|
| W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 11, 2024 10:57 pm | |
| Addie usiadła zrezygnowana na fotelu. Zupełnie nie podobało jej się to, że ktoś mógł właśnie na nią patrzeć, a ona nie może mieć co do tego pewności. Mówić szczerze nie tak to sobie wyobrażała. Wiedziała, że tarcza się przyczepi. Robin i Clint ostrzegali ją przed tym, ale mówić szczerze bagatelizowała to. Teraz nie będzie mogła czuć się bezpiecznie nawet w łóżku, nie mając pewności czy nikt nie słucha. Już czuła się tym zmęczona, choć tak naprawdę jeszcze nic nie zaczęło się dziać. Była pewna jednego. Jeśli znajdzie jakąkolwiek kamerę albo podsłuch osobiście wetknie je do gardła Furego. Za jej zszargane nerwy. Odchyliła się na oparcie. Poczuła tępy ból brzucha. Za dużo nerwów miała przez ostatnie kilka godzin. Potrzebowała się wyciszyć. Uspokoić. Inaczej zacznie szkodzić dziecku które rosło w jej łonie. Mruknęła cicho rozkładając się wygodniej. Musiała się uspokoić. Loki przykrył dłonią dłoń Robin. Mieli racje. Teraz już nic nie zrobią. Muszą po prostu czekać, aż tarcza będzie znów skora do rozmowy. —Jeśli to nie problem..— zwrócił się do Clinta. —Miło tu u ciebie jednak już trochę się robi tłoczno.. co nie chłopaki— powiedział rozglądając się po pomieszczeniu szukając kamer. Oczywiście nic nie wypatrzył. —Zamknij się..— warknęła zirytowana. Miała dość jego przytyk. Nie czuła się dobrze i chciała po prostu odpocząć. —Oj już się nie denerwuj.. powiedziałbym że złość piękności szkodzi.. jednak masz poważniejsze powody by się nie denerwować..— zauważył. —To przestań mnie irytować. — odbiła Addie. Loki uniósł lekko ręce w geście poddania. Wiedział, że miała bardzo nerwowy i stresujący dzień a to był dopiero początek. Dopóki tarcza się nie odczepi ciagle będzie się denerwować. Będzie czuła obecność agentów, którzy będą ją śledzić. To nie będzie dla niej łatwe. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 11, 2024 11:25 pm | |
| Clintowi na usta cisnęło się to, aby Addie się uspokoiła, ale rozumiał, że to nie było to czego się spodziewała. Wypuścił cicho powietrze z płuc, po czym wstał z krzesła, aby przejść do kuchni i wyciągnąć książkę telefoniczną. Namierzył odpowiedni numer po czym zatelefonował pod wskazany numer i po chwili oznajmił Robin i Lokiemu, że wynajął im jeden z pokoi w Hotelu, który był z trzy przecznice dalej. Mimo wszystko wolał wszystkich jak na razie mieć pod ręką, potem będą się przejmować. Zamówił jeszcze tej dwójce taksówkę, a kiedy podjechała wszyscy pożegnali się ze sobą. Łucznik usiadł obok Addie na kanapie i objął ją ramieniem przyciągając do siebie -Wiem, że to trudne i upierdliwe, ale damy sobie radę...to minie- Szepnął i złożył czuły pocałunek na czubku jej głowy Słowa Clinta wydawały się być prorocze. Pierwsze dni były upierdliwe. Clint widział, że Addie poruszała się po mieszkaniu dość niepewnie rozglądając się po ścianach jakby spodziewała się nagle kogoś tam zobaczyć. Dość podobnie zachowywali się Robin i Loki, ale oni bardziej brali wszystko na żarty, i kiedy wchodzili do niego, aby po prostu posiedzieć w pierwszej kolejności witali się z nim, Addie i Asą, a w następnej z niewidzialnymi gośćmi. Przez jakiś czas Robin i Loki zamieszkiwali hotel, ale w końcu udało się im spotkać w nieco bardziej ustronnym miejscu w postaci pobliskiego baru, gdzie ustalili, że wymiana złota na pieniądze jak na razie może być zbyt ryzykowna, i wzbudzić wiele pytań. Dlatego Clint zadeklarował się, że opłaci im wynajem mieszkania, a oni kiedy wszystko nieco przycichnie po prostu oddadzą mu pieniądze, chociaż on sam nie naciskał na to jakoś mocno. Miał tego sporo i raczej kilka dolarów miesięcznie to nie był dla niego jakiś wielki wydatek. Nowe mieszkanie Robin i Lokiego, chociaż było dalekie od domu, jaki zostawili w tamtej rzeczywistości, to jak na razie było wystarczające. Kuchnia połączona z przestronnym salonem, łazienka. Jeden pokoik, który przerobili na pokój dla dziecka i ich sypialnia. Można powiedzieć, że żyli jak przeciętni mieszkańcy Nowego Jorku. Zakupy, spotkania, i do domu. Robin zauważyła, jednak że Loki stawał się coraz bardziej marudny. Wiedziała, że brakowało mu rozrywek, wyzwań, którym mógłby podołać. Niestety ich życie jak na razie musiało być spokojne, bez żadnych przygód. Musieli upewnić tych, którzy ich bez sprzecznie obserwowali co do tego, że nie byli zagrożeniem, a najlepiej udowodnić to wtapiając się w tłum zwykłych szarych Ludzi. Robin w pewnym momencie zaczęła wychodzić z dzieckiem w wózku na spacery, bo do pewnego momentu jedyne co widział to cztery ściany pokoju. Chciała, aby dostał nieco więcej bodźców z zewnątrz. Nie zakładała, że ten spacer będzie wyglądać inaczej, jednak cholernie mocno się pomyliła. Kiedy szła chodnikiem podjechało do niej czarne auto, a kiedy otworzyła się szyba i dostrzegła zaufaną agentkę Fury'ego przewróciła oczami -Co...tarcza nie ma do czego się przyczepić...chodzenie po ulicy jest już dziwne?- Zapytała się -Właź...- Mruknęła krótko, a ruda zwachała się przez chwilę -Drugi raz nie powtórzę- Powiedziała, a z auta wyszła dwójka agentów. Robin spojrzała na nich i westchnęła ciężko. Wzięła dziecko z wózka, a wózek został złożony i schowany do bagażnika. Weszła do auta, a kiedy drzwi się zamknęły ruszyli w bliżej nieokreślonym kierunku. Do mieszkania w którym był Loki zapukała również dwójka Agentów, a kiedy otworzył otrzymał dość tajemniczą wiadomość, że ktoś chce się z nim spotkać. Zgoła inaczej było z Clintem, który od razu domyślił się o co chodziło. -Fury się namyślił- Rzucił do Addie. Chciał, aby została w domu, ale dostał informacje, że ona też ma się stawić na miejsce. Na szczęście parze udało się zaprzyjaźnić ze starsza panią, która mieszkała naprzeciwko, a ona zdawała się załapać niezły kontakt z Asą i mogli od czasu do czasu zostawiać ją u niej, co i tym razem uczynili. Pod ich blokiem też stał czarny samochodów, który miał zawieść ich do konkretnego miejsca, co nie było takie łatwe, bo okazało się, że z drogi musieli wjechać na prom, który objął za cel jedną z wysp. Po jakimś czasie oczom im zaczęło pokazywać im się wyraźne zbudowanie na wyspie. Dużych rozmiarów biały nowoczesny, futurystyczny budynek z elementami z materiałów odpornych na ataki. Clint niektóre z nich rozpoznawał bez trudu. -Nie wierzę...nie zrobił tego...- Warknął zaciskając dłoń w pięść. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Wto Cze 11, 2024 11:57 pm | |
| Nie było łatwo. Pierwsze dni Addie była bardzo niestabilna. Każdy nawet najmniejszy niespodziewany ruch przyprawiał ją o zawał. Ciagle nie mogła wyrzucić z głowy słów o obserwacji tarczy. Nie dało się tego nie zauważyć. Starała się, przede wszystkim dla Asy. Dziewczyna również złe znosiła przenosiny. Tęskniła za braćmi i ojcem. Czasem budziła się w nocy z płaczem. Addie tuliła ją wtedy mocno do siebie obiecując, że wszystko będzie dobrze. Znacznie jej się polepszyło kiedy zaczęli wychodzić na miasto. Zakupy, wizyty u lekarza. Kiedy Addie zaczęła obcować z ludźmi udało się kawkę odzyskać więcej spokoju. Clint nie opuszczał jej na krok co z kolei było uciążliwe dla niego. Miasto było głośne, ciałem było w nim jasno, Addie czasem przyłapywała go ma tym, że denerwował się rozdrażniony zbyt dużą ilością bodźców. Tarcza jeszcze nie wiedziała o tym, że Clint się zmienił, ale wiedziała ze nie będzie tego ukrywał w nieskończoność. W końcu będzie musiał wrócić do pracy, a to, że został smokiem mogło diametralnie wszystko zmienić. Ciąża rozwijała się prawidłowo. Addie spokojnie zaczęła siedemnasty tydzień. Brzuch już zaczął się zaokrąglać. Nie był bardzo odstający, ale kiedy zakładała na siebie przylegającą do ciała koszulkę jednoznacznie można było stwierdzić, że spodziewała się dziecka. Addie miała już termin następnej wizyty na której mieli poznać płeć dziecka. Szykowała właśnie przekąskę dla córki złożoną z truskawek i borówek kiedy usłyszała od Clinta, że Fury namyślił się co do nich. Nie miała najmniejszej ochoty nigdzie jechać, ale obiecała, że nie będzie się stawiała. W końcu chciała żyć w spokoju. Całe szczęście ich sąsiadka z piętra okazała się być złotą kobietą. Szybko złapała kontakt z Asą, dzięki czemu od czasu do czasu mogli zostawić małą pod opieką kobiety bez obaw, o niespodzianki. Addie złapała Clinta za rękę kiedy jednoznacznie dał jej do zrozumienia, że Fury kombinował coś co jemu się nie podobało. —Co jest?— zapytała zmartwiona. Nie rozumiała dlaczego budynek wywołał w nim takie emocje. Loki dojechał tuż przed nimi. W sumie to cieszył się z tego, że w końcu coś się zacznie dziać. Z jednej strony uwielbiał spędzać czas z Robin i Varinem, jednak z drugiej strony ciągnęło go do działania. Jego temperament dawał o sobie znać, a to z kolei irytowało wszystkich wokół. Przez wyjazdem rzucił ja siebie iluzje. Był ostrożny. Wysiadł z samochodu. Przeciągnął się lekko. Dostrzegł zbliżający się kolejny samochód. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 12:15 am | |
| Robin dojechała zaraz za Lokim. Wysiadła trzymając nadal dziecko w ramionach. Kiedy dostrzegła swojego męża wzruszyła lekko ramionami i podeszła do niego -Zgarnęli mnie z ulicy- Wyjaśniła, a kiedy wózek został ponownie rozłożony odłożyła do niego malca, upewniając się, że był odpowiednio okryty. Nie czekali długo, a z promu na podjazd podjechał kolejny czarny samochód z którego wysiadła Addie i Clint, który trzasnął głośno drzwiami. Nie odpowiedział Addie o co chodziło, bo w głębi duszy chciał mieć nadzieję, że się pomylił, ale rozglądając się po okolicy zdawał sobie sprawę z tego z tego, że raczej jego podejrzenia nie były błędne -Gdzie on jest...- Warknął do Agentki Hill, która jedynie kiwnęła w ich stronę głową i powiodła ich w stronę wejścia do budynku. Wpisała na panelu odpowiedni kod, a szklane drzwi rozsunęły się przed nią. -To główne pomieszczenie. Salon, kuchnia. Oprócz tego znajduje się tutaj biblioteka, basen, sala kinowa i wiele innych pomieszczeń rekreacyjnych. Jest tu też ogród- Wyjaśniła co w żaden sposób nie uspokajało Clint, a można powiedzieć, że wręcz przeciwnie. Chwycił Addie za rękę i ścisnął ją dość mocno -Są tutaj również specjalnie zaprojektowane kwatery dla rodzin. Jest w nich wszystko co potrzebne -Nic z tego...Hill...wiem co robisz -Nic nie wiesz...- Odpowiedziała chłodno, po czym zaczęła prowadzić ich w stronę windy do której wsiedli. Hill nacisnęła na przycisk, który sugerował, że będą zjeżdżać w dół -Oprócz tego na niższych poziomach, są sale treningowe, laboratoria i warsztaty, strefa medyczna...- Urwała bo drzwi windy się rozsunęły, a ona ruszyła korytarzem, który był wyłożony metalowymi płytami -Czy to jest to o czym myślę?- Rzuciła do Clinta, ale ten warknął jedynie krótko dając jej jasno do zrozumienia, że nie jest obecnie w nastroju na rozmowę. -Sala konferencyjna. Wszystko jest wyłożone wibranium, więc nie musimy martwić się o podsłuchy -Hmmm...wy nie, ale my to co innego -Kwestie bezpieczeństwa- Hill zawsze była oschła, profesjonalna, jak miała zadanie do wykonania, to po prostu to robiła bez mrugnięcia okiem. Przystawiła dłoń do jednego z paneli, a metalowe drzwi rozsunęły się. Przed nimi stanęła sporych rozmiarów sala, z owalnym stołem po środku, który był pokryty szkłem -Chyba mam deja vu- Westchnęła wchodząc do środka. Sala do złudzenia przypominała tę w której ona wylądowała we wcześniejszej siedzibie Avengersów. U szczytu stołu siedział Fury i wpatrywał się w nich jak gdyby nigdy nic -Imponujące prawda- Powiedział i omiótł wzrokiem sale -A budowa tego nie zajęła nawet wiele czasu -Zapomnij...mieliśmy się w to nie bawić...to miał być koniec projektu- Przeszedł od razu do sedna sprawy -Może nim zaczniesz odmawiać posłuchaj co mam do powiedzenia -A powiesz mi coś czego nie wiem. Wiedziałem, że te podsłuchy nie są po to, aby sprawdzić czy niczego nie kombinujemy, tylko po to, abyście sprawdzili z kim macie do czynienia...i powiem ci...nie zgadzam się... | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 12:56 am | |
| Addie niepokoiła się coraz bardziej. Czuła, ze Clint denerwuje się coraz bardziej. Położyła delikatnie dłoń na jego udzie zaczęła delikatnej jeździć po nim palcami, ale to nic nie dało. Samochód się zatrzymał. Addie odrazu zauważyła stojących przed budynkiem Robin i Lokiego. Blondynka poczekała aż Clint wysiądzie a po chwili otworzy jej drzwi. Wysiadła ostrożnie z samochodu. Przez materiał zielonej sukienki przebijał się mały ciążowy brzuch. Addie poprawiła brązową torebkę na ramieniu i razem z Clintem ruszyła do przyjaciół. Loki odrazu podszedł do Robin kiedy dojechała na miejsce. Objął ją ramieniem. Kiedy dojechała Addie i Clint ruszyli za agentką, która zrobiła im wycieczkę po nawet nieźle urządzonym budynku. Było tu wszystko. Aż dziwne, że właśnie byli w miejscu, którego potrzebowali. Na uboczu, dobre warunki dla dzieci, sporo miejsca. Lokiemu odrazu rzucił się w oczy nastrój Clinta. Domyślał się co się może stać. W sumie już długo na to czekał. Clint już długo dawał sobie radę wzorowo. W sumie nie dziwił się. Miał przy sobie Addie. To była dla niego najlepszym lekarstwem. Wystarczyło że była obok. Addie rozglądała się po kolejnych pomieszczeniach przez które prowadziła ich agentka. Zacisnęła palce na dłoni Clinta kiedy złapał ją za rękę. Jego uścisk był naprawdę mocny. W końcu doszli do pomieszczenia, w którym był Fury. Addie nie miała zamiaru udawać że jakkolwiek cieszy się na jego widok. —O czym mówisz?— zwróciła się do Clinta. Jednak kiedy milczał przeniosą wzrok na Robin, a na koniec na Furego. —Ktoś mi może wyjaśnić co to za miejsce i co tutaj robimy…— zapytała zirytowana. Nie podobała się jej ta sytuacja. —Wiesz coś? Domyślasz się?— szepnął do Robin. Cały czas zerkał na Clinta. Obawiał się, że tama w końcu puści. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 1:39 am | |
| Clint nie wiedział, czy był w stanie utrzymać nerwy na wodzy. Obawiał się, że wystarczy jedno słowo jego szefa, aby wyprowadzić go z równowagi. Avengersi byli jednym projektem, projektem za który zdecydowanie za wiele osób oddało życie, i każdy z tym się zgodził, a co za tym idzie, projekt miał zostać zamknięty i puszczony w niepamięć. Najwyraźniej Fury miał zgoła inny plan na to. -Ja ci wyjaśnię...- Odezwał się Clint opierając się o brzeg stołu i zacisnął na szklanej powierzchni palce -Avengersi, pewnie znane ci określenie na bohaterów którzy mieli stać na straży bezpieczeństwa. Kapitan Ameryka, Czarna Wdowa, Iron-Man, Hulk, Thor, Vision, Wanda Maximov, Ja, Falcon, Rhodey aka War Machine- Wymieniał poszczególne nazwiska i pseudonimy wpatrując się w mężczyznę, który siedział niewzruszony i czekał spokojnie na rozwój wydarzeń -Pierwszy skład Avengersów...część z nich już nie żyje... -Zostali zamordowani, wykonując misje, którą Fury złożył na nasze barki. Tony zginął przez moc kamieni nieskończoności, Vision został zamordowany przez jego ukochaną Wandę, aby Thanos nie mógł dorwać się do kamienia nieskończoności, ale co z tego jak i tak to zrobił...bezsensowna ofiara. Natasha...czarna wdowa...poświęciła się, rzucając się w przepaść, abym ja mógł zdobyć kamień. Kapitan Ameryka...wykorzystał wehikuł czasu, aby móc przeżyć życie tak jak zawsze o tym marzył. Rodey...ranny podczas naszej kłótni...mam dalej wymieniać, czy to dość przykładów, aby uznać, że to głupi pomysł?- Fury słuchał spokojnie wszystkiego i przez chwilę milczał uważając, że na razie to będzie najrozsądniejsze wyjście. -Usiądźcie i posłuchajcie- Zaczął spokojnie -Ze Starkiem łączyły nas dość trudne relacje, ale co do jednego byliśmy zgodni. Nie można tego miasta, kraju...świata zostawić bez pomocy. Stark już dużo wcześniej to wiedział i zaczął nabór nowych ludzi, którzy mieli stać się następcami Avengersów. Ty Robin też znajdowałaś się wśród tych osób -Powiedziałam wyraźnie, że nie chcę- Nie chciała przez tę rozmowę przechodzić jeszcze raz. Jej nastawienie co do bycia bohaterem się nie zmieniło -Kiedy wy bawiliście się w innych światach, tutaj sporo się wydarzyło. Pojawiły się nowe zagrożenia. Vision miał racje...póki istnieją ludzie super, ten świat nie będzie bezpieczny. Traktat z Sokovii stracił swoją moc i ostatecznie wylądował w koszu. W końcu wszyscy zdali sobie sprawę z tego, że nie da się kontrolować ludzi z super-mocami...nawet gdyby się chciało -Do rzeczy...- Ponagliła go Robin -Ze Starkiem opracowaliśmy Avengersów 2.0...to robocza nazwa -Nie...- Odezwał się Clint -Mało ci śmierci, poświęceń ludzi. Tarcza miała być ostatnią organizacją i jedyną, która miała pilnować porządku- Jego ciało zadrżało niebezpiecznie. Nie chciał o tym słyszeć, a tym bardziej ładować w to Addie. To nie była zabawa, nic nie wyglądało tak jak w komiksach. Wtedy o tym nie wiedzieli, ale życie bardzo szybko im pokazało jak bardzo się mylili. -Ale Tarcza to za mało, nie radzimy sobie ze wszystkim. Mamy spore braki kadrowe, ginie coraz więcej agentów -Więc może warto zainwestować w lepsze szkolenia | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 9:07 am | |
| Addie wysłuchała Clinta w spokoju. Nie bardzo była zorientowana czym tak naprawdę byli Avengersi. Oczywiście spotkała się z nimi, nawet walczyli ramie w ramie, dla niej byli grupą ludzi którzy postanowili bronić tych, którzy nie umieli tego zrobić samemu. W miarę jak rozmowa się rozwijała zaczęła rozumieć co to wszystko miało znaczyć. Obserwowali ich nie dlatego, że byli potencjalnym zagrożeniem ale sprawdzali czy nadają się do tego by wciągnąć ich w projekt. Blondynka pokręciła głową. Nie po to opuszczała swoją rzeczywistość, zostawiła synów by teraz zatoczył koło i znów narażać się na niebezpieczeństwo. —Chwileczkę.. chce pan nas w to wciągnąć?— zapytała, a raczej wyciągnęła wnioski po tym jak zostali wprowadzeni do budynku. Agentka zaczęła im wyjaśniać na pewno atutu tego miejsca. Warunki dobre dla dzieci. Chcieli ich zachęcić, ale Addie nie chciała tego dla swoich dzieci. —Z całym szacunkiem.. ale nie po to rzuciłam całe swoje poprzednie życie by teraz wejść w to samo bagno.. — westchnęła. —Jak widać na załączonym obrazku.. nie mam zamiaru angażować się w nic co zagrozi mojej rodzinie… — w sumie to przyszłej rodzinie. Nadal wszystko wisiało w powietrzu. Przede wszystkim nadal nie miała dokumentów. Nie istniała w tym świecie, ani ona ani Asa. Do lekarza chodziła prywatnie, na szczęście znalazł się taki lekarz któremu wystarczyło zapłacić by nie pytał o dokumenty, ale to było bardzo upierdliwe. Nie mogła wyjść za mąż, nie mogła tak naprawdę nic robić, oprócz korzystania z karty, którą dał jej Clint by mogła sama dysponować pieniędzmi bez konsultacji z nim. Addie była świadoma, że bez pomocy tarczy wyrobienie dokumentów będzie niewykonalne, dlatego mogą nie mieć wyjścia. Fury może im postawić ultimatum i miała wrażenie, że mógł być do tego zdolny. Clint nie wrócił do pracy. Nie próbował korzystać ze swoich nowych zdolności, trenować bo narazie nie miał rakiem możliwości. Nie wiadomo jak jego druga natura będzie współpracować. Było za dużo wątpliwości by mówić o jakimkolwiek projekcie. —Chcecie nas wcisnąć w rajtuzy i dać głupawe ksywki?— zmrużył oczy Loki. —Mnie?— zaśmiał się. —To już nie jestem tykającą bombą z opóźnionym zapłonem na przejęcie władzy nad światem..— dodał przechodząc po pomieszczeniu. Specjalnie podszedł bliżej Clinta i Addie. Widział, że już niewiele brakuje by Clint stracił nad sobą kontrole. Dziewczyny jeszcze tego nie widziały, on tak. Nie chciał by doszło do najgorszego. Addie położyła dłoń na ramieniu Clinta. Odrazu wyczuła jak bardzo był gorący. —Clint.. może.. powinieneś się przewietrzyć…— zapytała nieśmiało. Nie chciała by wlansie w ten sposób wszyscy dowiedzieli się o jego nowym życiu. Życiu jako nieśmiertelny. Loki pokiwał głowa do Robin by nawet nie próbowała się zbliżać. Nie wiadomo co zrobi Clint gdy Fury w końcu do sprowokuje. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 9:52 am | |
| -Oczywiście, że jesteś- Powiedział po czym sięgnął po pilot i nacisnął jeden guzik. Z sufitu zjechał ekran na którym wyświetlił się obraz. Był to urywek nagrania jednej z kłótni Robin i Lokiego, kiedy to padły sławetne słowa, że życie przeciętnego człowieka nie jest dla niego. Ruda przymknęła lekko oczy i westchnęła ciężko. To już nawet pokłócić się nie mogli w spokoju, bo wszyscy musieli o tym wiedzieć -Ale jednocześnie jesteś znudzony, potrzebujesz zajęcia- Clint prychnął cicho, kiedy to usłyszał -Chcecie go zwerbować bo się nudzi...nisko upadliście- Szarpnął lekko ramieniem strzepując z niego rękę Addie. Fury zdawał się nie rozumieć po jak cienkim lodzie obecnie stąpał, a może wiedział doskonale, ale chciał doprowadzić do konkretnej reakcji. -Lepiej, aby pracował dla nas niżby z nudów miał zacząć robić dziwne rzeczy- On sam nie był zadowolony z pomysłu, aby zaufać Lokiemu i oddać w jego ręce bezpieczeństwo innych ludzi, ale korzyść mogła by znacznie większa. -Ty z kolei potrzebujesz zaistnieć, aby móc wieść w końcu normalne życie. To musi być upierdliwe...oficjalnie nie istnieć w tym świecie. Wiąże się z tym sporo problemów prawda?- Zwrócił się w stronę Addie, po czym z cichym westchnięciem wyciągnął z jednej szuflady teczkę i rzucił ją na środek stołu -Tu są wszystkie dokumenty. Życiorys, dane, nadane wszystkie potrzebne numery do tego, abyś mogła posiadać wszystkie prawa przeciętnego obywatela Stanów- Clint ledwo panował nad sobą. Mógł się domyślać tego, że Fury wyciągnie dość mocne karty. Podsłuchy miały być po to, aby upewnić się czego im było trzeba i im to dać, ale nie za darmo. Tarcza nie była charytatywną organizacją, która po prostu pomagała ludziom. Owszem potrafili stanąć na wysokości zadania i załatwić niemal niemożliwe, ale zawsze wcześniej czy później zgłaszali się po zapłatę. -Nie wciągniesz jej w to- Warknął. Addie była w ciąży i nie mogła bawić się w bohatera. Łucznik zacisnął usta w wąską linię. Odepchnął się od stołu i zaczął krążyć nerwowo po pomieszczeniu. W końcu nie wytrzymał i przywalił pięścią w szklany stół. Spod jego dłoni wydobyło się kilka pęknięć na szkle, które zaczęły rozrastać się na resztę stołu. -Ja dla was pracuje czy to nie wystarczy?- Fury wpatrywał się spokojnie w Clinta. Spokój jego szefa sprawiał, że jedynie jeszcze bardziej się irytował. Robin oglądała tę scenę w milczeniu. Popatrzyła przez chwilę na Lokiego. Nie była pewna czy argument agenta nie będzie ostatecznie tym, który przekona go do podjęcia współpracy. -Już powiedziałem, że nie...i nie denerwuj się tak. Przecież nie karzę wam podejmować decyzji już teraz -Tu nie ma co podejmować. Chcecie jej pomóc, to po prostu pomóżcie, a nie oczekujecie czegoś w zamian -A kto powiedział, że chcemy. To jedynie propozycja pomocy, a co z nią zrobicie to już wasza sprawa | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 10:47 am | |
| Loki musiał przyznać, że był pod wrażeniem. Słuchali ich rozmów i wyciągali cholernie dobre wnioski. Spokojne życie nie było dla niego. Zawsze musiało coś się dziać, a jeśli nic się nie działo sam szukał sobie zajęcia szerząc chaos. Fury wyciągnął mocną kartę. Oczywiście Loki doceniał spokojne życie z Robin i Varinem jednak gdyby miał szukać zwykłej pracy nie wytrzymały długo. Nie był zwyczajnym facetem i nie mógł mieć zwyczajnej pracy. —Jak to się mówi.. lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Jeśli zgodziłbym się dla was pracować.. mielibyście stała kontrole nad tym co robię. Gdzie jestem.. chociaż pewnie wiecie co jadłem dziś na śniadanie..— wzruszył ramionami. Kiedy Fury wyciągnął teczkę z szuflady Loki nie spuszczał już wzroku z Clinta. Tego się obawiali. Pomoc w zdobyciu życia, które i rak nie będzie możliwe bo jako pracownicy tarczy nie będą mieli łatwego życia. Obawy Addie się potwierdziły. Podeszła ostrożnie do teczki. Zaczęła przeglądać jej zawartość. Było tam wszystko czego potrzebowali, pod dokumentami ze swoim nazwiskiem dostrzegła dokumenty dla Asy. Mogłaby ją zapisać do szkoły, wiedziała, że Asa tez musi zacząć normalne życie żeby się zaaklimatyzować. Szkoła, rówieśnicy. To jej pomoże oswoić się z nową sytuacją i pozwoli zapomnieć o tęsknocie, a przynajmniej na chwile. Kiedy Clint przywalił dłonią w stół podskoczyła lekko wypuszczając dokumenty z rąk. Po stole przeszły liczne pęknięcia, jednak na skórze Clinta nie było ani jednego śladu, nawet kropli krwi. —Clint. spokojnie— zaczęła od słów. Wiedziała, że raczej mało to da, ale zbliżanie się do Clinta w tym momencie mogło się źle skończyć. —Addie.. cofnij się— zwrócił się do niej cicho. Zaczął powoli przesuwać się między nich. —No już.. nie ma co się spinać.. nikt nam długopisu w rękę nie wciska.. bez twojej zgody nic się nie wydarzy.. wychodzimy.. — zaproponował. Addie pomimo sugestia Lokiego nie ruszyła się ani o centymetr. Nie chciała się bać Clinta.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 1:12 pm | |
| Robin drgnęła niespokojnie. Mogła spodziewać się tego, że Tarcza sięgnie po naprawdę mocne argumenty, na tyle mocne, że zasieją w ich głowa wątpliwości odnośnie tego co zrobić z tym dalej. Fury zdawał się być, jednak niewzruszony zupełnie tak jakby doskonale spodziewał się napadu złości Clinta. Chociaż trudno było mu ukryć zmarszczki zdziwienia, kiedy szklany blat stołu zaczął się kruszyć, natomiast dłoń Clinta jaka była taka nadal jest. Spodziewał się tego, że po takim wydarzeniu trzeba będzie zaraz go opatrywać, ale nie. -I co...ty Loki znajdziesz pracę w biurowcu? ubierzesz się w białą koszule i marynarkę. Będziesz codziennie rano wychodził z domu z teczką pełną dokumentów, po drodze kupisz kanapkę w podłej budzie z żarciem, a potem do wieczora będziesz klikać w klawiaturę wypełniając cyframi kolejne rubryki?- Mówił dalej a Robin zmarszczyła brwi. Nie mogła zaprzeczyć, że ten scenariusz był wysoce prawdopodobny. Mieli sporo pieniędzy. Po wymianie złota trochę tego będzie, ale jeżeli nie będą mieli stałego przychodu. Wszystko szybko się rozejdzie. Gdyby chcieli się wyprowadzić zbudować dom. Spora część ich majątku zostanie w tym utopiona. A gdzie tu jeszcze utrzymanie dziecka i ich samych. -Coś wymyślimy, aby się nie nudził- Powiedziała wstając z krzesła -To, że Traktat już nie obowiązuje nie oznacza, że istnieje samowolka. Jeżeli wmieszacie się w coś, będziecie traktowani jak przestępcy...a nawet jeżeli nie jako przestępcy to ludzie raczej popatrzą krzywo na wasze działania. Chyba wiesz coś na ten temat- Robin zacisnęła usta w wąską linię. Doskonale pamiętała jak ludzie podchodzi do innych z mocami, którzy nie podlegali pod żadną organizację...a przynajmniej tę, która była uważana za tę dobrą. Zazwyczaj z góry dostawało się łatkę kryminalisty -Masz rację Loki, że byś pod nas podlegał i byśmy wiedzieli o wielu rzeczach, ale za to działał byś legalnie, i rozwiązanie twojej nudy też by było w pełni legalne. A chyba nie chcecie, aby wasze dziecko miało rodziców kryminalistów? -Wystarczy...- Byli w tej chwili stawiani pod ścianą. Oczywiście, że nikt ich nie zmuszał do podjęcia decyzji o zgodzeniu się na warunku Tarczy, ale jak nikt umieli dawać akurat to czego człowiek w danej chwili potrzebował. Mogli odrzucić tę pomoc i już do końca życia zastanawiać się jakby to było, gdyby, jednak się zgodzili. -Twoja córka mogłaby pójść do najlepszej szkoły, miałaby ochronę. Mogłaby żyć jak normalne dziecko. Ty ze względu na swój stan dostałabyś dostęp do najlepszych lekarzy specjalistów, nowoczesnej technologii, która pozwalałaby kontrolować rozwój ciąży...tutejsze szpitale o takiej technologii mogą jedynie pomarzyć | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 2:27 pm | |
| Loki doskonale wiedział, że praca biurowa nie była dla niego. Oczywiście gdyby nie miał innego wyboru musiałby to zrobić. Umiał czarować słowem, przekonywać innych do swoich racji. Dlatego dałby sobie radę, ale brak adrenaliny, tego dreszczu przechodzącego przez plecy kiedy pędzi na przeciwnika. Posługuje się magią. Ileż można robić małe psikusy. Potrzebował czegos gdzie będzie mógł wykorzystywać swoje talenty. —Kryminalista..wyjęty spod prawa. Pół życia tak spędziłem — wzruszył ramionami. Nie chciał znów zaczynać takiego życia, tym bardziej, że Robin miała podobną przeszłość i ciągnęła się za nią coraz bardziej widocznie. Brunet pokręcił głową. Zawsze ktoś musi próbować podporządkować go sobie. Nie lubił tego jak cholera. Addie odruchowo położyła dłoń na swoim brzuchu. Fury wiedział gdzie uderzyć. Nie dalej jak wczoraj wieczorem rozmawiała o Asie z Clintem. Mężczyzna jak co wieczór zapewniał ją, że znajdą rozwiazanie. Jednak bez papierów, bez tożsamości nie mogli wiele zrobić i to było bardzo uciążliwe. Westchnęła cicho. Nie chciała pakować się w to kolejny raz, ale czy miała wyjście. Dla swoich dzieci zrobi wszystko. Obiecała Asie, że będzie jej tu dobrze, że będzie bezpieczna. Narazie to stało pod znakiem zapytania. Nie wiedziała co będzie jutro, a jeśli faktycznie złe się poczuje, z dzieckiem będzie coś nie tak. Przechodziła komplikacje w ciąży i za każdym razem coś się działo przez co musiała zwiększyć ostrożność. —Przecież jest tyle innych osób. Dlaczego akurat my? Zwerbować ciężarną.. cóż za desperacja.. —mruknęła. Ją tez wkurzała cała ta sytuacja. Fury nią wszystko czego potrzebowała, ale cena jaką sobie za to krzyknął była cholernie wysoka. —Eh.. nic nie ma za darmo— uśmiechnął się pod nosem. Musiał przyznać, że argumenty Furego były cholernie dobre. Wiedział czego im potrzeba i podawał im to na tacy, w zamian za nadstawianie karku. Spojrzał na Clinta, który cały czas był na granicy wybuchu. Widział, że najchętniej zrównałyby ten budynek z ziemią. —Wydaje mi się.. że jesteśmy wszyscy za bardzo rozemocjonowani.. trzeba to przegadać na spokojnie..— powiedział wyciągając dłoń w stronę ramienia Clinta by dać mu jasny sygnał do wycofania. Ryzykował i to cholernie, ale mężczyzna powinien opuścić budynek zanim zacznie się rozwalanie. —Loki.. nie— przestrzegła go Addie.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 5:23 pm | |
| Clintowi zaczęło wyłączać się logiczne myślenie. W normalnych okolicznościach pewnie faktycznie po prostu by wyszedł, a potem zrobił by wszystko, aby wybić Addie pomysł zgodzenia się na ten pomysł, bo czuł, że Fury wyciągnął tak dobre argumenty, że blondynka zacznie się nad tym zastanawiać. Kiedy poczuł dłoń na swoim ramieniu i usłyszał głos Lokiego za sobą, zareagował tak naprawdę instynktownie. Strącił jego dłoń ze swojego ramienia, odwrócił się szybko w jego stronę i sięgnął dłonią do jego szyi zaciskając na niej swoje palce. Ruda otworzyła szerzej oczy z przerażenia. Każdy ruch jaki Clint wykonał wydarzył się niemal w ułamku sekundy. Łucznik przycisnął Lokiego do ściany i utkwił w nim wściekłe gadzie oczy. Uniósł go nieco nad ziemią zupełnie tak jakby ten nic nie ważył -Przegadać...- Warknął -Tu nie ma nic do przegadania...a może już ciebie kupił tymi obietnicami ciekawych zajęć...to nie jest zabawa Loki...- Robin też zareagowała intuicyjnie, jak dostrzegła, że palce mężczyzny zaciskają się palce na szyi jej męża coraz mocniej. Podbiegła go niego i chwyciła go za przedramię. -Clint...cholera puść go...- Była spanikowana. Zaczęła ciągnąć go za fragment ubrania, ale Clint jedynie wyciągnął dłoń w jej stronę i odepchnął do tyłu na tyle mocno, że Ruda uderzyła plecami i tyłem głowy w pobliską ścianę. Jęknęła cicho i zsunęła się po ścianie na ziemię. W oczach jej pociemniało, a dźwięki otoczenia zaczęły dochodzić do niej jak zza ściany. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 6:24 pm | |
| Loki nie miał szansy na obronienie się przed Clintem. Gorące palce łucznika zacisnęły się na jego szyi, a po chwili poczuł mocne uderzenie w tył głowy. Próbował się uwolnić, ale na próżno. Clint zamknął jego gardło w żelaznym uścisku. Nie mógł złapać tchu. Zaczęło mi się robić ciemno przed oczami. Wtedy usłyszał krzyk Robin. Kątem oka dostrzegł jak smok odrzuca dziewczynę na pobliską ścianę. Chciał się odepchnąć, ale przez brak możliwości oddychania nie miał na to sił. Dziecko w łóżeczku zaczęło płakać. Addie stała sparaliżowana strachem. Nigdy nie widziała Clinta w takim stanie. Loki wspominał, że Clint przestaje być sobą kiedy się wścieka, ale nie przypuszczała, że jest to na taką skale. —Nie.. żadnych gwałtownych ruchów— krzyknęła do Furego i Hill, którzy sięgnęli po broń. —Nie zrobicie mu tym krzywdy.. a tylko rozwścieczycie— wyjaśniła szybko. W sumie nie mogła wiedzieć tego na pewno, ale było to bardzo prawdopodobne. Loki już właściwie wisiał bezwładnie przygwożdżony do ściany przez Clinta. —Zabierzcie dziecko..— poleciła agentom. Blondynka zerknęła na Robin. Musiała zając się Clintem bo nie odpuści. —Clint— powiedziała spokojnie. Wiedziała, że ją słyszy. —Kochanie.. nic się nie dzieje— zrobiła pierwszy krok w jego stronę. Przeszła bokiem. Chciała by mógł ją widzieć, śledzić każdy jej krok. Wyciągnęła powoli do niego rękę. —Musisz go puścić, mój smoku.. powoli. Rozluźnij palce. — poprosiła spokojnie. Nie chciała u mocy. Nie wiedziała jak Clint może na to zareagować. Jeszcze tego nie próbowali. Addie przeczuwała, że Clint będzie potrzebował odpowiednich warunków by uczyć się swoich zdolności. W małym mieszkaniu nie będzie to możliwe. —Spójrz na mnie.. spójrz— powiedziała stając obok niego. —Już dobrze..— znów wyciągnęła w jego stronę rękę. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 6:37 pm | |
| Odruchy były tylko odruchami i wiadomym było, że w pierwszej kolejności agenci sięgną po swoje bronie, ale kiedy Addie kategorycznie im tego zakazała dość szybko odpuścili. Posłusznie zaczęli się wycofywać zabierając ze sobą płaczące dziecko. Raczej mieli ze sobą jeszcze do pogadania, bo pierwszy raz widzieli, aby Clint wpadł w taką furie. Zazwyczaj uchodził za tego spokojnego i opanowanego, a teraz zdawał się być gotowy zabić człowieka z niewiadomego tak naprawdę powodu. Wbijał wściekłe spojrzenie w Lokim. On namąci coś...wiedział to doskonale. Przekona ich wszystkich, aby się na to zgodzili, a potem...potem coś się wydarzy. Nie mógł ponownie stracić rodziny, bo sam nie był w stanie nic wymyślić. Prawda była taka, że bez Tarczy był tylko zwykłym nic nie znaczącym człowiekiem, bez możliwości. Chociaż upierał się w rozmowach z Addie, że znajdzie jakiś sposób, ale nie miał żadnych pomysłów. Drgnął lekko, kiedy usłyszał za swoimi plecami łagodny głos, a po chwili obok niego stanęła dziewczyna. Spojrzał prosto w jej twarz, a potem przeniósł wzrok na oczy. Nie mógł jej stracić bo sam nie będzie w stanie jej obronić. Powoli jego uścisk na szyi Lokiego zaczął się poluźniać, aż w końcu cofnął swoją dłoń puszczając jego ciało. Ostrość widzenia Robin nieco wróciła, kiedy dostrzegła jak Loki ląduje na ziemi doczołgała się do niego i sięgnęła swoją dłonią do jego ręki. -Loki...- Szepnęła cicho, bo głowę rozsadzał jej ból, a każdy głośniejszy dźwięk jedynie to potęgował -Hej...weź wdech...proszę cię- Dodała przysuwając się nieco bliżej. Łucznik zamrugał kilka razy oczami, a gadzie tęczówki zaczęły ustępować zwykłemu błękitowi. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 6:58 pm | |
| Addie musiała czekać. Wiedziała, że miała cholernie mało czasu, ale nic więcej nie mogła zrobić. Kiedy Clint puścił Lokiego odetchnęła z ulgą. —Już dobrze..— kiwnęła głową podchodząc do niego. Położyła dłonie na jego ramionach, a po chwili wspięła się na palce i przytuliła go obejmując ramionami za szyje. —Wszystko dobrze..— zapewniła go. Po chwili zaczęła głaskać go po głowie. Odsunęła się po dłuższej chwili. —Usiądź — poprosiła. Przyłożyła dłoń do jego policzka. Przejechała delikatnie kciukiem po rozgrzanej skórze. —Zaraz wrócimy do domu.. Loki czuł paskudny ból gardła. Miał wrażenie, że jeszcze chwila, a Clint by go zabił. Kręciło mu się w głowie. Zacisnął dłoń na dłoni Robin. Zaczął oddychać przez nos. Zaczął się trząść. Zaczął rozglądać się po pokoju. Domyślał się, że Clint napytał sobie biedy. Jeśli za chwile nie wpadnie tu cała grupa by go zakuć i wyprowadzić to się zdziwi. Wydało się. Teraz na pewno nie dadzą im spokoju. Fury będzie naciskał. Loki powoli przekręcił się na brzuch. Sięgną drugą dłonią do Robin obejmując ją. Addie podeszła do nich zmartwiona. —Potrzebujecie pomocy? Wezwać lekarza.. wezwę— zdecydowała sama. Lokiego musiał ktoś obejrzeć, tak jak Robin. Mieli małe dziecko pod opieką. I cholera znów emocje wzięły górę. Przecież gdyby obojgu coś się stało, kto miałby się zajmować Varinem. Zanim blondynka zdążyła ruszyć w stronę drzwi, te otworzyły się. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 7:51 pm | |
| Fury i pozostali agenci, którzy musieli zostać wezwani, nie byli w stanie długo czekać. Po chwili wrócili do sali. Clint zdążył usiąść na pobliskim krześle i westchnął ciężko. Nie chciał, aby tak to wszystko się potoczyło. Kiedy dostrzegł pozostałych agentów wstał z krzesła i odwrócił się do nich krzyżując dłonie za plecami. Szybko został zakuty w kajdanki -Chyba minąłeś się z jednym szczegółem, ale dam ci szansę na naprawienie tego. Zabierzcie go do sali przesłuchań- Polecił po czym zerknął na leżących na ziemi Robin i Lokiego. Ruda usilnie walczyła z ciemnością, która raz po raz pojawiała się przed jej oczami, zmuszając tym samym jej powieki do tego, aby się przymykały. Pisk w uszach, ból głowy to wszystko nieco ją przerosło. Jej uścisk na dłoni Lokiego lekko zelżał a jej głowa opadła bezwładnie na posadzkę. Kiedy Loki przesunął dłoń na tył jej głowy mógł poczuć ciepłą krew, która musiała wypływać z rozcięcia, które powstało na skutek uderzenia głową w ścianę. Fury podszedł do jednego z przycisków zamontowanych przy ścianie i nacisnął go -Przyślijcie kogoś do konferencyjnej, mamy dwóch poszkodowanych- Polecił. Nie czekali długo, bo po chwili w sali pojawili się lekarze, którzy zabrali nieprzytomną Robin na nosze, to samo zrobili z Lokim i wyszli z pomieszczenia kierując się prosto w stronę strefy medycznej, aby udzielić im niezbędnej pomocy -Dzieckiem zajęła się Hill...poszła do strefy mieszkalnej- Powiedział krótko wychodząc z pomieszczenia zmierzając bez sprzecznie na przesłuchanie Clinta. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 8:24 pm | |
| Addie zaczęła się cofać kiedy do pokoju weszła grupa agentów z Furym na czele. —Nie..— jęknęła cicho kiedy agenci podeszli do Clinta. —Clint nie pozwól im.. dokąd go zabieracie— słowa wypadały z jej ust jak z karabinu. Nie chciała się z rozdzielać z Clintem. Jednak nic nie mogła zrobić. Wstrzymywała łzy, które uparcie chciały się wydostać z jej oczu. —Clint..— zawołała za nim jednak agenci zaczęli wyprowadzać go zakutego w kajdanki. Serce waliło jej jak oszalałe. Blondynka przeniosła wzrok na leżących na ziemi Lokiego i Robin. Loki ledwo trzymał się świadomości. Chciał zapewnić Robin, że wszystko będzie dobrze. Jednak kiedy poczuł ciepłą lepką ciecz z tyłu jej głowy serce zabiło mu mocniej. Nie był w stanie powiedzieć ani słowa. Stracił przytomność chwile po dziewczynę. Addie jedynie mogła stać i się przyglądać. Podeszła do przyjaciół, klęknęła przy nich by upewnić się, że oboje oddychają. To wszystko przez nią.. Clint zrobił to z jej powodu. Został smokiem dla niej. Blondynka obserwowała jak kolejna grupa agentów zabiera nieprzytomnych z sali. Addie nie zdążyła zapytać Furego o to co będzie z Clintem gdy mężczyzna wyszedł z pomieszczenia. Addie złapała za wózek Varina i na drżących nogach ruszyła do strefy mieszkalnej. Odrazu gdy zauważyła Hill trzymająca Varina odrazu do nich podeszła i przejęła dziecko od agentki. —Gdzie jest Clint?— zapytała dość sucho. Bała się. Wszystko miało się układać ale jak narazie dostawiali kolejne kłody pod nogi. —Kiedy przyjdzie? | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 8:37 pm | |
| Hill zajmowała się rozhisteryzowanym dzieckiem co szło jej dość topornie. Nie nadawała się na niańkę, nie bez powodu oddała całe swoje życie tarczy. Popatrzyła na Addie i po sposobie jej chodzenia wiedziała, że łatwo nie będzie. Przekazała chętnie w jej dłonie malca. -To zależy od niego. Może to trwać kilka minut, albo kilka dni- Powiedziała typowym dla siebie spokojnym i pozbawionym emocji głosem. Też znała Clinta, ceniła jego umiejętności, ale on nadal był członkiem Tarczy...zmienił się i teraz wszyscy już o tym wiedzieli. Musieli przeanalizować czy jego dalsza kariera w Tarczy była bezpieczna dla innych. Co jeżeli któregoś dnia straci nad sobą panowanie i zrobi komuś znacznie większą krzywdę niż lekkie podduszenie. Nie mogli pozwolić sobie na kolejne straty w pracownikach. Dość zdolnych agentów musieli pożegnać -Spokojnie...nie zrobią mu krzywdy. Fury...jest oschły, ale na stopie zawodowej. Zależy mu na jego pracownikach, ale Clintowi najwyraźniej trzeba o tym przypomnieć, że nikt nie chce dla niego źle- Powiedziała po czym wyminęła dziewczynę, ale nim zniknęła jej z pola widzenia zatrzymała się na chwilę -Wiem jak to wszystko musi brzmieć, jak przekupstwo. Wystawienie ceny za wasze życie. Możesz nazywać sobie to jak chcesz, ale nie zaprzeczysz, że to swoista symbioza. W rzeczywistości to wszystko co dostaniecie to nie paragon za wasze poświęcenie, a oznaka wdzięczności- Dodała po czym zniknęła za rogiem ściany. Addie mogła usłyszeć dźwięk rozsuwanych drzwi od windy, co musiało oznaczać, że i Hill spieszyła się na przesłuchanie Clinta. Minęła jedna, druga, trzecia godzina, aż w końcu z windy faktycznie wyszedł Clint rozcierając sobie nadgarstki, które jeszcze jakiś czas temu były skute kajdankami. Na pierwszy rzut oka nie wyglądało na to, że ktoś zrobił mu jakąś krzywdę, jednak jego mina dość jasno zdradzała, że nie był w stanie dłużej utrzymywać wszystkiego w sekrecie. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 8:57 pm | |
| Addie odrazu gdy przejęła dziecko zaczęła je lekko kołysać w ramionach mrucząc cicho pod nosem. Wysłuchała Hill jednak nie odpowiedziała jej. Nie tak to miało wyglądać. Czuła się przyparta do muru. Chciała w spokoju wychować dzieci, żyć bez narażania się na niebezpieczeństwo, którego miała już za dużo w swoim życiu. Udało jej się opanować sytuacje z Varinem. Kryzys przyjdzie kiedy obudzi się po raz kolejny ponieważ wtedy na pewno będzie głodny. Addie była zła na Robin. Znowu najpierw zrobiła, a potem pomyślała. Miała małe dziecko. Najpierw jemu powinna zapewnić opiekę, a dopiero później Lokiemu, który jak zwykle pakuje się w tarapaty. Addie cały czas myślami była przy Clincie. Martwiła się o niego. Godziny dłużyły się jej niemiłosiernie. Było jeszcze gorzej, kiedy zadzwoniła sąsiadka, która zajmowała się Asą. Nie miała pojęcia co jej odpowiedzieć. Nie miała pojęcia kiedy wróci do domu. Zanim zdążyła wymyśleć w jaki sposób dostać się z powrotem do domu usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. Zerwała się z kanapy gdy tylko zobaczyła wchodzącego do pomieszczenia Clinta. Na szczęście nie odnalazła na pierwszy rzuć oka żadnych ran. Blondynka podeszła do niego i mocno objęła za szyje. —Nareszcie..— westchnęła tuląc się do niego mocno. —Wszystko dobrze? — zapytała odsuwając się delikatnie. Widziała po jego minie, że raczej nie zapowiadało się na prostowanie. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 9:07 pm | |
| Clint objął od razu dziewczynę, kiedy ta rzuciła się mu na szyję. Wtulił twarz w jej włosy i przymknął na chwile oczy -Już dobrze...- Szepnął po czym odsunął się na chwilę od niej, aby móc spojrzeć jej w oczy -Jednak ze wszystkich tajemnic została nam już tylko jedna...chociaż nie jestem do końca pewien czy mi uwierzyli jak zacząłem wypowiadać takie słowa jak "smok"- Mimo wszystko starał się zdobyć na chociaż odrobinę poczucia humoru. Faktycznie na początku, kiedy zaczął mówić wszyscy myśleli, że żartuje, ale wymyśla na poczekaniu jakieś banialuki. Nikt jednak nie trzyma się swoich kłamstw tak długo, więc kiedy kolejny raz powtórzył dokładnie to samo, musieli wreszcie przyjąć za fakt jego wersję historii -Wybacz, nie tak to miało wyglądać. Myślałem, że szybko wejdziemy i jeszcze szybciej wyjdziemy- Zostawili Asę, która nie wiedziała gdzie zniknęła jej matka. Była sama w obcym świecie i powinni do niej jak najszybciej wrócić. -Co...- Zaczął dość niepewnie -Co z Robin i Lokim?- Miał nadzieję, że nie zrobił im zbyt wielkiej krzywdy. Nie o to mu chodziło, ale Loki doskonale wiedział jak reagował, kiedy był wściekły...mógł do niego nie podchodzić i nie dotykać. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 9:42 pm | |
| Addie odrazu się rozluźniła kiedy objęły ją ramiona mężczyzny. Schowała nos w zagłębieniu jego szyi, przymknęła oczy chłonąc jego bliskość. Wysłuchała w ciszy co miał do powiedzenia. Addie oczywiście nie widziała innej opcji ja wybaczenie mu. Nie chciała się z nim kłócić. Nie zamierzała tego robić. Widziała, że i dla niego to trudna sytuacja. Mieli się wspierać. —Nie wiem..— odpowiedziała szczerze kiedy zapytał o Robin i Lokiego. —Nikt mi nie chciał nic powiedzieć. Varin obudzi się lada chwila.. sąsiadka dzwoniła.. Przeszły do nas, Asa musiała nakarmić kota.. pytała kiedy będziemy, a ja nie umiałam jej odpowiedzieć.. — zaczęła się nakręcać. Przez ostatnie godziny jej jedynym towarzyszem było niemowlę i nie wiedziała co ma dalej robić. —Możemy iść do domu? Nie będą nas tu trzymać? — zapytała by się upewnić. Oczywiście nigdzie nie pójdą dopóki Robin się nie obudzi. Addie zakładała, że nadal śpi, ponieważ budynek nadal stał w jednym kawałku. Inaczej rozniosłaby wszystko w drobny mak, jie wiedząc co się dzieje z jej dzieckiem. —Ale niech tylko się obudzi.. ja jej już nagadam — mruknęła zerkając na wózek, w którym nadal spał Varin. —Możesz się dowiedzieć co z nimi? Mamy wziąć małego ze sobą? Czy Robin będzie w stanie się nim zająć W domu mieli zestaw awaryjny dla Varina. Ubranka, pieluchy, butelki i mleko do przyrządzenia. Wszystko było gotowe, na wypadek gdyby Robin i Loki nie mogli zająć się synem. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 9:54 pm | |
| Clint popatrzył na Addie, kiedy ta zaczęła się nakręcać. Wiedział, że to wszystko bardzo ją stresowało, ale z drugiej strony nie mogła przelewać swojej frustracji na drugą osobę -Poczekaj...zastanów się nad tym jak ty byś zareagowała gdybyś znalazła się na jej miejscu. Wiem, że jesteś rozsądna, ale też bardzo emocjonalna, szczególnie w chwili, kiedy trzeba szybko podjąć decyzje. Dlatego wtedy wolałem, abyś została z Robin. Wiem, że nie chciałabyś...- Urwał na chwilę i położył rękę na jej lekko odstającym brzuchu -Zrobić dziecku krzywdy, ale jednocześnie instynkt by zadziałał za ciebie. Tutaj było podobnie- Czuł się winny za całe to zamieszanie. Gdyby mógł zachować spokój nie doszłoby do tego, ale aż go rozrywało od środka na samą myśl, że znowu mają poświęcać się za innych ludzi, w dodatku znał ten schemat dobrze. Co z tego, że będą działać legalnie. Bez ofiar i zniszczeń się nie obędzie, a winę za to oni będą ponosić -No już...wdech i wydech, wszystko jest dobrze- Zapewnił ją. Miał nadal wszystko pod kontrolą, chociaż z początku mogło się wydawać, że tak nie było. Kiwnął głową w stronę wózka aby Addie wzięła dziecko, a po chwili ruszyli w stronę windy zjeżdżając na dół, a potem odszukali odpowiednie oznaczenia, aby dojść do strefy medycznej. Fury faktycznie nie żartował. Było to przestronne pomieszczenie z różnymi zaawansowanymi maszynami. Przy jednym z łóżek siedziała Robin. Miała owiniętą głowę bandażem, ale nie wyglądała najgorzej. Trzymała Lokiego za rękę i wpatrywała się w jego twarz. Clint poczuł dziwny ciężar jak dostrzegł na jego szyi sine ślady jako palców. Dziewczyna skierowała wzrok w ich stronę, kiedy usłyszała, że drzwi się otwierają. Od razu poderwała się z miejsca i podbiegła do swojego dziecka, aby sprawdzić czy nic mu nie jest. -Dzięki Bogu...niedawno się ocknęłam, ale nie chcieli mnie stąd wypuścić- Powiedziała i popatrzyła na Clinta -Bardzo źle?- Zapytała się niepewnie -Nie najlepiej, ale mogło być gorzej, ale tajemnica o jedzeniu serca smoka nie jest już tylko naszą tajemnicą- Musiał im w końcu wyjawić prawdę, aby puścili go szybko. Gdyby się stawiał przesłuchanie mogłoby trwać całymi dniami, albo tygodniami. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 10:32 pm | |
| Addie starała się posłuchać rady Clinta i się nieco bardziej uspokoić. Ostatnie godziny były dla niej cholernie trudne. Gdyby Clint szedł w zaparte siedziałby tu nie wiadomo ile czasu. Musiałby sama wrócić do Asy, możliwe że z małym dzieckiem, przestraszyła się. Kiedy Clint dotknął jej brzucha wzięła głęboki wdech. Jego dotyk zawsze ją uspokajał. Złapała za wózek i ruszyła za Clintem w stronę strefy medycznej. Robin siedziała przy łóżku Lokiego. Jeszcze spał. Addie postawiła wózek tuż obok łóżka i odsunęła się by Robin mogła zobaczyć czy z malcem wszystko dobrze. —Śpi spokojnie— uśmiechnęła się lekko. Złość zaczęła już jej przechodzić Clint miał racje. Za bardzo się nakręcała, ale nic na to nie mogła poradzić. Jej moce potęgowały przeżywane emocje, a teraz była w ciąży co prowadziło do jeszcze większych zachwiań nastroju. Blondynka stanęła przy ścianie opierając się plecami o chłodną powierzchnie. To jej pomagało. Zimno skojarzyło się jej z pudełkiem lodów w zamrażarce, które otworzy natychmiast po powrocie do domu. Cały czas utrzymywała, że nie miała żadnych zachcianek, choć miała kilka kryjówek w szafkach, w których pochowane były słodycze. Mruknęła cicho wyobrażając sobie smak lodów. Westchnęła cicho. Lody muszą poczekać. Cóż nie wiele zostało im tajemnic przed tarczą, ale byli świadomi, że tak się może zdarzyć. Natura Clinta była bardzo porywcza i wiadome było, że prędzej czy później da o sobie znać. Loki dostał końska dawkę leków nasennych, jednak do jego uszu zaczęły dochodzić pojedyncze głosy. Dudnienie. Mruknął próbując otworzyć oczy. Obraz zamazywały mu się przez chwile, jednak w końcu zaczal odzyskiwać ostrość widzenia. Gardło nadal go bolało, nie wiedział czy da radę coś powiedzieć. —Robin— zwróciła jej uwagę blondynka a po chwili zerknęła na budzącego się Lokiego. Blondynka odbiła się od ściany i podeszła do Clinta przytulając się do jego boku. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Sro Cze 12, 2024 10:43 pm | |
| Robin doglądała malca. Kiedy się tylko ocknęła nie zważając na ból głowy pierwsze o czym pomyślała to jej syn, do którego musiała wrócić. Taki malec nie mógł być za długo oddzielony od rodziców. Po za tym Ruda dmuchała i chuchała na niego jak tylko się dało. Było to ich pierwsze i kto wie czy nie ostatnie dziecko, które było prawdziwym cudem. Uniosła nieco głowę znad wózka, kiedy Addie ją zawołała. Popatrzyła w stronę łóżka, a kiedy dostrzegła, że Loki zaczął się ruszać otuliła jeszcze szczelnie malca, po czym ruszyła w jego stronę. Usiadła na brzegu łóżka i chwyciła delikatnie jego dłoń w swoje -Spokojnie...jestem tutaj- Szepnęła cicho przykładając jego dłoń do swojego policzka -Lekarze powiedzieli, że jeszcze trochę a zmiażdżył byś mu krtań- Rzuciła w stronę Clinta, który wyraźnie się zmieszał -Wybacz...naprawdę nie chciałem- Było mu głupio. Owszem wiele razy miał ochotę zabić Lokiego, ale teraz świadomie by tego nie zrobił. Nie mógłby Robin pozbawić męża i ojca jej dziecka. Aż tak okrutny jeszcze nie był. -Loki...słyszysz mnie...kiwnij głową jeżeli tak- Przez jakiś czas pewnie wypowiedzenie chociaż kilku słów będzie dla niego cholernie męczące o ile w ogóle w jakimś stopniu możliwe. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Czw Cze 13, 2024 8:33 am | |
| Lokiemu zajęła chwila zanim zorientował się gdzie się znajduje. Jednak ciepła dłoń Robin trzymała go w świadomości. Gardło bolało go jak cholera. Spodziewał się, że teraz kilka dni będzie musiał powstrzymać się od mówienia. Jego organizm szybciej się zregeneruje, ale i tak to trochę potrwa. Spojrzał na nią zaspanym wzrokiem. Musiał się rozbudzić, nie chciał zostawać w tym miejscu dłużej niż to konieczne. Może jednak praca biurowa nie brzmiała tak, źle. Chociaż kogo on próbował oszukać. Brakowało mu akcji. Gdyby mógł trochę się rozruszać, potrenować. Pójść w teren. To byłoby zajęcie dla niego. Pracując dla Lokiego, byłego męża Addie jeździł po świecie, a może raczej przenosił się. Wykonywał najróżniejsze zadania i to mu się podobało, dlatego propozycja Furego była dla niego kusząca, ale tez Clint powinien się zgodzić. Nie panował nad sobą. Addie nie może za nim chodzić krok w krok. W końcu wróci do pracy. Musi zacząć treningi by oswoić się ze swoimi nowymi umiejętnościami. Zejdzie się, ale jeśli nie chciał trafić do pudła z szybą zamiast ścian i będzie poddawany seriom badań i testów. Chociaż i tak pewnie to zrobią. Beda chcieli poznać jego nowe zdolności. Już zaczynał współczuć Addie. Loki pokręcił głową w stronę Clinta. Doskonale wiedział, że nie panował nad tym co robi. To był instynkt, a smok są może inteligentne, ale tez bardzo wybuchowy mają charakter, w końcu to ogniści. Mruknął cicho głaszcząc żonę po policzku. Zerknął w kierunku wózka. —Jes.. do.. dobrze. Chwile.. daj..— próbował coś powiedzieć, ale ból skutecznie mu to utrudniał. —Nic nie mów— powiedziała łagodnie. —Odpoczywaj— poleciła. Sama była już zmęczona. Chciała już jechać do mieszkania, do córki. Zaczynała odczuwać bóle mięśni. Nerwy zaczynały jej odpuszczać. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Czw Cze 13, 2024 5:46 pm | |
| Dziewczyna wiedziała, że nie będzie ciągać przez pół miasta Lokiego w takim stanie. Nie mieli innego wyboru niż zostać tutaj, przynajmniej na jedną noc. Popatrzyła na Addie i Clinta wzdychając ciężko. -Wracajcie do domu...myślę, że na dzisiaj wystarczy atrakcji. My z Lokim i małym zostaniemy tutaj. Skoro to takie wypasione miejsce, to raczej będę miała wszystko czego potrzebujemy. Jutro rano się skontaktujemy- Powiedziała i zerknęła na Lokiego dając mu jasno do zrozumienia, że wszelkie sprzeciwy w tej chwili nie wchodzą w grę. Skoro i tak byli już pod dobrą opieką, to warto z tego skorzystać, a potem wrócą do swojego życia, chociaż Robin chciała porozmawiać z Lokim. Widziała ten błysk w jego oczu subtelne zmiany w mimice, kiedy Fury zaczął opowiadać o tym, że pracując dla nich Loki miałby zajęcie. Wiedziała, że tego mu brakowało. Ona sama skłamałby gdyby powiedziała, że nie tęskniła trochę za lekkim ryzykiem i delikatną dawką adrenaliny. Tutaj mieli wszystko na wyciągnięcie ręki, a dla nich cena nie była wcale wysoka. Ona i Loki jako ogniści byli nieco uzależnieni od adrenaliny i potrzebowali odrobiny chaosu, aby czuć się dobrze. Clint popatrzył na Addie i objął ją w pasie -Gdyby coś się działo to dzwoń...i nie dajcie sobie zrobić wody z mózgu- Bał się tego, że jak się rozdzielą to Loki i Robin ulegną namową, a co za tym idzie wszyscy zostaną w to wciągnięci, chociaż miał wrażenie, że przed nim i Addie pierwsza poważna partnerska rozmowa. Pożegnali się ze wszystkimi. Clint jeszcze raz przeprosił za swój wybuch po czym ruszyli w stronę wyjścia. Na parkingu czekało na nich już auto, które miało odwieźć ich do domu. Clint przewrócił oczami, kiedy dostrzegł swojego szefa -Przemyślcie to wszystko...układ naprawdę nie jest zły- Rzucił do nich na odchodne po czym udał się w swoją stronę -Hmmm ciekawe dla kogo- Westchnął i otworzył dziewczynie drzwi, aby mogła wejść do auta. Całą drogę przejechali w zasadzie w milczeniu. Clint wpatrywał się przez okno i tak naprawdę zastanawiał się nad tym co z tym wszystkim zrobić. Robin wyjęła Varina z wózeczka i przysiadła na pobliskim krześle po czym odsłoniła pierś, aby przystawić nieco już rozbudzonego i kapryśnego malca do niej, dając mu jasno do zrozumienia, że nadszedł czas karmienia. -Wiem, że się nad tym zastanawiasz...widziałam twoją minę...- Powiedziała zerkając na niego -Myślisz, że to dobry pomysł? | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Czw Cze 13, 2024 6:20 pm | |
| Addie z ulgą przyjęła, że wreszcie mogą wrócić do mieszkania. Chciała zobaczyć się z córką. Jej oczkiem w głowie. Pożegnała się z Robin i Lokim, a po chwili wyszła z Clintem z pomieszczenia obejmując go jedną ręką. Kiedy wyszli przed budynek wzięła głęboki wdech. Odrazu miała wrażenie, że z jej barków schodzi ciężar tego miejsca. Spojrzała w stronę Furego, który jeszcze raz próbował zasugerować by przemyśleli propozycje. Nie odezwała się jednak. Uśmiechnęła się blado do Clinta, który otworzył przed nią drzwi i wsiadła do samochodu. Oparła czoło o chłodną szybę. Oboje mieli dużo do przemyślenia, Addie nie chciała ładować się w bohaterstwo, ale nie mogła zaprzeczać, że argumenty Furego i warunki jakie proponował były atrakcyjne. To właśnie był ten problem. Samochód zatrzymał się pod samą klatką. Addie wyszła z samochodu i razem z Clintem weszli do budynku. Blondynka zadzwoniła do drzwi sąsiadki. —Dzień dobry pani Thomas.. już jesteśmy.. przepraszam, że tyle to trwało.. — zaczęła się tłumaczyć. —Nic się nie stało. Asa jak po prostu aniołem. Miła, grzeczna..— odpowiedziała starsza pani. Po chwili w korytarzu pojawiła się dziewczynka. Addie uśmiechnęła sie do niej rozchylając ramiona. Asa podeszła do mamy i przytuliła się do niej. —Gdzie byłaś tak długo? - zapytała patrząc na matkę przytulając się do jej brzucha. —Przepraszam kochanie.. zatrzymały nas pewne sprawy. Chodź.. Hallvor na ciebie czeka — powiedziała łapiąc ją za rękę. — Jeszcze raz dziękuje pani Thomas— uśmiechnęła się do kobiety i po chwili wróciły do siebie.
Loki obserwował jak Robin bierze malca na ręce. Obudził się z wielkim apetytem. Nie miał najmniejszej ochoty tu zostawać. Wystarczyła by mu godzina i mógłby wracać do domu. Powód był jeden. Obawiał się, że jak tu zostanie to nie będzie chciał wyjść. Robin po chwili zacząłem temat propozycji jednookiego. Zamyślił się przez chwile. —Nie.. nie wiem— chrząkał. Gardło bardzo bolało. Miał wrażenie jakby ktoś mu jeździł papierem ściernym po całym gardle. —Jest to.. ja.. aś.. opcja.. — wydukał. —Są plusy.. i min— kiwnął głową nie kończąc wypowiedzi, ponieważ Robin powinna się domyśleć o co chodziło. Nie był do końca przekonany. Nadal nie wiedział jak to będzie wyglądać docelowo. Nie będzie chodził na smyczy. Musiałby mieć więcej informacji jak Fury wyobrażał sobie ten projekt. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Czw Cze 13, 2024 6:49 pm | |
| Clint po wejściu do mieszkania nawet nie zdziwił się, że Asa nie zwróciła na niego nawet najmniejszej uwagi. Był dla niej obcym, kim kto zaburzył jej ułożoną rzeczywistość. Próbował kilka razy zagadywać, ale dziewczynka odpowiadała mu albo zdawkowo, albo w ogóle nie była zainteresowana wejściem z nim w rozmowę. W końcu uznał, że poczeka, aż ona zaznajomi się w nowej sytuacji. Może wtedy spojrzy na niego łaskawszym okiem. Clint uśmiechnął się lekko do Addie, kiedy ta zaczęła odprowadzać córkę, aby pomóc jej przygotować się do spania. On jeszcze chwilę rozmawiał ze starszą panią, po czym zamknął za sobą drzwi. Poszedł do kuchni i wyciągnął z lodówki sok pomarańczowy w kartonie. Nie bawił się w szklanki, chociaż Addie usilnie próbowała wyplenić z niego nawyk picia z kartonu. Kawalerskie życie zdążyło dać się mu we znaki i obudziło pewne przyzwyczajenia. Odkręcił karton i upił z niego spory łyk. Poczuł lekką ulgę, chociaż myśli nadal biły się w jego głowie. Gdyby w to weszli...potrzebowali by większej ilości osób. W czwórkę może być ciężko. Addie gdyby dostawała zadania, byłyby pewnie proste, niewymagające wysiłku. Robin też nie zawsze będzie dostępna. Zostałby on i Loki. Odstawiłby karton na blat i oparł się o niego dłońmi spuszczając głowę. Odnawianie starych kontaktów też nie było łatwe...każdy rozszedł się w swoją stronę, po za tym czy chcieliby znowu w to się bawić. Wrócić do gry.
-Wiem Loki...- Powiedziała spokojnie, przekładając malca do drugiej piersi, aby i z niej mógł ściągnąć trochę mleka -Ale wiem, że życie takie jakie mamy obecnie ci nie odpowiada- Powiedziała wprost. Nadal w niej siedziała ich ostatnia kłótnia. Z jednej strony rozumiała naturę Lokiego, z drugiej...czuła smutek, że spokojne i długie życie z nią oraz ich synem jemu nie wystarczało. -Nuda potrafi doprowadzić do głupich rzeczy, a nie chcę, abyś w coś się władował, ale też nie chcę, abyś miał nas w końcu dosyć. Nie chcę też aby coś ci się stało...to zawsze jest ryzyko...- Nie będzie w stanie trzymać go w czterech ścianach w nieskończoność. W ich wypadku rutyna niestety niezwykle często doprowadzała do tego, że ich relacje zaczynały się pogarszać. Coraz częściej się kłócili i dłużej ich trzymało. Kiedy malec zakomunikował, że się najadł cichym mlasknięciem, dziewczyna naciągnęła bluzkę i odłożyła go do wózka, który przysunęła bliżej łóżka Lokiego. -Posuń się trochę- Szepnęła, a kiedy zrobił jej miejsce ułożyła się obok niego. Jedną dłonią zaczęła lekko kołysać wózkiem, aby uśpić ponownie Varina. -Po prostu nie chcę, abyś zaczął mnie unikać, bo ci się znudzę | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Czw Cze 13, 2024 8:03 pm | |
| Addie odrazu zaczęła szykować Asę do spania. Sąsiadka zrobiła jej kolacje wiec dziewczynce została już tylko kąpiel, czytanie bajki i zgaszenie światła w sypialni. Addie wiedziała, że Asa potrzebowała czasu by przyzwyczaić się do nowych warunków i ośmielić się w stosunku do Clinta. Addie było przykro patrzeć na próby Clinta zaprzyjaźnienia się z Asą. Za każdym razem próbowała go pocieszyć tłumacząc, że dziewczynka potrzebuje czasu. Asa wybiegła z łazienki w różowej piżamie zaglądając pod wszystkie meble. Szukała swojego małego pupila. Wpadła za szafki kuchenne zatrzymując się tuż przed Clintem. Zerknęła na karton soku w jego dłoni. Zmrużyła nieco oczy. —Spokojnie.. umiem dotrzymywać sekretów.. mama nie może się złościć..— uśmiechnęła się nieśmiało. Już miała odejść kiedy przypomniała sobie o swojej zgubie. Dziewczynka obejrzała się na drzwi łazienki. Gdzie krzątała się jeszcze Addie sprzątając po kąpieli. —Widziałeś.. Hallvora?— zapytała powstrzymując ziewnięcie. Hallvor oznacza obrońcę. Tak jak powiedział jej tata, ten kociak będzie ją strzegł, wiec Asa zajmowała się kotem jak najlepiej umiała i nie umila bez niego usnąć. Addie wyszła z łazienki i dołączyła do Asy i Clinta. Położyła dłoń na głowie córki. —Twój obrońca śpi w sypialni..— powiedziała z uśmiechem. Asa pokiwała głową. Jeszcze raz spojrzała na Clinta. —Dobranoc— uśmiechnęła się lekko do niego. —Biegnij do pokoju. Zaraz przyjdę..— powiedziała z uśmiechem. Asa pokiwała głową i po chwili ruszyła w stronę sypialni. —Małe kroczki.. widzisz.. sama zagadała — uśmiechnęła się podchodząc do niego. Ułożyła dłonie na jego ramionach. —Uśpię ją.. i porozmawiamy— znów się uśmiechnęła. Złożyła delikatny pocałunek na jego ustach. Blondynka odsunęła się powoli i ruszyła w stronę sypialni.
Loki westchnął cicho. Nie lubił się kłócić z Robin, jednak oboje mieli wręcz ogniste charaktery i dogadanie się czasem graniczyło z cudem. Obserwował jak Robin odkłada syna do wózka. Posunął się kiedy dziewczyna wyraziła chęć ułożenia się obok niego. —Robin.. nie zanudzisz się mi.. tak samo jak mały.. — powiedział zachrypniętym głosem. —Jesteś.. cie moją rodziną. Jak miałabym się wami znudzić.. tylko, że ja.. tak samo jak ty nie umiem usiedzieć w miejscu. — westchnął. —Twoje i szczęście naszego syna. Zjeść dla mnie najważniejsze. Jeśli chcesz był wskoczył w garniak.. zrobię to.. ale powinnismy się zastanowić co dostaniemy tu..— wyjaśnił. —Wyspa. Z dla od ludzi, ale wciąż blisko. Robota, która pozwoli nam używać swoich zdolności. Sama wiesz, że ogniści potrzebują się wyżyć. Tu będzie to możliwe.. wszystko na miejscu..— zaczął wymieniać | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja Czw Cze 13, 2024 8:28 pm | |
| -Zuch dziewczyna- Powiedział w jej stronę przykładając palec do ust, dając jej jasno do zrozumienia, że będzie to ich mała tajemnica. Kiedy padło pytanie o kota, zaczął rozglądać się po pokoju, ale nim zdążył zlokalizować zwierzaka, Addie odpowiedziała szybciej. -Dobranoc...- Odpowiedział dziewczynce po czym odprowadził ją wzrokiem do sypialni, którą ona obecnie zajmowała. On i Addie musieli jakoś dać sobie radę na rozkładanej kanapie, co nie było wcale takie łatwe...a przynajmniej w pierwszych dniach. Rozluźnił się nieco, kiedy poczuł dotyk blondynki. Przymknął na chwile oczy i odetchnął głęboko. -Tak wiem...chociaż w mojej wyobraźni wyglądało to nieco inaczej- Oczywiście wiedział, że dzieci Addie nie od razu go zaakceptują, ale jednak gdzieś w głębi swojego bardziej optymistycznego nastawienia wyobrażał sobie, że w ułamku sekundy stworzą idealną rodzinę jak z obrazka. Niestety rzeczywistość bardzo szybko go skonfrontowała. -Będę czekać- Dodał po czym odwzajemnił jej pocałunek i uśmiechnął się lekko odprowadzając ją wzrokiem do sypialni. Zakręcił karton z sokiem i odłożył go do lodówki, a potem ruszył w stronę kanapy na której usiadł wyciągając nogi przed siebie. Wiedział, że on i Addie musieli poważnie porozmawiać, zdecydować co dalej, a on musiał przyznać się do tego, że tak naprawdę nie miał żadnego pomysłu jak doprowadzić do tego, aby Asa i Addie mogły zacząć żyć normalnie
Robin powoli zaczynała przestawać kołysać wózkiem, a kiedy mruczenie dziecka przestało być słyszalne, odwróciła się w stronę Lokiego i objęła go w pasie wtulając głowę w jego ramię -Wiem, że kłócimy się dlatego, aby coś się działo...adrenalina jaka kolwiek jest lepsza niż jej brak. W dodatku rozumiem, że możesz czuć się trochę zaniedbany- W zasadzie od momentu ich ślubu nie mieli nawet jednej chwili intymności. Kilka razy próbowali, ale albo to dziecko zaczynało płakać, albo sąsiedzi hałasowali, albo zwyczajnie w świecie ona była zmęczona zwykłymi i nudnymi obowiązkami domowymi. Tutaj, może mieliby szansę, znowu zbliżyć się do siebie. Musiała przyznać mu rację, że przystanie na propozycje Fury'ego miało wiele pozytywów, ale nie mogli też zapominać o minusach, bo ich też było dość sporo -Ale to by oznaczało, że ktoś będzie nami kierować, będziemy podlegali Tarczy. Tamci Avengersi, nie byli oficjalnie pracownikami Tarczy, ale ta dość mocno ingerowała w ich działania i decyzje. Byli w teorii niezależną drużyną...ale w praktyce...sam wiesz. W dodatku...Addie jest w ciąży, ja też mam inne priorytety niż rzucanie się do płonącego budynku, aby kogoś uratować. Zostaniesz ty i Clint...potrzeba więcej osób, zebrać większą drużynę, wyszkolić ich...zagrać się. To cholernie dużo pracy i cholernie dużo awantur i sprzeczności charakterów | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja | |
| |
| | | | W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |