz nad ogniem, aż się zarumieni- Poleciła jej po czym wróciła do Addie i do niej też wyciągnęła paczkę -Obiecane | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 05, 2024 8:24 am | |
| Addie przeniosła wzrok na Robin kiedy ta zakomunikowała, że będzie spała obok niej. Blondynka kiwnęła głową i lekko się uśmiechnęła. W sumie będzie całkiem miło z kimś porozmawiać przed snem, a nie tylko siedzieć samemu pod drzewem. Nereida wróciła z lasu targających patyki na ognisko. Blondynka dopiero po chwili zauważyła krolika, którego upolowała. Przewróciła oczami. Odłożyła swój plecak na trawę. Kiedy nowa powiedziała, że czuje zapach o ogniska ugryzła się w język, żeby nie wypuścić żadnego wrednego komentarza. Oczywiście reszta zainteresowała się odkryciem. Addie pochyliła się do plecaka, przeglądając rzeczy. W sumie nie wiedziała czego szuka. Po prostu chciała oderwać myśli. Przeniosła się bliżej ogniska. Tam rozłożyła na ziemi pled. Kiedy Robin do nie podeszła z paczką pianek blondynka odrazu się poczęstowała. —Jeśli mi powiesz, że masz w plecaku herbatniki.. to chrzanić facetów.. same damy sobie radę— uśmiechnęła się zadziornie szukając odpowiedniego patyka do opieczenia pianki. —Ej..— oburzył się Loki. Addie spojrzała na niego z uśmiechem. —A ty wyciągniesz z plecaka słodycze?— zapytała przesłodzonym głosem. —Nie.. a ona ma— wyjaśniła. Addie lubiła podjadać słodycze. Zwłaszcza kiedy coś ją gryzło. Wtedy brała dosłownie wszystko. Czekoladę, lody, żelki. Co miała pod ręka. Raya śmiała się, że to wyglada jakby była w ciąży. —Kto by myślał o słodyczach w środku lasu. Chciałaś to trzeba było powiedzieć..— zaproponował. —Chociaż raz byś się domyślił.. — westchnęła siadając na pledzie. Po chwili nabiła piankę na patyk i zaczęła ją opiekać. Loki pokręcił głową, po chwili westchnął ciężko. —Jesteś nie do wytrzymania.. strasznie jesteś kapryśna — zwrócił się do blondynki nie odpuszczając drażnienia się. Addie wykrzywiła nieco usta wzruszając ramionami. —Loki powinen dostać order, że z tobą wytrzymuje.. ja bym nie wytrzymał. Co nie... — zwrócił się do Clinta. — Nikt by nie wytrzymał z taką czarownicą— dodał, po czym zaczął zbierać swoje rzeczy by podejść bliżej ognia. Plan obrzydzić Addie, spiknąć z Nereidą. Faza pierwsza rozpoczęta. Addie spochmurniała. Choć starała się trzymać pokerową twarz ciężko jej to wychodziło. Nie miała ochoty na słowne przepychanki z Lokim, a on cisnął nie wiadomo czemu. —Jak nie przestanie.. zrobię mu krzywdę — ostrzegła szeptem Robin. Loki zaczynał stąpać po kruchym lodzie i lepiej dla niego, żeby odpuścił. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 05, 2024 10:44 am | |
| -Herbatniki, batony, czekolada, żelki...i coś jeszcze by się znalazło- Oczywiście, że zabrała ze sobą połowę zawartości szafki w ich domu w której trzymali różne przekąski, na które czasami nachodziła ją chęć -A i jeszcze to...- Dodała sięgając po swój plecak w którym ponownie zaczęła grzebać, aż ostatecznie wyciągnęła pokaźny słoik masła orzechowego na punkcie którego Robin miała regularną obsesje. Loki mógł jasno zobaczyć, że to, że poszła za nim nie było wcale zwykłym impulsem. Przygotowała się na naprawdę wiele ewentualności, w tym na zachcianki, które mogły się pojawić. Clint zmarszczył lekko brwi, kiedy Loki naskoczył na Addie. Zazwyczaj lubił jej dogryzać, ale tym razem miał wrażenie, że przechodził sam siebie -Jeżeli jej Loki jest w połowie podobny do ciebie, to prędzej ona powinna dostać order za cierpliwość- Powiedział po czym sam przysiadł przy ognisku odstawiając na chwilę butelkę wina na bok -Jak ty z nim Robin wytrzymujesz to też podziwiam -Łatwo nie jest- Odpowiedziała wzruszając lekko ramionami po czym sama nabiła piankę na patyk i wystawiła ją nad ogień, aby nieco się rozpuściła -Możesz już ją wziąć...tylko podmuchaj, bo gorąca- Rzuciła w stronę Nereidy, kiedy dostrzegła, że jej pianka przybrała złocisty kolor. Dziewczyna posłusznie cofnęła swój patyk i zaczęła oglądać nieznaną jej rzecz z bliska. Wyciągnęła dłoń do pianki i powiodła palcami po spieczonej skorupce -Twarde -Najlepsze jest w środku...no dawaj ugryź- Kobieta było widać, że miała wątpliwości, ale ostatecznie nadgryzła brzeg pianki, odsłaniając tym samym ciągnącą się i puszystą masę. -Dobre prawda?- Nereida przeżuwała kawałek pianki, a po chwili wgryzła się w kolejną część -Wychodzi na to, że nie ważne jaki świat, kobiety wszędzie mają słabość do słodkiego | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 05, 2024 11:04 am | |
| Addie uśmiechnęła się pod nosem kiedy Clint wziął jej stronę. Kiedy Robin skomentowała, że wcale nie jest lekko wytrzymać z Lokim zachichotała cicho. Sprawdziła swoją piankę i kiedy była już przypieczona zaczęła ją konsumować. —A co to za front się tu tworzy..— oburzył się podpierając dłonie na bokach. —Nie podoba mi się to— za wszelką cenę próbował obrócić to wszystko w żart. —Nie musi..— powiedziała blondynka dmuchając delikatnie na piankę by nie poparzyć sobie ust. —I uważaj— pogroziła mu palcem. —Jedno moje słowo i będziesz banitą— uśmiechnęła się lekko. Loki położył dłoń na sercu. —Znowu? Za co? —Coś się wymyśli.. — dodała z cwaniackim uśmiechem. Słodycze faktycznie poprawiły jej humor i nawet widok amazonki, która siedziała na przeciwko niej jakoś mniej ją irytowała. — Patrzcie jaka cwaniara..— westchnął siadając przy ognisku. —To, że dostałaś pieczęć nie znaczy, że możesz robić co ci się podoba— odpowiedział z lekkim uśmiechem. —Dobrze wiesz, że właśnie to znaczy..— pokręciła głową. —A ciebie zżera zazdrość — spojrzała mu w oczy. Loki jedynie uśmiechnął się przebiegle. Już nie dopowiedział, ale w głowie królowały mu się słowa, że jeszcze się zobaczy kogo bardziej będzie zżerała zazdrość. —Phi..— jęknął. —A na co mi takie małe dziadostwo — odpowiedział. W Asgardzie zgodnie z tradycją symbolem władzy jest pieczęć. Jeśli chodzi o królowe narazie w odnotowano dwa przypadki kiedy władczyni posiadał swoją. Frigga była pierwsza, Addie druga. Pieczęć pozwalała jej podejmować samodzielne decyzje dotyczące państwa. Mogłaby nawet kazać zapisać w prawach, że w każdy poniedziałek wszyscy mają chodzić na różowo i nikt nie ma prawa zmienić jej decyzji. Nawet Loki. —No dobra.. daleko jeszcze do tego miasta? — zapytał Amazonkę.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 05, 2024 11:17 am | |
| Clint przewrócił lekko oczami. Ta dwójka byłaby chora gdyby nie zaczęła sobie docinać. Nereida z kolei wydawała się kompletnie tym nie przejmować i po prostu skupiła się na oprawianiu królika -Łap...- Powiedział do Lokiego i podał mu butelkę wina -Jak jesteś trzeźwy robi się z ciebie cholerna maruda...i jak głodny w sumie też- Uśmiechnął się lekko po czym przysunął się bliżej ognia, aby ogrzać ręce. -Przy dobrych wiatrach powinniśmy być jutro pod wieczór...może trochę wcześniej. Zależy czy nie trafi się jakiś przystanek- Odpowiedziała po czym nożem otworzyła brzuch królika, aby zacząć wyciągać wszystkie wnętrzności. Robin skierowała wzrok na to co robi i przymknęła lekko oczy. Poczuła, że w jej żołądku zaczynała się prawdziwa rewolucja. Od czasu, kiedy ciąża stała się bardziej zaawansowana jakoś średnio trawiła widok i zapach surowego mięsa. Coraz wolniej zaczęła przeżuwać swoją piankę, a jej twarz wyraźnie pozieleniała -Wszystko dobrze?- Zapytał się Clint, kiedy dostrzegł minę Robin. Dziewczyna pokiwała lekko głową, jednak miała wrażenie, że jeszcze chwilę będzie świadkiem patroszenia zwierzęcia i nie wytrzyma. -Przepraszam na chwilę...- Mruknęła odkładając swój patyk na bok i dźwignęła się z ziemi, aby oddalić się nieco od ogniska. Musiała nałapać trochę świeżego powietrza i wyrzucić z głowy ten widok. Clint zmarszczył lekko brwi najwyraźniej nie bardzo rozumiejąc skąd ta nagła reakcja. Spojrzał pytająco na Addie, a Nereida również zdawała się być zdezorientowana, bo jej dłoń zastygła w momencie, kiedy wyciągała z brzucha zwierzęcia śledzionę. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 05, 2024 11:44 am | |
| Loki przyjął butelkę wina, ale nie zdążył nic z nią zrobić. Zwrócił uwagę na Robin, która zaczęła ewidentnie się źle czuć. No tak. Surowe mięso, flaki. Dziewczyna nie tolerowała tego widoku. Addie oblizała palce po ciągnącej piance. Kiedy zauważyła, że patrzy na nią Clint zwróciła się do niego. —Surowe mięso.. patroszenie.. — mruknęła zerkając na krolika. —Robin jest nieco delikatniejsza. Czasem nawet nie mogła nawet patrzeć na surowe mięsa. Odrazu miała mdłości.. ciąża — westchnęła ciężko. Dobrze pamietała jak sama przechodziła przez coś podobnego. Na szczęście nie gotowała, jednak prawie całą ciąże nie mogła patrzeć na jajka, a jeśli poczuła ich zapach, odrazu wszystko w żołądku jej się przewracało. Addie przeniosła wzrok na Lokiego. Kiwnęła głową by poszedł za Robin. Loki zmarszczył brwi. Addie powtórzyła gest nieco bardziej zniecierpliwionym wzrokiem. Loki rozłożył ręce. Addie zacisnęła usta. Machnęła na niego ręką. Brunet nie koniecznie się rwał by wstać. W końcu przewrócił oczami i wstał z miejsca. Złapał bukłak z wodą i ruszył za Robin. Kiedy ją znalazł oparł się o najbliższe drzewo. Wyciągnął do niej dłoń z bukłakiem. —Proszę.. wypłucz usta— powiedział łagodnie. Addie westchnęła ciężko i przeszła na miejsce gdzie siedział Loki. Zgarnęła butelkę z winem i wróciła na swoje miejsce. Otworzyła butelkę i pociągnęła łyk. —Jaki on jest niedomyślny..— mruknęła. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 05, 2024 12:00 pm | |
| Nereida wydawała się nieco zmartwić. Nie chciała przyczyniać się do tego, że Robin poczuje się źle. Spojrzała na królika który spoczywał na ziemi. Przecież nie wyrzuci go teraz, szkoda marnować życia. -Zrobię to szybko- Powiedziała i wróciła do patroszenia zwierzęcia korzystając z tego, że Robin już tego nie widziała. Kiedy zwierzę było czyste, poobcinała kawałki mięsa i nabiła je na patyki, aby ustawić je nad ogniem tak, aby trochę się przypiekły. Resztę wnętrzności wzięła w dłonie i oddaliła się na chwilę od ogniska, aby wyrzucić je w bezpiecznej odległości -Nie przejmuj się- Powiedział kiedy dziewczyna wróciła do nich -U nas kobiety trochę inaczej przeżywają ciążę. Są...bardziej delikatne- Wyjaśnił, kiedy dostrzegł, że jej mina nadal się nie zmieniła. -U nas ciąża nie zwalnia tak naprawdę z niczego. Kobiety dalej wykonują swoje obowiązki. Nawet dalej trenują, czy idą w bój- Wyjaśniła -Ale rozumiem, że dziecko Bogini na pewno różni się od tych zwykłych ludzkich- W sumie mogła pomyśleć o tym, że ciąża Robin nie była taką zwykłą którą ona widywała. -On nie jest niedomyślny...jest po prostu uparty. Jeżeli Robin jest gotowa przytrzasnąć sobie palce, aby zrobić mu na złość, to on jest gotowy zrobić to dwa razy tak. Nazrywałby jej kwiatków, przeprosił i by było z głowy- Kiedyś już mu wspomniał, że lepiej mieć święty spokój niż rację. Sam często to praktykował. Przepraszał, chociaż tak naprawdę nadal myślał swoje. Ruda stanęła przy drzewach i zaczęła nabierać głębokich oddechów, aby nieco uspokoić zawartość swojego żołądka. Przystawiła dłoń do brzucha, w którym dziecko zaczęło się wiercić -Wiem...nie lubisz surowego mięsa...ja też nie- Powiedziała po czym podskoczyła nieznacznie w miejscu, kiedy usłyszała kroki, a po chwili wyłonił się przed nią Loki. Zacisnęła usta w wąską linię i spojrzała na wodę, którą wyciągnął w jej stronę. Przez chwilę walczyła ze sobą, ale ostatecznie wzięła od niego bukłak i upiła kilka łyków wody, aby pozbyć się wrażenia paskudnego smaku w ustach. Po chwili oddała mu wodę i kiwnęła lekko głową, ale mimo to nie odezwała się ani słowem. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 05, 2024 12:20 pm | |
| Addie lekko przewróciła oczami. Może i Nereida była jakąś tam wojowniczką i widać było, że była przyzwyczajona do innych warunków. Oczywiście, ciąża nie była chorobą, ale nawet największe wojowniczki czasem musiały powiedzieć stop. Blondynka mogła się założyć, że położą tych całych amazonek rzygała po krzakach jak nikt nie widział. —Dziecko bogini czy nie.. każda ma swoje plusy i minusy. Nawet jeśli nie widziałaś, może cię zapewnić, że połowa kobiet nie znosi jej za dobrze i na pewno, w którymś momencie nie idzie w krzaczki za potrzebą, a zwrócić wszystko co udało się jej zjeść.. — dodała przekazując butelkę Clintowi. — Czy na ziemi, czy w Asgardzie kobiety tez nie rezygnują z obowiązków. Jednak trzeba znać granice, bo inaczej może się to źle skończyć — dodała rozkładać się na pledzie. Oparła się łokciami na pledzie, unosząc nieco klatkę piersiową. —To druga sprawa..— zwróciła się do Clinta. —Mam nadzieje, że im szybko przejdzie.. ma idealną okazje do pogodzenia się, oczywiście jeśli Robin tez odpuści…— pokręciła głową. W przypadku Robin i Lokiego oni oboje muszą nieco ustąpić by jakoś sie dogadać. Żadne z nich nigdy nie wzięło na siebie całej winy za kłótnie. Lokiemu ulżyło kiedy Robin przyjęła od niego wodę. Jednak dalej milczała. Westchnął cicho. —Długo będziesz się jeszcze boczyć? — zapytał cicho. Męczyło już go to, że się nie odzywa, ale szedł w zaparte, że nie przeprosi. —Jasne.. dobra.. jak sobie chcesz— odpuścił nieco zrezygnowany. —Wracaj..— polecił jej czekając aż ruszy do obozu. Nie zamierzał zostawić jej samej w lesie. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 05, 2024 12:39 pm | |
| W Robin znowu się zagotowało, kiedy ponownie zapytał się jej czy jeszcze długo będzie ją trzymało. Wiedziała, że próbował jakoś zagadać, ale robił to w tak fatalny sposób, bo przedstawiał to wszystko tak jakby to ona obraziła się bez absolutnie żadnego powodu. Powód może i był głupi i prosty do rozwiązania, ale z jego charakterem nie było to takie oczywiste. -Ty naprawdę nie wiesz o co chodzi czy tylko udajesz?- Zapytała się w końcu i przeniosła na niego wzrok -To ty na mnie naskoczyłeś, bo wypiłeś łyk jakiegoś paskudztwa...bo wielka duma wielkiego Lokiego troszeczkę została dotknięta, więc od razu to ja jestem "księżniczką" która ustawia wszystkich pod siebie- Nie lubiła kiedy ją tak nazywał i doskonale o tym wiedział, po za tym wydawało się jej, że był w tym naprawdę trochę niesprawiedliwi. -Kiedy to sobie zażartujesz z innych czy będziesz złośliwy to nikt nie ma prawa nawet się skrzywić, bo od razu machasz na to ręką, ale kiedy sytuacja się odwraca, ty od razu robisz jakieś przedstawienie- Dodała siląc się na spokój w głosie. -Ja nie wiem już co mam robić...odzywam się źle, nie odzywam się jeszcze gorzej. Robię tak jak chcesz źle, nie robię tego co chcesz znowu źle- Loki wysyłał jej cholernie sprzeczne sygnały. Z jednej strony mówił, że lubi tę jej stanowczość i to, że jest niezależna i umie samodzielnie myśleć, po czym zmieniał całkowicie swoje zdanie. -Jeżeli chcesz pokornej żony...- Urwała i zacisnęła lekko usta. Przecież nie była jego żoną...w ogóle nie wiedziała czy ten stan rzeczy kiedykolwiek się zmieni -Partnerki...- Poprawiła się -Która będzie podczas rozmowy z tobą patrzyła w ziemię i kiwała głową to trafiłeś pod zły adres- Jeżeli faktycznie nie chciał nikogo innego oprócz niej to nie rozumiała w czym miał problem. Wiedział doskonale z kim się wiązał, wiedział, że nie była tą ułożoną dziewczyną, która będzie zgadzała się na wszystko. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie Pią Kwi 05, 2024 2:10 pm | |
| Loki nie do końca tego się spodziewał, ale w końcu się odezwała. Spojrzał na nią spokojnie. Nie chciał się już kłócić. —A mało razy odpuszczałem.. milczałem kiedy nie miałaś racji, kiedy robiłaś awanturę o to, że buty nie stoją na drugiej półce w szafce tylko na trzeciej?— zapytał. —Mało razy schodziłem ci z drogi?— Nie było to w jego stylu, postawienie na swoim było wpisane w jego charakter. —Wiem, że tego nie rozumiesz.. i nawet jak spróbuje ci to wytłumaczyć to to oblejesz bo akurat uważasz, że to ci nie jest do niczego potrzebne.. — odpowiedział pokrętnie. Westchnął ciężko. —Nie chodzi o to paskudztwo.. znaczy..— znów się zatrzymał. Nie wiedział od czego zacząć. —Pamiętasz? Wczoraj zadałem ci pytanie. Kompletnie je olałaś— zmarszczył brwi. —Zapytałem kim jestem. Jestem Loki nordycki bóg podstępu i ognia..— powiedział dumnie. —Chyba o tym zapomniałaś. Ty nie tytułujesz się boginią.. uważasz, że jest to zbędne.. nie przywiązujemy do tego wagi. Ja tak. Bóg podstępu, któremu kobieta wykręciła kawał, jego kobieta i to przy obcych. Chcesz żartować i przekomarzać się dobra.. ale nie przy obcych gdzie podważasz mój autorytet. Pewnie pół zamku się ze mnie teraz śmieje, a nie czuje respekt. Prankster któremu wycięto numer.. to brzmi totalnie żałośnie.. no i.. — westchnął. —Dobra.. mo.. może jednak się do tego nie nadaje.. a jeśli się nie nadaje.. to kim jestem..— wyrzucił z siebie. Tego się bal, jak cholera. Miał atrybuty, zła reputacje, ale nikt nie podważał jego pozycji. —Przecież wiesz, że nie chodzi o to, że masz mi przytakiwać i spuszczać głowę bo nie chce tego, ale czasem przesadzać w drugą stronę.. i czuje się jakbym nie miał nic do powiedzenia, bo ty już zdecydowałaś i najlepiej mam się zamknąć i przytakiwać. Wiesz, że nie zgodzę się na coś takiego— dodał lekko wzruszając ramionami. Znów oparł się o drzewo. Zjechał powoli po pniu siadając ma trawie. Urwał źdźbło trawy i zaczął obracać je w palcach. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
| |
| | | | W pętli Multiwersum: Przebudzenie | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |