|
| W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 20, 2024 9:15 pm | |
| Clint wysłuchał tego co mówiła Asa. Wiedziała, że tęskniła za domem, za rodzeństwem i prawdziwym ojcem. Dlatego starał się robić wszystko tak, aby jak najmniej to odczuwała. Pokiwał lekko głową po czym wyciągnął dłoń, aby pogladzic ją po włosach. Jeżeli Asa tego naprawdę chciała to dla niego była to już tylko zwykła formalności. Clint odszukał dlugopis po czym znalazł jakąś płaską powierzchnię. Przejrzał jeszcze raz wszystkie dokumenty, aby zlokalizować miejsca w których powinien się podpisać. Wpisał swoje pełne imię i nazwisko w odpowiednich rubrykach, po czym zamknął teczkę i uśmiechnął się w stronę Addie I Asy. Podszedł do swojej żony i wręczył jej teczkę z wypełnionymi dokumentami. Zbliżył się do niej i złożył delikatny pocałunek na jej czole, a potem kucnął, aby zamknąć Asę w swoich ramionach. Rodzina zdecydowanie mu się powiększyła, dzieci przybyło, ale jemu to nie przeszkadzało. Miał możliwości, aby mieć jeszcze jedno dziecko i w żaden sposób mu nie przeszkadzało to, że Asa z biologicznego punktu widzenia nie była jego. Pokochał ją tak jak biologiczna córkę. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 20, 2024 10:17 pm | |
| Addie śledziła każdy ruch Clinta. Wydawało się, że mała wie czego chce. Addie wiedziała, że Lokiego, jej pierwszego męża sporo ominie, w sumie całe życie Asy, ale na szczęście jest tu z nimi ktoś kto będzie czuwał nad Asą. Blondynka uśmiechnęła się kiedy Clint znalazł na szybko długopis. Spojrzała na córkę i pogłaskała ją po głowie. Ten dzień stał się ważny również dla Asy. Odebrała od Clinta teczkę z dokumentami złapała ją mocno. Zamknęła oczy czując na swoim czole usta męża. Niczego więcej nie było jej potrzeba. Była szczęśliwa. Kochała i była kochana. Wreszcie ponownie miała swoje miejsce. Asa uśmiechnęła się kiedy zobaczyła, że Clint zaczął podpisywać dokumenty. Kiedy przy niej kucnął nie czekała długo aby go objąć. Jej włosy skakały wokół jej twarzy jak sprężynki. Zamknęła swoje objęcia wokół jego szyi i mimo się do niego przytuliła. —Kocham cię — szepnęła kładąc brodę na jego ramieniu. —Dobrze.. kochani chodźcie już bo wszyscy już poszli. Nie każmy im czekać— powiedziała Addie podchodząc do męża i córki. W końcu zaczynało się ich przyjęcie weselne i nadal było jeszcze kilka punktów do zrobienia. Asa odsunęła się powoli z lekkim uśmiechem. Spojrzała Clintowi w oczy. Ona również była szczęśliwa. Miała dom i rodzine. Kochających rodziców i małego brata, którym starała się zajmować kiedy tylko mama na to pozwalała. W końcu nowożeńcy przeszli do stolików. Usiedli przy jednym z nich na ustawionych wokół nich poduszkach. Addie nie potrafiła przestać się uśmiechać. Wszystko było idealnie. Podczas kiedy jedli pierwszy posiłek ekipa rozmontowała przejście po którym szli młodzi tworząc z nich kwadrat, który posłuży jako parkiet. Muzykę puszczali już z głośnika przenośnego. —Drodzy zebrani.. nie nie przerywajcie sobie, ja sobie tylko chwile pogadam— zwrócił na siebie uwagę Sam wstając od stołu, trzymając kieliszek wina. —Jako świadek mam jeszcze jedno zadanie.. muszę trochę poględzić— wyjaśnił cel swojego przemówienia. Spojrzał na siedzących przy jednym ze stolików państwa młodych. —Znam Clinta szmat czasu. Nie raz walczyliśmy damie w ramie o dobro ludzkości.. mogę z dumą powiedzieć, że mogę nazywać go swoim przyjacielem.— zaczął dość ogólnie. —Ehh.. mógłbym teraz godzinę wymieniać jego zalety.. albo wady.. ale chyba najważniejsze w tej sytuacji jest to, że człowiek może się uczuć w każdej chwili, z każdej sytuacji może wyciągnąć dla siebie lekcje.. bo było warto, co? — zwrócił się bezpośrednio do Clinta. —Było warto postawić siebie na pierwszym miejscu. Siebie i swoje prywatne szczęście— wyjaśnił. —Jesteś cholernie do ty w tym co robisz. Znasz się na swojej robocie i wiesz jak wiele poświęcenia ono wymaga, dlatego potrzebna czegoś, albo kogoś kto wprowadzi do niego równowagę.. Odrazu widać, że kobieta siedzące o obok ciebie jest właśnie tym czymś. Jest twoim spokojem. Trzymaj ją blisko i nigdy nie puszczaj. Addie — zwrócił się teraz do młodej. —Podziwiam cię.. naprawdę. Nie znam kobiety, która gotowa by była tyle poświecić by odnaleźć swoje szczęście. Naprawdę. To wymagało ogromnej siły. I siły tez wymaga wstrzymywania z drużynowym zrzędą— uśmiechnął się. —Sprawiłaś że.. Clint się zmienił. Widać to odrazu w jego spojrzeniu, ale to zmiana na lepsze. Przy tobie jest szczęśliwy i wiem, że to jest dla ciebie najważniejsze. Trzymajcie się razem a wtedy żadna przeszkoda nie będzie wam straszna. Zdrowie młodych.. — zakończył swój toast unosząc kielich nieco w górę. Reszta zebranych poszła w jego ślady i po chwili upili łyk ze swoich kielichów. Sam zerknął na Robin czy tez chce coś powiedzieć od siebie jako świadkowa. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 20, 2024 10:50 pm | |
| Clint w zasadzie ucieszył się, że mogli przejść już do tej nieco bardziej luźnej części. Razem z Addie zasiadł przy jednym stoliku na poduszkach po czym wszyscy zaczęli jeść. Dopiero, kiedy pierwszy kęs jedzenia przeszedł przez jego gardło zdał sobie sprawę z tego jak cholernie był głodny. Od śniadania minęło już trochę czasu. Kiedy wszyscy mieli już puste talerze i pierwsza fala alkoholu wylądowała w kieliszkach gości, Sam wstał ze swojego miejsca. Clint od razu spojrzał w jego stronę i uśmiechnął się lekko, kiedy zaczął swoją przemowę. W typowy dla siebie humorystyczny sposób. Kiedy usiadł Robin kiwnęła w jego stronę głową. Chwyciła swój kieliszek z winem i tym razem to ona wstała ze swojego miejsca. -Moje początki znajomości z Addie...oj...- Skwitowała a zebrani goście zaśmiali się cicho -Cud, że się nie pozabijałyśmy. Addie miewa ciężki charakter, potrafi być uparta, na pewno jest bardzo emocjonalna, co czasami doprowadza do szału, ale jednocześnie jest dobra, empatyczna, zawsze służy dobrą radą i nigdy nie odmówi pomocy tym, którzy jej potrzebują. Ale co najważniejsze w tym wszystkim, zawsze stara słuchać się swojej intuicji, która cholernie często okazuje się być właściwa i w tym wypadku również też tak było. Postawiła wszystko na jedną kartę i chyba po takim czasie mogę spokojnie powiedzieć, że zdecydowanie wygrała na tym. Wybrała sobie za męża naprawdę wspaniałego człowieka, który pokazał jej, że miłość może wyglądać w najróżniejszy sposób. Dopełniacie się wzajemnie, chociaż wasze osobowości wydają się być skrajnie różne, to odnajdujecie w tym balans i mam nadzieję, że tak już pozostanie- Zakończyła z uśmiechem i uniosła nieco swój kieliszek do góry. -Za szczęście młodych...- Dodała i upiła łyk wina po czym usiadła na swoim miejscu obok Lokiego. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 20, 2024 11:06 pm | |
| Addie nie umiała powstrzymać uśmiechu kiedy Sam oraz Robin wypowiadali swoje przemowy. To wszystko było tak cudowne, że aż dziw brało, że jednak to była rzeczywistość. W pewnym momencie położyła dłoń na udzie męża delikatne wodząc po nim palcami. Nie zamierzała już nigdy więcej się od niego oddalać. Był jej potrzebny do życia jak tlen. Bez niego wszystko straci sens. Kiedy drugi toast został skonsumowany goście zajęli się luźną rozmową. Nastąpiła kolejna ważna chwila, a mianowicie by rozpocząć tańce. Ani Addie, ani Clint nie mieli rodziców, którzy mogliby towarzyszyć im w tym dniu, dlatego to na nich spoczął obowiązek rozpoczęcia imprezy by już każdy mógł bawić się tak jak lubił najbardziej. Addie nie potrafiła zliczyć jak dużo razy klnęła pod nosem na próbach nauczenia Clinta tańczyć choć kilku prostych kroków. Wiedziała, że taniec to jego pięta achillesowa i nie chciała dokładać mu stresu choć i tak na początku zwinnie wymykał się od prób. Kiedy się przełamał i zaczął przychodzić do niej by potrenować Addie starała się by jak najmniej się stresował. Czasem na początek tańczyła sama wymyślony przez siebie układ a Clint po prostu na nią patrzył. Wiedziała, że to lubił. Kiedy w końcu pokazała mu swoją pasję czuła się tak jakby poznał kolejną lwią cześć jej życia. Zawsze na próbach nie mogło zabraknąć serii wygłupów, które wkładały się między naukę kolejnych kroków. Addie wiedziała, że Clint sobie poradzi. Choć uczniem był topornym to udało się wypracować krótki i prosty układ. —To co.. została ostatnia rzecz.. i już potem totalna swoboda— zapytała szeptem przysuwając się do ucha męża. Im szybciej to zrobią tym szybciej będzie po wszystkim. —Dasz sobie radę — próbowała go zachęcić. Po chwili złożyła na jego policzku delikatny pocałunek. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 20, 2024 11:17 pm | |
| Wiedział, że przed nim jeszcze jedna ważna rzecz. Może nie stresował się przed tym, ale raczej pokazywanie publicznie tego jak fatalnym jest tancerzem nie napawało go optymizmem. Z drugiej, jednak strony to był jego ślub i nawet jeżeli jego drewniane nogi przykują czyjąś uwagę to nikt raczej nie zdobędzie się na to, aby mu to wytknąć...no może Loki, ale co dziwne dzisiejszego dnia nie usłyszał od niego ani jednej złośliwości. Może nawet on miał swojego granice. Spojrzał na Addie i kiwnął lekko głową po czym wstał ze swojego miejsca podając jej dłoń, aby pomóc się podnieść. Razem z nią stanęli na środku parkietu...a raczej przestrzeń, która była wydzielona jako parkiet. Przysunął do siebie dziewczynę, kładąc jej dłoń na talii, a w drugiej dłoni zamknął jej rękę. -Zaraz zobaczymy jak dobry z ciebie mentor- Szepnął do niej z lekkim uśmiechem. Odczekał chwilę, aż muzyka popłynie z głośników, a on ruszył w rytm muzyki. Słyszał jak Addie pod nosem zaczęła wyliczać mu kolejne takty, aby łatwiej było mu się połapać. Na lekcjach z nim nie mogła się za bardzo wykazać i wymyślić bardziej spektakularnego układu. Ich taniec opierał się głównie na krokach w obrębie kwadratu oraz prostych obrotach. Robin przysunęła się nieco bliżej Lokiego opierając głowę na jego ramieniu. Kolejna fala wspomnień zaczęła ją zalewać. Ten stres przed wykonaniem pierwszego kroku, kiedy zaczęła się muzyka. Chociaż ona miała nieco trudniej, bo suknia była dwa razy większa od sukienki Addie. Co jakiś czas zerkała w dół, aby upewnić się, że nie przydepcze sobie brzegu materiału i nie wywali się spektakularnie na oczach wszystkich. Z drugiej strony ona miała za partnera Lokiego. Może nie był mistrzem w tańcu, ale umiał to znacznie lepiej niż ona, i asekurował ją, kiedy była taka potrzeba. Reagował zawsze, kiedy wyczuwał, że gubiła rytm, albo nie wiedziała co robić dalej. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Pią Wrz 20, 2024 11:46 pm | |
| —Widzę, że młodzi już gotowi by zacząć dla nas imprezę.. — zwrócił uwagę Sam kiedy Clint zaczął pomagać Addie wstawać z poduszek. Oczy zebranych były skupione tylko na nich. Addie nie stresowała się tańcem. Tańczyła kiedy była smutna, wesoła, kiedy musiała wyrzuci z siebie nadmiar emocji. Uwielbiała to robić, jednak rozumiała i szanowała to, że nie wszystkim to wychodziło, tak właśnie było w przypadku jej męża. Jednak Clint jak zwykle stanął na wysokości zadania. — Zobaczymy jak plilny był z ciebie uczeń — odpowiedziała mu uśmiechając się lekko. Kiedy zaczęła grać muzyka Addie delikatnie stukała placem wskazującym jego ramie wyznaczając rytm, żeby się nie zgubił. Ten sposób wymyślili podczas jednej z prób. Był to bardzo subtelny gest i bardzo pomocny. Blondynka przechodziła przez kolejne figury dając prowadzić się mężowi. Mogłaby to robić nawet z zamkniętymi oczami. Kilka kroków po planie kwadratu, przeplatane kilkoma obrotami, wolne tempo, patrzenie sobie w oczy. Nic więcej nie było im trzeba. Po ostatnim obrocie Addie nie odsunęła się by ponownie utworzyć ramę. Ułożyła dłonie na policzkach męża. Zetknęli się czołami nadal kołysząc się w rytm muzyki aż w końcu melodia ucichła. Addie wspięła się nieco na palce i złączyła swoje usta z jego w pocałunku. Nareszcie była tylko jego. Nikt nie miał prawa teraz tego podważyć. Spędzi resztę życia z mężczyzną, którego kochała nad życie. —Kocham cię.. — szepnęła odsuwając się delikatnie. Loki oparł głowę o głowę Robin kiedy się o niego oparła. On tez wracał wspomnieniami do chwili kiedy wziął sobie rudą za żonę. To był naprawdę wyjątkowy dzień. Zerknął katem oka na Varina, który robił obchód po stołach. Malec zatrzymał się kiedy do jego uszu dotarła muzyka. Złapał się obiema rączkami o blat stolika i zaczął potrząsać pupą imitując taniec. —Zobacz— zwrócił uwagę Robin wyciągając telefon by nagrać syna. Na przyjęciu nie było fotografa ani kamerzysty. Każdy mógł robić zdjęcia telefonie i kręcić filmiki co chętnie robili. Wszystko wrzucali na chat grupowy by później, po weselu można było wspólnie wszystko obejrzeć. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Sob Wrz 21, 2024 12:01 am | |
| Clint kołysał się w rytm, który wyznaczała mu Addie. Dzięki jej pomocy jakoś udało się mu jakoś przebrnąć przez cały układ. Opar czoło o jej i odwzajemnił jej pocałunek. -Ja ciebie też- Odpowiedział z przekonaniem. Robin skierowała wzrok w stronę w którą pokazywał Loki i nie mogła powstrzymać się od cichego śmiechu. -Mój mały tancerz...- Powiedziała. Nie miała pojęcia, kiedy ten czas tak szybko zleciał. Jeszcze nie tak dawno temu, Varin był zwiniętym w kocyk burito, a teraz sam już chodził co dla nich było dość dużym przekleństwem, bo nie mieli chwili spokoju. -Oj...- Powiedziała i wstała szybko od stołu, aby podejść do malca, który wyciągał rączkę w stronę świeczki, bo jego wzrok przykuł płomień. -Nie wolno...- Mruknęła odciągając nieco malca od źródła ognia. Nadal nie wiedzieli czy Varin będzie miał moce a jak tak to czy odziedziczy po nich zdolność władania ogniem. Na razie dziewczyna wolała trzymać go na dystans. Malec od razu zaczął gadać po swojemu powtarzając raz po raz słowo "mama" -Mama...mama...ojca też masz...zobacz tam siedzi- Wskazała na Lokiego z uśmiechem. Pomachała mu lekko po czym wróciła do niego z synem z którym usiadła i usadowiła sobie na kolanach. -Kiedy on tak urósł...przecież niedawno ledwo unosił głowę, a teraz sam już chodzi i mówi | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Sob Wrz 21, 2024 12:34 am | |
| Loki ponagrywał chwile jak Varin porusza się w rytm muzyki do której tańczyli państwo młodzi. Kiedy jednak muzyka się skończyła malec ewidentnie zaczął na powrót interesować się tym czym nie potrzeba. Robin wystrzeliła jak z procy by złapać malucha przed złapaniem świecy. Loki odmachał Robin, co rozweseliło Varina. Kiedy wróciła z nim do stołu Loki wyciągnął rękę do syna by przybił z nim piątkę. —A to dopiero początek.. zanim się obejrzysz będzie śmigał na rowerze — powiedział podając małemu kawałek bułki co chętnie przyjął i zaczął powoli jeść. —Dla nas.. czas płynie inaczej. Upływ czasu mierzymy w dorastaniu dzieci.. kiedy i one osiągną wiek pełnoletni tez wiele się zmienia..— wyjaśnił w skrócie. Kiedyś tłumaczył Robin jak to wyglada z dziećmi „bogów” jak wyglada ich dorastanie, co się zmienia. —Wybacz kochanie.. ale Varin ma zdecydowanie więcej moich cech. Oto kolejna. Oboje nie umiemy bez ciebie funkcjonować — uśmiechnął się sięgając po kieliszek z winem. Odsunął się nieco kiedy Varin wyciągnął do niego ręce. —O nie kolego.. do tego musisz podrosnąć — skomentował. Zerknął na resztę Avengersów, a później na nianie, która została wynajęta by zająć się Kaydenem i Varinem —Zaprowadź go do opiekunki.. — zaproponował. Chciał zatańczyć ze swoją żoną. Bawili się do zachodu słońca. Kiedy zrobiło się ciemno przyszedł czas by położyć spać najmłodszych gości. Choć Asa dzielnie próbowała wytrzymać jak najdłużej w końcu zaczęła się potykać o własne nogi. Czas położenia dzieci spać sprawił, że impreza nieco przycichła. Kiedy Addie wróciła na plaże wzięła z koszyka dwie butelki piwa. Otworzyła je otwieraczem i ruszyła w stronę męża, który siedział nieco zboku, za pewnie korzystając z chwili spokoju przez swoją smoczą naturę. Usiadła obok niego na piasku i po chwili podała mu butelkę. —Nie wiem jak ty, ale jak uważam ten lepiej już być nie może — uśmiechnęła się opierając głowę o jego ramię. Spojrzała na swoją obrączkę. Zerkała na nią cały dzień. Od nowa przyzwyczajała się do ciężaru na palcu. W pewnym momencie usłyszała ciche odchrząkniecie. Kiedy się odwróciła zauważyła, że zebrała się obok nich cała drużyna. Powoli podniosła się z piasku. Kiedy Clint tez to zrobił Sam wyszedł na przód grupy. —Addie, Clint. Mamy dla was jeszcze jeden prezent.. — powiedzia wyciągając w stronę Clinta mały pęk kluczy. Addie zmarszczyła brwi. —Jeśli pójdziecie plażą przed siebie przy pomoście czeka na was łódź. Wynajęta na dwadzieścia cztery godziny— wyjaśnił. —Jest cała dla was i z dała od nas.. niektórzy chcieliby tej nocy nieco się przespać. Domki mają cienkie ściany..— dodał Loki na co towarzystwo zaśmiała się cicho pod nosem. —Ale przecież dzieci..— powiedziała Addie. Nie chciała zostawiać ich na cały dzień. —Zajmiemy się nimi.. niczym się nie martwcie— chciał ją uspokoić sam. Addie spojrzała na męża. —Co ty na to?— zapytała przysuwając się do niego. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Sob Wrz 21, 2024 12:51 am | |
| -W takim układzie trzeba mieć dużo dzieci, aby się nie pogubić w tym upływie- Zażartowała Robin. Oczywiście w żaden sposób nie widziało się jej być maszynką do rodzenia dzieci, ale nadal podtrzymywała, że jeszcze jedno dziecko chciałaby mieć. Ale mimo wszystko nadal chciała z tym poczekać jeszcze trochę, aż Varin stanie się bardziej samodzielny. Opieka nad noworodkiem nie była łatwa, a z tak małym dzieckiem jak Varin obok będzie jeszcze trudniejsza. Dziewczyna oddała syna pod opiekę niani, po czym wróciła do swojego męża, aby i oni mogli chociaż trochę skorzystać z tego dnia i się pobawić. Zabawa trwała w najlepsze. Nawet dzieci Clinta zdawały się nieco wyluzować i skróciły dystans, który starały się utrzymywać. W końcu, jednak najmłodsi goście nie tylko stawali się zmęczeni, ale przez to również marudni. Varin coraz częściej zaczynał płakać, a w przerwach od płaczu robił sobie krótkie drzemki, ale przez hałas nie trwały one długo. W końcu wszyscy rodzice zgodnie stwierdzili, że to czas spania dla dzieci. Robin niechętnie oddała swojego syna opiekunce, aby go uśpiła. Zazwyczaj ona się tym zajmowała, ale chciała też jeszcze pobyć z przyjaciółmi. Wykorzystać czas wolny. Clint w pewnym momencie odsunął się nieco na bok. Potrzebował chwili ciszy i spokoju. Głośna muzyka coraz bardziej zaczynała mu przeszkadzać, a nie chciał, aby jego druga natura wzięła nad nim górę, dlatego zrobił sobie chwilę przerwy. Zasiadł na piasku i wpatrywał się w fale oceanu. Po chwili dołączyła do niego Addie. Popatrzył na nią i uśmiechnął się lekko. Odebrał otwartą butelkę i upił kilka łyków. -Fakt...to naprawdę udane wesele- Odpowiedział jej i objął ją ramieniem. Niby nic się nie zmieniło, ale miał wrażenie, że w rzeczywistości wszystko się zmieniło. Niby nic...Addie nadal była tą samą sobą, ale fakt, że mógł nazywać ją żoną sprawiał, że lgnął do niej jeszcze bardziej. Chciał coś powiedzieć jeszcze, ale wtedy dostrzegł jak reszta drużyny do nich dołączyła. Zmarszczył lekko brwi, kiedy Sam oznajmił, że mają dla nich coś jeszcze. Wstał z piasku otrzepując swoje spodnie z drobnych ziarenek. -Oooo jacy delikatni nagle się zrobili...- Odpowiedział Lokiemu z lekkim uśmiechem. -My...- Wtrąciła się Robin -W życiu...ale dzieci to co innego- Przypomniała mu o najmniejszych gościach. Clint spojrzał na Addie po czym odebrał klucze od Sama. -Co powiesz na mają wycieczkę na księżyc?- Zapytał się jej mrużąc przy tym lekko oczy. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Sob Wrz 21, 2024 1:23 am | |
| Addie musiała przyznać racje przyjaciołom. Chciała świętować swój ślub w pełni, a w domkach były naprawdę ciebie ściany. Spojrzała na Clinta, który przejął kluczyki od Sama. Kiedy zaproponował wycieczkę wiedziała, że pójdzie z nim wszędzie, nawet na księżyc. —Gotowa do drogi kapitanie... — odpowiedziała z uśmiechem. Zanim jednak ruszyli na poszukiwanie blondynka odwróciła się do przyjaciół i krótko przytuliła każdego z nich dziękując. Robin i Kate podziękowała podwójnie. Gdyby nie one niczego by sama nie zrobiła. Stanęła obok Clinta. Złapała go za rękę i po chwili zaczęła ciągnąć wzdłuż linii brzegu. Kiedy zrównał z nią krok objęła go jedną ręką i szli razem brzegiem morza pozwalając by fale podrywały ich stopy. Po kilku minutowej wędrówce Addie dostrzegła oświetlony pochodniami pomost, na końcu którego stał zacumowany mały jacht. Addie nawet nie zapytała czy Clint umie coś takiego prowadzić. Ufała mu bezgraniczne i wiedziała, że jest z nim bezpieczna. Uśmiechnęła się do niego szerzej przyspieszając nieco kroku. Kiedy weszli na pomost poczuła mrowienie całego ciała. —To co.. idziemy.. zabierz mnie na księżyc — poprosiła wchodząc po trapie na pokład. Clint odrazu ruszył do steru żeby odbić od brzegu, a Addie przeszła się po łodzi. W kajucie czekało na nich pościelone łóżko, butelka szampana i taca wypełniona po brzegi owocami. Odrazu wyciągnęła butelkę szampana z wiaderka z lodem i otworzyła butelkę. Rozlała alkohol do dwóch kieliszków i wróciła na górę. Chciała popatrzeć na Clinta przy sterze. Weszła powoli na górę. Stanęła przy panelu wyciągając dłoń z kieliszkiem do męża. —Za nas— powiedziała nieco unosząc kieliszek w górę. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Sob Wrz 21, 2024 1:35 am | |
| Clint nawet się ucieszył, że będzie mógł chociaż na trochę uciec od tego zgiełku. Dobrze się bawił, lubił też swoją drużynę, ale niestety jego smocza natura dawała mu jasno do zrozumienia, że zbyt długie zamieszanie nie było dla niego. Poczekał, aż Addie pożegna się z każdym z osobna po czym ruszyli brzegiem prosto w stronę pomostu, gdzie czekał na nich już pojazd dzisiejszej nocy. Clint wskoczył zwinnie na jacht jako pierwszy, a potem wyciągnął w stronę Addie rękę, aby I jej pomóc wejść na pokład. Najpierw chwilę się pokręcili, aby obejrzeć każdy kąt, a potem Clint skierował się w stronę steru. Usiadł na stołku i wsunęła kluczyki do stacyjki, aby odpalić silnik. Szkolenie na agenta obejmowało wiele umiejętności, bo nigdy nie wiadomo czym będzie musiał się poruszać. Zaczął powoli kręcić sterem, aby wyprowadzić łódź na głęboką wodę. Spojrzał na Addie, kiedy wróciła do niego z szampanem. Odebrał od niej kieliszek I stuknął swoim o brzeg jej -Za nasze wiele lat- Powiedział pp czym upił łyk i odstawił kieliszek nieco z boku. Musiał przyznać, że było to przyjemne doświadczenie. Zostawiali za sobą brzeg i płynęli przed siebie nie wiedząc nawet dokładnie gdzie. Zatrzymał łajbę dopiero w momencie, kiedy ląd był już naprawdę malutki. Odwrócił się w stronę Addie I przyciągnął ją do siebie sadzają sobie ją na kolanach. -Jakieś propozycje Pank Barton?- Zapytał się cicho po czym przysunął twarz do jej szyi. Zaciągnął się mocno zapachem jej skóry, który tak bardzo uwielbiał. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Sob Wrz 21, 2024 2:10 am | |
| Addie powoli piła swojego szampana w czasie kiedy Clint prowadził ich w głąb morza. Addie patrzyła w niebo na miliony migających gwiazd. Z tej perespektywy wyglądały naprawdę cudownie. Oglądała się co jakiś czas na oddalający się coraz bardziej ląd. Z jednej strony trochę się martwiła, że będzie tak daleko od dzieci, ale z drugiej strony ostatnimi czasy ciężko było im znaleść chwile tylko dla siebie. Dzieci, przygotowania do ślubu, do tego Clint czasami wychodził wezwany przez Furego. Dziś będą mogli nadrobić te wszystkie niedociągnięcia, o oprócz pływających pod nimi morskich stworzeń nie było tu nikogo. Byli tylko oni. Blondynka wyglądała na ciemne wody z lekkim niepokojem. Ciemność nie była jej mocną stroną, a głęboka woda była dodatkowym powodem do niepokoju choć Addie pływała bardzo dobrze. Kiedy Clint zatrzymał łódź odstawiła kieliszek na bok. Nagle poczuła uścisk na swojej dłoni a po chwli wyładowała na kolanach swojego męża. Bogowie, jej serce waliło jak oszalałe kiedy wypowiadała te słowa nawet w myślach. Clint Barton- jej mąż. Objęła mężczyznę oplatając rękami jego szyje. Kiedy łucznik przynależność twarz do jej szyi poczuła przyjemne mrowienie całego ciała. Do tego powiedział do niej „pani Barton”, miała ochotę zapuszczać z radości. —Tylko jedna panie Barton— odpowiedziała odchylając nieco szyje by zachęcić go do kolejnych pieszczot. —Jesteśmy tu całkiem sami.. noc jeszcze długa, a do lądu daleko.. możemy robić co tylko chcemy..— mruknęła przesuwając dłoń na jego klatkę piersiową. Delikatnie trącając guziki jego koszuli paznokciami. Zaczęła odpinać jednego po drugim. Przejechała dłonią po jego gorącym torsie. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Sob Wrz 21, 2024 7:56 pm | |
| Clint zaczął składać delikatne pocałunki na jej szyi muskając jej skórę swoimi wargami. Może reszta drużyny miała rację wynajmując dla nich tę łajbę. Trudno byłoby im się powstrzymać w domku. Przysunął Addie do siebie. Chwycił ją pewnie za pośladki po czym uniósł nieco zmuszając ją, aby oplotła się nogami wokół jego pasa. Wstał razem z nią po czym ruszył w stronę kajuty, gdzie stało przygotowane dla nich łóżko. -Kocham cię...- Szepnął cicho patrząc prosto w jej oczy. Kiedy zaszli do kajuty Clint położył dziewczynę na łóżku, a potem sam się wspiął zwisając nad nią. Przesunął dłonią po jej ciele, podwijając nieznacznie jej suknię, odsłaniając łydki, kolana i uda na których zacisnął delikatnie swoje palce. Pochylił się nad nią i złożył najpierw delikatny pocałunek na jej ustach, ale z każdym kolejnym dało się wyczuć jego pożądanie, które powoli zaczynało przejmować nad nim kontrolę. Jego dłoń przesunęła się jeszcze wyżej, aż w końcu spoczęła na jej piersi, która na razie znajdowała się pod materiałem. Zacisnął na niej delikatnie swoje palce. W tej chwili cholernie się cieszył, że Addie nie wybrała żadnej sukni z wbudowanym gorsetem, bo gdyby miał się bawić tasiemkami, to chyba suknia nie ostałaby się w całości. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Sob Wrz 21, 2024 9:15 pm | |
| Zachichotała cicho kiedy usta mężczyzny załaskotały ją. Przylgnęła do jego ciała nie chcąc odsunąć się chociaż na milimetr. Była uzależniona od jego dotyku, pocałunków i za każdym razem kiedy jej dotykał chciała tylko więcej. Jedną ręką sięgnęła do materiału sukienki by nieco go podwinąć. Usiadła na mężczyźnie okrakiem i po chwili poczuła mocne szarpnięcie. Clint uniósł ją jad ziemie z taką łatwością jakby unosił piórko. Mruknęła kiedy poczuła zaciskające się na jej pośladkach duże i silne dłonie. Oplotła go w pasie nogami by nieco bardziej ułatwić mu poruszanie się. — Kocham cię.. nad życie — odpowiedziała mu muskając delikatnie jego usta. Przytuliła się do niego mocno kiedy zaczął iść w stronę kajuty. Składała na jego szyi delikatne pocałunki, czując jak po jego skórze przechodziły kolejne dreszcze. Uwielbiała to uczucie kiedy mogła osobiście poczuć to jak jego ciało reagowało na jej pieszczoty. Blondynka opadła na łóżko. Czując jak dłonie Clinta przesuwając się po jej nogach odsłaniając coraz bardziej jej skórę przymknęła oczy czując przechodzący po niej dreszcz. Złączyła swoje usta z jego. Z każda chwilą pocałunek coraz bardziej się pogłębiał, stawał się coraz bardziej chaotyczny. Były już siebie spragnieni. Addie odrazu wiedziała, że to nie będzie kolejne zwykle zbliżenie. Teraz należała do niego w pełni. Oddała mu wszystko co miała do zaoferowania i cholernie bardzo ją to cieszyło. Kiedy Clint zaczął uciskać na jej piersi jęknęła prosto w jego usta. Dłońmi odszukała jego koszule i zaczęła rozpinać te, których wcześniej nie zdążyła. Jednak pomysł ze ślubem na płazy miał sporo plusów. Jednym z nich była mała ilość ubrań do założenia. Rozsunęła materiał próbując ściągnąć go z jego ramion. Zaczęła jeździć dłońmi po jego torsie. Zatrzymała się na chwilę na jednej z jego blizn. Na tej tuż obok serca, która została pamiątką z dnia w którym omal nie zginął ratując jej życie. Oderwała się od jego pocałunków próbując złapać oddech. Spojrzała w jego błękitne oczy. —Masz moje serce, ciało i dusze.. już na zawsze— uśmiechnęła się lekko pocierając nosem jego nos. Zaczęła się podnosić. Kiedy usiadła na łóżku odwróciła się do niego plecami i odgarnęła włosy z pleców by mógł bez trudu rozsunąć suwak by pozbyć się z jej ciała totalnie niepotrzebnego materiału. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Sob Wrz 21, 2024 9:39 pm | |
| Clint uśmiechnął się lekko, kiedy dziewczyna zaczęła wodzić dłońmi po jego ciele. W pewnym momencie uwolnił ją spod swojego ciężaru, aby mogła się odwrócić. Sięgnął od razu do zamka, który trzymał sukienkę na jej ciele. Powoli zaczął sunąć nim w dół. Materiał powoli zaczynał odsłaniać przed nimi blizny na jej plecach, ale jemu to nie przeszkadzało. Nic dla niego nie znaczyło. Przysunął twarz do jej pleców i zaczął składać delikatne pocałunki na nierównościach. Dłońmi sięgnął do jej ramion i zaczął zsuwać z nich powoli materiał. Odsunął się na chwilę od dziewczyny po czym rozpiął jej biustonosz, który opadł bezgłośnie. Sięgnął dłońmi do jej piersi, które zaczął ugniatać. Przysunął ją nieco bliżej siebie, aby oparła się plecami o jego klatkę piersiową. Wrócił do całowania jej szyi. Jej zapach o tulił go ze wszystkich stron podsycając jego podniecenie. Palcami zaczepiał o jej sutki lekko je podszczypując. W końcu przesunął się przed nią. Spojrzał jej prosto w oczy. Złożył krótki pocałunek na jej ustach, a zaraz potem zniżył się do piersi, które też obsypał pocałunkami. Najpierw jedną potem drugą. Dla niego z bliznami czy bez...Addie była po prostu piękna i pragnął ją w dokładnie taki sam sposób. Chwycił w pewnym momencie ją za biodra i przekręcił się z nią na łóżku. To on znowu był górą. Zsunął z jej ciała resztę materiału po czym powiódł dłonią między jej nogi. Wykonywał delikatny masaż, ale w końcu wdarł się swoją dłonią pod jej bieliznę i zsunął ją z jej bioder. Zniżył się nieco, rozchylił delikatnie jej nogi na boki chwytając za kolana. Przysunął swoją twarz do jej krocza. Zaczął lizać, wsuwając delikatnie swój język do jej środka. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Sob Wrz 21, 2024 10:24 pm | |
| Kiedy materiał sukienki zaczął powoli opadać z jej ciała poczuła kolejne dreszcze przechodzące po jej ciele. Przy Clincie nie wstydziła się tego jak wyglada. Nigdy nie dał jej odczuć, że te blizny w jakimś stopniu mu przeszkadzały, czy brzydziły. Przy nim czuła się piękna i to było cholernie ważne. Kiedy poczuła jak jego usta zaczynają się przesuwać po jej plecach zacisnęła dłoń na materiale sukienki. Po chwili przyzwyczaiła się do delikatnych muśnięć jego warg tym samym rozluźniła się wydając z pomiędzy ust cichy pomruk. Pozwoliła by zaczął zsuwać z jej ramion materiał sukienki. Kiedy zajął się rozpoznaniem biustonosza blondynka wydostała ręce z rękawów, a po chwili pozbyła się również stanika odrzucając go gdzieś na podłogę. Przylgnęła do niego plecami kiedy przyciągnął ją bliżej siebie. Niemalże na nim ponownie usiadła. Odchyliła dłoń kładąc ją na głowie mężczyzny gdy ten zaczął pieścić jej piersi. Zaczęła poruszać lekko biodrami ocierając się o niego. Jej usta opuszczały kolejne westchnienia. Nie zamierzała w niczym się hamować byli tu zupełnie sami. Nikt ich nie usłyszy ani im nie przerwie. Kiedy mężczyzna złapał ją za biodra posłusznie się z z nim przekręciła ponownie układając na łóżku. Uniosła lekko biodra umożliwiając mu ściągnięcie z niej sukni. Oddała się całkowicie jego woli. Kiedy jego dłoń powędrowała między jej nogi ona objęła go ramionami przysuwając bliżej siebie. Wodziła ustami po jego szyi zaczepiając ustami o jego ucho masując wargami jego płatek. Mruczała zmysłowo kiedy jego palce wdarły się pod jej bieliznę by po chwili zacząć ją zsuwać z jej bioder. Addie chciała dotrzeć dłońmi do paska jego spodni ale gdy tylko wypuściła mężczyznę z ramion zaczął on się obniżać kierując twarz prosto do jej krocza. Rozchyliła nieco bardziej nogi, a kiedy zaczął pieścić ustami jej najwrażliwsze okolice zaczęła rozpływać się pod działaniem jego dotyku. Jęknęła kiedy poczuła, że jego język wsunął się w nią. Zaczęła wiercić się niespokojnie poruszając biodrami w rytm jaki poruszał się w jej wnętrzu. Odchyliła głowę do tyłu wypinając pierś. Zwinęła palce u stóp oddając się całkowicie rozkoszy jaką jej dawał. Wsunęła dłoń pomiędzy pasma jego włosów. Jej usta opuścił nieco głośniejszy okrzyk kiedy poczuła jak jego usta zrobiły się nieco bardziej natarczywe wzmacniając jej doznania. —Clint— jęknęła po chwili. Mogłaby już nie wychodzić z tej kajuty. Mogłaby zostać tu z nim na środku oceanu. Kiedy mężczyzna zachłannie odsuwać skorzystała z okazji by nieco się unieść. Przysunęła sie do niego łapiąc za pasek jego spodni. Zaczęła się z nim chwile siłować a kiedy odpuścił ona mogła przejść dalej do działania. Pchnęła go delikatnie by teraz to on się położył. Usiadła na nim okrakiem. Najpierw pocałowała go w usta. Mocno i namiętnie. Po chwili zaczęła zjeżdżać pocałunkami coraz niżej. Obcałowała jego szyje, o obojczyki zsuwając sie powoli na jego tors. W chwili, w której wsunęła dłoń pod materiał jego ubrania przejechała językiem po jego sutkach wywołując dreszcz na ciele. Zaczęła poruszać dłonią jednak po chwili uznała, że materiał wybitniej jej przeszkadza. Pomogła mu pozbyć się ostatnich części ubioru. Uśmiechnęła sie do niego łobuzersko i po chwili znów zaczęła całować jego tors zjeżdżając ustami coraz niżej. Przejechała ustami po jego członku i po chwili rozchyliła je nieco mocniej wsuwając jego członka pomiędzy nie. Zaczęła pieścić językiem ścianki zaciskała na nim usta poruszając głową by da mu jak najwiecej przyjemności. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Sob Wrz 21, 2024 10:45 pm | |
| Clint posłusznie przekręcił się na plecy. Obserwował jak Addie zaczęła się zniżać, po pozbyciu się z jego bioder spodni. Zacisnął lekko usta i wcisnął głowę w poduszkę, kiedy dziewczyna zaczęła ustami obejmować jego członka. Spiął kilka razy pośladki unosząc nieco biodra. Z jego ust zaczęły wydostawać się pojedyncze jęknięcia. Wiedziała co zrobić, aby sprawić mu przyjemność. Robiła to jak nikt inny. On, jednak chciał więcej. Uniósł się nieco i podciągnął dziewczynę nieco wyżej. Usadowił ją na swoich biodrach po czym chwycił członka w dłoń i wszedł w nią szybkim ruchem. Po jego ciele rozlało się przyjemnie ciepło oraz fala dreszczy, które zmusiły go do lekkiego zadrżenia. Przełknął cicho ślinę po czym zaczął poruszać się w niej. Sięgnął dłonią do niej i ułożył na jej karku przysuwając do siebie. Złączył ich usta w namiętnym pocałunku cały czas się w niej poruszając. Wodził dłonią po jej ciele pieszcząc co bardziej wrażliwe jej części. Na jego ciele zaczęły pojawiać się kropelki potu wywołane wysiłkiem, ale jednocześnie podnieceniem, które zbliżało się do swojego kresu. Zaczął wypychać swoje biodra coraz mocniej wchodząc w nią coraz głębiej. W końcu poczuł zbliżającą się fale skurczy. Poruszył się w dziewczynie jeszcze kilka razy...szybko i chaotycznie w końcu jego mięśnie się napięły. Clint wcisnął głowę w poduszkę i zacisnął powieki. Znieruchomiał na chwilę dociskając się do dziewczyny. Dopiero po chwili jego mięśnie się rozluźniły a on opadł zdyszany na poduszki. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Sob Wrz 21, 2024 11:14 pm | |
| Doskonale zdawała sobie sprawę z tego jak sprawić by dać mu przyjemność. Za każdym razem starała się by jego doznania były intensywne do granic możliwości. Kiedy złapał za jej ramie by pociągnąć ją wyżej nie oponowała. Nachyliła się nad nim umożliwiając kolejny krok, na który oboje bez wątpienia czekali. Kiedy tylko poczuła go w sobie wydała z siebie cichy pomruk. Ułożyła dłonie na jego torsie i zaczęła się w nim poruszać unosząc się i opadając na niego raz po raz. W ruchac mężczyzny ciężko było doszukać się delikatności, ale jej to zupełnie nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Czuła jak jej doznania windują na coraz wyższe poziomy o czym informowała głośnymi jękami, które były jednoznaczne z tym, że był jej dobrze. Starała się oddawać pocałunki jakimi obdarzał ją jej mąż ale było to trudne zadanie zważając na tempo ich ruchów. Wodziła dłonią po jego boku. W końcu jej ciało zaczęło się coraz mocniej spinać. Ani ona, ani Clint nie zwalniali tempa przez co koronę skurcze przychodziły jeden po drugim aż w końcu docisnęła się do niego zastygając w bezruchu. Odchyliła głowę do tyłu pozwalając by włosy spływały po jej plecach. W uszach zaczęło jej szumieć, przed oczami pojawiły się kolorowe plamki. Miała wrażenie, że serce zaraz wyskoczy jej z piersi. Kiedy skurcz zaczął ustępować dopiero wtedy poczuła jak kropelki potu zaczęły wędrować po jej ciele. Clint poruszył się w niej jeszcze kilka razy i sam zastygł w bezruchu odczuwając fale przyjemności. Addie nachyliła się nad nim skracając jeszcze jeden pocałunek i po chwili zsunęła się z niego kładąc na drugiej poduszce. Dyszała ciężko, próbując dojść do siebie po przeżytym przed chwilą spełnieniu. Uniosła wzrok na Clinta. Przysunęła się do niego bliżej. Oparła głowę na jego torsie obejmując szczelnie. Uśmiech nie schodził z jej twarzy. Przesunęła dłoń do jego dłoni i splotła razem ich palce na których spoczywały złote krążki. Mogłaby się patrzeć na nie godzinami. Leżeli przez chwile w ciszy próbując wyrównać rozszalały oddech. —Dziękuje ci— zaczęła cicho. Uniosła na niego wzrok. —Za wszystko. Za to, że pozwoliłeś mi wszystko zorganizować, że znosiłeś moje humory i upierdliwość przez kilka ostatnich tygodni.. no i oczywiscue za pomoc.. — uśmiechnęła się do niego lekko. Podziękowała każdemu z przyjaciół, ale całkiem zapomniała o tym, by podziękować Clintowi. W końcu podarował jej coś niepowtarzalnego. Mianowicie, dzięki niemu mogła wyjść za mąż z miłości. Kierując się wyłącznie swoimi uczuciami a nie rozsądkiem czy jakimś układem. Oczywiście była szczęśliwa z pierwszym mężem, ale ich miłość była trudna. Clint był zupełnie inny i dzięki temu Addie mogła teraz przeżyć coś pięknego co zostanie w jej pamięci już na zawsze. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Sob Wrz 21, 2024 11:25 pm | |
| Clint objął Addie, kiedy ułożyła się obok niego. Splótł swoje palce dłoni z jej. On też zerknął na dwie złote obrączki i uśmiechnął się lekko. Popatrzył na nią, kiedy postanowiła mu podziękować za to, że jakoś to wszystko znosił. -Addie...kocham cię i dla ciebie zniosę wszystko, abyś była szczęśliwa- Nie miał zamiaru udawać, że całe przygotowania go męczyły, z resztą na pewno to widziała, bo nie zawsze był w stanie to ukryć. Szczególnie, kiedy zmęczenie brało nad nim górę. -Ostatecznie uważam, że nie było tak źle. Nie było dużego przepychu, ale też było uroczyście. Nie czułem tego, że muszę chodzić wyprostowany jak sprężyna- Tylko w pewnym momencie muzyka zaczynała mu przeszkadzać i drażnić, ale na to nie miał już absolutnie żadnego wpływu. Nie oszuka swojej natury i musiał jej słuchać, aby nie doprowadzić do jakiegoś nieszczęścia. Przycisnął do swojego boku dziewczynę po czym złożył pocałunek na czubku jej głowy. -Nie ma takiej rzeczy, której bym dla ciebie nie zrobił- Dodał. Zrobił już naprawdę dużo i zrobi jeszcze więcej jeżeli będzie taka potrzeba. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 22, 2024 12:12 am | |
| Oczywiście, że wiedziała o tym, że cała ta gorączka ślubna przytłacza Clinta. Zwłaszcza wtedy kiedy był zmęczony po treningu, mało spał przez różne dolegliwości Kaydena jak na przykład wychodzące pierwsze zęby, albo on nawału pracy. Czasem Fury wzywał wybiórcze osoby z ich drużyny do pomocy. Clint był w czołówce. Nie dziwiło jej to. W końcu był jednym z najlepszych agentów, a jego nowe zdolności były cholernie przydatne. Ale kiedy wracał do domu to zamiast odpocząć i się wyciszyć poświęcał się rodzinie i do upadłego zajmował się nimi by nie czuli się pokrzywdzeni jego nieobecnością. Ślubne przygotowania nie były na jego głowę a mimo to chciał wiedzieć co robiła. Uśmiechnęła się kiedy Clint stwierdził, że był zadowolony z dzisiejszego dnia. O to jej chodziło. By zaznaczyć wyjątkowość tego dnia a jednocześnie nikt nie musiał się stresować czy spinać. Byli w swoim własnym gronie. Chodzili, jedli, tańczyli na bosaka co dodało luźnego wyrazu całej imprezie. Nie było kelnerów, sami puszczali sobie muzykę. Gdyby nie biała suknia Addie możnaby rzec, że to zwykle przyjacielskie spotkanie. —To chciałam osiągnąć. Co to za wesele na którym pan młody modli się by się już skończyło — zaśmiała się cicho. — Wiem Kochanie — powiedziała z uśmiechem kiedy po raz kolejny przypomniał jej, że jest dla niego najważniejszą osobą na świecie. —Wydaje mi się.. że ciężko będzie przebić to co już dla mnie zrobiłeś— powiedziała przysuwając się lekko do niego by znów złączyć ich usta w pocałunku. Swoją noc poślubną Addie zawsze wspominała z uśmiechem. Nie spali praktycznie całą noc. Kochali się, rozmawiali. Nad ranem wykąpali się w morzu, a kiedy słońce zaczęło coraz wyżej się unosić nad horyzontem usunęli wyczerpani. Wrócili na brzeg zaraz po przebudzeniu. Czas mijał im w zastraszajacym tempie. Dzieci rosły zdobywając co i rusz nowe umiejętności. Addie miała wrażenie, że Asa każdej kolejnej wiosny pięknieje coraz bardziej. Była naprawdę szczęśliwa. Kiedy Kayden poszedł do przedszkola mogła bardziej zaangażować się w życie Avengersów i ich misje. Przybrała pseudonim i przy pierwszej okazji Clint oficjalnie wprowadził ją do drużyny. Oczywiście wszyscy wiedzieli, że była jego żoną. Tak jak podejrzewali ich ślub nie był tak prywatny jak by chcieli. Kiedy wrócili do Nowego Jorku zaczęło się istne piekło. Stała się gwiazdą wszystkich pismaków i internetu. Niestety mało kto pisał o niej pochlebne rzeczy. Jej życie incognito się skończyło i była tak samo rozpoznawalna jak reszta ekipy. Z czasem jednak wszystko przycichło i wróciło do równowagi. Ona również została wciągnięta w misje tarczy. Głównie zajmowała się przesłuchaniami tych, którzy byli odporni na metody tarczy a Fury potrzebował odpowiedzi na wczoraj, ale również zdarzało się jej pracować w terenie, czasem solo, ale za każdym razem w słuchawce słyszała męża, który czuwał nad jej każdym wyjściem. Varin rósł jak na drożdżach. Loki nawet podejrzewał, że musiał w nocy opróżniać lodówkę bo to nie mógł dać wiary, że jego syn tak szybko rósł. Koniec końców kupili dom w lesie jaki oglądali. Wyjeżdżali do niego w każdy wolny weekend by naładować baterie na nowe wyzwania. Praca, dom, treningi. W sumie cieszył się z tego, że i Furemu zaczęła przeszkadzać czasem dłużąca się cisza i wysyłał członków drużyny na różne zadania. Pewnego czerwcowego wieczoru, kiedy Varin już spał w swoim pokoju postanowił razem z żoną skorzystać z ciepłej pogody i posiedzieć na tarasie. Wrócił właśnie z kubkami herbaty. Postawił jeden przed Robin i po chwili usiadł na krześle obok niej. —Wreszcie święty spokój. — westchnął wyciągając nogi przed siebie. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 22, 2024 12:24 am | |
| Robin popatrzyła na męża z lekkim uśmiechem, kiedy dołączyła do niej z ciepłym napojem. Ostatnio głównie wieczory mieli spokojne, ale to też zależało od nastroju Varina i tego czy położy się grzecznie spać czy też nie. Ten chłopak był dosłownie wszędzie, miał milion pomysłów na godzinę i niestety zdecydowana większość tych pomysłów kończyła się na płaczu i na tym, że Robin musiała naklejać kolejne plastry na różne części jego ciała. -Hmmm...znalazłam w internecie do kupienia całą rolkę folii bombelkowej. Gdyby tak zawinąć w nią Varina- Powiedziała I sięgnęła po filiżankę, aby upić z niej kilka łyków. Odetchnęła cicho z ulgą i odchyliła głowę do tyłu opierając ją o oparciu krzesła. Wpatrywała sie w pomarańczowe zachodzące słońce. Słońce kąpało świat w ciepłych, złocistych barwach. Powietrze było łagodne, jednak Robin od kilku dni odczuwała dziwny niepokój, jakby coś nieuchwytnego poruszało się na skraju jej świadomości. Ostatnio coraz częściej zdarzało się jej uciekać myślami w bliżej nieokreślonym kierunku, co niestety rzutowało na to co robiła. Kilka szklanek straciło już przy tym swoją użyteczność, a i kilka obiadów zostało przypalonych i wymienionych na jedzenie na dowóz. -Hmmm...- Mruknęła cicho sama do siebie, nie panując nawet nad tym za bardzo, ale Loki mógł dostrzec, że znowu jej wzrok nieco się zamglil, a ona ponownie musiała gdzieś odpłynąć myślami. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 22, 2024 12:48 am | |
| — Folia bąbelkową.. — mruknął zastanawiając się nad tym pomysłem. —W sumie.. całkiem niezły pomysł. Na początek przywiążemy go do łóżka, żeby nie zrywał się przed siódmą — zaproponował. Varin nawet w weekend był w stanie wstać przed siódmą rano i być w pełni gotowym do zabawy. Na szczecie w domu było drugie dziecko, które chętnie bawiło się z ich synem. Varin i Kayden byli jak bracia. Wszystko robili razem. Asa była już nastolatką i nie interesowała się zabawa z małymi dziećmi. Na szczęście chłopcy mieli siebie na wzajem. Od jakiegoś czasu Loki zauważył, że Robin robiła się zamyślona. Czasem było to niebezpiecznie. Zostawiała garnki na ogniu i zapominała o nich. Na szczęście kończyło się tylko odrobiną dymu, ale niestety to nie przechodziło. Jak wcześniej zapewniała go dziewczyna. —Robin.. hej— próbował zwrócić na siebie jej uwagę. Jednak słowa nie pomogły. Klasnął w dłonie ponownie zawołał —Robin..— uniósł nieco głos. —Co sie dzieje? — zapytał zmartwiony. —Znowu odpłynęłaś i to w środku rozmowy.. — uświadomił jej. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 22, 2024 12:59 am | |
| Dziewczyna wpatrywała sie prosto w tarcze słońca, ale nawet nie murozyla przy tym oczu, zupełnie tak jak by gwiazda w żaden sposób jej nie oślepiała, a może w swoim zamyśleniu po prostu nawet jej nie zauważyła. Podskoczyła w miejscu, kiedy do jej uszu doszło głośne klaskanie i uniesiony głos Lokiego. Od razu powróciła do picia herbaty zupełnie tak jakgdyby nic się nie stało. Wiedziała jednak, że nie będzie w stanie dalej udawać, że wszystko jest dobrze. Upiła jeszcze kilka łyków herbaty i odstawiła szklankę ponownie na stolik. -Nie wiem...trudno powiedzieć...- Powiedziała. Przez jakiś czas starała się ignorować swój stan, ale im częściej to robiła tym mocniej do niej to wracało. -Miałeś kiedyś takie przeczucie, że powinieneś być w zupełnie innym miejscu?- Zapytała się patrząc na Lokiego -Bo ja właśnie tak mam...I jeszcze to rosnące uczucie niepokoju, kiedy tylko pomyślę o ojcu- Dodała I wzdrygnela się lekko. Do tej pory nie dopuszczała do siebie tej myśli, że coś mogło się wydarzyć, ale ona była uparta i wracała jak bumerang. W sumie dawno na Olimpie nie byli, nie mieli jak się skontaktować z Heliosem. Ostatnie co wiedzieli to to, że nastroje pomiędzy Asgardem a Olimpem były napięty, ale Robon miała dziwne przeczucie, że nie o to chodziło. -Myślisz, że moglibyśmy tam zajrzeć...na chwilę, aby upewnić się, że wszystko dobrze- Gdyby okazało się, że jej przeczucia są błędne odetchnelaby z ulgą -Po za tym...Może to czas, aby Varin poznał swojego dziadka- Nie ukrywali przed nim prawdy, ale do tej pory o Olimpie słyszał tylko opowieści Robin. Nie mieli dużej rodziny. Loki od swojej strony nie miał nikogo, ona miała tylko ojca. Nie chciała, aby Varin myślał, że nie ma nikogo bliskiego oprócz rodziców. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 22, 2024 1:24 am | |
| Loki miał pewne podejrzenia jeśli chodzi o to czemu Robin się tak zachowywała. W końcu nie widziała się z ojcem trochę czasu. Normalne było, że za nim tęskniła. Nie miała od niego żadnych wiadomości, dlatego też pojawił się niepokój, że coś może być nie tak. Westchnął cicho. Wziął do ręki kubek z herbatą i upił łyk ciepłego płynu. —Może i nie wiem jak się czujesz.. ale chyba rozumiem czemu tak się czujesz..— zaczął ostrożnie. Zastanowił się nad jej propozycją. —W sumie już dłuższy czas się nie widzieliście.. niestety na Olimpie nie mają telefonów. Nie masz wiadomości od ojca i przez to możesz odczuwać niepokój — powiedział odkładając kubek na blat stolika. —Mamy czerwiec. Za pare dni koniec roku szkolnego. Możemy zrobić sobie urlop na Olimpie — powiedział uśmiechając się lekko do niej. Nie był fanem tego pomysłu. W Grecji nikt go nie lubił. Był asgardczykiem. Wrogiem Greków. Tolerowali go przez wzgląd na Robin. Jednak jego niechęć może jakoś przełknąć. Byle jego żona była zadowolona i spokojna. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 22, 2024 1:31 am | |
| -Tylko na kilka dni...dwa, góra trzy. Sprawdzimy czy wszystko dobrze i wracamy. Nie mam zamiaru tam siedzieć długo jeżeli nie będzie takiej potrzeby- Zapewniła go. Wiedziała, że klimat Olimpu nie był jego ulubionym. Wszyscy patrzyli na niego z góry przez wzgląd na to kim był. Fakt, że w ogóle miał tam wstęp zawdzięczał temu, że był z Robin, ale ona też nie czuła się komfortowo kiedy inni patrzyli oceniajaco na jej męża. W końcu zawsze stanie po jego stronie. -Może Addie I Clint też się wybiorą. Wspominała mi coś o tym, że Clint bierze wolne na koniec wakacji, aby gdzieś pojechać. Wakacje na Olimpie brzmią obiecująco...I na pewno taniej- Dodała I uśmiechnęła się lekko. Przy odrobinie szczęścia spędza po prostu miły czas przy dzbanie z Greckim winem i na to Robin właśnie liczyła. -Czekaj nie jest tak późno. Wyślę jej wiadomość- Wyciągnęła z kieszeni spodni telefon i od razu napisała do Addie. Nie omieszkała jej od razu wspomnieć czemu nagle tak chciała wracać do krainy Bogów. Lepiej, aby wiedziała.[/b] | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 22, 2024 2:04 am | |
| Loki uśmiechnął się lekko kiedy Robin zaczęła go przekonywać, że ten wypad będzie tylko na kilka dni. Wiedział, że dziewczyna chciała by i on czuł się komfortowo. — Hej.. jeśli chcesz się zobaczyć z ojcem zostaniemy tak długo jak będziesz chciała, żeby się nim nacieszyć— powiedział patrząc jej w oczy. Nie chciał by załatwiała wszystko po łebkach. Zjeść kolacje i zawinąć się do domu. Nie widziała się z ojcem sześć lat. Na pewno będzie chciała trochę u niego zostać by nadrobić ten czas, a tym bardziej, że Varin będzie chciał poznać dziadka. Kiedy wspomniała o Addie i Clincie kiwnął lekko głową. W sumie dla nich Grecja jest ważnym miejscem. Tak naprawdę to w Grecji ich romans miał szanse rozwinąć się i przez to oboje nosili złote obręcze na palcu. —Na pewno się ucieszą— powiedział obserwując jak dziewczyna wyciąga telefon. —W końcu ich.. relacja rozwinęła się tam.. a raczej wystrzeliła jak rakieta na orbitę — westchnął. Pogodził się z wyborem Addie już dawno, ale czasem lubił nadal jej dogryzać. Addie zerknęła w stronę telefonu kiedy dostała wiadomość. Załadowała ostatnie naczynia do zmywarki po kolacji i po chwili wytarła ręce w ścierkę. Wzięła do ręki telefon. Oparła się o blat łokciami sprawdzając co napisała Robin. Uśmiechnęła się widząc treść wiadomości. Odrazu odpisała, że narzuci temat Clintowi, a jutro obgadają szczegóły. Nie chciała się jej narzucać w wolnym czasie. Sama miała kilka rzeczy do zrobienia zanim położy się spać. Punkt pierwszy w końcu musiała zdjąć szpilki. Kiedy wróciła z zakupów zaczęła wszystko ogarniać i zapomniała o zmianie butów. Odetchnęła z ulgą stawiając bose stopy na płytkach. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 22, 2024 2:58 pm | |
| -Napisała, że przegada to z Clintem- Powiedziała Lokiemu to co odpowiedziała jej Addie. Robin wstała ze swojego miejsca i podeszła do Lokiego, aby usiąść mu na kolanach. Oparła głowę o jego ramię i przymknęła lekko oczy. -O lepszym mężu nie mogłam nawet marzyć- Loki miał swój charakterek, ale oprócz wrodzonej złośliwości potrafił być też wyrozumiały. Przesuwał swoje granice komfortu, aby sprawić jej przyjemność, a ona to naprawdę doceniała. -Ale jest jeszcze jedna sprawa...- Zaczęła dość niepewnie. Odsunęła się od niego na chwilę, aby spojrzeć mu prosto w oczy -Varin nadal jest młody, ale powiedz ile razy w ciągu roku szkolnego byliśmy wzywani do szkoły. Ja już przestałam liczyć. Energia go rozsadza, to wybita szyba, to jakąś bójka, tu coś popsuł. O chęciach do nauki nawet nie wspomnę, ale przynajmniej ma dobre wyniki w sporcie. Myślę, że to czas, abyś wziął go pod swoje skrzydła. Nauczył jak można spożytkować swoją energię w nieco innych celach- Zauważyła to jakiś czas temu i jeżeli nie zareagują, to za jakiś czas mogą mieć poważny problem z nadpobudliwym nastolatkiem.
Clint podjechał pod dom klnąc pod nosem. Wyszedł z auta i wszedł do domu. Jego cały kostium był przemoczony, z resztą tak samo jak on. -Ostatni raz uganiam się za jakimiś zbirami w kanałach...nie mieli innego miejsca dla swojej bazy wypadowej. Cały Nowy Jork ocieka w pustostany...suche pustostany- Warknął wchodząc do kuchni. Rzucił swój łuk na blat kuchenny i podszedł do rolki ręcznika papierowego, aby osuszyć sobie chociaż trochę twarz i włosy. -Wybacz, że się nie przywitam, ale śmierdzę jak szambonurek...z resztą przez chwilę nim byłem- Powiedział do żony i zmusił się do lekkiego uśmiechu. Fakt, że wrócił do domu było jedynym pozytywem dzisiejszego dnia. Od rana był w terenie i załatwiał sprawy, aby w końcu wylądować w kanałach. -Plus jest taki, że kolejna grupka narkotykowa rozbita...ale to jest robota głupiego. Rozbijesz jedną szajkę to na ich miejsce pojawiają się cztery następne. To robota dla policji nie dla nas. No, ale lenistwo jest silniejsze. Zrzućmy to na Avengersów niech oni sobie brudzą ręce i nie tylko, a potem zgarnijmy wszystkie pochwały- Czasami naprawdę go to irytowało. Rzadko kiedy spotykali się z podziękowaniami...szczególnie ze strony policji. Pomagali im, a oni zgarniali dla siebie wszystkie zasługi. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 22, 2024 3:29 pm | |
| Loki kiwnął głową kiedy Robin zrelacjonowała co odpisała jej Addie. Oczywiście, że musiała to przegadać. Wszystkie decyzje musieli przedyskutować, co było normalne w małżeństwie. Odsunął się nieco od stołu kiedy zauważył, że Robin zmierzała prosto do niego. Objął ją w pasie kiedy usiadła mu na kolanach. —To jasne..— uśmiechnął się kiedy przyznała, że nie mogła sobie wymarzyć lepszego męża. Musiał podkreślić swoje ego, choć przy Robin robił w to bardziej żartobliwy sposób i zdecydowanie rzadziej. Kiedy ruda zaczęła temat Varina musiał przyznać jej racje. Mały zaczyna przejawiać pierwsze objawy posiadania daru. Już od jakiegoś czasu zastanawiał się nad tym jak zacząć z nim pracować. Nigdy nie miał tak małego ucznia. Nie bardzo wiedział jak pokierować jego treningami. —Może masz rację.. — wyznał. —Szczerze mówiąc będzie pierwszym dzieckiem jakie będę uczuł. Mój ogień obudził się kiedy miałem trzynaście.. może czternaście lat..— powiedział cicho. —W sumie dobrze, że zbliżają się wakacje. Będzie czas by coś wymyśleć— nie zamierzał się zniechęcać, ale chciał znaleść sposób by Varin uczył się i nie zrobił sobie przy tym większej krzywdy. —A ty? Kiedy ujawnił się twój ogień?— zapytał unosząc na nią wzrok. Addie odstawiła buty do holu i wróciła do kuchni. Nalała sobie wody do szklanki. Przez okno dostrzegła światła samochodu. Zanim jednak dojrzała męża najpierw poczuła niesamowity smród. Kiedy Clint pojawił się w kuchni uśmiechnęła się lekko do niego, jednak jedynie przez chwile bo smród ścieków zaczął jej bardzo dokuczać. —Plusy i minusy.. — westchnęła. —Nie często masz okazje zwiedzić Nowy Jork od dołu…— nie chciała mu dokładać, słyszała po tonie jego głosu, że nie był to jego udany dzień, ale luki oblanego szambem na blacie kuchennym nie przemilczała. —Ale Kotek.. proszę zabierz mi to stąd. Jak Kayden zobaczy znowu będzie zostawiał mi gdzie popadnie ubłocone zabawki zasłaniając się tobą— powiedziała łagodnie. Dla ich syna Clint był wzorem do naśladowania. Chciał wyglądać tak jak tata, robić wszystko to co tata. Było to urocze, ale mały kopiował nawet te złe cechy Clinta. —Poza tym.. — dodała łapiąc za ścierkę kuchenną i po chwili uniosła łuk owijając dłoń w ścierkę. Podała go mężowi. —Szambo na blacie kuchennym— skrzywiła się lekko. —Idź na dół. Umyj.. tylko pierwszy prysznic na dole.. i przyjdź za chwile. Robin złożyła nam ciekawą propozycje. Odgrzeje ci kolacje— zaproponowała. Pewnie jak zwykle nie miał czasu zjeść. | |
| | | Robin Adkins
Liczba postów : 2107 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 22, 2024 3:54 pm | |
| Robin zastanowiła się przez chwilę. Nie często wracała do swojego dzieciństwa, bo tak naprawdę nie było nawet do czego wracać. Najchętniej to by wymazała ten okres swojego życia na zawsze. -Chyba byłam w jego wieku, może rok młodsza...- Wyznała. Ona też była bardzo ruchliwym dzieckiem, wszędzie było jej pełno, ale wtedy nikt jej nie powiedział czym to mogło być spowodowane, ani później nikt nie zajął się nią w odpowiedni sposób, co prowadziło do takich a nie innych sytuacji. Chciała oszczędzić tego Varinowi. Po za tym nie byliby dobrymi rodzicami, gdyby pominęli tak istotne sprawy. -Wiesz po za tym...zacieśnicie nieco relacje ojciec-syn. Myślę, że przyda się mu to- Ona była tą od głaskania i pocieszania...czasami od dawania szlabanów, kiedy wyskok syna przekraczał granice tolerancji. Zdecydowanie nie nadawała się do szkolenia...szczególnie własnego dziecka, bo by za bardzo się wszystkim przejmowała, a nie o to chodziło.
Clint odebrał swój łuk od żony i uśmiechnął się przepraszająco. Addie często wspominała, że czasami czuje się tak jakby miała pod opieką nie dwójkę a trójkę dzieci. Clint czasami swoim zachowaniem przypominał nastolatka. Gdzie się pojawi tam zostawia swoje rzeczy nie ważne w jakim stanie. -Jeszcze pozbawiony możliwości wzięcia prysznica w sypialni...wspaniale- Mruknął cicho do siebie, ale ostatecznie najpierw poszedł na górę, aby wziąć czyste rzeczy na przebranie, a potem zszedł na dół, aby skierować się do tak zwanej awaryjnej łazienki. Ciepła woda nieco poprawiła mu nastrój, szczególnie, że pozbył się zapachu wydzielin całego miasta, a to było już dla niego dużo. Chociaż kostium i tak kwalifikował się do gruntowanego prania. Obmył też swój łuk, a potem wyszedł z łazienki, aby znieść swoją broń na górę i wrócił do Addie. Usiadł spokojnie przy stole wyciągając z kieszeni spodni swój telefon. -To na co tym razem wpadła Robin?- Kupili dla siebie dom, aby odpocząć od tłumów w bazie, ale i tak dość regularnie kontaktowali się z nimi, co Clint odbierał jako lekką tęsknotę za ich dość zwariowaną drużyną. | |
| | | Adelaide Odynsonn
Liczba postów : 2105 Data rejestracji : 20/12/2023
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) Nie Wrz 22, 2024 4:48 pm | |
| Loki wiedział, że przeszłość dla Robin była trudnym tematem i nie chciała do niej wracać. Nie zmuszał jej do tego, zresztą on też się nie lubił wracać do tego co było. On nie pytał jej, ona nie pytała jego. Skupili się na przyszłości. Na ich synu. —Jasne.. nie przejmuj się. Damy radę, coś wymyślę— powiedział z przekonaniem. Nie wiedział jeszcze co ale wiedział, że coś wymyśli. W końcu chce by jego syn wiedział jak sobie radzić z mocami. —Loki.. mi trochę opowiadał jak on zaczynał ze swoimi chłopakami. Addie tez pewnie będzie wiedziała co nieco na ten temat. W końcu jej dzieci w wielu Varina też zaczęły używać mocy. Coś może podpowie. Możemy jutro się przejechać do bazy. Chłopcy się pobawią.. — zaproponował. —Nie martw się.. będzie miał wszystko co najlepsze— powiedział opierając głowę o jej klatkę piersiową. —Trening Varina i wakacje u teścia.. zapowiadają się cudowne wakacje— westchnął cicho. Addie wiedziała, że Clint nie był zachwycony prysznicem na dole, ale wolała, żeby zapaskudził tamtą łazienkę niż ich, w której będzie musiała sama po nim sprzątać. —Już.. biegnij— uśmiechnęła się lekko do niego. W czasie jego nieobecności Addie wyciągnęła z piekarnika zapiekankę, która ukryła przed resztą domowników, żeby Clint miał co zjeść kiedy wróci do domu. Podgrzała ją w mikrofali i po chwili nakryła do stołu. Uśmiechnęła się kiedy wrócił do kuchni. Postawiła przed mężem talerz pełny gorącego jedzenia i wróciła do lodówki wyciągając z niego butelkę piwa. —Zaprasza nas na wakacje.. — zaczęła ogólnie. —Dokładnie to.. chce odwiedzić ojca. Ostatnio mi mówiła, że chodzi rozkojarzona. W końcu skonkretyzowało to czego jej potrzeba. Jadą na Olimp i zapytała czy tez byśmy chcieli pojechać— wytłumaczyła nalewając piwo do kufla. Postawiła go przed talerzem. — Odpisałam jej, że przegadamy temat— dopowiedziała siadając obok Clinta.
| |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) | |
| |
| | | | W pętli Multiwersum: Avengers reaktywacja (tu pisać) | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |