|
| W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Cze 16, 2024 11:00 pm | |
| Addie z lekkim uśmiechem przysłuchiwała się rozmowie na temat remontu. Im więcej rąk do pracy tym szybciej mała dostanie swój wymarzony pokój. Asa miała dar przekonywania, tym bardziej jak Clint i Loki podłapują jej pomysły i nie odpuszczają. Dlatego tez po kolacji usiadła razem z córką na kanapie i wybrali bajkę. Jednak tak jak się spodziewała Asa ułożyła się na jej kolanach i zaczęła usypiać. Addie głaskała ją po głowie. Czuła jak dziewczynka zaczęła się coraz bardziej rozluźniać. —Chodź.. Kochanie..— uśmiechnęła się do niej. —Nie śpię..— mruknęła ledwo przytomna. —Wstawaj aniołku..— nie odpuszczała. Asa była za duża by ją nieść na rękach, a przynajmniej dla Addie. Mała w końcu zebrała się z kanapy. —Dobranoc— mruknęła przecierając oczy. Addie ułożyła ją do snu. Blondynka odetchnęła z ulgą kiedy usłyszała, że Clint pokazał małej gdzie oni będą mieszkać. Asa czasem budziła się w nocy. Dlatego Addie chciała mieć ją blisko, by w razie czego słyszę jej wołanie. Kiedy uśpiła córkę nie wracała już do salonu. Poszła do pokoju, który miała zając z Clintem i zaczęła szykować sobie kąpiel. Loki został sam z Clintem z lecącą małą syrenką w tle. —Ja tez spadam. Czas odpocząć.. — mruknął zaspanym głosem. Jemu tez zdarzyło się przysnąć. Wrócił do pokoju. Uśmiechnął się do Robin, która karmiła ich syna. —Martwisz się..— stwierdził siadając obok niej. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Cze 16, 2024 11:17 pm | |
| Robin zerknęła w stronę drzwi, kiedy dołączył do niej również Loki. Posłała mu delikatny uśmiech, chociaż szybko przekonała się o tym, że nie była w stanie przed nim udawać, że wszystko jest dobrze. -Oczywiście, że się martwię...o całą masę rzeczy, a ty nie?- Odpowiedziała, chociaż wiedziała, że Loki to nie typ człowieka, który traci czas na zastanawianie się nad tym "co by było gdyby" On do tej pory znał Avengersów głównie z opowiadań, teraz będzie musiał poznać sposób ich działania. Nie było już takiej samowolki, bo będzie działać pod symbolem, który miał kojarzyć się z bardzo określonymi cechami. Owszem był dobry, troskliwy i szlachetny na swój własny sposób i nie była do końca pewna czy drużyna, oraz inni ludzie docenią ten sposób. Nie chciała aby musiał udawać bardziej, niż było to konieczne. Wystarczy, że i tak będzie przybierać inną postać -Martwię się o to jak te misje będą wyglądać, o to co będzie kiedy Varin zacznie przejawiać otwarcie jakieś magiczne zdolności, czy Asa odnajdzie się w tym miejscu, martwię się też o relację między nami. Próbuję się przekonać, że to za wcześnie na zmartwienia, ale z drugiej strony boję się, że jeżeli zostawię to na później to wydarzy się coś czego nie przewidziałam...- Powiedziała i odsunęła syna od piersi, aby po chwili wstać i zacząć się z nim przechadzać po pokoju delikatnie kołysząc, aby ponownie uśpić. -W dodatku to miejsce...to miasto...dla mnie wszędzie czają się cienie przeszłości. Co jeżeli...Hydra nie zapomniała i mnie znowu odszukają, albo wydarzy się coś co mnie złamie. Nie trudno zachować siebie, kiedy jest się daleko od miejsca w którym wszystko się zaczęło...ale teraz...nie wiem- Nie planowała tutaj wracać. Wszystko odbyło się dość spontanicznie. Szczególnie martwiła się o swoje dziecko. Nie chciała, aby któregoś dnia ktoś "uprzejmy" zdradził mu, jak poczynała sobie jego matka. Nie chciała być w jego oczach morderczynią. Clint, kiedy wszyscy zaczęli rozchodzić się do pokojów, wyłączył telewizor po czym zaczął kierować się w stronę schodów, aby pójść do pokoju, ale po drodze dostrzegł leżące na stole dokumenty z potencjalnymi członkami ich drużny. Westchnął ciężko i zgarnął je ze sobą -Friday...pogaś światła- Polecił wchodząc po schodach, a światła zaczynały powoli jedno po drugim gasnąć. Łucznik wszedł do pokoju i zrzucił z siebie ubrania, wciągając na biodra spodnie od dresu. Wskoczył do łóżka po czym zaczął przeglądać dokumenty wpatrując się w znajome twarze. Przekonanie Spider-mana nie będzie trudne. Stark widział w nim przyszłego Avengersa, ale Sam, Bucki...to coś innego | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Cze 17, 2024 12:06 am | |
| Loki wysłuchał Robin w ciszy. Wiedział, że miała worek trosk i ciężko będzie się go pozbyć. —Wiesz co.. mam całą masę wątpliwości. Głównie tym na co wpływu nie mam.. jak na przykład. Jak będzie to wszystko wyglądać. Dopóki będę miał twarz kogoś innego będzie dobrze. Jak odkryją kim jestem.. może być różnie — westchnął siadając na łóżku. —Chce dla ciebie i dziecka jak najlepiej. Będę się starał o to byś nie musiała szybko zaczynać chodzić na misje. Będzie ciężko.. — westchnął. —Jestem tego świadomy. — dodał patrząc na usypiającego malca w ramionach żony. —Posłuchaj min azure.. nie pozwolę— powiedział patrząc jej w oczy. —Nie pozwolę by coś ci się stało.. albo małemu. Chcieliśmy lepszego życia. Nie wiem czy to to. Czy to wyjdzie, ale jeśli nie spróbujemy to się nie przekonamy— uśmiechnął się lekko. Addie nie spieszyła się z kąpielą. Wyleżała się w cieplej wodzie. Kiedy usłyszała, że Clint wszedł do pokoju zaczęła się zbierać. Wyszła powoli z wanny. Wytarła ciało ręcznikiem. Włożyła na siebie czarną halkę na ramiączka. Wysmarowała brzuch maścią na rozstępy, których oczywiście nie było, jednak to był już nawyk i nie mogła się go pozbyć. Użyła tez swoich perfum. Uwielbiała chwile kiedy Clint wtulał się w nią wdychając zapach migdałów. Weszła do sypialni. Kiedy zobaczyła leżącego na łóżku Clinta z teczkami uśmiechnęła się pod nosem. —Żebym pierwszy i ostatni raz widziała to w łóżku. To moje królestwo. Leżąc w łóżku masz myśleć tylko o mnie..— powiedziała podchodząc do łóżka. Wślizgnęła się pod kołdrę. Wzięła jedną z teczek do ręki. —James Buchanan Barnes — mruknęła czytając pierwsza stronę jego teczki. —Naprawdę myślisz, że się zgodzą? Czy raczej tarcza wietrzy półki i dała wszystkie teczki z potencjalnymi kandydatami— dodała przeglądając teczkę Buckiego. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Cze 17, 2024 12:20 pm | |
| Ich plan cholernie się zmodyfikowały. Pierwotne założenie ich wspólnego życia było zupełnie inne. Nie brali pod uwagę dziecka, tak samo jak tego, że osiądą gdzieś na stałe, chociaż jak na razie nie wychodziło im to najlepiej, chociaż gdyby ich pierwotny plan wypalił również nie mieliby swojego miejsca. Przecież chcieli podróżować. Skakać po różnych rzeczywistościach, skoro kamień im to umożliwiał, szkoda było z tego nie skorzystać. -Sama nie wiem Loki...- Mruknęła zerkając na dziecko, a kiedy upewniła się, że zasnęło przeszła do jego pokoiku, aby ostrożnie odłożyć Varina do kołyski i naciągnąć na niego kocyk -Może jestem po prostu trochę przewrażliwiona, i trochę zmęczona- Powiedziała siadając obok niego. Objęła go, a po chwili przechyliła się razem z nim do tyłu lądując na wygodnym materacu. Przysunęła się do niego układając głowę na jego klatce piersiowej. -Z jednej strony...normalne nudne życie rodzinne jest fajne, z drugiej strony monotonne, a kiedy pojawia się coś co może to przerwać...to zawsze jest to jakaś duża rzecz, a nie coś małego...wpadamy ze skrajności w skrajność- Miała wrażenie, że nie było miejsca w którym mogliby się pojawić, aby zaraz nie przyszedł ktoś kto widzi w nich potencjał i chce go wykorzystać dla siebie, bo tak to w tej chwili wygląda. -Po za tym...uwielbiam tego malca, ale z drugiej strony nie mogę się doczekać, kiedy będzie nastolatkiem i uzna, że obecność rodziców to obciach- Dodała i zaśmiała się cicho -Musimy Loki w tym wszystkim znaleźć jakoś czas dla nas...nie możemy pozwolić, abyśmy się od siebie oddalili
Clint zerknął w stronę Addie i uśmiechnął się do niej lekko. Laura też nie lubiła, kiedy przynosił pracę do łóżka, ale często była to jedyna okazja, aby mógł na spokojnie pomyśleć -Nie wiem skarbie...- Odpowiedział zgodnie z prawdą -Nasz pajączek sporo przeszedł, ale z tego co wiem nadal zachował wiarę w to, że warto ratować ten świat. Młodzi mają tę uroczą naiwność, która popycha ich do działania. My...ci starsi Avengersi...boję się, że mogą już tego nie mieć, że ta iskra dawno zgasła- Wszystko co osiągnęli okupili cholernie dużymi stratami, znacznie większymi niż byli w stanie to udźwignąć. Za nim nadal ciągnęły się cienie przeszłości, które zmusiły go do wcześniejszej dość emocjonalnej reakcji. -Stark truł nam głowy o tym, że się starzejemy, że umrzemy ze starości, albo na misji. Nie chciał zostawiać tego świata bez ochrony. Niestety nie zdążył, a większość drużyny chciała po prostu o tym wszystkim zapomnieć i zacząć inne życie...może spokojniejsze | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Cze 17, 2024 1:24 pm | |
| Loki nadal łapał się na tym, że nie do końca rozumiał Robin. Przyzwyczajony był do tego, że kobiety spełniały się w roli matki i niczego więcej nie oczekiwały od życia. Robin była inna i czasem zdarzało mu się o tym zapomnieć. Wychowana była w innych realiach i przede wszystkim w innej epoce. Kobiety miały inne systemy wartości. Głośniej wyrażały swoje potrzeby. Mężczyzna objął ją kiedy zaczęła się do niego tulić. Odchylił się by po chwili opaść na miękkie łóżko. Zaczął delikatnie gładzić jej ramię. —Siła i potęga zawsze będzie przyciągać najróżniejsze osoby, które będą chciały wykorzystać to co umiemy do swoich celów, nawet jest jest to dla dobra innych. W naszych żyłach płynie ogień. Rozsadza nas od środka kiedy siedzimy bezczynnie zaraz nas wszystko zaczyna nudzić. Wiem, że nasz plan był inny.. posłuchaj.. to nie jest coś co musimy robić..— stwierdził. Przecież było wiele różnych rzeczy, które moglby robić. Może nie wiedział dokładnie co to miałoby być, ale Tarcza to była tylko opcja. —Clint i Addie są tu uwiązani. On pracuje dla nich od lat, a ona bez nich nie istnieje. Ani Asa. Dla nas to tylko opcja..spróbujmy. Wiem, że może być ciężko. Dopóki mały nie podrośnie nie będziesz mogła tak naprawdę iść w teren. Jakieś małe lokalne zadania. To na początek. Zobaczysz czy ci to będzie odpowiadać.. jeśli nie. Odpuścimy. Przecież i tak będą kompletować drużynę… sama powiedziałaś, że nasza czwórka to mało, z reszta w sumie to dwójka.. — nie chciał jej do niczego zmuszać. On już nie mógł się doczekać, aż zaczną coś robić, ale nie chciał się świetnie bawić kiedy Robin będzie smutna i zła z tego powodu. —Mam propozycje.. — mruknął wydostając się z jej uścisku. —Naszykuje ci kąpiel.. odprężysz się.. oderwiesz myśli.. no i może w końcu wypróbujemy to miejsce jak trzeba — uśmiechnął sie do niej cwaniacko.
Addie zsunęła się nieco z wezgłowia łóżka. Podłożyła sobie poduszkę pod głowę. Kiedy Clint zaczął opowiadać o Spidermanie odłożyła teczkę Buckiego i złapała za tą opatrzoną nazwiskiem Parker. Chłopak już jako nastolatek zaczął być bohaterem. Wykazywał się odwagą, nie bal się stawać z przeciwnikiem twarzą w twarz. On dotkliwie przekonał się o cenie jaka spotyka tych, którzy stawiają innych ponad siebie samych, a mimo to nadal twierdził, że warto. —Parker stracił wszystko co miał, a mimo to nadal uważa, że warto. Każdy ma jakieś swoje wyobrażenie o tym jak całe to bohaterstwo będzie wyglądało. Zakładam, że większość się rozczarowała… — mruknęła odkładając teczkę na stos pozostałych. —Kiedyś już o tym rozmawialiśmy.. pamiętasz..— westchnęła. —Świat, który raz dostąpił ochrony bohaterów zawsze będzie ich potrzebować.. — poruszyła się naciągając nieco wyżej kołdrę na nogi. —czas jest nieubłagany. Nie da się go zatrzymać. To niekończące się koło. Tych co już nie dają rady zastępuje sie młodszymi, sprawniejszymi. Nie tylko w tarczy. W każdej firmie tak jest. Nawet i rodzinie. I bohaterstwie. Następcy zawsze się pojawią. Tarcza chce mieć nad tym kontrole i probuje narzucić kogo werbować, bo inaczej zgłoszą się sami i historia znów się powtórzy. Zobacz.. Sam, Bucky, Piter. Ty stary gracz, Sam i Bucky tez zjedli zęby na bohaterstwie. Piter jest młody, ma w sobie nadzieje, że uda się mu coś zmienić. Ant men.. Myśle, że to nie jest przypadkowa kombinacja nazwisk. Stark nie zdążył zrealizować swojego planu. Młodzi przejmą pałeczkę tak czy inaczej. Chyba jednak lepiej mieć na nich oku przez jakiś czas.. zanim pójdą ratować świat i podzięce dostaną mocny cios w brzuch — uśmiechnęła się krzywo. Ułożyła dłoń na swoim brzuchu głaszcząc delikatnie palcami. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Cze 17, 2024 1:42 pm | |
| Robin wiedziała, że Loki nie do końca odnajdywał się w nowoczesnym świecie, a raczej w jego założeniach. Technologię szybko zrozumiał i przyzwyczaił się do niej, ale zachowania niektórych ludzi nadal wymykały się mu z granicy zrozumienia. W jego świecie szczytem ambicji i marzeniem kobiety było czuwanie nad ogniskiem domowym, opieka nad potomstwem. Ona też to lubiła. Takie zwyczajne czynności dawały jej poczucie stabilizacji, ale nie czuła się szczęśliwa, kiedy jej zadania zamykały się tylko na tym. Zawsze była bardziej ambitna, chociaż jeszcze jakiś czas temu otwarcie mówiła, że jedyne czego chce to świętego spokoju. Szybko, jednak sama robiła wszystko, aby ten spokój zburzyć. Dopiero wtedy mogła dać upust swoim emocjom. -Ciepła kąpiel brzmi kusząco- Przyznała unosząc się nieco na łokciach, aby móc na niego spojrzeć -Ale pod warunkiem, że wykąpiesz się ze mną- Dodała odwzajemniając jego uśmiech
Clint nie miał pojęcia jakby to wszystko miało wyglądać. Przetnie drogę Sama i z uśmiechem na ustach rzuci mu propozycję nie do odrzucenia. Domyślał się, że Sam pomimo swojego poczucia humoru i dość lekkiego podejścia do wielu rzeczy nie będzie chętny, aby znowu ładować się w bohaterstwo. Musiał pomyśleć nad dobrymi argumentami, dlaczego miałby znowu ryzykować życie. Chociaż prawda była taka, że ten kto chociaż raz zaznał życia bohatera, nie uwolni się od niego. Pewne odruchy były naturalne, bo pojawiało się myślenie, że jeżeli ma się możliwość zmienienia świata, to niewykorzystanie tego jest równoznaczne z ignorancją. -Będzie dobrze...na pewno nie mam zamiaru być jak Fury i ich szantażować w jakiś sposób. Jeżeli kategorycznie odmówią...trudno poszuka się kogoś innego- Stwierdził po czym zebrał akta i odłożył je na stolik obok łóżka po czym zagasił lampkę. Przekręcił się na bok i przysunął do Addie obejmując ją mocno. Wtulił twarz w zagłębienie jej szyi -Na razie najważniejsza misja to remont w pokoju Asy...a resztą będę martwić się później | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Cze 17, 2024 2:25 pm | |
| Loki zaśmiał się pod nosem kiedy Robin zaproponowała by wykąpał się razem z nią. Kiwnął głową i po chwili wstał z łóżka i przeszedł do sąsiedniego pomieszczenia, którym była łazienka. Puścił wodę. Usiadł na brzegu wanny i zaczął przeglądać kule jakie leżały obok wanny. Wiedział, że służą do kąpieli. Wrzucił czerwoną, a kiedy dotknęła wody zaczęła się pienić i delikatnie musować. Nie wiedział jak to będzie dalek wyglądać. Jaka czeka ich przyszłość, ale musieli jakoś odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Mężczyzna wstał. Zdjął z siebie koszulkę i odrzucił ją w kąt pomieszczenia. Spojrzał na wannę. Skoro mają wejść oboje to wody im wystarczy. Zakręcił kran. Wyjrzał do sypialni. —Chodź..— kiwnął do niej głową. Wyciągnął do niej rękę. Wciągnął ją delikatnie do łazienki. Zamknął drzwi. Objął ją od tyłu przyciskając do siebie. Zanurzył nos w jej rudych lokach. Uwielbiał to robić. Były wyjątkowo miękkie. Złapał za jej koszulkę i zaczął podwijać materiał, aż dziewczyna musiała unieść ręce by mógł całkowicie pozbawić ją odzienia.
Addie wiedziała, że to nie będzie łatwe zadanie. Zgodzili się wejść w paszcze lwa, a ten zdawał się już zaciskać szczękę. Martwiła się o niego. Bała się, że w pewnym momencie przerośnie go to, a ona nie będzie mogła mu pomóc. Wiedziała, że bohaterstwo wiązało się z wyrzeczeniami, choć tak naprawdę nigdy nią nie była. Nikt nie próbował jej zwerbować. Co prawda mieszkała na innej planecie, tam, można by podpiąć to co robiła pod bohaterstwo, ale nigdy się tak nie nazywała. —Coś wymyślimy — uśmiechnęła się do niego lekko. Nie chciała by został z tym sam. Może i nie mogła jeździć w teren, ale ciąża nie ujęła jej rozumu i mogła go wspomóc. Chciała to robić. W końcu byli partnerami. Kiedy Clint zaczął składać teczki blondynka ułożyła się wygodnie na łóżku. Nie minęła chwila, a została przyciągnięta do ciepłego torsu ukochanego mężczyzny. Bycie smokiem miało swoje plusy. I to w tak prostych sytuacjach. Nigdy przy nim nie marzła. Wystarczyło się tylko przytulić. Clint był bardzo ciepły. Pogładziła go po głowie kiedy wtuli twarz w jej szyje. —Mówiła o tym remoncie dopóki nie padła.. jest bardzo podekscytowana— odpowiedziała z uśmiechem. Addie odnosiła wrażenie, że to malowanie ścian może zbliżyć Ase i Clinta. Dlatego miała zamiar zaglądać tam jak najmniej razy. Może w końcu mała przekona się do niego, bardzo by tego chciała. Oczywiście nie raz już z nią rozmawiała na temat tego, że jej relacja z Clintem to coś innego niż przyjaźń. Zapewniała Asę, że Clint nie ma zamiaru zastępować jej ojca za którym tęskniła. Wyjaśniła jej, że Clintowi zależy by być w jej życiu i zrobi to jak tylko będzie umiał, ale i ona musi dać mu szanse. Być może to dobra okazja by Asa w końcu stała się nieco bardziej śmielsza. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Cze 17, 2024 5:08 pm | |
| Robin czekała cierpliwie, aż Loki wróci do niej, z informacją, że kąpiel gotowa. Nie minęło wiele czasu, a zobaczyła jak wychyla się z pomieszczenia. Wstała z łóżka i chwyciła jego rękę po czym pozwoliła się mu wciągnąć do łazienki. Przymknęła lekko oczy, kiedy mężczyzna zaczął wodzić nosem po jej włosach, poruszając delikatnie pojedynczymi kosmykami, które zaczęły łaskotać ją w szyję. Zadrżała delikatnie, kiedy jego ciepłe dłonie wkradły się pod jej bluzkę podwijając materiał coraz wyżej. Uniosła posłusznie dłonie do góry, aby mógł zdjąć z niej ubranie. Wygięła nieco dłonie do tyłu, aby rozpiąć zapięcie biustonosza, który zsunął się z jej ramion i opadł na ziemię. Odwróciła się w stronę Lokiego i popatrzyła mu w oczy. Sięgnęła do jego karku na którym ułożyła swoją dłoń. Przyciągnęła go do siebie i pocałowała namiętnie przylegając do jego ciała. Dlonią sięgnęła do zapięcia jego spodni, aby i jemu pomóc się rozebrać. Kiedy materiał jego spodni opadł na ziemię, zajęła się swoimi i po chwili wchodziła już powoli do wanny wypełnionej ciepłą pachnącą wodą -Bieżąca woda to, jednak cud cywilizacji- Mruknęła opierając dłonie na brzegu wanny, a na nich oparła swoją głowę. -Hmmm...coś mi to przypomina...chociaż wtedy byłeś ubrany- Szepnęła nawiązując do ich pierwszej intymnej chwili w łazience.
-Mam nadzieję, że nie skończy się tak, że farba będzie wszędzie tylko nie na ścianie. Dlatego wziąłem więcej folii zabezpieczającej- Małe dzieci miały tendencje do ulegania swoim emocjom i ekscytacji, którą trudno było powstrzymać. Dlatego wziął pod uwagę to, że będzie sporo sprzątania. Objął blondynkę zamykając ją w szczelnym uścisku. -Będzie dobrze, zrobię wszystko, aby było wam jak najlepiej- Zapewnił ją po czym złożył delikatny pocałunek na czubku jej głowy -Jesteś dla mnie najważniejsza, ty, Asa i nasze dziecko...- Dodał wsuwając dłoń pod kołdrę, aby móc dotknąć zaokrąglonego już brzucha dziewczyny. Kiedy jeszcze nie widział widocznych objawów ciąży trudno było mu uwierzyć, że to jest prawda, ale kiedy Addie zaczynała ewidentnie się powiększać w końcu to do niego dotarło. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Cze 17, 2024 5:38 pm | |
| Loki odwzajemnił pocałunek, którym obdarzyła go dziewczyna. Uwielbiał momenty kiedy mógł bez reszty zatracić się w jej bliskości. Niestety ostatnio nie mieli zbyt dużo na to czasu. Zadrżał delikatnie kiedy poczuł jak dłonie Robin zaczęły rozpinać jego spodnie. Niechętnie wypuścił ją z ramion gdy zaczęła się od niego odsuwać. Rozebrał się do końca w czasie kiedy ruda już siedziała w wannie. Podszedł do niej. Przysiadł na brzegu wanny. —Pamiętam..— powiedział wyciągając do niej swoją dłoń. Pogładził delikatnie kciukiem jej policzek. —W sumie niewiele brakowało żebym i ja zrzucił ciuchy..— mruknął i zaczął ładować się do wanny. Ciepła woda przyjemnie parzyła jego skórę. —Chodź tu..— polecił wyciągając do niej dłoń. Wanna nie była największych rozmiarów. Dlatego poruszanie się w niej było mocno ograniczone. Kiedy dziewczyna wyładowała na jego piersi odgarnął jej włosy z twarzy. —Czego sobie życzy moja żona.. masażu? Może czegoś.. bardziej przyjemnego?— zapytał jeżdżąc palcami po jej plecach zahaczając o pośladki dziewczyny.
Addie zaśmiała się cicho kiedy Clint przyznał otwarcie, że specjalnie kupił więcej folii by zabezpieczyć pokój. —Na pewno się nie zmarnuje.. to farby powinieneś kupić więcej..— przyznała. Kiedy Asa czuła się bezpiecznie i swobodnie zmieniła się nie do poznania. Cały czas się uśmiechała, tańczyła, śpiewała, biegała zamiast chodzić. Była dzieckiem i to było jej prawo, a Addie była szczęśliwa wiedząc, że jej córka też jest szczęśliwa. Wtuliła się w Clinta jeszcze mocniej kiedy poczuła jak skalda pocałunek na jej głowie. —Kocham cię… Wiem, że o nas zadbasz.. a my zadbamy o ciebie — dodała nakrywając jego dłoń, którą położył na jej brzuchu swoją. Wszystko było jeszcze w proszku. Wiele rzeczy było nadal niewiadomą, ale teraz powinno być im nieco łatwiej. Choć pewni to się jeszcze zweryfikuje. Dadzą sobie radę. Ze wszystkim co postawi przed nimi los. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Cze 17, 2024 6:42 pm | |
| Robin uśmiechnęła się lekko i zbliżyła się do Lokiego układając się wygodnie na jego piersi. Skupiła się na jego dotyku, kiedy wodził palcami po jej ciele wywołując u niej przyjemne dreszcze. -Masażu...kiedy byłam w ciąży nie mogłam się ciebie o to doprosić...ale skoro proponujesz- Szepnęła po czym odwróciła się do niego plecami odgarniając włosy na bok. Była ciekawa jak długo będzie wodzić dłońmi tylko po jej plecach, bo podskórnie przeczuwała, że gdzieś zabłądzi i zjedzie z wyznaczonej trasy czy jej to przeszkadzało? absolutnie. Ostatnio nie mieli czasu na to, aby być blisko siebie, aby oddać się swoim potrzebom, a gra wstępna zawsze była przydatna. Lubili to czasami. Delikatne czułości, rozgrzanie drugiej osoby, aby jej ciało mogło przygotować się na to co za chwile nastąpi. Czasami, jednak odpuszczali sobie tę część i od razu przechodzili do sedna sprawy. -Nadal nie mogę uwierzyć w to, że jesteś moim mężem. Oczywiście jest to cholernie przyjemna myśl...ale...gdybyś powiedział mi jeszcze z dwa, trzy lata temu, że ostatecznie będę mieć na palcu obrączkę, a obok w pokoju będzie spać moje dziecko...chyba bym uznała to za cholernie dobry żart- Nie planowała się ustatkować, w zasadzie przez kawał czasu sądziła, że miłość, małżeństwo to nie jest dla niej, ale jednak znalazł się ktoś kto pokochał ją za to jaka jest i nie próbował zmieniać...no oczywiście Loki nie omieszkał interweniować, kiedy jej narwana natura wymykała się spod kontroli, ale przy nim...wiedziała, że mogła być sobą i nie musiała się niczego wstydzić. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Cze 17, 2024 7:10 pm | |
| Loki kiwnął głową kiedy dziewczyna przystała na masaż. Wypuścił ją z ramion by mogła się odwrócić do niego plecami. Kiedy to zrobiła odgarnął jej włosy na jedno ramie i zaczął dłońmi ugniatać jej barki. Robił to powoli, chcąc pozwolić dziewczynie odprężyć się. Powoli zjeżdżał dłońmi w dół jej pleców. —Cóż.. nasze spotkanie. W sumie cała nasza relacja była dość niespodziewana.. przecież wiesz, że tez nie chciałem się znów ustatkować.. a jednak jakoś ten plan nie wypalił…— uśmiechnął się pod nosem. Pochylił się nieco składając pocałunek na jej ramieniu. —Ale to dobrze.. niektóre plany są do bani..— dodał składając kolejny pocałunek na jej skórze. Nie umiał się od niej oderwać kiedy była tak blisko niego. Chciał jej dotykać bez przerwy, czuć jej zapach. Przesunął dłonie nieco wyżej. Przejeżdżając na jej brzuch. Po chwili zaczął sunąc nimi w górę. Złapał w obie dłonie jej piersi i zaczął je ugniatać. Widział jak dziewczyna czasem sama masowała sobie biust by udrożnić kanaliki, którymi płynęło mleko. Zdarzało się, że musiała odciągać pokarm kiedy Varin był zbyt senny by dokończyć posiłek. Dlatego masaż piersi był podwójnie korzystny, przynosił ulgę oraz był bardzo przyjemny. Dla obojga. Ponownie zaczął obsypywać jej skórę pocałunkami skupiając się na szyi. Delikatnie przygryzał zębami. Wzmocnił nieco swój uścisk na jej piersiach lecz po chwili jedną ręką zaczął sunąc w dół jej ciała. Czuł każdy nawet najmniejszy dreszcz na jej ciele. Cholernie go to podniecało. Wsunął dłoń między jej nogi i zaczął masować dłonią najwrażliwsze okolice. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Cze 17, 2024 7:39 pm | |
| Robin mruknęła cicho, kiedy Loki zaczął rozmasowywać jej napięte mięśnie, ale tak jak się tego spodziewała nie trwało to długo. Drgnęła lekko, kiedy poczuła jak jego dłonie zaciskają się na jej piersiach. Odchyliła się nieco do tyłu opierając się plecami o jego tors i przymknęła oczy oddając się całkowicie jego dotykowi. Wypchnęła nieco piersi do przodu, aby poczuć jeszcze mocniej jego dotyk, który ją tak cholernie uzależniał. Przechyliła głowę na bok, aby dać mu większy dostęp do swojej szyi. Uśmiechała się lekko za każdym razem, kiedy poczuła delikatne łaskotanie. Jęknęła, jednak cicho, kiedy dłoń Lokiego zsunęła się między jej nogi. Rozchyliła je nieco na bok opierając kolana o brzegi wanny. Poruszała delikatnie biodrami w rytm jaki nadawała jego dłoń. Rozchyliła nieco usta, a spomiędzy jej warg wylatywało coraz szybciej wydychane ciepłe powietrze. W końcu odwróciła się twarzą do niego, po czym usiadła okrakiem mu na nogach. Wpiła się w jego usta przyciskając go do siebie. Przesunęła swoją dłonią po jego klatce piersiowej i brzuchu. Wyczuwała jego mięśnie, oraz pojedyncze blizny, niektóre większe inne mniejsze. Zacisnęła palce na jego penisie po czym zaczęła poruszać płynnie swoim nadgarstkiem -Siądź na brzegu wanny...- Wydyszała cicho prosto w jego usta, a kiedy spełnił jej prośbę popatrzyła na niego z dołu klęcząc nadal w wodzie. Przysunęła się nieco bliżej. Przełożyła sobie włosy przez ramię i rozchyliła jego nogi. Chwyciła jego członka po czym otuliła go swoimi wargami poruszając głową. Czasami drażniła jego czubek swoimi językiem, aby dać mu jak najwięcej przyjemności tylko mogła. Zerknęła na niego. Chciała widzieć jego twarz, każdą minę jaka się pojawiała i zdradzała, że jest mu po prostu dobrze z nią. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Cze 17, 2024 10:52 pm | |
| Loki odsunął od niej kiedy tylko zaczęła się kręcić. Jego dłonie ponownie ją objęły kiedy dziewczyna przylgnęła do niego całym ciałem. Wpił się w jej usta. Całował ją żarliwie tak jak nie całował już dawno. Miała racje. Nie mogli się zaniedbywać, przecież tak bardzo uwielbiali spędzać ze sobą czas, właśnie w taki sposób. Zacisnął palce na jej włosach by dziewczynie nie przyszło do głowy się odsunąć. Kiedy dziewczyna złapała za jego członka warknął prosto w jej usta. W jednej chwili potrafiła go doprowadzić do szaleństwa. Jego ciało przechodziły kolejne dreszcze, gdy poruszała swoją dłonią. Oderwał się od niej by złapać głębszy oddech. Przymknął na chwilkę oczy, odchylił głowę do tyłu by jeszcze zwiększyć swoje doznania jednak kiedy się odezwała utkwił wzrok w jej oczach. Uśmiechnął się łobuzersko i powoli zaczął się podnosić. Przysiadł na brzegu wanny tak jak mu poleciła. Poddał się jej woli. Z niecierpliwością czekał na jej kolejny krok. Syknął, gdy usta Robin objęły jego członka. Kiedy zaczęła językiem wodzić po nim, Loki odczuwał coraz mocniejsze dreszcze. Zacisnął dłonie na brzegu wanny. Zerknął na nią. Ich spojrzenia się spotkały. Zaczął delikatnie poruszać biodrami by wzmocnić nieco to co czuł. Wplótł dłoń w jej włosy masując palcami skórę głowy. Była dla niego wszystkim, co miał. Chciał dać jej wszystko to czego potrzebowała, nie ważne czego by zarządała. Uśmiechnął się kiedy poczuł kolejny przechodzący po kręgosłupie dreszcz. Odsunął ją od siebie. Pochylił się nieco i znów złączył ich usta w pocałunku. Naparł na nią swoim ciałem. Kiedy się przesunęła znów wsunął się do wody, która zdawała się nagrzać od ich gorących ciał. Przyciągnął ją do siebie. Kiedy na nim usiadła chwycił penisa w dłoń i nakierował go na właściwe miejsce. Wszedł w nią mocnym zdecydowanym pchnięciem. Objął ją mocno w pasie i po chwili zaczął wypychać biodra dociskając się do niej. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Cze 17, 2024 11:05 pm | |
| Robin posłusznie odsunęła się od niego, kiedy dal jej wyraźny znak, aby to zrobiła. Cofnęła się nieco w wannie, aby zrobić mu więcej miejsca, aby mógł ponownie wylądować w ciepłej wodzie. Popatrzyła na niego i usiadła okrakiem na jego biodrach. Uniósła się nieco, aby mógł wejść w nią. Jęknęła głośno, kiedy poczuła jego penisa w sobie. Zadrżała lekko, a na jej policzkach wykwitły pokaźne rumieńce, które wyraźnie odznaczały się na jej bladej skórze zaczęła poruszać się w górę i w dół dociskając się do jego bioder, aby zwiększyć swoje doświadczenia. Ułożyła dłonie na jego brzuchu, aby zapewnić sobie większe podparcie. Po chwili chwyciła jego dłonie i powiodła je prosto na swoje piersi. Przysunęła się do niego ponownie i pocałowała namiętnie wsuwając język w jego usta. Pojękiwała z każdym kolejnym jego ruchem. Wiedział co i jak zrobić, aby ją rozpalić do granic możliwości. Zawsze chciała więcej, szybciej i mocniej. Zakręciła kilka razy mocniej biodrami co skutkowało tym, że przyjemny dreszcz zawładnął jej ciałem. Ich oddechy i głosy mieszały się że sobą, tworząc przy tym jeszcze bardziej podniecającą atmosferę, której ona nie umiała się oprzeć. W końcu poczuła delikatny skurcz, który szybko nasilił się i zawładnął jej ciałem tak mocno, że aż odchyliła się nieco do tyłu. Napięta wszystkie mięśnie i docisnęła się do niego mocno, aby przedłużyć ten moment, chociaż wiedziała, że nie da rady zrobić tego w nieskończoność. Kiedy zaczynała odzyskiwać władzę nad ciałem opadła lekko zdyszana na klatkę piersiową Lokiego i przymknęła na chwilę oczy próbując wyrównać oddech. -Koniecznie...- Zaczęła próbując wyrównać oddech -Musimy w nasz plan dnia znaleźć miejsce na takie momenty | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Cze 17, 2024 11:27 pm | |
| Każdy ruch jaki wykonała, każdy jęk jaki opuścił jej usta był dla niego prawdziwą symfonią. Uwielbiał na nią patrzeć, kiedy oddawała się rozkoszy. Zaciskał dłonie na jej piersiach raz za razem by zwiększy jej doznania. Wiedział co zrobić by było jej dobrze. Całował ją namiętnie, dopóki nie zabrakło mu tchu. Jęknął prosto w jej usta kiedy poczuł jak zaczęła kręcić biodrami. Nie miał zamiaru zmniejszać tempa. Dotyk jej skóry, zapach jej włosów, dźwięki jakie wydawała to to wszystko uderzyło w niego w wyjątkowy sposób. Czuł każdy skurcz przechodzący przez jej ciało. Niedługo później i on wychwycił kolejne skurcze w swoim ciele. Robin była jego największym skarbem. Uwielbiał spędzać z nią czas w każdy możliwy sposób. Kiedy dziewczyna zastygła w bezruchu on nie przestawał się poruszać. Wypchnął biodra jeszcze kilka razy i sam poczuł zalewającą go ekstazę. Serce waliło mu jak oszalałe, mieście dopiero po dłuższej chwili zaczęły wracać do pełnej sprawności, choć wcale mu się nie spieszyło. Objął ją szczelnie ramionami kiedy opadła na jego klatek piersiową. Odchylił się do tyłu. Kiedy jego głowa spotkała się z wanną ułożył się wygodnie. Nadal trzymając żonę w objęciach. —Nie mam nic przeciwko— uśmiechnął się do niej, a po chwili ucałował w głowę. —Jutro spróbujemy gdzieś indziej — dodał ciężko dysząc. —Dom jest ogromny. Kilka pięter.. będziemy mieli co robić — uśmiechnął się pod nosem. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pon Cze 17, 2024 11:49 pm | |
| -Opcji jest sporo- Powiedziała z uśmiechem. Odsunęła się od niego po czym złożyła jeszcze jeden pocałunek na jego ustach i zeszła z jego bioder. -Chodź...czas spać, bo rano czeka ciebie remont...tak słyszałam przynajmniej- Powiedziała wychodząc powoli z wanny. Sięgnęła po czysty ręcznik, którym zaczęła się osuszać -Tylko Loki...wiem, że chcesz pomóc, ale nie wtrącaj się za bardzo. Clint i Asa muszą jakoś nawiązać relacje. Może ojcem dla niej nigdy nie będzie, ale niech chociaż zacznie go traktować jak przyjaciela- Powiedziała. Wiedziała, że Clintowi zależało na tym, aby mieć dobry kontakt z córką Addie. Było to widać od razu. Dwoił się i troił, aby dziewczynka go polubiła i zaakceptowała. Z Synami Addie było łatwiej. Wystarczyło, że pokazał im, że jest niezłym łucznikiem i zdobył ich uwagę. Asa wymagała zgoła innego podejścia. Robin sięgnęła z półki swoje szare dresy i biała koszulkę na ramiączka. Lubiła w tym spać. Był to wygodny strój, który nosiła w trakcie ciąży bardzo przypadł jej do gustu. Nałożyła materiał na jeszcze lekko wilgotne ciało, ale nie przejmowała się tym. Za chwile i tak wyschnie. -Czekam w łóżku...- Zakomunikowała po czym wyszła z łazienki. Zgarnęła po drodze jeszcze elektryczną nianię, aby spojrzeć czy Varin spał spokojnie. Jak na razie nic nie zapowiadało tego, że miał się obudzić, ale Robin i tak wiedziała, że czeka ją pobudka w środku nocy. Ustawiła ekranik przy łóżku na stoliku po czym wskoczyła pod kołdrę. Poczekała za Lokim, a kiedy ten do niej dołączył od razu wtuliła się w niego. Zasnęła naprawdę szybko. Ostatnie dni były pełne emocji, ale tak jak się spodziewała, płacz dziecka obudził ją w środku nocy i trzeba było poświęcić trochę czasu na karmienie, przewijanie i ponowne usypianie. Clint obudził się jako pierwszy. Musiał przyznać, że spanie w łóżku było znacznie przyjemniejsze niż gnieżdżenie się na wąskiej i ciasnej kanapie. Przynajmniej obudził się bez bólu całego ciała. Popatrzył na dziewczynę, którą obejmował przez sen i uśmiechnął się lekko do siebie. Nie mógł uwierzyć w to, że była tu z razem z nim, że dla niego rzuciła wszystko co znała i co miała. Po cichu uwolnił się z jej objęć po czym wstał z łóżka przeciągając się leniwie. Wyszedł po cichu z pokoju i zszedł do kuchni, aby zacząć przygotowywać dla wszystkich śniadanie. Domyślał się, że jak Asa tylko otworzy oczy pierwsze o czym pomyśli to to, aby szybko zjeść i zabrać się do pracy. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 18, 2024 12:43 am | |
| Loki niechętnie wypuścił Robin z ramion, ale miała racje. Powinni położyć się spać. Varin nie da im długo pospać. Obserwował dziewczynę kiedy zaczęła się podnosić, a po chwili ubierać. — Wiem po co ten cały remont. Wystarczyłoby urządzić pokój, a nie bawić się w malowanie ścian— powiedział odchylając się w wannie. —Nie martw się.. pojawię się, gdy będę potrzebny.. Addie podjęła decyzje i jakoś muszą się w tym odnaleźć… — Obmył twarz w wodzie i po chwili tez wyszedł z wanny. Owinął ciało ręcznikiem i przeszedł do sypialni gdzie zaczął przeszukiwać szafę w poszukiwaniu dresów do spania. Wślizgnął się do łóżka. Objął ją szczelnie ramionami i powoli usnął. Przebudził się kiedy Varin zaczął płakać, domagając się jedzenia. Zawsze się wtedy budził. Przejmował obowiązki by dziewczyna mogła lepiej się wyspać. Addie w końcu mogła powiedzieć, że się wyspała. Uwielbiała spać wtulona w Clinta, ale gnieżdżenie się na kanapie nie było wygodne. Przeciągnęła się szukając dłonią Clinta, jednak kiedy nie mogła go znaleść zmusiła się by otworzyć oczy. Była sama. Ułożyła głowę na poduszce. Ułożyła dłoń na swoim brzuchu. Kiedy poczuła wypukłość uśmiechnęła się. To nadal nie był sen. Była tu naprawdę. Z meżczyzną, którego pokochała w innym świecie. Teraz wybrała inne życie. Zrezygnowała ze wszystkiego, dla niego i czuła, że wszystko będzie dobrze. Wstała powoli z łóżka. Wsunęła stopy w czarne klapki. Zarzuciła na siebie satynowy szlafrok kończący się przed kolanem i wyszła z pokoju. Zeszła na dół. Z kuchni dobiegły ją znajome dźwięki przygotowywanego posiłku. Spodziewała się każdego, ale nie Clinta krzątającego się po kuchni. Uśmiechnęła się do niego. Podeszła bliżej, objęła go wtulając się w jego plecy. —Dzień dobry..— mruknęła odsuwając się po chwili. —Chyba źle trafiłam.. przeniosłam się do innej rzeczywistości, ale chyba za daleko.. z własnej nieprzymuszonej woli, gotujesz..— dodała przysuwając się do niego ponownie. Rozbiła usta na jego obejmując go za szyje. Odsunęła się z lekkim uśmiechem na ustach. Kochała go, kochała to jak na nią patrzył. Czuła się wtedy bezpieczna, szczęśliwa. —No dobrze.. to..— powiedziała stając przy blacie. —W czym ci pomóc..— zapytała oglądając się na niego. Jednak zanim zdołał odpowiedzieć do kuchni weszła Asa. Addie uśmiechnęła się kiedy zobaczyła jej strój. Mała założyła jeansowe ogrodniczki, białą koszulkę pod spód. Włosy spięła w krzywy kucyk na środku głowy. —Jestem gotowa— powiedziała zadowolona. —Nie wątpię kochanie— powiedziała Adide podchodząc do córki. —Ale najpierw śniadanie — powiedziała łapiąc ją za rękę. Asa przechodząc obok Clinta uśmiechnęła się do niego szczerze choć trochę nieśmiało. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 18, 2024 10:39 am | |
| Clint drgnął lekko, kiedy poczuł dłonie Addie na swoim ciele. Uśmiechnął się lekko, kiedy ta wspomniała o tym, że to coś nowego widzieć go w kuchni przy garnkach. Odwzajemnił jej pocałunek przymykając lekko oczy -To, że moje ostatnie gotowanie skończyło się na makaronowej paćce wcale nie oznacza, że nie umiem niczego zrobić- Odpowiedział po czym wrócił do rozbijania jajek w misce oraz krojeniu papryki, szynki, pomidora i szczypiorku -Możesz zaparzyć kawę...jajecznica à la Clinton musi być zrobiona własnoręcznie przez szefa kuchni- Nie był mistrzem świata w gotowaniu. Więcej się starał, kiedy nadal musiał zajmować się dziećmi, ale i wtedy często kończyło się na kanapce z masłem orzechowym i dżemem, bo nie rzadko zrobienie tosta go przerastało, ale dzieciaki nie narzekały. Kiedy Asa zeszła do nich, Clint utwierdził się jedynie w tym, że podjął dobrą decyzje o wzięciu zrobienia śniadania na swoje barki. On i Addie lubili się wylegiwać. Robin i Loki spali znacznie dłużej niż normalnie. Nic dziwnego. Varin raczej nie dawał się im wyspać porządnie, więc korzystali z każdej możliwej okazji, aby załapać trochę więcej snu. Gdyby mieli czekać za wszystkimi, Asa już by się cholernie niecierpliwiła. Z resztą była już cała gotowa do remontu. -Chcesz jajecznice, czy płatki z mlekiem, lub mleko z płatkami. Ewentualnie mogę zaproponować ci moją specjalność czyli kanapkę z dżemem i masłem orzechowym- Z doświadczenia wiedział, że dzieci lubiły mieć wybór, co prawda nie można było dawać im zbyt dużego, bo trudniej było im podjąć decyzje, ale Asa nie była raczej problematycznym dzieckiem. Zazwyczaj jadła to co dostała na talerzu, ale Clint starał się, aby czuła się dobrze, oraz aby wiedziała, że jej zdanie nawet w tak prostym temacie jak śniadanie jest dla niego ważne. Podszedł po chwili do lodówki i wyciągnął z niego sok jabłkowy i nalał go trochę do szklanki po czym podał go dziewczynce | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 18, 2024 11:18 am | |
| Addie odprowadziła córkę do stołu i ruszyła w stronę ekspresu. Podstawiła filiżankę i nastawiła program na czarną, a po chwili zaczęła grzebać po szafkach w poszukiwaniu zbożowej, bo tylko taką wolno jej w obecnym czasie pić. Asa przyjęła sok od Clinta i wypiła niewielki łyk zastanawiając się nad tym co zjeść na śniadanie. —Jajecznicę poproszę — powiedziała odgarniając z twarzy kosmyki włosów które wyślizgnęły się z samodzielnie wykonanej fryzury. Kiedy kawa była gotowa Addie odstawiła ją na bok i po chwili podstawiła drugi kubek i wybrała opcje „wrzątek” by zalać swoją. Pomimo zapewnień Clinta, że da sobie radę z jajecznicą wolała mieć na oku wszystko co stało na płycie indukcyjnej. Dolała do swojej kawy mleko, posłodziła i po chwili zaniosła obie kawy na stół. —Ale się cieszysz co?— uśmiechnęła się do córki. —Tak.. będzie fajnie.. pomalujemy ściany, złożymy nowe meble, a i jeszcze tapeta. Wiesz co.. zrobimy tapetę na ścianie gdzie będzie stało łóżko. A jak powiesimy lampki nad łóżkiem to wzroki na tapecie będą błyszczeć.. — spojrzała na Clinta, który był autorem tego pomysłu, a dziewczynce bardzo się spodobała wizja błyszczącej ściany. —Ambitne plany.. — uśmiechnęła się Addie. Odrazu wyłapała, że Asa opowiadała o planach w liczbie mnogiej. To był dobry znak. Kiedy jedzenie trafiło na stół Addie pomogła Asie nałożyć jajecznicę. Jednak kiedy przyszła jej kolej na nałożenie porcji poczuła ścisk w żołądku. Może i mdłości minęły, ale nadal ostrożnie podchodziła do jajecznych dań. —Nie obraź się ale tylko spróbuje… to chyba nie jest dzień na jajka..— uśmiechnęła się przepraszająco do Clinta. Asa natomiast jadła z prędkością światła. Widać było, że już chciała zacząć prace nad nowym pokojem. Addie dojadła śniadanie szykując sobie musieli z jogurtem naturalnym i truskawkami. —Wieczorem już będę mogła spać w nowym pokoju?— zapytała łapiąc za szklankę z sokiem. Addie spojrzała na Clinta. —Wiesz.. farba musi wyschnąć.. nie wiem jak długo się zejdzie— powiedziała zgodnie z prawdą. —No dobrze.. wy macie co robić.. ja na jedenastą pojadę do przychodni. Wizytę mam później, ale wypełnię dokumenty.. — zaczęła wymyślać co będzie robiła kiedy Asa i Clint będą zajęci remontem. Na poprzednie wizyty Clint chodził razem z nią, jednak Addie chciała tym razem by został z Asą. Cieszyła się na tem remont. —Może skocze na drobne zakupy.. — rzuciła wzruszając ramionami. —Będziesz grzeczna?— zapytała córki. —Mamo.. nie będę miała na to czasu— powiedziała przejęta przez co kobieta się roześmiała. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 18, 2024 11:45 am | |
| Kiedy jajecznica była gotowa Clint zrzucił wszystko na jeden talerz, który postawił na stole. Chwycił po drodze jeszcze cukier i wsypał dwie łyżeczki do kawy. Usiadł przy stole i zaczął sobie nakładać jajecznicy na talerz. Zerknął kątem oka na Addie i jej dość wymowną minę, kiedy poczuła zapach jajek. Skrzywił się lekko i westchnął ciężko -Wybacz...zapomniałem, mogę ci zrobić coś innego- Sporo się działo ostatnio, po za tym w ostatnim czasie to głównie Addie zajmowała się śniadaniami. Nie mieli kontaktu z jajkami, więc łatwo było zapomnieć o niechęci blondynki do nich. Na szczęście ta nie poczuła się jakoś wybitnie urażona tym faktem. Spojrzał na Asę, kiedy zapytała się czy dzisiaj będzie mogła spać już w nowym pokoju. Clint zastanowił się przez chwilę analizując uważnie wszystko co musieli dzisiaj zrobić -Trudno powiedzieć. Uchylimy okna, więc trochę szybciej farba wyschnie i ściany będą ładnie pachnieć, świeżym, powietrzem...ale czy to przyspieszy cały proces. Zobaczymy kiedy skończymy. Wieczorem wszystko będzie jasne- Nie chciał jej niczego obiecywać, bo w remoncie była tylko jedna rzecz pewna. Nigdy nic nie było pewne. Kiedy Addie wspomniała o wypadzie na miasto Clint westchnął ciężko -Może weź ze sobą Robin. Wiem, że to miasto jest podobne do tego, które ty znasz, ale pewnie są jakieś różnice. Nie chcę, abyś się zgubiła, a Robin zna je lepiej niż własną kieszeń- Po za tym nie chciał jej puszczać samej bez opieki. Normalnie pewnie wysłałby Lokiego, ale szczerze wątpił, że mężczyznę interesowało chodzenie po lekarzach oraz późniejsze zakupy. Skończyłoby się na tym, że pewnie siedziałby w samochodzie i narzekał, że wszystko strasznie długo trwa. Łucznik dojadł swoją porcje śniadania i opłukał talerz, który ostatecznie zostawił w zlewie. Ktoś inny wyładuje zmywarkę i załaduje ją na nowo. On miał zgoła inne zadania na dzień dzisiejszy -No dobra...- Powiedział i klasnął w dłonie -Chodź...musimy iść do samochodu i zabrać farby, folię i inne rzeczy- Rzucił w stronę dziewczynki, a kiedy ta z ochotą zeskoczyła z krzesła wyszli z domu, aby udać się do garażu i wyciągnąć z bagażnika wszystkie kupione wczoraj rzeczy, a trochę tego było. Clint dał Asie to co była w stanie udźwignąć. Czyli pędzle i wałki, trochę taśmy malarskiej. Chociaż uparła się, że chce wziąć chociaż jedną puszkę farby na co Clint nie miał sumienia jej odmawiać, więc wcisnął w jej rączkę jeden kubełek. -Dasz radę?- Upewnił się, a sam wziął większe rzeczy takie jak folia, w garażu znalazł drabinę, która bez sprzecznie się przyda do pomalowania wyższych partii pokoju. Obładowani różnymi rzeczami, wrócili do domu. Clint posłał lekki uśmiech w stronę blondynki i ruszył na górę do pokoju dziewczynki. Rozejrzał się po pomieszczeniu, aby móc zaplanować dokładnie to od czego zaczną. -Odstawmy na razie wszystkie rzeczy na ziemię- Zarządził -I pomożesz mi przesunąć meble na środek pokoju- Był silniejszy i pewnie sam dałby sobie z tym radę, ale Asa też powinna czuć się potrzebna. Dlatego chwycił za brzeg łóżka i czekał, aż mała zrobi to samo z drugiej strony po czym zaczęli przesuwać meble. Dzięki jego sile Asa nie musiała wkładać dużo wysiłku, ale na pewno miała wrażenie, że dzięki jej pomocy jest łatwiej -Ale ty silna- Pochwalił ją, kiedy przenieśli ostatni stolik -A teraz folia- Zaczęli rozkładać staranie folię na podłodze, a Clint dał dziewczynce zadanie, aby upewniła się, że ta dobrze przylega przy podłodze, aby nie pomalować przez przypadek niechcianego fragmentu. On sam zajął się oklejaniem framugi drzwi. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 18, 2024 12:56 pm | |
| Addie wiedziała, że jej solowy wypad na miasto nie spodoba się Clintowi, ale w końcu musiała sama zacząć wychodzić i poruszać się po mieście. Nie może cały czas z nią wszędzie jeździć bo to się stanie uciążliwe. Była w ciąży, ale umiała o siebie zadbać. Wychowywała się w Nowym Jorku i znala życie w tym mieście. Poza tym nie była bezbronna. Umiała się bronić. —Zapytam ją jak wstanie..— zapewniła go z lekkim uśmiechem. Nie chciała by się martwił. Już nawet zgodziłaby się na ochroniarza, choć to byłby już przejaw przesady. Asa niemal zeskoczyła z krzesła kiedy Clint dał znać, że pora wziąć się do pracy. Odrazu ruszyła do korytarza podskakując wesoło. Addie nie miała serca jej wrócić by posprzątała swój talerz po śniadaniu. Dziewczynka złapała Clinta za rękę i razem z nim udała się do garażu. Chciała pomagać dosłownie we wszystkim. Choć niesienie kilku rzeczy i kubełka farby było dla niej wyzwaniem zacisnęła żeby i dzielnie wchodziła po kolejnych stopniach. Addie uśmiechnęła się do remontowiczów i pomachała im krótko życząc dobrej zabawy. Sama udała się do sypialni by zacząć szykować się do wyjścia. Napisała smsa do Robin by zapytać czy jeszcze śpi i zaproponować wyjście na miasto. Asa postawiła wszystkie rzeczy tak jak polecił jej Clint. Czekała cierpliwie na to aż dostanie pierwsze polecenia. Kiedy podeszła do łóżka pchała je z całej siły. Nosiła co lżejsze przedmioty by być jak najbardziej przydatną. Zarumieniła się delikatnie kiedy ją pochwalił. Ochoczo przystąpiła do kolejnego zadania jednak nadal mało się odzywała. Szczerze mówiąc nie wiedziała jak zacząć. Postanowiła wiec poczekać aż prace się rozkręcą i na spokojnie przemyśleć to co mogłaby powiedzieć. Niecierpliwie zaglądała przez ramie Clinta kiedy ten wylewał farbę na kuwetkę. Zacisnęła delikatnie usta kiedy dostała znak by wziąć swoje narzędzie pracy. Zgodnie z instrukcjami Clinta zaczęła nabierać farbę i nakładać ją na ścianę. —To prawie jak malowanie obrazków farbkami..— powiedziała pociągając kolejne razy po ścianie farbą koloru biszkoptu. —Aaa.. — zawahała się. —Jaki ty miałeś pokój? Jak byłeś mały..— w końcu się odważyła zadać pytanie. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 18, 2024 1:14 pm | |
| Clint domyślał się, że podczas malowania na pewno padnie trochę niewygodnych pytań. Nie mógł winić o to dziewczynkę, bo na pewno jedyne co chciała to znaleźć jakiś punkt zaczepienia do rozmowy, a nie mogła przecież wiedzieć, że z pozoru niewinne pytanie może wzbudzić w nim nie do końca miłe wspomnienia. Kiedy takowe padło w końcu, przestał na chwilę wałkiem nakładać farbę na partie ściny do której Asa nie sięgała. Spojrzał w dół na nią i westchnął cicho -Nie wiele pamiętam z dzieciństwa- Przyznał otwarcie. Może to nawet lepiej, że niektóre wspomnienia zatarły się z biegiem czasu -Pamiętam, że dzieliłem pokój z bratem. Mieliśmy piętrowe łóżka. Ja spałem na górze a on na dole. Pokój był raczej mały i nie mieliśmy tyle przestrzeni- Wyjaśnił. Nie chciał wspominać o tym, że o remoncie mogli zapomnieć bo im za dzieciaka nie miał kto pomóc. Ojciec częściej zalegał na kanapie z kolejnym czteropakiem u swego boku i opróżnienie puszek było jedynym jego priorytetem. -Potem w sierocińcu mieliśmy już oddzielne pokoje, chociaż ja wylądowałem z innymi chłopcami w moim wieku, to nadal nie mogliśmy niczego zmienić w pokoju. Takie były przepisy. To w jakim stanie zastaliśmy pokój w takim musieliśmy go zostawić. Chociaż ja na swojej stronie i tak poprzyklejałem plakaty, a kiedy trzeba było je oderwać zeszły z połową farby- Powiedział i zaśmiał się cicho na wspomnienie ochrzanu jaki zebrał od opiekunki. Wtedy był podobny do Robin. Nie wiele sobie robił ze złości innych osób, był indywidualistą, który chodził zawsze swoimi ścieżkami. -Potem mieszkałem w przyczepie, kiedy zacząłem pracować w cyrku- Dodał po chwili milczenia -Sam nie mogłem mieć pokoju o jakim marzyłem, więc obiecałem sobie, że moje dzieci dostaną wszystko co najlepsze...teraz będę się starać też dla ciebie- Zapewnił ją. Naprawdę chciał dobrze dogadywać się z Asą. Nie chciał jej zastępować ojca i wiedział, że pewnie nigdy tego nie zrobi, ale jeżeli dziewczynka uzna go chociaż za przyjaciela, to będzie dla niego wystarczające. -Rób trochę płynniejsze ruchy...popatrz- Powiedział i kucnął przy niej. Chwycił delikatnie jej nadgarstek i zaczął kierować jej rączką, aby pokazać jak najlepiej rozłożyć farbę -Przy takich małych ruchach natężenie koloru będzie w jednym miejscu i stworzą się plamy. Jak upłynnisz ruch, równomiernie rozłożysz farbę. To trochę jak taniec, ale samą dłonią- Wyjaśnił -No spróbuj sama...- Zachęcił ją i obserwował uważnie jak dziewczynka próbowała wdrożyć w życie jego instrukcje. Pokiwał lekko głową po czym przesunął dłonią po jej włosach -Świetnie...może kiedyś będziesz aranżować wnętrza | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 18, 2024 1:47 pm | |
| Asa słuchała w skupieniu jak Clint opowiadał o swoim dzieciństwie. Nie spodziewała się usłyszeć takiej historii. Ona od małego miała wszystko czego tylko pragnęła i ciężko jej było sobie wyobrazić, że ktoś mógł mieć inaczej. —Moja mama też mieszkała w sierocińcu..— przypomniała sobie. —To musi być smutne miejsce.. dlatego mama wymyślała jak poprawić dzieciom humory..— wyjaśniła. Addie wzięła pod skrzydła ośrodki którymi kiedyś zajmowała się Frigga i w każdym starała się robić coś by poprawić dzieciakom komfort życia. By mogły czuć, że ktoś o nich myśli i nie zostawia samym sobie. —W cyrku? Prawdziwym?— zainteresowała się. —Kiedyś do nas przyjechał cyrk..— przypomniała sobie. —Tata pozwolił nam iść i obejrzeć.. ale.. moi bracia wypuścili niedźwiedzia z klatki.. no i odwołano pokaz..— lekko spochmurniała. —Więc tak naprawdę nigdy nie byłam w cyrku. — dodała schylając się po kolejna porcje farby. Spuściła lekko wzrok kiedy Clint przyznał, że będzie się starał dać jej wszystko co najlepsze. Odsunęła się delikatnie kiedy mężczyzna przy niej kucnął. Razem z nim zaczęła pociągać pędzlem po ścianie. —Tak jak mama. Lubię patrzeć jak tańczy. Bardzo ładnie. Chciałabym kiedyś tak umieć.. mama powtarza, że mnie nauczy.. — przyznała. Dziewczynka pociągała pędzlem w górę i w dół jak polecił jej Clint. Uśmiechnęła się lekko do niego kiedy pogładził ją po włosach. —Tutaj.. w tym świecie.. będę mogła być kim chce? Jak dorosnę.. w domu.. Tata mówił, że każda dziewczynka chciałaby być księżniczką, a ja już nią jestem.. a raczej byłam.. chyba..— Asa nie do końca rozumiała wszystkie zmiany jakie zaszły w jej życiu i trochę zaczynała się gubić. Wstydziła zapytać o to mamę. Wiedziała, że sporo się zmieniło, ale nie była świadoma tego jak bardzo. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 18, 2024 2:04 pm | |
| -Wszystko zależy od osób, które prowadzą takie sierocińce. Za moich czasów nie było tyle dobrych osób co twoja matka. Coś trzeba było zrobić z dziećmi, które tułały się po ulicach...niestety wiele z nich z dwojga złego wolało życie na ulicy niż w takim miejscu. Ja również podjąłem taką decyzję- Wyjaśnił. Nie wiedział sensu, aby mieć przed nią tajemnice. Oczywiście nie opowie jej teraz o wszystkich zawiłościach jego życia, bo mogłaby nie zrozumieć wszystkiego. Umysł dziecka myślał w dość prosty sposób. Słowem "przepraszam" można było naprawić absolutnie wszystko. Niestety w życiu nie zawsze tak to działało i czasami zwykła skrucha nie wystarczała. -Zbiorę cię kiedyś tam...obiecuje- Zapewnił ją, kiedy opowiedziała historię o cyrku. Domyślał się, że życie z dwójką braci, których wręcz rozsadzała energia nie było wcale łatwe. Do tego oni popisywali się swoimi mocami, które pozwalały im na robienie wiele śmiesznych z ich perspektywy rzeczy. Pewnie nawet nie zwracali uwagi na to, że ich wygłupy mogą w jakiś sposób plątać marzenia ich siostry. To było naturalne. Małe dzieci robiły to co przychodziło im do głowy rzadko uwzględniając w swoich planach drugą osobę...no chyba, że chciały coś zyskać. -Jesteś pewna, że każda?- Zapytał się jej -Popatrz na ciotkę Robin. W teorii jest księżniczką...co prawda w innym miejscu, ale jakoś nigdy to nie było jej ambicją. Nawet bym powiedział, że dość daleko jej do księżniczki- Nie każda dziewczyna marzyła o tym, aby nią być. Robin była doskonałym tego przykładem. Źle czuła się w pałacach, w przepychu, czy pięknych obcisłych sukniach. Rzadko je zakładała i może był to własnie klucz do serca Lokiego. Rzadko miał okazję widzieć ją w nieco innym wydaniu, dlatego kiedy już taka okazja się trafiała, był jak zaczarowany i był w stanie zrobić dla niej wszystko. -Posłuchaj mnie teraz uważnie- Zaczął spokojnie -Ta rzeczywistość, czy ta którą ty znasz, czy jaka kolwiek inna...to nie jest ważne. W każdej z nich możesz być kim tylko chcesz. To nie miejsce czy pozycja w jakiej się urodziliśmy definiuje to kim jesteśmy, czy kim będziemy. Zawsze masz wybór i tak długo jak ten wybór sprawia, że jesteś szczęśliwa i czujesz ciepło w środku na samą myśl o tym...to jest to dobra decyzja. Nawet jeżeli byś kiedyś chciała pracować na poczcie i stawiać stemple. Tak długo jak tobie sprawia to radość to jest to dobre- Miał nieco inny pogląd na życie niż Loki. Nie lubił nikomu niczego narzucać, szczególnie dzieciom. Jego dzieci też robiły zupełnie inne rzeczy niż on, miały inne zainteresowania. Ostatnie czego by chciał to tego, aby one też ładowały się w bohaterstwo. Chociaż z córką rozmawiał kilka razy na ten temat. Nie był fanem tego pomysłu, ale jednocześnie wiedział, że gdyby się uparła...nie byłby w stanie odwieść jej od tego pomysłu. Miałby wtedy dwa wyjścia. Albo pokłócić się z nią na dobre, albo wspierać i pomagać jak tylko u miał. Na szczęście z wiekiem jej to przeszło. -Wiedz, że jakiej decyzji byś nie podjęła, czy kim byś chciała być masz zawsze wsparcie mamy i moje również- Powiedział po czym sięgnął po jedną z gazet i zaczął ją składać, aby po chwili włożyć na głowę dziewczynki stworzoną czapkę z papieru -Po za tym dla nas zawsze będziesz małą księżniczką...nawet jak będziesz dorosła | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 18, 2024 3:18 pm | |
| Asa z zainteresowaniem słuchała co mówił jej Clint. Była jeszcze małym dzieckiem. Średnio raz w roku zmienia się jej upodobania co do tego kim chce zostać jak dorośnie i było to zupełnie naturalne. Wcześniej miała narzucone z góry. Jest córką króla jedną na spadkobierczyń tronu Asgardu. W wiekiem miałaby coraz więcej obowiązków, a mniej czasu na bycie po prostu dzieckiem. Ten świat mógł jej dać zupełnie coś innego. O czym sama nie zdążyła jeszcze pomyśleć. Malując ten kawałek ściany doszło do niej, że Clint chce dla niej jak najlepiej. Zależy mu na niej i z pewnością zasługuje na to by dać mu szanse. Dziewczynka trąciła palcami kapelusz z gazety z lekkim uśmiechem. Zawahała się przez chwilę, ale kiedy wzięła głęboki oddech wyciągnęła do niego ręce. Kiedy się przybliżył objęła go mocno za szyje. Tego potrzebowała. Zapewnienia, że będzie w jego towarzystwie bezpieczna i zaakceptowana. Na początku nachodziły ją myśli, że teraz mama i Clint będą mieli nową rodzine i ona zostanie zepchnięta na dalszy tor. Dzieci już tak czasami miały. Kiedy pojawiał się nowy członek rodziny pojawiała się myśli, że teraz to on będzie na pierwszym miejscu. Dziewczynka odsunęła się po chwili powoli opuszczając ramiona. Zapomniała odłożyć pędzel. Przypadkiem traciła włosiem policzek Clinta zostawiajac na nim smugę farby. —Przepraszam..— zmartwiła się. Jednak kiedy przyglądała się twarzy łucznika coraz trudniej było jej powstrzymać śmiech. Odłożyła pędzel na kuwetkę i pobiegła po ręcznik, który naszykowali właśnie na takie wypadki. Delikatnie zaczęła ścierać farbę, ale ta jak na złość tylko bardziej się rozmazywało robiąc plamę na skórze mężczyzny, a uśmiech na twarzy Asy stopniowo zaczął się powiększać.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 18, 2024 5:19 pm | |
| Clint zdziwił się, kiedy dziewczynka przysunęła się do niego tak blisko. Zazwyczaj trzymała się na dystans. Zdobywała się najwyżej na chwycenie go za nogawkę spodni, rzadziej łapała go za rękę. Kiedy, jednak jej drobne rączki oplotły się wokół jego szyi uśmiechnął się lekko do siebie. Objął ją również pilnując, aby nie przesadził za bardzo z siłą, która mogła wynikać z jego obecnej siły. Kiedy zaczęła się odsuwać poczuł jak mokra farba zetknęła się z jego policzkiem. On odruchowo przymknął jedno oko, aby na wszelki wypadek uchronić je przed barwnikiem. Popatrzył na Asę, ale po chwili uśmiechnął się lekko -Nic się nie...- Nie dokończył, bo mała już pobiegła po ręcznik i próbowała zetrzeć farbę z jego twarzy. Wiedział jak to musiało w tej chwili wyglądać. Farby były gęstsze i zwykłym ręcznikiem nie zetrze się ich tak łatwo. Szczególnie, kiedy próbowało zrobić to dziecko z jego niezgrabnymi ruchami. -Mieliśmy malować ścianę, a nie mnie- Przypomniał jej, a kiedy na chwilę odwróciła od niego uwagę Clint zamoczył opuszek palca w farbie i maznął nią lekko po jej nosie -Musimy wyglądać tak jakbyśmy naprawdę ciężko pracowali...może mama upiecze ci jakieś ciacho, a potem coś obejrzymy- Rzucił do niej i mrugnął lekko. Zależało mu na tej małej nie tylko dlatego, że była córką Addie. Zdążył przez ten czas trochę ją poznać i musiał przyznać, że jak na swój młody wiek była naprawdę inteligentnym i rozgarniętym dzieckiem. Był bardziej niż pewien, że wyrośnie na wspaniałą kobietę. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 18, 2024 6:47 pm | |
| Asa śmiała się cicho z nieudanej próby wytarcia Clinta. Zrobił bardzo śmieszną minę. Pisnęła kiedy poczuła na swoim nosie plamkę farby. Jej śmiech poniósł się echem po całym pomieszczeniu. Dziewczynka próbowała zetrzeć farbę i ze swojego nosa lecz tylko ją jeszcze bardziej rozmazała. —Właśnie.. musimy skończyć zanim mama wróci.. jak zobaczy to i to— wskazała na swój nos a po chwili na policzek Clinta. —Nie będzie zachwycona..— pokręciła głową krzywiąc usta. Addie nie była typem matki, która coś egzekwowała krzykiem. Zdarzało się jej to bardzo rzadko i naprawdę w skrajnych sytuacjach. Pomagały jej w tym jej moce, ale stała się nie sięgać po ostateczność, czyli podnoszenie głosu na dzieci. Na wiadomość o cieście zaświeciły się jej zielone oczy. —Może.. śmietanowy.. z galaretką.. zjemy razem— zaczęła wymieniać, a po chwili znów chwyciła za swój pędzel. —To bierzmy się do pracy..— zarządziła poprawiając swoją czapkę z gazety. Asa zdecydowanie więcej rozmawiała z Clintem podczas wspólnego malowania ścian. Ośmieliła się dużo bardziej kiedy zobaczyła, że mężczyzna jest z nią szczery uznała, że i ona może być. Opowiadała mu o swoich ulubionych bajkach, co lubiła malować i o wielu różnych rzeczach. Prace posuwały się do przodu. Asa w końcu zaczęła wspomniać stary dom. Braci i swojego tatę. Chciała się komuś wygadać. Starała się być dzielna i nie płakać z tęsknoty kiedy mama była w pobliżu. Nie chciała jej dodatkowo zasmucać bo ona kilak razy widziała przez uchylone drzwi sypialni mieszkania, że i jej mama płakała, a Clint siedział z nią i przytulał ją mocno. Asa odnosiła błędne wrażenie, że tylko swojemu pupilowi może mówić o swoich sekretach. Oczywiście nadal miała małe tajemnice, które znał tylko Hallvor. Addie miała zamiar przed wyjściem pożegnać się z bliskimi, ale stanęła chwile przy uchylonych drzwiach. Bała się, że to całe malowanie to jednak za mało by Asa się otworzyła, ale kiedy usłyszała fragment rozmowy postanowiła nie burzyć ich pracy i wróciła na dół. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 18, 2024 8:04 pm | |
| W końcu zabrali się za prawdziwą pracę, chociaż rozmowa teraz wychodziła im znacznie lepiej i naturalnie. Clint z uwagą słuchał opowieści Asy, a i on sam czasami robił odniesienia ze swojego życia do niej. W końcu ściany zaczynały wyglądać tak jak powinny, chociaż bez problemu można było się zorientować, że Clint miał naprawdę dobry pomysł z rozłożeniem folii, bo od czasu do czasu komuś skapnęło trochę farby, a to Asa albo Clint szturchnęli stopą kuwetkę w której była farba. Kilka razy nawet udało się im w to wejść a potem próbowali zmyć nadmiar farby z podeszwy butów pocierając nimi o folię. Miejsce w którym miała wisieć tapeta Clint wyznaczył przy pomocy taśm i po chwili cały pokój był pomalowany, tylko w jednym miejscu znajdował się prostokąt starego koloru. -Leć do wujka i niech nam pomoże...jak się nie obudzi możesz go uszczypać- Polecił Asie ze złośliwym uśmieszkiem. Wiedział, że Loki lubił leniuchować, ale teraz jego pomoc naprawdę będzie przydatna. Tapeta była dość spora, więc dodatkowa para rąk do pracy zawsze się przyda, a Asę to zadanie mogło nieco przerosnąć, chociaż nie wątpił w to, że bardzo będzie chciał pomóc. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 18, 2024 9:32 pm | |
| Asa dzielnie pomagała w malowaniu kolejnych fragmentów ścian. Nie bała się poprosić o pomoc kiedy nie była pewna jak malować trudne fragmenty w załamaniach albo przy listwie podłogowej i pozwalała Clintowi prowadzić swoją rękę. Dziewczynce bardzo się podobało. Kiedy wdeptywali w farbę miała niezły ubaw wydeptując wzory na folii. Kiedy skończyli usiadła na taborecie i patrzyła jak Clint okleja miejsce na tapetę. Asa oczywiście instruowała jak dużo miejsca ma naszykować, przy czym rozwiąż się wygłupiali powodując u dziewczynki szeroki uśmiech. Kiedy Clint poprosił by zawołała wujka kiwnęła głową i poderwała się z miejsca. —Tylko nie zaczynaj beze mnie..— krzyknęła wypadając z pokoju jak burza. Zbiegła po schodach na parter i odrazu obrała kurs na sypialnie wujostwa. Nie zastanawiała się nad pukaniem. Nie było na to czasu. Odrazu wparowała do pokoju. Zobaczyła rozłożonego na całej szerokości łóżka swojego wuja, który spał w najlepsze. Asa przebiegła przez pokój i wskoczyła do łóżka próbując zerwać z Lokiego kołdrę. Niestety zaplątała się w nią i z całej siły opadła łokciem na brzuch wuja. —Wujek wstawaj.. ile można spać..— jakoś obudzenie wuja ostrym bólem brzucha nie zrobiło na niej większego wrażenia. Loki postanowił wykorzystać dany mu czas i odespać nocne wstawanie do syna. Nie przypuszczał, że zostanie obudzony w tak brutalny sposób. Skulił się czując ból na dole brzucha. Mruknął przekręcała się na bok. Kiedy otworzył oczy zobaczył Asę, umorusaną farbą, w śmiesznej czapce z gazety na głowie. —Ty mała diablico.. — mruknął wijąc się z bólu. —Co tu robisz tak wcześnie..— dodał po chwili. —Wcześnie.. wujek już dawno po śniadaniu. Pomalowaliśmy z Clintem cały pokój.. musisz pomóc przykleić tapetę..— wyjaśniła podekscytowana. —Tak? — zdziwił się. Dopiero po dłuższej chwili zdołał się wyprostować. —Może jakieś słowo? — mruknął zerkając na dziewczynkę. —I skąd ty wzięłaś taką paskudną czapkę?— zapytał sięgając do jej głowy. —Nie dotykaj.. to moja czapka do malowania.. Clint mi ją zrobił.. wujek proszę chodź..— jęczała. Loki przetarł dłońmi twarz. W końcu obiecał pomóc, a Asie nie umiał odmówić. Powoli zaczął zbierać się z łóżka. —Umiesz dziewczyno obudzić.. skołuj wujkowi jakieś śniadanie i zaczynamy..— powiedział szukając ubrań, których nie będzie mu żal zniszczyć. —Śniadanie było dawno temu.. teraz mogę ci przynieść jabłko..— zaproponowała. —Szoruj. Ja się ubiorę.. nie położę się.. — dodał szybko zanim dziewczynka zdążyła to zasugerować. Kiedy mała wybiegła z pokoju Loki przebrał się obmyślić twarz zimną wodą i ruszył do kuchni. Asa stała z czerwonym jabłkiem czekając na wuja. Kiedy do niego podeszła odebrał od niej jabłko, a po chwili pochylił się nad nią. Przełożył przez ramie i z wisząca na ramieniu dziewczynką ruszył na górę, a ona nie mogła pohamować pisków radości. Odstawił ją dopiero w pokoju. Wszedł do środka i rozejrzał się dookoła. —I jak?— zapytała pokazując na pomalowane ściany. Loki wgryzł się w owoc oglądając dzieło Clinta i Asy. —Ładnie.. sama malowałaś? Przyznaj się.. — mruknął znów próbując złapać jej czapkę. —To moja czapka..— powiedziała łapiąc za rogi nakrycia głowy. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 18, 2024 9:51 pm | |
| -Czekaj, wytrzyj...- Nie zdążył dokończyć, bo Asa wybiegła już z pokoi, a na podłodze, która nie była zabezpieczona folią, zaczęły powstawać małe odciski stóp. Łucznik pacnął się otwartą dłonią w czoło i westchnął ciężko -Addie mnie zabije...- Mruknął do siebie. Miał nadzieję, że nie kupili nie wiadomo jak mocnej farby i uda się ją zmyć z podłogi, bo w przeciwnym razie będą mieli naprawdę ładną mozajkę. Przysiadł sobie spokojnie na drabinie, na której obecnie stał, aby wymierzyć dokładnie szerokość przestrzeni jaką potrzebowali do przyklejenia tapety. Czekał cierpliwie, aż Loki raczy się pojawić, chociaż sądząc po hałasie z dołu Asa faktycznie nie miała litości jeżeli chodzi o budzenie. Obserwował jak ta dwójka weszła do pokoju i uśmiechnął się lekko, kiedy dziewczynka od razu zaczęła chwalić się ich dziełem. -Ja tylko trochę pomagałem- Przyznał. Nie miał zamiaru odbierać jej dumy z tego co zrobiła, dlatego nieco umniejszył swoje zasługi, chociaż każdy dorosły będzie wiedział, że w rzeczywistości to on odwalił lwią część pracy. Zszedł powoli z drabiny i sięgnął po tapetę, którą zaczął rozwijać. Podał dokładne wymiary, które jednocześnie ołówkiem zaznaczał na materiale. -Musimy pociąć ją w paski...nie damy rady przykleić jej w całości- Zakomunikował chwytając do ręki nożyk -Spokojnie...zaufaj mi, wiem co robię- Zapewnił Asę, bo domyślał się, że informacja o tym, że tapeta, która tak się jej podobała będzie cięta, mogło wzbudzić w niej lekką panikę. Loki dostał jak na razie za zadanie trzymać poziomicę, aby Clint mógł wydzielić równe paski. -Przyniesiesz z kuchni czajnik z wodą...zimną- Polecił dziewczynce a sam przyciągnął do siebie pojemnik w którym miał zamiar rozrobić klei. Kiedy Asa wróciła z czajnikiem dolał trochę wody do proszku i zaczął mieszać. Czasami zmieniał proporcje, aż uzyskał odpowiednią konsystencje. -Dobra, ja kleję górę, Loki środek, ty Asa przykleisz dół- Rozdysponował zadania, po czym wziął do ręki pędzel i nałożył na niego trochę kleju. Chwycił brzeg tapety i z drobną pomocą pozostałych unieśli fragment. Wspiął się po drabinie i zaczął smarować klejem ścianę. -Dobra, dajcie ją- Zarządził i zaczął powoli przyklejać materiał do ściany -Asa, podaj mi tę czystą ścierkę- Rzucił jej kolejne zadanie wskazując na jedną z wielu szmatek na ziemi, a kiedy dostał ją do ręki zaczął powoli wygładzać powierzchnię tapety. -Widzisz...to ważne, aby wygładzać od środka do zewnątrz. Pozbywasz się wtedy powietrza i na tapecie nie stworzą się brzydkie pęcherze- Wyjaśnił dziewczynce to co robi, aby dół mogła przykleić sama. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja | |
| |
| | | | W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |