|
| W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Czw Wrz 26, 2024 11:21 am | |
| -Wiesz...to jego praca, koza pewnie jest zwyczajna, ale dla takiego pasterza strata chociażby jednej to koszty. Kto wie czy to jego zwierzęta, czy może wypasa je dla kogoś- Życie tutaj toczyło się nieco inaczej niż w Nowym Jorku. Ludzie chwytali się absolutnie wszystkiego, aby jakoś związać koniec z końcem, a widmo nędzy było bardziej realne niż zazwyczaj. Niewielu było tutaj, którzy mogliby poszczycić się godnym życiem. Owszem handlarze, czy też ci którzy zajmowali się rękodziełem czy kowalstwem na pewno na biedę nie narzekali, ale cała reszta której nie dano żyłki handlarskiej, czy nie mieli talentu w dłoniach, musiała sobie jakoś radzić aby nie umrzeć z głodu, co i tak najpewniej się często zdarzało. -Zrobimy przynajmniej dobry uczynek...po za tym przyznaj to nawet zabawne. Zlecenia na kozę jeszcze nie mieliśmy w całej swojej bohaterskiej karierze- Dodała i zaśmiała się pod nosem. Weszli do lasu, który wskazał im pasterz. Robin rozglądała się uważnie dookoła. Szczególną uwagę zwracała na niskie krzaki, przy których koza mogłaby zrobić sobie przerwę, aby poskubać trochę gałęzi. Wędrowali przez zarośla, z których wydobywał się zapach dzikich ziół i wilgotnej ziemi. Nagle usłyszeli radosny śmiech i odgłosy stłumionych dźwięków fletu, które normalnie powinny układać się w jakąś melodie, ale ktoś najwyraźniej bardzo nie trafiał w dźwięki. Ruszyli w tamtą stronę. Na środku polany, pośród powyginanych, starożytnych drzew, siedział satyr, otoczony kręgiem pustych dzbanów. Nogi miał rozrzucone szeroko, jeden koziołkowate kopyto uderzało o ziemię w niekontrolowanym rytmie. Rogi, lekko przybrudzone błotem, sterczały z czupryny splątanych włosów, a jego twarz była czerwona od alkoholu, z policzkami świecącymi jak dojrzałe jabłka. W rękach trzymał bukłak wielkości małej beczki, z którego spływały strużki wina, rozlewając się po trawie. Wokół leżały puste dzbany, rozrzucone bezładnie, a powietrze było przesycone słodkawym aromatem alkoholu. -Ooo... Aaaach! Goście! Hahaha, bogowie, gościeee!- zawołał pijanym głosem, kiedy dostrzegł Robin i Lokiego. Próbował się podnieść, ale stracił równowagę, potknął się o własne kopytko i z powrotem wylądował na ziemi, przewracając się na plecy -Chwileeeeczkę, chwileczkę!- Wybełkotał próbując powrócić do wcześniejszej pozycji -Satyry...- Westchnęła Robin. Coś czuła, że teraz ich zadanie znacznie bardziej się skomplikuje. Styry były znane nie tylko ze swojej figlarności, ale również z umiłowania do wina co widzieli na wyżej załączonym obrazku. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Czw Wrz 26, 2024 11:39 am | |
| Loki nie był do końca przekonany co do tej misji. Jednak ruszył za Robin w leśne gęstwiny by odnaleźć zagubione zwierze. Nie był może tak wybitnym tropicielem jak Uller, ale tez co nieco wiedział jak szukać tropów i wykorzystać je do wyśledzenia celu. —Czy ja wiem.. gdyby nadal nie działo się nic interesującego.. Fury na pewno kazałby nam ściągać koty z drzewa.. przyjaźni Avengersi z sąsiedztwa. — mruknął przeskakując wystający korzeń drzewa. Nagle pomiędzy drzewami dało się usłyszeć wesoły śmiech, a zaraz po nim cicha melodyjkę graną na jakieś fujarce. Spojrzał z Robin na siebie. Ciekawość wzięła górę. Ruszyli w stronę dźwięków choć im bliżej podchodzili tym Loki miał mocniejsze przeczucie, że to co zobaczy musnie jie spodoba. Kiedy wyszli z zarośli i zobaczyli pijanego satyra mruknął pod nosem. —Super.. nastukana.. pół koza…— westchnął pod nosem. —Czy to ty Dafne?— zaśmiał się pod nosem. Próby jakie podjął satyr by się podnieść poprawiły Lokiemu humor. —Ale przy najmniej śmieszny | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Czw Wrz 26, 2024 12:42 pm | |
| -Cooo my tu mamy? Dwóch śmiałków na moją polanęee! Przypadek? Los? Haaa... koza!- Wybełkotał, a Robin westchnęła ciężko -Tak koza...widziałeś ją?- Satyr zaśmiał się sam do siebie, jakby usłyszał najzabawniejszy dowcip w życiu. Robin za to patrzyła z powątpiewaniem, zastanawiając się, jak ten ledwo przytomny satyr mógł być jakimkolwiek świadkiem czegokolwiek. -Hahahaha! Ja wiem, gdzie jest, wiem wszystko... Ale! Aleeee...- satyr zamachał rękami, próbując złapać balans -Nie mogę tak za darmo mówić, nie, nie, nieee! Zasady gry! Musisz ze mną wypić, o tak! Tylko wtedy mogę... hyy...- Zaczkał głośno przysłaniając sobie dłonią usta -przypomnieć sobie... gdzie ta twoja święta kozaaa- Dokończył. Robin oparła się ramieniem o pobliskie drzewo i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Miała przedziwne wrażenie, że to wszystko zmieni się w jedną wielką libacje a i tak nie odkryją gdzie ta koza polazła. Satyr z trudem próbował wstać, ale potknął się o jeden bukłak, który teraz wywrócił się na bok, zalewając mu futrzaste nogi winem -Tyyyy...- Powiedział wskazując chwiejną dłonią na Lokiego -Wyyygląądasz na takiegooo...hyy...co lubi wypić. Zmierz się ze mną a powiem, gdzieee waszaaa zgubaaa..hyy- Robin zakryła usta, żeby powstrzymać się od śmiechu. Satyr był ledwo przytomny, a jego stan wskazywał, że raczej nie przetrwa kolejnego kielicha. Chociaż wino Bogów potrafiło być zdradzieckie. To na pewno nie było to samo, które pijali w pałacu. Zeus jeden raczy wiedzieć jaka mieszanka znajdowała się w tych dzbanach. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Czw Wrz 26, 2024 1:08 pm | |
| Satyr ewidentnie był zainteresowany rozpoczęciem nowej znajomości. Jednak Loki nie był co do tego przekonany. Pijani potrafili być zabawni ale różnie irytujący. Zwłaszcza kiedy samemu było się zupełnie trzeźwym. Loki już miał zamiar powiedzieć Robin, żeby odpuścili i poszli szukać kozy gdzie indziej ale satyr był przekonany, że widział ich zgubę. Loki spojrzał na żonę wyrażając jego irytację. Brunet zmarszczył brwi kiedy usłyszał, że za informacje Satyr zarządał by się z nim napił. —To chyba lekka przesada.. — powiedział lekko o urażony do Robin. —W dupie mam tę kozę.. — mruknął. Jednak proszące spojrzenie Robin sprawiło, że przewrócił oczami. Podszedł do Satyra. Rozejrzał się dookoła szukając pełnego dzbanka. W końcu był olbrzymem. Mógł zjeść i wypić znacznie więcej niż przeciętny człowiek. Gdyby chciał bez problemu zmieściłby w sobie nawet całą beczkę obojętnie jakiego trunku. —Dobra.. dawaj to | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Czw Wrz 26, 2024 1:21 pm | |
| Satyr zarechotał radośnie, kiedy Loki zgodził się z nim wypić. Robin miała co do tego złe przeczucia, ale skoro słowo już się rzekło. Mężczyzna, a może koza, a może nie sięgnął po drugi kielich który leżał na ziemi i wcisnął go w dłoń Lokiego. Uniósł jeden z dzbanów i wypełnił obydwa kielichy po brzegi winem w czerwieni którego można było doszukać się subtelnych odcieni fioletu. -Ja jestem mistrzem! Zobaczysz, zobaczysz! A potem... może nawet coś ci powiem, hahaha! Satyr wybuchnął śmiechem, który przerodził się w pijacką czkawkę. Przystawił kielich do ust dając tym samym Lokiemu jasno do zrozumienia, że czas zacząć ich pojedynek. Po pierwszym łyku wina Loki poczuł, jak ciepło rozlewa się po jego gardle, przyjemnie łaskocząc podniebienie. Było słodkie, z nutą miodu, ale jednocześnie miało dziwną, niepokojącą głębię. Przez chwilę wszystko wydawało się w porządku. Satyr, chwiał się na nogach, z głupawym uśmiechem na twarzy, i uniósł brew. Nic się nie działo – może to tylko zwykły napitek? Może szukał tylko kompana do picia i to wszystko, a wino było najzwyklejszym trunkiem. Ale wtedy poczuł uderzenie – nie jak po zwykłym alkoholu, a raczej jakby ktoś wsadził mu głowę w chmurę. Jego umysł zaczynał powoli tracić ostrość. Wszystko wokół stawało się... rozmyte. Dźwięki były zniekształcone, jakby dochodziły z daleka, a kolory – no cóż, kolory zaczynały mieszać się i pulsować. jego ciało zaczęło zachowywać się dziwnie. Nogi wydawały się bardziej miękkie, jakby traciły na swojej solidności. Im bardziej starał się zachować płynność ruchów, tym bardziej mógł poczuć się niepewny...zupełnie tak jakby grawitacja nagle zmieniła swoje zasady działania. -Haaaa...- Zagrzmiał Satyr, chociaż jego głos dochodził do niego jakby zza ściany -Kolejna kolejka- Zawołał a do kielicha Lokiego została dolana kolejna porcja wina, sprawiając, że trudniej było utrzymać naczynie w dłoni. Było dziwnie ciężkie chociaż wcześniej zdawało się niemal nic nie ważyć. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Czw Wrz 26, 2024 2:32 pm | |
| Kiedy Loki upił pierwszy łyk wina nic nie wskazywało na to, że coś się zacznie dziać. Wino jak wino, słodkie i mocne. Jednak z każdym kolejnym łykiem miał wrażenie, że coś zaczęliście z nim dziać. Zrobiło mu się gorąco. Nagle zrozumiał, że to nie był zwykły trunek. Jego ciało zrobiło się ciężkie, wręcz ociężałe. Obraz przez jego oczami zaczął wirować. Próbował skupić wzrok na Robin jednak dostrzegł zmiany zachodzące w jego zmyślne. Nagle wokół dziewczyny zaczęły lewitować kolorowe plamki które zderzały się ze sobą. Kiedy sie ze sobą zetknęły rozprysły się niczym fajerwerki. Lokiemu wydawało się, że jakaś niewidzialna siła ciągnie go w dół. Jego usta rozchyliły się w szerokim uśmiechu. Zaczął się śmiać podsuwając satyrowi pusty kielich w oczekiwaniu na kolejną kolejkę. —Nie żałuj.. kopytny kolego..— zakrzyknął do niego. Znów próbował zlokalizować Robin wzrokiem ale obraz zaczęło mu się kręcić w głowie a obraz przez chwile całkowicie mu się zamazał. —Tez chcesz?— zapytał kiedy dostrzegł burze rudych włosów. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Czw Wrz 26, 2024 2:47 pm | |
| Robin obserwowała uważnie jak Loki przechyla kielich. Przez chwilę i ona pomyślała, że to wino może być nieco przereklamowane, ale kiedy dostrzegła mgliste spojrzenie męża, to jak zaczął się lekko kołysać zrozumiała, że to musiało być coś więcej niż zwykłe wino. Może i Loki nie odmawiał okazji do wypicia, ale jeszcze nigdy nie widziała, aby jeden kielich już tak go załatwił -Może już...- Urwała bo Satyr lał już kolejną kolejkę. Patrzyła na Lokiego kontrolując cały czas jego stan, który miała wrażenie, że się pogarszał. A potem mógł poczuć, że coś dziwnego się dzieje. Z każdą kolejną sekundą Loki czuł, że... maleje. Nie tak, jak można by oczekiwać, że po prostu staje się mniejszy. Nie, to było bardziej subtelne. Nagle jego dłonie wyglądały jakby były zbyt daleko od jego ciała, a stopy... No cóż, stopy stały się niewiarygodnie małe. Wyglądały jak stópki lalki – malutkie i komiczne. Kiedy zerknął na Robin, próbując zorientować się, co się dzieje. Wyglądała normalnie... a jednocześnie gigantycznie. Jakby rosła w oczach, aż stała się wielką, groźnie wyglądającą postacią, a Loki... stał się malutkim bogiem na jej dłoni. -Loki...wszystko dobrze?- zapytała Robin, ale jej głos – niepokojąco spokojny – zabrzmiał, jakby mówiła z jakiegoś oddalonego, echa otchłani. Wokół niego rzeczywistość zaczynała wariować. Satyr, który jeszcze przed chwilą wyglądał jak zwykły pijak, teraz zdawał się być wielki jak góra. Jego rogi wydawały się wznosić aż do nieba, a jego koziołkowate nogi rozrosły się tak, że Loki musiał zadrzeć głowę, by spojrzeć w górę. -Heeeehehe, co się dzieje? Nie tak łatwo pić wino bogów, co?- Satyr zaniósł się śmiechem, jego głos dźwięczał jak potężny grzmot. Loki poczuł, jak jego nogi tracą równowagę. Świat wokół niego falował jak wściekły ocean, a on stał pośrodku, czując się jak mała łódka, rzucana na wszystkie strony. Starał się zebrać myśli, ale z każdą chwilą było trudniej. Czas przyspieszał i zwalniał. Niebo zmieniało kolory, jakby ktoś bawił się tęczą, a jego ręce... wydawały się powiększać, a potem zmniejszać w błyskawicznym tempie. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Czw Wrz 26, 2024 3:08 pm | |
| Kiedy Loki zaczął wychylać kolejny kielich jego doznania nieco się pogłębiły. Podobnie jak po pierwszym kielichu wszystko uderzyło w niego naraz. W uszach zaczęło mu szumić. Wszystko co widział gubili ostrość. Kiedy zaczął zauważać zmiany jakie zaczęły zachodzić w jego ciele nieco się wystraszył, ale po chwili wszystko zaczęło go wyjątkowo bawić. Rechotał się za każdym razem kiedy coś w jego odczuciach się zmieniało. Głos Robin słyszał tak jakby stali po obu stronach ogromnego tunelu i do jego uszu docierało tylko echo jej słów. W pewnym momencie nogi się pod nim ugięły i wylądował na trawie. Znów zaczął się śmiać, a trawa zdawała się mienić różnymi kolorami. Leżał na trawie z wyciągniętą ręka z kielichem czekając na następne napełnienie. —Lepiej.. lepiej powiedz gdzie ta cholerna koza a nie.. nie..— słowa zaczęły opuszczać jego umysł i nie mógł za nic sobie przypomnieć jak ma użyć następnych. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Czw Wrz 26, 2024 3:24 pm | |
| Robin drgnęła, kiedy Loki osunął się na ziemię, ale dalej wydawał się chętny do wypicia kolejnego kielicha. Podeszła do niego szybko i wyciągnęła mu naczynie z dłoni odkładając je na bok. -Już...tobie wystarczy...- Powiedziała kładąc mu dłoń na ramieniu. Popatrzyła na Satyra, który dopijał swoją porcje wina. -Gdzie ta cholerna koza. Chciałeś się napić wypiłeś...a teraz gadaj- Zaczynała być już tym wszystkim trochę zirytowana, ale doskonale wiedziała, że Styr zrobił to z premedytacją. Doskonale wiedział jak wino podziała na Lokiego. Satyr, który teraz już opadał ciężko na ziemię, potarł swój brodaty podbródek i mrugnął oczami, jakby próbował zebrać myśli -Koza? Hmmm...- Zaczął się przeciągać, jakby próbował wyglądać poważnie, ale jego pijane zachowanie nie sprzyjało wiarygodności. -Dobra dość tego...- Mruknęła i wstała z ziemi stając przed Lokim. W jej dłoni zapłonął ogień, a na jej twarzy pojawiły się świetliste pęknięcia. Lazur tęczówek ustąpił miejsca złotemu blasku. -Mów co chcę wiedzieć...córka Heliosa ci rozkazuje- Satyr zdawał się nieco przetrzeźwieć zupełnie tak jakby dopiero zdał sobie sprawę z tego z kim ma do czynienia. -Bogini...Feniks...o wybacz głupi ja...to te moje słabości- Robin przewróciła oczami i zrobiła krok do przodu. Styr wzdrygnął się lekko i cofnął nieznacznie. -Tak koza, już...już mówię, zaraz gdzież ona była...a tak. Ostatnio widziałem ją w jaskini na wzgórzu wśród Krwawych Zarośli. Ale ostrzegam... w tej okolicy... hm... mieszka coś dziwnego. Niektórzy mówią, że to duch dawnego strażnika Olimpu, inni – że to dzikie harpie. Ja tam wolę trzymać się z daleka- Robin kiwnęła lekko głową odwróciła się, aby spojrzeć na Lokiego -Jak z niego to ściągnąć?- Loki w takim stanie do niczego się jej nie przyda -Woda...zimna, dobra...zmywa zaklęcia. Tu niedaleko jest strumyk- Odpowiedział, a dziewczyna ugasiła ogień w swojej dłoni. Bez słowa wróciła do męża -Jak się czujesz?- Zapytała się z troską? | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Czw Wrz 26, 2024 3:58 pm | |
| Lokiego ogarnął stan błogości. Nie walczył z tymi wszystkimi dziwnymi wizjami, które majaczył mu przed oczami. Czuł się jakby oglądał film. Dziwny i mocno pokręcony film. Czekał na to, aż poczuje w końcu ciężar pełnego pucharu, ale zamiast tego został mu wyrwany z ręki, a może sam go upuścił. Nie miał pojęcia i niewiele go to obchodziło. Wgapiał się w błękitne niebo ciesząc oczy milionem barw które tworzyły niesamowite kształty. —Robin.. chodź tu zobacz— wybełkotał szeptem. Chciał by i omal mogła zobaczyć te wszystkie rzeczy. Z oddali słyszał głosy, nie były one miłe i przyjemne. Raczej nie wróżyły nic dobrego. Jednak nie miał siły by w stać, choć tak naprawdę nie miał pojęcia jak to zrobić. Miał wrażenie ze zapomniał jak ma skorzystać ze swoich kończyn. W końcu doszedł do niego głos żony. Spojrzał na nią. Wyciągnął do niej swoją dłoń dotykając delikatnie jej policzka. —Robin.. Robin to jest piękne.. zobaczy widzisz.. czuje się dobrze.. bardzio dobrzeee tak.. — mamrotał pod nosem. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Czw Wrz 26, 2024 4:08 pm | |
| -Nie wątpię, że czujesz się dobrze- Powiedziała i pokręciła lekko głową -Dobra chodź...doprowadzimy ciebie do stanu używalności- Chwyciła go za dłonie i pociągnęła lekko do góry, chociaż musiała włożyć w to znacznie więcej wysiłku niż sądziła, bo Loki zdawał się nie bardzo chcieć z nią współpracować. W końcu, kiedy udało się jej postawić męża na nogi przysunęła się do niego asekurując, aby ten ponownie nie wylądował na ziemi. -Gdzie ten strumień?- Zapytała się Satyra, a on wskazał dłonią miejsce. Dziewczyna ruszyła w tamtą stronę, a po chwili usłyszała chlupot wody. Przez las faktycznie przepływał niewielki strumień, który musiał mieć swój początek gdzieś w górach. Stanęła z Lokim przy brzegu i popatrzyła na wodę a potem na męża. -Może się nie utopi...- Nie była przekonana co do tego, ale już oczyma wyobraźni widziała minę Clinta jak wróci z Lokim i to jeszcze w takim stanie -Lepiej dla tego Satyra, aby mnie nie zrobił w wała- Spojrzała na Lokiego i westchnęła ciężko -Dobra...chodź czas na kąpiel- Weszła razem z nim do stumienia. Woda zaczęła im w pewnym momencie sięgać do pasa, ale dziewczyna starała się trzymać takiego miejsca, gdzie nadal czuła grunt pod nogami. Trzymała mocno Lokiego, aby ten przypadkiem nie wślizgnął się z jej rąk. -No już...ocknij się...- Ochlapała trochę jego twarz, oraz polała nieco wody na głowę. Naprawdę miała nadzieję, że to podziała i Loki w końcu oprzytomnieje bo jak na razie bełkotał niezrozumiałe dla niej rzeczy. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Czw Wrz 26, 2024 10:40 pm | |
| Loki nie miał pojęcia co się z nim dzieje. Nawet świadomość o tym, że Robin zaczęła go podnosić przyszła do niego z opóźnieniem. Jej obecność, dotyk i głos trzymał go w uwięzi i powoli zmuszał do wysiłku, by nie oddał się całkowicie błogiej nieświadomości. Po dłuższej chwili udało mu się podnieść z ziemi. Oparł się całym ciałem o Robin. Nogi miał jak z waty. Gdyby nie Robin nie udałoby mu się zrobić nawet jednego kroku. Świadomość zaczęła do niego wracać kiedy poczuł jak na jego twarz zaczęły pada zimne krople wody . Zamrugał kilka razy oczami by w końcu obraz przestał mu się dwoić i troić. W końcu odzyskał czucie z nogach. Powoli puścił Robin. —Daj mi chwile— bąknął i po chwili rzucił się do wody. Wytrzymał dosłownie chwile. Kiedy się wynurzył odrazu wyszedł z wody i położył się na piasku. —Jebany kozioł — mruknął pod nosem | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Czw Wrz 26, 2024 10:51 pm | |
| Robin odsunęła się nieco, kiedy Loki najwyraźniej powoli odzyskiwał trzeźwość myślenia. Pozwoliła mu dać nura w wodzie, a ona sama w tym czasie wyszła na brzeg i usiadła sobie spokojnie, bo woda była naprawdę lodowata. Popatrzyła na niego, kiedy w końcu wynurzył się nad powierzchnię i legł obok niej przeklinając jednocześnie Satyra, który chyba trochę zabawił się ich kosztem. -Hmmm...teraz to jebany, ale gdybym ci kielicha nie zabrała to piłbyś dalej- Powiedziała z lekkim uśmiechem. Wyciągnęła w jego stronę dłoń i odgarnęła z czoła mokre kosmyki włosów. Mimo wszystko domyślała się jak musiał się czuć. Więc uznała, że może lepiej nie będzie mu mówić jakie głupoty wygadywał, kiedy wino na niego działało -Ciekawe co wsadził do tego wina, albo to jakaś specyficzna magia, ale zaprawił je czymś co na innych działa w tak specyficzny sposób- Utkwiła wzrok w szumiącej wodzie, a po chwili podniosła się z ziemi. -Jak się czujesz...kończymy szukanie tej kozy, czy pasujesz?- Zapytała się. Jeżeli Loki stwierdzi, że nie ma siły to nie będą robili niczego na przymus. Pasterz będzie musiał obejść się bez swojej drogocennej kozy i modlić się o to, że jego przewidywania były jedynie mrocznymi myślami, które z rzeczywistością mały mało wspólnego. -Wiem gdzie jest, a raczej gdzie była widziana...musiałam naszego Satyra trochę nastraszyć, aby w kocu język mu się rozwiązał | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Czw Wrz 26, 2024 11:10 pm | |
| Loki czuł się jakby dopiero teraz jego mózg zaczynał od nowa pracować. Niemal namacalnie czuł jak wszystkie trybiki zaczynaja coraz szybciej się kręcić, jakby ktoś właśnie nakręcał mu w głowie zegar. Zamknął oczy by choć na chwile zniwelować skutki uboczne tego przeklętego wina. Oddychał ciężko. Nie miał pojęcia co się z nim działo. To doświadczenie było cholernie dziwne. Kiedy Robin zaczęła gładzić go po głowie odgarniając mokre kosmyki włosów poczuł przyjemne ciepło rozchodzące się po jego ciele. Miał już serdeczne dosyć tego dnia, a jeszcze zostało kilka rzeczy do zrobienia. W tym czeka ich pogadanka od Clinta, kiedy zobaczy w jakim stanie wróci. Loki miał cicha nadzieje, że może Addie udało się go wyciągnąć z gospody i poszli się gdzieś poszwendać jak to kiedyś mieli w zwyczaju. Oni w tym czasie przemknęli by się do pokoju i na spokojnie odpoczęli po tej mało przyjemnej przygodzie. Spojrzał na żonę kiedy zapytała co robią dalej. —W sumie.. i tak jesteśmy kawał od miasta.. choć po tą kozę.. ale jak jej nie będzie.. tam gdzie ma rzekomo być.. nie chce być w skórze tych co nadepnął mi na odcisk— mruknął i powoli zaczął się podnosić. Pobudził swój ogień by zacząć się suszyć. Jednak potrafił być przydatny. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Czw Wrz 26, 2024 11:24 pm | |
| Robin uśmiechnęła się lekko i wsunęła swoją dłoń w rękę Lokiego zaciskając na niej swoje palce. Ruszyła w stronę, która wskazał Satyr jako pobyt kozy. Kiedy Robin i Loki zbliżyli się do wspomnianego wzgórza, od razu zrozumieli, dlaczego satyr był niechętny do eksploracji tego terenu. Krwawe Zarośla w pełni zasługiwały na swoją nazwę – niskie, splątane krzewy o ostrych kolcach i ciemnoczerwonych liściach pokrywały całą okolicę. Rosły gęsto, tworząc prawdziwy labirynt, przez który trzeba było się przedzierać -Miłe miejsce dla kozy- Mruknęła Robin krzywiąc się lekko, bo oczami wyobraźni widziała już te wszystkie zadrapania. Weszli w krzaki próbując nie nadziać się na ostre igły, chociaż Robin i tak co chwila syczała cicho, kiedy jakiś kolec przesunął się po jej dłoni, albo innej części ciała. Gdy dotarli do jaskini, coś wydawało się dziwne. Powietrze było ciężkie, niemal lepkie, jakby przepełnione czymś nienaturalnym. Z wnętrza dobywały się ciche, złowieszcze dźwięki – jakby syk i szelest skrzydeł. Robin zbliżyła się do wejścia, a jej oczy rozbłysły złocistym blaskiem. -to raczej nie duch. Ale coś tam na pewno jest-Powiedziała mrużąc oczy, aby przebić się przez ciemności. Robiła już krok w tył...Nagle z głębi jaskini wyłoniła się para harpii – istoty o ciałach kobiet, ale ze skrzydłami ptaków i pazurami ostrymi jak noże. W ich oczach kryła się dzikość, a ich skrzydła trzepotały z niepokojącą prędkością. Harpie zaatakowały natychmiast, rzucając się na nich z prędkością, która zaskoczyła nawet Lokiego. Robin, z refleksem godnym córki Heliosa, stworzyła wokół nich ognisty krąg, który odrzucił pierwszą z harpii na bok. Druga jednak była bardziej zdeterminowana, próbując chwycić Lokiego swoimi szponami. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 27, 2024 12:03 am | |
| Loki miał serdecznie dość tego wyjścia. Wino nadal szumiało mu w uszach, a kiedy zbyt szybko przekręcał głowę nadal widział kolorowe plamki biegające po trawie. Kiedy doszli do ciernistych krzaków omal nie zawrócił prosto do miasta. Jednak widok oddalonej w głębi krzaków jaskini postanowił się przemoc i zaczął się przedzierać przez krzaki. Przeklinał pod nosem kiedy kolejny raz podrapał się cierniami. Zaciskał zęby i parł przed siebie aż w końcu doszli pod wejście do jaskini. Jak na zawołanie z ciemności usłyszeli dziwne dźwięki. Zanim zdążył się odezwać z jaskini wyfrunęły harpie. Na szczęście Robin zareagowała w porę. Ognisty krąg dał im kiła cennych sekund. Drugi potwoor ruszył na niego. —Nie mam humoru..— powiedział przyjmując pozycje. Uniknął pocięcia pazurami. Kiedy zaczął się podnosić przywołał kule ognia, która cisnął w maszkarę. Niestety potwor również był zwinny. —Cholero..— warknął. Znów jego dłonie zapłonęły. Tym razem posłał dwa pociski. Jeden trafił w bok harpii nadpalając jej pióra. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 27, 2024 12:31 am | |
| Kiedy jedna harpia wylądowała na ziemi, Robin nie dawała jej już szansy podnieść się. Rzuciła w jej stronę kilkoma ognistymi pociskami, a ogień bardzo szybko zaczął rozprzestrzeniać się na jej piórach jak i na całym ciele. Stwór zaskrzeczał głośno i wił się w konwulsjach. Próbowała nawet wzlecieć w powietrze, ale im bardziej trawił ją ogień tym mniej sił miała, aż w końcu padła na ziemi. Robin odwróciła się w stronę Lokiego. W jej dłoni zaczął formować się ognisty pejcz. Strzeliła nim krótko w stronę harpii. Koniec liny zawinął się na jej szyi, a dziewczyna sprawnym ruchem ściągnęła ją na dół. Spojrzała na męża dając mu jasno do zrozumienia, aby zakończył jej życie. -Cholerne stwory...- Wydyszała ciężko, kiedy ostatnia z nich została pokonana. Popatrzyła w stronę jaskini i westchnęła ciężko. Modliła się o to, aby ta cholerna koza tam była, a było to prawdopodobne, bo nawet w jej głowie zaczął tworzyć się scenariusz jak znalazła się w tym miejscu. -Kiedy pasterz zasnął pewnie nadleciały harpie i zabrały kozę, aby ją zjeść i przyniosły prosto tutaj- Podzieliła się z mężem swoimi spostrzeżeniami. W jej dłoni ponownie zapłonął ogień, aby rozjaśnić sobie nieco mrok jaskini. Weszła powoli do środka, a po chwili Loki mógł usłyszeć jej śmiech, który echem odbijał się od skał. Kiedy Loki wszedł do jaskini zobaczył... kozę. Zwyczajną, białą kozę, która spokojnie leżała w kącie, żując jakieś liście. -I to jest niby ta magiczna koza...- Powiedziała nieco rozżalona. W zasadzie nawet nie wiedziała czego się spodziewać, chociaż najbardziej prawdopodobne było to, że pasterz trochę sobie wymyślił. -Nawet nie wiesz ile problemów nam sprawiłaś- Podeszła do zwierzęcia, które wydawało się zupełnie niewzruszona wydarzeniami wokół i po prostu jak gdyby nigdy nic przeżwało kolejne liście. -No chodź Dafne...wracamy do domu- Robin sięgnęła po sznur wiszący na szyi kozy i pociągnęła nim lekko. Ta zameczała głośno, ale podniosła się z ziemi po czym posłusznie poszła za swoją przewodniczką. Powrót na szczęście nie był już trudny. Starali się obrać taką drogę, aby nie wpaść ponownie na pijanego Satyra. Wrócili na polanę gdzie nadal lamentował pasterz. Kiedy, jednak usłyszał dzwonek uwieszony u szyi kozy od razu się odwrócił. -Dafne...- Wykrzyczał i podbiegł do zwierzęcia i rzucił się jej na szyję. Robin skrzywiła się lekko. -Kiedy zasnąłeś zleciały się harpie i zabrały biedną do swojego gniazda- Wyjaśniła zaistniała sytuacje, ale pasterz zdawał się nie dbać o to. Po prostu obsypywał włochaty psyk kozy pocałunkami. -Dziękuje...jednak nadal na tym świecie są dobrzy ludzie skorzy do pomocy...a więc i ja wam pomogę- Powiedział odrywając się na chwilę od swojej zguby. Podszedł do swojego plecaka i zaczął w nim grzebać, aż w końcu wyciągnął coś i wrócił do nich. Wcisnął w dłonie Robin niewielką fiolkę w której znajdowało się na pierwszy rzut oka zwykłe mleko, ale kiedy dziewczyna przyglądała się mu bliżej miała wrażenie, że pływały w nim małe złote drobinki. -To najcenniejsze co posiadam. Jedyne w swoim rodzaju -Mleko...- Mruknęła Robin spoglądając na Lokiego -Nie byle jakie mleko...- Pasterz podszedł do dziewczyny i nachylił się nad nią zupełnie tak jakby bał się, że ktoś może ich podsłuchiwać. -To mleko może wskrzeszać...pod warunkiem, że od śmierci minęło nie więcej niż kilka minut. Trudno je uzyskać. Trzymałem je dla siebie na krytyczną sytuacje, ale wam może przydać się bardziej- | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 27, 2024 1:25 am | |
| Na początku Harpie wydawały się być niebezpieczne jednak trochę ognia wydawało się załatwić sprawę. Loki czekał na chwile by wejść i zakończyć życie obrzydliwych stworzeń. Wyciągnął zza pasa sztylet i wystarczył jeden celny ruch nadgarstkiem by uwolnić się od ostrych pazurów. O drugiego stwora nie musieli się już martwić. Właśnie dopalało się jej truchło. Kiedy przeciwnicy zostali pokonani Loki podszedł do harpii z której tkwił jego sztylet. —No dobra.. chodźmy po tą kozę — westchnął wycierając o spodnie ostrze sztyletu. Więcej nie widzieli zagrożenia jednak nie zamierzali jeszcze odpuszczać. W pełnej gotowości ruszyli w stronę jaskini. Robin ruszyła przodem. Kiedy usłyszał jej śmiech ruszył do przodu. —O cholera.. koza— westchnął z lekkim uśmiechem. —Dobra.. zbierajmy sie. Odprowadźmy ją do właściciela.. — zaproponował. Nie spuszczali wzroku z stworzenia aż do końca drogi. Kiedy doprowadzili ją do właściciela ten zdawał się być przeszczęśliwy. —Taaaak.. następnym razem staraj się nie zasnąć — skomentował kiedy mężczyzna witalność ze swoją kozą. —Co mówi?— zapytał kiedy Robin dostała do ręki jakiś dziwny płyn zamknięty w fiolce. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 27, 2024 1:34 am | |
| Robin przyglądała się fiolce zupełnie tak jakby liczyła na to, że dostrzeże w płynie jakieś potwierdzenie słów mężczyzny. Magiczne mleko, które potrafiło przywracać do życia...coś się jej w to wierzyć nie chciało, ale ostatecznie schowała fiolkę do kieszeni. Popatrzyła na Lokiego, który wybitnie chciał wiedzieć co dostali. -Jak kolwiek dziwnie by to nie brzmiało...mleko kozy, które wskszesa- Powiedziała. Kiedy usłyszała dźwięk tych słów zabrzmiało to jeszcze bardziej idiotycznie niż w chwili, kiedy tylko o tym pomyślała. -Dobra...Wracajmy do miasta...chyba starczy tych kłopotów na dzisiaj- Stwierdziła po czym pożegnała się z pasterzem i razem z Lokim ruszyła w stronę miasta. Kiedy weszli do gospody z ulgą przyjęli to, że na dole nie dostrzegli ani Addie ani Clinta. -Może postanowili się zdrzemnąć- Powiedziała I pociągnęła za sobą Lokiego, aby przemknąć się do ich pokoju. Odetchnęła z ulgą dopiero w momencie, kiedy zamknęła za sobą drzwi. Oparła się plecami o ich powierzchnie. -Kozy...- Prychnęła, ale po chwili roześmiała się cicho. Kto by przypuszczał, że takie małe zwierzę może sprawić tyle.klopotów. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 27, 2024 1:53 am | |
| Loki otworzył szerzej oczy kiedy usłyszał co dostała Robin. Nawet nie zamierzał o to dopytywać. Był zmęczony. Marzył o drzemce. —Było miło.. wracamy— powiedział zbliżając się do dziewczyny. Nawet się nie oglądał. Miał dość tego pasterza i jego przeklętej kozy. —Wcale nie było miło— szepnął do niej obejmując ją jedną ręką. Powoli ruszyli w stronę miasta. Lokiego zaczęły męczyć bóle głowy, czuł się jakby miał ogromnego kaca i pewnie tak było. W końcu wypił kilka kielichów magicznego wina. —Marzę o drzemce..— westchnął. Do gospody zajrzał pierwszy. Na szczecie nie widział żadnego z państwa Barton, co napawało nadzieją, że faktycznie poszli spać. Loki złapał Robin za rękę i poprowadził ją do pokoju. Zaśmiał się kiedy Robin wspomniała o tej kozie. —Daj spokój.. nigdy więcej.. żadnych kóz —zaśmiał się zdejmując buty. Rzucił się na łóżko. Addie faktycznie postawiła na odpoczynek. Najpierw poleżała z mężem, a kiedy usnął próbując odespać warte ona zajęła łazienkę próbując zmyć z siebie trud podróży. Nie spieszyła się. Kiedy wróciła do pokoju odłożyła swoje rzeczy na oparcie krzesła. Wygrzebała z plecaka słoiczek wypełniony kawą. Wiedziała, że to postawi Clinta na nogi. Udało się jej dogadać z barmanem i poprosić o kubek wrzącej wody. Nasyłała do kubka kawy i wróciła na górę. Odstawiła słoiczek oraz kubek na stół. Podeszła do łóżka i objęła Clinta zanurzając nos w jego szyi. —Clint.. pobudka..— szepnęła drażniąc ustami jego szyje. —Mam coś dla ciebie — uśmiechnęła się kiedy poczuła rozchodzącymi po pokoju zapach kawy. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 27, 2024 10:13 am | |
| -To prześpij się chwilę- Odpowiedziała mu obserwując jak wskoczył na łóżko. Ona wyciągnęła z kieszeni fiolkę z mlekiem i jeszcze raz mu się uważnie przyjrzała. Nadal się jej nie chciało wierzyć w to, że to co mówił pasterz było prawdą, ale miała nadzieję, że nie będzie takiej sytuacji w której będą musieli sprawdzać czy to co mówił nią było. Podeszła do swojego plecaka i wsunęła fiolkę do jednej z kieszonek. Nie chciała przeszkadzać Lokiemu. Dlatego wyszła z pokoju i od razu zeszła na dół. Podeszła do szynkwasu i poprosiła starszą kobiecinę o dwie kartki pergaminu i koperty oraz o pióro i kałamarz. Kiedy otrzymała przedmioty wróciła do sypialni i zasiadła przy jednym ze stolików. Rozwinęła pergamin i umoczyła końcówkę pióra w atramencie po czym zaczęła skrobać po papierze pisząc kolejne słowa. Musiała napisać do Varina, powiedzieć mu, że wszystko jest dobrze, że dotarli do bezpiecznego miejsca i czują się dobrze. Przez sen Clint zaczął przedzierać się dziwnie znajomy zapach. Przez ułamek sekundy zaczął zastanawiać się nad tym czy to wszystko nie było tylko snem, a on może zasnął gdzieś w domu na kanapie. Drgnął lekko, kiedy poczuł ciężar ciała Addie na sobie. Objął ją jedną ręką przyciskając nieco do siebie. Mruknął cicho, kiedy sen powoli zaczął go opuszczać. -Wiem...czuję...- Odpowiedział nieco zachrypniętym głosem po czym uchylił oczy i spojrzał na dziewczynę -Bez ciebie bym zginął- Jego myślenie było często typowo obronne. Pamiętał o broni, różnych zabawkach, ale nie było już miejsca na tak proste rzeczy jak kawa -Już wstaję...daj mi jeszcze pięć minut- Poprosił kładąc ponownie głowę na poduszce, ale nie zamykał już oczu bo doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jak tylko to zrobi to ponownie zaśnie. W końcu, jednak wygramolił się z łóżka i podszedł do kubka z kawą. Zaciągnął się najpierw aromatem napoju, a potem upił kilka łyków i skrzywił się lekko. Lubił słodką kawę, ale w tych okolicznościach będzie w stanie wypić absolutnie każdą, aby tylko nieco się rozbudzić. Robin, kiedy skończyła pisać poczekała chwilę, aż atrament wyschnie i złożyła kartkę, a potem włożyła ją do koperty, którą starannie zakleiła. Zberała pozostałe rzeczy i znowu wyszła z pokoju. Zapukała do drzwi Clinta i Addie. Odczekała chwilę, a kiedy dostała zgodę na wejście po prostu uchyliła drzwi. -Tak pomyślałam...może to dobry moment, aby napisać do dzieci?- Powiedziała i pomachała jedną czysta kartką pergaminu -Czy ja czuję kawę?- Zapytała się rozglądając się po pokoju, aż w końcu jej wzrok spoczął na Clincie -Daj łyka...- Podeszła do niego. Łucznik westchnął ciężko, ale oddał w dłonie Robin kubek ze swoją kawą. Robin upiła kilka łyków i wzdrygnęła się nieco -Ble...gorzkie | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 27, 2024 10:36 am | |
| Loki musiał zdrzemnąć się chodź chwile. Jego umysł nadal był przyćmiony przez narkotyk, który na bank był w winie. Nie będzie w stanie logicznie myśleć kiedy przyjdzie im zmierzy się z zadaniem, a na dama myśl o podejrzanych ziołach jakie będą musiały wprowadzić ich w stan transu sprawiał, że robiło mu się niedobrze. Odkręcił się na brzuch, schował twarz w poduszkę. Addie wiedziała, że kawa to coś za czym Clint zatęskni najszybciej. Czeka ich całkiem sporo nieprzespanych nocy, trudnych dni, a czasem jedyną rzeczą jaka mogła uratować dzień dając zastrzyk energii była właśnie kawa. Wzięła ją na wszelki wypadek i w sumie miała racje. Chociaż nie planowali ruszyć na misje to teraz kawa będzie dla nich zbawienna. — I to w męczarniach — dodała z lekkim uśmiechem. Kiedy poprosił o dodatkowe pięć minut kiwnęła głową. Wyślizgnęła się z pod jego ramienia i wstała z łóżka. Wygrzebała z plecaka szczotkę do włosów i zaczęła rozczesywać wilgotne jeszcze długie złote pasma. —Niestety słodzika już nie znalazłam. Ktoś musiał przechwycić ostatnie pudełko z szafki.. — wyjaśniła. Wiedziała jaką kawę pije jej mąż niestety będzie musiał się przemęczyć. Choć gorzką kawę można było nieco osłodzić w inny sposób. —Gdzieś w moim plecaku jest czekolada.. — powiedziała zaczynajac zaplatać warkocz. —Większość słodyczy zostawiłam dzieciom. Ale coś tam udało mi się uratować..— dodała z uśmiechem. Kiedy usłyszała pukanie do drzwi odsunęła się od lustra. Podeszła do plecaka i zaczęła w nim grzebać w poszukiwaniu słodyczy. Kiedy Robin przyszła z propozycją wysłania listu odrazu podeszła do niej i wzięła przybory do pisania. —Siadaj.. częstuje się.. — powiedziała rozkładając na stole rzeczy potrzebne do napisania listu. Robin miała racje. Już czas do nich napisać. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 27, 2024 12:09 pm | |
| Robin usiadła na krześle po czym sięgnęła po kostkę czekolady i włożyła ją do ust. Przez chwilę trzymała ją, aby trochę rozpuściła się na języku i dopiero potem zaczęła ją powoli przeżuwać. -A Loki gdzie?- Zapytał się. Zazwyczaj tam gdzie była Robin tam był i Loki. -Śpi...- Odpowiedziała zgodnie z prawdą, jednak szczegółów ich małej ucieczki wolałaby nie ujawniać, przynajmniej nie teraz. -Wydawał się być najbardziej wypoczęty z nas wszystkich- Powiedział wyraźnie zdziwiony, a Robin wzruszyła lekko ramionami -Może jak położył się na wygodnym łóżku to poczuł różnicę między tym, a spaniem na ziemi- Tak czy inaczej budzenie teraz Lokiego mogło skończyć się nie najlepiej. Jego organizm musiał pozbyć się reszty narkotyku, aby był w ogóle przydatny w jakim kolwiek działaniu. -Oj wiesz, że on lubi pospać, a budzenie go nie jest bezpieczną rzeczą. Jeżeli chcesz mieć nad uchem zrzędliwego Boga, który narzeka na wszystko to idź...śmiało- Powiedziała i uśmiechnęła się złośliwie. Wszyscy wiedzieli z czym wiązało się budzenie Lokiego z drzemki...szczególnie w chwili, kiedy ta nie była satysfakcjonująca. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 27, 2024 12:22 pm | |
| Addie uśmiechnęła się pod nosem kiedy umoczyła pióro w kałamarzu. Już dawno nie pisała niczego piórem. Ostatni raz chyba jeszcze przed Ragnarokiem. Nagle zaczęły zalewać ją wspomnienia jak ćwiczyła by jej pismo było choć odrobine czytelne i przy okazji nie narobić na kartce niepotrzebnych plam. Wyćwiczenie ładnego i zgrabnego pisma zajęło jej sporo czasu. Wyłączyła się na chwile z rozmowy myśląc o tym jak zacząć. Z trudem powstrzymywała się od napisania fraz, które byłyby objawem jej nadopiekuńczości. Co chwila w jej głowie układały się słowa, które miały przypominać dzieciom o tym co mają robić i jak o siebie dbać. Pomimo to starała się hamować. W końcu udało jej się opisać po krótce ich drogę, gdzie się znaleźli. Potem zaczęła pytać o nich. Jeszcze raz pożyczyła im dobrej zabawy i żeby w pełni korzystali z atrakcji pałacu. Napisała też, że za nimi tęskni, że bardzo ich kocha i niecierpliwie czeka na dzień, w którym znów się spotkają. Kiedy skończyła uniosła list i delikatnie zaczęła na niego dmuchać by atrament szybciej się wchłonął w papier. —Chcesz coś dodać?— zapytała podsuwając kartkę mężowi. Sięgnęła po kostkę czekolady i położyła ją ja języku pozwalając by zaczęła się powoli rozpuszczać. — A długo zamierza tak drzemać? Jest już grubo po południu. Nie zostało wiele czasu do zmierzchu..— zauważyła. A tulenie się po nocy nigdy nie było dobrym pomysłem. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 27, 2024 12:52 pm | |
| -O ile cię znam to pewnie wyczerpałaś już limit "kocham was" i "bądźcie grzeczni"- Odpowiedział Clint zerkając na żonę z lekkim uśmiechem -Dajcie mu z półgodziny- Odpowiedziała starając się brzmieć jak najbardziej naturalnie. Może, jednak ten ich wypad nie był takim dobrym pomysłem, ale przecież zawsze tak to wyglądało. Pozwalali sobie na chwilę wariactwa a potem zapominali o tym, że przecież przełoży się to na inne części ich misji, a na pewno wydłuży wszystko. -Spokojnie...i tak mamy dużo roboty, a pośpiech tutaj nie jest wskazany. Łatwo o błąd, a tego chyba wolimy unikać- Stwierdziła po czym odebrała od Addie zaklejoną kopertę. Podeszła do okna i uchyliła je. Zerknęła w niebo i westchnęła cicho. -No to czas na starego znajomego...może nie będzie zły- Doskonale pamiętała, że Hermes miał co do niej plany. Nawet nie widziała go na swoim ślubie, ale może to nawet lepiej. Westchnęła ciężko po czym wzięła głęboki wdech i wezwała go po imieniu. Wpatrywała się przez chwilę w niebo, ale nic się nie działo. -Może to nie tak działa -Miałam go wezwać po imieniu, nic więcej nie było mówione- Stwierdziła, jednak po chwili dostrzegła na horyzoncie jakąś małą plamkę, która dość szybko się powiększała, aż w końcu przybrała bardziej ludzkie kształty. Hermes pędził w powietrzu, aż w końcu zatrzymał się tuż przed oknem. Spojrzał na Robin i zacisnął usta w wąska linię. Dziewczyna od razu poczuła dziwnie napiętą atmosferę, nie miała jednak zamiaru poruszać tego tematu...nie teraz. Wyciągnęła dłoń z listami i podała mężczyźnie. -Zanieś to do Heliosa- Poleciła mu, a skrzydełka przy butach bożka zatrzepotały, a on odleciał zabierając ze sobą listy równie szybko co przyleciał. -Chyba nadal ma ci za złe to, że wyszłaś za mąż- Stwierdził Clint -A wiesz jak to bywa...ale nie mam zamiaru się tym przejmować- Robin posiedziała jeszcze chwilę z Addie i Clintem rozmawiając na różne tematy. Głównie wracali do tego jak chcą zdobyć inne artefakty oraz snuli plany na to jak pokonają Tytana. W końcu, jednak wstała z miejsca -Idę obudzić śpiocha...- Zapowiedziała. Może Loki nie będzie w pełni sprawny, ale już dłużej nie mogła go kryć. Wyszła z pokoju i weszła do ich sypialni. Uśmiechnęła się lekko widząc śpiącego Lokiego. Podeszła do łóżka i ułożyła się obok niego za jego plecami. Objęła go szczelnie przysuwając twarz do jego ucha. -Loki...pobudka...dłużej nie mogę już mydlić im oczu- Szepnęła cicho. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 27, 2024 2:20 pm | |
| Addie spojrzała na Clinta mrużąc oczy. Pokręciła po chwili lekko głową i zaczęła chować list do koperty, na której były napisane imiona dzieci. Zakleiła ją i po chwili podała Robin. Kobieta przyglądała się jak Robin podchodzi do okna i po chwili zawołała Hermesa. Przed dłuższa chwile nic się nie działo dlatego zdołała pomyśleć, że może instrukcja Heliosa nie była kompletna. Jednak gdy Robin zaczęła się wpatrywać w nie o zrozumiała, że jednak się udało. Po chwili w oknie pojawił się Hermes. Addie odrazu zauważyła jego nastrój. Dziwnie było patrzeć na Hermesa, który zwykle tryskał energią, a teraz był osowiały i smutny. Westchnęła cicho, kiedy bożek odlatywał. Szybko zmieni temat z Hermesa na ich misje. Nie mieli dużo informacji, nie wiedzieli kogo o nie pytać. Nie wiadomo było kiedy Tytan zacznie broić w tym świecie. Nie mogli zbyt długo wybiegać w przyszłość bo nawet nie wiedzieli jak używać artefaktów. Co tez będą musieli zrobić. Nauczyć się z nich korzystać. W końcu Robin uznała, że czas obudzić Lokiego. Powinni brać się do roboty. W końcu czekały na nich dzieci. Nie powinni stawać w miejscu za długo, choć to czasem nie było możliwe. — Odnoszę dziwne wrażenie, że coś zmalowali.. — powiedziała przeciągając się lekko. Po chwili na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech. Robin i Loki nie umieli usiedzieć na miejscu. Loki mruknął kiedy poczuł na sobie dotyk Robin. Przebudzał się i zasypiał z powrotem. Był wykończony. Kiedy usłyszał, że Robin nie da rady go dłużej kryć uchyli jedno oko. —To nie kryj.. — mruknął. Totalnie nie obchodziła go konspiracja. Nawet gdyby wparował tu Clint z wyrzutami raczej by go olał. Bolała go głowa. Wiedział jednak, że skończyło się dla niego leżenie. Musieli w końcu wziąć za to, po co przyjechali. —Cholera.. nie mam siły..— dodał przekręcając się na plecy.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 27, 2024 5:06 pm | |
| -To oczywiste...oni nie potrafią usiedzieć w miejscu. Po za tym przy Varinie muszą być tymi dorosłymi i odpowiedzialnymi, teraz mogą uwolnić swój potencjał- Westchnął Clint zerkając na Addie. Nie łudził się, że Robin I Loki będą siedzieć w spokoju. Mógł się domyślić, że zaraz coś wymyślą. -Poczekajmy i zobaczymy co z tego będzie. Najwyżej śledztwo zaczniemy jutro. Zmęczony Loko to pewnik dwóch rzeczy. Po pierwsze moje nerwy zostaną wystawione na próbę, po drugie chociaż mnie wkurwia, to kiedy jest sprawny to bywa przydatny- Wolał, aby całą drużyna była w dobrym stanie tylko wtedy będą mogli coś zdziałać. Robin uśmiechnęła się lekko I poluzowała swój uścisk, kiedy zaczął przekręcać się na plecy. Wtuliła się w jego klatkę piersiową i sama przymknęła oczy. -Jak ci pomóc?- Zapytała się. Nie lubiła, kiedy źle się czuł, zawsze wtedy starała się zrobić wszystko, aby jej mąż stanął na nogi. -Może chcesz coś zjeść, albo wypić coś ciepłego?- W sumie jeszcze nie mieli okazji, aby pożądnie zjeść. -Mogę zejść na dół i przynieść ci jakąś zupę, albo coś mięsnego | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 27, 2024 5:40 pm | |
| Addie przytaknęła wdychając cicho. Zapowiadało się, że będą musieli czekać na to aż Loki dojdzie do siebie cokolwiek robił co oznaczało siedzenie w pokoju, co szczerze mówiąc już jej się znudziło. Zdrzemnęła się, wykąpała, mogłaby coś porobić chociażby przejść się po mieście. Nawet to, że nie znała greckiego przestał jej przeszkadzać. Jakoś udało się jej zamówić kubek gorącej wody na kawę więc czemu miałaby się nie dogadać w innej sprawie. —Tak… Loki który nie jest w formie jest wkurzający dwa razy bardziej.. — mruknęła delikatnie uderzając palcami o blat stołu. —Chodźmy coś zjeść..— zaproponowała. W sumie była już głodna. Prowiant na drogę zjedli na śniadanie, wiedząc, że dolecą szybko do miasta starali się porobić plecaki by przy odjeździe uzupełnić zapasy świeżym produktami. Wstała od stołu. Przechodząc przez pokój zatrzymała się przy lustrze. Odgarnęła kosmyki włosów z twarzy odgarniając je za uszy. Zwróciła wzrok na męża czekając na jego odpowiedź. Loki mruknął przeciągle kiedy Robin wspomniała o jedzeniu. Na sama myśl robiło mu się niedobrze, ale w sumie to nie był taki zły pomysł. Pogłaskał ją po głowie. —A może.. to niezły pomysł.. tylko chyba pójdę z tobą na dół. Muszę teraz to trochę rozchodzić..— westchnął. Kiedy Robin podniosła się on starał się pójść w jej ślady, choć robił to dwa razy wolniej. W końcu udało mu się usiąść. Przetarł dłonią twarz. Zerknął na misę z woda służące do porannej toalety. Nalał nieco wody do miski i zaczął chlapać twarz by nieco się rozbudzić. Zdjął z siebie brudna i przepoconą koszule. Kiedy nieco się orzeźwił, miał wrażenie, że jest lepiej. Wygrzebał z plecaka kolejną koszulkę. —Chodź — kiwnął do niej głową przeczesując palcami włosy. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 27, 2024 7:29 pm | |
| Cała drużyna spotkała się na korytarzu. Clintowi starczyło jedno spojrzenie na Lokiego, aby odkryć, że naprawdę nie był w formie, ale postanowił komentarz zostawić dla siebie. Jeżeli ich wariactwa nie wymykały się spod kontroli, to nie widział sensu, aby im prawić kazania. Z resztą teraz trochę głupio się z tym czuł. Robin nie była już małym dzieckiem. Była żoną i matką. Raczej nie powinien ustawiać jej życia, ale jeżeli ich energia będzie za bardzo rozpierać, będzie musiał to jakoś ukrócić. Zeszli na dół do gospody, gdzie zajęli wolny stolik.. Robin podeszła do lady, aby zamówić dla nich jakiś ciepły posiłek, bo w sumie jeszcze niczego nie zjedli od kiedy tutaj są. Loki najpierw dostał napar. -Wypij...postawi cię na nogi- Szepnęła i podsunęła mu nieco kubek z parującym napojem. Po chwili do ich stolika zostały przyniesione cztery drewniane mise z gorącą zupą, a potem sztuka mięs w formach jakich tylko dusza zapragnęła na zimno i na ciepło. Do tego dostali jeszcze pajdę chleba. -No dobra...jeżeli chodzi o te łańcuchy ja nie widzę innego sposobu, aby popytać, ale warto zrobić to dyskretnie. Pamiętacie...kapłanki mają chronić je, więc jak do nich dojdzie, że ktoś chce je zdobyć mamy przesrane- Zaczął temat bo nikt nie kwapił się do tego, aby to zrobić. Nałożył sobie na talerz spory kawał szynki, którą zaczął przeżuwać. -Sporo tu kupców, mieszkańców...ktoś musi coś wiedzieć...nawet jeżeli są to tylko legendy...w nich może kryć się ziarno prawdy -Chcesz chodzić po mieście tak długo, aż czegoś się dowiesz? -A masz inny pomysł...możemy od razu iść do kapłanek i poprosić o instrukcje, a przy okazji wdać się w jakąś awanturę | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 27, 2024 9:29 pm | |
| Addie wystarczyło jedno spojrzenie na Lokiego kiedy wyszedł na korytarz by wiedzieć, że coś się wydarzyło. Blondynka przeniosła wzrok na Clinta. Znała te minę. Bardzo chciał coś powiedzieć, ale jednak nie skorzystał z tej możliwości. Wszyscy zeszli na dół. Usiedli przy jednym stole i czekali na to aż Robin zamówi jedziecie. Kiedy na sto trafiły pierwsze potrawy każdy zajął się jedzeniem. Clint dość szybko zaczął temat tego co powinni zacząć robić w sprawie łańcuchów. Musieli w końcu coś postanowić. —Raczej nam ich nie dadzą bo ładnie poprosimy— zgodziła się z nim Addie. —Trzeba tylko przemyśleć kogo należy próbować wypytywać..— dodała nabierając na łyżkę kolejną porcje zupy. Loki zaczął siorbać napar jaki postawiła przed nim. Gorzki smak drażnił jego kubki smakowe. Zaczął się nieco krzywić —Taaak.. także czwórka dorosłych ludzi będzie choć w grupie i pytała o zaczarowane łańcuchy.. — zaczął. —Żeby zaraz nie było, że neguje.. może lepiej będzie podzielić się dwójkami — zaproponował. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) | |
| |
| | | | W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |