|
| W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Sie 02, 2024 10:18 am | |
| Loki spojrzał na Clinta wściekłym spojrzeniem. Musiał jakoś dać upust swoim nerwom, ale zupełnie nie wiedział jak to zrobić. Ponownie podszedł do szyby. Przyglądał się Robin. Czekał na to, aż feniks się obudzi i uleczy dziewczynę jednak nic się nie działo. Zacisnął dłonie na metalowej barierce wgniatając ją lekko. Jego oczy błyszczały zielonym blaskiem. Nie rozumiał jednego. Dlaczego przestali, dlaczego się od nie odsunęli. —Co jest? Czemu się odsuwają?— zapytał zdezorientowany. Kiedy wyszedł do nich lekarz. Spojrzał na leżąca na stole żonę. Serce ścisnęło mu się boleśnie. Nie chciał uwierzyć. To nie kozę być koniec. Nie dopóki on tu jest. —Każ mu wypierdalać.. — burknął do Cilnta i wszedł do sali gdzie leżała Robin. Zamknął za sobą drzwi. Zsunął marynarkę z ramion i powiesił na wieszaku. Odpiął mankiety koszuli, wsunął spinki do kieszeni. Zaczął podwijać rękawy koszuli odsłaniając tatuaże na przedramionach. Zniżył się do stołu. Pogładził dziewczynę po rudych lokach. Przesunął dłoń na jej policzek. —I co ja mam z tobą zrobić.. — szepnął. —Nie pozwolę ci mnie zostawić rozumiesz? — szepnął do niej. Nie pozwoli na to by odeszła. Nawet jeśli będzie musiał, pójdzie do Hadesu i wyciągnie ją. Nawet bez zgody Hadesa. Zacinania dłonie. Nie mógł się załamać, nie teraz kiedy mógł jeszcze coś wymyślić. Nagle zaczęło mu brakować powietrza, zrobiło mu się ciemno przed oczami, serce zaczęło się kruszyć, cały się trząsł, ale uparcie nie chciał stracić kontroli. Musiał wziąć się w garść, jeszcze nie może być za późno. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Sie 02, 2024 12:39 pm | |
| Clint odchylił głowę do tyłu opierając ją o przyjemnie chłodną ścianę. Sięgnął lekko drżącą dłonią do kieszeni gdzie spoczywał jego telefon. Wiedział, że jeżeli reszta dotarła już do domu to pewnie opowiedzieli wszystko Addie, a ta na pewno się zamartwiała i nie pomylił się. Dostrzegł kilka nieodebranych połączeń. Wziął głęboki wdech i oddzwonił do dziewczyny. Wsłuchiwał się w sygnał połączenia co przynosiło mu dziwną ulgę. Mógł na czymś skupić swoją uwagę, na czymś co nie wymagało ani odrobiny wysiłku. Gdzieś w głębi duszy może nawet chciał, aby dziewczyna nie odebrała, ale w końcu usłyszał jej głos po drugiej stronie słuchawki -Nic mi nie jest...- Powiedział ściszonym głosem po czym zerknął na zamknięte drzwi od sali w której był Loki z Robin. Zacisnął usta w wąską linię i przymknął oczy -Robin...ona...- Te słowa nie chciały mu przejść przez gardło, nie chciał w to wierzyć. Myślał, że to może tylko sen, jakiś koszmar, który za chwile się skończy, a on obudzi się z krzykiem w łóżku i okaże się, że wszyscy byli cali i zdrowie. -Ona...- Podjął kolejną próbę czując jak głos zaczyna się mu załamywać -Nie żyje...- Dokończył. Nigdy nie spodziewał się tego, że wypowiedzenie tych dwóch słów będzie kosztować go aż tyle wysiłku Robin leżała na stole bezruchu z zamkniętymi oczami. Po rumieńcach na jej policzkach nie było śladu, a skóra stała się dziwnie zimna. W pewnym, jednak momencie Loki mógł dostrzec jak znana mu energia powoli zaczyna ulatniać się z jej ciała, a wraz z nią pojawiały się delikatne płomienie, które z każdą kolejną chwilą zyskiwały na intensywności. Ciało dziewczyny drgnęło i lekko uniosło się nad stołem. Powoli energia wraz z płomieniami zaczęły otaczać ją zamykając w końcu w szczelnym kokonie. Trudno było dostrzec co działo się w środku. Można było doszukać się, jedynie zarys jej sylwetki. Clint spojrzał w stronę szyby, a kiedy zobaczył dziwne światło wstał z miejsca. Otworzył szerzej oczy, kiedy zobaczył co działo się w środku. -Oddzwonię do ciebie...- Dodał i rozłączył się chowając telefon do kieszeni. Przylgnął twarzą niemal do szyby wpatrując się w to co działo się w środku -Dawaj dzieciaku, to nie twój czas...- Szepnął cicho. Płomienie stawały się coraz większe, jaśniejsze oraz cieplejsze, aż w końcu można było odczuć to, że faktycznie zaczynały coraz mocniej parzyć. Łucznik przysłonił dłonią oczy, ale mimo to nie odwracał wzroku. Ciało Robin w końcu powoli zaczęła zniżać się ponownie na stół, a płomienie ustępowały wracając do jej ciała wraz z energią feniksa. W końcu tak szybko jak wszystko się zaczęło równie szybko skończyło. Robin ponownie leżała na stole z lekko rozchylonymi ustami. Clint wbijał napastliwe spojrzenie w jej ciele. Czekał, chociaż tak naprawdę sam nie wiedział na co. Po chwili Loki mógł usłyszeć cichy świst, który wydobył się z jej ust, a klatka piersiowa uniosła się kilka razy, aby po chwili ustabilizować swój ruch z każdym kolejnym wdechem jaki robiła Robin. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Sie 02, 2024 1:15 pm | |
| Kiedy reszta ekipy wróciła do domu Addie odrazu wypytałam ich o wszystko. Fakt, że Clint był cały sprawił, że z jej serca spadł prawdziwy głaz. Jednak pojawił się następny. Robin oberwała, zawieziono ją do szpitala. Odpuściła narazie dzwonienie, wiedziała, ż wiedli Clint będzie coś wiedział to da jej znać. Zdążyła usnąć na kanapie, kiedy zadzwonił jej telefon. —Nareszcie.. martwiłam się..— szepnęła próbując się rozbudzić. Głos mężczyzny ja zaniepokoił. Miała nadzieje na dobre wieści, jednak drżenie głosu Clinta sprawiło, że poczuła na karku zimny dreszcz. —Co?— zapytała kiedy Clint w końcu powiedział co się stało. —To nie możliwe — powiedziała próbując powstrzymać drżenie głosu. Spojrzała w stronę korytarza, gdzie znajdował się pokój Robin i Lokiego. Tam spał jej synek. Oczko w głowie. —Clint powiedz mi, że żartujesz..— załkała do telefonu. Z jej oczu zaczęły lecieć łzy. Zanim zdążyła coś jeszcze powiedzieć Clint się rozłączył, a po chwili usłyszała przez nianię, że Kayden się obudził. Loki stał nad Robin i całkowicie nie miał pojęcia co miał zrobić. W jego głowie panowała totalna pustka. Jedyne co był w stanie zrobić to patrzeć na nią i próbować nie dopuścić do siebie emocji. Nagle coś się zmieniło. Feliks wreszcie się przebudził. Loki odsunął się pod samą ścianę kiedy temperatura zaczęła rosnąć. Osłonił ramieniem twarz jednak starał się nie tracić Robin z oczu. W końcu dziewczyna ponownie opadła na stół. Natychmiast stanął obok. Kiedy dostrzegł, że jej klatka piersiową zaczęła się unosić czuł jak jego serce wali jak oszalałe. —Robin.. min azure— pogłaskał ja po gorącym policzku. —Spójrz na mnie... — szepnął i po chwili zdjął z siebie iluzje. Całkowicie o tym zapomniał.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Sie 02, 2024 1:27 pm | |
| Powieki dziewczyny delikatnie drgnęły. Na jej obojczyku nie było już śladu po niedawnym postrzale. Co więcej, kiedy Loki dotknął jej skóry mógł poczuć, że była ona wyjątkowo delikatna i aksamitna. Zupełnie tak jakby dziewczyna dostała nową. Chwilę jej zajęło nim udało się jej uchylić lekko oczy. Od razu zaczęła wodzić wzrokiem po sali, aby w końcu zatrzymać się na twarzy Lokiego i uśmiechnęła się do niego lekko. -Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo...- Powiedziała cicho i wyciągnęła w jego stronę ręce aby przyciągnąć do siebie i objąć mocno. Clint odetchnął z wyraźną ulgą. Nogi ponownie ugięły się pod jego ciężarem. Nie miał zamiaru tym razem walczyć. Po prostu osunął się na kolana opierając czubek głowy o ścianę. Ulga jaką poczuł była wręcz nie do opisania. -Wybacz, że tyle to trwało...- Wiedziała, że Loki musiał cholernie się przerazić do tego nie wiedział co się dzieje, czy coś mógł zrobić -Powiedziało mi, że tak będzie lepiej- Dodała. Doskonale wiedziała co ją czeka, ale nie miała jak o tym powiedzieć pozostałym, aby się nie martwili. -Zobacz...- Odsunęła się od niego po czym podwinęła nieco materiał sukienki, aby odsłonić swój brzuch. Nie było na nim już śladów blizn po ich spotkaniu ze zwariowanym magiem, który pozostawił po sobie pewną pamiątkę, której ona trochę się wstydziła. Tak samo wszystkie ślady po ciąży zniknęły. Wyglądała dokładnie tak samo jak w dniu, kiedy spotkali się po raz pierwszy. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Sie 02, 2024 2:09 pm | |
| Loki był tak przejęty tym, że dziewczyna się obudziła, że nie zwracał uwagi na to czy coś się w niej zmieniło. Znów słyszała jej głos, mógł spojrzeć w jej błękitne oczy. Uśmiechnął się do niej i po chwili zamknął w swoich ramionach tuląc do siebie z całej siły. Zanurzył nos w jej włosach wdychając zapach jaśminu. —Jesteś..— szepnął zdobywając się na tylko to jedno słowo. Nadal był pełen emocji. Był totalnie skołowany. Nie do końca wiedział co się właściwie stało. Odsunął się lekko od żony słuchając jej słów i jednocześnie próbując poukładać sobie wszystko w głowie. Zmarszczył brwi kiedy powiedziała, że wiedziała co się z nią stanie. Kiedy odsłoniła przed nim brzuch nie dostrzegł na nim ani jednej blizny. Przejechał palcami po miękkiej i gładkiej skórze dziewczyny. Powoli zaczynał rozumieć. — Feniks.. potrafi się odradzać..— powiedział niepewnie. Próbował znaleść jakiś informacje o Feniksie. Zaczął szukać w Nowym Asgardzie. Loki dla mu dostęp do swoich ksiąg i dał wolną rękę w pozyskiwaniu kolejnych ksiąg. Różne źródła mówiły o różnych rzeczach, ale jedno było pewne. Feliksy potrafiły się odradzać. Loki nie miał zamiaru sprawdzać tej teorii, jednak okazja sama się napatoczyła. —Nawet nie wiesz.. jak się cieszę, że jesteś— powiedział cicho i po chwili złożył na ustach dziewczyny żarliwy pocałunek. Odsunął się dopiero po dłuższej chwili. Znów spojrzał na twarz rudowłosej. —Chodź.. zabiorę cię do domu— powiedział wyciągając do niej dłonie by pomoc jej wstać.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Sie 02, 2024 5:27 pm | |
| Robin chwyciła za dłonie Lokiego i zaczęła powoli podnosić się ze stołu. Postawiła ostrożnie stopy na ziemi. Kiedy dziwgnęła się lekko zachwiała się, ale wsparła się nieco na Lokim, a kiedy udało się jej odzyskać równowagę odsunęła się nieco od niego. Chciała wrócić do domu, do swojego syna. Nie mogłaby go tak po prostu zostawić. Teraz za wiele rzeczy ją tutaj trzymało, aby ot tak się poddała. -Chodźmy, bo jak wrócą to zaczną się pytania, a ostatnie czego chce to przechodzić serię badań- Powiedziała I skrzywiła się lekko. Podejrzewała, że lekarze będą chcieli dojść do tego jak to się wydarzyło, że trup który pewnie miał zostać przewieziony do kostnicy po prostu sobie ot tak chodzi. Ruszyła razem z mężem w stronę wyjścia, a kiedy wyszła na korytarz gdzie nadal na ziemi siedział Clint, który poderwał się z miejsca kiedy tylko ja zobaczył. -Musisz mnie tak straszyć?- Rzucił w jej stronę -Wybacz...nie chciałam- Odpowiedziała spokojnie po czym podeszła do niego i poklepała go po ramieniu. Wyjście że szpitala o tej godzinie nie było wcale trudne. Nie było tu wieku ludzi, więc dojście do auta zajęło im mało czasu. Robin usadowiła się z tyłu obok Lokiego po czym od razu wtuliła się w niego obejmując w pasie. Clint odpalił silnik i ruszył spod szpitala obierając kurs prosto do domu. Wiedział, że Addie na pewno ucieszy się jak zobaczy Robin całą i zdrową. W końcu zajechali na podjazd pod ich siedzibą. Clint wyłączył silnik i wyszedł z auta. Zaraz za nim wyszła Robin z Lokim. -Jesteśmy...- Zawołał...domyślał się, że nikt raczej nie poszedł spać i czekali na ich powrót. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Sie 02, 2024 6:00 pm | |
| Loki złapał mocno Robin za ręce i pomógł jej się podnieść. Cierpliwie czekał aż dziewczyna będzie w stanie stanąć na własnych nogach. Czekał na straży, kiedy będzie musiała mocniej się na nim wesprzeć by nic upaść. Nadal była słaba. Wnikliwie obserwował każdy jej ruch, chciał mieć pewność, że nic jej nie jest i szybko dojdzie do siebie. Zgarnął swoją marynarkę z wieszaka. Wychodząc nałożył na siebie iluzje by zmienić wygląd twarzy. Kiedy ruszyli korytarzem wyciągnął rękę do żony i objął ją w pasie. Na jej sukience dostrzegł ślady krwi. Zatrzymał się na chwile i po chwili narzucił na ramiona dziewczyny swoją marynarkę. Uśmiechnął się lekko po czym ruszył razem z Clintem i Robin na parking. Usiadł z tyłu obok Robin i odrazu objął ją ramieniem. Dopiero teraz kiedy miał ją przy sobie, czuł ciepło jej ciała wszystkie emocje powoli się wyciszały. Miał wrażenie, że droga do domu ciągnęła się w nieskończoność. Kiedy w końcu dojechali do celu. Loki pomógł Robin wydostać się z samochodu i razem weszli do środka. Kiedy tylko Clint krzyknął, że wrócili po korytarzu rozniosło się echo kroków. Po chwili wyłonił się Sam. Na jego twarzy zagościł uśmiech ulgi. —Wrócili.. w komplecie..— powiedział głośno w stronę salonu. Wszyscy przeszli do pomieszczenia, gdzie przywitali się radośnie. Zadając ogrom pytań. —No już.. spokojnie. Wszystko jest pod kontrolą— powiedział Loki starając się by reszta nie otoczyła Robin. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Sie 02, 2024 6:22 pm | |
| -Hej spokojnie...nic mi nie jest...jestem tylko trochę zmeczona- Wyznała, ale mimo wszystko wzruszyło ją to, że wszyscy tak bardzo się o nią martwili -Ale jak...byłem przy tobie cały czas...nie wyglądało to dobrze- Zapytał się w końcu Peter. Wszyscy pewnie od chwili, kiedy ja zobaczyli chcieli znać odpowiedź ja to pytanie. Robin wzięła głęboki wdech i uśmiechnęła się lekko -Po pierwsze niestety jestem jak zużyta guma do rzucia. Jak przykleje się do buta to nie odczepisz mnie tak łatwo, a po drugie. Feniks ma swoje sposoby- Wyjaśniła tak prosto jak tylko umiała. Nie chciała wchodzić w szczegóły bo tak naprawdę sama ich nie znała. Ta energia czasami działał wbrew jej woli, ale jeszcze nigdy nie wyszła źle na tym, że jej ufała. Feniks z jakiś nieznanych jej powodów chciał tylko jej dobra, do którego sam dążył. -Mniejsza o to jak...tak się cieszę, że nic ci nie jest...- Powiedziała Kate i podeszła do Robin aby ją.objąć -Ale musisz się umyć...- Dodała odsuwając się od niej i wskazując na zaschnięta już warstwę krwi. -Umyć, przebrać...zobaczyć syna i odpocząć- Dodała do tej listy jeszcze kilka punktów -To był męczący wieczór i wszystkim przyda się odpoczynek. Jutro omówimy wszystko to co się działo- Sam nie miał siły ani ochoty w tej chwili analizować tego co się wydarzyło, ani co to oznaczało dla nich. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Sie 02, 2024 8:10 pm | |
| Loki nie był zachwycony tym, że Robin dostała taki deszcz pytań, ale z drugiej strony ciężko było się dziwić. Wszyscy widzieli, w jakim stanie zabrała ją karetka, a teraz o własnych siłach udało się jej wejść do domu. To było nieco dziwne. Nadal nie wiedzieli ile tak naprawdę potrafi feniks. Teraz zyskali pewność, że smierć nie jest jej straszna, a przynajmniej narazie. Loki wiedział jedno. Nie będzie chciał oglądać tego często. Widok Robin na tamtym stole w szpitalu mocno nim wstrząsnął. —Już po wszystkim. Robin musi odpocząć.. wy też.. spotkamy się rano i pogadamy— podłapał pomysł Loki. Sam padał na twarz. Marzył tylko o tym by wrócić do sypialni i położyć się w łóżku z Robin w swoich ramionach. Sam kiwnął lekko głową. Też był już zmęczony. W sumie to wszyscy już zaczęli przysypiać. —Addie poszła jakiś czas temu do małego.. nie wracała dłuższy czas. Pewnie usnęła — powiedział patrząc na Clinta wyjaśniając nieobecność blondynki. Addie siedziała z bohaterami do momentu, aż nie musiała iść do syna. Nie podzieliła się z nimi tym co powiedział jej przez telefon Clint, ale przeżywała to dość mocno. Łzy leciały ciurkiem po jej policzkach. Reszta starała się ją pocieszyć. Kiedy elektryczna niania zaalarmowała ją, że Kayden się obudził ruszyła na górę. Kiedy nakarmiła syna położyła się z nim na łóżku, czekając na to aż mały z powrotem zaśnie. Wsunęła delikatnie kciuk w jego dłoń i po malutku głaskała dłoń niemowlęcia. Nawet nie wiedziała kiedy usnęła nakryta kocem razem z małym Kaydenem śpiącym przy jej głowie. Poruszyła się dopiero kiedy usłyszała krzątanie po sypialni. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Sie 02, 2024 8:25 pm | |
| Na wszystkie pytania i odpowiedzi przyjdzie jeszcze czas, ale to nie był zdecydowanie na to moment. Robin przysunęła się bliżej męża i spojrzała na niego -Chodźmy...czuję się...klejąco...- Mruknęła wzdrygając się lekko po czym pociągnęła Lokiego za sobą do sypialni. Bardzo chciała zajrzeć do syna, ale jednocześnie zdała sobie sprawę z tego, że raczej nie może wejść do niego taka upaćkana krwią. Nie chciała go straszyć. Dlatego też w pierwszej kolejności wzięła czyste dresy i ruszyła do łazienki, aby wziąć prysznic i zmyć z siebie zaschniętą krew, oraz stres całego dzisiejszego wieczora. Ona z początku też się bała. Nie chciała dopuścić do tego, aby stracić rodzinę. Kochała Lokiego oraz Varina najmocniej na świecie, byli dla niej wszystkim co w jakiś sposób się liczyło i to dla nich wstawała codziennie rano, wiedziała o tym doskonale. Dopiero po chwili wyszła z łazienki wycierając ręcznikiem włosy z których skapywało nadal odrobinę wody. -Wiesz...dziwnie się czuje...w sensie...w sensie niby to nadal ja, ale...zupełnie tak jakbym miała nowe ciało, jakby mięśnie były jeszcze używane- Nie była pewna czy była w stanie Lokiemu w dobry sposób wyjaśnić to jakie było to uczucie -To trochę tak jak byś urodził się na nowo, ale już w dorosłym ciele...- Dodała, ale ostatecznie wzruszyła lekko ramionami zdając sobie sprawę z tego, że raczej nie będzie w stanie tego wytłumaczyć. -No dobrze...gdzie mój skarb mały...- Szepnęła i ruszyła w stronę pokoiku Varina. Uśmiechnęła się lekko, kiedy dostrzegła malca w łóżeczku. Spał spokojnie, kompletnie nie świadomy tego, że nie wiele brakowało, a mógłby nie zobaczyć już nigdy matki. -Hej...szkrabie...- Powiedziała wsuwając dłoń do kołyski i pogładziła delikatnie malca po główce, a potem nakryła go nieco szczelnie kocykiem. Clint od razu ruszył na górę do sypialni. Marzył o tym, aby wskoczyć do łóżka przytulić się do Addie i po prostu zapomnieć o tym wieczorze, jednak kiedy tylko wszedł do środka zdał sobie sprawę z tego, że nie będzie to takie łatwe. Ściągnął z siebie marynarkę, a potem odpiął kilka guzików koszuli, aby poczuć nieco więcej luzu. Podszedł do śpiącej Addie i usiadł na brzegu łóżka. Wyciągnął w jej stronę rękę i pogładził ją delikatnie po głowie, po czym pochylił się nad nią i złożył na jej policzku delikatny pocałunek. -Jestem już...- Szepnął cicho, aby nie obudzić swojego syna -Wszystko dobrze, Robin jak zawsze nas zaskakuje i jak zawsze spada na cztery łapy- Kompletnie nie miał głowy do tego, aby dzwonić jeszcze raz z wyjaśnieniami. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Sie 02, 2024 9:10 pm | |
| Loki z ulgą przyjął fakt, że Robin chciała iść już spać. Miał dość dzisiejszego wieczoru i chciał jak najszybciej przejść do następnego dnia, choć i ten nie zapowiadał się wesoło. Zacisnął dłoń na jej dłoni i dał się poprowadzić prosto do ich pokoju. Kiwnął do niej głową kiedy postanowiła najpierw się wykąpać, choć gdy zniknęła za drzwiami łazienki spiął się. Zdał sobie sprawę, że nie chciał jej stracić z oczu. W końcu i on zaczął się rozbierać. Zdjął koszule, odpiął pasek od spodni. Wziął głęboki wdech, choć miał wrażenie, że przychodzi mu to z trudem. Robin była dla niego wszystkim, uratowała go w każdym tego słowa znaczeniu. Dała mu rodzinę, choć był przekonany, że nie zasługuje na szczęście. Kiedy wyszła z łazienki odrazu przeniósł na nią wzrok. Wysłuchał w milczeniu, choć ciężko mu było sobie wyobrazić jakie to uczucie dostać nowe ciało. Mógłby próbować porównywać to do swoich zmian ciała, ale czuł, że to zupełnie coś innego. —Niczym się nie martw.. najważniejsze, że jesteś — uśmiechnął się do niej lekko. Kiedy Robin ruszyła do pokoju Varina, Loki postanowił skorzystać z łazienki. Wziął szybki gorący prysznic. Odrazu poczuł się nieco lepiej. Zerknął na ubrudzone krwią ubrania krzywiąc się. Przeczesał palcami mokre włosy i wyszedł z łazienki w poszukiwaniu ubrań. Kiedy ubrał spodnie do spania wszedł do polonistka, gdzie jeszcze stała Robin. Podszedł do niej. Objął od tyłu przyciskając do siebie. —Choć.. niech śpi. Ty tez musisz odpocząć— powiedział opierając brodę o jej ramie. Addie poczuła jak materac obok niej zaczął się uginać. Poruszyła się. Kiedy wyczuła na swojej głowie pocałunek nie miała wątpliwości kto przyszedł. Poderwała głowę z materaca. —Clint.. — mruknęła zaspana. —Robin..— zaczęła jednak żadne inne słowo nie było w stanie przejść jej przez usta. Zmrużyła oczy. —Jest cała? — zapytała by się upewnić. Kiedy Clint potwierdził znów w jej oczach stanęły łzy, tyle, że ze szczęścia. —To dobrze— uśmiechnęła się lekko. Opieprzy go jutro. Dziś koniec krzyków. —Przeniosę Kaydena do łóżeczka. Rozbieraj się i wskakuj do łóżka— zaproponowała powoli zbierając się z łóżka. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Sie 02, 2024 10:18 pm | |
| Robin ułożyła swoje dłonie na dłoniach Lokiego i uśmiechnęła się lekko. Odwróciła się powoli w jego stronę po czym zarzuciła mu dłonie na szyi po czym przysunęła swoją twarz do jego. Musnęła koniuszkiem nosa jego nos, a po chwili złożyła na jego ustach delikatny pocałunek. -Kocham cię...i wiesz, że bym ciebie nie zostawiła...ciebie ani Varina...jesteście dla mnie wszystkim- Często to powtarzała, ale i tak nadal wydawało się jej, że było to za mało. Miała wrażenie, że też żadne słowa nie będą w stanie oddać tego jak ważna była ta dwójka w jej życiu. Kiwnęła w końcu lekko głową po czym powiodła Lokiego do sypialni, aby wskoczyć pod ciepłą kołdrę. -Chodź do mnie...- Szepnęła i otworzyła swoje ramiona, aby objąć Lokiego. Kiedy ułożył się zaczęła delikatnie wodzić dłonią po jego włosach -Jestem przy tobie i to się nie zmieni...niczego nie chce tak mocno, jak spędzić z tobą więcej niż całe życie- Zapewniła go, chcąc jednocześnie nieco go uspokoić, aby mógł spokojnie zasnąć.
Clint uśmiechnął się do Addie po czym sięgnął do jej twarzy, aby otrzeć jej łzy. Wiedział, że i nią ta informacja musiała wstrząsnąć. On sam przez chwilę myślał, że wszystko stracone. Na szczęście jak zwykle wyszli z wszystkiego bez większego szwanku. Wstał z łóżka, aby i ona mogła wstać, aby położyć malca do kołyski. On skorzystał z chwili jej nieobecności, aby przebrać się. Nie zawracał sobie głowy tym, aby układać jakoś ładnie swoje ubrania. Rzucił po prostu koszulę i spodnie na oparcie fotela, a potem wciągnął na biodra szare dresy i ułożył się do łóżka. Przez chwilę wpatrywał się w sufit odlatując na chwile w swoich myślach. Powrócił dopiero w momencie, jak poczuł ruch po drugiej stronie łóżka. Od razu przekręcił się na bok, aby wtulić się w blondynkę. Uwielbiał to ukojenie, które mu dawała, kiedy miał ciężki dzień. -Bałem się, że znowu zawaliłem...- Szepnął cicho przymykając oczy -Gdyby coś się jej stało...to byłaby tylko moja wina...- Nie chciał przez to ponownie przechodzić, po za tym cała ta sytuacja chyba dobitnie im uświadomiła, że to nie była zabawa. Owszem...fajnie było być bohaterem, ale niosło to za sobą pewne konsekwencje i musieli postarać się bardziej, aby to uniknąć. -Na wystawie był naszyjnik Frey'i- Zdradził -A teraz znajduje się w czyichś rękach i nie wiemy czyich...- Wyjaśnił jej powód całego tego zamieszania. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Sie 02, 2024 11:00 pm | |
| Przejechał dłońmi po jej ciele kiedy zaczęła się przekręcać. Zamknął oczy uszy dziewczyna zbliżyła swoją twarz do jego. Oddał pocałunek skupiając się na jej zapachu, który ponownie zaczął go otumaniać. Nie wyobrażała sobie by mogłoby jej zabraknąć. Że nie usłyszałby jej głosu. —Jesteś.. moim życiem.. ty i nasz syn. Gdybym cię stracił.. — mruknął cicho. Nawet nie miał pojęcia co by zrobił gdyby nagle został sam. Na szczęście to nie był jeszcze ten dzień. Nie był do końca pewny, czy uda mu się zasnąć. Nie chciało mu się spać. Najchętniej przesiedziałby przy niej do rana by upewnić się, że nic jej nie jest. Mimo swoich obaw ułożył się razem z Robin wtulając głowę w jej pierś. Mocno objął ją ramieniem. Zamknął oczy kiedy zaczęła głaskać go po głowie. —Nigdzie cię nie wypuszczę — szepnął powoli przegrywając walkę ze zmęczeniem. Addie przymknęła oczy kiedy Clint zaczął ścierać z jej policzków łzy. Dawno tak się nie bała. Pomimo trudnych początków znajomości z dziewczyną, naprawdę się zaprzyjaźniły choć ich charaktery dość mocno od siebie odbiegały, czasem trudno było wyobrazić sobie, że obie dziewczyny są tą samą osobą. Obie wskoczyłyby za sobą w ogień, to się liczyło. A nie kłótnie. Blondynka pogładziła dłoń ukochanego z lekkim uśmiechem i po chwili zaczęła się podnosić z łóżka. Wsunęła dłonie pod plecy syna i delikatnie podniosła go z łóżka. Ułożyła go w kołysce po drugiej stronie pokoju. Choć pokój Kaydena czekał gotowy i Addie i Clint uznali, że pierwszy miesiąc mały będzie z nimi w pokoju dla wygody mamy i dziecka. Addie nie musiała chodzić o obolała po domu, a zachcianki Kaydena były natychmiast zaspokajane. Kiedy odłożyła malca do kołyski sama zaczęła szykować sie do spania. Ubrała koszule nocną i po chwili ułożyła się w łóżku. Uśmiechnęła się pod nosem kiedy Clint zaczął się do niej przytulać. Objęła go ramionami. Złożyła pocałunek na czole mężczyzny. —Spokojnie.. już po wszystkim— szepnęła przesuwając dłoń na jego plecy. —Wszyscy są cali i zdrowi.. — próbowała go jakoś pocieszyć, choć wiedziała, że to jie będzie takie łatwe. Gdyby to był ktoś inny, nie Robin. Być może nie udało by się tamtej osoby uratować. Serce zabiło jej mocniej kiedy Clint wyjaśnił w skrócie co się stało na wystawie. —Na szczęście.. masz w drużynie dwóch ekspertów od asgardzkich błyskotek. Teraz czas odpocząć. Zamknij oczy.. odpocznij. Jestem tutaj— szepnęła po czym znów złożyła pocałunek na jego czole. Przekręciła sie nieco. Przełożyła nogę przez jego pas oplatając jego ciało swoim. Ona również starała się zasnąć, ale miała złe przeczucia. Naszyjnik Freyi mógł bardzo namieszać. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Pią Sie 02, 2024 11:16 pm | |
| Robin gładziła Lokiego po głowie tak długo, aż nie usłyszała jego spokojnego oddechu. Dopiero w chwili, kiedy się upewniła, że zasnął to i ona pozwoliła sobie przymknąć oczy i spróbować zasnąć, chociaż i w jej wypadku nie było to takie proste, bo ją też nadal nosiły emocje. Wsłuchiwała się spokojnie w ciszę, która była przerywana jedynie oddechem jej męża. W końcu wzięła nieco głębszy wdech i postanowiła odsunąć od siebie wszystkie myśli, aby móc zasnąć. Clint w ramionach Addie zawsze był w stanie się uspokoić, odsunąć od siebie wszystkie niepotrzebne myśli. Dała mu jasno do zrozumienia, że łóżko to nie było odpowiednie miejsce na to, aby analizować wszystkie ich problemy i w sumie miała w tym racje. Gdyby zrobili to teraz najpewniej nie byliby w stanie zasnąć przez resztę nocy, a nie mogli sobie na to pozwolić. Mieli na głowie sporo obowiązków. Wtulił się mocniej w jej klatkę piersiową i w końcu przymknął oczy, aby powoli zacząć odpływać skupiając się jednocześnie na jej delikatnych ruchach dłonią. Robin obudziła się rano, bo usłyszała łkanie Varina, który najwyraźniej zaczął się już przebudzać i domagał się pierwszej dawki jedzenia. Drgnęła lekko, jednak szybko poczuła ciężar Lokiego na sobie. Popatrzyła na niego i uśmiechnęła się lekko. Nawet nie odsunął się od niej na milimetr. Złożyła delikatny pocałunek na czubku jego głowy, po czym powoli i ostrożnie zaczęła uwalniać się z jego objęć. Wyślizgnęła się z łóżka stawiając stopy na zimnej podłodze po czym poszła do pokoju syna. Zapaliła światło i spojrzała na malca, który siedział na łóżeczku i ściskał rączkami szczebelki łóżka. -No już...- Szepnęła do niego, po czym wzięła go na ręce. Przysiadła na jednym z foteli po czym podciągnęła brzeg bluzki do góry, aby wyciągnąć pierś i przysunęła dziecko do niej. Drgnęła lekko, kiedy kiedy ten zaczął ssać jej sutek. Wiedziała, że powoli powinna przestawać karmić malca piersią, ale jak na razie skupiała się na tym, aby rozszerzyć mu dietę. Nie chciała rezygnować z mleka dla niego. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Sie 03, 2024 9:12 am | |
| Na szczęście noc minęła im bez żadnych nieprzewidzianych sytuacji. Addie obudziła się jako pierwsza. Pierwsze co poczuła to ciężar ramion Clinta oplatające jej ciało. Przekręciła się delikatnie by spojrzeć na zegarek ustawiony na jej szafce nocnej. Miała jakieś pół godziny zanim Kayden się obudzi na karmienie. Spojrzała na śpiącego Clinta i uśmiechnęła się lekko. Przejechała dłonią po jego torsie próbując uwolnić sie z jego uścisku, tak żeby się nie obudził. Kiedy jej sie to udało poszła do łazienki, żeby trochę sie ogarnąć. Przebrała się w wygodne ciuchy. Pomimo tego, że jej dolegliwości bólowe już powoli ustępowały to jeszcze minie trochę czasu zanim kobieta dojdzie do siebie. Minęły dopiero dwa tygodnie od porodu i Addie tak naprawdę dopiero teraz zaczynała czuć, że jest lepiej. Cieszyła się z tego obrotu spraw. Dzięki jej przyspieszonej regeneracji będzie mogła szybciej wrócić do sprawności. Kiedy wróciła do pokoju odrazu skierowała wzrok na łóżeczko gdzie niemowlę zaczęło się wiercić zakopując z siebie kocyk. Zaczął cicho mruczeć. Blondynka odrazu do niego podeszła by nie zdążył się rozpłakać i tym samym obudzić Clinta. —Hej maleńki..— szepnęła z uśmiechem wyciągając ręce do dziecka i po chwili przytuliła go do swojej piersi podtrzymując główkę. —Zupełnie jak ojciec.. co wy macie jakiś radar kiedy jak wstaje..— westchnęła z uśmiechem. Zgarnęła jeszcze kocyk dla malca i wyszła po cichu z pokoju. —Pójdziemy już na dół.. tata musi wypocząć wiesz.. zjesz sobie. Potem naszykujemy śniadanie.. będziesz pomagał?— zapytała delikatnie łaskocząc dziecko po boku. —Asa niedługo wstanie.. już nie może się doczekać kiedy będzie mogła się z tobą bawić.. ale najpierw musisz nieco podrosnąć — lubiła do niego mówić. Zawsze używała spokojnego, łagodnego głosu by mały mógł czuć jej bliskość i czuć się bezpiecznie w jej ramionach. Zeszła na dół do salonu. W rogu pokoju stał przewijak. Został ustawiony tam jeszcze jak Varin był malutki. To było wygodne, ustawić go w miejscu gdzie spędzało się sporo czasu by nie chodzić po całym domu. Kayden został przebrany i nakarmiony. Kiedy usypiał wtulony w pierś matki, Adide głaskała go po plecach nie mogła się już doczekać kiedy będzie bardziej aktywny w dzień. Kiedy zacznie leżeć na brzuchu, unosić główkę, kiedy będzie mógł skupić wzrok na zabawkach. Narazie był malutką bezbronną istotką całkowicie zależną od swojej matki. W między czasie włączyła telewizje w poszukiwaniu kanałów informacyjnych szukając informacji o wczorajszym wieczorze. Kiedy miała pewność, że usnął ułożyła go w przenośnej kołysce i udała się do kuchni by powoli zacząć dzień szykując śniadanie. Włożyła do ucha słuchawkę i odpaliła muzykę z telefonu. Zaczęła nucić pod nosem podrygując kiedy przechodziła od szafki do szafki zastanawiając się nad tym co dziś zrobić do jedzenia. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Sie 03, 2024 8:24 pm | |
| Robin, kiedy upewniła się, że Varin jest najedzony wstała z fotela i ponownie odłożyła go do łóżeczka. Wiedziała, że malec po jedzniu lubił jeszcze chwilę się zdrzemnąć, a to dawało jej zawsze chwilę dla siebie. Kiedy upewniła się,że Varin zasnął na dobre wyszła po cichu z pokoiku i wróciła do sypialni, gdzie nadal spał Loki. Uznała, że nie będzie go budzić. Wczorajszy wieczór był dla niego naprawdę wyczerpujący. Dlatego wyszła po cichu z sypialni po czym skierowała swoje kroki prosto do kuchni, gdzie już jedną z domowniczek była na nogach. Uśmiechnęła się lekko do Addie. Domyślała się, że Ckint zdążył jej wszystko opowiedzieć. -Dzień dobry- Przywitała się i podeszła nieco bliżej -coś czuję, że pozostali nie wstaną tak szybko, więc zapowiada się nam spokojny poranek- Oczywisc8e o ile wezmą p9d uwagę to, że i Asa postanowi tego dnia nieco dłużej pospać, ale Robin szczerze w to wątpiła. To dziecko jak już poczuło się pewnie miało w sobie tyle energii, że czasami nie wystarczyła całą drużyna, aby ją zmęczyć. -A jak tam Kayden....mocno daje w kość?- Zadała kolejne pytanie zerkając wstrone malca. W końcu ruszyła w stronę ekspresu, aby zaparzyć sobie kawę na rozbudzenie. Clint pewnie będzie chciał dzisiaj omówić to co wydarzyło się wczoraj i ustalić jakiś plan działania. Nie mogli tego tak po prostu zostawić. Ten naszyjnik mógł narobić naprawdę wiele szkód, więc musieli go odzyskać nim coś się wydarzy. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Sie 03, 2024 8:52 pm | |
| Addie odwróciła się kiedy usłyszała za sobą ruch. Uśmiechnęła się do Robin. Ulżyło jej kiedy zobaczyła ją całą i zdrową. —Cześć.. dobrze cię widzieć — powiedziała z uśmiechem. Stawiając miskę pełną musli z owocami i jogurtem. Naprawdę była szczęśliwa, że Robin była cała i zdrowa. Zerknęła w stronę synka, który smacznie spał w zasięgu wzroku dziewczyny. Uśmiechnęła się pod nosem. —Jak to dwutygodniowy malec.. je, śpi.. co dwie czasem trzy godziny.. potrzebuje bliskości. Ile mogę to leżę z nim na piersi.. albo Clint.. nie mogę się doczekać aż trochę podrośnie, kiedy będzie bardziej aktywny w dzień. Asa też już się wypytuje kiedy będzie mogła się z nim bawić— uśmiechnęła się. Malec potrzebował bliskości. Kiedy Addie miała wolną chwilę brała malucha na siebie i kładła się razem z nim, tuląc go do siebie. Gdy tylko nadarzała się okazja Addie dbała, by Clint też spędzał czas z synem. Usypiał go, nosił na rękach. —Myśle, że będzie dość spokojnie. Większość siedziała do późna.. To musiał być wyczerpujący wieczór.. — westchnęła cicho. —Dzień tez nie będzie najprzyjemniejszy, dlatego korzystajmy póki nie zaczęli się schodzić. — dodała kręcąc się po kuchni szykując dla siebie kawę zbożową. —A ty jak się czujesz?— zapytała z troską w głosie. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Sie 03, 2024 9:02 pm | |
| -Teraz chcesz, aby podrósł, a potem zatęsknisz za jego mniejszą wersją- Odpowiedziała Robin i zaśmiała się cicho. Sama wiele razy łapała się na tym, że w sumie opieka nad noworodkiem nie była wcale taka skomplikowana. Im więcej umiejętności zyskiwał Varin, tym trudniej było nad nim zapanować czy nadążyć. -A no...ciężko było wczoraj, byliśmy kompletnie zaskoczeni- Nikt nie brał pod uwagę, że zetkną się ponownie z tym cholernym naszyjnikiem, oraz tym, że ludzie uznają, że świetnym pomysłem będzie danie go na wystawę. Robin miała okazje przekonać się o tym, że historie, które krążyły o tej błyskotce nie były wcale wymyślone na potrzeby legendy. Dziewczyna nastawiła odpowiedni program na ekspresie i podstawiła pod niego filiżankę, aby nalać sobie kawy. -Doskonale...chociaż trudno to wyjaśnić. Próbowałam wytłumaczyć Lokiemu, ale chyba nie jestem w stanie tego zrobić- Powiedziała spokojnie po czym, kiedy ekspres zasygnalizował, że jej kawa jest gotowa wzięła filiżankę i zasiadła za stołem. Najpierw rozkoszowała się aromatem kawy. Powoli zaczynała już odstawiać zbożową, bo Varin też nie wymagał już aż tak częstego karmienia piersią, po za tym miała zapasy zamrożonego mleka i nie musiała się martwić o to, że jej syn będzie głodny. -Chociaż chyba tak naprawdę pierwszy raz widziałam przerażonego Lokiego...nie dziwię się mu. Do tej pory było spokojnie, aż za spokojnie, a to buduje poczucie tego, że wszystko jest wieczne- Ciągnęła dalej po czym wzięła łyk kawy i odetchnęła cicho przymykając lekko oczy. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Sie 03, 2024 9:29 pm | |
| Addie kiwnęła głową. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Gdyby wcześniej wiedzieli, że Brisingman zostanie wystawiony na wystawie zapobiegli by temu. Niestety niespodzianka się nie udała. Naszyjnik skradziono i przed to mogą pojawić się kłopoty. —Czeka nad teraz ciężki czas. Clint miał problemy z zaśnięciem. Przejmuje się.. jak to on— uśmiechnęła się delikatnie. Czuła się wyjątkowo, przez to, że Clint pokazywał jej swoje prawdzie oblicze. Niczego przed nią nie ukrywał, ani myśli, ani uczuć. Doceniała to. —Wiesz.. bądź co bądź widział jak lekarze przestają cię reanimować.. wiem co wtedy czuł. Kiedyś była w podobnej sytuacji.. kiedyś.. Loki wmówił wszystkim, że nie żyje. To było po tym jak polecieli z Thorem do mrocznego wymiaru by pomścić smierć matki.. to było.. okropne. Ja tez się nabrałam Nie da się tego opisać słowami, a już napewno nie da się do tego przyzwyczaić. W sumie na łożu śmierci widział cię już trzeci raz.. jak nie więcej..— westchnęła biorąc mały łyk kawy zbożowej. —I tak jak mówisz. Było bardzo spokojnie. Wszyscy na miejscu.. sielankowe życie— dodała biorąc swoje śniadanie do stołu. —W końcu coś zaczęło się dziać i nie jest to tak jak na treningach.. powoli i delikatnie— dodała siadając na krześle. Na jej twarzy znów zagościł delikatny uśmiech kiedy w końcu nie poczuła bólu podczas siadania. —Dzięki przodkom za szybszą regenerację.. gdybym miała się męczyć w połogu tyle czasu ile przeciętna kobieta.. chyba bym oszalała— powiedziała wzdychając cicho. Już planowała pierwsze aktywności jakie wprowadzić do codziennego planu dnia. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Sie 03, 2024 9:38 pm | |
| Robin kiwnęła lekko głową. Faktem było to, że jej życie często było zagrożone, ale zawsze udawało się jej jakoś wyjść.z tego obronną ręką. Miała naprawdę całą masę szczęścia, ale to przecież mogło się skończyć. Zdolności Feniksa na pewno były w jakiś sposób ograniczone, nie zawsze będzie w stanie wyleczyć ją, a tym samym uchronić przed ostatecznym. Powinni wtedy nieco bardziej uważać, ale wszystko działo się tak szybko, byli zaskoczeni do tego świadomość tego co może się dziać, kiedy naszyjnik będzie w nieodpowiednich rękach nie pozwalał im stać w miejscu I obmyślać godzinę planu działania. -Szybko dojdziesz do siebie...tym bym się nie przejmowała. Bardziej upierdliwych jest brak snu. Masz.o tyle.szczescie, że Clint ma płytki sen. Jak Loki zaśnie to nawet armata przy uchu go nie obudzi. Chociaż, nie ma większych problemów.z.tym, aby wstał do syna. Czasami tylko muszę go nieco mocniej szturchnąć- Loki był śpiochem i każdy wiedział o tym doskonale. Robin już kilka razy przekonała się o tym, że lepiej go nie budzić bez powodu jeżeli nie odeśpi odpowiedniej ilości godzin dla siebie. Oczywiście, kiedy na horyzoncie malowała się jakaś akcja to Loki mógłby nawet nie kłaść się spać, bo był tak nakręcony. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Sie 03, 2024 10:08 pm | |
| —To prawda.. Clint ma płytki sen.. a mały już to po nim odziedziczył — zaśmiała się cicho. —Kiedy się obudziłam.. patrzac na zegarek pomyślałam no mam jeszcze czas zanim mały wstanie— zaczęła opowiadać. —Zdążyłam się ubrać.. i już słyszę poruszenie w łóżeczku.. zaczął się wiercić.. pierwsze co pomyślałam to wykapany tatuś..— powiedziała nakładając na łyżkę pierwsza porcje musli. Nie raz przekonała się o tym, że nie było wiele trzeba by obudzić Clinta. Wystarczyło by nieco gwałtowniej poruszyła się w łóżku i już po chwili czuła jego ramiona zaciskające się wokół jej ciała. Strzegł jej snu przed koszmarami, które nadal czasem się pojawiały. Na szczęście zawsze budziła się z nich w bezpiecznych ramionach ukochanego mężczyzny. —Teraz mój sen będzie jeszcze bardziej ukrócony. Będziecie szukać tego naszyjnika.. częściej będę sama z dziećmi — zauważyła. — Dzień dobry dziewczyny.. — przywitał się Sam wchodząc do kuchni z lekkim uśmiechem. —Hej..— przywitała się blondynka. —Jakieś babskie plotki.. — zapytał stawiając pod ekspresem kubek na kawę. —Pewnie.. mamy czas by obgadać wszystko i wszystkich. Uroki macierzyństwa.. wczesne wstawanie — odpowiedziała z uśmiechem. —Uuu.. czyli dobrze trafiłem. Świeża garść plotek — uśmiechnął się pod nosem.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Sie 03, 2024 10:22 pm | |
| Robin uchylała już usta, aby odpowiedzieć dziewczynie, ale wtedy dołączył do nich Sam. Ruda posłała mu lekki uśmiech. Jak przez mgłę pamiętała, kto wtedy znajdował się przy niej, kiedy leżała na zimnej ziemi. Pewna była tylko tego, że był tam Peter i Loki, ale cała reszta była dla niej zagadką. -Hej...- Odpowiedziała spokojnie upijając kolejny łyk kawy -Nie sądziłam, że jesteś typem plotkarza- Powiedziała i uśmiechnęła się wesoło. O to mogłaby podejrzewać absolutnie każdego z drużyny, ale nie Sama. Ten zdawał się być znacznie bardziej taktowny, a na pewno nie chciał wtykać nosa w nie swoje sprawy. W przeciwieństwie pozostałych. Oni musieli wiedzieć wszystko. Dlatego często zadawali lawinę często niewygodnych pytań i sami nie widzieli w tym absolutnie niczego złego. -Wracając do tego naszyjnika- Pociągnęła dalej temat -Wiesz, że musimy go znaleźć jak tego nie zrobimy będą kłopoty i to naprawdę ogromne -Może znajdziemy go na jakiś aukcjach- Wtrącił się Peter, który też niedawno wstał i przyszedł do kuchni w poszukiwaniu czegoś do jedzenia i akurat załapał się na fragment rozmowy -Tak byłoby idealnie, ale szczerze wątpię, że złodzieje nie wiedzieli co kradną. Tak jak Clint powiedział...informacje się zdobywa. Wiedzieli o tej "niespodziance" wiedzieli jak wygląda, wiedzieli kiedy odbędzie się pokaz...więc i zdecydowanie wiedzieli czym to jest- Czekało ich naprawdę sporo roboty. Najpierw musieli ustalić kto w ogóle ukradł naszyjnik. Czy była to osoba prywatna czy może działała na czyjeś zlecenie, no i gdzie szukać złodziejaszków. Nowy Jork był duży, miał sporo kryjówek i jeżeli ktoś chciał to mógł zaszyć się tutaj w takim miejscu, że nigdy nie zostanie znaleziony. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Sie 03, 2024 10:51 pm | |
| Sam zaśmiał się choć po chwili zorientował się, że w pomieszczeniu jest niemowlę i musi być cicho. —Pewnie, że nie jestem plotkarzem.. chyba nie zabrzmiałem dość.. dowcipnie — dodał po chwili i podszedł do blatu gdzie stała cukiernica i po chwili wsypał do filiżanki dwie łyżeczki cukru. —Co racja to racja..— westchnęła Addie. Tak naprawdę liczy się czas. Naszyjnik lepiej działa im dłużej ma kontakt z tym co go nosi. —Naszyjnik zmienia sposób myślenia, nakierowuje myśli na właściwe tory. Prowadzące do zwycięstwa.. udało się go wyciągnąć w sali pełnej ludzi. Ten kto to zrobił jest dobry w swoim fachu. Naszyjnik pozwoli mu poszerzać horyzonty.. oczywiście wszystko zakończy sukcesem, wiec im szybciej obierzemy zgubę tym lepiej — wyjaśniła blondynka pomiędzy kolejnymi kęsami śniadania. —No dobra.. tylko oni byli w kominiarkach.. nie znamy nawet ich twarzy.. znaczy, jeśli byli w środku od początku to musieli by widoczni na kamerach.. nikt w kominiarce by ich nie wpuścił. Przed wejściem były bramki. Broni tez nie wnieśli..— zauważył Sam. —Czyli mamy punkt zaczepienia. Potrzebujemy listy gości i pracowników obsługi.. — podsumowała pierwszy krok. —Kiedy usypiałam małego przejrzałam wiadomości. Nic konkretnego o sprawcach… czyli albo policja sama nie wie z kim maja do czynienia, albo się tym nie dzielą, żeby nie wystraszyć złodzieja potencjalnym ujęciem. Jeśli ktoś ma znajomego w policji.. można się podpytać. Po trzecie.. trzeba by się rozejrzeć po drugiej stronie. Może któryś z informatorów będzie coś wiedział. Może pojawił się nowy gracz.. albo komuś zaczęło się lepiej powodzić.. — zaczęła się zastanawiać. Powinni wziąć się za tą sprawę jak najszybciej i z każdej możliwej strony. —Brisingman to nie błyskotka z pchlego targu. Ma potężną moc. Niebezpieczną. Jeśli jego nowy właściciel jest chciwy, a tak zakładam po tym, że przeprowadził tą kradzież.. przyjęcie władzy w mieście zamie mu nie mniej niż kilka dni..— wyjaśniła. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sob Sie 03, 2024 11:03 pm | |
| -W sumie...- Odezwał się Peter, kiedy wyciągnął z lodówki opakowanie sera i butelkę keczupu -Znam jedną detektyw, która pracuje w policji. Yuri...można powiedzieć, że współpracujemy. Dostaje od niej trochę ciekawych informacji. Mógłbym się jej podpytać, na pewno co wie na ten temat, a nawet jak nie wie, może powęszyć- Zaproponował. Robin spojrzała na chłopaka. Pomimo tego, że był młody trzeba było przyznać, że miał głowę na karku. Wiedział wokół kogo warto się zakręcić, aby móc lepiej wykonywać swoją pracę -Myślę, że nie jest to najgorszy pomysł- Przyznała mu rację. Im szybciej zaczną działać tym lepiej dla miasta i nie tylko -Tarcza może będzie wiedziała czy pojawił się w okolicy ktoś nowy, kto może rozglądał się w podejrzany sposób za podejrzanymi rzeczami -Hmmm...myślę, że gdyby wiedzieli to by nam powiedzieli od razu -No, ale Fury miał podejrzenie, że coś wydarzy się na tej wystawie -Doprecyzuje...on nie miał podejrzeń, on był tego pewien...- Odezwał się Clint schodząc po schodach. Nie wyglądał na kogoś wyspanego, ale nie był w stanie zasnąć ponownie, kiedy się obudził bo jego myśli od razu powędrowały w stronę wczorajszego wieczora. Podszedł do Addie i nachylił się nad nią, aby pocałować ją w policzek -Dzień Dobry -Nie wyglądasz na zbyt wypoczętego -Obudziłem się i nie mogłem już spać...- Wyjaśnił i usiadł przy stole obok Addie -Wracając do tematu. Tarcza to nie agencja ochroniarzy, którzy wysyłają swoich ludzi ot tak na wszelki wypadek. Wysyłając nas tam Fury wiedział, że ktoś zasadza się na ten naszyjnik, ale liczył na to, że będąc na miejscu uda się nam temu zapobiec. Czy mają więcej informacji...tego jestem pewien i niedługo się nimi podzielą dając delikatnie do zrozumienia, że mamy się tym zająć | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Sie 04, 2024 12:03 am | |
| —Dobrze.. jeśli możesz to z nią pogadaj— powiedziała patrząc na Pitera. —Zawsze lepiej znać kilka perspektyw. Czasem dopiero ze strzępków informacji da się złożyć konkretną całość..— powiedziała mieszając musli. —Skoro Fury chciał byście tam poszli.. raczej wiedział po co..— zauważyła. Nie znała Nicka Furego. Jednak wiedziała jedno. Facet wiedział zawsze więcej niż mówił. Ich dyskusje przerwało pojawienie się Clinta. Addie uśmiechnęła się do niego przekręcając nieco głowę jednocześnie nadstawiając policzek. Kiedy jego usta dotknęły jej skory poczuła ciepło rozchodzące się po ciele. Uśmiechnęła się do niego. —Cześć Skarbie.. — odpowiedziała z uśmiechem. —Kawa— bardziej stwierdziła niż zapytała. Wiedziała, że Clint zaczynał dzień od kawy, zwłaszcza kiedy był niewyspany. Blondynka podniosła się z krzesła, ale zanim zaczęła przygotowywać ciepły napój nachyliła się i to ona złożyła pocałunek na policzku narzeczonego. Przesunęła dłońmi po jego ramionach i ruszyła do ekspresu. Nastawiła odpowiedni program i poczekała na wydanie napoju. Zaniosła gotową kawę do stołu i postawiła ją przed Clintem. Ponownie usiadła na krześle obok narzeczonego. Zerknęła za siebie do kołyski. Mały nadal spał. —Wybacz, ale tego nie rozumiem.. skoro wiedział, że ktoś probuje ukraść naszyjnik czemu nie podał gościa na tacy.. — powiedziała znów zajmując się swoim śniadaniem. —To dziwne.. skoro wiedział kto ma zamiar się na to porwać.. przecież można było zupełnie inaczej się do tego przygotować..— nie dopowiedziała już, że to zupełnie popaprane. Naszyjnik jest bronią. Niebezpieczną bronią, dlaczego wiec nie dostali wszystkich informacji. —Już pracujecie? To przykre— powiedział Loki wchodząc do kuchni. Podszedł do Robin i nachylił się nad nią składając pocałunek na czubku jej głowy. Zacisnął się zapachem jej szamponu. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Sie 04, 2024 12:20 am | |
| -Duża i mocna- Odpowiedział. Czuł, że bez kawy nie będzie w stanie dzisiejszego dnia normalnie funkcjonować, chociaż wiedział, że nawet z dużą dawką kofeiny i tak będzie trudno. -Nie wiedział kto...wiedział, że coś się szykuje, połączył wątki na podstawie szczątkowych informacji. Pewnie liczył na to, że uda się nam go złapać i brakujące odpowiedzi na pytania znajdą się same- Znał sposób działania tarczy i wiedział, że to wszystko co się działo miało jedynie na celu sprawdzenie czy ich teoria była słuszna. Fury poniekąd im o tym powiedział mówiąc, że ma nadzieję, że są to tylko obawy. Ich zadaniem było to sprawdzić i cóż...udało się -Po za tym...teoretycznie podał nam go na tacy...ale plan działania nam się posypał bo Loki postanowił działać na własną rękę...- Nie mógł o tym nie wspomnieć. Mieli działać drużynowo, a zamiast tego dwie osoby podjęły własne działania. Clint miał wrażenie, że jego gadanina o tym, że dokładny plan, drużyna to klucz do ich sukcesu, w uszach niektórych było jedynie buczeniem z którego nie wynikało nic więcej. -Co się stało... -Stało się i nie ma prawa się powtórzyć. Tobie się upiekło, a gdyby na twoim miejscu był ktoś inny. Nie mielibyśmy tyle szczęścia- Powiedział i bezwiednie zacisnął dłonie w pięści. Nie mógł tolerować takiego zachowania, bo tu nie chodziło tylko o nich, ale też o innych i o tym w pierwszej kolejności powinni myśleć. W końcu i Loki postanowił do nich dołączyć. Robin uśmiechnęła się lekko, kiedy poczuła jego usta na swojej głowie. -Pracujemy to za dużo powiedziane...na razie zastanawiamy się co zrobić dalej- Wyjaśnił Peter. Nie mieli jak na razie żadnych informacji, ale każdy miał raczej nadzieję na to, że niedługo to się zmieni i będą mogli coś wymyślić na podstawie większej ilości wskazówek. Clint spojrzał na Lokiego i zmarszczył lekko brwi. -A ty jeszcze raz odstawisz mi taką samowolkę i nie ręczę za siebie...- Wyrzucił w jego stronę niemal na jednym wdechu. Nie miał zamiaru strzępić języka, aby tłumaczyć mu ponownie podstawy, które wałkowali na wszystkich treningach. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Sie 04, 2024 10:25 am | |
| Już słysząc ton Clinta Addie była w stanie stwierdzić, że to będzie ciężki dzień. Był zły i miał do tego prawo. Włożył naprawdę dużo czasu i nerwów w to by jakoś zwalić tą kupkę ludzi, by działali jak drużyna, jednak kiedy przyszło co do czego okazało się, że jego starania poszły na marne. Kiedy wreszcie Loki postanowił ich zaszczycić swoją obecnością odrazu atmosfera się zagęściła. Addie położyła dłoń na udzie Clinta. Nie chciała by już podczas śniadania wybuchła awantura. Zaraz wstanie Asa i lepiej by było, gdyby jie obudziły ją krzyki dochodzące z jadalni. Loki wyprostował sylwetkę i spojrzał zimnym wzrokiem na Clinta. —Potrzebna była szybka reakcja.. poza tym i tak była za wolna.. jedne z nich miał naszyjnik na szyi kiedy ich dogoniłem… i nie było ich dwóch. Conajmniej trzech.. ktoś zaszedł od tyłu i walnął mnie w głowę.. wiecie, że nie ma osoby, która by się do mnie podkradła— wyjaśnił. —Naszyjnik zaczął działać. Nikt ich by jie zatrzymał. Twój plan i tak by się nie udał. Teraz najlepszy plan to brak planu. Nie pokonasz naszyjnika.. musisz być jeszcze cwańszy.. to trudne ale wykonalne.. —Czyli ci? Mamy działać po omacku? Spontanicznie?— dopytywał się Sam. —Powiedzmy.. decyzja musi zostać podjęta w ostatniej chwili.. by nie dać złodziejowi czasu na reakcje. Jeśli rozgryzie co chcemy zrobić.. wykorzysta najlepszy sposób, dla siebie by pokrzyżować nam szyki.. ale pogadajmy o tym po śniadaniu.. i kawie.. — powiedział odsuwając się od stołu by zrobić sobie kawę. Najchętniej wróciłby do łóżka, ale im dłużej zwlekają tym gorzej dla nich.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Sie 04, 2024 4:19 pm | |
| Clint spiął się znacznie. Nie chciał rozpoczynać żadnej kłótni, ale z Lokim było to trudne. On zawsze wszystko wiedział najlepiej i za nic miał zdanie innych. -Zobaczymy jak ta twoja pewność siebie, któregoś dnia naprawdę doprowadzić do tego, że Robin zginie- Albo ktoś inny, chciał dodać, ale wiedział, że przykład innych członków drużyny nie podziała na niego tak jak wizja stracenia osoby, która kochał -Daj mu spokój- Wtrąciła się Robin. Nie lubiła, kiedy Clint tak naskakiwał na Lokiego. Tym bardziej, że sprzeczka tej dwójki mogła skończyć się fatalnie. -A ty jak zawsze go bronisz...nie ważne co zrobi jaka głupotę ty zawsze pobłażliwa i wybaczająca -Oczywiście...to mój mąż i zawsze będę po jego stronie- Odpowiedziała pewnie i skrzyżowała z Clintem spojrzenie. Wiedziała, że nadal nie lubił Lokiego. Potrafili się dogadać, kiedy wymagała tego sytuacja, ale ich sposoby działania były diametralnie różne...tak samo jak styl bycia. -Ale przypominam ci, że jesteś też w Avengersach i po naszej stronie też powinnaś być...nie tylko po jego- Warknął wyraźnie zdenerwowany. Zmęczenie, emocje wczorajszego wieczoru, to wszystko sprawiało, że lepiej Clintowi nie wchodzić dzisiaj w drogę -Może zabrzmię gorzko w tej chwili, ale Loki jest moim mężem, mam syna i rodzinę i to ich zawsze postawie na pierwszym miejscu...z resztą ty też jesteś w podobnej sytuacji. Dlatego proszę cię, abyś nie stawiał mnie przed wyborem -Nie ja cie przed nim stawiam. Ta robota to robi. Będziesz musiała kiedyś wybrać czy uratować resztę drużyny, czy tylko jedna osobę -Miejmy nadzieję, że tak drastycznie nie bedzie- Starała się zachować spokój, chociaż było to trudne. Clint potrafił uderzać w czule miejsca i podawać bardzo trafne przykłady. Nie chciała powiedzieć, że gdyby musiała wybrać pomiędzy uratowaniem życia Lokiego, a pozostałych to oczywiste, że wybrałaby swojego męża. Może było to egoistyczne, ale ona często zaznaczała, że nie była typem bohatera. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Sie 04, 2024 5:26 pm | |
| Loki był gotów kontynuować dyskusje jednak Robin postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Uśmiechał się cwaniacko słuchając jej kłótni z Clintem. Skrzyżował spojrzenie z Addie. Blondynka pokręciła głową dając mu jasny sygnał, żeby nie próbował zaogniać konfliktu. Clint był nerwowy, a Loki działał na niego jak płachta na byka. W domu były małe dzieci i nie potrzebne były im do szczęścia kłótnie dorosłych. Szczególnie, że w pokoju obok spało niemowlę. — Nie chce się znowu wywyższać.. czy tam.. łechtać swojego ego.. ale potrzebujesz mnie.. może i znajdziesz tego kto ma naszyjnik, a do śmierci mu go nie odbierzesz - powiedział dość nonszalancko dalej prowokując Clinta. Wiedział, że łucznik nie lubił na nim polegać. Wcześniej musiał to robić bo tylko Loki wiedział jak wysłać go do domu, a teraz znał przedmiot z którym będą musieli się bez wątpienia zmierzyć. —Wystarczy— powiedziała surowo Addie. Loki prosił się o danie mu w pysk i Addie bała się, że nie powstrzyma Clinta przed tym. —Przymknij się.. jak nie masz nic mądrego i na temat do powiedzenia. — dodała ściskając nieco palce na nodze Clinta. —Już się tak nie bulwersuj, wasza wysokość.. oj no tak..—westchnął jakby właśnie przypomniał sobie o tym, że Addie prowadzi teraz inne życie. Dał jej do zrozumienia, że nie zamierza odpuszczać. Zawsze musiał mieć ostatnie słowo. —Nie przeginaj..— pokręciła głową. —Hej.. — wtrącił się Sam. —Przestańcie wszyscy.. daliśmy ciała.. wszyscy..ktoś ma magiczny wisiorek i musimy się dowiedzieć kto.. a nie walczyć między sobą..— zauważył. —Niestety.. sprzeczek w tym składzie nie da się ominąć.. Podróżując razem we czwórkę dowiedzieli się jednego. Kłótnie były na początku dziennym. Nie dało się ich ominąć, a pogodzenie się było jednoznaczne z ponownym działaniem wspólnie. Uwagę Addie przykuł kwilenie niemowlęcia. Odrazu wstała od stołu i podeszła do syna. Wzięła go na ręce i przytuliła do siebie. Kładąc go na swojej klatce piersiowej. Nie zamierzała kontynuować tej dyskusji. Zwłaszcza, że zauważyła, że Asa zaczęła schodzić po schodach. Przywołała na twarz uśmiech i podeszła do córki. —Cześć Kochanie— przywitała się podchodząc do dziewczynki. —Cześć mamo— odpowiedziała nieco zaspanym głosem i razem z matką weszła do kuchni. —Dzień dobry..— przywitała się ze wszystkimi. Addie wiedziała, że musi zająć się małą. Podeszła do Clinta. Potrzebuje dwóch wolnych rąk. —Wszystko dobrze? — zapytała cicho by Asa nie domyśliła sie, że coś jest nie tak. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Nie Sie 04, 2024 6:27 pm | |
| Clint miał i na to gotowa odpowiedź, ale Addie postanowiła wejść do akcji, a zaraz potem Sam. Clint jako ostatni był skóry do kłótni, ale Loki niestety miał talent do prowokowania ich. Teraz, jednak postanowił odpuścić. Addie miała rację nie powinni teraz przekrzykiwać siebie przy małych dzieciach...No i przy śniadaniu, bo wtedy będą mieli popsute nastroje na resztę dnia. Ich uwagę od problemu oderwała Asa, która zeszła na dół i zaspanym głosem przywitała się że wszystkimi. Clint przywołał na usta lekki uśmiech ukrywając to, że przed chwilą miał ochotę naprawdę zrobić komuś krzywdę -Hej...wyspana?- Zapytał się po czym zerknął na Addie, która podeszła do Kaydena, bo ten zaczął domagać się uwagi. -Tak...spokojnie...daj mi go- Odpowiedział jej po czym wyciągnął w stronę syna dłonie, by przejąć go od blondynki. Otulił go szczelnie ramionami układając na swojej klatce piersiowej. Chciał mieć nadzieję, że Loki powstrzyma się od komentarzy kiedy miał dziecko na rękach. -Tak czy inaczej i tak na razie musimy poczekać czy Peter.zdobedzie jakieś informacje. Ma znajoma w policji- Wyjaśniła bo Clint nie załapał się na te część rozmowy -Dobrze...popytaj się i zobacz co uda się zdobyc- Wyraził zgodę kiwajac lekko w stronę chłopaka dając mu tym samym zielone światło do działania. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja | |
| |
| | | | W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |