|
| W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Sob Wrz 28, 2024 11:36 pm | |
| -Ale żeś się marudny zrobił- Powiedziała Robin przewracając lekko oczami -Wcześniej narzekałeś na brak wyzwań, a teraz trochę ścieków ci przeszkadza...dziadziejesz Loki- Uśmiechnęła się lekko do niego. Może faktycznie nieco za bardzo przywykł do wygody. Kiedyś pierwszy by pognał na taką przygodę nie oglądając się za siebie. Robin coraz bardziej utwierdzała się w tym, że ten wypad naprawdę dobrze im zrobi. Przypomną sobie o tym, że przecież dla nich życie się nie skończyło. Nadal świat czekał na nich z całą masą przygód. Wszyscy wsiedli na konie i ruszyli w drogę powrotną do miasta. Tam się na chwilę rozdzielili. Addie i Clint wrócili do gospody, a Robin i Loki przeszli się chwilę po mieście, aby popytać się strażników o dziwne coś co mieszkało obecnie pod ich stopami. Nie zajęło im to wiele czasu, bo każdy wydawał się być chętny do rozmowy o tym, a Robin odniosła wrażenie, że niektórzy poczuli nawet ulgę na wieść, że ktoś w końcu postanowił się maszkarą zająć. Wrócili do gospody z dobrymi informacjami, a Clint ogłosił przygotowania. Nie mogli pójść tam tak z marszu. Zabrali ze sobą trochę zaopatrzenia medycznego, kto miał to wziął ze sobą broń i byli gotowi, aby rozwiązać problem. -Dobra jak dostać się do tych kanałów? -Na placu głównym jest wyschnięta studnia, a przy niej drabina i przy jej pomocy można dostać się do kanałów- Powiedziała Robin to czego udało się dowiedzieć. Odnalezienie studni nie było wcale wielkim problemem, natomiast problemem było odsunięcie kamiennej pokrywy. Loki i Clint chwilę się z nią mocowali, ale ostatecznie udało się ją odsunąć. Wszyscy zajrzeli do środka. Nie wiele dostrzegli oprócz kawałka drabiny, a dalej ciemność. -No dobra...schodzę pierwszy, potem Loki dziewczyny na końcu- Zapowiedział i wspiął się na studnie po czym postawił stopy na pierwszym stopniu drabiny i powoli zaczął schodzić w dół. W końcu jego stopy dotknęła miękkiego i wilgotnego podłoża. Od razu poczuł, że raczej znajdowali się w odpowiednim miejscu, bo zapach ścieków i innych zanieczyszczeń był od razu wyczuwalny. -Brakuje jeszcze dilerów narkotyków i czułbym się jak w domu- Powiedział do siebie. Mieli spore szczęście bo pochodnie zawieszone na kamiennych ścianach płonęły oświetlając im drogę. Ktoś musiał tutaj schodzić co jakiś czas, aby utrzymywać źródło światła, ale pozostawało pytanie jak daleko były rozstawione pochodnie. Robin zeszła na dół jako ostatnia i skrzywiła się od razu, kiedy pod swoimi stopami usłyszała cichy plusk i poczuła zapach -Przez tydzień będziemy się myć | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 12:00 am | |
| Kiedy dojechali do miasta odrazu wzięlibyście do pracy. Chcieli jeszcze przed zmrokiem zabrać się do pracy. Addie i Clint wrócili do gospody, gdzie czekali na Lokiego i Robin. Blondynka cały czas była spięta. Im dłużej czekali tym wiecie niepewności w niej było. Gdyby mogła nie schodziłaby do tych kanałów z jednego ważnego powodu. Ciemności. Może nie paraliżował jej strach tak jak wcześniej. Ale wystarczył jeden niezidentyfikowany dźwięk by wystraszyła się jak mały kociak. Kiedy wrócili trzeba było zacząć się zbierać. Stanęli przy studni. Kiedy Loki i Clint zajęli się otwieraniem przejścia Addie wykorzystała moment by wypowiedzieć zaklęcie, które przywołało jej pancerz, wraz z mieczem. Musiała jakoś się bronić. Rozmawiała na temat tej zbroi i broni z Clintem kiedy przyszedł czas by oficjalnie dołączyła do Avengersów. To była cześć jej, jej historii i obecnego życia. Zależało jej na tym by to zatrzymać choć na początku Clint nie był przekonany. Kiedy zeszła do kanałów ucieszyła się, że na ścianach świeciły się pochodnie. Wstrzymała oddech by choć na chwile odizolować się od smrodu. —Dobra.. idziemy.. powoli. Jak ktoś coś zauważy odrazu mówcie.. żeby nic nas nie zaskoczyło. Trzymajmy się razem.. nie rozchodźcie się dzieci — zażartował by spróbować nieco rozluźnić atmosferę. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 12:19 am | |
| -Już marzę o tym, aby was zgubić i na własną rękę pozwiedzać te jakże urokliwe kanały- Powiedział Clint przewracając lekko oczami. Był bardziej niż pewien tego, że nikomu teraz w głowie nie było to, aby się rozdzielać. Ruszył w końcu drogą, która prowadziła ich w głąb kanałów. Tam korytarz zaczął się wyraźnie zwężać, aby po dwóch stronach utworzyć kamienna ścieżkę, a środkiem przepływała swobodnie woda wraz z innymi zanieczyszczeniami. Szli w milczeniu. Każdy nasłuchiwał uważnie jakiś dziwnych dźwięków, ale oprócz szumu wody nie slyszeli niczego podejrzanego. -Jesteście pewni, że strażnicy też mówili o tym stworze -Tak...potwierdzili jego wersję -A może to jakaś wymyślona historyjka, aby nie wiem...zatuszować może to, że jakiś zazdrosny mąż wrzucił żonę do studni -Czekajcie...- Powiedziała zatrzymując pozostałych. Zmrużyła nieco oczy, aby lepiej widzieć -Coś tam leży...- Powiedziała wskazując na niewyraźny kontur. Kiedy zaczęli się powoli zbliżać kontur zaczął przybierać coraz bardziej ludzką formę. Była to kobieta...a raczej to co z niej zostało bo proces gnilny postąpił już w dość zaawansowany sposób. Dziewczyna wzdrygnęła się lekko, ale podeszła do truchła. Kobieta nadal miała na sobie strzępki ubrania. Robin kucnęła przy niej starając się nieco wstrzymać oddech -Coś ją rozpruło...- Powiedziała wskazując na jelita, które wystawały z dziury w jej brzuchu. Clint też podszedł nieco bliżej -A to...co...- Mruknął wskazując na część jej twarzy, ktora wyglądała tak jakby coś żrącego na niej wylądowało i stopiło jej skórę. Po chwili mogli usłyszeć głośny plusk, oraz to jak ziemia lekko zadrżała -Chyba to jednak nie bajki...- Stwierdził prostując się po czym wskazał dłonią w miejsce skąd dobiegał dźwięk. Z tych ciasnych tuneli przeszli jedną odnogą, aż w końcu dotarli do nieco bardziej otwartej przestrzeni. Robin uniósł nieco dłoń, aby rozjaśnić mrok jaskini, a przy jednej ze ścian dostrzegli Coś dużego. Stworzenie było ogromne — jej cielsko miało co najmniej dwa metry długości i szerokości, rozpychając się w ciasnych, śmierdzących tunelach. Skóra ropuchy była gruba i śluzowata, pokryta licznymi brodawkami oraz naroślami, które wyglądały jak gnijące, czarne wulkany. Przy każdym ruchu jej ciało wydzielało gęsty, cuchnący śluz, który spływał po kamiennych ścianach kanałów, pozostawiając za sobą lepkie ślady. Stwór zaczął powoli odwracać się w ich stronę. Robin drgnęła lekko, a po chwili musiała uskoczyć na bom bo długi jęzor ropuchy wystrzelił z jej buzi prosto na nią. -Co to do cholery jest...- Syknęła. Oczy ropuchy były nienaturalnie duże, wyłupiaste i miały matowy, mlecznobiały kolor, jakby patrzyła przez mgłę. Nad nimi wystawały grube, opuchnięte fałdy skóry, które sprawiały, że jej spojrzenie było jeszcze bardziej upiorne i pozbawione życia. Wargi stworzenia były zdeformowane, ciągle rozchylone, z których wystawał rozdwojony jęzor, wijący się leniwie w powietrzu. Zęby – krótkie, ale ostre i krzywe – były pokryte zielonkawym nalotem, wydzielającym paskudny zapach gnijącego mięsa. Jej masywne, pomarszczone łapy miały szerokie błony między palcami, a na każdym z nich znajdowały się potężne pazury, choć normalne ropuchy ich nie mają. Te były jednak nienaturalne — wydłużone, ostre, zdolne do rozszarpania każdego, kto znalazłby się w zasięgu. Ropucha poruszała się z ociężałością, ale każde jej skoknięcie wywoływało głośny odgłos, jakby uderzała o podłoże czymś o wielkiej wadze. Jej brzuch ciągnął się po ziemi, oblepiając błotem i odpadkami z kanałów, a przy każdym oddechu czuć było świszczący, głęboki pomruk, który rozchodził się echem po ciemnych korytarzach. Każdy krok stworzenia pozostawiał za sobą cuchnące, toksyczne opary, które przyprawiały o mdłości i zawroty głowy, a z jej szeroko otwartego pyska wydobywał się głęboki, bulgoczący rechot, przypominający złowrogie dźwięki samego podziemia. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 1:05 am | |
| Addie nie zamierzała wchodzić między Clinta i Lokiego. Ich słowne potyczki nie były teraz ważne. Ważne było to by znaleść potwora i go załatwić. Raz a dobrze. Wycieczka kanałami była paskudnym doświadczeniem. W niektórych fragmentach tulei poziom nieczystości podnosił się aż po same kolana. Addie musiała walczyć z narastającym uczuciem mdłości. Posuwali się na przód w ciszy. Nasłuchiwali podejrzanych dźwięków. W pewnym momencie natrafili na truchło jednej z ofiar potwora. Addie skrzywiła się lekko widząc w jakim była stanie, a raczej ile z niej zostało. Kiedy po tunelu rozległ się odgłos plusku blondynka zacisnęła dłonią rękojeści miecza. Loki również postanowił był bardziej w gotowości. Addie na początku jie chciała dać wiary, że to faktycznie kozę być ogromna żaba. Jednak kiedy zobaczyła ją na własne oczy znieruchomiała. Widziała jak Robin odskakuje na bok unikając trującego języka. Po chwili ropucha obróciła się lekko. Spojrzenie blondynki i stwora skrzyżowały się. -No tylko spróbuj..— warknęła. Po chwili kolejny raz ropucha wystrzeliła swój toksyczny język prosto w Addie. Blondynka uskoczyła w ostatniej chwili. Wcisnęła się w szczelinę w jaskini. Żaba wypuściła kolejny raz język. Blondynka odczekała aż naszykuje się do kolejnego strzału. Opuściła swoją kryjówkę. Uniknęła ataku wykonując półobrót. Dobyła miecza i siłą rozpędu zaatakowała. Klinga przebiła się przez mięsistą strukturę języka ropuchy. —Na zaproszenie czekacie..— warknęła do towarzyszy. Loki ruszył chwile później. Odbił się od ściany i rzucił się do przodu omrozgrxeaajc dłoniach ogień. Zamachnął się wypuszczając kule ognia prosto w cielsko bestii | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 1:18 am | |
| Clintnrozlozyl szybko swój łuk i nałożył na cięciwę pierwsza strzałę. Wycelował nią prosto w jej głowę. Kiedy mieć Addie przebił się przez jęzor stwora, ten zabulgotał głośno, ale nie miał najmniejszego zamiaru odpuszczać. Szarpnął swoim językiem wytrącając tym samym dziewczynie Miecz z dłoni. Żaba zamachnęła nim kilka razy w powietrzu, a ostrze wysunęło się z jej języka spadając na ziemię wydając z siebie metaliczny dźwięk. Kolejne pacnięcie języka i strzała Clinta, która leciała prosto na nią została odbita. Uderzyła w pobliską skałę. -Szlag...- Powiedział. Czuł, że z tym przeciwnikiem będą mieli trochę zabawy. Ogniste kule Lokiego zmusiły stwora fo cofnięcia się, ale jednocześnie sprawiły, że bąble na jej cielsko zaczęły pękać, a znich wydobyła się śmierdzącą zielonkawa maź, która kiedy tylko skapnęła na ziemię zaczynała cicho skwierczeć i się dymić -Uważajcie to kwas...- Ostrzegła ich. W dłoniach Robin rozbłysnęło ogniste światło z którego wyłonił się orzeł, który zaczął krążyć nad ich głowami i był wsparciem z powietrza. Atakował ropuche od góry zatapiając raz po raz w jej cielsko swoje szpony. Robin posłała w stronę stwora kilka ognistych pocisków, starając się robić jednocześnie uniki. W pewnym momencie żaba podskoczyła i dopadła do skaczącego wokół niej Lokiego. Zamachnęła się swoją łapą, a rząd ostrych szponów przejechał prosto po jego klatce piersiowej. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 8:17 am | |
| Żaba była ogromna, jej skóra była pokryta żrącym kwasem. Nie wyglądało to dobrze. Addie zaklnęła pod nosem kiedy potwor wyrwał jej z ręki broń. Starała się dostrzec gdzie został odrzucony i kiedy ogromny płaz zajął się innymi przeciwnikami ona rozwinęła bat. Zakręciła nim nad głową by nadać mu prędkość. Posyłała kolejne kracki w odnóża by w jakimś stopniu zdekoncentrować przeciwnika. Jednak nie było to takie łatwe. Loki dzięki swoim butom mógł skakać aż pod sufit tunelu. Biegał w powietrzu jak po ziemi i starał się rzucać to nowe kule ognia w żabę. Ta jednak w końcu się nim zainteresowała. Zaskoczyła go. Ogromny płaz podskoczył, a jego pazury przeorały klatkę piersiową Lokiego. Mężczyzna przewrócił się zatrzymując plecy na ścianie tunelu. Rana piekła i szczypała. Oddychał płytko i nieregularnie przez co cały czas poruszał raną co powodowało dodatkowy ból. Zacisnął usta w cienką linie. Potwor ponownie zainteresował się resztą drużyny. Loki dostrzegł Addie która zwinnie poruszała się wokół płaza unikając jego pazurów i języka. Skupił się na bacie w dłoni kobiety. Po chwili koniec złotego bata zaczął się palić. Addie nie wiedziała kto z jej przyjaciół podarował jej to zaklęcie ale zamierzała z tego skorzystać. Machała bronią coraz szybciej. Smagając raz za razem cielsko żabiska. Powoli przesuwała się w stronę swojego miecza. Musiała go odzyskać. Schyliła się wykonując unik. Jednoczenie sięgnęła po miecz. Kiedy się wyprostowała rozejrzała dookoła ciężko dysząc. Loki był chwilowo niedysponowany. Potrzebował chwili by znów się podnieść. Wiedziała, że zaraz się podniesie. Blondynka znów zaczęła machać batem po którym skakał ogień. W jej głowie utworzył się plan. —Clint.. celuj w oczy. Zajmę jej uwagę. Kiedy ją oślepimy będziemy mieć większa przewagę..pozbawię ją tego długiego jęzora..— powiedziała szykując się do kontaktu. W pewnym momencie ruszyła prosto na stwora. Bat służył jej za dobry odstraszacz. Żaba nie pozwalała sobie oparzyć języka gorącym batem. Addie zrobiła unik uciekając przed pazurami. Machnęła mieczem tnąc skórze na cielsku żaby. Zmieniła stronę. Musiała być szybka. —Jej skóra jest gruba i toksyczna. Ale od środka nie.. musimy ja czymś nafaszerować. Najlepiej ogniem.. Loki.. koniec przerwy. Kiedy odetnie język.. potrzeba będzie dużo ognia..— wyjaśniła kolejną cześć planu. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 1:31 pm | |
| Robin widząc jak Loki został trafiony i wybory tym samym z równowagi otworzyła szerzej oczy. Cały czas ładowała w żabę ogniste pociski, ale starała się przesuwać powoli w stronę męża. W końcu, kiedy znalazła się obok niego kucnęła na chwilę. Ułożyła dłoń na jego głowie czując jak jego włosy były wilgotne. -Loki...- Powiedziała cicho. Spojrzała na rozcięcie na jego klatkę piersiowej i zdała sobie sprawę z tego, że miał sporo szczęścia. Rozcięcie było głębokie i naprawdę mocno krwawiło. -Musimy to szybko zakończyć- Powiedziała I wstała z kuckow. Clint zgodnie z poleceniem Addie zaczął celować prosto w oczy stwora, a nie było to wcale takie łatwe bo żaba cały czas się poruszała w niekontrolowany sposób. Kilka strzał zostało albo odbitych, albo wylądowały w innych miejscach na ciele ropuchy. W końcu jedna se strzał poszybowała pewnym lotem i utkwila w jednej z gałek ocznych. Stwór zawył głośno i zaczął się miotać po pomieszczeniu. -Loki...chodz- Powiedziała pomagając mu zebrać się z ziemi I w ostatniej chwili odskoczyli na bok bo żaba swoim cielskiem uderzyła w ścianę przy której jeszcze przed chwilą byli. Pomieszczenie zadrżało, a z sufitu spadło kilka kamieni. Robin wróciła do okładania ogniem stwora -No odwroc się...- Szepnęła do siebie, ale nawet nie przypuszczała, że lepiej uważać z tym czego się chce. Poczuła jak wielki jęzor oplótł się wokół jej pasa, a po chwili poderwani z ziemi. Teraz znajdowała się twarzą w twarz z ropucha. -LOKI TERAZ...- Krzyknęła do męża, kiedy stwór miał rozchylony pysk obnażając przy tym szereg ostrych zębów. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 5:53 pm | |
| Lokiego nieco zamroczyło. Chwile mu zajęło zanim wróciła do niego świadomość, a Robin już przy nim była. Zamrugał oczami i po chwili spuścił wzrok na swoją klatkę piersiową. Złapał się Robin i powoli zaczął się podnosić. —Cholerna żaba — mruknął. Razem z Robin przesunęli się w głąb korytarza uciekając przed zdezorientowanym potworem. Tunel zaczął się trząść. Zanim brunet zdążył zareagować Robin została poderwania z ziemi. Zacisnął dłonie w pięści. Kiedy Robin dała mu znak by do niej dołączył jego oczy rozbłysły pomarańczowymi iskrami. Spojrzał na swoje przedramię. —Twoja kolej..— westchnął. Jego tatuaż zaczął świecić. Wąż spełzł po jego ręce i ruszył szybko na potwora. Loki napełniał go energią ile mógł. Wąż wpełz do paszczy ogromnej żaby. Ogniowy stworek zaczął pochłaniać ogień Robin i jednocześnie poruszyła się po wnętrzu potwora paląc każdą cześć wnętrzności żaby. —Addie — krzyknął do blondynki, która wyłoniła się zza żaby. Prześlizgnęła się obok potwora i jednym precyzyjnym cięciem pozbawiła żabę jej języka uwalniając Robin. —Do tyłu..— zarządził Loki. Potwór zaczął się szamotać kiedy ogniowy wąż parzył go od środka. Ropucha obijała się od ścian tunelu ponownie nim potrząsając. Z gardła potwora zaczęły uciekać przeraźliwe krzyki bólu. Ze sklepienia tunelu zaczęły sypać się kamienie. Addie warknęła cicho zakrywając rękami głowę by nic nie spadło jen na głowę. Złapała Robin za rękę i obie cofnęły się dołączając do swoich mężów. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 6:11 pm | |
| Żaba zaskrzeczała głośno od palącego jej trzecia ognia, który powoli, ale stanowczo wypalał jej wnętrzności. Robin poczuła jak uścisk języka luzuje się, a po chwili leciała już w dół. Uderzyła ciałem o twarda ziemię. Przez chwilę miała wrażenie, że płuca oderwały się i odbiły kilka razy o jej żebra. Trudno było jej złapać powietrze, ale nie miała na to nawet czasu, bo Addie ja pochwyciła. Wszyscy wcisnęli się w ścianę nie wiedząc czego spodziewać się dalej. Ropucha zaczęła się miotać, strącając im na głowy kolejne kamienie. W końcu jej cielsko opadło z hukiem na ziemię wzbijajac w powietrze tumany kurzu. -O matko...- Wydyszała Robin I zsunęła się plecami po ścianie, aby złapać nieco więcej oddechu. Udało się im, chociaż z początku sytuacja nie wyglądała wcale kolorowo. Clint opuścił swój łuk wpatrujac się w cielsko stwora, które powoli zaczynało się zmieniać. Zmniejszało się przybierając coraz to bardziej ludzki kształt. Wielkie łapy stawały się ludzkie, zamiast łby żaby pojawiała się ludzka męska głowa. -Szlag... -To...to...człowiek- Wydyszała wyraźnie zdziwiona -Raczej to co z niego zostało- Westchnął ciężko -Chodzcie zbieramy się...- Nim jednak udało się im zrobić chociażby ruszyć o milimetr Usłyszeli stukot kroków. Po chwili do pomieszczenia wpadła grupka uzbrojonych mężczyzn. Mieli oni na sobie niebieskie kaftany i hełmy, do który doczepiony został kawałek chusty, która osłaniała ich twarze. Niektórzy trzymali w dłoniach dzidy inni zakrzywione miecze, ale każda z tych broni była wycelowana w nich. Robin odruchowo uniósła dłonie do góry -Zamordowaliście naszego księcia...- Warknął jeden z wojowników. Robin zerknęła na ciało leżące na ziemi -Co...to nie tak...wszystko wyjaśnimy- Powiedziała, ale nim zdążyła ponownie się odezwać kilku strażników do nich dopadło unieruchamiajac ich. -Nie mi będziecie się tłumaczyć...chociaż wątpię, że komuś będzie się dane w ogóle wytlumaczyc- Odpowiedział. Po chwili Robin jak i reszta mogli poczuć silne uderzenie w kark. Dziewczynie zrobiło się nagle ciemno przed oczami, a po chwili nastała.calkowita ciemność i cisza Świadomość zaczęła do niej powracać wraz z bólem głowy. Jęknęła cicho czując, że leży na czymś twardym i dość wilgotnym. Powoli uchyliła oczy, ale obraz przez chwilę się jej rozmazywać. Pokręciła lekko głową, aż w końcu obraz się wyostrzył. Usiadła powoli i rozejrzała się dookoła. Sądząc.po budowie pomieszczenia oraz po tym, że pomiędzy desek można było usłyszeć chlupot wody znajdowała sie na statku, który zdecydowanie gdzieś płynął. Była otoczona niewielką klatką z grubymi żelaznym prętami -Kurwa...- Wyrwało się jej. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 6:47 pm | |
| Zanim żaba padła martwa nikt nie śmiał się ruszyć. Stali wciśnięci w ścianę czekając aż potwor znieruchomienie. Wydawało się, że już po wszystkim, że mogą odetchnąć. Kiedy opadł pył jaki uniósł się kiedy potwor wylądował na ziemi wydarzyło się coś czego nikt się nie spodziewał. Loki zmrużył oczy i podszedł kilka kroków bliżej. —O kurwa.. dawno czegoś takiego nie widziałem… to —Klątwa..— dokończyła Addie i po chwili schowała miecz do pochwy. Zaczęła zwijać Pilflagella, a kiedy doczepiła do do pasa usłyszała odgłos szybko zbliżających się kroków. Spojrzała w tamtą stronę. Po chwili zostali otoczeni przez oddział strażników. Robin zdawała się spróbować wyjaśnić co tu właśnie zaszło, ale najwidoczniej nie chcieli słuchać. Addie spojrzała na męża. Musieli coś zrobić. Spróbować uciec, przecież nie mogą się rozdzielić. Zanim jednak zdążyła zareagować została powalona na kolana. Potem była już tylko ciemność. Obudziła się na zimnej wilgotnej podłodze. Odrazu poczuła jak do jej płuc wdziera się wilgoć. Uniosła głowę jednak szybko tego pożałowała. Cholernie bolała ją głowa. Po chwili spróbowała Jeszce raz się podnieść. Tym razem udało się jej usiąść. Charakterystyczny szum wypełnił jej uszy. Podeszła do drewnianej ściany statku. Zaczęła się trząść. Przeczesała dłonią włosy odgarniając je z twarzy. Złapała za metalowe kraty. Szepnęła nimi ale ani drgnęły. —Jasna cholera..— warknęła. Pomieszczenie było dość spore. Metalowe kraty oddzielały kolejne cele. Po drugiej stronie kadłuba dostrzegła Robin. Lokiemu wystarczyła jedna chwila by zorientować się, że nie płyną zwykłym statkiem handlowym. Takich klatek nie buduje się dla byle jakiego towaru, cholernie bardzo chciałby nie mieć racji. Jednak wszystko wskazywało na to, że maja przejebane. Jego uwagę zwrócił charakterystyczny dźwięk. Uniósł lekko głowę. Wtedy zobaczył dziewczyny, które również się obudziły. Zaczął powoli się podnosić do siadu. Spojrzał na Robin. —Hej.. wszystko gra? Jesteś cała?— zapytał. Może i byli w dupie, ale lepiej by byli w dupie bez obrażeń. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 7:32 pm | |
| -Ja tak...ale co z tobą...- Powiedziała wstając z miejsca i podeszła do krat, aby chwycić pręty w swoje dłonie. Próbowała je rozgrzać, ale nie była w stanie tego zrobić. Zupełnie tak jakby coś blokowało jej moc. Clint też się przebudził z cichym jękiem. Przystawił dłonie do głowy i zaczął ją delikatnie masować, aby pozbyć się pulsującego bólu. -Wiecie...- Jęknął kiedy zaczęły dochodzić do niego sens wypowiedzi pozostałych -Mam przedziwne wrażenie, że daliśmy się wrobić -Nie sposób temu zaprzeczyć- Usłyszeli spokojny i opanowany głos, a po chwili z ciemności zaczęła wyłaniać się sylwetka. Miał białą, niemal lustrzaną tunikę, która odbija każdy promień światła. Jego włosy są długie i ciemne, a oczy wydają się jak dwa małe zwierciadła. Robin skierowała wzrok na nieznajomego i zmarszczyła lekko brwi -Kim jesteś...to nie my...znaczy my, ale to zupełnie inna historia. Nie wiedzieliśmy, że naprawdę był zaklęty- Zaczęła tłumaczyć -Oczywiście, że nie wiedzieliście, bo skąd...nie da się znać historii skoro kluczowe jej elementy zostały przemilczane- Jego głos był spokojny...można by powiedzieć, że miły i nawet przyjazny dla ucha, chociaż Robin nie wiedzieć dlaczego poczuła jak po jej plecach przebiegł zimny dreszcz. -Jestem Kyrios Katoptrítes...ale inni zazwyczaj nazywają mnie... -Pan Zwierciadeł...- Dokończyła, a mężczyzna kiwnął lekko głową. -Nie zazdroszczę wam waszego położenia...zabiliście księcia, a ci ludzie przysięgli na swoje życie i honor swojej rodziny, że przyprowadzą go do domu żywego -A teraz uznali, że w imię honoru doprowadzą tych, którzy przyczynili się do jego śmierci...jak bardzo mamy przechlapane? -Cóż...w najlepszym wypadku pójdziecie od razu na stryczek...w najgorszym...no, ale nie mówmy o rzeczach przykrych- Powiedział przysiadając spokojnie na jednej z beczek. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 7:55 pm | |
| Addie odetchnęła z ulga kiedy usłyszała głos Clinta. Na szczęście byli tu wszyscy. Zanim jedna zdążyli się zastanowić nad swoją sytuacją w pomieszczeniu pojawił się jeszcze ktoś. Dziwna postać. Kiedy Addie skupiła na nim wzrok poczuła zimny dreszcz przechodzący po jej karku. —Pan zwierciadeł? — powtórzyła po Robin. Teraz mogła mieć pełen obraz tego jak czuła się Robin w światach Yggdrasillu. Każda rzecz była dla niej nowa i niezrozumiała. Teraz ona nie miała pojęcia z kim rozmawiają. Natomiast ich sytuacja była bardzo jasna. Blondynka usiadła na podłodze opierając się o kratę. —Czyli co.. nic nie możemy zrobić?— powiedziała zrezygnowana. Po raz trzeci ktoś pozbawił ją wolności, ale przynajmniej tym razem nie była sama. —Będzie jakiś sąd? Czy odrazu nas zamkną w celach bez okien? Albo.. sprzedadzą na targu..— zaszła się zastanawiać Loki. Każdy głębszy oddech sprawiał, że świeże rany ja klatce piersiowej zaczęły piec. —Musimy się jakoś wydostać.. jak zejdziemy na ląd..— postanowił. Przecież to nie może być koniec. —Panie.. lustereczko.. co to była za afera? — zaciekawił się. Teraz ich wcześniejszy zleceniodawca zrobił się jeszcze bardziej interesujący. Kiedy Addie usłyszała słowo stryczek zacisnęła dłonie w pieści. Zatrzymała wzrok na mężu, który siedział kilka cel dalej. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 8:23 pm | |
| -To już temat na zupełnie inną, nieco dłuższą rozmowę, a ja nie lubię trwonić czasu. Wolałbym go poświęcić na coś bardziej pożytecznego...na przykład na uwolnienie was -Jesteś już drugą osobą, która oferuje nam pomoc...jedna z tych osób wykiwała nas...nasze zaufanie jest trochę nadwyrężone -Chyba chcecie się stąd wydostać prawda? -Jasne, że chcemy, ale co ty możesz. Jesteśmy na jakimś statku, który płynie czort wie gdzie -Mogę więcej niż wam się wydaje. Pomogę wam, ale najpierw muszę wiedzieć, że mi się potem odwdzięczycie- Robin przewróciła oczami. Wpadli chyba w jakieś błędne koło przysług. -Oczywiście...nie ma nic za darmo -Nie ma...to jak...szybka decyzja bo czas ucieka- Spojrzał prosto na Robin, a ona poczuła się dziwnie skanowana od góry do dołu. Zupełnie tak jakby jego wzrok próbował wyczytać z niej dosłownie wszystko. Ich sytuacja nie wyglądała najlepiej. Popatrzyła na pozostałych. -Dajcie spokój...to nie czas na wasze narady.... -Dobra...pomóż nam...- Powiedziała w końcu. -Świetnie...po wszystkim spotkamy się w gospodzie w której się zatrzymaliście. Moja rada...kierujcie się na północ- Powiedział i uśmiechnął się lekko. Miał już się odwracać, ale zatrzymał się -Aaaa...dam wam coś...abyście o mnie nie zapomnieli- Wzrok mężczyzny spoczął na Robin, a ona w pewnym momencie poczuła pieczenie na boku twarzy. Syknęła głośno i skuliła się przystawiając dłoń do twarzy. Pod jej palcami można było dostrzec pomarańczowe światło zupełnie tak jakby ktoś coś wypalał na jej twarzy. Kiedy odsunęła rękę wszyscy mogli dostrzec głęboko wyżłobione dwa symbole układająco się pionowo. -Co to...- Wydyszała -Znak, że jesteśmy wspólnikami...pomyślnych wiatrów- Powiedział po czym zaczął wsuwać się w cień, aż w końcu zniknął równie szybko jak się pojawił. -Nie podoba mi się to wszystko- Powiedział Clint...chciał coś jeszcze dodać, ale wtedy przerwał mu głośny grzmot. Statkiem niebezpiecznie zakołysało rzucając ich na pobliskie ściany. Po chwili coś uderzyło w boczny kadłub statku. Woda zaczęła wdzierać się do środka. Łajbą rzucało na wszystkie strony tak samo jak nimi. Drzwi ich klatek zaczęły otwierać się z hukiem, a kołysanie sprawiło, że latali po pokładzie jak szmaciane lalki, bez możliwości chwycenia się czego kolwiek. Słońce zaczęło przygrzewać twarz Lokiego. Wspomnienia wracały do niego powoli. Ropucha w kanałach, pojmanie, statek, sztorm...słony posmak wody w ustach utwierdzał go w tym, że nie był to jakiś dziwny sen, a kiedy spróbował zgiąć palce poczuł pod nimi ciepły miękki piasek. Kiedy uchylił oczy dostrzegł nad sobą błękitne bezchmurne niebo z mewami, które krążyły nad jego głową. Po podniesieniu się mógł dostrzec, że statek, którym płynęli rozbił się o pobliskie skały, ale oni jakimś cudem wylądowali na lądzie. Niedaleko niego leżała Robin, której ciało obmywały ciepłe fale. Nieco dalej znajdował się Clint i Addie. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 9:40 pm | |
| Kiedy Addie usłyszała o pomocy nieznajomego przewróciła oczami i objęła się ramionami. Już raz się nacięli i cholernie źle na tym wyszli. Nieznajomy wydawał się pewny swego. W sumie ich historia na tym statku miała zakończyć się bardzo szybko. Stryczek. Nie, to nie mógł być koniec. Obiecali dzieciom, że do nich wrócą. Nie mogli tu zostać. Kiedy spojrzenie Robin i Addie się skrzyżowało blondynka kiwnęła głową już gorzej być nie może, a przynajmniej tak myślała. Wszyscy skupili wzrok na Robin gdy na jej twarzy zaczął się pojawić znak. Loki zacisnął usta w cienką linie. Zacisnął dłonie na kracie swojej celi. Nie zdążyli przegadać tajemniczej wizyty kiedy dało się usłyszeć nadchodzący sztorm. —Genialnie— westchnęła Addie. Kiedy woda przedostała się pod podkład sytuacja zrobiła się naprawdę groźna. Nikt ich nie będzie ratował. Potężne fale rzucały nimi po całym kadłubie. Otwarcie cel otworzyło im drogę ucieczki. Musieli się skupić na tym by pozostać na powierzchni. Sztorm był koszmarnym doświadczeniem. O czym zaczął sobie przypominać Loki kiedy na jego oczy zaczęły padać promienie słońca. Zacisnął dłonie na piasku. Wtedy zaczął sobie przypominać.. otworzył oczy. Przekręcił się na brzuch by się rozejrzeć. —Jasna cholera.. żyjemy..— westchnął. Powoli zaczął się podnosić. Kiedy zobaczył Robin odrazu do niej podszedł. Przekręcił ją na plecy i zaczął ciągnąć w głąb plaży. Usiadł na piasku. Podsunął dziewczynę bliżej. Przyjrzał się jej znakom na twarzy. —Robin.. Robin.. — zaczął ją wołać gładząc dłonią po policzku. —Wstawaj…— powiedział delikatnie nią potrząsając.
| |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 9:52 pm | |
| Świadomość bardzo powoli zaczęła wracać, a wraz z nią fala słonej wody, która zaczynała przedostawać się przez jej gardło. Zakaszlała kilka razy wypluwając trochę wody z ust. Opadła ponownie w ramiona Lokiego i zacisnęła nieco mocniej oczy, bo promienie słońca zaczynały się przedzierać przez jej powieki. Przysłoniła twarz drżącą dłonią, aby ochronić się przed światłem. Dopiero po chwili uchyliła oczy i spojrzała na męża -Umarliśmy?- Zapytała się lekko ochrypłym głosem. Takiego sztormu nikt by nie przeżył, ale kiedy zaczęła się rozglądać coraz bardziej utwierdzała się w tym, że znowu im się upiekło... -Jak...to nie możliwe...powinniśmy pójść na dno...- Powoli zaczęła podnosić się z ramion męża, aby usiąść na piasku. Przystawiła dłoń do twarzy, a wtedy pod palcami poczuła głębokie szramy, które zostawił im ich nowy przyjaciel. Clint drgnął lekko kiedy zaczęły dochodzić do niego głosy. Otworzył leniwie oczy. Przez chwilę miał wrażenie, że niebo nad jego głową wirowało. -Nienawidzę statków- Mruknął podnosząc się do siadu. Wzrokiem odszukał Addie i doczołgał się do niej. Przystawił ucho do jej klatki piersiowej, a kiedy wyczuł bicie serca odetchnął z ulgą -Addie...hej ocknij się...- Powiedział i zaczął delikatnie klepać ją po policzkach, aby ocucić. -Gdzie my jesteśmy?- Zapytała się Robin starając się wstać na równe nogi, ale lekko nią zakołysało. W końcu udało się jej złapać równowagę. Wyglądało na to, że rozbili się o skały jakiejś wyspy. Spojrzała ponownie na Lokiego i klęknęła naprzeciwko niego. Zaczęła rozchylać brzegi poszarpanej koszuli, aby spojrzeć na jego rany... -Trzeba to oczyścić i opatrzeć- Rana nie wyglądała najlepiej, jej brzegi robiły się coraz bardziej czerwone. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 10:15 pm | |
| — Jeszcze mi nie śpieszno do Walhalii..— uśmiechnął się lekko. Pozwolił jej się podnieść choć obserwował ją dokładnie by w razie czego złapać gdyby zrobiło jej się słabo. —Może i tak.. ale jak zwykle jakieś dziwne siły nad nami czuwają— skomentował rozsiadając się na piasku. Kiedy Robin przy nim klęknęła wiedział, że chce zobaczyć jego ranę. Zacisnął lekko usta kiedy zaczęła odchylać jego koszule. Rana nie wyglądała dobrze. Powinen się nią zająć, ale nie miał absolutnie żadnych medykamentów. —Spokojnie.. po kolei. Najpierw zabierzmy się z plaży. Nie mamy pewności czy ktoś jeszcze sie jie wyrwał śmierci.. dasz radę?— zapytał wyciągając do niej rękę. Pogładził ją po zdrowym policzku. Odnalazł wzrokiem Addie i Clinta. Mężczyzna właśnie się obudził i próbował dobudzić swoją żonę, która leżała nadal bez ruchu. Pomimo ciepłych promieni słońca, poczuła chłód. Była przemoczona, brudna od piasku i morskiej soli. Dźwięki dochodziły do niej przytłumione. Powoli dochodziła do niej świadomość. Walka, potem sztorm, który ponownie ją poturbował. Była obolała i wymęczona. Kiedy poczuła delikatne klepanie po policzkach skrzywiła się. Mruknęła cicho biorąc głęboki wdech. Jednak ból w klatce piersiowej sprawił, że otworzyła oczy. Kiedy zobaczyła nad sobą twarz Clinta na jej twarzy można było dostrzec ulgę. Wyciągnęła do niego rękę. Ułożyła dłoń na jego policzku. —Jesteś cały?— zapytała lekko zachrypniętym głosem. To zdecydowanie była jedna z najtrudniejszych nocy jakie przeżyła. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 10:23 pm | |
| -Tak spokojnie...nic mi nie jest...- Zapewnił ją. Rozejrzał się po plaży. Dostrzegł Robin i Lokiego, a więc im też nic nie było odetchnął z wyraźną ulgą. Oni wszyscy chyba naprawdę urodzili się pod szczęśliwymi gwiazdami, bo nie ważne w jakie tarapaty wpadali zawsze udawało się im jakoś wywinąć -No dobra...chodź wstajemy...powoli- Wyciągnął w jej stronę dłonie, aby pomóc się podnieść. Podtrzymał ją nieco, aby mieć pewność, że ponownie się nie wywróci. Powoli podeszli do Robin i Lokiego -Jakieś pomysły jak stąd się wydostać...nawet nie wiemy gdzie jesteśmy...- Powiedział biorąc nieco głębszy oddech. Robin rozejrzała się po plaży i zaczęła się zastanawiać. Na wyspie raczej transportu nie znajdą. Chyba, że uda się im znaleźć jakieś gigantyczne żółwie morskie i związać je, aby zrobić tratwę -Kierujcie się na północ...- Szepnęła -Co? -Powiedział, aby kierować się na północ. Poza tym Helios powiedział, że na całym tym terenie mogę tworzyć portale o ile wiem gdzie je skierować- Przypomniała sobie dawne słowa ojca. -No dobra...a nasze rzeczy? -Są bliżej niż ci się wydaje...- Mruknęła i wskazała na jedno miejsce na plaży, gdzie spokojnie leżały sztylety Lokiego, łuk i strzały Clinta oraz broń Addie. Wyglądało to tak jakby ktoś kierował ruchem fal, aby oni jak i ich rzeczy wylądowały bezpiecznie na brzegu. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 10:59 pm | |
| Addie odetchnęła z ulgą kiedy Clint potwierdził, że wszystko jest w porządku. Tylko tego by brakowało by po tym wszystkim ucierpiał. Poczekała aż mężczyzna się podniesie. Nie zamierzała się spieszyć z wstawaniem. Czuła się okropnie. Złapała męża za ręce. Zaczęła się podnosić. Skrzywiła się kiedy poczuła ból w boku. Spodziewała się obitych żeber. Gdyby nie Clint, który ją objął znów wyładowała by na piasku. —Jest dobrze..— zapewniła go uśmiechając się lekko. Podeszli do Robin i Lokiego. Musieli coś wymyśleć. —Nie szalej..— powiedział patrząc na żonę. —Najpier musimy dojść do siebie.. podróżowanie przez portale będzie niebezpieczne w rym stanie. A co jeśli znów któreś wyląduje dzień drogi od reszty. — przypomniał im feralne rozdzielenie podczas użycia portalu. Addie spojrzała w kierunku swoich rzeczy. Odetchnęła z ulgą kiedy zobaczyła dwój miecz i bat leżące w piasku. —Najpierw odpoczniemy nieco.. — zgodziła się z Lokim. —Znajdźmy jakieś bezpieczniejsze miejsce..— na plaży byli widoczni. —Kto to był.. ten facet? — zwrócił sie do Robin. Ona jedyna wydawała sie wiedzieć kim był. —Ten sztorm.. nie był przypadkowy.. woda wypluła nas w tym samym miejscu. Magicznym sposobem nasze rzeczy tez tu trafiły.— podsumował. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 11:13 pm | |
| -W bibliotece Heliosa, kiedy z nudów czytałam jedną książkę, ale był to bardziej opis legendy...nie sądziłam, że to prawda...- Mruknęła cicho po czym spojrzała na pozostałych. Chciałaby jak najszybciej stąd się wyrwać i opatrzeć Lokiego, ale z drugiej strony miał rację nie powinni się spieszyć, aby nie wylądować w jakimś gorszym miejscu -Chodźcie...schowamy się gdzieś...rozpalimy ognisko i wszystko wam powiem- Poczekała, aż wszyscy zabiorą swoje rzeczy po czym udali się w nieco bardziej zalesioną część wyspy. Udało się im znaleźć skalną formacje, która tworzyła naturalne zadaszenie. Można było tam rozpalić ognisko i usiąść na chwilę opierając się o skałę wszyscy wzięli się za zbieranie drewna, a kiedy stos ogniskowy był gotowy Robin wznieciła płomień, który zaczął pochłaniać suche patyki i liście, aby przejść na większe kawałki drewna. -Jego natura jest bardzo dwoista. Nie można go nazwać kimś złym, ale też nie jest dobry. jest przebiegły, lubi psoty, ale w jego działaniach zawsze kryje się jakiś głębszy sens. Może wydawać się niebezpieczny, ale nie jest z natury złośliwy...no...chyba, że migasz się od spłaty długu. Wedle podań pojawia się w chwili, kiedy ludzie naprawdę tego potrzebowali. Oferuje im swoją pomoc, ponoć jest w stanie dać człowiekowi wszystko czego zapragnie, ale nie za darmo. Znika na jakiś czas, aż w końcu wraca po odebranie długu wedle umowy. Czasami są to prostsze rzeczy tak jak kilka lat życia, czasami zabiera całą duszę wszystko zależ od potrzeb i zdesperowania osoby- Opowiedziała spokojnie -Z tego co wyczytałam jednego można być pewnym. Jest uczciwy i zawsze wywiązuje się ze swojej części umowy i tego samego oczekuje od drugiej osoby -Podszedł nas...wiedział, że nie mamy wyboru- Robin kiwnęła lekko głową -Tak właśnie działa, ale to my mamy pomóc jemu więc to części naszej umowy... -No dobrze...skoro więc jest tak potężny i może wszystko czemu sam nie załatwi swoich spraw?- Zapytał się opierając się o przyjemnie chłodną skałę -Nie mam pojęcia. W historiach były wzmianki o ludziach, którzy próbowali go wykiwać, ale nie kończyli najlepiej | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 29, 2024 11:58 pm | |
| Wszyscy byli zmęczeni. Potrzebowali odpoczynku w spokoju, a nie martwić się czy ktoś nie wyjdzie im zza pleców by zaatakować. Zebrali swoje rzeczy z płazy i ruszyli przed siebie by znaleść spokojne miejsce. W końcu udało im się znaleść odpowiednie, a może po prostu byli zbyt zmęczeni by iść dalej. Zmusili się po raz kolejny do wysiłku i naszykowali drewno na opał. Kiedy w końcu usiedli by odpocząć Robin zaczęła opowiadać co wiedziała o tym typie. —Cóż.. już wiemy, że jest skuteczny. Nawet nasze zabawki znalazły się na plaży. Nie wiem czy chce wiedzieć co wymyśli na spłatę z długu.. — mruknął przesuwając się bliżej ognia. Nie był zachwycony, że w tak krótkim czasie dali się wykiwać, omal co nie zginęli. Teraz nie wiadomo co wydarzy się dalej. —Dziwny ten nowy znajomek— zakończył przeciągając się lekko co skończyło się grymasem bólu. —To co teraz? Na północ?— zapytała Addie choć dokładnie wiedziała co mają teraz zrobić. Mieli dług do spłacenia. Ona również oparła się o ścianę jaskini. Skrzywiła się kiedy poczuła ból pleców. —Na to wychodzi.. facet ma super moce. Lubi się bawić. Może jednak ma swoje ograniczenia.. ale raczej nam tego nie powie— mruknął dorzucając kawałek gałęzi do ognia. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pon Wrz 30, 2024 12:19 am | |
| Robin najchętniej ułożyłaby się nawet tutaj na ziemi I zdrzemnelaby się chociażby na moment, ale domyślała się, że na aż taki odpoczynek nie mieli czasu. -Powiedział, że spotkamy się w gospodzie w której się zatrzymaliśmy, więc ruszając na północ pewnie wrócimy do miasta- Bała się tylko tego jak poradzi sobie z otworzeniem portalu. Niby wiedziała jak to zrobić, ale na te żabę zmarnowała sporo mocy, potem ten sztorm. Dużo by dala za toż aby chociaż na chwilę przymknąć oczy. -Dasz radę nas przenieść?- Zapytał się Clint a Robin westchnęła ciężko -A mam jakiś inny wybór. Po za tym musimy opatrzyć Lokiego...ta rana nie wygląda dobrze- Stwierdziła. W tej chwili miała zgoła inne priorytety. Posiedzieli jeszcze chwilę w miejscu, aby złapać więcej oddechu. W końcu jednak stwierdzili, że czas ruszyć w drogę. Wrócili ponownie na plażę na której wyladowali. Robin wzięła głęboki wdech I przymknęła na chwilę oczy. Kiedy ponownie je otworzyła świeciły się złocistych blaskiem. Uniosła nieco dłonie do góry, a w nich zaczęły pojawiać się języki ognia, które wystrzelił przed siebie łączać się ze sobą. Najpierw powoli zaczęły się kręcić, ale im bardziej Robin nadawała kierunek portalowi tym bardziej ich prędkość się zwiększała. W końcu mogli dostrzec jak w powietrzu zaczęła powstawać wyrwa otoczona ognistymi pętlami -Włazić...- Wycedziła przez zacisnęła zęby -Nienawidzę portali- Westchnął Clint i razem z Addie przeszli przez wyrwę. Musiał przyznać, że portal Robin był mimo wszystko przyjemniejszy. Nie było tego paskudnego uczucia krecenia się w miejscu, czy utraty gruntu pod nogami. Jak weszli w portal tak naprawdę od razu wyszli po drugiej stronie stając na brukowanym placu w Delfach. Robin przeszła przez portal jako ostatnia a ten zniknął za nią. Zachwiała się niebezpiecznie, kiedy stanęła na pewnym podłożu. Clint zareagował szybko. Znalazł się przy niej i chwycił ją nim zdążyła się przewrócić -Nie mdlej nam tu jeszcze...- Nie wyglądała najlepiej pobladła, a jej wzrok co jakiś czas uciekał. -Nie...spokojnie zaraz mi przejdzie- Miała wrażenie, że cały świat wirował jej przed oczami, a nogi jak na złość nie mogły odszukać w podłożu stabilizacji. Pokręciła lekko głową i wzięła głęboki wdech. Miała jeszcze jedna rzecz do zrobienia. Zebrała więc w sobie resztkę energii, aby jakoś ustać na nogach. Popatrzyła na Lokiego -Chodźmy do gospody...odpocząć chwilę- Powiedziała I ruszyli. Clint cały czas ją podtrzymywali aby upewnić się, że ta nie wywróci się w połowie drogi. Wszyscy odetchnęła z ulgą, kiedy weszli do ciepłej i przyjemnej gospody. Robin popatrzyła na Lokiego I chwyciła jego dłoń -Chodźmy...trzeba się tym zajac- Powiedziała wskazując na jego klatkę piersiową. Clint też chwyckl Addie za rękę i ruszył z nią do ich pokoju. Kiedy tylko dostrzegł łóżko od razu legł na nim wzdychając ciężko. Robin zaprowadziła Lokiego do sypialni i skierowała prosto do łóżka. Ona sama z plecaków zaczęła wyciągać wszystkie medykamenty jakie dostali od Heliosa tak na wszelki wypadek. Poczekała, aż ten zdejmie koszule po czym wzięła się za oczyszczanie rany najpierw czystą wodą, a potem za zdezynfekowanie jej porządnie. Kiedy nałożyła na rozcięcia gruba warstwę maści osłoniła ją kawałkiem lnianej szmatki, a potem szczelnie owinęła klatkę piersiową Lokiego bandażem podtrzymując wszystko. -Gotowe...- Szepnęła i opadła na poduszkę przymykając na chwilę oczy. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pon Wrz 30, 2024 1:07 am | |
| —To na pewno dobry pomysł?— zapytała Addie oddychając ciężko. Przez obolałe zebra miała wrażenie, że ktoś nadal trzymał ją w mocnych objęciach. Jednak Robin zdawała się być pewna swojego wyboru dlatego nie siedzieli długo pod skałą. Wrócili na plaże, a tam Robin zaczęła otwierać portal. Addie trzymała się blisko męża. Nie chciała by coś znów ją od niego odsunęło. Loki trzymał się blisko Robin. Wiedział ile sił to ją kosztowało. Kiedy przeszli przez portal brunet odrazu widział, że z Robin jest coś nie tak. Clint okazał się szybszy i znalazł się przy rudej szybciej. Loki był z drugiej strony kiedy Clint zaczął prowadzić dziewczynę do gospody. Otworzył przed nimi drzwi gospody. Kiedy otuliło ich przyjemnie ciepło odrazu ich zmęczenie pogłębiło się. Byli mokrzy, zmęczeni a wręcz przemęczeni. Musieli odpocząć. Odrazu ruszyli do swoich pokoi. Loki zaprowadził Robin do pokoju. —Robin.. dam sobie radę.. połóż się..— powiedział cicho, jednak jej zacięta mina mówiła, że się nie położy dopóki nie zrobi tego co zaplanowała. Westchnął ciężko i zaczął się rozbierać. Kiedy dziewczyna go opatrzyła uśmiechnął się do niej lekko. Zasłonił zasłony w oknach by mogli lepiej wypocząć. Położył się obok niej. Pogładził ją po włosach. —Teraz śpij..— szepnął. Addie dała się pociągnąć do pokoju. Padała ze zmęczenia. Kiedy zamknęły się za nimi drzwi pokoju Addie zamknęła drzwi na klucz. Miała dość dziwnych wizyt. Zaczęła grzebać w swoim plecaku. Wyciągnęła z niego czystą bluzkę. Zdjęła z siebie pas z mieczem, bransoletę. Zanim jednak zaczęła się rozbierać zasłoniła zasłony. Zdjęła mokrą bluzkę. Kiedy dostrzegła siniaki westchnęła cicho. Włożyła na siebie czystą koszule. Usiadła na łóżku. —Padam— westchnęła próbując ułożyć sie tak by jak najbardziej zmniejszyć ból. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pon Wrz 30, 2024 1:19 am | |
| Robin chciała się do niego przysunąć, przytulić się, ale kompletnie nie miała na to siły. Jedyne na co się zdobyła to na to, aby unieść nieco swoją dłoń, ale ta i tak opadła w pewnym momencie nie docierając do swojego celu. Nie wiedziała czy tak szybko zasnęła czy po prostu straciła w końcu przytomność odcięło ją całkowicie, a ona w końcu mogła przestać z tym walczyć. Clint leżał na łóżku na brzuchu. Nawet nie miał siły, aby pomyśleć o przebraniu się. Teraz jak już leżał wygodnie kompletnie nie miał ochoty, aby wstawać. Nawet nie zdjął z pleców kołczanu że swoimi strzałami, w łuk leżał przy łóżku, kiedy wypadł mu z dłoni w chwili kiedy się położył. Mruknął jedynie cicho, kiedy przez lekki sen dotarły do niego słowa, Addie, ale nie miał siły, aby odpowiedzieć coś konkretnego. Po prostu pozwolił sobie na to, aby zasnąć. Robin zaczęła przebudzać się następnego dnia, ale nie było to wcale przyjemne doświadczenie. W uszach jej szumiało, czaszka pulsowała nieprzyjemnym bólem. Czuła siw trochę tak jakby dzień wcześniej wypiła trochę za dużo, ale przecież doskonale pamiętała, że nie miała ani kropli alkoholu w ustach. Przekręciła się na bok naciągając na głowę nieco bardziej kołdrę, aby ograniczyć światło oraz hałasy z zewnątrz, a te wyjątkowo drażniły jej uszy powodując, że vol głowy jedynie narastał. Symbole wypalone na jej twarzy zaczynały nieco jej przeszkadzać. Bolały i piekły zupełnie tak jakby żar w nich nadal gdzieś się tlił, chociaż była pewna, se już wygasły całkowicie. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pon Wrz 30, 2024 1:50 am | |
| Nikt nie spieszył się z wstawaniem z łóżka. Mieli za sobą naprawdę okropny czas i każdy chciał wykorzystać go na odpoczynek. Zasłużyli, a przed nimi jeszcze sporo trudnych chwil. Loki już od jakiegoś czasu bardziej czuwał niż spał. Nie miał kompletnie silny nawet by ruszyć ręką, ale spać już tez nie chciał. Jeszcze raz przeanalizował cała sytuacje. Dał się wyrolować, jak dziecko. Tak bardzo chciał ruszyć dalej, że nie wyczuł zagrożenia. Tak bardzo pragnął adrenaliny, że kompletnie nie zaniepokoiły go słowa tego nieznajomego. Dał plamę. Nie poznał się na kłamstwie. To nie może się powtórzyć. Jeśli straciłby Robin.. nie wybaczył by sobie tego. Kiedy zaczęła się ruszać uśmiechnął się pod nosem. Wyciągnął rękę w jej stronę. Zaczął gładzić jej plecy. —Nakrycie się kołdrą po szyje zwiastuje paskudny stan samopoczucia..— mruknął cicho. Póki Addie regenerowała siły spała spokojnie. Jednak później jej umysł postanowił spłatać jej kolejne figle w postaci koszmarów. Już dawno nikt oprócz męża nie zakłócił jej snu. Teraz wydarzyło się wiele w przeciągu kilkunastu godzin i gdzieś jej emocje musiały znaleść ujście. Obudziła się zlana potem. Oddychała ciężko, a obite żebra nadal bolały. Przetarła dłonią twarz. Powoli zaczęła się podnosić. Musiała się napić wody. Kiedy stanęła na podłodze zakręciło się jej w głowie. Dopadła do stołu i nalała sobie wody do kubka. Chłód wody nieco ją orzeźwił i zaczął uspokajać. Spojrzała na śpiącego Clinta. Nawet się nie poruszył. Jak padł na łóżko leżał dokładnie w tej samej pozycji. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pon Wrz 30, 2024 2:05 am | |
| -Paskudny...- Mruknęła cicho -Mam wrażenie, że przez głowę przechodzi mi wojsko i to bynajmniej nie spokojnie- Powiedziała odchylajac nieco brzeg kołdry, aby móc spojrzeć na męża. Przysunęła się w końcu do niego, aby wtulił się w jego ciepłe ciało. Wcisnęła twarz w zagłębienie jego szyi, która jak się okazało najlepiej oddzielała jej oczy od światła poranka, który usilnie próbował zmotywować ją do wstania, ale ona jak na razie nie miała zamiaru nigdzie soe ruszyć. -Kiedyś taka walka przychodziła mi naturalnie...a teraz mam wrażenie jakbym przebiegła maraton- Na ziemi mieli innych przeciwników. Nikt z nich nie musiał używać niemal stu procent swoich mocy. Wszystko było łatwiejsze. -Musimy Loki coś zmienić w stylu naszego życia...bo przy kolejnej jakiejś nieprzewidzianej sytuacji będzie z nami kiepsko- On też trochę wyszedł z formy. Dal się za łatwo trafić tej cholernej żabie, a ona doskonale pamiętała, że zranienie Lokiego nie było wcale takie łatwe. A nawet jeżeli komuś to się udało to Loki mógł dalej normalnie działać. Teraz po powaleniu potrzebował znacznie więcej czasu na odpoczynek. -Może I Clint męczy nas treningiem, ale to są treningi pod ludzi, a jakby na to nie spojrzeć nalezyny też do innych światów...takich gdzie magia jest na porządku dziennym. Jak nie zatroszczymy się i o ten aspekt naszego życia będzie za nami krucho Clint przez sen usłyszał szmery po stronie Addie. Chwilę zajęło mu nim przegrał resztę snu. Uniósł się lekko na łóżku, aby popatrzeć na żonę -Znowu koszmary?- Zapytał się chociaż doskonale znał odpowiedź na to pytanie. W końcu odpiął kołczan że swoich pleców i zrzucił go na ziemię. Zdjął również brudną koszulę po czym przesunął się na łóżku, aby zrobić jej miejsce. Kiedy Addie podeszła do niego i ułożyła się od razu zamknął ją w swoich objęciach dociskając lekko do siebie -Jestem przy tobie...nic ci nie grozi- Szepnął cicho do jej ucha po czym wtulił w nią swoją głowę. Wiedział jak ja uspokoić robił to wiele razy i zawsze działało. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pon Wrz 30, 2024 9:35 am | |
| Loki wyciągnął dłoń do Robin gdy zaczęła się do niego przybliżać. Objął ją pozwalając by wtuliła się jego szyje uciekając przed światłem słońca. Zaczął gładzić jej plecy powolnymi delikatnymi ruchami. Wiedział, że ma racje. —Od jakieś godziny nad tym myśle..— wyznał. —I wiesz co.. może ten twój pomysł z chronieniem multiwersum ma więcej plusów niż na początku można by się wydawać. — westchnął cicho. Nie chciał jej zawracać głowy swoimi dołującymi myślami. —Po prostu trochę skapcanieliśmy— dodał przecierając twarz dłonią. —Nie ma to jak na rozgrzewkę dostać po dupie..— prychnął cicho. —Ale teraz będziemy lepiej przygotowani.. niech ten cały.. lustereczko nie myśli sobie, że drugi raz się nabierzemy..— powiedział pewnie choć tak naprawdę nie był co do tego taki pewny. Mieli u niego dług. Długo trzeba płacić więc nie zależnie o tego czego od nich zarząda, będą musieli to wypełnić. —Niczym się nie martw.. odpoczywaj.. ja skocze na dół.. zamówię coś do jedzenia na górę.. bo nie mam zamiaru wychodzić dziś z łóżka więcej razy niż to absolutnie konieczne. — spojrzał na nią —W końcu kilka słówek po grecku znam— przypomniał jej. Robin pomagała Lokiemu nauczyć się kilku zwrotów po grecku. Niestety dziewczyna nie potrafiła mu wytłumaczyć gramatyki więc Loki używał pojedynczych słów by przekazać to co chciał. Addie podświadomie wiedziała, że się obudzi. Zawsze się budził kiedy dręczyły ją koszmary. Dzięki temu zawsze mogła się skryć w jego ramionach i ponownie usnąć. Obserwowała go kiedy zaczął się podnosić by zdjąć z siebie kołczan i brudną koszule. —Chyba nigdy mi nie odpuszczą..— uśmiechnęła się smutno. — Zadziało się kilka paskudnych rzeczy.. - westchnęła odkładając na stół kubek po wodzie. Podeszła do łóżka. Usiadła na nim z cichym westchnieniem. Powoli ułożyła się na łóżku i po chwili przysunęła do męża. Kiedy otuliły ją jego silne, ciepłe ramiona poczuła jak jej ciało się rozluźnia. Przesunęła dłonią po jego torsie delikatnie przejeżdżając po brzuchu i zatrzymała ja na jego boku. Przytknęła policzek do jego piersi zamykając przy tym oczy. Kiedy szepnął do niej zapewnienie, że nie jest sama poczują jak po jej ciele rozchodzi się przyjemne ciepło. —Dobrze że jesteś— odpowiedziała wtulając się w niego nieco mocniej. —Choć nie możesz się przy mnie wyspać… wybacz.. że cię obudziłam— dodała nieco ciszej. Choć byli w tym pomieszczeniu sami i nikt ich nie słyszał, szept nadawał bardziej intymnego wyrazu wypowiedzi. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pon Wrz 30, 2024 1:56 pm | |
| Życie rodzinne było bezsprzecznie naprawdę ciekawym przeżyciem. Po misjach przyjemnie było wrócić do domu do rodziny. Nawet czas spędzony z Varinem dawał im sporo atrakcji, ale nie zmieniało to faktu, że nie byli zwykłymi ludźmi i gdzieś zdarzyło się im o tym zapomnieć Zaniedbali magiczne aspekty swojej natury i teraz otrzymywali tego konsekwencje. -Wiesz...tak tylko wtedy powiedziałam- Mruknęła. Była podekscytowana tym, że w końcu wyruszyli na jakąś wyprawę, że przychodziły jej do głowy naprawdę różne pomysły, ale teraz sama zaczynała dochodzić do tego, że może faktycznie nie był to wcale taki zły pomysł jak mogło się wydawać. potrzebowali znacznie więcej wyzwań. Loki dysponował potężną mocą, ona tak samo i w jednym jak i drugim wypadku ta moc musiała być trenowana w taki czy inny sposób. -Addie nie wydaje się chętna, ale z drugiej strony jak oni nie będą chcieli to sami możemy przecież to zrobić. Chodzi mi o to...wiesz...mieliśmy kiedyś w planach, aby pozwiedzać trochę. Varin jest już duży łatwiej go zostawić pod opieką innych na jakiś czas. Nie mówię, że często ale raz w miesiącu- Nie w głowie jej było zostawianie syna, ale też musieli trochę pomyśleć o sobie, aby móc być dobrymi rodzicami. -Hmmm jedzenie dobry pomysł- Powiedziała i odsunęła się nieco od męża, aby na niego spojrzeć, a skoro proponował, że on się przejdzie to nie miała ochoty odwodzić go od tego pomysłu.
-Przywykłem- Powiedział Clint gładząc dziewczynę delikatnie po jej włosach. Koszmary u niej były czymś do czego zdążył już się przyzwyczaić, chociaż faktem było to, że dawno już nie wracały. Z drugiej strony nie dziwił się. Sporo zadziało się w ostatnim czasie, do tego dochodziło na pewno zmartwienie o dzieci wszystko skumulowało się w jedno. -Będzie dobrze, poradzimy sobie ze wszystkim. Nie wiem jakim cudem, ale zawsze udaje się nam spać na cztery łapy. Albo mamy naprawdę wielkie szczęście, albo naprawdę ktoś nad nami czuwa- Nie wiedział czym było to spowodowane. Wychodzili już z wielu opresji gdzie każdy przeciętny człowiek straciłby życie, a oni...kończyli z kilkoma zadrapaniami, może nieco poważniejszymi ranami, ale żyli. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pon Wrz 30, 2024 2:21 pm | |
| —Addie może i nie jest chętna, ale Clint to co innego.. — uśmiechnął się łobuzersko. —Możemy się jeszcze zdziwić. Jak to się rozwinie. Albo on odpuści i będzie się gnieździł w domu, albo ją przekona i pojadą z nami.. albo.. o zgrozo on sam z nami będzie jeździł.. co totalnie nie będzie dobre dla nikogo.. — zaśmiał się. Jeśli chodzi o Addie i Clinta nie było wiadomo co zrobią. Całkiem dobra z nich była ekipa i choć ich charaktery nie były zbyt zgodne to wobec zagrożenia potrafili sie dogadać. Loki spojrzał na żonę kiedy dziewczyna zaczęła sie od niego odsuwać. —Liczyłem bardziej na „Nie kochanie, leż odpocznij..” a nie droga wolna — pokręcił głową z uśmiechem i po chwili zaczął się podnosić z łóżka. Wciągnął na siebie koszule, założył buty. Zszedł na dół i zamówił cztery posiłki z dostawą na górę. Domyślał sie, że państwo Barton też nie są chętni do ruszania się z łóżka. Poczekał aż gospodyni zacznie wynosić jedzenie. Złapał za jedną tace i ruszył na górę. Zupa, mięso uduszone z kaszą kilka warzyw i owoców na deser. Kiedy kobieta zrobiła ostatni kurs zapukała do pokoju który zajmowali Addie i Clint. — Ostatnio sporo się działo.. nawet bardzo dużo.. i nie wiadomo co będzie się działo jak ten cały pan zwierciadeł wymyśli na spłatę długu.. — westchnęła. Urywając temat nie chciała jeszcze o tym rozmawiać. Chciała jeszcze trochę odpocząć zanim wezmą się do roboty. —Być może — westchnęła kiedy Clint zaczął się zastanawiać nad ich szczęściem. Blondynka zaczęła jeździć palcami po jego boku. Po jej ciele przechodziło delikatnie mrowienie kiedy czuła na sobie jego dotyk. Nagle usłyszała pukanie do drzwi. —Nie no.. nie żartuj, że już wstali..— jęknęła odsuwając się od męża. Powoli wstała z łóżka i podeszła do drzwi. Przekręciła zamek. —Przynajmniej to nie Loki— mruknęła. Na korytarzu stała gospodyni z tacą pełną jedzenia. Addie uśmiechnęła się do niej lekko przejmując tace. Sam zapach jedzenia sprawił, że jej żołądek zaczął domagać się jedzenia. Zdała sobie sprawę jak bardzo była głodna. —Nie śpią ale nie maja zamiaru ruszać palcem więcej niż to konieczne— zagadywała. Odstawiła tace na stół | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pon Wrz 30, 2024 2:48 pm | |
| -Nie zaliczę ile razy to ja przynosiłam ci jedzenie. Jak raz zrobisz miły uczynek dla swojej ukochanej żony, to nic się nie stanie- Powiedziała ze złośliwym uśmieszkiem i podciągnęła się nieco na łóżku, aby usiąść sobie wygodnie. Położyła za plecami poduszkę, aby oprzeć się o coś miękkiego i czekała, aż Loki wróci z jedzeniem do pokoju. Kiedy wszedł z tacą pełną jedzenia jej oczy od razu się zaświeciły. Nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jak bardzo była głodna. Kiedy jedzenie spoczęło tylko na pościeli od razu sięgnęła po miskę z zupą i oderwała kawałek chleba, aby przegryźć czymś w między czasie. Dzisiejszy dzień zapowiadał się dość leniwie, ale chyba nikomu to nie przeszkadzało jakoś wybitnie. Zasłużyli na to, aby trochę odpocząć. -Zapomniałam ci powiedzieć...- Odezwała się przełykając kawałek chleba umoczonego w zupie -Napisałam do Varina- Nie miała kiedy podzielić się z mężem tym faktem -Napisałam gdzie jesteśmy oraz, że wszystko w porządku, oraz, że napiszemy jak znajdziemy się w nowym miejscu- Wolała upewnić go, że brak wiadomości wcale nie oznacza, że coś się stało tylko, że nadal siedzą w jednym miejscu. Chociaż domyślała się, że i tak będzie się martwić o rodziców...z drugiej strony był nieco mniej świadomy tego co może się wydarzyć. W jego oczach rodzice byli wieczni i nie było siły, która mogłaby sprawić, że ich nagle zabraknie. Co innego Asa, ona była tego aż za bardzo świadoma.
Clint niechętnie wypuścił Addie z objęć, kiedy ktoś zapukał do drzwi -Jak to Loki to powiedz, że nikogo nie ma w domu- Mruknął do poduszki. On też nie miał zamiaru się podnosić, jednak kiedy poczuł zapach jedzenia uniósł nieco głowę, aby spojrzeć na tacę w dłoniach Addie, ale ta jak na złość musiała odstawić ją na stolik. -Podaj jedzenie strudzonemu i głodnemu...- Powiedział unosząc się nieco na łóżku wyciągając w jej stronę teatralnie dłonie. Oczywiście, że mógłby wstać, ale nie miał kompletnie ochoty opuszczać miękkiego i wygodnego łóżka, a przynajmniej nie przez najbliższy czas. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pon Wrz 30, 2024 3:14 pm | |
| Loki odrazu podszedł z tacą do łóżka. Usiadł obok żony i sięgnął po swoją miskę zupy. Kiedy pierwsza porcja bulionu spłynęła po jego gardle poczuł olbrzymią ulgę. Uśmiechnął się lekko pod nosem. Tego było mu trzeba, miski gorącej zupy. —Dobrze.. niech się nie martwi..— powiedział kiedy Robin przyznała, że napisała do Varina. —Chociaż myśle, że ma tyle zajęć, że bardzo nie tęskni..— westchnął cicho. —Co jak co ale dla dzieci zawsze się znajdzie jakaś atrakcja — dodał biorąc do ręki kawałek chleba. —Jak myślisz.. długo będziemy czekać na nowego znajomka? Nie mam totalnie ochoty się stad ruszać. — znów włożył do ust pełna łyżkę. Addie zanim spojrzała na Clinta wiedziała co mu chodziło po głowie. Ona nie była fanką jedzenia w łóżku, ale chyba od czasu do czasu mogli zrobić sobie wyjątek. Spojrzała na męża z lekkim uśmiechem kiedy poprosił o to by podała mu jedzenie. Pokręciła lekko głową szykując miskę zupy oraz drewnianą łyżkę. —Panie i panowie.. oto.. smok.. z gatunku leniuchus żarłoczny. Tylko nieliczni mają możliwość zbliżenia się do tego.. bezsprzecznie wspaniałego stworzenia..— zaczęła żartować niosąc powoli miskę z zupą do łóżka. Podała zupę Clintowi i po chwili wróciła do stołu by wziąć swoją porcje. —Ale ty sprzątasz..— rzuca do niego z uśmiechem, wyciągając kromkę chleba w jego stronę. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) | |
| |
| | | | W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |