|
| W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Lip 17, 2024 10:58 pm | |
| Sam kiwnął głową kiedy został poproszony o zawołanie Lokiego. Zmarszczył brwi przechodząc obok Robin, która ewidentnie straciła nad sobą panowanie szukając rozpaczliwie swojej rodziny. —Robin? Jesteś pewna, że nie ma ich w sypialni? Loki mówił że będzie kąpał małego. Sprawdzilas dokładnie?— zapytał lekko podnosząc głos. Robin była roztrzęsiona, w sukiennic dziwnego. Straciła przytomność wiec nie mogła być pewna co stało się z jej rodziną. Oczywiście nic im się nie stało, ale nie miała możliwości by o tym wiedzieć. Sam westchnął cicho i zaczął zmierzać w stronę korytarza, gdzie znajdował się ich pokój. Ma szczecie nie musiał daleko iść. Loki szedł właśnie w jego stronę trzymając na rękach syna, który bawił się jego włosami zasłaniając mu pole widzenia. Kiedy Loki dostrzegł Sama zmarszczył brwi. Kiedy stanął w progu salonu spojrzał na Robin. Nie dało się ukryć, że wstała. Jednak Loki pomyślał, że dziewczyna wyszła by napić się wody czy zrobić coś równie przyziemnego. Spojrzał w jej błękitne oczy. —Robin? Co się dzieje? Czemu jesteś taka zdenerwowana?— zapytał spokojnie. Varin gdy tylko zobaczył swoją mamę odrazu chciał do niej iść. Kopał Lokiego po nerce podskakując wesoło. —Wszystko jest pod kontrolą— zapewnił ją. —Jestem tu. Varin też— dodał ruszając powoli wbije stronę. — Weź głęboki wdech— zaproponował. Nie chciał za bardzo podchodzić z dzieckiem bo nie był pewny co zrobi rudowłosa. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Lip 17, 2024 11:09 pm | |
| Robin była zdezorientowana. Jedyne sensowne myśli jakie pojawiały się w jej głowie to te, które kazały znaleźć jej rodzinę. Zatrzymała się dopiero w momencie, kiedy doszedł do niej znajomy głos. Odwróciła się, a kiedy dostrzegła Lokiego z małym na rękach poczuła jak w ułamku sekundy całe emocje uchodzą z niej jak z dziurawego bolona. -Całe szczęście...- Wydusiła z siebie, ale kiedy adrenalina tylko gwałtownie opadła z jej ciała ona od razu poczuła, że przecież była nieprzytomna i nie powinna tak szybko się zrywać. W głowie ponownie jej zawirowało, a grunt spod nóg zaczął jej uciekać. Dobrze, że w pobliżu miała kanapę więc to na nią opadła łagodnie. Przystawiła dłoń do czoła próbując zwalczyć zawroty głowy. Kate po chwili podeszła do niej ze szklanką wody, którą dziewczyna od razu przyjęła i upiła kilka łyków. -Przestraszyłam się...Varina nie było w kołysce...- Wydusiła z siebie, kiedy chłodna woda sprawiła, że nieco bardziej oprzytomniała. Działała impulsywnie. Pewnie gdyby Loki i jej syn nie znaleźliby się ona przekopałaby całą wyspę a i tak nie przyszłoby jej do głowy, aby poszukać w najbardziej oczywistym miejscu. -Daj mi go...- Dodała wyciągając w stronę męża dłonie, aby przejąć od niego dziecko. Nie chciała nawet myśleć co by była w stanie zrobić gdyby się okazało, że Strange, jednak dopiął swojego. Kiedy malec wylądował w jej ramionach. Dziewczyna od razu objęła go szczelnie pozwalając, aby ten ułożył się wygodnie na jej piersi. Wtulała swoją twarz w jego małą główkę...chociaż teraz nie była już taka mała. -Nie pozwolę, aby ktoś ciebie zabrał...- Szepnęła cicho całując czule czubek głowy malca. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Lip 17, 2024 11:47 pm | |
| Loki obserwował Robin kiedy z dziewczyny zaczęły opadać emocje. Widział jak opada na kanapę. Podszedł do niej bliżej. —Spokojnie.. wszystko jest dobrze.. — zapewnił ją z lekkim uśmiechem. Pokręcił głowa kiedy dziewczyna zaczęła tłumaczyć skąd się wzięła jej panika. — Wystarczyło zajrzeć do łazienki.. kąpaliśmy się co nie łobuzie?— przeniósł wzrok na syna i złożył pocałunek na jego brodzie przez co malec uśmiechnął się. Loki kiwnął głowa kiedy żona poprosiła go o przekazanie syna. Rozumiał jej zdenerwowanie, pewnie na jej miejscu sam wpadłby w panikę, jednak dla niego było to nieco dziwne że dziewczyna nic nie słyszała z łazienki. Posadził dziecko na jej kolanach i odsunął się delikatnie. Przyglądał sie jak Robin tuli synka do piersi a on również zaczął się wyciszać w jej ramionach. Robin zawsze miała lepszą rękę do dziecka. Była delikatniejsza, bardziej czuła. Varin zawsze bez problemu usypiał w jej ramionach w mgnieniu oka. Jemu przychodziło to znacznie trudniej. Wystarczyła chwila w ramionach matki a chłopiec usadowił sie bezpiecznie na jej piersi. —Spokojnie min azure. Potrzeba czegoś więcej by nas rozdzielić.. a to się nigdy nie stanie — zapewnił ją. Sam miał tysiące pytań. Tak samo jak reszta, jednak nie umiał zacząć widząc jak ruda przeżywała potencjalne rozstanie z rodziną. —Uśpijcie małego.. mamy do pogadania— mruknął. Nie zamierzała zostawić tego co się stało, od tak i przejść do porządku dziennego. Należały im się wyjaśnienia. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Czw Lip 18, 2024 12:03 am | |
| Robin tuliła syna, który faktycznie, kiedy tylko poczuł jej ciepło jej ciała zaczął od razu przygotowywać się do snu. Nie umknęło jej uszom komentarz Sama. Westchnęła cicho. Wiedziała, że wcześnie czy później będzie musiała wszystko wyjaśnić, a nie było to takie proste jak mogło się wydawać. Mimo wszystko chciała mieć to już za sobą. Sama zaczynała czuć się zmęczona zatajaniem prawdy oraz obawami, że ta w końcu wyjdzie na jaw, bo to było bardziej niż pewne. Dlatego dziewczyna skupiła się na kołysaniu syna. Nuciła mu spokojną melodię, aby nieco szybciej usnął, a kiedy tak się stało ostrożnie przekazała śpiącego malca Lokiemu, aby ten odłożył go do kołyski. Odprowadziła ich wzrokiem, a po chwili sama wstała z kanapy. Wzięła ze sobą szklankę do której dolała jeszcze trochę wody i usiadła przy jednym stole z pozostałymi avengersami, którzy wpatrywali się w nią badawczym spojrzeniem. -Od czego bo ty zacząć...- Powiedziała dość niepewnie. -Może najlepiej od początku...i tylko nie kręć już... -To trochę potrawa...- Po czym zaczęła opowiadać historię swojego życia. O tym kim była kobieta, którą przez całe życie nazywała matką. Jak znalazła się w Nowym Jorku, a potem na jednym z komisariatów. Opowiedziała o tym jak Stark wyciągnął ją z więzienia, jak miała trenować ale Strange z niewiadomych jej powodów wolał trzymać jej zdolności pod kontrolą. Opowiedziała jak poznała Lokiego oraz co działo się później. -Czekaj...chcesz powiedzieć, że jakaś dziwna kosmiczna energia uznała, że będziesz dla niej najlepszym naczyniem?- Przerwała jej Kate, aby upewnić się, że nadal nadąża za całą historią -Tak...sama przez jakiś czas nie wiedziałam co to, ale było tak silne, że w końcu by mnie zabiło -Ale żyjesz...jesteś tu...jak? -I tu dochodzimy do kolejnej części- Wzięła łyka wody i kontynuowała swoją opowieść. Kiedy dotarła w końcu do momentu w którym odkryła, że Helios jest jej ojcem miny pozostałych przy stole aż prosiły się o to, aby je uwiecznić. Opowiedziała o wszystkim ze szczegółami. Nie próbowała już niczego ukrywać, bo nie było sensu. Kolejne kłamstwo mogłoby sprawić, że drużyna, którą ledwo udało się stworzyć ostatecznie rozpadnie się znacznie szybciej. -No i ambrozja wzmocniła moje ciało na tyle, że możliwym było sprowadzenie Varina na ten świat i to cała historia...- Zakończyła a w kuchni zapanowała absolutna cisza. -Gdybym nie usłyszał innych dziwnych historii i nie zobaczył tego na własne oczy uznałbym, że masz niezłą wyobraźnię- Odezwał się jako pierwszy Scott -No dobrze, ale czemu od razu nie powiedziałaś? -Nie wiem...może się wystraszyłam, że jak usłyszycie o energii, która niszczyła planety to nie będziecie chcieli ze mną współpracować, że będziecie się bali tego co się stanie jak stracę kontrolę | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Czw Lip 18, 2024 11:50 am | |
| W czasie kiedy Robin zabrała się za usypianie syna każdy zajął się swoimi zajęciami. Trzeba było zając się wybitym oknem, ponieważ zimne listopadowe powietrze wpadało przez dziurę, gdzie wcześniej było okno. Sam i Scott zabezpieczyli dziurę by choć trochę ograniczyć dostęp zimnego powietrza do domu. Trzeba będzie zadzwonić z samego rana by naprawiono usterkę. Loki usiadł obok Robin gdy kołysała Varina do snu. Loki zauważył, że jego włosy zaczęły nieco jaśnieć. Co może wskazywać na to, że chłopiec jednak odziedziczy kolor włosów po matce. Malec usnął bardzo szybko. Wtedy Loki przejął go od żony i skierował się do ich sypialni i po chwili ułożył małego w jego łóżeczku. Nakrył go kołderką i wyszedł po chichu z pokoju. Robin siedziała już przy stole z resztą ekipy i tłumaczyła im swoją historie. Podszedł do niech i usiadł obok żony, upewniając ją, że będzie obok. Sam słuchał jej z niedowierzaniem. Była strasznie dziwna i pokręcona. Widział dużo w swoim życiu, naprawdę dużo, ale coś takiego nigdy mu się nie śniło. Greccy bogowie. Choć miał już do czynienia z bogami. Skoro istnieli bogowie nordyccy to mogli gdzieś tam w kosmosie egzystować bogowie innych kultur. Robin była córką Heliosa. Miała w sobie potężna energię mogącą niszczyć i tworzyć nowe planety. Nie do końca mieściło mu się to w głowie. —Jeśli chodzi o mnie.. to wole wiedzieć z kim mam do czynienia. Nie ważne co potrafi.. skoro ustaliliśmy, że jesteśmy ze sobą szczerzy to tego oczekuje. Od wszystkich.. — westchnął przecierając twarz. —Oczywiście nie chcemy wchodzić z butami w prywatne życie. Każdy żyje jak chce, ale no.. uważam że powinnaś powiedzieć nam odrazu. Nawet gdyby.. coś się stało. Musiałabyś użyć swoich mocy to lepiej by było gdybyśmy byli na to przygotowani niż stać jak słupy soli.. — wyjaśnił. —Robin jest na etapie poznawania swoich zdolności. Sporo umie. Nie ma problemów takich jak na początku.— wziął ją w obronę Loki. —Z własnego doświadczenia wie, że ludzie bali się jej, albo próbowali zagarnąć jej moc dla swoich celów. To po prostu mechanizm obronny.. może i powinna zatajać przed wami prawdy, ale tez nie oczekujcie od niej, że będzie przychodziła z każda duperelą. Tak jak powiedział Sam, każdy decyduje ile ze swojego życia prywatnego chce odsłonić, mieszkamy w jednym domu.. — dodał opierając się o oparcie krzesła. —Ja nie wiem.. powiem wam szczerze, jak to ma dalej wyglądać. Jeśli macie zamiar mieć tajemnice.. proszę bardzo, ale nie w chwili kiedy informacje maja znaczenie dla pozostałych. Nie chcesz być traktowana jak zagrożenie, to nie rob tak więcej. Ponieśliśmy na ciebie broń? Nie. Boimy się..— rozejrzał się po pozostałych. —W sumie to nie wiem.. chodzi mi o to, że skoro mamy być drużyną to musimy sobie ufać. Nie ufasz nam? Myślisz, że cię zaatakujemy? | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Czw Lip 18, 2024 2:56 pm | |
| -To nie tak, że nie ufam...- Odezwała się. Rozumiała, że ludzie, którzy nie dysponowali taką mocą jak ona i nie przeszli tego co ona, mogli mieć problem ze zrozumieniem, że zaufanie to coś o co naprawdę ciężko -Spotykałam w swoim życiu wiele osób, którym też zaufałam...Strange zaliczał się do tych osób, a potem po prostu wbili mi sztylet w plecy, kiedy straciłam czujność. Z czasem nauczyłam się tego, że lepiej zapobiegać niż potem leczyć. Na początku wiele osób było przyjaznych, a potem wszystko się zmieniło- Wyjaśniła nieco głębiej swój problem z zaufaniem. Jej moc nie była zwykłą zdolnością kontrolowania ognia. Najpierw Hydra chciała posiąść ją dla swoich celów. Później okazało się, że na to co w niej siedzi poluje też Odyn i nie tylko. -Cóż...- Odezwała się Kate -Każdy ma jakieś doświadczenia, które wpływają na nasze decyzje. Mimo wszystko uważam, że dobrze, że dowiedzieliśmy się o tym teraz, a nie podczas któreś z misji- Gdyby wtedy moc Robin dałaby o sobie znać kto wie jakby skończyła się ich misja podczas której powinni być zgrani. Wszelkie niespodzianki nie były raczej mile widziane. -Chyba, że coś jeszcze masz do ujawnienia- Robin potrząsnęła jedynie głową dając im jasno do zrozumienia, że powiedziała im już wszystko i worek tajemnic został przez nią właśnie wyczerpany. -Cóż...stało się i teraz raczej już nie wiele z tym zrobimy. Dobrze, że nam powiedziałaś. Avengersi nie zostali zwołani znowu po to, aby zdradzać się nawzajem. Mamy siebie chronić wzajemnie i zrobimy to też w stosunku do ciebie. W końcu chyba na tym to polega- Kate pokiwała lekko głową -Spokojnie...twoja tajemnica jest z nami bezpieczna...- Zapewniła dziewczynę a Robin uśmiechnęła się jedynie lekko -Przepraszam...po prostu...spanikowałam trochę...- Dodała. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Czw Lip 18, 2024 3:35 pm | |
| Sam kiwnął głową przyznając Scottowi racje. Tera zniżył nie było potrzeby zastanawiać się nad tym co by było gdyby. —Teraz już wiesz.. że nie musisz się nas w żaden sposób bać. Naprawdę.. jeśli masz jakiś problem.. możesz do nas przyjść. Zawsze coś się wymyśli. Jesteśmy drużyną. — kiwnął głową. —Jesteś z nami bezpieczna tak jak twoje tajemnice..— dodał podnosząc się z krzesła. Jeszcze raz spojrzał na wybite okno, które było zabezpieczone folią i taśmą klejącą. —Jutro rano ma ktoś przyjechać do tego okna..— machnął dłonią w jego stronę. —Odpocznijcie..— rzucił do pozostałych wychodząc z pomieszczenia. Loki położył dłoń na ramieniu Robin i ścisnął delikatnie. —Nikt nie zamierzał robić nikomu na złość ani specjalnie się kryć. Po prostu.. czasem lepiej na początku przemilczeć pewne sprawy— dodał i uśmiechnął się lekko w stronę żony. —Chodź.. — kiwnął do niej po czym sam zaczął się podnosić z krzesła. —Sam ma dobry pomysł. Czas na odpoczynek.. — dodał obejmując dziewczynę ramieniem kiedy do niego podeszła. Skierowali się do swojej sypialni. Loki odetchnął z ulgą. Rozmowa za nimi. Teraz będzie już lepiej. Musi być. —Jak się czujesz? Coś cię boli? Jesteś głodna? Chcesz obejrzeć jakiś film dla oderwania myśli?— zaczął wymieniać. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Czw Lip 18, 2024 4:10 pm | |
| Robin uśmiechnęła się lekko, kiedy Loki poparł pomysł Sama, aby odpocząć. Dziewczyna dopiła resztę wody k schowała szklankę do zmywarki i poszła razem ze swoim mężem do sypialni. Dopiero, kiedy drzwi się zamknęły odetchnęła z wyraźną ulgą. Nadal trudno było jej mówić o tym wszystkim, bo sama do końca tego nie rozumiała i jeszcze do niej nie dotarło do końca kim tak naprawdę była. Spojrzała na Lokiego, kiedy ten zaczął zasypywać ją pytaniami. -Nic mi nie jest...- Odpowiedziała z uśmiechem po czym podeszła do łóżka, aby usiąść na jego brzegu. -Dawno nie mówiłeś do mnie "min azure"- Zauważyła zerkając na niego. Faktycznie od czasu, kiedy pojawili się tutaj Loki jakby rzadziej ja tak nazywał. Kiedyś robił to niemal cały czas... -Nadal uważam, że to lepsze niż ta twoja "biedroneczka"- Chociaż i to było na swój sposób urocze. Na pewno lepsze niż "rudzielec" czy "piefowata" -Chce po prostu mieć ciebie blisko i tyle mi wystarczy...nie wyobrażam sobie życia bez ciebie czy Varina. Nie wiem gdzie bym była, ani kim się stała gdyby nie wy- Loki miał ogromny wpływ na to, że podejście Robin do życia się zmieniło. Wcześniej myślała głównie o sobie, żyła dla siebie a jak wiadomo takie życie nie jest niczym specjalnym. Dziewczyna zsunela z nóg buty po czym ułożyła się na łóżku wyciągając w stronę Lokiego ręce. Kiedy spoczął w jej objęciach zaczęła delikatnie palcami przeczesywać jego włosy. -Wiesz...jak Varin podrośnie...zacznie chodzić...I może komunikować się ze światem w inny sposób niż przy użyciu głośnych dźwięków...- Zawahała się przez chwilę. Już jakoś czas temu chciała z nim o tym porozmawiać, ale nie miała jakoś odwagi a i czasu na to nie było. -Chciałabym brugie dziecko...Może tym razem dziewczynkę... | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Czw Lip 18, 2024 5:38 pm | |
| Loki zaczął powoli szykować się do snu, skoro Robin nie wyrażała chęci na nic konkretnego. Ściągnął z siebie koszulkę, która Varin ubrudził jedząc ostatni przed kąpaniem posiłek. Uśmiechnął się pod nosem kiedy Robin zauważyła, że ostatnio rządzie zwracał się do niej min azure. Może faktycznie ostatnimi czasy trochę rzadziej to robił, ale jego uczucia do niej sie jie zmieniły, choć czasem nadal ciężko mu było ubrać je w słowa —Wiesz.. wtedy nie znałem cię tak dobrze..— wzruszył ramionami. Często wymyślał ksywki swoich kompanów, z różnych powodów czasem były wyrazem lekceważenia, ponieważ nie miał zamiaru zapamiętywać ich imion, te bardziej wyszukane zdecydowanie były przejawem sympatii. —I vice versa.. — uśmiechnął sie kiedy Robin powiedziała, że nie wie gdzie by sie znalazła gdyby nie Loki i och syn. On tez niczego nie oczekiwał, nie chciał już zakładać rodziny. Robin całkowicie zmieniła jego świat, ba zabrała go do innych światów. Wcześniej nawet w snach nie przypuszczał, że będzie to możliwe. Uśmiechnął się kiedy dziewczyna rozłożyła przed nim ramiona. Ułożył się na łóżku, a po chwili spoczął na jej piersi. Mruknął cicho kiedy dziewczyna zaczęła przeczesywać jego włosy palcami i zamknął oczy. Kiedy wspomniała o drugim dziecku otworzył je ponownie i uniósł głowę by na nią spojrzeć. Uśmiechnął się do niej. —Twoje życzenie.. jest dla mnie rozkazem..— odpowiedział opierając brodę o jej mostek. On nie widział przeciwwskazań. Pierwsza ciąża przebiegała bez zarzutu, więc kolejna też na pewno będzie bezproblemowa. —Mam rozumieć, że będziemy próbować dopóki nie będzie dziewczynka?— zapytał mrugając w jej stronę. Loki był zdania, ż wjazdu powód jest dobry by pobyć z Robin sam na sam. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Czw Lip 18, 2024 5:51 pm | |
| -Takie rozkazy to lubisz wypełniać...ja wiem- Zaśmiała sie cicho. Wiedziała jak działała na Lokiefo. Gdyby któregoś dnia Powiedziała, że ma ochotę nie wychodzić z nim z łóżka to on stanąłby na szczycie swoich zdolności...a były one imponujące, aby tylko spełnić jej wymagania. Z resztą już trafiały się im takie dni, kiedy robili tak naprawdę krótką przerwę, aby się napić i coś zjeść. -Z twoimi genami...czuję, że może nam to zająć trochę czasu...ale...myślę, że narzekać nie będziemy- Mieli dom, pieniądze. Udało się w końcu wszystko ogarnąć, aby Loki mógł poczuć się pełnoprawnym mieszkańcem tego kraju. Do tego teraz mieszkali w dużym domu. Mieli wszystko, aby móc sprowadzić na świat kolejne potomstwo. Robin może nie była typem kobiety, która widziała siebie w roli tylko matki, ale dwójka...czy trójka dzieci to w ich sytuacji nie było wcale duże wyrzeczenie. Po za tym musiała przyznać, że trochę tęskniła za ciąża, za tą świadomością, że w jej ciele rośnie nowe życie, brakowało jej ruchów dziecka, które czasami były uciążliwe, ale dawały jej naprawdę wiele radości. Po czarodzieju nie było śladu. Nie nachodził ich już więcej co w sumie każdy uznał, za dobry znak. Nie potrzebowali problemów. Może Robin nastraszyła go na tyle skutecznie, że sam uznał, że nie warto ryzykować faktycznym zniszczeniem planety. Listopad minął im na dostosowywaniu domy do ich własnych potrzeb, treningach, ale te nie były już tak mordercze i upierdliwe. Znalazło się sporo czasu na to, aby po prostu poleniuchować i jeszcze bardziej się zgrać. Deszcze ustąpiły miejsca śniegowi, kiedy grudzie rozpoczął się już na dobre. Miasto zostało przystrojone, pojawiały się pierwsze świąteczne jarmarki, a sklepy obfitowały w nawał różnych rzeczy, które były idealne na prezenty. Oczywiście ich cena była znacznie wyższa tylko po to, aby po nowym roku ją obniżyć na wyprzedażach zimowych. W końcu i w domu Avengersów dało się wyczuć świąteczny nastrój. Asa w końcu tylko z opowieści znała to święto więc Clint postanowił zrobić wszystko, aby dziewczynka jak najbardziej poczuła tę atmosferę. Wspólnie przystrajali dom, mała dzielnie asystowała mu, kiedy zawieszał lampki na zewnątrz, ale chyba największa frajda była kiedy trzeba było ubrać choinkę. -Poczekaj...pomogę ci...- Powiedział z lekkim uśmiechem, kiedy mała próbowała zwiesić bombkę na wyższej gałęzi. Clint chwycił ją i uniósł nieco do góry, aby ułatwić jej zadanie. Miał znacznie lepszy humor. Udało się mu nawet spotkać dnia wcześniejszego z dziećmi. Nie chciał ich jeszcze rzucać na głęboką wodę i poznawać z Addie. Na razie musiał odbudować z nimi relacje i stworzyć na nowo tę samą nić zaufania co kiedyś, a to wymagało czasu. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Czw Lip 18, 2024 7:38 pm | |
| Czas mijał im spokojnie. Codzienność stała się jedynym co znali i czuli się z tym dobrze. Kiedy spadł śnieg były wiadome dwie rzeczy. Zbliżały się święta i czas rozwiązania dla Addie. Już na początku grudnia dało się zauważyć pierwsze świąteczna ozdoby w witrynach sklepowych, na ulicach. Dla Addie tez to było wydarzenie, ponieważ od bardzo dawna nie obchodziła świąt. W Asgardzie nie było takiego święta. Ona przyjmując kulturę musiała zrezygnować z tego co dawała ziemia. Chciała by wszystko było perfekcyjne. Oczywiście nie wysoko jej wychodziło. Dużo więcej czasu spędzała w kuchni przygotowując świąteczne przysmaki i planując świąteczny obiad. Zaganiała do pomocy kogo się dało i sama robiła tyle ile pozwalał jej na to ciężarny brzuch. Czas kiedy urodzi się jej syn zbliżał się wielkimi krokami. Termin miała wyznaczony na 27 grudnia. Wiec idealnie po świętach. Oczywiście na wyjazd do szpitala również była gotowa. Już na początku miesiąca spakowała walizkę z rzeczami do szpitala. Ustąpiła kiedy Clint próbował ją przekonywać by nie rodziła w domu, do czego dążyła Addie. Kompromisem było to, że wynajęli prywatną sale by dziewczyna mogła rodzic na własnych warunkach jednak pod okiem specjalistów. Ubieranie choinki było dla Asy ogromnym przeżyciem. Już dawno temu zaczęli o tym rozmawiać w szkole, dzieci robiły własnoręcznie wykonane ozdoby na choinkę, uczyły się śpiewać kolędy. Asa od jakiegoś czasu chodziła zamyślona. Addie jie mogła z niej wyciągnąć czy coś się stało. Za każdym razem odpowiadała, nic takiego. Addie specjalnie mordowała się w kuchni by zrobić jeszcze jedną porcje pierniczków. Uznała, że to będzie idealny pretekst do rozmowy z córką, o czym mówiła tez Clintowi. Zwykle robili większość przygotowań we trójkę, jednak tym razem Addie poprosiła by mężczyzna zostawił je same. Addie miała wrażenie, że mała wstydzi się powiedzieć o tym co ją gryzie przy Clincie. Kiedy stanowiska pracy były gotowe Addie poszła do salonu by obejrzeć dzieło. —Drodzy przodkowie.. miała być biało złota.. a ja tu widzę wszystkie kolory jakie mogliście tylko znaleść w markecie.. — westchnęła, choć musiała przyznać, że to było pięknie przystrojone drzewko. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Lip 19, 2024 7:01 pm | |
| Clint uśmiechnął się lekko, kiedy Addie skomentowała wygląd ich choinki. Faktycznie była dość pstrokata, ale właśnie w tym był cały urok choinek. Można było na nich zawiesić co się chciało beż względu na kolor czy kształt a i tak dobrze będzie wyglądać. -Cóż...- Mruknął-Początkowo był taki plan, ale ostatecznie nie byliśmy pewni na co się zdecydować, więc wybraliśmy po trochu ze wszystkiego- Wyjaśnił z uśmiechem. Po za tym Asa miała tyle frajdy z dekorowania drzewka, że nie miał sumienia aby skazać ją na tylko dwa kolory. Dziewczynka mogła wykazać się odrobina inwencji twórczej. -Jak tam sytuacja w kuchni...pachnie znakomicie...- Już od jakiegoś czasu w domu można było wyczuc typowo świąteczne zapachy, a pierniki były ostatnio stałym punktem w ich posiłkach. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Lip 19, 2024 7:39 pm | |
| Addie pokręciła głową z uśmiechem. Wiedziała, że wieszanie bombek na choice sprawi Asie ogromna frajdę i nie zamierzała jej tego odbierać. Przeczesała palcami jej włosy i zakręciła na palcu kosmyk. Kiedy Clint zapytał jak sytuacja w kuchni spojrzała na niego łagodnie. —W kuchni wszystko gotowe. Stanowiska przygotowane, lukrowe mazaki, kolorowa posypka..— zaczęła wymieniać. Podeszła do mężczyzny i zarzuciła mu ręce na ramiona. —Pochłaniacie tego tyle, że nawet ciężarówka ciastek byłoby mało.. z tobą na czele — uśmiechnęła się przysuwając nieco bliżej. Oparła czoło o jego czoło, lekko pocierając nos o jego. Była naprawdę szczęśliwa. Po latach znów mogła obchodzić święta, organizowała je. Była z meżczyzną, który świata poza nią nie widział. Na świat niedługo przyjdzie ich dziecko. Niczego więcej nie trzeba jej było. —Idziemy dekorować?— zapytała Asa podchodząc do mamy i ciągnąć ja delikatnie za materiał szarej sukienki. —Tak.. idziemy— powiedziała cicho. Wzięła głęboki wdech rozkoszując się zapachem narzeczonego. Uwielbiała zapach jego perfum pomieszany z zapachem choinki. —Ogarniesz tu? My już zaczniemy— uśmiechnęła się do niego odsuwając delikatnie. —I pamiętaj o tych lampkach — przypomniała mu. To była jego wymówka by nie iść odrazu z dziewczynami. —Jesteś kochany — mruknęła po czym złożyła delikatny pocałunek na jego ustach i po chwili odsunęła się zsuwając ręce z jego ramion. Złapała Asę za rękę i ruszyły w stronę kuchni. —Przyjdź późnej na talerzyk pyszności.. talerzyk.. nie całą tackę — uśmiechnęła się i mrugnęła do niego jednym okiem. Addie zaprowadziła Asę do kuchni. Obie umyły ręce i wzięły się za strojenie piernikowych ludzików, choinek, reniferów, które upiekła Addie. Kobieta wzięła czerwony pisak wypełniony lukrem i zaczęła malować kropki na choince imitujące bombki. —Cieszysz się na święta? Prawda? W szkole chyba sporo o tym rozmawialiście..— próbowała zagadać. —Tak.. całkiem sporo— odpowiedziała układając srebrne perełki na świeżo namalowanym lukrze. Addie nie chciała naciskać na Asę. Wolałaby gdyby dziewczynka sama powiedziała o co chodzi. Na szczecie nie musiała długo czekać bo podczas dekorowania trzeciego pierniczka dziewczynka była gotowa. —Mamo.. no bo.. w szkole mówiliśmy dużo o świętach..— zaczęła niepewnie, a Addie nie zamierzała jej tego utrudniać dlatego uśmiechnęła się łagodnie do córki i czekała aż powie co ją gryzło. —Święta to czas dla rodziny, spędza się jej z tymi których się kocha… — zerknęła niepewnie na matkę. —Zgadza się kochanie..— potwierdziła. —Tak się zastanawiałam.. czy.. czy Clint mnie kocha?— wydusiła to z siebie. Addie przerwała na chwile jednak nie zmniejszyła uśmiechu. Starała się wrócić myślami do każdej spędzonej razem we trójkę chwili, ale nie faktycznie nie mogła znaleść momentu, w którym Vlint powiedziałby na głos Asie, że ją kocha. Pokazywał to gestami, ale nigdy słowem. —Wiesz.. myśle, że to pytanie nie jest dla mnie. Nie powiem ci co myśli Clint, ani co czuje.. boisz się mu to powiedzieć?— dopytała. —No bo nie wiem czy tak można.. w końcu mam już tatę.. jest daleko i tęsknie za nim.. kocham go najbardziej na świecie ale.. — urwała kiedy poczuła że łamie się jej głos. Wtedy Addie już zrozumiała o co chodzi dziewczynce. —Asa.. czy ty.. chciałabyś mówić do Clinta -„tato”?— zapytała wprost. —To głupie. Przepraszam. Przecież mam tatę.. nie potrzebnie posłuchałam Dannego.. — prawie się rozpłakała. — Asa..— Addie zostawiła wszystko i podeszła do córki. Przytuliła ją do siebie. —Kotku.. to nie jest głupie.. w żadnym wypadku.. chodź — poleciła i po chwili poszły do salonu. Usiadły na kanapie. —Posłuchaj mnie uważnie.. — poleciała łapiąc ja za ręce. —Twój tata.. zawsze będzie cię kochał. I wiem, że chce żebyś szczęśliwa. Żeby niczego ci nie brakowało i nie tylko chodzi o rzeczy, ale tez o emocje.. Danny Smith? O nim mówiłaś? — dopytała. Znała tego chłopca. On tez był z rozbitej rodziny. Jego rodzice się rozwiedli i każde znalazło nowego partnera. —Tak.. powiedział, że on ma dwóch tatów.. i to jest fajne.. ale ja nie wiem — opuściła głowę. —Kochanie.. uwierz mi. W sercu Clinta będziesz już zawsze. Jesteś dla niego ważna. Twój tata też kocha cię całym sobą. To, że go nie ma przy tobie.. wiem, że ci go brakuje. Uwierz mi. Jeśli chciałabyś mówić do Clinta tato.. sprawisz mu tym wielką radość.. i nie musisz się tego bać. Pamiętasz.. zawsze powtarzam, że nie trzeba się bać tego co czujesz.. to nie jest tak, że jeśli zaczniesz mówić do Clinta tato przestaniesz kochać swojego tatę.. wręcz przeciwnie.. twoje serce zrobi się większe.. pomieści i Clinta i twojego tatę.. — powiedziała do niej z uśmiechem. Asa zamyśliła się na chwile. Nie wiedziała co myśleć. Miała mętlik w głowie. —Nie musisz decydować teraz.. jeśli chcesz to przemyśleć.. twoja decyzja— kobieta objęła córkę. Złożyła pocałunek na jej czole. —Chodź.. dokończymy te pierniczki..— powiedziała z uśmiechem. —I jeśli będziesz chciała o coś zapytać. Nie krępuj się.. jest tu aby ci we wszystkim pomóc— dodała i po chwili zaczęła podnosić się z kanapy. Kiedy się jej to udało wróciły do kuchni by dokończyć prace. Addie widziała, że Asa rozchmurzyła się nieco. Po skończonych pracach dziewczyny posprzątały stanowiska. Asa poleciała do swojego pokoju liczyć przygotowywanie prezentów, które robiła własnoręcznie. Addie odnalazła Clinta w ich sypialni. Uśmiechnęła się pod nosem i rozłożyła się na łóżku obok niego. —Obawiam się.. że nie uda mi się pomóc Asie rozwiązać jej problemu. Będzie potrzebna twoja interwencja.. wiesz.. zapytała mnie.. czy ją kochasz— powtórzyła cytując słowa córki. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Lip 20, 2024 6:43 pm | |
| Clint posprzątał po wspólnym dekorowaniu z Asą. Zajął się jeszcze dopinaniem wszystkiego na ostatni guzik. Zawiesił pozostałe lampki we wcześniej ustalonych miejscach, a kiedy stwierdził, że wszystko jest gotowe uznał, że zasłużył na odrobinę odpoczynku. W końcu od kilku dni nie robił niczego innego niż pomagał Asie jak najlepiej poczuć klimat świąt. Ruszył schodami na górę i wszedł do sypialni, aby chociaż chwilę poleżeć w spokoju i względnej ciszy. Nie trwało to, jednak długo bo po chwili weszła do sypialni Addie. Uśmiechnął się do niej lekko, kiedy kobieta postanowiła najwyraźniej też odpocząć, jednak jej zamyślona mina od razu dawała mu jasno do zrozumienia, że coś ją dręczyło i nie pomylił się zbytnio. W zasadzie od razu postanowiła podzielić się z nim tym co powiedziała jej Asa. Faktycznie i on zauważył, że dziewczynka była znacznie bardziej zamyślona niż zazwyczaj. Nawet jak na chwilę udawało się oderwać jej myśli to ona po chwili znowu odpływała nimi gdzieś daleko i przez dłuższy czas nie chciała powiedzieć o co chodzi. -A co ją tak naszło?- Zapytał się wyraźnie zdziwiony. On sam nie podejmował tego tematu bo nie uważał, aby powinien to robić. Asa miała ojca, a on często podkreślał to, że nie ma zamiaru zastępować jej Lokiego. Nie mógł i nie chciał od niej wymagać niczego więcej. I tak cieszył się, że dziewczynka postanowiła dać mu szansę i dzięki temu mogli zbudować naprawdę ciekawą relacje. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Lip 20, 2024 7:52 pm | |
| Addie przez chwile zastanawiał się ile powinna przekazać Clintowi. Jednak trudno jej będzie naświetlić sytuacje ogólnikami. Westchnęła cicho poprawiając sobie poduszkę pod plecami. —Kojarzysz takiego chłopca.. Dannego. Chodzi razem z Asą na zajęcia plastyczne w środy po szkole.. on tez jest z robótek rodziny. Jego mama wyszła ponownie za mąż. Asa spędza z nim dużo czasu i ostatnio zaczęła się zastanawiać nad tym co jej powiedział — zaczęła od początku. —Asa uznała, że czegos jej brakuje. To oczywiste. Jej tata jest daleko.. tęskni za nim. — westchnęła poprawiając włosy. —Odkąd tu przyjechałyśmy strasz się by mieć z nią dobry kontakt. Na szczęście zaakceptowała cię i otworzyła. I chyba przyszedł czas, dla niej, że chciałaby coś zmienić. Z rozmowy z nią dowiedziałam się, że nie tylko cię lubi, jak przyjaciela. Ale boi się powiedzieć o swoich uczuciach. Słucha od innych dzieci w szkole co robią ze swoimi ojcami. Te same rzeczy sklasyfikowała, że robi z tobą.. dlatego zaczęła się zastanawiać czy miałbyś coś przeciwko temu, żeby mogła nazywać cię tatą.. — wydusiła z siebie. —Wiem, że nie chcesz zastępować Lokiego.. ale ona tego potrzebuje. Robisz z nią to, co on by robił gdyby był przy niej. Dla Asy to dużo znaczy. Przez robienie tych ciastek tłumaczyłam jej, że to nie jest nic złego. Że w jej sercu wystarczy miejsca dla wszystkich tak samo.. — wyjaśniła z lekkim uśmiechem. —A nic nie mówiła, bo boi się, że zostanie odtrącona. Że będzie już tym dzieckiem za dużo.. masz dzieci z pierwszego małżeństwa. Nasz syn będzie mówił do ciebie tato. Ona.. tez by chciała. Jest mała, potrzebuje tej ojcowskiej więzi, która tak naprawdę już zaczęliście tworzyć.. — nie chciała naciskać na Clinta w żaden sposób, ale Asę to męczyło i nie wiedziała co ma zrobić. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Lip 20, 2024 8:45 pm | |
| Clint zamyślił się przez chwilę nad tym co powiedziała mu Addie. Było to dość logiczne. Asa była otaczana dziećmi, które mieli dwójkę rodziców. Nic więc też dziwnego, że ona ostatecznie też tego chciała. Dla dziecka ojciec był ważny nawet dla małej dziewczynki, która teoretycznie była bliżej matki, to jednak obecność ojca obok była równie ważna. -Wiesz...w sumie sam się nad tym nie zastanawiałem...w sensie...nie mam nic przeciwko temu, aby nazywała mnie ojcem. Wiesz, że ją lubię i zrobiłbym dla niej wszystko, a nasze relacje w sumie już dawno same wyszły po za granice tych po prostu przyjacielskich, ale nie chciałem na nią naciskać. I tak sporo poświęciła dla ciebie, abyś mogła być szczęśliwa- Nie miał zamiaru nagle zacząć udawać, że nagle staną się pełną i kochającą rodziną. Oczywiście była na to szansa, ale to tylko od Asy zależało co dalej się zadzieje. -Pogadam z nią...- Mruknął po chwili milczenia po czym zaczął się podnosić z łóżka. Im szybciej to wyjaśnią tym Asie będzie łatwiej, chociaż on wiedział, że nie będzie to wcale prosta rozmowa. -Mała jest u siebie w pokoju?- Zapytał się, a kiedy dostał odpowiedź uśmiechnął się lekko -Ja to załatwię...będę delikatny obiecuje- Przez cały ten czas wiedział już jak podejść do Asy, aby ta zaczęła się i jemu zwierzać. Jedno czego się nauczył to to, że nie ma co na nią naciskać. W końcu sama jak zechce to powie, ale czasami trzeba było jej nieco w tym pomóc. Clint wyszedł z sypialni, ale swoje skierował najpierw na dół. Zgarnął kilka pierniczków, które Addie ambitnie piekła, a oni równie ambitnie je zjadali. Nałożył parę na talerzyk i wrócił na górę. Zapukał do pokoju dziewczynki, a kiedy dostał jasną zgodę na to, aby wszedł. Clint szanował prawo Asy do prywatności. Po za tym często zaznaczał, że był to jej pokój i miała prawo wpuszczać do niego innych, kiedy miała na to ochotę. -Hej...co porabiasz?- Zapytał się wsuwając się do pokoju chowając za plecami talerz z piernikami. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Lip 20, 2024 9:18 pm | |
| Addie wiedziała, że relacja Asy i Clinta była już zupełnie inna niż przyjacielska, ale nie chciała na żadne z nich niczego wymuszać. Sami muszą do tego dojść. I chyba właśnie nadszedł ten moment kiedy czas był postawić sprawę jasno. Ciężarna odwzajemniła uśmiech narzeczonego kiedy wychodził z pokoju. Ufała, że Clint rozwiąże problem jak należy, skoro i jemu nie przeszkadzałoby gdyby Asa mówiła do niego tato. —Jasne… ja pewnie zejdę na dół. Coś obejrzę. I popilnuje pierników. Jak Loki je wyczuje to na święta nic nie zostanie.. a ja prędzej urodzę niż upiekę kolejne. Jeszcze jest tyle rzeczy do zrobienia.. — mruknęła kiedy poczuła ból w plecach. Już nie dał niej były długie godziny spędzone w kuchni. Asa siedziała siedziała przy biurku i kończyła kolejny obrazek. Wymyśliła, że każdy z domowników otrzyma swój własny obrazek jako prezent gwiazdkowy. Asa lubiła rysować wiec dla niej to była wyłącznie frajda. A efekty jej pracy ucieszą wujków i ciocie. Kiedy usłyszała pukanie do drzwi spojrzała w ich stronę. Zaprosiła Clinta do środka. Obrazek jaki szykowała dla niego i mamy był już gotowy. Nim zajęła się najpierw, wiec czekał już tylko na oprawienie w ramkę. Asa uśmiechnęła się lekko do Clinta kiedy pojawił się w progu. Lubiła z nim spędzać czas. Nawet bardzo. —Kończę powoli obrazek dla cioci Kate.. — wyjaśniła odgarniając włosy, które opadły jej na twarz. —Zostal mi jeszcze dla wujka Sama. I będą wszystkie.. — powiedziała zadowolona. —Chodź.. zobaczysz— zawołała go machając dłonią by podszedł bliżej. Ada nadal miała wątpliwości co do swojego pomysłu, ale rozmowa z mamą nieco bardziej rozjaśniła jej sytuacje i Asa wiedziała, że to nie jest nic złego.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Lip 20, 2024 10:18 pm | |
| Clint uśmiechnął się lekko i podszedł do biurka dziewczynki, a po chwili wyciągnął zza pleców talerzyk z piernikami i postawił go przed małą -Mama chyba się nie pogniewa jak zjesz jeszcze trochę- Powiedział Clint i sięgnął po bliskie krzesło, aby przysunąć je nieco bliżej do siebie i usiąść na nim. Pochylił się nad rysunkami, które dziewczynka zaczęła tworzyć. Wiedział, że chciała dać je pozostałym domownikom jako prezent od siebie. Na swój sposób było to urocze, że i ona chciała jakoś zaangażować się w całe to świąteczne zamieszanie. Oczywiście ona jako dziecko, miała dość ograniczone możliwości, ale mimo to pomyślała i to już było wystarczające. -Powiedz mi...- Zaczął po chwili milczenia. Nie mógł być zbyt bezpośredni, bo dziewczynka mogłaby się spłoszyć, z drugiej strony nie chciał wydawać Addie, że wszystko mu powiedziała. Nie chciał, aby Asa straciła do niej zaufanie i wierzyła, że jej tajemnice były bezpieczne, kiedy decydowała się je ujawnić matce. -Widzę, że od jakiegoś czasu jesteś zamyślona...coś się stało?- Ciągnął dalej -W szkole ktoś ci coś powiedział przykrego?- Chwycił się jak na razie jednej z najbardziej oczywistych opcji o jaką mógł się zapytać. -Wiesz, że mi możesz powiedzieć absolutnie wszystko...znajdziemy rozwiązanie na każdy problem, bez względu na to jaki on by był. W dwójkę jest łatwiej | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Lip 20, 2024 11:07 pm | |
| Asa uśmiechnęła się kiedy zobaczyła jak Clint wyciąga zza siebie talerz z ciastkami. Przesunęła się nieco robiąc mężczyźnie miejsce obok siebie. Kiedy po chwili zaczął zagadywać o jej nastrój przez ostatnie kilka dni nieco spuściła głowę. Nadal nie była pewna co do tego czy powinna powiedzieć o wszystkim Clintowi. Odłożyła kredkę na biurko. Ziela do ręki piernikowego ludzika i wgryzła się w jego głowę. Cicho przeżuwała kolejne kęsy. W końcu odważyła się spojrzeć na Clinta. Mama mówiła, że to nic złego. Że powinna iść za głosem serca. Westchnęła cicho. —No bo.. — zaczęła niepewnie. Odłożyła ciastko na talerzyk. —Zaczęłam się nad czymś zastanawiać… — dodała przekręcając się na krześle by usiąść na przeciw Clinta. —W szkole rozmawialiśmy o tym, że święta to czas spędzania go z bliskimi. Z tymi, których kochamy.. jest fajnie. Z tobą i z mamą, ale zaczęłam się zastanawiać czy może mogłoby być trochę inaczej…— znów nieco się zawstydziła. — Zastanawiałam się czy.. mnie kochasz? Tak naprawdę.. bo ja.. tak— przyznała nieśmiało patrzac na mężczyznę. Clint był dla niej ważny. —Pocieszasz mnie kiedy mi smutno. Bawisz się ze mną na dworze i w domu, przytulisz kiedy się boje, albo kiedy coś mnie boli. Opowiadasz bajki na dobranoc. Zabierasz na wycieczki, nawet tylko na lody. Pomagasz uczyć się jeździć na rowerze. Opiekujesz się mną i moją mamą. Ja chce ci powiedzieć, że cię kocham i jest jeszcze coś.. czy.. mogę.. mówić do ciebie.. tato?— zapytała, a w jej oczach stanęły łzy. Powiedziała to, w końcu się odważyła. Ale nadal nie była pewna co usłyszy. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Lip 20, 2024 11:49 pm | |
| Clint popatrzył na Asę kiedy dziewczynka zaczęła dość niepewnie swoją opowieść. Słuchał jej w milczeniu nie odważył się jej nawet na chwilę przerwać, aby ta mogła spokojnie zebrać myśli. Kiwał jedynie od czasu do czasu głową na znak, że rozumie co miała na myśli. Kiedy, jednak w końcu zdobyła się na wyznanie poczuł jak serce na chwile mu stanęło, aby po chwili zacząć bić znacznie szybciej. Chociaż Addie powiedziała mu o co chodziło, to usłyszeć to z ust Asy to było dla niego zupełnie nowe przeżycie. Tak naprawdę nawet nie spodziewał się tego, że coś takiego mogło się wydarzyć. Z początku planował tylko to, aby zbliżyć się do Asy, zaprzyjaźnić się z nią, aby go zaakceptowała, ale sam musiał przyznać, że ta relacja już dawno weszła na zupełnie inny poziom, a ona faktycznie skradła jego serce. Była uroczą małą dziewczynką, której tak samo jak pozostałym swoim dzieciom chciał dać wszystko co najlepsze. Zasługiwała na to. Przez chwilę zastanawiał się nad tym co jej odpowiedzieć. Nie dlatego, że nie był pewien tego co czuje, ale bał się, że nie będzie umiał ubrać to w odpowiednie słowa -Też cię kocham...- Odpowiedział i uśmiechnął się delikatnie -Jesteś mądrą i dobrą dziewczynką...nigdy nie chciałem chociażby próbować zastąpić ci ojca, chciałem, abyś czuła się po prostu bezpiecznie, pewnie...spowodowałem wiele zmian w twoim życiu, zmusiłem do ogromnego poświęcenia, ale ty dałaś radę bo jest silna- Mówił spokojnie. Wyciągnął w jej stronę rękę i pogładził ją po włosach -I będę naprawdę szczęśliwy, jeżeli zechcesz mnie nazywać tatą. Zrobię wszystko, aby było ci dobrze i abyś była bezpieczna | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Lip 21, 2024 12:28 am | |
| Asa czekała na jego odpowiedź. Przedłużająca się cisza zaczęła ją niepokoić. Może jednak nie było tak proste jak się wydawało. Może za wcześnie to powiedziała, może to jednak złe. Przecież miała tatę. Kochała go, zawsze będzie kochała, ale tak bardzo jej go brakuje. Możecie był zbyt wylewny w swoich uczuciach, ale każdy jego gest mówił o tym jak bardzo była dla niego ważna. Kiedy dziewczynka usłyszała pierwsze zdanie wypowiedziane na głos spojrzała prosto w jego oczy. Kiedy pogładził ją po włosach po jej policzkach poturlały się łzy. Jeszcze nie była pewna z jakiego powodu konkretnie. Po prostu za dużo nazbierało się w niej emocji. Wyciągnęła przed siebie ręce i po chwili rzuciła się Clintowi na szyje. W jego ramionach była bezpieczna. Zawsze. Wspięła się na na jego kolana. Położyła głowę na jego ramieniu. —Dziękuje.. Kocham cię.. tato..— szepnęła przyciskając się do niego. Serce zaczęło walić jej jak oszalałe. Była naprawdę szczęśliwa. Miała w końcu brakujący element układanki. Miała kogoś komu mogła bezgranicznie ufać. Odsunęła się by na niego spojrzeć. Przejechała dłonią po jego czole i powoli zjechała na policzek. Uśmiechnęła się do niego i po chwili otarła oczy z łez. —Pójdziemy do mamy? Chce jej powiedzieć — zapytała podekscytowana. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Lip 21, 2024 12:38 am | |
| Clint uśmiechnął się wesoło, kiedy Asa zaczęła wdrapywać się na jego kolana. Objął ją ramionami kiedy do niego przylgnęła. Nie uważał, aby zrobiła coś złego. Rozumiał ją. W tym świecie trudno było jej wytłumaczyć co zadziało się w jej życiu. Nawet on i Addie rozmawiali z nią na ten temat, że nie powinna otwarcie mówić o wszystkim, bo nie każdy to zrozumie, a na pewno dostawała pytania na temat tego czy ma ojca oraz kim jest dla niej tak naprawdę Clint, który często odwoził ją i zabierał ze szkoły. Chodził na nudne spotkania dla rodziców, przychodził na jej przedstawienia. Inne dzieci dostrzegały jego obecność, ale Asa nie mogła unormować ich relacji. Teraz w końcu będzie mogła spokojnie powiedzieć, że był jej ojcem. -Chodźmy...mama jest w kuchni, ale może nie mów jej o tych pierniczkach. Niech wujek Loki weźmie to na siebie- Powiedział z głupkowatym uśmiechem. Wiedział, że Addie zaczynała się denerwować, kiedy znowu zaczynało brakować ciastek, które ona ambitnie piekła. A Lokiemu drobny ochrzan źle nie zrobi. Pomógł dziewczynce stanąć na ziemi po czym sam podniósł się z krzesła i wyciągnął w jej stronę rękę, aby razem z nią zejść na dół l, gdzie faktycznie kręciła się już Addie -Robisz tego tyle, że do sylwestra tego nie zjemy -Spokojnie...Loki wszystkim się zajmie. On potrafi zjeść więcej niż sam waży. W sumie aż dziw bierze, że nadal wygląda jak wygląda. Przy tej ilości jedzenia jaką on pochłania to powinien stać się już idealną kulą- Powiedział wchodząc razem z małą do kuchni. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Lip 21, 2024 1:27 am | |
| Addie zaczęła krzątać die po kuchni tworząc kolejną listę zakupów. Do świat zostało kilka dni, a ona chciała by wszystko było perfekcyjne. Kilka osób z ich grona dawno nie obchodziła świąt albo nie robiła tego należycie. Stanęła przy szafce sprawdzając czy niczego nie brakuje kiedy do kuchni wszedł Piter, a po chwili Asa i Clint. Oboje w doskonałych humorach, a to oznaczało, że doszli do porozumienia. —Patrząc na ilość jaką zrobiłam i ilość jaka zaczęła magicznie znikać.. nie wiem czy połowa wytrzyma do Bożego Narodzenia…— odpowiedziała pajęczakowi z lekkim uśmiechem. Addie odłożyła długopis i zwróciła się do córki. Asa podeszła do niej i przytuliła się do jej nogi. —Wszystko dobrze Kochanie?— zapytała ją głaszcząc po włosach. —Tak.. rozmawialiśmy z tatą— powiedziała patrząc ciepło na Clinta. Addie uśmiechnęła się szerzej. —Cieszę się — powiedziała i po chwili uniosła wzrok na Clinta. —Wszystko słyszałem.. i jeszcze raz wytłumaczę.. po pierwsze.. może nie widać, ale jestem olbrzymem.. to zobowiązuje.. mam duży żołądek. Po drugie magia.. używanie magi pochłania ogromne ilości kalorii — dodał namierzając dzbanek z pierniczkami. Addie złapała za dzbanek i położyła na nim dłonie. —Wara od ciastek..— uśmiechnęła się. — Chyba, że chcesz rozdrażnić kobietę w ciąży — dodała lekko przekręcając głowę. —Ciebie to nawet oddychanie drażni..— mruknął przechodząc do lodówki. —Nie próbuj. Mamy co świętować— uśmiechnęła się do Asy. Dziewczynka znów podeszła do Clinta i uśmiechnęła się. —Obejrzymy coś razem, tato?— spytała. Miała ochotę cały czas to powtarzać. Była szczęśliwa. Loki odsunął się od lodówki i spojrzał na Asę. Na początku pomyślał, że dziewczynka powiedziała to do niego. W końcu jej tata miał tą samą twarz. Jednak Asa nie spuszczała wzroku z Clinta. —Chwila moment.. tato? — zapytał marszcząc brwi. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Lip 21, 2024 1:37 am | |
| Loki często przypominał im o swoim pochodzeniu, bo zdziwienie co do tego ile był w stanie pochłonąć nadal pojawiało się dość często -Hmmm, ale ostatnio używasz magii do posprzątania co najwyżej rozrzuconego jedzenia przez Varina...chyba, że nawet tak proste zaklęcia są na tyle wymagające, aby musieć co tydzień uzupełniać lodówkę- Powiedział nie mogąc powstrzymać się od śmiechu. Usiadł na pobliskim krześle i kiwnął lekko głową w stronę Petera. Wiedział, że większość z osób zaczynała się już powoli nudzić i chcieliby dostać jakieś nawet proste zadanie, ale z drugiej strony o ile on znał ich szczęście, kiedy spadnie im cały świat na łeb nie będą mieli nawet chwili oddechu. Dlatego on chciał korzystać ze spokoju tyle ile się tylko dało. Spojrzał na Asę, kiedy ta ponownie odezwała się do niego słowami "tato" -Myślę, że to nienajgorszy pomysł. Możemy zrobić sobie świąteczny maraton...ubierzemy te paskudne swetry- Zaproponował z uśmiechem, jednak reakcja Lokiego sprawiła, że zerknął na niego a uśmiech z jego twarzy zniknął. No tak...pewnie zdziwił się, że Asa właśnie jego nazwała tatą. Przez jakiś czas nawet martwili się czy mąż Robin nie będzie za bardzo przypominać ojca, a co za tym idzie oswojenie się z nową rzeczywistością, będzie trudniejsze. -A no tak. Ja i Asa uznaliśmy, że to odpowiedni czas, aby przenieść naszą relacje na inny poziom. Zapytała się mnie czy może nazywać mnie "tatą" a ja się zgodziłem- Wyjaśnił w skrócie. Nie chciał opowiadać całej ich rozmowy, bo uznał ją, że była na tyle prywatna, że nikt inny nie powinien znać jej szczegółów. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Lip 21, 2024 11:05 am | |
| Addio wiedziała, że Loki będzie zdziwiony kiedy usłyszy, że Asa mówi do Clinta tato, ale przecież chodziło o dobro dziecka. Jeśli Clint się zgodził i nie ma nic przeciwko to tylko pozwoli Asie żyć w spokoju. —Clint ma racje.. te swetry to dobry pomysł. Leć kochanie po swój. I posprzątaj proszę po rysowaniu.. my tutaj wszystko przygotujemy— uśmiechnęła się do córki. Nie chciał by uczestniczyła w tej rozmowie. Bo nie robiła nic złego i nikt nie ma prawa mówić jej, że jest inaczej. Asa pokiwała głową i popędziła na górę. —Możesz wziąć i mój z sypialni — zawołała za nią. Kiedy dziewczyna przestała słyszeć kroki na schodach spojrzała na Lokiego który stał z naburmuszoną miną. —Mam nadzieje, że zachowasz swoje uwagi dla siebie— mruknęła. —Chyba mnie nie znasz — prychnął. —Co wy robicie? Czemu mieszacie dziecku w głowie? Przecież ma ojca..— założył ręce na piersi. —Właśnie o to chodzi, że ma teraz jasną sytuacje. Kochającą rodzine. Pełną…— powiedziała Addie siląc się na spokój. Oczywiście Loki jak zwykle musiał wypowiedzieć swoje zdanie, choć nikt go o to nie prosił. —Ona ma rodzine.. ojca, braci. Gdyby nie to, że zachciało wam się figli, nadal byłaby z rodziną i nie musiałaby tego przeżywać… —Jesteś bezczelny— warknęła waląc pięścią w blat.—Nikt cię nie pytał o zdanie. To nasza rodzina i masz decyzja. Jeśli Asa chce nazywać Clinta swoim ojcem to jie zamierzam jej tego zabraniać. Potrzebuje tego.. —Potrzebuje swojego ojca.. —Nie ma go tu.. —A gdybys się dowiedziała, że Wali i Narvi zaczęli mówić do obcej kobiety mamo? — zapytał drążąc dalej. Addie wzięła głęboki oddech żeby opanować swoje emocje. —Jeśli to miałoby sprawić, że będą szczęśliwi, że odnajdą spokój, to tak — powiedziała pewnie. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Lip 21, 2024 5:42 pm | |
| Clint westchnął ciężko. Doskonale wiedział, że Loki nie odpuści sobie tego, aby nie wtrącić swoich kilku groszy do ich życia. Mimo to przez całą jego rozmowę z Addie postanowił, że nie będzie się wtrącać. Był ciekaw jak dziewczyna sobie z tym poradzi, jednak kiedy dostrzegł, że blondynka zaczynała wyraźnie się denerwować postanowił interweniować. Wstał z krzesła i podszedł do blondynki -Emmm...to ja może...pójdę sprawdzić...załatwić coś...- Uznał Peter stwierdzając, że w tym wypadku może lepiej będzie zejść z potencjalnego pola rażenia, tym bardziej, że ta sprawa ewidentnie go nie dotyczyła. -Spokojnie skarbie...nie wolno ci się denerwować...- Zwrócił się w jej stronę kładąc jej dłoń na ramieniu po czym przeniósł wzrok na Lokiego -Obawiam się, że nikogo nie interesuje to co masz do powiedzenia w tym temacie. To moja rodzina i wolałbym, aby się w nią nie wtrącał. Masz swoją i to powinno ci w zupełności wystarczyć. Jeżeli, jednak musisz wiedzieć to wypłynęło od samej Asy, nikt jej do tego nie namawiał i nie przekonywał. Sama uznała, że taka sytuacja jej odpowiada. Chcesz się kłócić z uczuciami dziecka...cóż w tym wypadku będziesz musiał się przymknąć. A jeżeli dowiem się, że próbujesz przekonać ją do tego, że to co czuje i czego potrzebuje jest złe...nie daruje ci...- Zakończył krótko. Mógł sprzeczać się z Lokim na całą masę tematów, ale jego rodzina była tematem tabu i nie będzie o tym rozmawiać z nim -Do tego nie denerwuj mojej przyszłej żony, bo nie służy to ani jej, ani MOJEMU...dziecku- Zaakcentował wyraźnie, dając jasno do zrozumienia, że jeżeli przez Lokiego wynikną jakieś problemy i życie Addie i jego dziecka będzie zagrożone, nie będzie się przed niczym powstrzymywać. -Mam nadzieję, że wyraziłem się jasno... | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Lip 21, 2024 6:47 pm | |
| Addie przylgnęła do Clinta gdy ten do niej podszedł. Objęła go jedną ręką. Loki wiedział jak wyprowadzić ją z równowagi, a podczas ciąży było to bardzo łatwe. Serce przyspieszyło swój rytm, w oczach zaczęły czaić się łzy. Jedynie ciepło i pewny głos Clinta, który postanowił się wtrącić i wziąć ją i Asę w obronę sprawił, że zaczęła się uspokajać. Loki zachowywał kamienna twarz. Powiedział swoje. Nie podobało mu się to, że Asa będzie mówiła do Clinta tato. A już na pewni nie spodobałoby się to samemu Lokiemu, jednak nie było jak go o tym poinformować. —Czyli co? Całkowicie chcecie, żeby zapomniała o swoich korzeniach? Kim jest i skąd? — pokręcił głową. —Wasza sprawa— mruknął zgarniając pomarańcze z pokoju i wyszedł z kuchni. Kiedy wyszedł Addie przysunęła się do Clinta i wtuliła się w niego chowając twarz w zagłębieniu jego szyi. Pogładziła dłońmi jego plecy. —Kocham cię.. i cieszę się, że Asa zaczęła traktować cię za ojca —Oglądamy? — odezwała się Asa informując o swoim przybyciu. Addie drgnęła delikatnie kiedy usłyszała głos córki. Odsunęła się od Clinta i spojrzała na małą. Chciała mieć pewność, że Asa nie słyszała tej kłótni. Dziewczynka trzymała czerwony sweter Addie w dłoniach. —Tak Kochanie.. — uśmiechnęła się. Odsunęła się od Clinta i podeszła do córki. Włożyła swój świąteczny sweter, który nieco różnił się od pozostałych ponieważ był rozpinany, na guziki. —Prawda Skarbie?— rzuciła do Clinta. —Musieliśmy chwile porozmawiać, ale już jest dobrze. Chodź, naszykujemy coś do jedzenia na film, a tata idzie po swój sweter.— uśmiechnęła się w jego stronę. —Tylko pośpiesz się — dodała uśmiechając się. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Lip 21, 2024 8:43 pm | |
| -Wiesz, że zawsze stanę po waszej stronie- Zapewnił dziewczynę. Szczególnie teraz, kiedy Addie miała znacznie mniej Cierpliwości do głupich tekstów Lokiego wiedział, że powinien stanowczo przerywać ich dyskusje, nim te rozkręciły się na dobre. Kompletnie nie przejmował się tym co Loki uważał. To on brał odpowiedzialność za Addie I Ase i nie miał najmniejszego zamiaru słuchać osób trzecich. Szczególnie takich, których myślenie znacznie odbiegało od myślenia normalnego mieszkańcy tego miasta. Dni na szczęście mijały im już spokojnie. Loki nie próbował podejmować kolejny raz próby rozmowy na temat tego, że Clint stał się nagle ojcem dla Asy, która z resztą wybitnie chętnie i często używała tego sformułowania. Mogli spokojnie skupić się na przygotowaniach. Clint postanowił opowiedzieć małej o Świętym Mikołaju...starszym Panu z długa biała brodą i czerwonym strojem, który w nocy w chwili kiedy wszystkie grzeczne dzieci śpią, zostawia pod choinka stos prezentów. Nie musiał nawet małej namawiać na to, aby ta zostawiła na stoliku talerzyk z kilkoma piernikami i szklankę mleka, bo ta sama na to wpadła, a uśpienie jej było tej jednej nocy wybitnie trudne, bo była wyraźnie podekscytowana, jednak w końcu udało się jej zasnąć. Clint miał jednak jeszcze jeden pomysł. Przy pomocy Addie upozorował kroki Mikołaja. Ubrał kalosze, a kobieta zaczęła posypywać każdy jego krok mąką aby uzpozorowac to, że Mikołaj właśnie przyszedł zostawiając za sobą ślady. Zadbali też o to, aby i pierniki i mleko zniknęły, a potem upchali pod choinką wszystkie prezenty jakie udało się im zgromadzić. -Jestem ciekawy jej miny jak wstanie- Szepnęła cicho obejmując lekko dziewczynę w pasie i obserwując uważnie świąteczne drzewko. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Lip 21, 2024 9:58 pm | |
| Na szczęście do świąt było spokojnie. Loki nadal się burmuszył, ale Robin trzymała go krótko pilnując by nie kłócił się więcej na ten temat z Addie i Clintem. Niestety przez to sama słuchała kolejnych wykładów, że nie powinni mieszać dziecku w głowie. Dzień przed Bożym Narodzeniem wszystko było już gotowe. Po zjedzonej wspólnie kolacji z domownikami Clint opowiedział Asie o świętym Mikołaju co dziewczynce bardzo się podobało. Nie mogła się doczekać następnego poranka kiedy będzie mogła sprawdzić pod choinką ile prezentów dostała. Nikt bowiem nie miał wątpliwości, że zasłużyła na podarunki. Addie natrudziła się próbując uśpić Asę. Mała calu czas trajkotała o świętym Mikołaju, prezentach i całym jutrzejszym dniu. Kiedy w końcu padła ze zmęczenia ciężarna zeszła na dół by pomóc Clintowi z paczkami, których było naprawdę sporo. W końcu mieszkało tu wiele osób. Para podzieliła się pierniczkami z talerzyka i mlekiem. Później Clint wpadł na jeszcze jeden pomysł ze śladami Mikołaja a Addie w ostatniej chwili wyraziła swój sprzeciw zanim Clint wszedł mokrymi gumowcach na kremowy dywan. Kiedy wszystko było gotowe stanęli przed choinką przyglądając się swojemu dziełu. —Będzie biegała nakręcona po całym domu.. nie odejdzie od choinki na krok..— uśmiechnęła się przyciągając mężczyznę bliżej. Kiedy jego klatka piersiowa zetknęła się z jej plecami poczuła przechodzący po jej ciele przyjemny dreszcz. —Będzie wspaniale— westchnęła cicho. Ona tez nie mogła się doczekać jutra. To będzie bardzo ważny dzień. Jej pierwsze święta od lat, a Asy pierwsze obchodzone. W ich świecie Loki nie zabraniał świętowania mieszkańcom, jednak w ich domu nie było choinki czy świątecznych ozdób. —Chodź.. zrobiliśmy swoje. Mikołaj prezenty zostawił, pierniki zjadł. Teraz czekamy do rana. Spodziewaj się dziecięcego nalotu— zaśmiała się cicho. Nie wyobrażała sobie żeby Asa nie obudziła ich gdy tylko sama otworzy oczy. Pociągnęła Clinta na górę, a kiedy drzwi do ich sypialni się zamknęły znów do niego przylgnęła całując namiętnie i powoli zmierzając w stronę łóżka. Złapała za jego koszulkę i zaczęła podwijać materiał odsłaniając jego ciało. Lokiego obudziło gaworzenie dochodzące z kołyski. Varin był rannym ptaszkiem w przeciwieństwie do swoich rodziców. Chłopiec bawił się jakąś grzechoczącą zabawką obijając ją o szczebelki co zaczęło irytować Lokiego. Zwlókł się z łóżka i poszedł do tymczasowego pokoju synka. Kiedy malec go zobaczył odrazu się uśmiechnął i zaczął podnosić się. Złapał się barierki w łóżeczku i po chwili wyciągnął ręce do ojca. Loki wziął dziecko na ręce i wrócił z nim do łóżka, gdzie jego małżonka próbowała złapać jeszcze chwile snu. Posadził malucha między nimi i ponownie ułożył głowę na poduszce. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Lip 21, 2024 10:14 pm | |
| Robin westchnęła cicho, kiedy i do jej uszu doszedł dźwięk, który wydawał Varin. Może i nie wybudzał się już tak często w nocy, ale z kolei jego poranne pobudki były naprawdę ciężkie, szczególnie dla nich, bo byli osobami, które lubiły sobie pospać. Miała się już podnosić, ale kiedy poczuła, że Loki zrobił to szybciej ucieszyła się, że może uspokoi malca i będą mogli jeszcze pospać, jednak dość szybko zrozumiała, że nie taki był jego plan. Kiedy jej mąż tylko ułożył malca pomiędzy nich ten od razu zwinnie przekręcił się na brzuch i zbliżając się do Robin swoją małą rączką zaczął podszczypywać jej policzki, a po chwili uderzał nią w jej twarz. -No już...dobrze...nie śpię...- Powiedziała otwierając oczy co najwyraźniej malca bardzo ucieszyło, bo pisnął radośnie. Robin westchnęła i przekręciła się na plecy. Chwyciła Varina i usadowiła go na swoim brzuchu po czym zaczęła lekko nim poruszać -Tatuś jest leniuchem prawda...lepiej dać matce i niech się bawi...- Mruknęła zerkając w stronę Lokiego. Po czym chwyciła dziecko za rączki i pomagała mu na chwilę ustać na swoich nóżkach, a po chwili sadzała go ponownie na brzuchu wydając przy tym z siebie dość dziwne i głupie dźwięki. -Zaraz zjemy śniadanie...bo znając ciebie jesteś głodny, znudzony...i pewnie potrzebujesz jeszcze wielu innych rzeczy tak... | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja | |
| |
| | | | W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |